Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Plastikowe gwiazdy - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 czerwca 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Plastikowe gwiazdy - ebook

Czasem warto się powstrzymać, aby zrozumieć sens pobliskich drogowskazów. Opłaca się zamyślić na odrobinę dłuższą chwilę, aby zobaczyć to, czego nie widzą krótkowzroczni, zapatrzeni w swoje ego. Świat znajduje się na granicy załamania nerwowego. Czy zdołamy wskrzesić w nas nieoswojone niebo? Niebo, które od dawna tkwi puste?

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8245-818-3
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

na złość trotuarom

twoje nieoswojone stopy

z nabożności

przymilają się

do mojego intymnego oddechu

kilka skradzionych haustów

uprzejma buńczuczność

malowniczych zakątków czyśćca

uwiera w węzły

światła

jesteśmy żeby kilka losów

zespoił (bez)bolesny rozum

idee sypiące się spomiędzy

traw o które nikt już nie dba

obolałych od ściskanych

pod powiekami

obojgu zamarzły

wydarte konstelacjom

archipelagi

przystrzyżone i przecięte

na pół

najłagodniejsze jest oczekiwanie

na ten jeden jedyny przedział

przeludniony

po ostatni akord

postradane zmysły

na złość trotuarom

przytłoczonym połaciami

kroków i ich mogiłpigułka wspólnej mowy

obracasz w ustach

pigułkę wspólnej mowy

nie znajdziesz

w almanachu chorób psychicznych

wypluwasz przyglądasz z niedaleka

poszarpanej linii

błąkasz po zagonach

naderwanych

zanim obudzisz we mnie urodę

jakiej się nie wyrzekasz

odnajdziesz przesyt

pozwól zrozumieć kierunek

światła

obcowanie zapożyczone

z niezdrowego snu

dotyk wcale nie boli

wiedziałeś od początku

ktoś porozdzielał progi

martwię się o hojność

w twoim przywidzeniu

półśmierci trudnej od nadmiaru

przemyślanymi narodzinamipierś

oziębły kubek

po wczorajszej niedopitej kawie

opustoszała wrażliwość

w której nie mieści się

ani nieuchronność

utrapienie

wciąż uprawiam wiarę

pielęgnuję fantazję

co zimę

daje trujące ochłapy owoców

powraca moja otucha

jak skalista zbrukana ziemia

między włoskami brwi

skamle nienakarmiony grzech

jak ból snuje się między jawą

a skołtunieniem

jak powietrze tańczy

ostatni raz

do białego rana

serce wykluło się

z mojej niedopieczonej piersi

kurczakabez (do)myślników

Demiurg spóźnił się

na ostatnie namaszczenie

światłość wiekuista obumiera

w kiściach bzów

niepośpieszny pociąg

do rozkojarzonych zmysłów

kończy się dowcipem

rewolucją

zamykam w skorupce języka

odświętne wytworne sylaby

jakich porządku nie zastąpi

w potrzasku ramion

dogorywa ostateczny termin

przybycia wiosny

dźwigasz skojarzenia

niedoszłe rozkazy co kuleją

bez (do)myślnikówodpowiedzi bez pytań

jesteś by podnosić

mój byt spowszedniały

kiedy nadaje się do niszczarki

natychmiastowej utylizacji

jesteś by przynieść posuchę

niespodziewanym atakom wykrzyknika

fanaberiom pytajnika

by rozdzielać dorastające melancholie

od idylli co też proszą

o drobny haust

światła

by pobliska nieobecność

oswajała rysy po brutalnym

przypadku losu

by przerwana w połowie

beztroska

stanowiła świadectwo trwania

tego samego świata

by izolacja co stuka

do uchylonych drzwi

zrzuciła z nieba trochę białego chleba

by nieposłuszne ścieżki

wreszcie przyniosły ulgę znoszonym

stopom

drogowskazom od jutra nieaktualnym

by uśmiech co skradły

bezpańskie anioły

wrócił kiedyś na moje

serce

by jutro porzucone jak stara zabawka

czasem przypominało

że nieopodal drepcze sobie Demiurg

by jeszcze jeden zaginiony kosmos

wplątał się między stada

odpowiedzi bez pytańróża pustyni

pośród miast cienistych

zaplątanych we własne

niezgaszone ulice

zakamarki których nie poznały

jeszcze twoje niezaspokojone stopy

ciasno jest zbyt ciasno

by oddychać świeżym

niebem

zrywać bezimienne kwiaty

odbierać horyzontom

nieznane ptaki

biegnę dusza ucieka mi

spod stóp

nie wiem którędy po łyk

zardzewiałego wydechu

znów obdarzasz mnie

swoim niedościgłym wyznaniem

niewiary

nitką światła urodzaju schwytanego

między pagórki

chwytam w zęby różę pustyni

wydzierganą na sercu

obcą dla świata

nieznaną dla odcisków

na chodniku upstrzonychplastikowe gwiazdy

dostałeś w prezencie

urodzinowym

swoją własną prywatną śmierć

obudziłeś

o niewłaściwej porze

psy ujadają zachłannie

trawy uwierają w usta

przerośnięte jak rozebrany świt

w którą stronę

kartki

z zeschniętym wierszem

uda się twoje światło gdy odnajdzie cię

bezczas?

gotuje się w tobie

dzieciństwo pożyczone ukradkiem

od matki

wrze bolesne spojrzenie

rzucane przez niebo

po brzegi wypełnione

plastikowymi gwiazdamiobosieczne pióro

cóż po świetle

skoro nadałeś mu kierunek

obosiecznym piórem

stąpającą po dachu fatamorganą?

cóż po gwiazdach

kiedy zrzuciłeś z piedestału

słońce wypożyczone przez noc?

cóż po poranku

gdy kończy nocne popołudnie

a ty wymykasz się półśmierci?

cóż po wędrówce

skoro twoje nieznużone stopy

snują kroki

niechciane jak zeszłoroczny

deszcz?

cóż po mgle

jeśli odbiera rozważaniom

sztukę oddychania

myślobiegu?

cóż po życiu

do jakiego nie pasuje żadne imię

wypada z kontekstu

poza margines?

cóż po śmierci

gdy macha na pożegnanie

częstuje zgorzkniałą czekoladą?

cóż po samotności

skoro wciąż grożą ci cudne manowce

za rogiem czeka cała jaskrawość?

cóż po miłości

skoro odeszła niezauważenie

zanim w twojej duszy

zakwitły jabłonie?tłusta krew

posklejane inkaustem wargi

są jak brzeg kielicha

naprzykrzanie drogowskazów

w żałobie

po podeszwach

od zarania szczycącym się

nadpobudliwością

wędrujące gęsiego drzewa

uginają pod balastem

słynących z niedojrzałości planet

złuszczających się ze ścian raju

przebrana w szaty

skradzione Chrystusowi

gdy Ten był zapatrzony w człowieka

jestem na Jego podobieństwo

na pobudkę

trzeciego dnia

zanim weźmiesz rozpęd

zaspokój

swoim zaprzeszłym zeschłym ciałem

tłustą krwiąmodny kosmos

przytrzymaj mi pogniecione

ciało

muszę zawiązać sznurowadło

stanąć na baczność

przynieś duszę

jak zwykle leży pod ścianą

w korytarzu

obok kosza

na śmierci

przepełnionego

zdejmij z czoła znak

pokoju

przemilczane samogłoski

wypatroszone poematy

rozbierz ze zbyt pochlebnych

przypadków i strat

z języka nowoczesnego

zanim wpełznie kolejny księżyc

lepszy od poprzedniego

osłoń moje światło

przed północą

wtulona w ramiona ściany

w jej otynkowaną pierś

uczę się pomalutku

nowego wszechświata

modnego kosmosu

obraziły się

wszystkie konstelacjeplastelina

zdumiewa mnie

twój brak oszczędności

w maskach

dosięgnął dwuznaczny szyk

którego imienia już nie znam

nie chcę

jestem

żeby twój kat

nie zgadzał się na mój wyrok

nie mów że Bóg jest

dla wybranych

jeszcze się okaże

po czyjej stronie

pozostało mi znamię

po zbyt celnych uściskach

przerysowanych krokach

na chodniku

pod cudzymi obcasami

sumienie

ulepione z plasteliny

dopasowuje się do języka

dusi w gardle

nie pozwala iść bezbłędnie

krętą drogą

prosto

do metyrozbolał język

rozbolał mnie język

od samogłosek

nieświadomie wypowiedzianych

oszlifowanych

rozbolały zęby

od czekoladowych marzeń

przesłodzonej krwi

chciałabym Stwórco

abyś był

choć trochę do mnie zbliżony

miał moje oczy i kształt nosa

i wargi identyczny krój

lecz Ty o Czcigodny

dusisz się boskością

rozkoszujesz bytem

do którego nie pasuje żadne słowo

obietnica przysięga

czy obojętność

widzę Twoje ślady

na moim porzuconym ciele

woń świętych łez

kadzidłaokazjonalny obłęd

jestem na piedestale

który dobrodusznie wykradłam

w otoczeniu planet

na rzecz nieuregulowanego

rachunku sumienia

wsłuchana w nietutejszą modlitwę

szepty potępionych

zakochanych we mnie

wyznanie

nie do wiary

zwracam się

do tego kto zaproponował

tę drogę krzyżową

bez drogowskazów na rozdrożach

poboczy

niedowidzących uliczek

Drogi Panie Boże

piszę ten list

otwarty

chciałabym urodzić się definitywnie

za stosowną opłatą

płatne przy odbiorze

rozdaj zakazane owoce

i wolną wolę

potrzebującym

mnie wystarczy

okazjonalny obłęd

wypielęgnowane

pomieszanie zmysłów

sześciu
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: