Pazurem Pisane - ebook
Jeśli uważasz się za Przyjaciela Zwierzaków, rozmawiasz z nimi i uważasz, że to całkowicie normalne :) — koniecznie przeczytaj tę książkę!
| Kategoria: | Proza |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8104-832-3 |
| Rozmiar pliku: | 2,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Prolog
Drodzy Czytelnicy, jeśli uda się Wam — choć na krótko — trafić dzięki tej książce do Świata Zwierząt, to może zechcecie bywać tam częściej. Może dzięki tym wizytom lepiej zrozumiecie Waszego pupila?
Pamiętaj, że Twój Pies, Twój Kot — kocha Cię po psiemu albo po kociemu. Robi to najlepiej jak umie.
Zwierzęta nie są złośliwe, czy wyrachowane, a ludziom to się zdarza. Pomyśl o czym myśli Twój Pies. Zastanów się, jakie marzenia ma Twój Kot. Świat stanie się piękniejszy, kiedy zobaczysz że dużo na nim Szczęśliwych Czworołapnych Istot.
Właśnie Ty — możesz uszczęśliwić kolejną Psią lub Kocią Duszyczkę.
Prosimy również mieć na uwadze, ze język i styl użyty w książce są zwierzęcą interpretacją ludzkiego języka, dlatego składnia, pisownia i formy mogą nieco odbiegać od ogólnie przyjętych. 17 lipca
Bruno
Nie wiem co, co by się stało dalej, gdybym nie znalazł się pod tą bramą. Nie miałem już siły. Wodę znajdowałem w rowach i kałużach. Ale pić przez kaganiec to się nie da. A o jedzeniu musiałem zapomnieć. Nie wiem dlaczego ostatkiem sił biegałem akurat tam. Może przez tego człowieka na rowerze. Był taki podobny do Pana… Ale to nie był on … Pana nie ma. Nie ma naszych wypraw do lasu. On jechał, a ja biegłem. Ale to było kiedyś. Jak Pan żył to było fajnie. Nawet jak Pani już nie było. Pan był dobry. A potem zachorował, myślałem, że jak będę przy nim, to wstanie i znów pójdziemy na spacer. Ale nie wstawał, lizałem go po twarzy, trącałem łapą, ściągnąłem nawet kołdrę, choć wiedziałem, że tego nie lubi. Nie wstał. Potem przyszli Ci ludzie. Zabrali Pana. Zostałem sam, aż przyszła ta Pani, co przychodziła sprzątać i wzięła mnie do siebie. Tęskniłem za Panem. Nie miałem u niej źle. Dopóki nie przyjechał jej kuzyn. Od razu mi się nie spodobał. A jak zaczął mówić, ze „takie wielkie bydle nie nadaje się do mieszkania, tylko do budy”, to wiedziałem, że go nie polubię.
Boy
Co za ludzie… No, czy ja im nie wystarczam? Staram się jak mogę: pilnuję zabawiam, śpiewam nawet (oni tak to nazwali, ja po prostu mam taką piękną tonację głosu). Ona mówi, że mogę się nauczyć gwizdać, ja tam w to nie wierzę. A może żartowała? No ale do rzeczy. Sprowadzili jakiegoś. Co to za dziadek jest? Wyglądał z daleka normalnie, myślałem, że się pogonimy, a on jakiś taki nieruchawy. Do kitu z takim kumplem. Swoją drogą warto mu pokazać, że ja tu rządzę. Suka i Kot już to wiedzą. Przebiegnę się po podwórku, sprawdzę przed wieczorem, czy wszystko gra.
Frotka
Jak zwykle, próbowali mnie namówić, żebym wyszła na siusiu. O, nie, nie w burzę! Czy oni naprawdę nie rozumują, że mam taką fobię? Człowiek podobno ma cudowny Rozum. To powinni więcej rozumować. I rozumować psa, a może rozumieć, w każdym razie — wiadomo o co chodzi. Zresztą, co oni tam wiedzą o psiej psychice… Wyszłam. Ten „nowy” całkiem jak Młody, tylko taki spokojniejszy, podobnie jak ja. No, swoje lata się ma. Powąchaliśmy się, ale jak się zakręcił koło mojego zadka, to pokazałam mu mój „uśmiech”. Niech sobie nie pozwala za dużo! Idę spać.
Prezes
I znowu przywlekli do domu kolejne paskudztwo, w dodatku stare! Jakby życie z dwoma psami pod jednym dachem nie było dość trudne! Cały czas mam w pamięci to małe szkaradztwo, które oni nazywają teraz Boy’em. Był brzydki i został brzydki. Fu!
Wyszedłem, żeby im pokazać, że mi się to zupełnie nie podoba. Postanowiłem też nie wracać — jak zazwyczaj — około czwartej rano. Niech się pomartwią. No to chłopak wyszedł po mnie na drogę i zajrzał do rury w kanałku, gdzie się skryłem przed deszczem. I jeszcze jakieś zarzuty, że ponoć się piskliwie darłem! Ja, piskliwie? Schowałem się, bo mi tak pasowało i tyle. No odrobiny prywatności mieć nie można! Idę spać.
Drodzy Czytelnicy, jeśli uda się Wam — choć na krótko — trafić dzięki tej książce do Świata Zwierząt, to może zechcecie bywać tam częściej. Może dzięki tym wizytom lepiej zrozumiecie Waszego pupila?
Pamiętaj, że Twój Pies, Twój Kot — kocha Cię po psiemu albo po kociemu. Robi to najlepiej jak umie.
Zwierzęta nie są złośliwe, czy wyrachowane, a ludziom to się zdarza. Pomyśl o czym myśli Twój Pies. Zastanów się, jakie marzenia ma Twój Kot. Świat stanie się piękniejszy, kiedy zobaczysz że dużo na nim Szczęśliwych Czworołapnych Istot.
Właśnie Ty — możesz uszczęśliwić kolejną Psią lub Kocią Duszyczkę.
Prosimy również mieć na uwadze, ze język i styl użyty w książce są zwierzęcą interpretacją ludzkiego języka, dlatego składnia, pisownia i formy mogą nieco odbiegać od ogólnie przyjętych. 17 lipca
Bruno
Nie wiem co, co by się stało dalej, gdybym nie znalazł się pod tą bramą. Nie miałem już siły. Wodę znajdowałem w rowach i kałużach. Ale pić przez kaganiec to się nie da. A o jedzeniu musiałem zapomnieć. Nie wiem dlaczego ostatkiem sił biegałem akurat tam. Może przez tego człowieka na rowerze. Był taki podobny do Pana… Ale to nie był on … Pana nie ma. Nie ma naszych wypraw do lasu. On jechał, a ja biegłem. Ale to było kiedyś. Jak Pan żył to było fajnie. Nawet jak Pani już nie było. Pan był dobry. A potem zachorował, myślałem, że jak będę przy nim, to wstanie i znów pójdziemy na spacer. Ale nie wstawał, lizałem go po twarzy, trącałem łapą, ściągnąłem nawet kołdrę, choć wiedziałem, że tego nie lubi. Nie wstał. Potem przyszli Ci ludzie. Zabrali Pana. Zostałem sam, aż przyszła ta Pani, co przychodziła sprzątać i wzięła mnie do siebie. Tęskniłem za Panem. Nie miałem u niej źle. Dopóki nie przyjechał jej kuzyn. Od razu mi się nie spodobał. A jak zaczął mówić, ze „takie wielkie bydle nie nadaje się do mieszkania, tylko do budy”, to wiedziałem, że go nie polubię.
Boy
Co za ludzie… No, czy ja im nie wystarczam? Staram się jak mogę: pilnuję zabawiam, śpiewam nawet (oni tak to nazwali, ja po prostu mam taką piękną tonację głosu). Ona mówi, że mogę się nauczyć gwizdać, ja tam w to nie wierzę. A może żartowała? No ale do rzeczy. Sprowadzili jakiegoś. Co to za dziadek jest? Wyglądał z daleka normalnie, myślałem, że się pogonimy, a on jakiś taki nieruchawy. Do kitu z takim kumplem. Swoją drogą warto mu pokazać, że ja tu rządzę. Suka i Kot już to wiedzą. Przebiegnę się po podwórku, sprawdzę przed wieczorem, czy wszystko gra.
Frotka
Jak zwykle, próbowali mnie namówić, żebym wyszła na siusiu. O, nie, nie w burzę! Czy oni naprawdę nie rozumują, że mam taką fobię? Człowiek podobno ma cudowny Rozum. To powinni więcej rozumować. I rozumować psa, a może rozumieć, w każdym razie — wiadomo o co chodzi. Zresztą, co oni tam wiedzą o psiej psychice… Wyszłam. Ten „nowy” całkiem jak Młody, tylko taki spokojniejszy, podobnie jak ja. No, swoje lata się ma. Powąchaliśmy się, ale jak się zakręcił koło mojego zadka, to pokazałam mu mój „uśmiech”. Niech sobie nie pozwala za dużo! Idę spać.
Prezes
I znowu przywlekli do domu kolejne paskudztwo, w dodatku stare! Jakby życie z dwoma psami pod jednym dachem nie było dość trudne! Cały czas mam w pamięci to małe szkaradztwo, które oni nazywają teraz Boy’em. Był brzydki i został brzydki. Fu!
Wyszedłem, żeby im pokazać, że mi się to zupełnie nie podoba. Postanowiłem też nie wracać — jak zazwyczaj — około czwartej rano. Niech się pomartwią. No to chłopak wyszedł po mnie na drogę i zajrzał do rury w kanałku, gdzie się skryłem przed deszczem. I jeszcze jakieś zarzuty, że ponoć się piskliwie darłem! Ja, piskliwie? Schowałem się, bo mi tak pasowało i tyle. No odrobiny prywatności mieć nie można! Idę spać.
więcej..
W empik go