Podróże do świata dusz - ebook
Podróże do świata dusz - ebook
Elisabeth Iwona Röpcke (Kupisz) jest absolwentką Uniwersytetu im. M. Kopernika w Toruniu. Obecnie mieszka w Bremie (Niemcy), gdzie kształciła się w technikach psychoterapeutycznych. Poznawała techniki mediacji, coachingu i hipnozy, oraz pracy z traumą wg dr. Petera Levine’a. Regresja hipnotyczna do poprzednich wcieleń i regresja duchowa LBL wg metody dr. Michaela Newtona zafascynowały ją najbardziej. Poza tym prowadzi ustawienia rodzinne. Jest nauczycielem hatha-yogi wg B.K.S. Iyengara i nauczycielem vedic art.
W swojej prywatnej praktyce trance-forming® prowadzi indywidualne spotkania, seminaria i szkolenia.
W roku 2007 w Instytucie Michela Newtona w USA została certyfikowanym terapeutą LBL – Life-Between-Lives® (życie między wcieleniami). Sesje LBL prowadzi po polsku i po niemiecku.
Obrazy zaprezentowane w tej książce zostały wykonane przez autorkę na podstawie przekazów klientów w czasie sesji LBL.
Do powstania tej niepowtarzalnej lektury przyczyniły się przeżycia i zmiany wewnętrzne osób przychodzących na sesje regresji duchowej. Dzięki spotkaniu z Przewodnikiem duchowym, grupą dusz i Radą Starszych, przez możliwość przedłożenia pytań, problemów mogły one wyjaśnić przyczyny uwikłań życiowych, rozczarowań czy żalu. W atmosferze miłości, zrozumienia, szacunku i współczucia otrzymały coś niepowtarzalnego. Te spotkania wniosły wiele inspiracji do życia każdej z opisywanych w tej książce osób.
"Podróże do świata dusz. Transformujące doświadczenia" to pozycja ciekawa, ważna i wartościowa. Sam będąc agnostykiem, być może nie jestem najwłaściwszą osobą do dokonywania jej oceny, jednak długoletnie doświadczenie dziennikarskie połączone z kierowaniem od ponad ćwierćwiecza tak szczególnym czasopismem, jak „Nieznany Świat”, podpowiada, że książka ta zasługuje na przeczytanie. Metoda LBL wielu ludziom, którzy borykają się z poważnymi problemami życiowymi, może pomóc w rozwiązaniu oraz zrozumieniu źródła codziennych kłopotów wraz z przeanalizowaniem ich przyczyn na płaszczyźnie duchowej. Zaletą publikacji na temat regresyjnych terapii Iwony Röpcke oraz doświadczeń z sesji LBL są przytoczone w tomie konkretne przykłady świadczące o tym, że autorka i zarazem ceniona terapeutka skutecznie pomogła licznym osobom.
Marek Rymuszko
Redaktor naczelny „Nieznanego Świata”
Prezes Stowarzyszenia Krajowy Klub Reportażu
Kategoria: | Ezoteryka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7856-856-8 |
Rozmiar pliku: | 9,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
We are spiritual beings having a human experience.
This simple statement has enormous impact for all of us as human beings and the ripple effect into our lives and of those around us, brings a deep sense of purpose and peace. It also helps us to transcend the issues that we must navigate in what appears to be a difficult world.
All religions tell us about the unconditional love, compassion and wonder that awaits us when we return to our spiritual home following our passing, though we need these things now. We live in a world that has too many shadows and not enough light, though the secret of transformation lies within all of us…as we are beings of light.
We are incredible eternal beings, who are here for a short while to make a difference to the consciousness of humanity. All we need to do is remember that we are.
This book holds the stories of those who have remembered and have changed their lives as a result.
Life Between Lives® Hypnotherapy is a path towards the discovery of your magnificence. For the past few decades this incredible experience has gradually made its way out into the world, through the skilful art of a handful of people who have been called to offer this work to others. The author of this book, Iwona Roepcke is one of those people. She has the great honour and purpose of helping people find their light so that they are forever different. They no longer fear death, they feel connected to their soul and from that time forward they know they are never alone as their soul is always a part of their lives.
At The Michael Newton Institute, we carry on the work that Dr. Newton started. He undertook his first “Life Between Lives” session in 1968 and over 30 years developed a methodology that could take someone to meet their own soul, in a way that far surpasses what we can find in Past Life Regression.
Our practitioners of The Michael Newton Institute are highly trained professionals that work under a spiritual code of ethics. They are trained to navigate the Afterlife, beyond time and space, practicing a field of therapy that is like no other in the world.
This is a book of powerful stories, of deep healing and transformation. It is a book of inspiration for all who turn its pages.
It is a message to all, that your soul has been quietly waiting your whole life, so that when the time is right, you may meet.
I hope you enjoy the powerful messages that this book offers you.
Peter Smith
President
The Michael Newton Institute for Life Between Lives
USA, June 2017Przedmowa
Jesteśmy istotami duchowymi doświadczającymi ludzkiej egzystencji. To proste stwierdzenie ma niesamowite znaczenie dla wszystkich ludzkich istot i przynosi głębokie poczucie celu i spokoju w naszym życiu. Pomaga nam również wyjść poza kwestie, w których zmuszeni jesteśmy się poruszać w tym trudnym świecie.
Wszystkie religie wspominają o bezwarunkowej miłości, współczuciu i zrozumieniu czekających na nas, kiedy po śmierci powrócimy do naszego duchowego domu. Jednak my potrzebujemy tego wszystkiego teraz. Żyjemy w świecie mającym zbyt dużo cienia, a za mało światła. Choć sekret przemiany leży w nas, ponieważ to my jesteśmy istotami światła, niezwykłymi i wiecznymi, będącymi tutaj tylko na chwilę, aby zmienić świadomość ludzkości. Wszystko, co musimy zrobić, to pamiętać, że po to tu jesteśmy.
Książka ta zawiera historie ludzi, którzy o tym pamiętali i w rezultacie zmienili swoje życie.
Hipnoterapia Life Between Lives® (Życie Pomiędzy Życiami) jest drogą do odnalezienia własnej świetności. W ciągu ostatnich kilku dekad to niewiarygodne doświadczenie stopniowo ujrzało światło dzienne dzięki zdolnościom garstki ludzi powołanych, by zaoferować je innym. Autorka tej książki, Iwona Röpcke, jest właśnie jedną z nich. Ma szczytny cel, by pomóc ludziom chcącym odnaleźć Światło w sobie, aby zmienić się na zawsze. Po tym doświadczeniu nie boją się już śmierci, gdyż czują się połączeni z własną duszą. Od tego momentu wiedzą, że już nigdy nie będą sami, ponieważ ich dusza jest zawsze częścią ich życia.
W Instytucie Michaela Newtona kontynuowana jest obecnie praca zapoczątkowana przez doktora Newtona. Jego pierwsza sesja Życie Pomiędzy Życiami odbyła się w 1968 roku. Przez ponad 30 lat pracy stworzył metodologię, która pozwala spotkać się z własną duszą w sposób przewyższający to, czego można doświadczyć w regresji do poprzednich wcieleń.
Nasi specjaliści z Instytutu Michaela Newtona są wysoko wykwalifikowanymi profesjonalistami pracującymi zgodnie z etyką duchowego kodeksu. Są przeszkoleni do poruszania się po życiu po śmierci, poza czas i przestrzeń, do przeprowadzania terapii, która nie ma sobie równych na świecie.
Ta książka jest zbiorem potężnych opowieści głębokiego uzdrawiania i transformacji, zawiera inspiracje dla tych, którzy zdecydują się przewrócić jej kartki. Jest wiadomością dla wszystkich, że dusza czeka w spokoju przez całe życie, byście we właściwym momencie mogli ją spotkać.
Mam nadzieję, że z przyjemnością poznacie potężne przesłanie, które niesie ze sobą.
Peter Smith
Prezes
The Michael Newton Institute for Life Between Lives
USA, czerwiec 2017Słowo wstępne
Rewizyta w „czyśćcu” – XXI wiek
Wszystkie formy ezoteryki i wszystkie religie, jakie otrzymała i/lub stworzyła ludzkość, głosiły i głoszą wieść o życiu po śmierci. Wieść to z reguły i dobra, i zła: umierając, człowiek może znaleźć się już to w jakiejś krainie wiecznej szczęśliwości, już to w piekielnej otchłani „płaczu i zgrzytania zębów”. (Jednakże w wielu przypadkach pobyt w tych zaświatach nie musi trwać w nieskończoność: w tych formach ezoteryki czy religii, które mówią o prawie reinkarnacji, człowiek może zaświaty opuścić i urodzić się na Ziemi lub w jakimkolwiek innym świecie). Wszakże w niektórych systemach ezoterycznych czy religijnych głosi się istnienie trzeciej możliwości: jest nią świat astralny (w języku ezoteryki) lub czyściec (w języku religii). W Religii. Encyklopedii PWN pod hasłem „czyściec” – pióra Elżbiety Przybył – czytamy:
„Jest to przejściowy stan lub miejsce czasowych cierpień, gdzie po śmierci przebywa człowiek bądź jego dusza aż do chwili, gdy zostanie oczyszczona i będzie mogła udać się do krainy wiecznego szczęścia (np. raju) lub zostanie ponownie włączona do kręgu wcieleń (reinkarnacja); dawniej w teologii katolickiej tzw. Miejsce Trzecie, gdzie przebywają dusze ludzi zmarłych w stanie łaski i gdzie doświadczają kar – cierpień fizycznych i duchowych odpowiednich do popełnionych grzechów; osiągnięte w ten sposób oczyszczenie z win umożliwia duszom zjednoczenie z Bogiem; męki w czyśćcu mogą zostać skrócone dzięki modlitwie Kościoła i wstawiennictwu świętych, zwłaszcza Matki Bożej. Nauka o czyśćcu została ostatecznie ukształtowana w XIII w. Na podstawie wcześniejszych wyobrażeń dotyczących miejsca pośmiertnego odpoczynku (refrigerium – «łono Abrahama») i pism Ojców Kościoła i świętych (Efrema Syryjczyka, Cyryla Jerozolimskiego, Jana Chryzostoma, Augustyna). W oficjalnych orzeczeniach Kościoła Katolickiego koncepcja czyśćca po raz pierwszy pojawiła się w liście apostolskim papieża Innocentego IV Sub catholikae (1254); zatwierdzono ją jako dogmat na soborze we Florencji (1439), co powtórzono w dekrecie o czyśćcu na Soborze Trydenckim (1545–63). Już w średniowieczu zaczęto organizować wspólnoty – bractwa – których powołaniem było wspomaganie dusz przez modlitwę i czyny miłosierdzia . Obecnie w teologii katolickiej o czyśćcu mówi się nie tyle w kategoriach miejsca, ile raczej stanu ontycznego odnoszonego do procesu doskonalenia się po śmierci człowieka, który jest objęty łaską zbawienia.
Teologia prawosławna tradycyjnie odrzuca katolicką naukę o czyśćcu jako miejscu kary ekspiacyjnej.
Teologia protestancka neguje istnienie czyśćca jako niezgodne z doktryną usprawiedliwienia przez wiarę. Według średniowiecznych wyobrażeń zachodnioeuropejskich czyściec to ciemne miejsce, w którym dusze poddawane są na przemian próbie ognia i zimna. Najbardziej rozbudowany opis czyśćca znajduje się w Boskiej komedii Dantego Alighieri: «znajduje się on na zboczach góry, na której szczycie jest raj, składa się z siedmiu tarasów odpowiadających siedmiu grzechom głównym; od raju oddziela go ściana ognia» (Warszawa 2001, t. 3, s. 125–126)”.
A co ezoteryka mówi o świecie astralnym (świecie dusz)? Aby odpowiedzieć na to pytanie, sięgnijmy do pism najwybitniejszego ezoteryka naszych czasów, twórcy antropozofii – Rudolfa Steinera (1861–1925). Kwintesencjonalną prezentację świata dusz Steiner daje w swej pracy pt. Teozofia z 1904 r.:
„Rozważania dotyczące człowieka pokazały, że należy on do trzech światów. Ze świata fizycznej cielesności zaczerpnięte zostały siły i substancje, z których zbudowane jest jego ciało. Ktoś, kto ufa jedynie zmysłom , nie dowie się nigdy o dwóch innych światach, o świecie dusznym i duchowym. Świat duszny i duchowy nie istnieją obok czy poza światem fizycznym, nie są też od niego przestrzennie oddzielone. Podobnie jak siły i substancje, które tworzą nasz żołądek, serce, płuca, mózg itd., a także nimi rządzą, pochodzą ze świata materialnego, nasze własności duszne, nasze popędy, żądze, uczucia, namiętności, życzenia, odczucia itd. pochodzą ze świata dusznego. Dusza człowieka jest członem świata dusznego . Jeśli chcemy podać różnicę między tymi światami, możemy powiedzieć, że świat duszny jest o wiele bardziej subtelny, ruchliwy, plastyczny niż świat materialny. Musimy jednak być w pełni świadomi faktu, że wkraczając w świat duszny, wchodzimy w świat zupełnie nowy w porównaniu ze światem fizycznym. Tak jak tworom cielesnym właściwa jest przestrzenna rozciągłość i przestrzenny ruch, rzeczom i jestestwie dusznym właściwa jest pobudliwość, popędliwe pożądanie. Dlatego świat duszny określa się również jako świat żądz lub jako «świat pragnień. . (Popęd, życzenie, pragnienie są określeniami odnoszącymi się do tworzywa, materii świata dusznego. Materię tę określamy mianem «astralnej». Popęd można również dobrze nazwać «siłą», jak «materią»). W świecie dusznym obowiązują zupełnie inne prawa niż w świecie fizycznym. Ważną różnicę między procesami dusznymi a fizycznymi można wyrazić, określając oddziaływanie w przypadku tych pierwszych jako o wiele bardziej wewnętrzne. W przestrzeni dusznej wzajemne oddziaływanie dwóch tworów, które natknęły się na siebie, zależy od ich wewnętrznych własności. W przestrzeni dusznej rzeczy jawią się widzącemu w odległościach, które określa wewnętrzna natura tych rzeczy. Jedną z pierwszych zdolności, jakie należy sobie przyswoić, by móc orientować się w świecie dusznym, jest zdolność rozróżniania poszczególnych rodzajów jego tworów . By do tego dojść, należy poznać dwie podstawowe siły mające tu zasadnicze działanie. Można je nazwać sympatią i antypatią. Należy rozróżnić trzy dolne i trzy górne regiony świata dusznego, między nimi pośredniczy czwarty region. W ten sposób otrzymujemy następujący podział świata dusznego:
region ognia żądz,
region płynącej pobudliwości,
region pragnień,
region przyjemności i przykrości,
region światła dusznego,
region aktywnej siły dusznej,
region życia dusznego.
Właściwości tworów dusznych trzech pierwszych regionów zależą od wzajemnej relacji między antypatią a sympatią, w czwartym regionie w tworach dusznych działa tylko sama sympatia, w trzech zaś najwyższych regionach siła sympatii uzyskuje stopniowo coraz większą swobodę. «dla jasności podkreślamy, że owe siedem części świata dusznego nie przedstawia siedmiu oddzielonych od siebie obszarów» ; przeł. T. Mazurkiewicz, wyd. polskie: Warszawa 1993, s. 72–82”.
Dusza w świecie dusznym po śmierci.
„Dusza , żyjąc w ciele, bierze w pewnym sensie udział we wszystkim, co w nim zachodzi . Dusza uczestniczy jednak również w czynnościach ducha . Stopień rozwoju danego człowieka zależy od tego, czy dusza wykazuje skłonności w jednym czy w drugim kierunku. Duch stanowi centralny punkt człowieka, ciało jest pośrednikiem, przez którego duch bada i poznaje świat fizyczny oraz w świecie tym działa. Dusza zaś pośredniczy między nimi oboma. Człowiek może wypełnić swe przeznaczenie tylko wtedy, gdy pozwoli, by duch wyznaczał kierunek wszystkim jego działaniom. Dusza sama przez się może zwracać swe skłonności zarówno ku sferze fizycznej, jak i duchowej. Duchowej jaźni żyjącej w poprzednich wcieleniach w coraz większym stopniu winna wytyczać kierunek sfera duchowa. Poznanie winien określać duch wiecznej prawdy, działanie zaś wieczne dobro. Śmierć traktowana jako fakt ze świata fizycznego oznacza zmianę czynności ciała. Duch po oddzieleniu się od ciała jest nadal związany z duszą. W świecie dusznym nie znajduje on swej prawłasnej istoty. By w nowym wcieleniu pojawić się w doskonalszej postaci, duch musi zaczerpnąć siły i pokrzepić się w świecie duchowym. Po śmierci dusza nie jest już związana z ciałem, a jedynie z duchem. Żyje ona teraz w otoczeniu dusznym. Początkowo z życiem duszy w świecie dusznym związany jest również duch. Dusza uwalnia ducha od wyższego, duchowego świata, gdy jej siły nie mogą już dłużej działać zgodnie z naturą ludzkiej organizacji dusznej. Następuje to w chwili, w której dusza pozwala, by rozkładowi uległo wszystko to, co mogła przeżyć jedynie w obrębie ciała, zachowując zaś to, co może kontynuować swój dalszy żywot wraz z duchem. Owa zachowana pozostałość – coś, co dusza mogła wprawdzie przeżyć jedynie w ciele, co jako owoc może być jednak wpojone duchowi – wiąże ją z nim w świecie czysto duchowym. By zatem poznać los duszy po śmierci, należy zbadać proces stopniowego rozpadu, w którym bierze ona udział. Zadaniem duszy było zwrócenie ducha ku dziedzinie fizycznej. Z chwilą gdy zadanie to wypełniła, zwraca się ku dziedzinie duchowej. Gdyby nie zabarwienie, jakie nadało duszy związanie się ze sferą cielesną, zaraz po opuszczeniu ciała posłuszna byłaby jedynie prawom świata duchowo-dusznego i nie rozwijała w sobie żadnych dalszych skłonności ku dziedzinie zmysłowej. O ile tak nie jest, w duszy tkwią nadal ich pozostałości. By uniknąć zamieszania, należy tu starannie rozróżnić między tym, co przykuwa człowieka do świata ziemskiego w taki sposób, że można znaleźć wyrównanie dopiero w następnym wcieleniu, a tym, co przykuwa go do określonej, ostatniej inkarnacji. Pierwsze znajdzie wyrównanie dzięki prawu rządzącemu losem, dzięki karmie, drugiego natomiast dusza może się wyzbyć tylko po śmierci. Po śmierci nastaje dla ducha ludzkiego czas, w którym dusza wyzbywa się swych skłonności ku bytowi fizycznemu, tak by później pozostać znów posłuszną jedynie prawom świata duchowo-dusznego, a tym samym uwolnić ducha. Jest rzeczą naturalną, że okres ten trwa tym dłużej, im bardziej dusza związana była z dziedziną fizyczną. Będzie on krótki u człowieka, który był mało przywiązany do życia fizycznego, długi zaś u człowieka, którego zainteresowania całkowicie związane były ze światem zmysłowym . Następujące rozważanie pozwoli najłatwiej wyrobić sobie wyobrażenie o stanie, w jakim żyje dusza bezpośrednio po śmierci. Weźmy dość jaskrawy przykład rozkoszy, jakich doznaje smakosz. Rozkosz nie jest naturalnym stanem cielesnym; należy ona do sfery dusznej. W duszy żyje przyjemność, a także żądza przyjemności. Do zaspokojenia tej żądzy konieczny jest jednak odpowiedni organ cielesny, podniebienie itd. Żądzy takiej dusza nie traci natychmiast po śmierci, nie posiada już jednak organu cielesnego będącego środkiem jej zaspokojenia. Dusza cierpi więc, odczuwając palący brak przyjemności. Stan ten (stan palącego braku) trwa, dopóki dusza nie nauczy się nie pożądać już tego wszystkiego, co może być zaspokojone tylko dzięki ciału. Dusza, wkroczywszy po śmierci w świat duszny, podlega jego prawom. Zachodzący tu proces polega na stopniowym pokonywaniu przez siły sympatii tego wszystkiego w duszy, co związane było z siłami antypatii . Przechodząc przez opisane wcześniej regiony świata dusznego, dusza oczyszcza się, by w regionie doskonałej sympatii zjednoczyć się z ogólnym światem dusznym. To, że duch aż do ostatniej chwili procesu wyzwalania się duszy jest z nią związany, wynika stąd, że w trakcie życia wszedł z nią w bliskie pokrewieństwo. Dlatego duch jest związany ze stopniowo wyzwalającą się duszą. Świat duszny, będący miejscem pobytu człowieka bezpośrednio po śmierci, można nazwać «miejscem żądz». Różne systemy religijne znają pod nazwą «czyśćca». Najniższym regionem świata dusznego jest region ognia żądz. Żądze te dotyczą rozkoszy fizycznych, których nie można zaspokoić w świecie dusznym. Płonące żądze wypalają się; dusza doświadcza, że ich wymazanie jest jedynym środkiem zapobieżenia cierpieniu, jakie musi z nich wyniknąć. Człowiek doświadcza wtedy uczucia braku i niedostatku. Mroczny jest stan, w którym znajdują się skutkiem tego dusze. Mogą weń oczywiście popaść jedynie ludzie, których żądze w życiu fizycznym skierowane były na rzeczy najbardziej materialne. Natury mniej pożądliwe przechodzą ten stan, nawet go nie zauważając . Oczyszczenia takiego nie można określić jako cierpienia w takim samym sensie, w jakim podobny stan w świecie zmysłowym musiałby być odczuwany tylko jako cierpienie. Po śmierci bowiem dusza pragnie swego oczyszczenia, gdyż tylko dzięki niemu może zostać usunięta istniejąca w niej niedoskonałość.
Drugim rodzajem procesów w świecie dusznym są te, w których sympatia i antypatia wzajemnie się równoważą. Zaabsorbowanie błyskotkami życia warunkuje ten stan. Jeżeli dusza przeżyje taki stan po śmierci i zabraknie przy tym rzeczy zmysłowo fizycznych koniecznych dla jego zaspokojenia, będzie on musiał w końcu wygasnąć.
Jako trzecie w świecie dusznym wchodzą w grę procesy, w których dominuje sympatia, przeważa natura pragnienia. Ich działania doświadcza dusza za pośrednictwem tego wszystkiego, co po śmierci zachowuje w sobie atmosferę pragnienia.
Region przyjemności i przykrości w świecie dusznym, który opisywaliśmy wcześniej jako region czwarty, stanowi dla duszy szczególny sprawdzian. Dopóki mieszka ona w ciele, przenikają ją uczucia przyjemności i przykrości. W czasie życia fizycznego człowiek odczuwa swe ciało jako siebie samego. Na tym fakcie opiera się to, co nazywamy poczuciem własnej osoby. Po śmierci brak jest ciała jako przedmiotu wspomnianego odczucia. Dlatego dusza, w której ono pozostało, czuje wewnątrz pustkę. Ogarnia ją uczucie, jak gdyby utraciła sama siebie. Stan ten utrzymuje się, dopóki dusza nie pozna, że prawdziwa istota człowieka nie leży w jego ciele fizycznym. Dlatego działania czwartego regionu burzą iluzję cielesnej jaźni. Dusza odsuwa się od siebie i gotowa jest przelać się w powszechny świat duszny przeniknięta sympatią do niego. Nie powinniśmy tu pominąć milczeniem faktu, że przeżycia tego regionu są szczególnie intensywne u samobójców.
Piątym stopniem świata dusznego jest dziedzina światła dusznego. Dusze są spokrewnione z tym regionem, jeśli w czasie życia fizycznego nie były pochłonięte zadowalaniem swych niższych potrzeb, lecz cieszyły się otaczającym je światem, o ile obcowanie z nim sprawiało im przyjemność. Oczyszczeniu podlega tu np. odnoszące się do przyrody marzycielstwo, jeśli posiadało charakter zmysłowy. Tego rodzaju marzycielstwo należy jednak odróżniać od wyższego współżycia z przyrodą, które ma charakter duchowy . Taki zmysł przyrody należy do rzeczy rozwijających samego ducha i ugruntowujących w nim to, co nieprzemijające. Od zmysłu tego należy jednak odróżnić przyjemność czerpaną z obcowania z przyrodą i mającą swą przyczynę w czystym bycie fizycznym. Wielu ludzi widzi rodzaj ideału w zabiegach służących zmysłowemu dobrobytowi . Ich dusza zorientowana jest na świat zmysłowy i musi wyleczyć ją z tego panująca w piątym wymiarze, regionie świata dusznego siła sympatii , musi obrać inną drogę . Drogę tę odnajduje się w «przelaniu się» duszy w przestrzeń duszną spowodowanym sympatią wobec otaczającego świata dusznego. Oczyszczeniu ulegną tu również te dusze, które oczekują, że czynności religijne powiększą ich zmysłowy dobrobyt, niezależnie od tego, czy ich tęsknoty odnoszą się do ziemskiego czy niebiańskiego raju.
Dzięki szóstemu regionowi – aktywnej siły dusznej – następuje oczyszczenie tej spragnionej czynów części duszy, która nie ma wprawdzie charakteru egoistycznego, lecz motywy swe czerpie ze zmysłowego zadowolenia, jakie czyny te przynoszą. Należy tu wiele natur artystycznych oraz tych, które oddają się działalności naukowej, ponieważ mają takie upodobania.
Siódmy region, region właściwego życia dusznego, uwalnia człowieka z resztek skłonności ku światu zmysłowo-fizycznemu. Istnieją wysoce uzdolnieni ludzie, których przedmiot rozmyślań nie wykracza jednak daleko poza procesy świata fizycznego. Ich przekonania można nazwać materialistycznymi. Muszą one zostać zniszczone . Istota duszy zostaje teraz wessana przez świat duszny, duch zaś uwolnionym z wszelkich więzów.
Odpowiednio do warunków, jakie dusza stworzyła sobie wcześniej w życiu fizycznym, będzie ona krócej lub dłużej należeć do tego czy innego regionu. W regionie, z którym czuje pokrewieństwo, pozostanie tak długo, aż zostanie ono usunięte” (s. 83–91).
Opis powyższy Steiner uzupełnia w swoich innych książkach i licznych cyklach wykładów następującą konstatacją: w świecie dusznym człowiek nie tylko uwalnia się od swych powiązań ze światem materialnym na Ziemi, lecz także – rzecz równie ważna – oczyszcza swe karmiczne „konto”; mianowicie w świecie tym powracają doń przeżycia ludzi, którym wyrządził nie tylko jakieś dobro, lecz także – co gorsza – wszelkie zło, i to z trzykrotną siłą. Oto drugi aspekt pobytu w „czyśćcu” (usprawiedliwiający jego nazwę).
W dalszym ciągu Teozofii Steiner prezentuje także opis pośmiertnego pobytu człowieka w świecie ducha, opis ten wszakże pominiemy, w naszej przedmowie bowiem interesujemy się wyłącznie porównaniem opisów „życia w świecie dusz”, jakie znajdujemy w pracach Michaela Newtona i Elisabeth Iwony Röpcke, z opisem (kwintesencjonalnym i skrótowym) znanym z tradycji chrześcijańskiej, religijnej oraz ze szczegółowym jego obrazem, jaki przedstawia współczesna ezoteryka w wersji antropozofii Steinera.
Pora już, by dokonać tego porównania.
Zacznijmy od porównania sui generis „metodologii”, na której opierają się „rewelatorzy” opisujący czyściec czy świat dusz. W przypadku relacji z kręgu religii odwołują się oni (z reguły są to święci) do swych wizyjnych doświadczeń o charakterze spontanicznym (łaska boska). W antropozofii rewelatorami tymi – ze Steinerem na czele – są wtajemniczeni, tj. ludzie, którzy w swym rozwoju poznawczym osiągnęli wysoki stopień (w efekcie metodycznego szkolenia). (W obu przypadkach rewelatorzy ci to ludzie wyjątkowi, a zatem nieliczni). Newton i jego uczniowie (jak pani Röpcke) są to ludzie, którzy przeszli stosowny trening w zakresie uprawiania hipnozy, a więc są stosunkowo liczni. (Dwie pierwsze metodologie mają zatem charakter „arystokratyczny”, w przeciwieństwie do metodologii Newtona – zdecydowanie „demokratycznej”). Dodajmy też, że o ile w przypadku pierwszej z nich trudno mówić o precyzji poznawczej, o tyle w przypadku drugiej i trzeciej mamy do czynienia z postępowaniem precyzyjnym, tyle że różnego rodzaju.
Zapytajmy teraz, jak każda z trzech tych propozycji badawczych przedstawia cel, czyli obszar swych badań – czyściec czy świat dusz. Dla człowieka religijnego (ściślej – chrześcijanina katolika, bo już nie prawosławnego czy protestanta) czyściec to stan czy metaforycznie miejsce, w którym część wiernych znajdzie się po swej śmierci – pamiętajmy bowiem, że nieliczni z nich znajdą się w Niebie, o wiele liczniejsi jednak (zapewne) zostaną skazani na piekło. W przypadku rewelacji antropozoficznej w świecie dusz (sympatii i antypatii) człowiek, przeszedłszy przez siedem precyzyjnie opisanych etapów, zostaje oczyszczony po to, by mógł znaleźć się w świecie ducha. Dla twórcy koncepcji LBL (Life Between Lives) celem pobytu w świecie dusz jest poznanie i samopoznanie, umożliwiające rozwój i/lub ekspiację w kolejnym wcieleniu czy wcieleniach. (Pamiętajmy, że koncepcja antropozoficzna, jak i LBL przyjmują prawdę o reinkarnacji i karmie).
Jeśli chodzi o dostęp poznawczy do czyśćca czy świata dusz, to w perspektywie religijnej mają go nieliczni święci i/lub wizjonerzy, w antropozofii – wtajemniczeni określonego poziomu, w koncepcji LBL – zarówno trenerzy, jak i (niemal) wszyscy ludzie, którzy doświadczają seansów hipnotycznych. A w kategoriach ontycznych? Znakomita część ludzi po śmierci w optyce religijnej, wszyscy ludzie w wizji antropozoficznej, wreszcie w koncepcji LBL – również każdy człowiek.
W formie ekskursu, niejako en passant, nie możemy pominąć kwestii piekła jako – obok czyśćca i Nieba – trzeciego członu pośmiertnej alternatywy, przed którą ma (może?, musi?) stanąć człowiek. Otóż człon ten znajdujemy w całej ludzkiej historii religii, z chrześcijaństwem włącznie. (W Polsce znalazł się wprawdzie – budząc ogromną kontrowersję – teolog katolicki, ks. Wacław Hryniewicz, który głosi, że choć piekło istnieje, to nie ma w nim (poza demonami, jak sądzę) nikogo – Bóg przecież jest tak miłosierny, że nikogo na piekło skazywać nie może). W antropozofii za piekło uważa się de facto tylko najniższe regiony świata dusz. (Jeśli chodzi o tradycję ezoteryczną, to ideę, że piekło wybieramy sami sobie, a nie jesteśmy na nie skazywani „za karę”, znajdujemy w relacjach wielkiego szwedzkiego wizjonera Emmanuela Swedenborga (1688–1772), który opowiada, że jeśli nawet aniołowie wyciągają z piekła jakiegoś potępieńca i zabierają go do Nieba, to ten broni się przed tym, wołając, że nie może znieść niebiańskiego jasnego światła, i powraca z wyboru – do piekła). Wreszcie w ramach koncepcji LBL o piekle w ogóle nie ma mowy.
A problem czasu? (Oczywiście, pamiętać musimy, że w świecie dusz czy tym bardziej ducha czas ustępuje miejsca wieczności). W optyce religijnej człowiek przebywa w czyśćcu przez „czas” nieokreślony, w optyce antropozoficznej – przez „czas” 1/3 jego życia na Ziemi. (Zarówno w antropozofii, jak i w ramach koncepcji Newtona pobyt człowieka w świecie dusz to faza przejściowa między jego inkarnacjami).
Kto z kolei jest Czynnikiem Nadrzędnym w ramach trzech omawianych propozycji? W religii oczywiście Bóg (nie bez udziału naszych Aniołów Stróżów), w antropozofii – nasze Wyższe Ja wraz z aniołem opiekuńczym, w koncepcji LBL – Rada Mędrców ze Źródłem Boskim w tle. W religii jest on sędzią, w antropozofii współdecydentem, w koncepcji LBL – doradcą i wychowawcą.
Zapytajmy z kolei o cel pobytu człowieka w czyśćcu (świecie dusz). W perspektywie religijnej (chrześcijańskiej) śmierć człowieka – a zatem konieczność jego pobytu w czyśćcu czy, horribile dictu, w piekle (bo już nie w Niebie) – to kara za tzw. grzech pierworodny. W antropozofii i jedno, i drugie mają umożliwić człowiekowi przejście od jednego wcielenia do następnego. (Tu warto przypomnieć o książce Jana van Helsinga Rozmowa ze śmiercią, w której Herr Todt podkreśla swą zasługę – umożliwienie człowiekowi przejścia do „lepszego świata”). Podobnie jest w perspektywie doświadczeń LBL. W religii pobyt w czyśćcu ma umożliwić człowiekowi przejście do Nieba (aspekt wertykalny), w antropozofii – poniekąd analogicznie, ale też (horyzontalnie) ma funkcję rozwojowo-wychowawczą. Podobnie jest też w koncepcji LBL.
Punkt ostatni. Kiedy porównujemy wszystkie trzy propozycje – religijną, ezoteryczną (antropozoficzną) i LBL – nie możemy nie zauważyć, że w ramach pierwszej nadrzędną kategorią kierującą jest zasada Sprawiedliwości, podobnie zresztą jak w ramach drugiej – z tym uzupełnieniem, że w obu uzupełnia ją zasada Miłości–i–Poznania. Oznacza to, że choć w każdej z nich afirmuje się i podkreśla znaczenie cierpienia jako instrumentu przemiany i rozwoju człowieka, to jednak tylko w pierwszej z nich wyrasta to z bezsensownej mściwości bóstwa (kategoria kary – w moim przekonaniu – zawsze rodzi się z pragnienia zemsty, bez względu na to, czy uzasadnia się ją religijnie, moralnie czy społecznie). Jaki bowiem sens ma teza o wiecznych cierpieniach w piekle poza samym ich zadawaniem? W przypadku zaś obu pozostałych koncepcji – jeśli nawet afirmują one zasadę cierpienia, to jednak rozumieją ją jako mającą sens rozwojowy i wychowawczy; odchodzą zatem od postawy barbarzyńskiej do humanitarnej.
Tak dochodzimy do puenty naszych rozważań. Stanowi ją pytanie: jaką genezę i jaki sens ma owa – wręcz rewolucyjna – zmiana, owa humanitaryzacja obrazu pośmiertnego życia człowieka?
Na wstępie odrzućmy wrogą i wstrętną tezę materialistycznych „uczonków”, jakoby świat opisywany przez ludzi badanych przez Newtona i jego uczniów zrodziła epistemologiczna (poznawcza) pomyłka. Według tych krytyków obraz tego świata – zarówno Life Between Lives, jak i cykli wcieleń – miałby być iluzorycznym efektem masowej hipnotycznej sugestii (i autosugestii) narzuconej ludziom badanym inicjalne przez Newtona, później zaś także jego uczniów. Teza ta (czy pomówienie) jest ewidentnie błędna. Ci badani (tysiące, dziesiątki tysięcy?) prezentują zarówno obraz świata dusz, jak i wspomnień reinkarnacyjnych w sposób jednolity, a z drugiej zarazem zbyt zróżnicowany, żeby tak było; obraz ten jest zatem jednocześnie obiektywny i indywidualny. (Gdyby był rezultatem hipnotycznej sugestii narzuconej badanym przez hipnoterapeutów, różnych przecież, nie byłby jednolity i obiektywny, ale także – z racji wspólnej im metody – nie byłby zindywidualizowany i zróżnicowany).
Co do mnie, to skłonny byłbym genezy tego obrazu doszukać się zarówno w przemianie czy rekonstrukcji ludzkiej psyche, a przede wszystkim jej „władz poznawczych”, jak i w transformacji czy „przebudowie” ontycznej samego „czyśćca” (w języku religijnym) lub inaczej „świata astralnego” (w języku ezoteryki). Otóż sądzę, że przemiana pierwsza pociągnęła za sobą transformację drugą: przemieniona ludzka psyche niejako zasłużyła na transformację zaświatów. (Tak bóstwo wychodzi człowiekowi naprzeciw). Dusza ludzka bowiem nie ma już formy, którą w antropozofii określa się mianem Empfindungsseele (duszy doznaniowej vel odczuciowej), dominującej w starożytności, czy nawet mianem Verstandes- und Gemütsseele (duszy intelektualno-uczuciowej), dominującej z kolei w średniowieczu i jeszcze w dalszym ciągu dzisiaj u tych, którzy zatrzymali się na ich poziomie. Albowiem znakomita część ludzi naszych czasów – przynajmniej w dużej mierze (w Europie i w Ameryce) – osiągnęła lub rozwija swą duszę, zwaną Bewusstseinsseele (duszą samoświadomą), której przejawem jest myślenie naukowe. Ludziom tym zaświaty muszą jawić się na nowy sposób.
Istotą tej nowości jest po pierwsze pośmiertne stawianie człowieka przed Radą Mędrców kierujących się zrozumieniem i miłością, a nie rzucanie go w paraschizofreniczną otchłań chaosu i koszmarów „czyśćca” czy zgoła „piekła” opartego na prymitywnym wyobrażeniu zemsty Boga pastwiącego się nad człowiekiem. W doświadczeniu LBL autorytety duchowe nie jawią się jako kaci, lecz jako nauczyciele – jakże różne to metafory. Albowiem dojrzały samoświadomy człowiek nie potrzebuje już okrutnego Sędziego czy piekielnych siepaczy: sam może być i jest po śmierci własnym sędzią, niejako wspieranym tylko przez życzliwych doradców-nauczycieli. (Pamiętajmy też, że – jak wynika z innych relacji opisujących spotkanie zmarłych w toku NDE – near death experience – w śmierci klinicznej – ukazująca się im Jasna Postać, np. miłosierny Chrystus czy Budda, nigdy nie straszy ich sądem czy karą, a jedynie pyta, czy za życia poznawali świat i ludzi i czy potrafili kochać; oto cały „sąd” pośmiertny). Po drugie zaś do istoty tej nowości należy renesans idei karmy i reinkarnacji (przede wszystkim w Europie i Ameryce) po 2000 lat jej hibernacji, zaaplikowanej nam, być może, w celach wychowawczych. Znakomitą, bo aktywną i nie tylko bierną, spontaniczną rolę w tym procesie odgrywa regresja praktykowana przez Newtona i jego uczniów.
Już w formie ostatecznej konkluzji chciałbym przytoczyć pewną opowieść, którą przed laty usłyszałem z ust pana X, sinologa, pełniącego funkcję konsula Polski w Pekinie. Otóż pewien mistrz taoistyczny rozpoznał był w panu X swojego ucznia z poprzedniego wcielenia. Dzięki temu mógł zaopatrzyć go w szczególnego rodzaju glejt, upoważniający go do odwiedzenia w całych Chinach klasztorów taoistycznych i innych miejsc, do których białym wstęp był wzbroniony. W toku swych wędrówek po kraju pan X pewnego razu natknął się na świątyńkę w górach, do której wszedł, by chwilę odpocząć. W świątyńce zauważył przede wszystkim duże malowidło ścienne przedstawiające buddyjskie piekła. (Jak wiadomo, w Chinach doszło do sui generis syntezy taoizmu i buddyzmu). A trzeba wiedzieć, że w porównaniu z piekłem buddyjskim piekło chrześcijańskie może przypominać idyllę dziecięcego przedszkola. W świątyńce pan X zastał mnicha, który siedział, kontemplując owo malowidło. Pan X, nie przerywając mu kontemplacji, usiadł obok niego i też oddał się oglądowi przerażających scen z owego panneau. Po chwili jednak postanowił przerwać tę milczącą scenę i zapytał mnicha: „Czy tak jest naprawdę – czy tak jest rzeczywiście?”. A wtedy mnich przerwał swą kontemplację i odparł, patrząc mu głęboko w oczy: „Tak, jeśli ktoś w to wierzy, nie – jeśli nie wierzy”.
Czyżbyśmy więc nasze zaświaty sami kreowali czy przynajmniej współkreowali?
Prof. Jerzy Prokopiuk
Warszawa, listopad 20161. Moja fascynacja LBL – regresją hipnotyczną do życia między wcieleniami
Trudno jest mi ująć w słowa moją fascynację metodyką dr. Michaela Newtona o przeprowadzaniu sesji hipnotycznych LBL – Life Between Lives. Jest ona głęboko w moim wnętrzu, a tę głębię przepełniają emocje, których nie da się wyrazić słowami. To wypełniło mnie w całości, wpadłam jak śliwka w kompot, wciągnęło mnie w tunel zachwytu bez odwrotu. Jakby jakaś fala mnie uniosła, a ja poddałam się temu w całości. Ta fascynacja utrzymuje się do dziś. Szczególnie kiedy czytam listy od klientów opisujących swoje transformacje, zrozumienie i otwarcie się na życie i świat, mój poziom emocjonalny się podnosi, a intensywność kilkugodzinnej pracy w przeprowadzaniu sesji schodzi na drugi plan.
Z radością tworzę szkice i obrazy na podstawie opisów, a kiedy otrzymuję potwierdzenie wierności przedstawionych form, radość moja się potęguje. Potwierdza to jednocześnie moje poglądy na świat i Wszechświat, na człowieka, umysł i to coś, co nazywamy duszą. Temat reinkarnacji i regresji do świata dusz sprawił, że poczułam, iż tego szukałam, chociaż uświadomiłam to sobie dopiero wtedy, kiedy o tym przeczytałam. Coś się we mnie obudziło, ale aby się obudzić, potrzebne było doświadczenie, które przyszło zza oceanu.
Już w szkole myślałam, że to niemożliwe, by coś tak wspaniale zbudowanego jak człowiek, z talentami i możliwościami umysłowymi, po prostu umierało. I tyle. Po co te talenty i zdolności? O co tutaj chodzi? Kto tym zarządza? LBL pomogło mi znaleźć odpowiedź. Moja pierwsza sesja regresyjna w roku 1985 przeprowadzona przez Lecha Emfazego Stefańskiego pozwoliła mi również, tak jak poznanie LBL, spojrzeć z innej perspektywy na życie.
Nic nie dzieje się przypadkiem, wszystko ma swój czas i prowadzi wcześniej czy później do celu. Mnie zaprowadziło do Instytutu Michaela Newtona.
*
Dziękuję wszystkim duszom, które uczestniczyły w prowadzonej przeze mnie hipnozie LBL. Właśnie one przyczyniły się do powstania tej książki. Dziękuję Instytutowi Michaela Newtona za umożliwienie mi uczestniczenia w seminarium nadającym mi tytuł regresera do życia między wcieleniami Life Between Lives. Dziękuję nauczycielom oraz uczestnikom szkolenia przybyłym z różnych zakątków świata, od Nowej Zelandii po Kanadę, za wspólnie spędzone dni, wsparcie i wymianę doświadczeń. Mojemu mężowi za tłumaczenie z języka angielskiego na niemiecki zajęć, w których uczestniczyliśmy, jak również tekstów niezbędnych do certyfikacji. Moim dzieciom za wsparcie.
Prośba
Dla ułatwienia będę posługiwała się formą męską, dlatego proszę wszystkie Dusze żyjące w ciałach kobiet o wyrozumiałość.
Uwagi
Skrót I.R. to moje inicjały – Iwona Röpcke. Osobom, które wyraziły zgodę na cytowanie ich z imienia i nazwiska, wyrażam głęboką wdzięczność, jak również tym wszystkim, którzy wyrazili zgodę na publikację ich sesji pod zmienionymi imieniem i nazwiskiem. „A.B., maj 2010” – oznacza imię i nazwisko klienta/-tki oraz termin przeprowadzenia sesji. Może wystąpić przypadkowa zbieżność inicjałów.
Dialogi z sesji poddane zostały drobnym korektom stylistycznym, ponieważ zdania wypowiadane w głębokim transie mają inną składnię i w związku z tym inne działanie energetyczne.
Pochyloną czcionką wyróżnione są listy od klientów. Przytaczając je, zachowałam oryginalną pisownię i interpunkcję. Dziękuję za zgody na ich opublikowanie, jak również za udostępnienie wykonanych szkiców, ponieważ pokazują głębię wewnętrznej transformacji, której te osoby się poddały.
Rysunki i obrazy wykonane przeze mnie podpisane są inicjałami I.R. (Iwona Röpcke).
Tekst napisany pogrubioną czcionką zawiera informacje i przekazy od Rady Starszych, Przewodników albo z innej wysoko wibrującej przestrzeni w świecie dusz.
Czytelników proszę o przekazywanie impulsów i ewentualnych uwag, abym mogła dokonać niezbędnych korekt, dążąc do nadania książce jeszcze lepszej formy i treści (e-mail: [email protected]).
Elisabeth Iwona Röpcke