-
W empik go
Pisane sercem - własne przemyślenia - ebook
Pisane sercem - własne przemyślenia - ebook
Czego nauczy nas historia o aniołach stróżach, którzy szukają dla siebie przystanku? Czy dziewczyna, która po wypadku samochodowym nie może chodzić, uwierzy w siebie i da się porwać miłości? Te i inne historie zawarte zostały w tej książce.
| Kategoria: | Proza |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8104-549-0 |
| Rozmiar pliku: | 814 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
,,świat widziany oczami psa”
Pewnego słonecznego dnia w małym schronisku moja mama Misia wydała na świat mnie i moich 4 braci. Mam na imię Neli i chciałabym opowiedzieć historię mojego życia.
Kiedy pojawiliśmy się na świecie, nasze życie było ciężkie. W schronisku było ciasno, nie mogłam nigdzie z braćmi się bawić, bo mieliśmy bardzo mało miejsca i podczas zabaw wciąż wpadaliśmy na kraty. Gdy podrośliśmy, zrozumieliśmy, że nie można tak żyć. Każdego dnia, gdy budziliśmy się
w łapach mamy, widzieliśmy ludzi, którzy przychodzili, oglądali naszych przyjaciół, czasem zatrzymywali się i wkładali ręce w kraty, aby pogłaskać miłe futerka. Nas nikt nie chciał. Ja miałam dużo kręconej sierści, nie wiem nawet jakiego koloru, moi bracia krótką, gładką i błyszczącą w słońcu-jak kasztany, które spadały jesienią koło naszej klatki. Czasem zazdrościłam moim braciom, bo wiedziałam, że wyrosną na piękne psy.
Codziennie rano ktoś podchodził do naszej klatki i patrzył na moich braci. Na mnie nikt nie zwracał uwagi. Było mi przykro, bo często słyszałam, że moja sierść jest zbyt kręcona, będę się lenić i za dużo przy mnie sprzątania. Słysząc takie słowa, odchodziłam w najdalszy kąt kojca i cichutko płakałam. Moja mama widząc jak cierpię, starała się mnie rozbawić. Przynosiła mi zabawki, ale ja nawet nie chciałam na nie patrzeć. Chciałam być wolna. Móc biegać bez obijania się o ściany. Tak było bardzo długo. Rośliśmy z braćmi, a mama stawała się coraz starsza. W głębi serca wiedziałam, że możemy ją stracić, dlatego gdy w schronisku pojawiali się ludzie, ja przytulałam się do mamy. Chciałam, by poczuła że z nią jestem. Jednak pewnej nocy mama zdechła. Obudziłam braci i zastanawialiśmy się, co z nami będzie.
Obok w klatce zamieszkał Reks. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy. On mnie rozumiał. Kiedy z braćmi zostaliśmy sami, Reks mnie pocieszał. Gdy przykładałam noc w kraty jego boksu on podchodził i zdawał się mówić:,,Będzie dobrze- zobaczysz””. Dzięki niemu czułam, że tak będzie. Byłam pełna nadziei. Dni mijały. Moi 3 bracia już dawno zostali adoptowani. W schronisku zostałam tylko ja i mój młodszy brat Alex. Nadal czekaliśmy na dom
i trzymaliśmy się razem. Aleks był wspaniałym bratem i bardzo mi pomagał. Jednak i on został adoptowany. Zostałam sama.
Darmowy fragment
Pewnego słonecznego dnia w małym schronisku moja mama Misia wydała na świat mnie i moich 4 braci. Mam na imię Neli i chciałabym opowiedzieć historię mojego życia.
Kiedy pojawiliśmy się na świecie, nasze życie było ciężkie. W schronisku było ciasno, nie mogłam nigdzie z braćmi się bawić, bo mieliśmy bardzo mało miejsca i podczas zabaw wciąż wpadaliśmy na kraty. Gdy podrośliśmy, zrozumieliśmy, że nie można tak żyć. Każdego dnia, gdy budziliśmy się
w łapach mamy, widzieliśmy ludzi, którzy przychodzili, oglądali naszych przyjaciół, czasem zatrzymywali się i wkładali ręce w kraty, aby pogłaskać miłe futerka. Nas nikt nie chciał. Ja miałam dużo kręconej sierści, nie wiem nawet jakiego koloru, moi bracia krótką, gładką i błyszczącą w słońcu-jak kasztany, które spadały jesienią koło naszej klatki. Czasem zazdrościłam moim braciom, bo wiedziałam, że wyrosną na piękne psy.
Codziennie rano ktoś podchodził do naszej klatki i patrzył na moich braci. Na mnie nikt nie zwracał uwagi. Było mi przykro, bo często słyszałam, że moja sierść jest zbyt kręcona, będę się lenić i za dużo przy mnie sprzątania. Słysząc takie słowa, odchodziłam w najdalszy kąt kojca i cichutko płakałam. Moja mama widząc jak cierpię, starała się mnie rozbawić. Przynosiła mi zabawki, ale ja nawet nie chciałam na nie patrzeć. Chciałam być wolna. Móc biegać bez obijania się o ściany. Tak było bardzo długo. Rośliśmy z braćmi, a mama stawała się coraz starsza. W głębi serca wiedziałam, że możemy ją stracić, dlatego gdy w schronisku pojawiali się ludzie, ja przytulałam się do mamy. Chciałam, by poczuła że z nią jestem. Jednak pewnej nocy mama zdechła. Obudziłam braci i zastanawialiśmy się, co z nami będzie.
Obok w klatce zamieszkał Reks. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy. On mnie rozumiał. Kiedy z braćmi zostaliśmy sami, Reks mnie pocieszał. Gdy przykładałam noc w kraty jego boksu on podchodził i zdawał się mówić:,,Będzie dobrze- zobaczysz””. Dzięki niemu czułam, że tak będzie. Byłam pełna nadziei. Dni mijały. Moi 3 bracia już dawno zostali adoptowani. W schronisku zostałam tylko ja i mój młodszy brat Alex. Nadal czekaliśmy na dom
i trzymaliśmy się razem. Aleks był wspaniałym bratem i bardzo mi pomagał. Jednak i on został adoptowany. Zostałam sama.
Darmowy fragment
więcej..