- W empik go
Podróże - Polska Serock - miasto królewskie nad Narwią - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
10 października 2023
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Podróże - Polska Serock - miasto królewskie nad Narwią - ebook
Jezioro Zegrzyńskie nazywanym popularnie Zalewem powstało w 1963 roku w wyniku budowy stopnia piętrzącego i elektrowni na rzece Narew w miejscowością Dębe.
Mieszkając w Warszawie miałem kilkakrotnie okazję wybrać się i obejrzeć je z kilku stron.
Ale najciekawszą podróżą był rejs statkiem z Warszawy do Serocka.
Malownicze miasteczko z uroczym rynkiem, gotyckim kościołem oraz plażą to w skrócie najważniejsze atrakcje, które nas tam czekają. Jeśli masz Czytelniku czas i akurat odwiedzasz w sezonie letnim naszą stolicę, rozważ dotarcie do Serocka szlakiem wodnym. Trzeba na to poświęcić cały dzień. Po krótkim spacerze w tym mieście statek zabierze nas z powrotem do Warszawy.
Nad Zegrze dotarłem też kilkakrotnie na rowerze a raz niewiele zabrakło (kilka kilometrów), aby dojechać do samego Serocka. Zachęcam do spróbowania jednego i drugiego.
Kategoria: | Podróże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-967397-5-9 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wstęp
Po drugim rejsie do Serocka postanowiłem, że również i to miasteczko o kilkusetletniej tradycji muszę koniecznie opisać. Tym bardziej, że był to pierwszy obiekt mojego zainteresowania, który jak to robię od pewnego czasu, chciałem udokumentować i podzielić się tym, do którego przybyłem szlakiem wodnym. Od lat ZTM w Warszawie organizuje weekendowe wycieczki do Serocka. Ze względu na niski stan Wisły statek, wypływa z Żerania (zamiast z Podzamacza) na Wiśle, aby po ponad dwugodzinnej podróży zacumować w na lewym brzegu Narwi naprzeciw wpadającego do niej Bugu.
Do Serocka można się dostać też transportem kołowym (autobusem oraz samochodem) ale ze względu na wyjątkowość rejsu polecam ten właśnie sposób. Jedynymi towarzyszami podróży będą pasażerowie „Zefira” oraz mijający nas kajakarze. Kiedy wypłyniemy na Zalew Zegrzyński trzeba się liczyć z tym, że amatorów żeglugi, czy wodnych sportów (inne statki, żaglówki, rowerki wodne, czasem motorówki) będzie więcej, ale dzięki temu, że akwen jest ogromy, nie będzie tłoczno. Sam Serock też nie powinien nas znużyć nawet jeśli trafimy na targowy dzień czyli w sobotę.
Jakiś czas już po rejsie statkiem dotarłem dwukrotnie ze znajomymi na rowerze nad Zalew Zegrzyński. Za pierwszym razem pokonaliśmy ponad 50 km tam i z powrotem a za drugim przeszło 80 km też tam i z powrotem.
Wojciech BiedrońI. Wrażenia i relacja z podróży
Od lat warszawiacy oraz przyjezdni turyści mogą wyruszyć na rejs przez Kanał Żerański i po przepłynięciu Zalewu Zegrzyńskiego spędzić około 2-3 godzin w malowniczym Serocku. Na końcu książki podaję odnośniki, które po kliknięciu umożliwią nam zakup biletów na rejs.
Płynąc drugi raz, tym razem w towarzystwie mojej mamy wiedziałem już co mnie czeka. Jedyną różnicą była pora roku, gdyż za pierwszym razem był to czerwiec a przy powtórce, odbywając drugą podróż, płynąłem we wrześniu. Warto zawczasu zarezerwować bilety, bo rejsy cieszą się dużym zainteresowaniem i czasem nawet na tydzień naprzód bilety są już wyprzedane.
Z tego względu, że miejsce z którego wypływa „Zefir” (statek, który może zabrać ponad 100 osób na pokład) zostało przesunięte z Podzamcza na Żerań, ZTM podstawia specjalne autobusy. W drodze powrotnej również można z nich skorzystać i zameldować się z powrotem na warszawskim przystanku Podzamcze nad Wisłą.
Rozpoczynając rejs byliśmy trochę niepewni, gdyż w sobotni poranek było zimno i przez chwilę zaczął kropić deszcz. Na szczęście, kiedy autobus zabrał nas z chłodnego Podzamcza i gdy już nas dowiózł na Żerań, pogoda się ustabilizowała. W Serocku momentami nawet pokazało się słońce, ale o tym za chwilę.
Kiedy już po sprawdzeniu biletów wraz z innymi pasażerami czekaliśmy na rozpoczęcie rejsu, okazało się, że nie przybyło na czas aż kilkoro maruderów.
Wkrótce pośród wycieczkowiczów dało się słyszeć głosy niezadowolenia i gdy zobaczyliśmy spóźnialskich jak podchodzą z biletami do kapitana statku i gdy wreszcie jego pomocnik zakręcił kołowrotkiem (gdyż trap trzeba było podnieść do góry i odcumować statek) odetchnęliśmy z ulgą. Usłyszeliśmy silnik i po chwili ruszyliśmy na północ.
Rejs po kanale i zalewie
Na Zefirze pokład składał się z dwóch części: jedna „oszklona” z plastikowego przeźroczystego pleksiglasu i druga w pełni otwarta tzn. nie było tam, żadnych okien tylko metalowe framugi. Statek był zadaszony, ale w przypadku zacinającego deszczu czy wiatru w części bez okien trzeba było liczyć tylko na kurtkę.
Fot.2. „Zefir” sprawia wrażenie bardzo stabilnego, ale na wszelki wypadek na górze możemy dostrzec szalupy ratunkowe
W sumie za pierwszym razem płynąc sam i za drugim razem z mamą trafiłem na idealną pogodę, gdyż nie było ani za zimno ani za gorąco. Co chwila mijaliśmy stadka krzyżówek. Jak widać te popularne ptaki upodobały sobie rzeki naszym kraju i gdziekolwiek jestem na jakimś szlaku wodnym zawsze mi towarzyszą, albo wszystkie w maskujących szarych barwach albo ładnie ubarwione samce w okresie godowym.
Fot.3.Tym razem małe stadko przycupnęło na drewnianym pomoście
Kanał żerański nie jest szeroki, ale pomimo tego, że czasem zbliżają się do niego ulice bądź płynie się pod mostem to rejs był cały czas spokojny.
Fot.4. Napotkane łabędzie nie przejęły się naszą obecnością
Obserwowałem towarzyszy podróży i choć teraz nie było tak dużo dzieci jak ostatni razem, przez to było spokojniej, to część osób prowadziła ożywione dyskusje. Była grupka, która siedziała dwa stoły dalej i miałem wrażenie, że w ogóle ich nie interesuje co się dzieje po obu stronach burty. Ale byli też wycieczkowicze, którzy co chwila robili zdjęcia.
Fot.5. Podczas pierwszego rejsu było bardziej słonecznie niż za drugim razem
Po drugim rejsie do Serocka postanowiłem, że również i to miasteczko o kilkusetletniej tradycji muszę koniecznie opisać. Tym bardziej, że był to pierwszy obiekt mojego zainteresowania, który jak to robię od pewnego czasu, chciałem udokumentować i podzielić się tym, do którego przybyłem szlakiem wodnym. Od lat ZTM w Warszawie organizuje weekendowe wycieczki do Serocka. Ze względu na niski stan Wisły statek, wypływa z Żerania (zamiast z Podzamacza) na Wiśle, aby po ponad dwugodzinnej podróży zacumować w na lewym brzegu Narwi naprzeciw wpadającego do niej Bugu.
Do Serocka można się dostać też transportem kołowym (autobusem oraz samochodem) ale ze względu na wyjątkowość rejsu polecam ten właśnie sposób. Jedynymi towarzyszami podróży będą pasażerowie „Zefira” oraz mijający nas kajakarze. Kiedy wypłyniemy na Zalew Zegrzyński trzeba się liczyć z tym, że amatorów żeglugi, czy wodnych sportów (inne statki, żaglówki, rowerki wodne, czasem motorówki) będzie więcej, ale dzięki temu, że akwen jest ogromy, nie będzie tłoczno. Sam Serock też nie powinien nas znużyć nawet jeśli trafimy na targowy dzień czyli w sobotę.
Jakiś czas już po rejsie statkiem dotarłem dwukrotnie ze znajomymi na rowerze nad Zalew Zegrzyński. Za pierwszym razem pokonaliśmy ponad 50 km tam i z powrotem a za drugim przeszło 80 km też tam i z powrotem.
Wojciech BiedrońI. Wrażenia i relacja z podróży
Od lat warszawiacy oraz przyjezdni turyści mogą wyruszyć na rejs przez Kanał Żerański i po przepłynięciu Zalewu Zegrzyńskiego spędzić około 2-3 godzin w malowniczym Serocku. Na końcu książki podaję odnośniki, które po kliknięciu umożliwią nam zakup biletów na rejs.
Płynąc drugi raz, tym razem w towarzystwie mojej mamy wiedziałem już co mnie czeka. Jedyną różnicą była pora roku, gdyż za pierwszym razem był to czerwiec a przy powtórce, odbywając drugą podróż, płynąłem we wrześniu. Warto zawczasu zarezerwować bilety, bo rejsy cieszą się dużym zainteresowaniem i czasem nawet na tydzień naprzód bilety są już wyprzedane.
Z tego względu, że miejsce z którego wypływa „Zefir” (statek, który może zabrać ponad 100 osób na pokład) zostało przesunięte z Podzamcza na Żerań, ZTM podstawia specjalne autobusy. W drodze powrotnej również można z nich skorzystać i zameldować się z powrotem na warszawskim przystanku Podzamcze nad Wisłą.
Rozpoczynając rejs byliśmy trochę niepewni, gdyż w sobotni poranek było zimno i przez chwilę zaczął kropić deszcz. Na szczęście, kiedy autobus zabrał nas z chłodnego Podzamcza i gdy już nas dowiózł na Żerań, pogoda się ustabilizowała. W Serocku momentami nawet pokazało się słońce, ale o tym za chwilę.
Kiedy już po sprawdzeniu biletów wraz z innymi pasażerami czekaliśmy na rozpoczęcie rejsu, okazało się, że nie przybyło na czas aż kilkoro maruderów.
Wkrótce pośród wycieczkowiczów dało się słyszeć głosy niezadowolenia i gdy zobaczyliśmy spóźnialskich jak podchodzą z biletami do kapitana statku i gdy wreszcie jego pomocnik zakręcił kołowrotkiem (gdyż trap trzeba było podnieść do góry i odcumować statek) odetchnęliśmy z ulgą. Usłyszeliśmy silnik i po chwili ruszyliśmy na północ.
Rejs po kanale i zalewie
Na Zefirze pokład składał się z dwóch części: jedna „oszklona” z plastikowego przeźroczystego pleksiglasu i druga w pełni otwarta tzn. nie było tam, żadnych okien tylko metalowe framugi. Statek był zadaszony, ale w przypadku zacinającego deszczu czy wiatru w części bez okien trzeba było liczyć tylko na kurtkę.
Fot.2. „Zefir” sprawia wrażenie bardzo stabilnego, ale na wszelki wypadek na górze możemy dostrzec szalupy ratunkowe
W sumie za pierwszym razem płynąc sam i za drugim razem z mamą trafiłem na idealną pogodę, gdyż nie było ani za zimno ani za gorąco. Co chwila mijaliśmy stadka krzyżówek. Jak widać te popularne ptaki upodobały sobie rzeki naszym kraju i gdziekolwiek jestem na jakimś szlaku wodnym zawsze mi towarzyszą, albo wszystkie w maskujących szarych barwach albo ładnie ubarwione samce w okresie godowym.
Fot.3.Tym razem małe stadko przycupnęło na drewnianym pomoście
Kanał żerański nie jest szeroki, ale pomimo tego, że czasem zbliżają się do niego ulice bądź płynie się pod mostem to rejs był cały czas spokojny.
Fot.4. Napotkane łabędzie nie przejęły się naszą obecnością
Obserwowałem towarzyszy podróży i choć teraz nie było tak dużo dzieci jak ostatni razem, przez to było spokojniej, to część osób prowadziła ożywione dyskusje. Była grupka, która siedziała dwa stoły dalej i miałem wrażenie, że w ogóle ich nie interesuje co się dzieje po obu stronach burty. Ale byli też wycieczkowicze, którzy co chwila robili zdjęcia.
Fot.5. Podczas pierwszego rejsu było bardziej słonecznie niż za drugim razem
więcej..