- W empik go
Pochód z pochodniami: krotochwila w jednym akcie, na stosunkach galicyjskich osnuta - ebook
Pochód z pochodniami: krotochwila w jednym akcie, na stosunkach galicyjskich osnuta - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 201 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
OSOBY:
Walenty Piwosz, obywatel miasta Zagórnika.
Rózia… jego córka.
Pan Hiacynt Szydełko, artysta kunsztu obówianego ze
Lwowa.
Plamka
Łatka
Obywatele i obywatelki Zagórnika.
Rzecz dzieje sic w ostatnich czasach w królewskiem wol-
Przyszewka
Kołtuniak
Motyka obywatele miasta Zagórnika.
Julian Euchawka, maturzysta ze Lwowa.
Jacek, chłopak terminujący u Piwosza.
nem mieście Zagórniku, w Galicyi.
Scena przedstawia ulice w Zagórniku – w głębi kościoł i
ogrody – po prawej od widzów na przodzie domek Piwosza
z szyldem i butem na żelaznym pręcie – obok niego wysunięty
w głąb drugi dom jednopiątrowy – zresztą ogrody.
Piwosz siedzi na kanapce z leszczyny u drzwi swego
domu zaczytany w gazecie – w około siedzą lub stoją pilnie
słuchając Plamka – Łatka – Przyszewka – Kołtuniak –
Motyka. – Szydełko z założonemi rękoma w zamyśleniu cho-
dzi poważnym krokiem na przodzie sceny.
PIWOSZ (czyta).
Zatem w sejmie uradzono
Na naglące posłów wnioski,
Aby pro publico bono
Zniósłszy patent Szmerlingowski,
Dać – nim krótki czas upłynie,
Autonomię każdej gminie!
WSZYSCY.
Autonomię każdej gminie!
SZYDEŁKO (stając i giestykulując).
A co? Nie mówiłem – nie upierałem się –
Die przepowiadałem, że oni wezmą insynuacyę
i inicyatywę? Co?!
WSZYSCY.
Prawda – słusznie!
PIWOSZ (czyta).
Mianowicie zaś należy
Podnieść miasta i miasteczka,
W których przyszłość kraju leży –
(przewraca) Poszły w górę owies. hreczka….
Brak pszenicy… dosyć żyta –
W cenie spadła okowita!
WSZYSCY.
W cenie spadła okowita!
PLAMKA.
Musiałeś kartkę przerzucić kumie Piwoszu!
SZYDEŁKO.
Do porządku dziennego – proszę do po-
rządku!
PIWOSZ.
Rychtyg – przerzuciłem – (czyta)
By miasteczka się wznosiły
Polityczny rozum każe;
By inteligencyi siły
Potęgować w ich rozmiarze:
Bo z oświatą, siła wzrośnie,
Co też przeszło jednogłośnie.
WSZYSCY.
Co też przeszło jednogłośnie!
SZYDEŁKO.
Inteligencya! Ha, nie mówiłem?! Mój ostry
rozum polityczny dawno już wybalotował tę
potrzebną nieodzowność polityczną! Czytaj no
dalej panie majster!
PIWOSZ (czyta).
Wszak mieszczanie – to ogniwo,
Które łączy społeczności…
(przerzuca) Klein poleca swoje piwo…
Proszki przeciw niestrawności…
Świeży kawior każdej pory…
Cesarz chiński bardzo chory!
WSZYSCY.
Cesarz chiński bardzo chory!
PLAMKA.
Chory! No proszę!
ŁATKA.
I to chiński! – To nie żarty!
PRZYSZEWKA.
A nuż umrze!
PIWOSZ.
To może mieć głębokie polityczne zna-
czenie!
SZYDEŁKO.
Być może, że jak poskrutynuję jego cho-
robę, to polityczna inicyatywa wybalotuje się
powoli. – Ho ho – polityczne kruczki! Zna-
my się natem! Farbowane lisy! Ho! ho!
WSZYSCY.
Ho! Ho!
SZYDEŁKO.
No cóż: ho! ho?! Ale pozwól no panie
majster gazete. – A! nie mówiłem – nigdy nie
przeczytanie tego co najważniejsze! Co tam
proszki przeciw niestrawności albo Kleinowskie
piwo! Oto tu jest wiadomość, która stanowi
rdzenność polityczną najnowszych nowin, to
jest, najnowszą rdzenność nowin politycznych!
– Słuchajcie!
WSZYSCY {otaczając go).
Czytaj! Słuchajcie! Słuchajcie!
SZYDEŁKO {czyta).
Ostatnie wiadomości! – Miasto Lwów –
WSZYSCY.
Lwów!
SZYDEŁKO.
No cóż: Lwów?! Dopiero usłyszycie! „Mia-
sto Lwów dając folgę ogólnemu poruszeniu wy-
prawia dziś wieczorem posłom przemawiającym
w interesie dobrobytu miast naszych – na mo-
cy uchwały Rady Miejskiej – pochód z po-
chodniami!"
WSZYSCY.
Pochód z pochodniami!
PIWOSZ (zaglądając).
No proszę – prześlepiłem… Stoi czar-
no nabiałem… Ale cóżto? (wyrywa gazete) „Nad-
chodzą do sejmu adresy z uznaniem od miast
i miasteczek Galicyi!" – Oho!
WSZYSCY.
Oho!
SZYDEŁKO (wydziera Gazete).
No cóż: oho! – Prawda! Stoi napisa-
no! – A co? Nie mówiłem? – nie powiedzia-
łem? – nie przepowiadałem?! – Ale cóż?
(pozuje sie) Mój Jan był głosem wołającym na
puszczy! – Nie! – Mój wół był Janem głosującym na puszczy! – Cóż u licha! Mój
głos był głosem Jana wołającym na puszczy.
Tak, dobrze powiedziałem – głosem wołającym
na puszczy! – Nemo in patriarcha profetus!
PBZYSZEWKA.
To możebyśmy także pochód z pochodnia-
mi. – Co?
WSZYSCY.
A możeby! – Co?
SZYDEŁKO.
Ograniczeni mężowie! – A czy wiecie wy
co to jest pochód z pochodniami? – Pochód
z pochodniami to nie jest pochód z pochodnia-
mi, w którym insynuacyą jest pochód – a ini-
cyatywą pochodnie – ale pochód z pochodnia-
mi jestto pochód z pochodniami – gdzie idzie
o rdzenność myśli pochodu z pochodniami. –
A gdzie niema osobistości, tam niema i pocho-
du z pochodniami… Rozumiecie?
WSZYSCY.
Rozumiemy!
SZYDEŁKO.
Natomiast –
PIWOSZ.
Możeby adres ułożyć – Co?
SZYDEŁKO.
Otóż to jest mądre słówko! In medicina
res! Tak adres – adres! To jest nieodzowność
polityczna!
PLAMKA.
Dlaczegóż Zagórnik ma pozostać w tyle?
WSZYSCY.
Tak! Dlaczegożby Zagórnik?
SZYDEŁKO.
Rdzenna myśl adresowa jest pochwały go-
dna i zakonsekwentnić ją dokumentnie należy.
Wiecie żem był lat sześć we Lwowie – że je-
stem jak na politycznego męża w obecnych
czasach wcale dość wykształcony.
PIWOSZ
A! a! to się rozumie!
WSZYSCY.
A ! a ! a!
SZYDEŁKO.
Otóż ja ułożę adres -–ja spiszę punkta –
ja wybalotuję wszystkie myśli polityczne – ja podpiszę – ja zażądam różnych prerogatyw,
między innemi koleji żelaznej prosto do Lwo-
wa – a potem podpiszecie!
WSZYSCY.
Podpiszemy!
SZYDEŁKO (do Piwosza).
No a cóż Rózia?…. Udobruchałeś teściuniu
pannę? Dalibóg nie pojmuję tego wstrętu…
Taki człowiek jak ja –
PIWOSZ.