-
nowość
-
promocja
Piękność z lodu. Kobiety Romanowów. Tom 3 - ebook
Piękność z lodu. Kobiety Romanowów. Tom 3 - ebook
Carskie tajemnice, niewytłumaczalne wydarzenia, zaskakujące życiorysy.
Zima 1905 roku. Śmierć Zygfryda zu Kleinitza była mistyfikacją, a jego pogrzeb spektaklem. Szantażuje on kolejne osoby i snuje przerażające plany polityczne. Na dworze Romanowów pojawia się tajemniczy człowiek z Syberii, Grigorij, którego Kleinitz również próbuje zaprząc do swoich celów.
Mikołaj i Aleksandra podporządkowują życie carewiczowi, którego choroba jest rodzinnym sekretem rodzącym wiele domysłów wśród arystokracji, a także zwykłych Rosjan.
Portrety Romanowów spadają ze ścian, a diament Orłow obluzowuje się w berle cesarskim. Wszyscy szepcą, że to znaki wieszczące nieszczęście.
Porywająca historia pełna tajemnic i namiętności, której bohaterkami są przede wszystkim silne kobiety.
Rosja rodzaju żeńskiego. Carska, a ciągle taka sama. Fascynująca podróż w czasie z przewodniczką bogatą w wiedzę, talent budowania akcji i urodę opowiadania. Brawo.
Maciej Siembieda
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Obyczajowe |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-68560-94-7 |
| Rozmiar pliku: | 2,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kochani Czytelnicy!
Pierwszy tom cyklu Kobiety Romanowów spotkał się z Waszym wspaniałym przyjęciem! Drugi tom wielu z Was oceniło jako lepszy od pierwszego. Dziękuję Wam pięknie! To zobowiązuje. Intensywnie zajęłam się poprawkami, które postanowiłam wprowadzić w tomie trzecim, i teraz oddaję go w Wasze dobre, życzliwe ręce. Niech Wam się wspaniale czyta i inspiruje Was do poszukiwań!
Mimo że piszę beletrystykę, to chciałabym, żebyście przy okazji czytania moich powieści poznawali prawdziwą historię. Dlatego robię pogłębione kwerendy źródłowe, rozmawiam i koresponduję z autorytetami w dziedzinie historii, podróżuję w miejsca, gdzie osadziłam akcję moich powieści. Niestety, nie wszędzie da się teraz dotrzeć…
W te wakacje udało mi się odwiedzić w ramach wyprawy śladami rodziny Fabergé Łotwę i Estonię. Kiedy będąc w Tallinie, patrzyłam na autokary do Petersburga, chciało mi się płakać… Ale! Dlaczego o tym piszę? Bo w wielu źródłach znajdziecie błędną informację, że Piotr Fabergé po wybuchu rewolucji uciekł do Szwajcarii. Tymczasem wyjechał na Łotwę, a jego cenne „depozyty”, które miały stanowić zabezpieczenie dla rodziny, zostały zdefraudowane przez „przyjaciela” i… również znalazły się niedaleko stolicy Łotwy, Rygi. To już jednak materiał na inną opowieść…
Wierzcie mi, że czuję wielką odpowiedzialność, bo muszę łączyć (nie: „mieszać” :) ), podkreślam to, ponieważ wiem, gdzie przebiega granica między prawdą a fikcją) historyczne wydarzenia z wytworami mojej wyobraźni. Dlatego też staram się rozwiewać wszelkie niejasności i deklaruję ponownie: zawsze możecie zadać mi nurtujące Was pytanie dotyczące historii zawartej w moich książkach, a ja postaram się na nie odpowiedzieć sama lub przy wsparciu zaprzyjaźnionego eksperta, znawcy konkretnego tematu. Bo dociekać bardzo lubię, co nie znaczy, że wszystko wiem i że nigdy się nie mylę. A myślę, że tylko dobrze pojmowana pokora pozwala nam solidnie poznać historię.
Nigdy nie przypuszczałam, że spotkam tak wiele osób, które będą razem ze mną chciały ją zgłębiać, dociekać, drążyć i rozwiewać wątpliwości. Właśnie w tym momencie, kiedy oddaję do redakcji i korekty Piękność z lodu, pojawiła się taka. Damian, którego bardzo cenię (Damian, jesteś moją inspiracją, pozdrawiam Cię serdecznie), umieścił pod jednym z moich wpisów dotyczących „jajka zimowego” uwagę:
Wewnątrz jajka umieszczono różę zimową – ciemiernik biały :) jako, że kwitnie zimą, był kojarzony ze zmartwychwstaniem, przez co świetnie się nadał jako niespodzianka z okazji Wielkanocy :)
Akurat „jajko zimowe” występuje w mojej powieści, a ja napisałam o anemonach, czuję więc, że od razu powinnam dodać wyjaśnienie, bo każda informacja umieszczona w sieci zaczyna żyć własnym życiem.
Helleborus Niger, czyli ciemiernik biały, jest nazywany „różą bożonarodzeniową” czy „zimową” i kwitnie już w grudniu, zawilec gajowy zaś (Anemone nemorosa) w opisach jajka: wood anemones – zakwita wiosną. Zawilec pojawiał się w baśniach rosyjskich, gdzie zła macocha zimą wysyłała sierotkę do lasu po kwiaty, mając nadzieję, że ta zamarznie i nie wróci… A Wy, drodzy Czytelnicy, znacie go pewnie jako roślinę rozświetlającą wiosną lasy i zagajniki kwiatami w kształcie białych gwiazdek.
Helleborus czy Anemone? Ciemiernik czy zawilec?
Sięgnijmy do źródeł. Anu Seppälä, biografka Almy Pihl, kobiety, która zaprojektowała „jajko zimowe”, pisze w Jääkukkia keisarinnalle, czyli Lodowych kwiatach dla cesarzowej o anemonach. Spoglądam zatem do katalogu Christie’s z 1994 roku i mamy tu wyraźnie w opisie aukcji: the surprise – a platinum double-handled trelliswork basket, set with rose-diamonds and full of wood anemones. Jako ciekawostkę podam Wam, że wówczas jajko sprzedane zostało za 5 587 308 USD, ale… wróciło na rynek sztuki po osiemnastu latach. Ten sam opis pojawia się przy aukcji z 19 kwietnia 2002 roku, kiedy zostało sprzedane za kwotę 9 579 500 USD.
A. Kenneth Snowman w książce The Art of Carl Fabergé pisze na stronie 72:
The basket of anemones inside the Winter Egg is also very reminiscent of the Imperial Basket of Lillies of the Valley created by August Holmström and presented to the Tsarina Alexandra Feodorovna in 1896.
Wystawa pod tytułem Fabergé in London: Romance to Revolution, która odbyła się w dniach: 20 października 2021 – 8 maja 2022 roku w Victoria and Albert Museum była wielkim wydarzeniem na światową skalę. Jednym z eksponatów wystawionym pod numerem 203 było „jajko zimowe”. W katalogu czytamy: Platinum basket of wood anemones with chrysolite petals.
I wreszcie faktura Fabergé z 13 kwietnia 1913 roku, wystawiona przez księgowych firmy dla cara Mikołaja II, która znajduje się obecnie w Rosyjskich Archiwach Państwowych, na której możemy przeczytać:
Duże jajo z białego topazu zdobione motywami mrozu, inkrustowane 1308 różowymi diamentami, z obramowaniem wysadzanym 360 brylantami, na podstawie z topazu w kształcie lodowej skały z soplami wysadzanymi różowymi diamentami. Wewnątrz jajka znajduje się mały platynowy koszyczek ozdobiony 1378 różowymi diamentami, w nim anemony z białego kwarcu z liśćmi nefrytu.
rub. 24600
Pozostaję więc w swojej książce przy anemonach… A piękne białe kwiaty umieszczone w koszu będącym niespodzianką „jaja zimowego” dla nie-florysty są faktycznie łudząco podobne i do zawilców, i do ciemierników.
Pokazałam Wam tę sytuację, żeby zobrazować, ile dociekań wiąże się z każdą kolejną powieścią, która niby jest fikcją, a jednak… Wierzcie mi, że takich dylematów jest mnóstwo. Setki, o ile nie tysiące przy każdej książce! Każda potrawa, sztuka odzieży, a przede wszystkim synchronizacja dat. Każdy niuans językowy, tłumaczenie, nazwa własna! Nie ma chyba lepszej metody na trenowanie pamięci.
Takie szukanie rozwiązań i odpowiedzi na pytania to dla mnie niewypowiedziana frajda i przyjemność! Uczę się dzięki temu tylu nowych rzeczy! Przyswajam tyle wiedzy! I poznaję nowe dociekliwe osoby.
Po raz kolejny napiszę: dociekajcie i szukajcie wraz ze mną! Mówcie: sprawdzam!
I ponownie apeluję: pamiętajcie, to nie książki historyczne, tylko beletrystyka, która ma jednocześnie zachęcać do zgłębiania historii. Nigdy nie traktujcie moich powieści jak podręcznika! Dla tych zaś, którzy historii nie chcą zgłębiać, niech każda z moich fabuł będzie po prostu opowieścią o ludziach.
Po raz kolejny napiszę również: chcę, żeby moje książki były prawdziwymi opowieściami o życiu, nie mogę więc pisać książek lekkich i łatwych, bo losy moich bohaterów na pewno takie nie były. Tak samo jak nie mogę być bardziej rosyjska od rodziny Romanowów, w której pierwszym językiem carskich dzieci był angielski. „Rosyjska dusza” zaś w mikroświecie tworzonym przez carycę-wdowę, która była Dunką, księżnę Włodzimierzową, z pochodzenia Niemkę, i wnuczkę królowej Wiktorii, Aleksandrę Fiodorownę, raczej nie miała szansy się rozwinąć…
Chcę, żeby wielowątkowość moich opowieści również odzwierciedlała prawdziwe życie. Przyznacie, że nie jesteśmy postawieni w tak komfortowej sytuacji, że na co dzień możemy kontynuować tylko jeden wątek naszego życia, pilotować jedną najważniejszą w danej chwili sprawę. Ze świata zewnętrznego dobiega do nas „wielogłos”: inni nie zawsze pozwolą nam dokończyć ważną dla nas wypowiedź, a my nie zawsze do końca zrealizujemy swoje zamiary. Czasami musimy odpuścić, czasami zaniechać i prawie nigdy nie zrealizujemy swoich planów punkt po punkcie, bo coś się zmienia i sytuacja wymaga od nas elastyczności. Dlatego też nie napiszę książki z jednym wątkiem, gdzie akcja rozwija się w „grzeczny i uporządkowany” sposób. Czasami, podobnie jak w życiu, akcja urywa się, człowiek znika i dalszego ciągu nie ma! Nie wypełnię przedstawionego świata garstką postaci, bo prawdziwe funkcjonowanie człowieka w świecie tak nie wygląda: wpływ na nasze losy ma ogromna liczba międzyludzkich połączeń i – nie bójmy się tego powiedzieć – chaos tych powiązań.
W tym tomie Kobiet Romanowów pojawia się niezwykle kontrowersyjna postać: Grigorij Rasputin. Wiem, że każdy Czytelnik ma wobec niego swoje nastawienie. Dlatego zachęcam Was do zrobienia sobie ćwiczenia. Siądźcie wygodnie, zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie jakąś postać ze współczesnego świata polityki. Może to być polityk krajowy lub zagraniczny. Inna osoba publiczna także wchodzi w grę. Wyobraźcie go sobie jako człowieka, który funkcjonuje w prywatnej sferze: jako czyjś partner, przyjaciel, rodzic, dziecko. Wyobraźcie go sobie, jak spędza czas z rodziną, relaksuje się, w brudnym od ziemi ubraniu sadzi rośliny, kąpie psa itd. Jak się denerwuje, cieszy, smuci.
A teraz otwórzcie oczy i wpiszcie jego imię i nazwisko w wyszukiwarkę. Zaskoczenie, prawda? Otrzymaliśmy bowiem wiele komunikatów niezgodnych z naszymi oczekiwaniami. Część nas nawet zirytuje! W stosunku do niektórych przyjmiemy pozycję obronną i zechcemy zaprzeczać! Tak nie mogło być! Nie zgadzam się!
A skąd ta wiedza? Byłeś tam, Czytelniku? :)
Może nam się to podobać lub nie, ale to niezbity dowód na to, że nigdy nie poznamy prawdy o drugim człowieku, bo jego historię zawsze będą opowiadały narracje z różnych stron. I te gloryfikujące, i te deprecjonujące.
Popatrzmy na wspomniany świat polityki: ci sami ludzie, w tych samych życiowych okolicznościach dla jednych są bohaterami, dla drugich złoczyńcami! To zupełnie obce dla nas osoby, a jednak angażują nasze emocje. Czasami zaskakująco mocno, prawda? Widać to w dzisiejszej polityce szczególnie na osi: prezydent-premier…
To wprowadzenie napisałam nie bez powodu. Wielokrotnie zetknęłam się bowiem z teorią mówiącą o tym, że Grigorij Rasputin miał swojego sobowtóra, jak to ładnie po rosyjsku brzmi: dwojnika.
Aleksander Wasiliew, spowiednik carskiej rodziny, człowiek o silnym charakterze, napisał o Rasputinie słowa, które mnie zastanowiły: „ człowiekiem całkowicie bogobojnym i religijnym, nieszkodliwym, a wręcz pożytecznym dla rodziny królewskiej… Rozmawia z nimi o Bogu, o wierze”.
Przeczytałam wiele książek o Grigoriju Rasputinie. Najrozmaitszych. Od tych „trzeźwo obrazujących” sytuację, choć przecież również bazujących na subiektywnych spostrzeżeniach, po te, które naprawdę pachną teoriami spiskowymi. Sporo było w nich faktów „niepasujących” do popkulturowej narracji. Pamiętacie z pewnością animowany film Anastazja? Dla wielu z nas to opowieść naszego dzieciństwa, ale pod względem historycznym… jedno wielkie przekłamanie!
Zaczęłam się więc zastanawiać: a co, jeśli faktycznie Grigorij Rasputin padł ofiarą czarnego PR? Im więcej czytałam, tym bardziej wydawało mi się to prawdopodobne. Zwłaszcza że podobne rzeczy dzieją się na naszych oczach we współczesnej polityce.
I znowu psychologia. Ojciec Grigorij i Rasputin. Ta sama osoba, a dwa określenia i jakże inaczej odbieramy ją w zależności od tego, które wybierzemy.
Pomyślałam: co by było, gdyby Grigorij Rasputin miał sobowtóra?
To mój scenariusz i moja opowieść, dopuszczenie do głosu innej niż „słusznie obowiązująca” narracji. Nie traktujcie jej, proszę, jako obowiązującej, ale… pomyślcie nad taką możliwością.
Dla tych, którzy chcą się dowiedzieć, jak wydarzenia opowiedziane przeze mnie w powieści pokazują źródła, załączam bibliograficzne podpowiedzi.
Przygodę z Romanowami zaczęłabym od książki Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów, autorstwa Helen Rappaport oraz publikacji: Niezwykłe kobiety Romanowów. Od świetności do rewolucji Julii P. Gelardi.
Po raz kolejny napiszę: Romanowowie 1613–1918, autorstwa Simona Sebaga Montefiore, to pozycja obowiązkowa! Wystarczą części o Aleksandrze III, ojcu ostatniego cara, i o samym Mikołaju II. Polecam Wam również wszystkie nagrania, w których S.S. Montefiore wypowiada się jako ekspert na temat Romanowów; możecie je łatwo odszukać w Internecie.
Robert K. Massie jest autorem książki: Mikołaj i Aleksandra, a to publikacja, która przybliży Wam niuanse relacji małżeńskich ostatniej cesarskiej pary, ale też ich spojrzenia na rodzicielstwo oraz relacje z otoczeniem, chociażby z teściową Alix i Grigorijem Rasputinem.
Dziennik cara Mikołaja II autorstwa jego samego nie jest może porywającą lekturą, ale pokaże Wam, jakim typem człowieka był ostatni car. Zobaczycie, jakie miał podejście do spraw państwowych, domowych, do żony, dzieci i… Grigorija Rasputina.
Douglas Smith, Skazani. Ostatnie dni rosyjskiej arystokracji – opisuje dokładnie nie tylko świat po rewolucji, ale również na niesamowitych i zaskakujących życiowych przykładach pokazuje, jak wyglądało życie elit w Rosji Romanowów.
I od razu druga książka Douglasa Smitha: Rasputin. Na dobry początek, żeby zastanowić się nad mitami, którymi obrosła postać tajemniczego uzdrowiciela.
Na skraju imperium Mieczysława Jałowieckiego to pozycja warta uwagi, bo pięknie pokazuje, jak Rosja, „piękność z lodu”, chwieje się w posadach.
Czy bycie Romanowem było przywilejem czy pasmem obowiązków? Tę kwestię naświetli Wam: Byłem wielkim księciem Aleksandra Michajłowicza Romanowa. To opowieść o rodzinie Romanowów opisana przez jednego z nich. Subiektywna, tendencyjna, asekuracyjna, ale i odważna.
Jak lobbowano w czasach Romanowów? Czy zamożny typ spod ciemnej gwiazdy mógł zarabiać, posługując się umiejętnie socjotechnikami? Przeczytacie o tym tu: Karol Jaroszyński. Atawistycznie obciążony wielkim hazardem życiowym autorstwa Antoniego Dębińskiego i Magdaleny Pyter.
Piękne obrazy z życia Rosji, trochę jak kostiumowy serial na kartach albumu, to monumentalne dzieło Russia: Art, Royalty and the Romanovs opracowane przez Caroline de Guitaut i Stephena Pattersona. Poznacie tu rodzinę Romanowów poprzez przedmioty. Podobnie jak w: Russian Splendor: Sumptuous Fashions of the Russian Court, którego twórcą jest Mikhail Borisovich Piotrovsky, a z rosyjskiego na angielski tekst przełożyła Antonina W. Bouis.
Wspaniała biżuteria na unikalnych fotografiach to: The Jewels of the Romanovs, Family & Court Stefana Papiego.
Dwie publikacje, które chcę polecić Waszej uwadze, dotyczące firmy Fabergé, to: Fabergé: Romance to Revolution autorstwa Kierana McCarthy’ego i Hanne Faurby oraz Fabergé: Then and Now autorstwa Gézy von Habsburga.
Coryne Hall wspaniale przybliża nam postać Minnie carycy-wdowy w publikacjach: Little Mother of Russia: A Biography of Empress Marie Feodorovna (1847–1928) oraz Dagmar: Marie Feodorovna and her Family.
Bardzo interesująca jest publikacja Frances Welch The Lives and Deaths of the Princesses of Hesse: The curious destinies of Queen Victoria’s granddaughters, która naświetla niuanse relacji Alix i jej sióstr.
Ella, siostra Alix, jest dla fabuły mojej powieści ważną postacią. Jaka była naprawdę? To stara się przybliżyć czytelnikom Christopher Warwick w The Life and Death of Ella Grand Duchess of Russia: A Romanov Tragedy.
Młodszy brat Mikołaja, niepokorny Michał, wyłamał się bardzo z konwencji obowiązkowych i podporządkowujących się interesowi Imperium. Donald Crawford w książce The Last Tsar: Emperor Michael II pokazuje nam Michała jako osobę zupełnie inną niż powściągliwy, obowiązkowy Mikołaj.
Aleksandra fascynuje nadal, na tę książkę więc zwracam Waszą uwagę szczególnie, w kontekście trzeciego tomu: The Real Tsaritsa autorstwa Lili Dehn. To publikacja napisana po rewolucji przez przyjaciółkę, która chciała oczyścić Alix z podejrzeń o niejasne i niezrozumiałe dla wielu relacje z Rasputinem.
Podobną rolę miały spełnić książki: The Intimate Life of the Last Tsarina oraz Rasputin and the Russian Revolution napisane przez księżną Catherine Radziwill.
Wiele ciekawych faktów i nieco inne strony osobowości Alix poznamy również z książek: For the Love of an Empress: An Intimate Portrait of Empress Alexandra of Russia i The Tragic Empress: The authorized biography of Alexandra Romanov autorstwa Sophie Buxhoeveden, kolejnej zaprzyjaźnionej damy dworu.
Po lekturze pierwszego tomu mojej powieści wielu Czytelników nie chciało wręcz uwierzyć, że rodzina Romanowów mogła bawić się, żartować i „wygłupiać” jak zwykli ludzie, dlatego w swoich mediach społecznościowych umieszczam fotografie zrobione w prywatnych okolicznościach, które świadczą o poczuciu humoru rodziny ostatniego cara. Zaś wspominani wcześniej Greg King, Coryne Hall, Penny Wilson, Sue Woolmans napisali książkę Imperial Crimea: Estates, Enchantments and the Last of the Romanovs, która dowodzi tego bez cienia wątpliwości.
Ku mojej ogromnej radości odezwały się do mnie osoby spoza granic Polski: z Estonii, Łotwy, USA i UK. Ci Czytelnicy uświadomili mi również, jak wielu odbiorców moich książek zna dobrze język rosyjski i w tym języku nadal są wydawane, także poza granicami Rosji, wartościowe książki historyczne. Ja sama kupiłam kilka w Estonii i Łotwie. Dlatego postanowiłam dołączyć także bibliografię w tym języku.
Zdecydowanie polecam Wam książki Igora Zimina: Зимний дворец. Люди и стены. История императорской резиденции. 1762 – 1917, czyli: Pałac Zimowy. Ludzie i ściany. Historia cesarskiej rezydencji. 1762 – 1917; Люди Зимнего дворца. Монархи, их фавориты и служащие, czyli: Ludzie Pałacu Zimowego. Monarchowie, ich faworyci i służba; Царская работа. XIX – начало XX века. Повседневная жизнь российского императорского двора, czyli: Carska praca. XIX – początek XX wieku. Codzienne życie rosyjskiego dworu imperialnego. Uzupełnieniem dla nich jest: Детский мир императорских резиденций. Жизнь монархов и их окружения. Повседневная жизнь российского императорского двора, czyli: Dziecięcy świat cesarskich rezydencji. Życie monarchów i ich otoczenia. Codzienne życie rosyjskiego dworu cesarskiego; oraz: Царские деньги. Доходы и расходы Дома Романовых. Повседневная жизнь Российского императорского двора, tj.: Carskie pieniądze. Dochody i wydatki Domu Romanowów. Codzienne życie rosyjskiego dworu cesarskiego.
Tatiana Mielnik-Botkina, córka nadwornego lekarza carskich dzieci, w swoich wspomnieniach opisuje dzieciństwo, które spędzała w bliskim sąsiedztwie rodziny Mikołaja II w publikacji: Воспоминания о царской семье и её жизни до и после революции, czyli: Wspomnienia o rodzinie carskiej i jej życiu przed i po rewolucji.
Elena Pierwuszina napisała niesamowitą książkę-gawędę, która przybliży Wam niuanse rosyjskiej kuchni: За столом с Обломовым. Кухня Российской империи. Ежедневные и праздничные обеды. Для высшего общества и бедноты. Русская кухня второй половины XIX века, czyli: Przy stole z Oblomowem. Kuchnia Imperium Rosyjskiego. Codzienne i odświętne obiady. Dla wyższych sfer i biedoty. Rosyjska kuchnia drugiej połowy XIX wieku.
Z kolei książka wielkiego kronikarza i historyka, Michaiła Iwanowicza Pyłajewa, Старый Петербург. Рассказы из прошлой жизни столицы, czyli: Stary Petersburg. Opowieści z minionego życia stolicy, która ukazała się w 1887 roku, uważana jest za jedną z pierwszych książek o Petersburgu napisanych dla szerokiej publiczności i rzeczywiście fenomenalnie przybliża ciekawostki związane z tym miastem.
Interesującym uzupełnieniem podróży po Petersburgu ostatnich Romanowów jest praca zbiorowa: Русские традиции. Принципы хорошего тона, czyli: Rosyjskie tradycje. Zasady dobrego tonu. Książka traktuje o zasadach dobrego wychowania, które współczesnego człowieka niejednokrotnie zaskakują.
Gdyby nie przedmieścia, nie byłoby letnisk, nie byłoby zaopatrzenia w wiele towarów od miejscowych chłopów i o tym m.in. pisze Naum Sindalowski: Легенды и мифы окраин Санкт-Петербурга, czyli: Legendy i mity przedmieść Sankt Petersburga. Zaś środowiska półświatka, który z przedmieściami czasem się przenika, przybliża nam Andrej Ikonnikow-Galiczyński w książce: Блестящий и преступный. Хроники петербургских преступлений, tj.: Błyskotliwy i przestępczy. Kroniki petersburskich przestępstw.
Paweł Kraszennikow napisał książkę, która bardzo naświetliła mi społeczno-ekonomiczne niusanse: Сумерки империи. Российское государство и право на рубеже веков, czyli: Zmierzch imperium. Rosyjskie państwo i prawo na przełomie wieków.
Niezbędna, żeby wyobrazić sobie ówczesną przestrzeń Petersburga, okazała się opowieść Julii Andrieevej: Невский! Главная улица Российской империи, czyli: Newski! Główna aleja Imperium Rosyjskiego.
I jeszcze coś o Grigoriju Rasputinie. Jeśli ktoś z Was jest naprawdę zainteresowany dociekaniem, jak było, to zachęcam do zdobycia publikacji Aleksandra Nikołajewicz Bokhanova: Распутин. Анатомия мифа, Правда о Григории Распутине, Григорий Распутин. Авантюрист или святой старец? oraz Григорий Распутин. Мифы и реальность, czyli: Anatomia mitu, Prawda o Grigoriju Rasputinie. Awanturnik czy święty starzec? oraz Grigorij Rasputin. Mity i rzeczywistość.
Ilja Iljicz Obłomow to sybaryta i smakosz, bohater powieści rosyjskiego pisarza Iwana Aleksandrowicza Gonczarowa.Spis najważniejszych postaci:
Rodzina Romanowów
• Maria Fiodorowna Romanowa, Minnie – caryca-wdowa, matka Mikołaja II
• Maria Pawłowna Włodzimierzowa Romanowa, Miechen – ciotka Mikołaja II, żona brata jego ojca, czyli szwagierka Minnie, nazywana „największą z wielkich księżnych”
• Mikołaj II Romanow, Niki – car Rosji
• Aleksandra Fiodorowna, Alix – żona Mikołaja, matka czterech córek i następcy tronu
• OTMA – Olga, Tatiana, Maria, Anastazja – córki Mikołaja i Aleksandry
• Aleksy, Aleksiej, Baby – syn cesarskiej pary, najmłodsze dziecko chore na hemofilię
• Maria Dagmar – tytułowa wnuczka Fabergé z pierwszego tomu, córka Nikiego i Alix, wraz z bliźniaczą siostrą Zuzanną Katarzyną zabrana i „ukryta” po porodzie przez Minnie i Ellę w obawie, że caryca popadnie w obłęd na wieść o urodzeniu dwóch kolejnych córek
• Zuzanna Katarzyna – bliźniacza siostra Marii Dagmar, umieszczona u rodziny Hemmesów w Rotterdamie
• Elżbieta Fiodorowna Romanowa, Ella – siostra Alix, szwagierka Minnie, żona brata zmarłego cara, Sergiusza
• Olga Romanowa-Oldenburska – siostra Mikołaja II
• Michał Romanow – najmłodszy syn Minnie, który ożenił się z kobietą niższego stanu
• Cyryl Włodimirowicz Romanow – syn Miechen
• Stana i Milica Romanowe, siostry Czarnogórki – wpływowe siostry będące żonami Romanowów, zaprzyjaźnione z Alix i Mikołajem
• Maria Aleksandrowa Romanowa – siostra męża Minnie, która wyszła za brata męża jej siostry Aleksandry, księcia Edynburga
Rodzina Fabergé
• Piotr Fabergé – twórca potęgi jubilerskiego imperium, od lat zakochany w carycy-wdowie Minnie, niestety wdał się w romans z wychowanką, Joanną Amalią Kriebel/Johanne von Diethoff
• Augusta Fabergé – żona i przyjaciółka Piotra, matka jego synów
Rodzina Goryczkinów
• Daria Lewkowa-Goryczkina, Dasza – pracownica Ochrany i Straży Pałacowej, siostra Roberta, zakochana w Igorze Goryczkinie, który wreszcie został jej mężem
• Robert Goryczkin – prywatny detektyw, mąż Darii, przyjaciel Roberta Lewkowa
• Elena Daniłowa, Lenka – córeczka zmarłej Nataszy Daniłowej, zaadoptowana przez Darię i Roberta
• Anton Daniłow, Antoś – syn zmarłej Nataszy Daniłowej, zaadoptowany przez Darię i Roberta
Rodzina Jo
• Jo Chun-hee, zwany Chińczykiem – Koreańczyk o tajemniczej przeszłości, wielki autorytet w półświatku Ławry Wiaziemskiej
• Jo Chun-hee – zaginiona córka państwa Jo
• Pani Jo – żona pana Jo, matka jego córki
Rodzina Steinhagenów
• Wilhelm von Steinhagen – prawa ręka Zygfryda zu Kleinitza
• Greta von Steinhagen – ukochana młodsza siostra Wilhelma, uwięziona przez Zygfryda jako zakładniczka, poprzez manipulacje zu Kleinitza zakochuje się w nim
Ponadto
• Agafia – przyjaciółka carycy-wdowy
• Zygfryd zu Kleinitz vel towarzysz Feniks – człowiek o wielu tożsamościach, z tajemniczą przeszłością, hipnotyzer, psychopata
• Alma Pihl-Klee – projektantka w pracowni Fabergé, najbliższa osoba Marii Dagmar, jej mistrzyni i nauczycielka
• Sasza Stołbowa – żebraczka z Ławry Wiaziemskiej, autentyczna postać
• Ojciec Grigorij, Grigorij Jefrimowicz Rasputin – chyba najbardziej kontrowersyjna postać z czasów Rosji ostatnich Romanowów
• Elsa Krüger – autentyczna postać, w mojej książce staje się dzieckiem milionerki Barbary Kelch i nieżyjącego Jerzego Romanowa
• Robert Lewkow – komisarz policji, który wyjeżdża za Barbarą Kelch do Francji
• Madame Kulińska (Joanna Ochrydzka) – właścicielka domu publicznego, dawna księżniczka zaginiona trzydzieści lat temu, ucieka wraz ze swoją przybraną córką Hadą do Ameryki
• Hada – Indianka, albinoska, mistrzyni ziołolecznictwa i znawczyni trucizn, przybrana córka madame Kulińskiej, która wyjeżdża z nią do Ameryki; hada to po hiszpańsku wróżka, czarodziejka
• Johanne von Diethoff (Joanna Amalia Kriebel) – dawna kochanka Zygfryda zu Kleinitza, była narzeczona Alberta von Zinoffa
• Frau Tode – ochmistrzyni Zygfryda zu Kleinitza
• Matriona – córka Grigorija RasputinaLUTY
Miasto z marzeń i krwi
W drodze z Cmentarza Tichwińskiego
Minnie i Miechen wracały karetą carycy-wdowy z wytwornego pogrzebu, na którym tak naprawdę żadna z nich nie chciała się pojawić, ale obydwie zostały do tego zmuszone. A wiadomo było powszechnie, że ani jedna, ani druga łatwo nie ulegały naciskom. Milczały i tylko od czasu do czasu wymieniały porozumiewawcze spojrzenia. Pod wieloma względami nie było w Petersburgu bardziej różniących się od siebie istot, ale teraz obydwu damom kłębiły się w głowach te same, niezbyt optymistyczne myśli.
Sankt Petersburg, czyli Święty Petersburg. Duma Imperium, klejnot w koronie Romanowów. Miasto, które ze świętością miało tyle wspólnego, co nierządnica przed nawróceniem i faryzeusz w zenicie swej popularności. Dumny, wyniosły kolos z granitu i marmuru, w istocie kruchy jak lody Newy na przedwiośniu. Wzniesiony na bagnach utwardzonych ludzkimi kośćmi i scementowany cierpieniem poddanych był jak olśniewająca maskarada – piękny obrazek, pod którym kryły się błoto i krew.
Piotr Wielki kazał wznieść miasto na mokradłach, gdzie woda sączyła się spod każdego kamienia. Błotnista ziemia pożerała ciała tych, którzy padali z wyczerpania, wznosząc carskie marzenie, i szeptali słowa klątwy w chwili śmierci. Nie bali się piekła, bo nic gorszego niż praca przy budowie miasta, które dostało nazwę na pamiątkę świętego Piotra, spotkać ich nie mogło.
Petersburg był wielkim teatrem. Olbrzymią sceną, na której dla reszty świata Rosja odgrywała swoją maskaradę. Sceną stojącą na bagnach, wybudowaną przez tysiące zapomnianych robotników, których kości zniekształcił nadludzki trud. A szeptano, że potem zostały zmiażdżone, by utwardzić nimi bulwary. Przy ulicach zaś, które kryły prochy zamęczonych, pyszniły się pałace w barwach południa: czerwone jak krew, żółte jak zdobyczne złoto carów, w kolorach sjeny i ochry jak letnie wille na Rivierze, gdzie tutejsi arystokraci szukali słońca podczas petersburskich zim. Na północnym wschodzie rozpościerało się jezioro Ładoga, ogromne i nieme, a na zachodzie – Zatoka Fińska, gdzie wiatr gwizdał wśród masztów wspaniałych okrętów. Pomiędzy nimi zaś płynęła Newa – szeroka, dumna, niosąca w swych nurtach zapach tajgi i bagien, z których się zrodziła.
Nazywali go Wenecją Północy, ale to była tylko kolejna iluzja. Petersburg nie miał w sobie ciepła Włoch – miał ich architekturę, ich kolory, detale zapożyczone od śródziemnomorskich budynków, ale wszystko było tu zimniejsze, twardsze, jakby mróz wżarł się w granit i marmur. Włoscy architekci – Bartolomeo Rastrelli, Carlo Rossi, Giacomo Quarenghi – nadali miastu wrażenie południowego przepychu, ale surowa północ nie dała się oszukać.
W Petersburgu wszystko było grą pozorów. Arystokraci mówili po francusku, a od nastania młodej carycy także po angielsku, jednak ich służba szeptała po rosyjsku zarówno modlitwy, jak i przekleństwa. W pałacach ogrzewanych jak szklarnie, pełnych zresztą cieplarnianych roślin, do których upodabniali się ich mieszkańcy, urządzano bale, a ich przepychu nie dało się z niczym porównać, bo tylko w Petersburgu możliwy był taki rozmach. W tym samym czasie w robotniczych dzielnicach głodne dzieci kostniały z zimna, a czasami nawet zamarzały w ciasnych izbach. Car całował ikony, caryca słynęła z neofickiej pobożności i idącej za nią filantropii, a jednocześnie policja wsadzała do więzień tych, którzy śmieli pytać, dlaczego głód zbiera żniwo i czemu każdej zimy ich dzieci muszą umierać.
Najgorsze było jednak to, że do władzy coraz częściej dorywali się parweniusze. Moralni i umysłowi. I ktoś jeszcze groźniejszy, a mianowicie ludzie bez skrupułów.
Z pogrzebu takiego właśnie indywiduum wracały caryca-wdowa i jej szwagierka. Człowiek ów miał na sumieniu śmierć młodej kobiety, Iriny Duminy, próbę zamordowania swojej żony, księżniczki Joanny Ochrydzkiej, i nie wiadomo co jeszcze! Tymczasem niegodziwiec umiejętnie wkradł się w łaski cara i carycy, dosłownie owijając ich sobie wokół palca. Mikołaj urządził mu pogrzeb zgodnie z ceremoniałem państwowym i odznaczył go po śmierci, nazywając w pożegnalnej mowie przyjacielem rodziny. Ani caryca-wdowa, ani jej szwagierka, wielka księżna Włodzimierzowa, nie miały ochoty brać udziału w tej farsie, gdyby jednak odmówiły, naraziłoby to na szwank ich i tak bardzo już napięte stosunki z carycą Aleksandrą, cokolwiek by mówić, najważniejszą kobietą w Rosji…
Tego roku pogoda płatała figle. Po kilku dniach prawdziwej odwilży, kiedy na drzewach zaczęły już pojawiać się pierwsze pąki, rosyjska zima uderzyła ze zdwojoną siłą. Dzisiaj znowu Petersburgiem zawładnął prawdziwie rosyjski mróz, który ponownie ściął Newę grubą, szarą taflą lodu. Po jej twardej powierzchni sunęły sanie, pozostawiając za sobą ciemne ślady płóz, a przechodnie otuleni w kożuchy przemykali skuleni, by skryć się przed przenikliwym wiatrem.
Nad rzeką górowały ciemne mury Twierdzy Pietropawłowskiej, a złota iglica soboru Świętych Piotra i Pawła błyszczała w zimowym świetle. Po drugiej stronie rzeki ciągnęły się granitowe nabrzeża, przy których stały największe pałace oraz rezydencje arystokratów i siedziby poselstw. Był tam Pałac Zimowy, a także gmach Admiralicji, który również miał błyszczącą iglicę zwieńczoną żaglowcem. Dwa brzegi Newy łączyły tory tramwajowe, które układano zawsze na lodzie na czas zimy, odpowiedzialni za to inżynierowie byli więc bardzo zadowoleni, że nie podjęli jeszcze decyzji o ich demontażu.
Lutowy dzień trwał krótko. Już po drugiej słońce chowało się za horyzont, a po trzeciej zapadał zmrok i ulice się wyludniały. Dziś opustoszały jeszcze wcześniej, bo od kilku godzin zacinał ostry śnieg miotany wściekłymi podmuchami lodowatego wiatru. Wciskał się pod ubrania, szczypał w twarze, zasypywał ślady stóp, kół i płóz, zapędzał skulonych ludzi gdziekolwiek, gdzie tylko mogli się ogrzać. W gospodach, szynkach i herbaciarniach panował wielki ruch i rozgardiasz. Kupcy i robotnicy grzali ręce przy piecach, popijając z samowarów herbatę lub mocniejsze trunki, aby choć na chwilę zapomnieć o chłodzie.
Ponad barokowymi wieżami i zamarzniętymi kanałami tańczyły niesamowite ognie polarnej zorzy. W ich świetle płatki śniegu na drzewach, dachach, gzymsach budynków i pozłacanych kopułach iskrzyły się oślepiającą czerwienią, tak jakby ktoś z góry skropił krwią cały Petersburg.
– Popatrz, Miechen! – szepnęła caryca-wdowa, wskazując głową niebo. Delikatnie dotknęła mufki szwagierki.
– Aurora borealis! – odpowiedziała szeptem księżna Włodzimierzowa. – Nie lubię widoku północnego światła. – Odwróciła wzrok od okna karety. – Moja matka zawsze mówiła, że zwiastuje nieszczęście. Wojnę albo głód. Dzień przed śmiercią mojego małego synka na niebie pojawiły się takie krwawe kolory. Nie patrzmy na to, Minnie, wracajmy do domu!
– Marzę o gorącej herbacie z różaną konfiturą – szepnęła Minnie. – I o tym, żeby wreszcie nadeszła wiosna.
– A pamiętasz, co mówiłaś, kiedy byłyśmy młode? Że kochasz Petersburg, bo przypomina ci scenerię z baśni twojego ukochanego Andersena. Jak ty wówczas nazywałaś Piter?
– Isens skønhed. To po duńsku znaczy „piękność z lodu”.
– Naprawdę uważałaś, że jest taki piękny?
– Tak…
– Mój Boże! Nie wiem, co nam się dzisiaj zebrało na takie romantyczne mrzonki, Minnie! Czuję łamanie w swoich starych kościach, a to nie przelewki! Pewnie znowu pogoda się zmienia, bo moje korzonki dopominają się uwagi. Cały czas myślę o gorącej herbacie i ciepłym pledzie! – Miechen wychyliła się do przodu i laską o główce ze srebra zastukała w ściankę karocy. – Woźnico! Na miłość boską, jedźmy prędzej! W końcu wracamy z pogrzebu, a nie jedziemy na cmentarz!
Minnie uśmiechnęła się, słysząc te słowa. Cała Miechen! Nawet w obliczu śmierci nie traci hartu ducha i swojego cudownego egocentryzmu. W tej chwili wyraźnie pokazała, co jest najważniejsze: jej bolące plecy, gorąca herbata i pled! Reszta świata mogła poczekać.
Ciąg dalszy w wersji pełnej
Miasto zostało nazwane na cześć świętego Piotra, a nie na cześć cara, choć właśnie Piotr I założył to miasto.
Siewiernoje sijanie (ros.) – północny blask lub północne światło, tak Rosjanie nazywali zorzę polarną.