Poezje - ebook
Poezje - ebook
W życiu Leśmiana nie było ani skandali, ani wielkich manifestów tak charakterystycznych dla Młodej Polski i dwudziestolecia międzywojennego.
Twórczość poety ucieka od wpływu historii. Realizuje się raczej w wymiarach filozoficzno-metafizycznym i psychologicznym. Leśmian czerpał z twórczości baroku, romantyzmu i Młodej Polski. Inspirowało go wszystko to, co mistyczne, duchowe i co głęboko powiązane z Naturą oraz Bogiem.
W swej poezji twórca wskrzesił świat fantastyczny. W tej ucieczce od rzeczywistości można doszukać się buntu, szczególnie względem nudnego, stereotypowego mieszczaństwa. Leśmian czuł niechęć do ludzi biernych, przeciętnych. Ideałem dlań był wolny i niezależny człowiek renesansu.
Poeta często odwoływał się także do symbolizmu, przez co jego poezja uznawana jest za poezję filozoficzną.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7903-637-0 |
Rozmiar pliku: | 2,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ze zbioru „Sad rozstajny”
Wieczorem
Róża
Noc zimowa
Usta i oczy
W słońcu
Niebo przyćmione
W południe
Nadaremność
O zmierzchu
Szmer wioseł
Zmory wiosenne
Zmierzch majowy
Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz
Wspomnienie
Las
Przyjdę jutro, choć nie znam godziny
Cień
Pieśń o ptaku i o cieniu
Toast świętokradzki
Ballada o dumnym rycerzu
Ze zbioru „Łąka”
Topielec
Gad
Róże
Ballada dziadowska
Dusiołek
Świdryga i Midryga
Zielony dzban
Śmiercie
Strój
Ballada bezludna
Zaloty
Szewczyk
Garbus
Żołnierz
Trzy róże
W malinowym chruśniaku...
Rok nieistnienia
Wieczorem
Dwoje ludzieńków
Dusza w niebiosach
W przeddzień swego zmartwychwstania
Don Kichot
Łąka
Ze zbioru „Napój cienisty”
Pierwsza schadzka
Dziewczyna
W zakątku cmentarza
Kocmołuch
Wiosna
Akteon
Alcabon
Poeta
Urszula Kochanowska
W czas zmartwychwstania
* * *
Trupięgi
* * *
Do siostry
W nicość śniąca się droga
Słowa do pieśni bez słów
Marsjanie
Pan Błyszczyński
Z tomu „Dziejba leśna”
Niegdyś dom mój ochoczy
Tu jestem
Wczesnym rankiem
Południe
Zachód
Idzie zmierzch
Krajobraz utracony
Krzywda
Com uczynił...
O zmierzchu
Prośba
Powrót
Skończoność
Dreszcze nasze u warg się spotkały
Twój portret
Lubię szeptać ci słowa
Szczęście
Jam – nie Osjan
Wyruszyła dusza w drogę
Puściła po stole swawolący wianek
Skrzeble
Spotykam go codziennie
Zbój
Tango
Pogrzeb Don Żuana
Ciało me, wklęte
Miłość stroskana
Usta i oczy
Jak niewiele ma znaków
Śni się lasom – las...
Dłoń zanurzasz w śnie...
Mrok na schodach...
Boże, pełen w niebie chwały
Pogrzeb
Śmierć wtóraZe zbioru „Sad rozstajny”
Wieczorem
Mrok się gęstwi po sadzie, ziemny powiał chłód,
Zda się, iż dal zbłąkana podchodzi do wrót...
Wiatr się zsunął ze strzechy na gałęzie drzew –
Czy on we mnie tak śpiewa? Widzę poprzez śpiew,
Jak księżyc wschodzi nad borem!
W podwórzu, dokąd zajrzał z poza ciemnych brzóz,
Rozwidniała się studnia i samotny wóz,
Między szprychy znienacka oświetlonych kół
Duch, drogi nieznający, na nocleg się wsnuł
Wieczorem, późnym wieczorem.
Przez szyby moich okien, zapatrzony w staw,
Blask spada i tli się wśród wilgotnych traw.
W dłoni mojej zerwany doumiera wrzos.
Jakże dziwne wymówić własne imię w głos
Wieczorem, późnym wieczorem!...
Cień mój, co we dnie kładł się na złocisty łan,
Nocą pragnie zapełnić pustkę moich ścian.
Do szyb, znikąd zwabione, lgną puszyste ćmy –
Staw posrebniał i widzi inaczej, niż my,
Jak księżyc wschodzi nad borem...Róża
Czym purpurowe maki
Na ciemną rzucał drogę?
Sen miałem, ale – jaki? –
Przypomnieć już nie mogę.
Twojeż to były usta?
Mojeż to były dłonie?
Głąb sadu mego – pusta,
We wrotach – księżyc płonie.
Dni się za dniami dłużą,
Noce – w jeziorach witam...
Kiedy ty kwitniesz, różo?
– „Ja nigdy nie zakwitam”...
– „Ja nigdy nie zakwitam”...
Twójże to głos, o, różo?
Słowo po słowie chwytam,
Dni się za dniami dłużą...
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.