- W empik go
Piekło sięgające nieba - ebook
Piekło sięgające nieba - ebook
Mateusz nie należy do klasowej paczki twardzieli. Głównie dlatego, że jego rodzice są chrześcijanami i wszyscy nazywają go świętym. Pewnego dnia idzie za grupą chłopaków w okolice starej fabryki. Widząc go, koledzy rzucają mu wyzwanie. Chcą żeby wspiął się na wysoki komin...
Daniel Zimakoff urodził się 20. grudnia 1956 roku w Kopenhadze. Urodził się jako ósme dziecko z dziesięciorga rodzeństwa. Swoją karierę pisarską rozpoczął w wieku trzydziestu lat. Jest autorem książek dla dzieci, młodzieży i dorosłych, za które otrzymał sześć nagród, między innymi Nagrodę Duńskiego Ministerstwa Kultury za powieść "Śmiertelnie chory przyjaciel". Prywatnie jest mężem Idy-Marie Rendtorff, która również jest pisarką i współautorką powieści "Awaria zasilania – Sofia i Tobias". Zimakoff ma czterech synów: Petera, Malthe, Markusa i Villadsa.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-118-6571-2 |
Rozmiar pliku: | 197 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Święty słabeusz
Mateusz kopnął piłkę o ścianę przed swoją klatką. Ma za sobą kolejny bezsensowny dzień w szkole. Klasowy lider, Rasmus, wystawił go na pośmiewisko wszystkich kolegów.
Mateusz kopnął piłkę ze szczególną siłą. Czy powinien pójść na boisko? Nie, wszyscy oprócz niego byli członkami klubu. On musiał grać sam ze sobą. Nie należał do klubu. Członkostwo sporo kosztowało, a jego rodzina nie była zbyt bogata. Poza tym mama została dzisiaj w domu. Skarżyła się na ból głowy, coś, co nazywała migreną.
Mateusz stanął na rękach przy ścianie. Podniósł jedną i stał dalej tylko na tej drugiej. Był silnym chłopcem, nie jakimś tam mazgajem.
W tym samym momencie zobaczył Rasmusa. Szedł w towarzystwie Tobiasza i Andreasa.
Mateusz wrócił z powrotem na nogi. Dokąd się wybierają? Pewnie na stację po słodycze. Powinien ich zawołać? Bez wątpienia tylko by mu dokuczali.
Któregoś dnia zaprosił do siebie Andreasa. Rozmawiali i grali w „Warcraft”. Mama Mateusza przyniosła domowe ciasto i sok. Andreas powiedział, że Mateusz ma superpokój i miłą mamę. Andreas był najsympatyczniejszym chłopcem w klasie i Mateusz myślał, że zostaną prawdziwymi przyjaciółmi. Ale potem ten zaczął się trzymać z Rasmusem i Tobiaszem.
Mateusz odprowadził ich wzrokiem. Śmiali się i bili na niby. Tak jak mają w zwyczaju przyjaciele. A on mógł spędzać czas tylko sam ze sobą albo z mamą. Rozbolał go brzuch.
W klasie mówili na niego Mat. Nie miał z tym problemu. Ale dziś wymyślili wierszyk i przeczytali go na głos. „Mateusz rymuje się ze słabeusz” – napisał Rasmus.
Koledzy z klasy zniknęli już z pola widzenia. Po chwili wahania Mateusz ruszył za nimi.ROZDZIAŁ 2
Wyższy niż Okrągła Wieża
Stacja benzynowa znajdowała się przy ulicy Fabrycznej. Dokładnie na przeciwko fabryki. Mateusz podszedł bliżej i postanowił poczekać na zewnątrz. Gdyby miał przy sobie pieniądze, mógłby wejść do środka i coś kupić. Tymczasem siedział ukryty za jakimś budynkiem. Rasmus, Andreas i Tobiasz wyszli, trzymając w rękach reklamówki ze słodyczami. Stali tak przez chwilę i rozmawiali, wskazując na fabrykę.
Co oni knuli?
Rasmus wyciągnął z kieszeni bluzy lornetkę i zaczął przyglądać się wysokiemu kominowi fabrycznemu. Następnie przekazał lornetkę po kolei pozostałym chłopcom. Mateusz zrobił krok do przodu, żeby lepiej widzieć.
– Cześć, Mat!
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.