- W empik go
Pod starą wierzbą - ebook
Pod starą wierzbą - ebook
W duńskim miasteczku Kjöge po sąsiedzku mieszkała dwójka przyjaciół: Kanut i Joasia. Dzieci często się spotykały, ponieważ ich rodzice żyli ze sobą w przyjaźni. Młodzi bohaterowie najbardziej lubili bawić się pod starą wierzbą. Beztroski czas przerwała śmierć matki Joasi. Wkrótce potem ojciec dziewczynki planował ponowny ożenek w stolicy. W związku z tym Joasia wyprowadziła się z miasteczka. Kanut i Joasia dojrzewali w różnych światach. On uczył się rzemiosła, a ona rozpoczęła karierę śpiewaczki. Czy ich drogi jeszcze kiedyś się zejdą?
„Pod starą wierzbą" to jedna z mniej popularnych baśni spod pióra Andersena, która zasługuje na uwagę czytelnika. Historia o wyjątkowej przyjaźni, dziecięcych marzeniach i dorosłych rozczarowaniach. O tęsknocie, bólu odrzucenia oraz o wielkiej miłości, której nic nie jest w stanie ugasić.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-263-1760-2 |
Rozmiar pliku: | 298 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Każdy wie jednak, że wszędzie można znaleźć coś ładnego, gdzie nam dobrze i miło, i nieraz potem w najpiękniejszych krajach tęsknimy do zakątka, gdzieśmy się chowali szczęśliwie jako dzieci i wydaje nam się piękniejszym od wspaniałych krajobrazów i ludnych stolic.
To samo można powiedzieć o Kjöge. Mieszkańcom podobało się czyste miasteczko, z szeregiem małych ogródków nad rzeczką, tu właśnie wpadającą do zatoki. Kochali je, bo tu im upłynęło życie, przyjemnie i szczęśliwie, jak dziecięce lata dzieciom sąsiadów, o których właśnie chcemy opowiedzieć.
Ogródki ich leżały tuż nad rzeczką, w jednym był bez wysoki, w drugim stara wierzba, trochę wypróchniała, lecz tutaj właśnie dzieci najlepiej bawić się lubiły, chociaż rosła nad wodą i łatwo któremu mógł się zdarzyć wypadek.
Ale nad dziećmi Bóg czuwa, bez tego któżby je upilnował?
Zresztą były ostrożne, a szczególniej mały Kanut, który tak lękał się wody, że nawet podczas lata nie można go było namówić, aby wszedł w morze. Inne dzieci lubiły pluskać się przy brzegu, wyśmiewały się też z niego, ale Kanut znosił cierpliwie ich żarty i nie przezwyciężał dziwnej trwogi.
Raz Joasi, córce sąsiada, śniło się, że sama płynęła czółenkiem, ale się bała i zaczęła wzywać pomocy, a wtedy Kanut chciał się do niej dostać i wszedł odważnie w morze. Łódka była dosyć daleko od brzegu, więc woda dochodziła mu wkrótce do pasa, potem była po szyję, aż nakoniec cały zniknął w niej z głową.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.