Początki ludów. Europejczycy. Słowianie - ebook
Początki ludów. Europejczycy. Słowianie - ebook
Bogusław A. Dębek w najnowszej publikacji rozwija wątki poruszone w książce „Słowiańskie dzieje”, cieszącej się sporym powodzeniem wśród czytelników. Praca jest oparta na najnowszych badaniach genetycznych, które w sposób rewolucyjny zmieniają dotychczasowe poglądy na genezę ludów europejskich, w tym Słowian.
Dzisiejsi Europejczycy wywodzą się od niewielkiej grupy ludzi, która opuściła Afrykę ok. 70 tysięcy lat temu. To z niej wyodrębniły się ludy, które przez Bliski Wschód dotarły do Europy, Azji i na wyspy Oceanii, dając początek Indoeuropejczykom. Około czwartego tysiąclecia przed naszą erą część ludności określanej jako indoeuropejska ruszyła z powrotem na wschód, w głąb Azji, dokonując licznych podbojów. Ludy te są znane jako Ariowie i, jak dowodzą badania DNA, są najbliżej spokrewnione ze Słowianami.
Autor opisuje najstarsze kultury protosłowiańskie i słowiańskie w Europie. Czytelnik dowie się m.in., czym były lendzielskie rondele i jakie znaczenie ma waza wykopana w 1976 roku w Bronocicach (województwo świętokrzyskie). Książka zawiera liczne mapy i ilustracje.
SPROSTOWANIE
W wydanej nakładem Bellony książce Bogusława Andrzeja Dębka „Początki ludów. Europejczycy. Słowianie” w wyniku błędu korektorskiego zostały zamienione: rzeczownik „ciałopalenie” na „całopalenie” oraz przymiotnik „ciałopalny” na „całopalny”. Słowa te mają odmienne znaczenia ‒ ciałopalenie to obrządek pogrzebowy w postaci kremacji zwłok, a całopalenie to składanie bóstwu ofiary spalanej w ogniu. Te błędy zniekształciły sens wypowiedzi autora na stronach: 175, 176, 177, 178, 180, 200, 201, 206, 213, 214, 220, 227, 243, 244. Bardzo przepraszamy za nie p. Bogusława Andrzeja Dębka i Czytelników.
Wydawca
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-15657-9 |
Rozmiar pliku: | 7,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W przekazanej w ręce czytelnika książce Początki ludów. Europejczycy. Słowianie opisujemy proces dziejowy obrazujący pochodzenie współczesnych społeczeństw. Opowieść oparta jest na najnowszych danych uzyskanych m.in. dzięki badaniom DNA, które w sposób rewolucyjny zmieniają dotychczasowe poglądy na genezę poszczególnych ludów i narodów.
Rozwijam tu wątki przedstawione w książce pt. Słowiańskie dzieje. Wydana w 2018 roku nakładem Bellony była pierwszym opracowaniem, które pokazało w usystematyzowany sposób proces kształtowania się Słowiańszczyzny. Na podstawie danych udostępnionych przez nowoczesne nauki pomocnicze historii podważone zostało twierdzenie o późnym wyodrębnieniu się Słowian – dopiero w VI wieku n.e. Początki ludów. Europejczycy. Słowianie nawiązują w wielu miejscach do Słowiańskich dziejów, ale są publikacją samodzielną, o szerszym zakresie tematycznym.
Prapoczątków tego złożonego procesu kształtowania się ludów w Europie upatruje się w bardzo odległych czasach, wśród społeczności, z których wywodzą się wszystkie współczesne populacje. W książce zawarte jest twierdzenie oraz dowody na to, że Homo sapiens nie był pierwszym gatunkiem hominidów, który opuścił swoją afrykańską prakolebkę i zasiedlił inne kontynenty. Na swojej drodze spotykał społeczności reprezentujące różne gatunki ludzkie.
W genach znaleziono ślady dowodzące, iż kontakty Homo sapiens z innymi istotami człowiekowatymi miały również bardziej intymny charakter. Jak się okazuje, związki seksualne między naszymi przodkami a innymi przedstawicielami rodzaju Homo nie były czymś jednorazowym. Dochodziło do nich na wszystkich etapach wędrówki. Są przesłanki wskazujące na krzyżowanie się z neandertalczykami czy tzw. denisowianami. Jak wykazują badania genetyczne, po neandertalczykach mamy np. jaśniejszą karnację skóry czy… skłonność do zapadania na cukrzycę.
Najstarsze dowody wskazują, że pierwsze wyjście z Afryki było dziełem naszego praprzodka – człowieka wyprostowanego (Homo erectus). Doszło do tego około 1,8 mln lat temu. Ostatni przedstawiciele owego gatunku wyginęli 50 tysięcy lat temu. Kolejnym jest tzw. człowiek z Heidelbergu (Homo heidelbergensis), stanowiący boczną gałąź Homo. Sporo wiemy o neandertalczyku, tak jak my zaliczanym do Homo sapiens, a wyodrębnionym już na terenach europejskich. Byłby to zatem pierwszy rodowity Europejczyk.
Nasz gatunek pochodzi z obszarów afrykańskich, gdzie wyodrębnił się co najmniej 315, a nie jak do tej pory sądzono, 200 tysięcy lat temu. Wiadomo też, że ze swojej afrykańskiej kolebki wędrował dalej w świat już 185 tysięcy lat temu. W głąb Azji, aż po środkowe i południowe Chiny, dotarł 120 tysięcy lat temu. Szacuje się, że pojawienie się Homo sapiens na wyspach Oceanii miało miejsce wcześniej, niż poprzednio uważano, bo dokonało się około 70 tysięcy lat temu. W Europie człowiek współczesny znalazł się co najmniej 45 tysięcy lat temu. Mimo ciągle poprawianej chronologii tok narracji pokazującej dzieje współczesnych ludzi byłby zatem stosunkowo prosty.
Jest jednak inaczej. Według danych uzyskanych w badaniach genetycznych dzisiejsi Europejczycy i pierwotni mieszkańcy obu Ameryk nie wywodzą się od tych afrykańskich emigrantów sprzed stu kilkudziesięciu tysięcy lat, natomiast pochodzą od bardzo nielicznej grupki, która opuściła Afrykę dużo później, tj. około 70 tysięcy lat temu. Co zatem stało się z Homo sapiens, którzy dokonali pierwszego Out of Africa? Znikli, nie pozostawili po sobie potomstwa? Co mogło być tego przyczyną? Jakaś globalna pandemia, niszczycielskie uderzenie komety? Nic na to nie wskazuje. Epoka lodowcowa również nie dokonała aż takich spustoszeń w populacji, ponieważ ludzie dostosowali się do ówczesnych warunków.
Coś jednak gwałtownie zniszczyło kruchą równowagę przyrodniczą i około 70 tysięcy lat temu doprowadziło do eksterminacji dziewięćdziesięciu procent populacji ludzkiej. Ocalało zaledwie blisko 10 tysięcy ludzi, i to głównie w Afryce. Ci nieliczni, którzy przetrwali, rozpoczęli poszukiwania nowych miejsc do osiedlenia poza Afryką, w Azji, następnie w Europie i na innych kontynentach. Powiemy o determinantach, które implikowały to, co się stało.
Faktem jest, że 70 tysięcy lat temu z niewielkiej grupki można rzec – w popłochu uciekającej z afrykańskiego matecznika – wyodrębniły się ludy, które przez Bliski Wschód około 48 tysięcy lat temu dotarły do Europy. Określa się je jako staroeuropejskie. W Europie napotkały neandertalczyków. Kilkanaście tysięcy lat później ślad po neandertalczykach zaginął. Pozostał jedynie człowiek współczesny.
W okresie ostatniej epoki lodowcowej rozrastająca się populacja stopniowo zasiedlała azjatycki Środkowy Wschód, Daleki Wschód, udała się do Australii i na wyspy Oceanii. W pewnym momencie, około 26 tysięcy lat temu, przemieszczanie się sporej części azjatyckiej populacji głównie w kierunku zachodnim uległo zintensyfikowaniu. Na tej trasie poszczególne grupy znajdowały kolejne miejsca do zasiedlenia. Powiemy o tych uwarunkowaniach.
Część owych azjatyckich emigrantów określa się mianem Indoeuropejczyków. Wnioski płynące z nauk paleolingwistycznych, także genealogii genetycznej, archeogenetyki, archeologii wskazują, że z ludów tych w znacznym stopniu wywodzą się współcześni: Słowianie, Germanie i ludy romańskie.
Mamy do czynienia również ze zjawiskiem odwrotnym, bowiem około czwartego tysiąclecia przed naszą erą część ludności określanej jako indoeuropejska ruszyła z kolei na wschód, w głąb Azji, dokonując licznych podbojów, w tym na obszarze subkontynentu indyjskiego. Ludy te znane są jako Ariowie. Bardzo zaskakujące jest to, że w świetle obecnej wiedzy ludy te są najbliżej spokrewnione z najliczniejszą europejską społecznością etniczną, jaką są Słowianie. To kategoryczne stwierdzenie, ale ma mocne uzasadnienie.
Rozprzestrzenianie się ludzi było spowodowane nie tylko ciekawością świata, ale wynikało również, a może przede wszystkim, z uwarunkowań klimatycznych, warunków przyrodniczych, ułatwiajacych osiedlenie lub też ograniczających obszary dogodne do tego, a czasem wymuszających poszukiwanie nowych miejsc do życia. Uwarunkowania te nie były dane raz na zawsze i w toku dziejów wielokrotnie się zmieniały.
Na pewno wielkie znaczenie miały cyklicznie pojawiające się zlodowacenia, które wpływały na zmiany średnich temperatur, wilgotności powietrza, dostępu do wody, kształtujących się stref roślinności i świata zwierzęcego. Zdarzały się również gwałtowne zjawiska o potężnej skali, nktóre natychmiast przekładały się na zmianę ukształtowanych wcześniej uwarunkowań. O tym wszystkim przeczytacie Państwo dalej.
Zaprezentowane ustalenia znacząco weryfikują dotychczasowy przekaz dotyczący pradziejów Europy i zamieszkujących ją ludzi. Na końcu książki zamieszczony został słownik terminologiczny, który będzie służył czytelnikowi do konkretyzacji określeń używanych w opracowaniu.Rozdział I Out of Africa. Homo sapiens nie był pierwszy
Czytelnik niniejszego opracowania będzie zaskoczony wieloma stwierdzeniami, które zostały tutaj zawarte. Są one jednak oparte na współczesnych wynikach badań obejmujących szeroki krąg nauk pomocniczych historii.
Kolejna uwaga ma charakter wprowadzający do opowieści o dziejach naszego gatunku: Homo sapiens nie jest pierwszym hominidem, który opuścił swoją prakolebkę i znalazł się na innych niż kontynent afrykański obszarach. Warto o tym pamiętać, zanim przejdziemy do przedstawienia sięgającej pradawnych czasów genezy ludów. Wniosek ten ma doniosłe znaczenie, ponieważ niezależnie od tego, w obrębie jakich społeczności określamy swoją przynależność, wszyscy mamy geny wspólne z pierwotnymi przodkami naszego gatunku oraz gatunkami, które przez pewien czas współistniały z Homo sapiens.
W ostatnich latach znaleziono liczne dowody na to, iż w trakcie rozprzestrzeniania człowiek rozumny spotykał na swej drodze inne gatunki Homo i krzyżował się z nimi. Potwierdzają to, np. dane genetyczne uzyskane ze szczątków neandertalczyka z Ałtaju, które dowodnie wskazują na krzyżowanie się tego gatunku z ludźmi współczesnymi. Doszło do tego wkrótce po oddzieleniu się neandertalczyków od ich bezpośrednich przodków.
Naukowcy odkryli, że przepływ genów odbywał się w obu kierunkach. Hipoteza poparta dowodami została opublikowana w studium zamieszczonym w lutym 2016 roku w czasopiśmie „Nature”.
Badacze oszacowali również, że około 4% DNA pozaafrykańskiego człowieka współczesnego pochodzi od neandertalczyka.
W tej sytuacji nie dziwi wynik analizy szczątków dziecka znalezionych w jaskini El Sidrón w Hiszpanii. Dowiedziono, że było ono hybrydą: jego matka była neandertalką, zaś ojciec należał do gatunku Homo sapiens.
Konsekwencją krzyżowania się neandertalczyków z Homo sapiens było przekazanie człowiekowi współczesnemu genów odpowiedzialnych, np. za grubsze włosy i skórę o jasnej karnacji ułatwiającą przeżycie w chłodnym klimacie. Wiadomo także, że przedstawiciele Homo sapiens z Azji wykazują domieszkę genetyczną tzw. denisowian.
Co więcej, krzyżowanie między naszymi przodkami a innymi przedstawicielami rodzaju Homo nie było czymś jednorazowym i działo się na wszystkich etapach ich wędrówek w poszukiwaniu swojego miejsca na Ziemi.
Na DNA Homo sapiens składają się też geny innych hominidów, nie tylko neandertalczyka czy denisowianina. Na pewno podstawową pulę genową człowiek rozumny odziedziczył po Homo erectus, od którego się wywodzi. Najnowsze badania wskazują, że w okresie między 100 tysięcy a 500 tysięcy lat temu na Ziemi obok siebie żyło nawet siedem różnych gatunków człowieka prymitywnego. Wielokrotnie ich drogi się przecinały. Naukowcy dowodzą, że inne gatunki niż Homo sapiens również się krzyżowały.
Rozprzestrzenianie przedstawicieli Homo odbywało się w określonych warunkach i było spowodowane nie tylko ciekawością świata, ale wynikało również, a może przede wszystkim z uwarunkowań klimatycznych, warunków przyrodniczych stwarzających lub też ograniczających albo wymuszających poszukiwanie nowych miejsc zasiedlenia.
Uwarunkowania te nie były dane raz na zawsze i w toku dziejów wielokrotnie się zmieniały. Na pewno wielkie znaczenie miały cyklicznie pojawiające się zlodowacenia, które powodowały rozliczne skutki w postaci zmieniających się średnich temperatur, wilgotności powietrza, dostępu do wody, kształtujących się stref roślinności i świata zwierzęcego.
Zdarzały się również gwałtowne i megamasywne zjawiska, które natychmiast przekładały się na zmianę wcześniej ukształtowanych uwarunkowań. Takie skutki niosły za sobą zjawiska geologiczne, a wśród nich supereksplozje wulkaniczne. W czasach istnienia gatunku Homo sapiens miały one miejsce co najmniej trzykrotnie, tj. około 74, 40 i 26 tysięcy lat temu. Powodowały skutki, które trudno porównać z jakimkolwiek wybuchem tzw. zwykłego wulkanu. Były od nich tysiące razy masywniejsze i praktycznie natychmiast rujnowały dotychczasowy stan warunków klimatyczno-przyrodniczych w skali globalnej. Implikowały one takie zmiany, z którymi trudno było poradzić sobie ówczesnym ludziom.
O tym w dalszej części opracowania.
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
------------------------------------------------------------------------
1 Katarzyna A. Kaszycka, Pochodzenie i ewolucja człowieka, „Problemy Nauk Biologicznych Kosmos Polskie Towarzystwo Przyrodników im. M. Kopernika”, t. 58, 2009, s. 559–570.
2 Ann Gibbons, Modern human females and male Neandertals had trouble making babies. Here’s why, „Science”, Apr. 7, 2016.
3 In Neanderthals’ DNA, Ancient Humans May Have Left Genetic Mark, „The New York Times”, 03.02.2016.