- W empik go
Pies i kot w leśnym zakątku - ebook
Pies i kot w leśnym zakątku - ebook
Kiedy bezdomny kot spotyka bezpańskiego psa – to może być początek wspaniałej przyjaźni.
Perseusz i Burek razem wyruszają w świat, gdzie czeka ich wiele przygód. Znajdują nawet przytulny dom, a raczej przytulną jaskinię, i zamieszkują w niej z nowymi przyjaciółmi: wilczkiem i lwem. W takim gronie można wszystko: uratować smoka, postraszyć łobuziaków czy upiec precelki.
Uwaga: podczas lektury prosimy nie drażnić złotej rybki! Nie ponosimy odpowiedzialności za ewentualne szkody.
Piękna, pełna ciepła, mądra i wzruszająca historia o prawdziwej przyjaźni.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7420-888-8 |
Rozmiar pliku: | 5,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Fuj! Co za ohyda! Za słodka i w złym kubku. Ja lubię kubek z krówką!
Zmartwiony Tutek westchnął cicho.
– Wiesz co? Ten z krówką wczoraj się stłukł… – powiedział.
A Burek bohatersko wyznał:
– To ja stłukłem i bardzo przepraszam. Niechcący…
Lew był jednak w bardzo złym humorze. Mruknął ze złością:
– A wiesz, że ten kubek dostałem na urodziny od cioci Leokadii?
– Ale tu jest mnóstwo kubków. A poza tym ten z krówką był obtłuczony – wtrącił kot Perseusz. – Zobacz, ten niebieski jest całkiem ładny. Elegancki.
Lew łaskawie wziął niebieski kubek i przelał do niego herbatę. Jednak po chwili wyjrzał przez okno. Znów się skrzywił:
– A co to za pogoda? Śniegu nie ma, zimno, szaro. Co tu w ogóle można robić?
Zwierzęta spojrzały na siebie i zaczęły wykrzykiwać,co można: piosenki śpiewać, historyjki opowiadać, zagadki wymyślać. Lew słuchał uważnie i już weselszym głosem zawołał:
– Właśnie! Zagadki! Zawsze byłem w tym świetny. No to słucham!
Zaczął Perseusz:
W zimie rzekę mocno trzyma,
latem słodki w waflu wcinasz.
Włochat szybko odgadł, że to lód. Następną zagadkę wymyślił wilczek Tutek:
Chmurka wilgotna i biała
wieczorami nisko opadała.
– Ojej, ojej – zamruczał lew. – To nie takie łatwe. Mgła?
– Tak, zgadłeś!
Teraz Burek. I to było straszne, ponieważ Burek nie znał żadnej zagadki! Myślał, myślał i nic. Spuścił głowę. Włochat chyba miał jednak rację, że wszystko jest takie smutne i ponure… Aż tu lew odzywa się wesoło:
– Słuchajcie, przypomniała mi się jedna, którą wymyśliła ciocia Leokadia. To było tak:
Nie ryczy, tylko szczeka,
nie lata, za to biega
i choć zagadek zna niewiele,
jest najwierniejszym przyjacielem.
– Ja?… – zapytał nieśmiało Burek. Wszyscy się roześmiali, a reszta dnia minęła na odgadywaniu coraz bardziej zwariowanych zagadek. I choć Burek tylko słuchał, to co chwilę przypominał sobie zagadkę lwa i uśmiechał się wesoło.Następnego ranka kot Perseusz obudził się pierwszy. Rozejrzał się wokoło i oto co zobaczył: w jednym kącie kawałki stłuczonego kubka, w drugim – okruszki, w trzecim – szyszki, nie wiadomo po co komu, a w czwartym – ogryzek. „O nie! – pomyślał kot. – Tak dalej być nie może. Jak tu mieć dobry humor, kiedy taki bałagan”. Spokojnie poczekał, aż wszyscy się obudzą, i oznajmił:
– Robimy wielkie porządki!
Włochat prychnął, Tutek zamruczał coś niewyraźnie, a Burek dostał ataku kaszlu. Perseusz wcale się tym nie przejął i każdy z domowników dostał po ściereczce lub miotełce. Zabrali się do dzieła. Już po chwili lew podśpiewywał, wilczek wymachiwał ogonem, a pies podskakiwał. Kot Perseusz dowodził akcją i jako najzwinniejszy wymiatał pajęczyny pod sufitem, czym niebywale rozgniewał mieszkającego tam pająka. No i tak sobie czyścili, pucowali, przecierali, gdy nagle usłyszeli okrzyk wilczka Tutka:
– Hej, zobaczcie, co znalazłem! Szklana kulka!
– Pokaż! Ale piękna! – zachwycili się. A po chwili znowu:
– Ojej, mój guzik od kamizelki! A tyle go szukałem! – Tym razem szczęśliwym znalazcą był Włochat.
– Tu pod szafą coś jest! Pomóżcie mi wyciągnąć – poprosił Burek. Okazało się, że był to dawno zaginiony przepis na precelki.
– Najpyszniejsze precelki na świecie – zapewnił lew.
Kot Perseusz też coś znalazł – był to zagubiony element puzzli.
Po skończonych porządkach przyjaciele z dumą podziwiali swoje dzieło. Dom aż lśnił. Żeby uczcić dobrą robotę, postanowili ułożyć puzzle. Nareszcie wszystkie tkwiły na swoich miejscach! Lew zaniósł guzik wraz z kamizelką do babci Bożenki. Kulkę zatrzymał wilczek Tutek i wpatrywał się w nią zachwycony. Na koniec dnia wspólnie upiekli precelki. Rzeczywiście, pycha! Perseusz ułożył nawet wierszyk:
Lubię porządek wielki,
lecz jeszcze bardziej precelki.
I kiedy tak sobie siedzieli, bardzo najedzeni i bardzo szczęśliwi, Burek spytał z nadzieją w głosie:
– Słuchajcie, a może jutro też byśmy zrobili wielkie porządki?