Patrząc… - ebook
Pierwszy zbiór poezji autora, pokazuje on w nim jak patrzy na świat: z nadzieją, smutkiem, zamyśleniem, szaleństwem i podziwem.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8324-867-7 |
| Rozmiar pliku: | 2,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rada wujka Sad’a
— Dla Kolegów
Sądzisz że życie nie ma sensu?
Chciałbyś w nim więcej komersu?
Na co czekasz?
Tylko od ciebie zależy.
Czy życie przeżyjesz,
Czy całe zmarnujesz.
Nie miej ni jednej troski.
Buduj swe życie jak klocki.
Nie martw się szkołą.
Wierz że prace masz dobrą.
Tylko od ciebie zależy.
Czy będziesz szczęśliwy,
Czy też markotliwy.
Podążaj za marzeniami,
Spełniaj wszelkimi sposobami.
Sprawiedliwością się nie przejmuj,
Lepiej swoich wartości pilnuj.
Tylko od ciebie zależy.
Czy będziesz zapamiętany,
Czy też zapomniany.
When you feel down,
Or like a stupid clown.
Pamiętaj o tym zawsze i wszędzie,
W każdym życia momencie:
Tylko od ciebie zależy.
Czy życie przeżyjesz,
Czy całe zmarnujesz.
Tylko od ciebie zależy.
Czy będziesz podlegał idiotom,
Czy wywalczysz wolność swoją.
Tylko od ciebie zależy.
Czy będziesz uległy jak baran,
Czy twardy jak skała.
Tylko od ciebie zależy.
Czy będziesz bezdomnym,
Czy znajdziesz dom w sercu swym.
Tylko od ciebie zależy.
Czy cię życie minie jak strzała,
Czy jak czołg bez działa.
Tylko od ciebie zależy.
Czy ulegniesz napastnikom,
Czy będziesz bronić własność swoją.
Tylko od ciebie zależy.
Czy swe talenty rozwiniesz,
Czy pod dywan zamieciesz.Repetycja
Żegnaj okrutne życie
Cóż ty mi dało
Prócz łez, smutku i żalu
Zmarnowane talenty?
Prócz przebłysku momenty?
Kolegów których nie nazbierałem?
Lecz cóż oni dają?
Prócz łez
Gdy cię opuszczają
Zaczęte projekty
Ukryte afekty
Życie ukryte
Profesorstwo nie dane
I tak życie mi minęło
Nic dobrego, ani złego
Dużo zaczęte — nic nie skończone
Co się dzieje?
Gdzie ja jestem?
Czy ja w kota ciele jestem?
Ale… to nie ziemia
Wszędzie przestrzeń biała
Lecz co to?
Och, czy w pół nieba jestem
Czy w czyśćca bramie stoję
Nie, to niemożliwe…
Patrzaj! To anioły lecą
I oczyma świecą
Czy to jednak niebo?
Mój nieistniejący kolego
Nie… zaraz mi tłumaczą
Boga już nie ma
Znikł pewnego ranka
Rozpłynął jak obłok obwarzanka
I gdy anioły się obudziły
To tak postanowiły:
Każdemu raj stworzą
O jakim tylko sobie marzą
— Dla Kolegów
Sądzisz że życie nie ma sensu?
Chciałbyś w nim więcej komersu?
Na co czekasz?
Tylko od ciebie zależy.
Czy życie przeżyjesz,
Czy całe zmarnujesz.
Nie miej ni jednej troski.
Buduj swe życie jak klocki.
Nie martw się szkołą.
Wierz że prace masz dobrą.
Tylko od ciebie zależy.
Czy będziesz szczęśliwy,
Czy też markotliwy.
Podążaj za marzeniami,
Spełniaj wszelkimi sposobami.
Sprawiedliwością się nie przejmuj,
Lepiej swoich wartości pilnuj.
Tylko od ciebie zależy.
Czy będziesz zapamiętany,
Czy też zapomniany.
When you feel down,
Or like a stupid clown.
Pamiętaj o tym zawsze i wszędzie,
W każdym życia momencie:
Tylko od ciebie zależy.
Czy życie przeżyjesz,
Czy całe zmarnujesz.
Tylko od ciebie zależy.
Czy będziesz podlegał idiotom,
Czy wywalczysz wolność swoją.
Tylko od ciebie zależy.
Czy będziesz uległy jak baran,
Czy twardy jak skała.
Tylko od ciebie zależy.
Czy będziesz bezdomnym,
Czy znajdziesz dom w sercu swym.
Tylko od ciebie zależy.
Czy cię życie minie jak strzała,
Czy jak czołg bez działa.
Tylko od ciebie zależy.
Czy ulegniesz napastnikom,
Czy będziesz bronić własność swoją.
Tylko od ciebie zależy.
Czy swe talenty rozwiniesz,
Czy pod dywan zamieciesz.Repetycja
Żegnaj okrutne życie
Cóż ty mi dało
Prócz łez, smutku i żalu
Zmarnowane talenty?
Prócz przebłysku momenty?
Kolegów których nie nazbierałem?
Lecz cóż oni dają?
Prócz łez
Gdy cię opuszczają
Zaczęte projekty
Ukryte afekty
Życie ukryte
Profesorstwo nie dane
I tak życie mi minęło
Nic dobrego, ani złego
Dużo zaczęte — nic nie skończone
Co się dzieje?
Gdzie ja jestem?
Czy ja w kota ciele jestem?
Ale… to nie ziemia
Wszędzie przestrzeń biała
Lecz co to?
Och, czy w pół nieba jestem
Czy w czyśćca bramie stoję
Nie, to niemożliwe…
Patrzaj! To anioły lecą
I oczyma świecą
Czy to jednak niebo?
Mój nieistniejący kolego
Nie… zaraz mi tłumaczą
Boga już nie ma
Znikł pewnego ranka
Rozpłynął jak obłok obwarzanka
I gdy anioły się obudziły
To tak postanowiły:
Każdemu raj stworzą
O jakim tylko sobie marzą
więcej..
W empik go