- W empik go
Pierwszy Pocałunek - ebook
Pierwszy Pocałunek - ebook
Iza jest młodą studentką liceum w Warszawie, gdy rok po stracie ojca Iza przeprowadza się do nowego domu w swoim rodzinnym mieście, poznaje Jima, który pochodzi. Z ubogiej rodziny i jest o rok starszy. Chłopak bardzo interesuje znajomość z Izą, chcąc ją lepiej poznać Jim zaprasza ją do siebie, po miesiącu znajomości w końcu mogą cieszyć się sobą, czy ich miłość przetrwa tę próbę?
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8324-857-8 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
_Warszawa 1997 r.
_
_Iza! Choć Mama zrobiła pyszne naleśniki! Woła moja młodsza siostra Kornelia. Był, to mój pierwszy dzień w szkole więc postanowiłam”” się do niego dobrze przygotować, ubrałam”” białą koszulę, czarną spódnicę i czarne szpilki, rozpuściłam włosy i wyprostowałam je prostownicą, aby wyglądały ładnie w tym szczególnym dniu, jakim było rozpoczęcie roku szkolnego, po patrzyłam, która godzina, była 8:15, więc miałam jeszcze trochę czasu dla siebie, rozpoczęcie, zaczynało”” się o 9:00 więc miałam”” jeszcze trochę czasu, żeby, zjeść śniadanie, mojej mamy już było, zapewne wyszła wcześnie rano do pracy i pójść spokojnie spacerkiem do szkoły, szkoła była blisko mojego domu, jakieś 600 m więc nie miałam daleko, wysłałam szybko SMS-a do Nel i weszłam”” i zamknęłam”” drzwi i ruszyłam w stronę szkoły, gdzie miało się odbyć rozpoczęcie szkolne, po 40 minutach do tarłam na miejsce, szybko weszłam do środka budynku szkolnego i rozglądałam się za salą, w której miało się odbyć rozpoczęcie szkolne, nagle usłyszałam dźwięk mikrofonu i po pędziłam”” w jego kierunku najszybciej jak, mogłam”” z myślą, że jeszcze zdążę, za nim dyrektorka zacznie przemowę, i miałam rację, zdążyłam”” w ostatniej chwili nim zaczęła mówić, usiadłam na najbliższym krześle obok mojej najlepszej przyjaciółki Nel, z Nel znałyśmy się praktycznie od dziecka i wszędzie chodziłyśmy razem, była moją jedyną przyjaciółką, której ufałam ponad wszystko, uściskałam ją na przywitanie i powiedziałam:_
_— Kochanie drugie śniadanie — powiedziała — Mama_
_— ach, tak, dziękuje mamo — odpowiedziałam — Iza_
_— I nie zapomnij wrócić punktualnie do domu, mam dziś bardzo ważne spotkanie w pracy — powiedziała — Mama —_
_— Oczywiście mamo. — odpowiedziałam,_
_grzecznie — Iza_
_— Ty tak samo Kornelia i pilnuj się siostry — , powiedziała”” do mojej młodszej siostry Kornelii — Dobrze mamo — powiedziała — Kornelia._
_Wychodząc pomachałyśmy mamie na pożegnanie i udałyśmy się w stronę szkoły. Idąc, tak w ciszy myślałam o tym by zdać tegoroczny egzamin maturalny na piątkę i w końcu móc iść do pracy, żeby w końcu się usamodzielnić, nie wiedziałam jednak, że tego roku poznam kogoś z kim będę chciała dzielić resztę swojego życia._
_10 minut później … Po 10 minutach doszłyśmy do szkoły, miałyśmy farta, że mama zapisała nas do tutejszej szkoły w naszym miasteczku, dzięki temu mogłyśmy zaoszczędzić trochę pieniędzy, nie wydając na bilety autobusowe. Gdy, weszłyśmy”” do szkoły, rozebrałyśmy”” kurtki i powiesiłyśmy je na wieszaku, który stał w szatni, modliłam się, tylko żeby, nikt nie ukradł nam kurtek, bo miałyśmy zupełnie nowe, raz założone, pierwszą lekcję miałam w sali biologicznej, więc nie byłam zbyt przerażona, gdyż z biologią nie miałam najmniejszego problemu, nauczyciel przedstawił mnie klasie:_
_— Drodzy uczniowie to jest wasza nowa koleżanka Iza — powiedział — Pan Baner_
_— Hej! Mam na imię Iza — Odpowiedziałam na przywitanie — Iza_
_Cała klasa odpowiedziała równocześnie: — Witaj w naszej klasie Izabello! — powiedzieli Uczniowie._
_Nauczyciel wręczył mi podręcznik a ja dałam mu swój arkusz do podpisu — Iza_
_Proszę tam masz miejsce usiądź — powiedział — Pan Bender_
_Dziś, skupimy się na mitozie podziałów cząsteczek cebuli podzielcie „je na poszczególne fazy mitozy a grupa, która pierwsza ukończy to zadanie zdobędzie złotą cebulę — ciągnął nauczyciel_
_— Część, Mam na imię Iza — odparłam_
_I wtedy nasze oczy się, spotkały””, patrzył”” na mnie z ciekawością, poszłam za radą nauczyciela i posłusznie zajęłam miejsce w ławce, usiadłam koło chłopaka o czarnych włosach i niebieskich oczach, wyglądał dość sympatycznie, ale nie mówił nic postanowiłam zrobić pierwszy krok i przedstawić się pierwsza Chłopak spojrzał na mnie i powiedział:_
_— Miło mi Jestem Jim Wiza l — powiedział, chłopak_
_— Miło mi cię poznać Jim — odpowiedziałam — Iza_
_Postanowiłam kontynuować naszą rozmowę_
_— Długo już tu chodzisz? — zapytałam — Iza_
_— Prawie drugi rok — powiedział — Jim_
_— Oo to długo — odpowiedziałam — Iza_
_— Tak, to prawda nie dawno się tu przeprowadziliśmy z Arizony, gdyż moi rodzice się rozwiedli i wolałem zostać z mamą — powiedział — Jim_
_— Rozumiem. Przykro mi Jim — powiedziałam — Iza_
_— To nic takiego, po prawdzie jestem już dorosły więc czas po prostu ułożyć też i swoje życie powiedział — Jim_
_— Chciałabyś może, abym, pokazać ci resztę szkoły? — zapytał — Jim_
_— Jasne! Jeśli to nie kłopot dla ciebie, byłabym bardzo wdzięczna — odpowiedziałam — Iza_
_— Ty pierwsza powiedział — Jim_
_— W porządku — odpowiedziałam — Iza_
_— To Profaza — odparłam — Iza_
_— mogę sprawdzić? — zapytał — Jim_
_Jim zerknął przez mikroskop, zdziwiony odpowiedział — Profaza — odparł — Jim_
_— Mówiłam — odparłam — Iza_
_— Dlaczego nie mieszkasz z tatą też? — zapytał — Jim_
_Lekko zbita z tropu musiałam się zastanowić co odpowiedzieć na to pytanie_
_— Eh, to skomplikowane odparłam Iza_
_— Spróbuję zrozumieć — powiedział — Jim_
_— eh. Mój tata odszedł od nas jakieś 7 lat temu, gdy byłam jeszcze dzieckiem, nie utrzymuje kontaktu ani ze mną, ani z moją młodszą siostrą, po prostu, go nie ma w naszym życiu, gdyż mama opowiadała, że ma swoje z jakąś inną kobietą — odpowiedziałam — Iza_
_— Oj rozumiem, przepraszam — powiedział — Jim_
_— Nic się nie stało, po prostu czasem tak się dzieje, ale nie mam na co narzekać, gdyż nasza mama się stara jak może, aby niczego nam z siostrą nie brakowało, czasem pracuje do późna — dodałam — Iza_
_— rozumiem, może w padłbym do ciebie w któryś dzień przeszlibyśmy się do kina czy coś — dodał — Jim_
_— Jasne, w sumie, czemu nie, to nie głupi pomysł — odpowiedziałam — Iza_
_— poznamy się też trochę bliżej — dodał — Jim_
_— Oczywiście, jeśli nie masz, nic, przeciwko-dodał — Jim — Jasne, że nie mam — odpowiedziałam — Iza_
_— Super, to może w weekend? — zapytał — Jim_
_— Jasne, o której jeszcze powiedz — zapytałam — Iza_
_— okey skup my się na lekcji żeby to skończyć do dzwonka — powiedziałam — Iza_
_— Racja — przyznał mi rację — Jim_
_Resztę lekcji przesiedzieliśmy w ciszy, gdy za brzęczał dzwonek spakowałam zeszyty i podręcznik z piórnikiem, Jacob nie odstępował mnie ani na krok_
_— Rozumiem, a bo miałam się pytać, co sądzisz o tutejszych dziewczynach z naszej szkoły — zapytałam zaciekawiona — Iza_
_— Hmm… powiem, że mnie trochę zaskoczyłaś tym pytaniem — odpowiedział — Jim_
_— Dlaczego? Przecież to nic strasznego hi — Zażartowałam — Iza — Wiem,_
_Ale dotąd żadna dziewczyna nie odważyła się zadać mi tego pytania — powiedział — Jim_
_— Rozumiem — odpowiedziałam — Iza_
_— Więc jak? — ciągnęłam dalej rozmowę — Iza_
_— Powiem ci, że nie lubię wyrafinowanych lalek — powiedział — Jim_
_— Oo, no jedną mamy w szkole Caroline — odparłam — Iza_
_— Wiem i właśnie dlatego odrzuciłem jej propozycję bycia razem — powiedział — Jim_
_— Auł, na prawdę? — spytałam z niedowierzaniem — Iza — Tak — odpowiedział — Jim_
_— Ale ty wydajesz się być inna niż reszta dziewcząt z tej szkoły — dodał — Jim_
_— Oo, dziękuję — odpowiedziałam zaskoczona — Iza_
_— Nawet mnie intrygujesz, może dałabyś mi się bliżej poznać — powiedział — Jim_
_— Jeśli chcesz, nie ma problemu, może dam ci swój numer — powiedziałam — Iza_
_— Byłbym bardzo wdzięczny — dodał — Jim_
_pośpiesznie wyszukałam w telefonie swój numer i wpisałam go w telefonie chłopaka zapisując się pod nazwą Iza_
_gdy już zapisałam numer w jego telefonie posłusznie mu go podałam:_
_— Proszę bardzo — powiedziałam — Iza_
_— Super, dziękuję Iza — powiedział — Jim_
_— Nie ma problemu, jak coś pisz telefon mam zazwyczaj przy sobie — powiedziałam — Iza_
_— W porządku dużo masz, dziś lekcji — zapytał — Jim_
_— Jeszcze z 5 — powiedziałam — Iza_
_— mógłbym cię, odprowadzić do domu, jeśli, nie masz, nic przeciwko — ciągnął — Jim_
_— Jasne, że nie, będzie mi bardzo miło — dodałam — Iza_
_— Super, to czekaj na mnie w szatni po lekcjach okey — powiedział — Jim_
_— W porządku — dodałam — Iza_
_— Do zobaczenia — powiedział — Jim — do zobaczenia Jim — odpowiedziała — Iza_
_— Muszę iść na kolejną lekcję, będę czekać przed szkołą po niej na ciebie — powiedział — Jim_
_Gdy tylko Jim obrócił się i poszedł,, w kierunku sali gdzie miał swoją ostatnią lekcję pośpiesznie ruszyłam w stronę sali gdzie miałam swoją następną lekcję._
_Gdy weszłam do sali nauczyciela jeszcze nie, było, miałam szczęście, pośpiesznie zajęłam swoje miejsce w ławce przy mojej najlepszej przyjaciółce Nel i wyjęłam zeszyt oraz podręcznik z ćwiczeniami, gdy tylko byłam już gotowa Nel zaczęła mnie wypytywać o rozmowę z Jimem_
_— I jak poszło? — zapytała — Nel — Dobrze, po szkole Jacob zaproponował, że mnie odprowadzi do domu — odpowiedziałam — Iza_
_— Serio?? — zdziwiła się — Nel_
_— Tak — odpowiedziałam pełna nadziei — Iza_
_— No to koniecznie musisz mi potem wszystko odpowiedzieć — powiedziała — Nel_
_— może tak o 16:00, Jeśli ci odpowiada — powiedział — Jim_
_— Jasne, może być i tak mało co wychodzę z domu dodałam —_
_Iza_
_— No to już od teraz będziesz — ciągnął — Jim — Więc do zobaczenia, powiedziałam — Iza_
_— Do zobaczenia Iza — odpowiedział — Jim_
_czułym głosem I w tym momencie Jim mnie pocałował — Rany … Jim — powiedziałam — Iza_
_— O co chodzi? — zapytał — Jim_
_— Zaskoczyłeś mnie tym pocałunkiem —_
_powiedziałam — Iza_
_— Ale, chyba nie jesteś na mnie zła za to? — zapytał — Jim_
_— Nie, no skąd, tylko trochę zaskoczona, w przyszłym tygodniu, jeśli nie będziesz miał nic przeciwko to przedstawię cię mojej najlepszej przyjaciółce — powiedziałam z zapytaniem w głosie — Iza_
_— Jasne, Nie ma problemu kochanie powiedział — Jim_
_Dwa tygodnie Później… Minęły dwa tygodnie i nadszedł ten dzień, w którym miałam przedstawić Jima, mojej przyjaciółce Nel, umówiłyśmy się na 11:00 w okolicy parku, oczywiście Jim poszedł ze mną, gdyż też chciał poznać moich znajomych. W końcu byliśmy parą i miał do tego pełne prawo, a że był o jedną klasę wyżej, czułam, się trochę, smutno wiedząc, że za niedługo już będziemy się widywać tylko w wolne chwilę, gdy będzie szedł do pracy. Byłam jednak nastawiona pozytywnie do naszej przyszłości, ponieważ zapowiadała się obiecująco. Po lekcjach poszłam do szatni i biorąc kurtkę i resztę swoich rzeczy pomaszerowałam w kierunku domu, gdzie czekała na mnie moja młodsza siostra razem z mamą._
_Całą drogę myślałam o Jimie i o tym, co mi wyznał, nadal ciężko było mi w to uwierzyć, że taka dziewczyna jak ja ma szanse u takiego chłopaka jak on, może faktycznie, nie lubił wyrafinowanych panienek z bogatych domów, które przechwalały się, ile to one nie mają i jakie to one są piękne, chociaż inteligencji brak … nie raz dziękowałam Bogu, że może nie jestem boginią piękności, ale jestem na tyle mądra i poukładana, że w któryś dzień znajdzie się, ten jedyny, któremu nie będzie zależeć na urodzie i zabawię na parę nocy. Jacob był właśnie jednym z tych chłopaków, którzy chcieli mieć dziewczynę, a nie tanią dziwkę na jedno nocną przygodę, jak to mówili za czasów moich dziadków, byłam tak zamyślona nad tym, że nawet nie zauważyłam przyglądającemu się mi nieznanemu mężczyźnie, który bacznie mnie obserwował i gdy tylko odwróciłam głowę w jego stronę, przestawał mi się przyglądać tak, jakby mnie śledził, choć wmawiałam sobie, że pewnie jestem zmęczona po całym dniu i tylko coś mi się musiało przywidzieć, odstawiłam temat obserwującego mnie nieznajomego na późniejszy czas, lecz nie miałam pojęcia, że to właśnie miał być początek mojego horroru, w którym tak naprawdę się znalazłam. Za dzwoniłam do Nel oraz do Jacoba, żeby spotkać się z nimi w tym samym miejscu, oczywiście Jacob przyjechał pierwszy, wysiadając z auta czule przytulił mnie na przywitanie_
_— Cześć kochanie — powiedział — Jim_
_— Hej misiu — odpowiedziałam czule — Iza_
_— Jak na dziś się masz — zapytałam — Jim_
_— w porządku — odpowiedziałam — Iza_
_— Coś się stało? Wydajesz się trochę zmartwiona — powiedział — Jim_
_— To nic takiego — powiedziałam — Iza_
_— Na pewno?? — dopytywał — Jim_
_— Powiem ci później, na spokojnie — oznajmiłam — Iza_
_— Dobrze — odpowiedział — Jim_
_— , Odezwę się jak wrócę z rozmowy u szefa — powiedział — Jim_
_— Dobrze, ja tym, czasem zabiorę się za obiad — powiedziałam — Iza_
_— Dobrze skarbie, kocham cię, do później — powiedział — Jim_
_— Ja ciebie też — powiedziałam — Iza_
_Klik! Połączenie zakończone._
_Miałam tylko nadzieję, że nieznajomy przestał się mi przyglądać, gdyż było bardzo dziwne, facet, którego widziałam pierwszy raz na oczy bacznie obserwował każdy mój najmniejszy ruch, zaczęłam się nawet zastanawiać czy nie jest, aby przypadkiem w jakimś stopniu upośledzony, gdyż wszystkich, których znałam do tej pory nigdy, tak nie robili, skierowałam się do najbliższego sklepu, aby, zrobić jeszcze zakupy za nim pójdę, do domu nie zastanawiając się już zbytnio, czy nieznajomy dalej stoi tam, gdzie stał i nadal się na mnie gapi, czy też nie, wzięłam wózek i zaczęłam krążyć po sklepie w poszukiwaniu produktów, które miałam kupić na dzisiejszy obiad, znalezienie wszystkiego zajęło mi z 15 minut, ale w końcu po sprawdzeniu ponownie listy, upewniając się, że mam wszystko, udałam się w stronę kasy, za którą siedziała starsza ruda kobieta, szybko wyłożyłam zakupy na taśmę i skierowałam się na koniec kolejki, żeby nie blokować przejścia innym, zapłaciwszy kartą spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do reklamówek i odwiozłam wózek sklepowy na miejsce, wychodząc powiedziałam Do widzenia i, udałam”” się w stronę domu, idąc””, tak samotnie, rozmyślałam nad ostatnimi wydarzeniami z tygodnia i zastanawiałam się co jedno z drugim mają ze sobą wspólnego._
_10 minut później…_
_Gdy weszłam na piętro gdzie mieszkałam w bloku razem z moją mamą i siostrą wchodząc po schodach zauważyłam, że drzwi od domu są lekko uchylone .....nie dużo myśląc weszłam o jeden stopień wyżej, aby nie być zauważoną w razie, gdyby ktoś nieznajomy wyszedł z mieszkania, szybko wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam na policję, na połączenie nie musiałam jednak długo czekać, oficer odebrał po dwóch sygnałach_
_— Komenda społeczna słucham — Odezwał się Komendant główny policji_
_— Dzień dobry Iza Gruz z tej strony dzwonię, gdyż drzwi do mieszkania są otwarte, a, wychodząc”” do sklepu, wiem”” że je zamykałam — powiedziałam nerwowym głosem — Iza_
_— Czy oprócz pani był ktoś jeszcze w domu przed pani wyjściem? — zapytał — komendant główny policji_
_— Nie, ale od pewnego czasu obserwuje mnie jakiś nieznany mężczyzna — powiedziałam — Iza_
_— Rozumiem, wysyłam patrol na miejsce, proszę nie wchodzić na razie do domu do przyjazdu policji — powiedział — komendant główny policji_
_— Oczywiście, pośpieszcie się — powiedziałam zdenerwowanym głosem — Iza_
_Czekając na przyjazd policji byłam coraz bardziej nerwowa, nie wiedząc kto i jak mógł wejść do mojego mieszkania i czego mógł w nim szukać, bo nie byłam ani bogata, ani nie miałam nic aż tak wartościowego w domu, żeby ktoś w nim miał powód coś szukać, modliłam się w duchu, że to tylko jakiś chory żart ze strony tutejszych dzieciaków, lecz nie wiedziałam, że prawdziwy koszmar dopiero miał się zacząć._2.nagła sytuacja
_Po godzinie, radiowóz policji był już przed naszym blokiem, wiedziałam, że będzie z tego niezła afera, gdyż tutejsi sąsiedzi byli bardzo ciekawi i lubili plotkować, o wszystkim, co się u danej osoby działo, więc wiedziałam, że i naszej rodziny to nie o minie._
_— Dzień dobry pani! — Powiedział — Policjant_
_— Dobry wieczór — odpowiedziałam grzecznie — Iza_
_— A więc niech pani mówi na spokojnie co się wydarzyło? — zapytał — policjant_
_— Gdy weszłam na próg domu zauważyłam dziwnie otwarte drzwi, od razu postanowiłam, że państwa zawiadomię, gdyż bałam się o swoje życie — odpowiedziałam — Iza_
_— I słusznie, nie powinna pani przebywać w domu sama tym bardziej, że włamywacz może się ukrywać gdzieś w środku — powiedział — policjant_
_— Nie przychodzi mi do głowy żadne miejsce, gdzie mogłabym się zatrzymać na tę chwilę, oprócz domu u mojego chłopaka — powiedziałam grzecznie — Iza_
_— Oo bardzo dobrze, to się akurat świetnie składa, daleko mieszka pani partner? — zapytał — komendant policji_
_— Parę domów od mojej uliczki — odpowiedziałam grzecznie — Iza_
_— Świetnie!,Więc dobrze by było, gdyby pani się na jakiś czas u niego zatrzymała, dla własnego bezpieczeństwa, oczywiście będziemy obserwować pani dom, ale to tylko tyle, na dalsze działania musimy trochę poczekać aż znajdziemy jakieś tropy włamywacza — powiedział — policjant_
_— Oczywiście panie władzo! — odpowiedziałam grzecznie — Iza_
_— Z naszej strony to wszystko, gdyby coś się działo proszę dzwonić, a i najlepiej by było gdyby pani tej nocy nie zostawała sama w domu — powiedział — policjant_
_— Oczywiście, zaraz zadzwonię do mojego chłopaka, przyjdzie tu i poproszę żeby został — powiedziałam — Iza_
_— Doskonale, w takim razie życzymy miłego wieczoru, do widzenia — Powiedzieli -policjanci_
_Gdy wyszli szybko wzięłam telefon do ręki i od razu zadzwoniłam do Jima, aby powiadomić go o zaistniałej sytuacji, po 3 sygnałach Jim odebrał_
_— Halo?? — powiedział po drugiej stronie — Jim_
_— Halo skarbie, to ja — powiedziałam — Iza_
_— Iza?? Coś się stało? zapytał — Jim_
_— Tak, była u mnie policja — wyszeptałam nadal wstrząśnięta — Iza_
_— Policja??!!,ale po co? Co się stało??? — Pytał — Jim_
_— Ktoś mnie obserwuje od dłuższego czasu, ostatnio widziałam podejrzanego mężczyznę, szedł za mną aż do mojego domu, gdy próbowałam do niego zagadać, to po prostu uciekł — powiedziałam — Iza_
_— Dlaczego nie powiedziałam mi o tym od razu — ciągnął zdenerwowany — Jim_
_— Nie chciałam cię martwić, i tak masz już wystarczająco dużo na głowie, po za tym myślałam, że to tylko moje przypuszczenia — powiedziała — Iza_
_— Kochanie musisz mi mówić, gdy coś się dzieję, pamiętaj kocham cię i martwię się o ciebie, nie jestem sobie w stanie wyobrazić co bym zrobił, gdyby coś ci się stało — ciągnął — Jim_
_— Wiem, powinnam była od razu ci o tym powiedzieć, przepraszam, chciałam najpierw sprawdzić, czy faktycznie ktoś mnie nachodzi — powiedziała płaczliwym głosem — Iza_
_— Dobrze, spokojnie, nie mam do ciebie o to pretensji, ale proszę cię mów mi gdy coś się dzieję, przyjadę do ciebie dziś i zostanę na noc, mam nadzieję, że twoja mama mnie nie udusi, porozmawiamy też z nią na ten temat — powiedział — Jim_
_— Lepiej jej na razie nie denerwować i tak chodzi na nocne zmiany, więc, dodatkowy stres mógł by jej tylko zaszkodzić — powiedziała — Iza_
_— No, dobrze, to zostawimy to na razie między sobą, ale będę przychodzić do ciebie co wieczór i zostawał, w tym przypadku spakuję trochę rzeczy, codziennego użytku, żebym miał je na miejscu — powiedział — Jim_
_— Jej naprawdę, dziękuję ci kochanie, że to dla mnie robisz — powiedziała — Iza_
_— Przecież jesteś moją dziewczyną, w życiu bym cię nie zostawił w takiej sytuacji, ty zrobiłabyś dla mnie to samo, tak naprawdę — powiedział — Jim_
_— Racja, za dobrze, mnie znasz — powiedziałam — Iza_
_— Na wylot — dodał -żartobliwie — Jim_
_Minęły może z 5 sekund ciszy …_
_— Okey, więc za godzinkę jestem u ciebie — powiedział — Jim_
_— Dobrze, skarbie będę czekać — Kocham cię — powiedziałam — Iza_
_— Ja ciebie też słońce, kocham cię ponad wszystko — powiedział — Jim_
_— Do zobaczenia skarbie — powiedziałam — Iza_
_— Czekaj na mnie Iza — powiedział — Jim_
_,,Rozmowa zakończona””_
_Gdy Jim się rozłączył wzięłam parę swoich ubrań, zamknęłam okno i poszłam wziąć prysznic do łazienki, chciałam się odświeżyć po całym dniu za nim przyjdzie Jacob, weszłam do łazienki zamknęłam drzwi i weszłam pod prysznic, kropelki wody spływały po moim ciele zmywając ze mnie cały dzisiejszy dzień, który nie był wcale taki łatwy do przetrawienia, nagle usłyszałam_
_TRACH!!!_
_Pośpiesznie zakręciłam wodę i wyszłam z pod prysznica, nie będąc pewna, czy ktoś nie chodzi po domu nie wychodziłam z łazienki, wzięłam telefon i szybko zadzwoniłam do Jima, nie musiałam długo czekać na rozmowę Jim odebrał od razu_
_— Halo Iza — powiedział — Jim_
_— Jim,, chyba ktoś jest w domu, słyszałam jakiś trzask — powiedziałam przerażona — Iza_
_„ — O cholera, już jestem obok twojego płotu w chodzę do środka gdzie jesteś? — zapytał przerażony — Jim_
_— W łazience pod prysznicem na górze — powiedziałam wystraszona — Iza_
_— Nie wychodź, póki cię nie zawołam — powiedział — Jim_
_— Dobrze, skarbie — odpowiedziałam nadal trzęsąc się ze strachu — Iza_
_Czekając aż Jim sprawdzi wszystkie pomieszczenia w domu, pośpiesznie się wytarłam ręcznikiem i ubrałam w piżamę, wzięłam się za mycie zębów i szuszenie włosów, jakieś 5 minut później ktoś za pukał do drzwi_
_PUK PUK!!_
_Aż pod skoczyłam w miejscu i z lekkim przerażeniem zapytałam :_
_— Kto, Kto tam? — spytałam wystraszona — Iza_
_— To ja skarbie Jim — Wpuść mnie — powiedział — Jim_
_pośpiesznie przekręciłam zamek w drzwiach_
_Klik!_
_— Jim!! — wykrzyczałam — Iza_
_— Jestem tu — powiedział — Jim_
_— I jak? — Zapytałam zdenerwowana — Iza_
_— Ani żywego ducha, może ci się zdawało — powiedział — Jim_
_— Kochanie, myślisz, że oszalałam?! — zapytałam zdenerwowana — Iza_
_— Niee, wcale tak nie pomyślałem, po prostu, może ci się coś śniło — powiedział — Jim_
_Popatrzyłam zaskoczona na niego po czym potrzebowałam chwili aby przeanalizować to co przed chwilą powiedział Jim_
_— Gdyby mi się to śniło z pewnością bym ci o tym powiedziała, przez telefon, gdy rozmawialiśmy! — powiedziałam wściekła — Iza_
_— Oj skarbie, nie chciałem tego w ten sposób powiedzieć, przepraszam, nie gniewaj się na mnie — Mówił błagalnym głosem — Jim_
_Idąc do pokoju w samym ręczniku widziałam kontem oka stęsknione spojrzenie Jima, wiedziałam, że jemu też brakuje tych dni, gdy mieliśmy więcej czasu na wspólne wypady na miasto albo wspólnie spędzaliśmy go w moim łóżku pod kocem z pizzą i Shakem truskawkowym, nic dziwnego w końcu tak rzadko się widywaliśmy od czasu, gdy poszłam do pracy, ale miałam pewien pomysł jak nadrobić ten stracony czas z Jimem_
_— Kochanie — powiedziałam do Jima_
_— Tak, myszko? — zapytał — Jim_
_— Może by tak puścić film, po przytulać się po grzeszyć trochę, mam na ciebie ochotę -powiedziałam tęskniącym głosem — Iza_
_— W sumie to dobry pomysł, obydwoje potrzebujemy chwili relaksu — przyznał rację — Jim_
_— Tak, powinno nam to dobrze zrobić, chcesz coś do picia kochanie, bo idę do kuchni — powiedziałam — Iza_
_— Możesz mi przynieść cole, jeśli jest — powiedział — Jim_
_— Jasne, nie ma problemu skarbie — odpowiedziałam — Iza_
_Gdy tak szłam na dół nadal myślałam o dzisiejszych dziwnych głosach w domu, zupełnie jakby ktoś mnie obserwował, ale kto mógł być na tyle zdesperowany, aby chcieć mi zrobić krzywdę? Nie znam nikogo takiego, nie mam też żadnych wrogów, którzy by mi źle życzyli, no oprócz Caroline, ale przecież szkołę skończyliśmy jakieś 6 miesięcy temu, więc jaki miałaby powód aby mnie skrzywdzić, chyba że… tu wcale nie chodzi o mnie a o Jima!_
_— O cholera! — Powiedziałam — Iza_
_— Co się stało?? — Zapytał — Jim_
_— Teraz sobie uświadomiłam, że może w tym wszystkim chodzi o ciebie, a nie o mnie — powiedziałam ze strachem w głosie — Iza_
_— Dlaczego tak myślisz, że chodzi o mnie? — zapytał zdziwiony — Jim_
_— Pamiętasz jak Caroline była o ciebie zazdrosna, że wybrałeś mnie na swoją dziewczynę zamiast jej? — zapytałam — Iza_
_— No tak, pamiętam, ale co to ma do rzeczy? — pytał zdziwiony -Jim_
_— Właśnie dużo, ona może się na mnie teraz mścić za to że jesteś ze mną i chcieć się mnie pozbyć, aby się do ciebie zbliżyć — powiedziałam — Iza_
_— Iza czy ty słyszysz sama siebie? — Zapytał — Jim_
_— Wiem jak to wygląda, ale zobacz, że ona już od dawna próbowała zrobić wszystko, żeby tylko mnie upokorzyć przed tobą abyś ze mną zerwał, naprawdę nie widzisz tego Jim? — Pytałam zmartwiona — Iza_
_— Może i masz trochę racji — potwierdził — Jim_
_— Trochę??, Jim ja wiem, że tak jest znam ją lepiej niż ty — powiedziałam z pełnym przekonaniem w głosie — Iza_
_— No dobrze, przepraszam cię Iza — powiedział — Jim_
_— W porządku Jim, ale więcej, nie rób czegoś takiego potajemnie za moimi plecami — powiedziałam stanowczo — Iza_
_— Obiecuję ci kochanie, że więcej, tego nie zrobię — powiedział smutnym głosem — Jim_
_— Nacieszmy się lepiej swoją obecnością, to będzie najlepsze co w tym momencie zrobimy razem — powiedziałam — Iza_
_— Masz rację — powiedział — Jim_
_Jim zaczął mnie czule całować i dotykać po ciele, rozpływałam się pod jego paraliżującym dotykiem_
_— … Jim, -wyszeptałam cicho — Iza_
_— Tak? — przerwał na moment — Jim_
_— Kocham cię — powiedziałam czułym głosem — Iza_
_— Ja też, cię kocham Iza, najbardziej na świecie — powiedział — Jim_
_Spędziliśmy razem wspaniałą noc, nie mogłam uwierzyć, że to moje życie, czułam się taka szczęśliwa, tym bardziej, że lata leciały nam nie ubłagalnie i wiedziałam, że z roku na rok będzie coraz lepiej, oboje pracowaliśmy więc było nas stać na większość przyjemności, ale z jednego powodu nie byłam zadowolona czułam, że Jim nie mówi mi wszystkiego, lecz nie chciałam na niego naciskać, aby się nie zraził, po za tym byliśmy ze sobą już rok, nie było co się martwić, przecież się kochaliśmy, nic nie mogło nas tak łatwo rozdzielić, Jim nie był tym typem faceta, który zmienia zdanie z dnia na dzień, musiałam być po prostu spokojna i cierpliwa a na pewno wszystko się powoli ułoży, położyłam się do łóżka obok Jima, przykryłam się kołdrą i wtulając się w niego zamknęłam powieki i za nim zasnęłam powiedziałam jeszcze czule do niego :_
_— Kocham cię Jim, bardzo — powiedziała — Iza_
_— Ja ciebie też kocham, moja droga, jesteś moim największym szczęściem jakie mnie w życiu spotkało — powiedział — Jim_
_Po tych słowach rozluźniając się całkowicie, powoli zapadałam w głęboki sen, za nim całkiem usnęłam pomyślałam jeszcze w myślach, jak będzie wyglądać nasze życie za 2 lata, marzyłam o tym, aby założyć rodzinę i być już blisko Jima już zawsze, powoli zmęczenie dawało mi o sobie znać w końcu rozluźniłam się całkowicie i zapadłam w głęboki spokojny sen._
_— hmm… Sama nie wiem, może, już też zmęczenie daję mi się we znaki, pracuje w końcu 12 godzin dziennie — powiedziałam — Iza_
_— Może dobrze będzie jak trochę odpoczniesz, myślę, że trochę odpoczynku ci nie zaszkodzi, tym bardziej, że prawie wcale nie masz czasu dla siebie — powiedziała — siostra Charlotte_
_— Może faktycznie masz rację Charlotte, zdrzemnę się odrobinę — powiedziałam ziewając — Iza_
_— Dobranoc siostro, w razie co będę w kuchni — powiedziała — Charlotte_
_— Okey, dobranoc Charlotte — powiedziałam — Iza_
_Charlotte wyszła zamykając za sobą drzwi, ja jeszcze przez chwilę leżałam tak myśląc tak o tajemniczej postaci, którą widziałam za oknem, nie miałam najmniejszych wątpliowści, że był to mężczyzna i to starszy o bynajmniej parę ładnych lat, za nim zasnęłam wstałam aby zamknąć okno, nie chciałam aby nieznajomy wszedł w nocy do mojego pokoju, jeszcze by mnie porwał albo nie daj bóg zgwałcił, nie chciałam dopuszczać do siebie tych myśli, ale jedna po drugiej krążyły w mojej głowie nie dając mi spokoju, w końcu po szoku jakim doznałam wzięłam się w garść i powiedziałam ;_
_— Zadzwonię do Jima, niech lepiej zostanie u mnie na noc, nie chcę zostać tu tej nocy sama — powiedziałam nadal przestraszona — Iza_
_— Myślę, że to dobry pomysł, tym bardziej, że ten facet może się tu dalej gdzieś kręcić, też nie powinnam zostawać sama tej nocy, zadzwonię do Jacoba powiedziała — Charlotte_
_— Do Jacoba? -zdziwiłam się — Iza_
_— No tak, to mój chłopak od tygodni -powiedziała — Charlottę_
_— Nie wiedziałam, że masz chłopaka — powiedziałam zdziwiona — Iza_
_— Bo nic nie mówiłam, mama też nic nie wiem, bo jeszcze nie zdążyłam jej powiedzieć — oznajmiła — Charlotte_
_— Może na razie nic jej nie mów, poczekaj aż będzie cię pewni że to to — powiedziałam — Iza_
_— Dobrze, w sumie masz rację mogłaby się wkurzyć — powiedziała — Charlotte_
_— Nie tyle wkurzyć, ale wręcz dałaby nam szlaban na miesiąc — powiedziałam — Iza_
_— No to też, fakt, nie chciałabym siedzieć w pokoju, zanudziłabym się na śmierć — powiedziała — Charlottę_
_— Więc lepiej, nie zdenerwuj mamy — powiedziałam do siostry — Iza_
_— Nie, będę, spokojnie Iza — powiedziała — Charlotte_
_— Wiesz, że mama ma swoje powody do nie zadowolenia — powiedziałam hardo — Iza_
_— Wiem, wiem Iza spokojnie, będzie wszystko okey, lepiej skup się na tym, że dziś też Jim ma przyjść na noc do ciebie — powiedziała — Charlotte_
_— Jim!,,no tak, zupełnie o nim zapomniałam, że dziś też nocuje u mnie — wyszeptałam zła na samą siebie — Iza_
_— Lepiej się przygotuj, o której ma przyjść Jim? — pytała — Charlotte_
_— O 20:00 — odpowiedziałam — Iza_
_— No to radziłabym ci się pośpieszyć zostało ci może z 30 minut — powiedziała — Charlottę_
_— Cooo??? — Spytałam zdziwiona — Iza_
_Prędko sprawdziłam godzinę w telefonie i aż stanęłam zamurowana, Charlotte miała rację miałam 30 minut na to aby wszystko przygotować przed przyjściem Jima_
_— Charlottę czemu mnie zagadałaś? mam mało czasu żeby wszystko teraz ogarnąć za nim przyjdzie Jim — powiedziałam załamana — Iza_
_— Nie martw się, pomogę ci wszystko ogarnąć będzie wszystko na czas — powiedziała — Charlottę_
_— Naprawdę?? -spytałam zdziwiona — Iza_
_— Oczywiście, jesteś moją siostrą, zrobiłabyś dla mnie to samo — powiedziała — Charlotte_
_— Jejku, bardzo ci dziękuję droga siostro — powiedziałam ze łzami w oczach — Iza_
_— No już, już, bo rozmażesz sobie makijaż, a wyglądasz prze pięknie, szkoda by było wszystko malować na nowo — powiedziała — Charlotte_
_— Jesteś kochana, droga siostro, nie wiem jak ci się odwdzięczę — powiedziała — Iza_
_— Spokojnie, coś wymyślimy — powiedziała — Charlotte z uśmiechem na twarzy_
_W tym momencie o pokoju wszedł Jim, od razu, gdy tylko nas zauważył od razu się przywitał_
_— Cześć kochanie!, witaj Charlottę! — powiedział — Jim_
_— Cześć Jim! — powiedziała — Charlotte_
_— Hej, kochanie! — przywitałam się czule, całując Jima w policzek — Iza_
_— Nie zdążyłam przygotować dla nas tego wieczoru, wybacz mi właśnie miałyśmy się brać z Charlotte za to — powiedziałam smutno — Iza_
_— Nic się nie stało, z chęcią pomogę wam też w tym aby poszło sprawniej — powiedział — Jim_
_— Ale, naprawdę nie musisz, poradzimy sobie skarbie ty odpocznij — powiedziałam zatroskanym głosem — Iza_
_— Pewne jesteście?? — pytał — Jim_
_— Tak, — powiedziały równocześnie — Iza, i Charlottę_
_— Dobrze, Skoro, tak uważacie — powiedział — Jim_
_Jim położył się na moim łóżku aby trochę odpocząć, a ja razem z Charlotte poszłyśmy na dół do kuchni aby na spokojnie porozmawiać, kiedy doszłyśmy do kuchni przymknęłam drzwi aby zapewnić nam nieco prywatności i przeszłam do rzeczy:_
_— Więc mów, jaki on jest? — spytałam moją siostrę — Iza_
_— Jest taki, kochany i męski, nie umiem dokładnie ci tego powiedzieć, ale jest inny niż ta cała banda dzieciaków z naszego rocznika — powiedziała — Charlotte_
_— Czyli rozumiem, że jest od ciebie starszy, tak? — zapytałam pytająco moją siostrę — Iza_
_— Może odrobinkę — powiedziała zawstydzona — Charlotte_
_— Rany… Charllotte tylko nie narób głupot proszę cię bo inaczej mama nas zabije obydwie — powiedziałam z troską w głosie — Iza_
_— Nie bój się, wiem, na razie nic nie planuję, jeśli o to ci chodzi — powiedziała zawstydzona — Charllotte_
_— Mam nadzieję — powiedziała — Iza_
_— Iza, pamiętaj, że ja też chciałbym kiedyś mieć z tobą dzieci — powiedział — Jim_
_— Wiem, kochanie — odpowiedziała — Iza_
_Na samą myśl, że mogłabym mieć z Jimem dzieci i założyć rodzinę, robiło mi się ciepło na sercu. Miałam wielkie szczęście, że los dał mi tak wspaniałego chłopaka jak Jim. Byłam naprawdę wielką szczęściarą mogąc być jego dziewczyną ciekawa byłam tylko tego, że nagle Caroline przestała nas nachodzić i dała nam wreszcie spokój. Ciężko było nam żyć przy jej ciągłym napastowaniu naszej dwójki. Miałam nadzieję, że wreszcie zaczniemy, żyć tak jak planowaliśmy, bez tych ciągłych nieszczęść, które nam się przytrafiały, bo to była nasza szansa, na normalne, spokojne i szczęśliwe życie razem, Jim był moim całym światem, był mężczyzną z którym miałam spędzić resztę swojego życia starzeć się i przeżywając wszystkie szczęśliwe chwilę, jednak był to tylko początek, prawdziwy koszmar miał się dopiero zacząć._3. Rywalka
_Kolejnego dnia, gdy się obudziłam wiedziałam, że czeka mnie nie miły dzień, choć mógł zapowiadać się bardzo obiecująco, że z powrotem do szkoły wrócą też problemy z Caroline, choć bardzo chciałam uniknąć spotkania z nią to jednak wiedziałam, że to niemożliwe, więc zebrałam się na odwagę zabrałam się do przygotowań do szkoły policealnej gdzie jak się dowiedziałam miała też uczęszczać Caroline, na samą myśl o tym robiło mi się niedobrze i miałam ochotę puścić pawia wprost na nią, wszystkich bym zaakceptowała, kto by tam uczęszczał oprócz niej, wyrozumiałej i pustej lali z bogatego domu, która potrafiła zrobić wszystko aby pogrążyć każdą osobę, która stała na drodze jej sławie, podeszła do mnie pewnym siebie krokiem i z złośliwym uśmiechem przywitała się ze mną:_
_— Część wieśniaku! — powiedziała złośliwym tonem — Caroline_
_— No część plastiku — powiedziałam tak głośno jak potrafiłam na całą szkołę — Iza_
_— Nie myśl sobie, że Jim będzie z tobą na zawsze, on w końcu zrozumie, że kocha tylko mnie i to ja jestem tą na którą zasługuje! — powiedziała wrednym tonem w głosie — Caroline_
_— Wiesz co ci powiem? Żal mi cię, łudzisz się, ze Jim zostawi mnie po tym jak się zaręczyliśmy i przyleci do ciebie jak pies do suki? — powiedziałam z zapytaniem — Iza_
_— Tak, bo ja zasługuję na niego bardziej niż ty! — ciągnęła zaciekle — Caroline_
_— Oj Caroline, było by dobrze, gdybyś przestała bujać w obłokach i zeszła na ziemię, Jim nigdy nie będzie twój! — oznajmiłam stanowczo — Iza_
_— Zobaczymy — powiedziała przekonana w głosie i odwróciwszy się tyłem odeszła w przeciwnym kierunku — Caroline_
_— Cholerna lafirynda! — pomyślałam w duchu — Iza_
_odwróciwszy się w przeciwnym kierunku poszłam na lekcję włoskiego, do sali 120._
_Gdy dotarłam do sali wszyscy uczniowie siedzieli już na swoich miejscach w ławkach, szybko zajęłam swoje miejsce obok Nel i wyjęłam zeszyt do języka włoskiego, Nel, która siedziała obok mnie zapytała przyciszonym głosem :_
_— Gdzie ty byłaś? — zapytała zdziwiona — Nel_
_— Aaa… szkoda mówić, wredna suka — powiedziałam nadal trochę poddenerwowana — Iza_
_— Niech zgadnę, znowu ona, Caroline? — Zapytała pewnie — Nel_
_— A kto by inny?! — Odpowiedziałam niechętnie — Iza_
_— Chcę mi odbić Jima — powiedziałam przybita — Iza_
_— Iza naprawdę myślisz, że jej się to może udać?,Przecież iloraz inteligencji nie dorasta twojej do pięt — powiedziała — Nel_
_— Może i masz rację, ale po mimo, że jestem zaręczona z Jimem to boję się, że jej się to może udać — powiedziała przybitym głosem — Iza_
_— Jim nie jest tego typu facetem, żeby po tak długim czasie jakim jesteście już razem, polecieć nagle do innej z dnia na dzień, a już na pewno nie do Caroline, ona nie jest w jego typie — ciągnęła — Nel_
_— Miejmy nadzieję, że masz rację — powiedziała — Iza_
_— Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby Jim z dnia na dzień mnie porzucił, chyba bym się totalnie załamała — powiedziała — Iza_
_— Nie martw się, to się nigdy nie stanie, przecież się kochacie, a gdy dwoje ludzi naprawdę coś do siebie czuje, to nie rozstają się z dnia na dzień — mówi — Nel_
_— Może i masz rację, dobrze jest mieć taką przyjaciółkę jak ty Nel — powiedziała z wdzięcznością w głosie — Iza_
_— I wzajemnie Iza — odpowiedziała łapiąc moją dłoń pod ławką — Nel_
_— A teraz, skup my się na lekcji zanim pani Ashley nam da uwagę — powiedziała — Nel_
_— Masz rację — powiedziała — Iza_
_Resztę lekcji przesiedziałyśmy w ciszy, gdy zabrzęczał dzwonek, zaczęłam pakować swoje rzeczy i pośpiesznie ruszyłam w stronę drzwi, cieszyłam się, że został mi tylko W-F i geometria, chciałam jak najszybciej być w domu, aby móc odpocząć i przytulić się do Jim-a, teraz niczego nie pragnęłam bardziej niż tego by móc się wtulić w niego i trochę zapomnieć o nie przyjemnym dniu i Caroline, która ciągle próbowała ze mną rywalizować o Jima, uznałam, że film, wino i kolacja dobrze nam zrobi, tym bardziej, że Jim też wróci z pracy zmęczony i też będzie potrzebować mojej uwagi, więc postanowiłam przygotować relaksujący nastrój na tle romantycznym, Jim lubił, gdy byliśmy tylko we dwoje, a ja nie mogłam zaprzeczyć, że był to jeden z moich najbardziej ulubionych chwil spędzających z nim na świecie, moja mama kolejny raz miała nocną zmianę, więc mogliśmy cieszyć się sobą do woli, miałam tylko nadzieję, że już nie spotka mnie nic nie przyjemnego w nadchodzącym czasie, bo takich chwil akurat nie brakowało w moim życiu._
__