Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Plotkara 10: Nigdy ci nie skłamię - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
9 listopada 2020
Ebook
19,99 zł
Audiobook
24,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Plotkara 10: Nigdy ci nie skłamię - ebook

Serena i Blair odpoczywają w East Hampton. Spotykają tu dawnego przyjaciela – Nate przymusowo pracuje w domu swojego trenera, gdzie próbuje go uwieść żona mężczyzny. Vanessa straciła pracę operatorki przy filmie i zaangażowała się do pracy w charakterze niani kilkuletnich bliźniaków.

Perypetie bogatej młodzieży z Nowego Jorku relacjonuje tajemnicza osoba o pseudonimie „Plotkara".

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-265-3585-3
Rozmiar pliku: 384 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

HEJ, LUDZIE!

plotkara.net

_TEMATY! WSTECZ DALEJ_ " _WYŚLIJ PYTANIE ODPOWIEDŹ_

wyslij pytanie odpowiedzWszystkie nazwy miejsc, imiona i nazwiska oraz wydarzenia zostały zmienione lub skrócone, po to by nie ucierpieli niewinni. Czyli ja.

Wydaje się wam czasem, że jesteście największymi szczęściarzami pod słońcem? Cóż, pomyłka: to ja jestem największą szczęściarą. Właśnie się opalam na absolutnie przecudnej plaży w East Hampton, na którą wstęp mają tylko najlepsi. Patrzę, jak śliczni chłopcy ściągają pastelowe koszulki Lacoste i wcierają balsam do opalania Coppertone w brązowe ramiona. Nie bez powodu każdy nowojorczyk, który nie chce całkiem porzucić miasta, odpoczywa w Hamptons; z tej samej przyczyny ludzie noszą buty Christiana Louboutina i latają pierwszą klasą. To jest po prostu najlepsze.

A skoro mowa o najlepszym, to nie ma nic wspanialszego niż Eres. Jestem skromną dziewczyną, ale uważam, że wyglądam oszałamiająco w górze od bikini w kolorze mango i chłopięcych szortach w tym samym odcieniu. No dobra, może nie jestem zbyt skromna, ale dlaczego miałabym być? Gdybyście wyglądały tak urzekająco jak ja, rozciągnięta na białym piasku w East Hampton, też byście się tym pochwaliły. W prywatnej szkole dla dziewcząt przy Upper East Side nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę, nawet jeśli siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach.

Bogu dzięki, przyszło już lato i wreszcie możemy zacząć pracowicie… odpoczywać. Po wyczerpującym czerwcu nadszedł lipiec wraz z delikatną bryzą znad cieśniny i rezerwacjami we wszystkich najlepszych restauracjach w Hamptons. Gorący i duszny Manhattan jest tuż-tuż, ale my wolimy spacerować boso w bikini Eres lub Missoni albo w batikowych sarongach Calypso i jeździć platynowymi kabrioletami po Main Street w East Hampton, w poszukiwaniu wiecznie nieuchwytnych miejsc parkingowych i chłopców w szortach Billabong.

To my, chłopcy o wyzłoconych słońcem włosach, którzy przyjeżdżają z Montauk z deskami surfingowymi na bagażnikach cherokee. To my, dziewczyny, które chichoczą na plażowych ręcznikach w kolorze limetki i maliny albo dopieszczają się w salonie Aveda w Bridgehampton po opalaniu. To my, książęta i księżniczki z Upper East Side – teraz królujemy na plaży. Jeśli jesteś jednym z nas, czyli wybrańcem losu, zobaczę cię tu w okolicy. Najwyraźniej sezon zaczął się na dobre, zwłaszcza teraz, gdy kilkoro z naszych ulubieńców zaszczyciło nas swoją obecnością. Aściśle mówiąc…

DYNAMICZNY DUET

Wiecie, ja też nie mogę za nimi nadążyć. Prognozy pogody dotyczące tych dwóch zmieniają się każdego dnia. Są przyjaciółkami? Wrogami? Zaprzyjaźnionymi wrogami? Kochankami? Wiecie, o kim mówię: B i S. I jedno wiem na pewno. Zostały właśnie certyfikowanymi, oficjalnymi ikonami świata mody. Co prawda my wiedzieliśmy o tym od dawna, ale do elity świata mody ten fakt dotarł dopiero teraz. Po spotkaniu z B i S na planie _Śniadania u Freda_ pewna wyrocznia dobrego smaku – tak, ta która nosi aksamitne kapcie z monogramem, ma wybielone zęby i całoroczną opaleniznę z Palm Beach – postanowiła zatrzymać obie dziewczyny w swojej posiadłości w Georgica Pond w charakterze muz. Mam nadzieję, że tamtejsza menażeria (która, jak słyszałam, składa się z kilku psiaków, pary lam i dwóch przerażająco chudych modelek z oczami jak spodki, wyrwanych z mroków Estonii, żeby zostać gwiazdami nadchodzącej kampanii reklamowej) nie będzie zazdrosna o nowe koleżanki. A zresztą, kogo ja oszukuję? Te dwie zawsze są obiektem podobnych uczuć. W końcu jest im czego zazdrościć.

NADESZŁO LATO, ALE ŻYCIE NIE JEST ŁATWE…

dla całej reszty. Najwyraźniej niektórzy mają monopol na szczęście, a inni – poza nami – nie. Na przykład:

Biedny N codziennie pracuje przy domu trenera albo nudzi się nad basenem w Georgica Pond, sam jak palec. Dlaczego jest taki smutny? Z powodu rozstania z tą odrażającą, strzelającą gumą dziewczyną? Uwierzcie, nie rozpoznałaby bikini od Eres, nawet gdyby ktoś rzucił nim prosto w jej głowę farbowaną na blond farbą Clairol numer 102. Ale jakby co, chętnie pana pocieszę…

Biedna V, uwięziona we własnym piekle – mieszka ze swoją miłością, D, ale nie może go pocałować. Wyciera z czarnych bojówek Carhatt wyschnięte smarki, podczas gdy nadpobudliwi chłopcy, którymi się opiekuje, bekają alfabet. I biedny D… Chociaż może nie zasłużył na litość, skoro zdradził V z tą dziwaczką od jogi, i to teraz, gdy V wylądowała w bladoróżowym pokoju jego młodszej siostry J. Poza tym nadal ma swoją „pracę” i wiecznie wypełniony kubek kawy rozpuszczalnej Folgers. Czasem odnoszę wrażenie, że woli kiepską kawę i fatalną poezję od dziewczyn. Niepojęte!

WASZE E-MAILE

-

-

P: Droga P!
-

-

Nie wiem, do kogo innego się zwrócić, więc pomóż mi, proszę. Próbowałem poderwać moją śliczną sąsiadkę z góry, ale nie wypaliło. A potem poznałem jej niesamowitą współlokatorkę i wyszło coś fantastycznego… a przynajmniej tak mi się wydawało. To był taki romantyczny związek pod tytułem: „_Lato w mieście_”. Nawet zaproponowała, żebym ją odwiedził w Hamptons. Któregoś ranka zapukałem do niej, ale już jej nie zastałem. Żadnych mebli, ubrań, żadnego listu, nic. Co jest? Zadzwonić do niej, czy to już lekka przesada?

-

-

Porzucony i Załamany

-

-

O: Drogi P&Z!
-

-

Najlepsze z nas trudno utrzymać. Jeśli tak ci jest pisane, wróci i obsypie cię delikatnymi jak płatki róż pocałunkami. Jeśli nie, zachowaj wspomnienia i pogódź się z przelotną naturą wakacyjnych miłości. A przy okazji, skoro jesteś do wzięcia, może ja wyleczę twoje serduszko? Przyślij mi zdjęcie!
-

-

P.

-

-

P: Droga P!
-

-

Najdziwniejsza rzecz, jaką w życiu widziałam, to kopie dwóch dziewczyn, które kojarzę z miasta, ślicznej blondynki i szczupłej brunetki, chichoczące na plaży w okolicach Maidstone Arms. Były jak podróbki Louisa Vuittona z ulicznego straganu. Z daleka wyglądają prawie jak oryginały, ale z bliska… Cóż, pewnych rzeczy nie da się podrobić. Kto to jest? Widząca Podwójnie (albo Poczwórnie)

-

-

O: Droga WPaP!
-

-

Teraz, kiedy pewna blondynka i brunetka stały się muzami bardzo znanego i ekstrawaganckiego projektanta mody, będziemy widzieć coraz więcej takich podróbek. To doprowadzi chłopców do szaleństwa. Pytanie tylko, kto dorwie oryginały?
-

-

P.

NA CELOWNIKU

B kupuje nowy bagaż, co zaprowadziło ją do Barneys, potem do Tod’s i wreszcie do Bally. Czy ta dziewczyna nigdy się nie męczy? Najwyraźniej nie, tak samo jak jej czarna karta American Express, którą matka właśnie jej oddała po szaleństwie zakupowym w Londynie. No, no! S w kiosku na rogu Osiemdziesiątej Czwartej i Madison zdjęła z półki wszystkie czasopisma z modą i plotkami o gwiazdach, ukradkiem sprawdzając, czy nie piszą czegoś o niej. W końcu dziewczyna potrzebuje jakiejś lektury na plaży. Przygnębiony N zgarnia sześciopak ciepławej corony w nędznym monopolowym w Hampton Bays. Nie wiadomo, czy gromadzi zapasy na romantycznego grilla o zachodzie słońca na plaży, czy po prostu topi smutki. Biorąc pod uwagę wydarzenia z imprezy dla ekipy filmowej _Śniadania u Freda_, pewnie to drugie. V i D razem (ale nie tak, jak myślicie) w winiarni na rogu Dziewięćdziesiątej Drugiej i Amsterdam robią zakupy. Są zupełnie jak stare małżeństwo: wybierają papier toaletowy i nie uprawiają seksu. K i I w Union Square Whole Foods jak nieprzytomne obijają się koszykami o wszystkich klientów, podczas gdy ich czarna limuzyna czeka przed sklepem. Dobra rada, dziewczyny: możecie kupować rzeżuchę, wafle ryżowe i wodę mineralną, ale kiedy się częstujecie pięcioma (albo sześcioma, a nawet siedmioma) truflami czekoladowymi dla klientów, żegnacie się z dietą, która zapewnia piękny tyłek w bikini. Chociaż trzeba przyznać, że to pychota. Po tygodniowej nieobecności C pojawia się ponownie na scenie towarzyskiej. Okazuje się, że chował się w ulubionym apartamencie na ostatnim piętrze w nowym hotelu Broatdeck przy Gansevoort Street… i nie był tam sam. U boku miał pewną farbowaną blondynkę z odrostami przynajmniej na centymetr. Pamiętacie ją? Wiem, że

N na pewno jej nie zapomniał.

Ludzie, zapowiada się gorący, duszny i pracowity lipiec, ale ja nie wiem co to odpoczynek. Zawsze znajdziecie u mnie najświeższe wieści, kto przychodzi, kto odchodzi, kto wprasza się na najbardziej odlotowe imprezy na Gin Lane, Further Lane i do tych tandetnych nocnych klubów w Hamptons, kto wykrada się pod chłodną osłoną nocy. W końcu jestem wszędzie. W każdym razie wszędzie, gdzie warto.

Wiecie, że mnie kochacie.
plotkaraS I B ZERKAJĄ W KRZYWE LUSTRO

– Halo? Halo? – Blair Waldorf i Serena van der Woodsen weszły do skąpo umeblowanego holu futurystycznej rezydencji Baileya Wintera w East Hampton. Na zewnątrz kwitły hortensje, temperatura wciąż rosła, a w powietrzu latały pyłki. Ale w środku panował chłód. Dom był wysprzątany na wysoki połysk. Blair upuściła na podłogę, której wzór przypominał pasy zebry, łososiową skórzaną torbę z Tod’s i znowu krzyknęła: – Halo?! Jest tu kto?

Serena przesunęła na czubek głowy klasyczne okulary przeciwsłoneczne Chanel w drewnianej oprawie. Przyzwyczajona była do mieszkań pełnych antyków, ale gdyby miała letni domek, chciałaby, żeby wyglądał właśnie tak: lśniący, czysty i bez żadnych gratów.

– Jesteście, jesteście, jesteście!

Znany projektant zbiegł wypolerowanymi hebanowymi schodami jak przyduży dzieciak w bożonarodzeniowy ranek, klaszcząc w ręce i przekrzykując szczekanie pięciu mopsów, które pędziły tuż za nim.

Blair wymieniła z nim trzy pocałunki w powietrzu. Nigdy wcześniej nie zauważyła, że jest tak niski; jego głowa znajdowała się dokładnie na wysokości jej podbródka. Bailey przygotował kostiumy do _Śniadania u Freda_ – filmu, który miał być remakiem _Śniadania u Tiffany’ego_ z Audrey Hepburn. Główną rolę gra w nim najstarsza i najlepsza przyjaciółka Blair, Serena. Po zakończeniu zdjęć Bailey zaprosił obie na lato do rezydencji w Georgica Pond, aby były jego muzami. Miały go zainspirować do nowej kolekcji lato–zima. Kolekcji, która zostanie pokazana tylko raz i będzie zawierać najbardziej ekscytujące pomysły.

– Dziękujemy, że nas zaprosiłeś – mruknęła Blair, gdy pięć psów z entuzjazmem obwąchiwało jej pomalowane na blady róż paznokcie u stóp. Na nogach miała – jakże inaczej – białe lniane espadryle Baileya Wintera.

– Nie wstydź się! – wykrzyknął mężczyzna, czym przestraszył Serenę, która nadal stała w progu i podziwiała dom.

– Chodź tu i natychmiast daj mi porządnego buziaka!

Serena ruszyła za przykładem Blair, odkładając ciemnozieloną, płócienną torbę Hermèsa na wypolerowaną podłogę i obejmując drobnego projektanta. Mopsy kręciły się wokół niej, ocierając grube, ociekające śliną pyszczki o jej opalone nogi.

– O mój Boże, zachowujcie się! – zbeształ psy Bailey. Zwierzęta w ogóle nie zwróciły na niego uwagi i kręciły drobnymi, jasnymi zadkami jak szalone. – Dziewczęta, pozwólcie, że was przedstawię. To Azzdeine, Coco, Cristóbal, Gianni i Madame Grès. – Skinął na piątkę mopsów. – Dzieciaki, to dziewczęta: Blair Waldorf i Serena van der Woodsen, moje nowe muzy. Bądźcie grzeczne!

– Mam przynieść torby? – odezwał się niski głos z lekkim niemieckim akcentem.

Blair odwróciła się i zobaczyła wysokiego chłopaka. Właśnie wszedł do pokoju z zalanego słońcem korytarza, prowadzącego na tyły domu. Za chłopakiem, przez okna zajmujące całą ścianę dostrzegła basen. Przystojniak miał na sobie wytarty, pomarańczowy T-shirt, który ledwie zasłaniał bicepsy w kolorze karmelu, oraz wystrzępione oliwkowe szorty, sięgające poniżej kolan. Gdzie ona go widziała? W katalogu Abercrombie? W samej bieliźnie na plakacie na Times Square?

W swoich snach?

– Och, witam, Stefanie – pisnął Bailey. – Dziewczyny zamieszkają w domku przy basenie.

– Oczywiście. – Stefan wyszczerzył zęby i złapał porzucone torby.

– Reszta została w samochodzie – poinformowała go Blair. Podziwiała jego bicepsy, kiedy napinały się, gdy dźwigał wypchane torby.

– Niegrzeczna dziewczynka! – rzucił scenicznym szeptem Bailey, który zauważył spojrzenie Blair.

Objął ją opaloną, może nawet lekko pomarańczową ręką za ramiona i uścisnął.

– Niezły kąsek, co?

Blair z entuzjazmem pokiwała głową, chociaż naprężone ramiona i złote od słońca włosy Stefana sprawiły, że pomyślała o swojej dawnej miłości, Nacie Archibaldzie. Zresztą, może wciąż jeszcze coś do niego czuła. Słońce miało magiczny wpływ na jego ciało. Mógł nosić od dziewiątej klasy tę samą beznadziejną koszulkę polo i idiotyczne uprasowane bermudy khaki z Brooks Brothers, które zawsze kupowała mu mama, ale z opalenizną wyglądał obłędnie.

Gdy kilka minut temu podjeżdżała pod rezydencję Bayleya, wbrew sobie rozglądała się ukradkiem po okolicznych podjazdach, szukając samochodu Nate’a. Jego rodzina spędzała wakacje w Maine, ale słyszała, że Nate zatrzymał się w ich nowym domu na plaży w Hamptons, bo pracował dla trenera. Nigdy tam nie była, ale posiadłość znajdowała się gdzieś w okolicy. Nie, żeby jakoś ją to obchodziło.

Jasne, że nie.

To było ostatnie pełne wolności lato w jej życiu. Oczywiście w college’u też będą wakacje, ale Blair spodziewała się, że wypełnią je staże w magazynach mody, archeologiczne wykopaliska na pustyni gdzieś w Azji lub Afryce albo „antropologiczne” badania na południu Francji. Już za osiem tygodni wrzuci walizki do nowego różowo-beżowego bmw (prezent na zakończenie szkoły od podróżującego po świecie kochanego ojca geja) i pojedzie do New Haven, żeby zacząć życie jako studentka Yale. Do tego czasu zamierzała korzystać z życia jako muza znanego projektanta. W dzień będzie sączyła likier cytrynowy i schłodzoną wódkę przy basenie, a wieczorami ugniatała umięśnione ramiona Stefana. A może poszuka Nate’a. Albo nie. Nieważne.

– Masz przepiękny dom.

Głos Sereny wyrwał Blair z zamyślenia. Przestała podziwiać kształtne ramiona Stefana i przyjrzała się przyjaciółce, która siedziała na podłodze, otoczona psami Baileya, i uśmiechała się szczęśliwie. Miała na sobie długą białą sukienkę na cieniutkich ramiączkach, wykończoną fioletową szydełkowaną koronką. Każda inna dziewczyna wyglądałaby w niej jak hipiska z San Francisco, ale na Serenie sukienka prezentowała się cudnie.

– Cieszę się, że te skromne progi spełniają oczekiwania Sereny van der Woodsen – odparł Bailey.

Sześć sypialni, siedem łazienek, ptaszarnia, domek przy basenie, lądowisko dla helikopterów i kort tenisowy – rzeczywiście skromne progi.

Serena wzięła na ręce Coco i pocałowała ją w śliczny, płaski pyszczek. Mops sapnął i parsknął rozradowany. Serena nie bawiła się na podłodze z psem od czasów, kiedy spotykała się z przyrodnim bratem Blair, Aaronem. Jego pies, Mookie, obślinił cały pokój Blair i wystraszył jej kotkę, Kitty Minky, która ze zdenerwowania wszędzie siusiała. Mimo to Serena miała do niego słabość. Zastanawiała się, czy Bailey pozwoli jej spać z Coco w domku dla gości. Zupełnie, jakby miała żywego misia przytulankę.

– Ktoś cię polubił, co, Coco? – zagruchał Bailey, drapiąc psa pod brodą. – Chodźcie, oprowadzę was.

Blair zmarszczyła brwi, patrząc na pozostałe cztery psy, które gapiły się na nią wyczekująco. Ostatnie, na co miała ochotę, to żeby kundel obślinił jej lnianą tunikę Calypso.

– Tędy, proszę! – zawołał Bailey, prowadząc pięć psów i dziewczyny jak stadko gąsek ciemnym korytarzem do głównej części domu.

W holu wisiały ogromne na całą ścianę obrazy z czerwonymi kołami Ellsworth Kelly. Blair znała je już z rozkładówki „Elle Decor”, gdzie w zeszłym roku zamieszczono artykuł o posiadłości Wintera. Hol otwierał się na potężną kuchnię z betonowymi blatami. Wielka tekowa misa z jasnożółtymi cytrynami stała na jednym z blatów.

– To jest kuchnia – wyjaśnił gospodarz. – Wy powinnyście tylko wiedzieć, że mam tu barek. – Wskazał na metalowy narożny stolik ze zbiorem asymetrycznych karafek. – Pozwólcie.

Bailey nalał jakiegoś alkoholu na lód i pokruszone listki mięty i wręczył dziewczynom pełne kieliszki od martini. Serena wzięła Coco pod pachę, żeby odebrać drinka.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: