Pokusa była zbyt wielka - ebook
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Pokusa była zbyt wielka - ebook
Wszystko przemawiało za tym, by się z nią nie wiązał. Jako klientka jego kancelarii stanowiła zakazany owoc. W dodatku była dla niego za młoda, pochodziła z niewłaściwej rodziny i mieszkała w innym – odległym – mieście. Ale była tak intrygująca i seksowna, że w końcu stracił dla niej głowę i dał się ponieść pożądaniu...
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-276-6415-0 |
Rozmiar pliku: | 647 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Annabel Currin mierzyła sukienkę w jednym ze swoich ulubionych butików. Jasnoniebieska powłóczysta szata bez pleców, z rozcięciem z boku, miała klasyczny krój, a jednocześnie artystyczną oryginalność, z której Annabel była znana. Musiała jakoś odreagować paskudną kłótnię z narzeczonym, Masonem Harrisonem. Wolała nie rozpamiętywać, jak się skończyła.
Pomyśli o tym jutro.
‒ Jak ci się podoba? – Spojrzała w lustrze na przyjaciółkę, Frankie Walsh.
‒ Pięknie ci w tym kolorze – pochwaliła Frankie. – Idealna na galę Amerykańskiego Stowarzyszenia do Walki z Rakiem. Mason zaniemówi na twój widok!
‒ Tak sądzisz? – Przyjrzała się sobie krytycznie.
Miała jasnobrązową skórę, efekt skrzyżowania genów ojca Irlandczyka z mamą pochodzącą z Kenii. Pytanie dotyczyło sukienki, miała w nosie opinię Masona.
‒ Absolutnie. Zresztą ładnemu we wszystkim ładnie. Mogłabyś włożyć za duży T-shirt, a i tak pół internetu próbowałoby naśladować twój styl.
Annabel uśmiechnęła się do Frankie z wdzięcznością. Jak dobrze, że się zaprzyjaźniły.
Ich bliska znajomość zaczęła się od tego, że pomogła dziewczynie starszego brata, Xandra, przygotować się na ważną randkę. Frankie pracowała na ranczu i nie miała odpowiednich ubrań. Annabel strojem i makijażem podkreśliła jej urodę i zamieniła ją w księżniczkę.
Od tego czasu wiele się zmieniło. Francesca Walsh przyjęła oświadczyny Xandra, a do tego zupełnie niespodziewanie została dziedziczką dużej fortuny po Langleyach.
Zaprzyjaźniły się serdecznie. Frankie okazała się cudowną osobą. Xander ma szczęście, że na nią trafił.
Teraz przyjaciółka sprawiała wrażenie zakłopotanej, przygryzała dolną wargę.
‒ Daj mi po łapach, jeśli się wtrącam, ale czy coś się stało? – spytała nieśmiało.
‒ Czemu pytasz? – Annabel jeszcze raz rzuciła okiem na swoje odbicie w lustrze, po czym powiesiła sukienkę obok innych, wybranych wcześniej.
‒ Jesteś jakaś przygaszona. Wczoraj promieniałaś i zapowiadałaś wielką niespodziankę, którą się wkrótce z nami podzielisz. Dzisiaj przypominasz balonik, z którego uszło powietrze. Gdzieś błądzisz myślami. Mam wrażenie, że to skutek sprzeczki z Masonem, o której nie chcesz mówić. Czy wszystko między wami w porządku?
Łzy napłynęły do oczu Annabel. Nie odpowiedziała. Powinna myśleć tylko o materiale do kolejnego nagrania w sieci. Prowadziła bardzo popularny wideoblog na temat mody.
Miała ogromne audytorium w internecie. Najbliższy odcinek sponsorowała właścicielka butiku. Zamiast wynagrodzenia za reklamę dostanie od niej sukienkę na galę charytatywną.
Annabel często przekazywała swoje prawie nienoszone ubrania fankom, które spotykała na targach kosmetyków czy pokazach mody. Ostatnio wpadła na pomysł, że zamiast odgrywania dobrej wróżki wobec nielicznych kobiet otworzy salon kosmetyczny i butik, gdzie będzie świadczyła płatne porady dla szerszej klienteli.
Pominęła milczeniem pytanie przyjaciółki i zajęła się ustawianiem oświetlenia do nagrania.
‒ Mam już wszystkie potrzebne ciuchy, teraz odegram scenę, w której odkrywam kolejne sukienki i skomentuję, w jaki sposób podkreślają moją figurę i karnację. Pokażę też kilka ubrań, których nie powinnam kupować, i wyjaśnię, dlaczego. Na końcu podejmę decyzję i pokażę się w wybranej sukience.
‒ Przesadziłam? – westchnęła Frankie i przymocowała kolejny reflektorek.
‒ Nie, wcale nie. Twoja intuicja zawsze mnie zaskakuje, to wszystko – zaśmiała się nerwowo Annabel. – Czy jeśli ci zdradzę sekret, zachowasz go dla siebie? Ani słowa, nawet mojemu bratu.
‒ To zależy. Mam nadzieję, że to nic niebezpiecznego? Nic, o czym powinien wiedzieć?
‒ Absolutnie nie.
‒ W takim razie obiecuję. – Uśmiech rozjaśnił zielone oczy Frankie.
‒ Kiedy już skończymy, pokażę ci. Tak będzie najlepiej – obiecała Annabel.
Z uczuciem niepokoju otworzyła przerdzewiały zamek i wprowadziła przyjaciółkę do niewielkiego starego budynku, który przed laty był znanym zakładem fryzjerskim.
Jej ulubione, mocno już znoszone brązowo-czarne kowbojki zastukały na lastrykowej podłodze. W środku było duszno, wciąż czuło się zapach produktów kosmetycznych z czasów świetności tego miejsca. Drobinki kurzu wirowały w promieniach słonecznych wpadających przez brudne witryny.
‒ Postanowiłam wcielić się w postać dobrej wróżki z bajki o Kopciuszku. Otworzę tu zakład kosmetyczno-fryzjerski Fairy Godmother. – Annabel odgarnęła włosy splecione przy skórze w dziesiątki cienkich warkoczyków. ‒ Kupiłam też sąsiedni budynek. Tam będzie butik, tutaj klientki przejdą prawdziwą przemianę. Wszystko: fryzjer, zabiegi kosmetyczne, makijaż i paznokcie. Za niewielką opłatą, dzięki czemu usługi będą powszechnie dostępne. Na przykład dla kobiet, które po odchowaniu dzieci chcą wrócić do pracy.
‒ Fantastyczny pomysł! – zawołała Frankie. – A miejsce jest niesamowite. Uwielbiam stare domy z duszą. Kiedy został zbudowany?
‒ W 1934 roku, dlatego znajdziesz tu detale w stylu art deco. – Annabel wskazała na geometryczne wzory na tapecie i pstrokate lastrykowe podłogi.
‒ Fenomenalne! Cudne! – zachwycała się Frankie.
Jej entuzjastyczne okrzyki były przyjemnie odmienne od reakcji Masona, kiedy Annabel pokazała mu budynek i opowiedziała o swoich planach.
‒ Tu pod oknami i wzdłuż tamtej ściany będą wygodne siedziska – wyjaśniała przyjaciółce.
‒ Do tej pory miałaś wszystko w głowie, a teraz przyszła pora na realizację marzeń. Co powiedział Mason?
Annabel poczuła, jak cały entuzjazm gdzieś się ulatnia. Wspomnienie grymasu niezadowolenia na twarzy narzeczonego i niezasłużonej krytyki z jego strony napełniło ją goryczą.
Mason Harrison pracował dla jej ojca. Szybko piął się po szczeblach kariery w Currin Oil, był teraz jednym z dyrektorów firmy. Od roku byli zaręczeni i tylko dwa miesiące dzieliły ich od ślubu. Na wiadomość o planach narzeczonej zareagował złością.
‒ Zjedliśmy razem lunch, a potem go tu przywiozłam. Zarzucił mi, że zachowuję się jak rozpuszczony dzieciak, bo nie skonsultowałam się wcześniej z nim lub z moim ojcem.
‒ Był zaskoczony – próbowała usprawiedliwić go Frankie. – Na pewno się opamięta.
‒ Nie sądzę – wykrztusiła Annabel przez ściśnięte gardło. – Oczekuje, że zostanę wzorową żoną, damą z „dobrego towarzystwa”. Po ślubie powinnam zrezygnować z „zabawy” w prowadzenie wideobloga.
‒ Zabawy? – oburzyła się Frankie. – Masz miliony fanów i tuziny sponsorów z najwyższej półki. Kochasz to, co robisz, i świetnie na tym zarabiasz. Dlaczego miałabyś zrezygnować?
‒ On lekceważy moją karierę zawodową i nie chce, żeby jego żona pracowała w jakiejś „ruderze”. Influencerka nie nadaje się na żonę „na poziomie”. – Ruchem palców brała w cudzysłów słowa Masona. – Postawił mi ultimatum. Nie zgodziłam się. W rezultacie zerwał zaręczyny.
‒ Jak mi przykro. Nie zdawałam sobie sprawy, że wasza kłótnia była aż tak poważna. Może Mason potrzebuje czasu. Przemyśli to i zaakceptuje. Nadal masz na palcu pierścionek zaręczynowy. Jestem przekonana, że zaraz się pogodzicie.
‒ Nie – powiedziała twardo Annabel. – Mason szuka żony, którą będzie się mógł pochwalić na salonach, która zadowoli się wydawaniem kolacyjek dla jego znajomych i uczestniczeniem w przedsięwzięciach charytatywnych. Wszystko po to, żeby przydać znaczenia mężowi. Jestem idiotką, że nie zorientowałam się wcześniej, z kim mam do czynienia. – Machinalnie przekręciła pierścionek na palcu.
Dlaczego ciągle go nosi, skoro zaręczyny zostały zerwane?
Może w głębi duszy liczy na pogodzenie? Dopiero teraz, w czasie rozmowy z przyjaciółką, uświadomiła sobie, że Mason nie jest odpowiednim dla niej partnerem. Zdejmie pierścionek, kiedy powie o wszystkim ojcu.
‒ Tata nie pojawi się na gali. Currin Oil jest jednym z głównych sponsorów, dlatego muszę reprezentować rodzinę i firmę. Zresztą to dla mnie ważna sprawa, z osobistych powodów. Mama umarła na raka, wspieram wszystko, co przyczynia się do walki z tą chorobą.
‒ Żałuję, że umówiliśmy się z Xandrem na inne wyjście. Nie podoba mi się, że będziesz na gali sama. – Frankie zmarszczyła brwi.
‒ Jakoś sobie poradzę – odparła Annabel z wymuszonym uśmiechem.
‒ W innym wypadku powiedziałabym, że czas leczy rany, ale pewnie nie to chcesz usłyszeć. Zrobiłaś krok w kierunku spełnienia marzeń. Czas to oblać. I zjeść ciastko.
‒ Najlepsza pociecha – uśmiechnęła się Annabel.
Annabel Currin mierzyła sukienkę w jednym ze swoich ulubionych butików. Jasnoniebieska powłóczysta szata bez pleców, z rozcięciem z boku, miała klasyczny krój, a jednocześnie artystyczną oryginalność, z której Annabel była znana. Musiała jakoś odreagować paskudną kłótnię z narzeczonym, Masonem Harrisonem. Wolała nie rozpamiętywać, jak się skończyła.
Pomyśli o tym jutro.
‒ Jak ci się podoba? – Spojrzała w lustrze na przyjaciółkę, Frankie Walsh.
‒ Pięknie ci w tym kolorze – pochwaliła Frankie. – Idealna na galę Amerykańskiego Stowarzyszenia do Walki z Rakiem. Mason zaniemówi na twój widok!
‒ Tak sądzisz? – Przyjrzała się sobie krytycznie.
Miała jasnobrązową skórę, efekt skrzyżowania genów ojca Irlandczyka z mamą pochodzącą z Kenii. Pytanie dotyczyło sukienki, miała w nosie opinię Masona.
‒ Absolutnie. Zresztą ładnemu we wszystkim ładnie. Mogłabyś włożyć za duży T-shirt, a i tak pół internetu próbowałoby naśladować twój styl.
Annabel uśmiechnęła się do Frankie z wdzięcznością. Jak dobrze, że się zaprzyjaźniły.
Ich bliska znajomość zaczęła się od tego, że pomogła dziewczynie starszego brata, Xandra, przygotować się na ważną randkę. Frankie pracowała na ranczu i nie miała odpowiednich ubrań. Annabel strojem i makijażem podkreśliła jej urodę i zamieniła ją w księżniczkę.
Od tego czasu wiele się zmieniło. Francesca Walsh przyjęła oświadczyny Xandra, a do tego zupełnie niespodziewanie została dziedziczką dużej fortuny po Langleyach.
Zaprzyjaźniły się serdecznie. Frankie okazała się cudowną osobą. Xander ma szczęście, że na nią trafił.
Teraz przyjaciółka sprawiała wrażenie zakłopotanej, przygryzała dolną wargę.
‒ Daj mi po łapach, jeśli się wtrącam, ale czy coś się stało? – spytała nieśmiało.
‒ Czemu pytasz? – Annabel jeszcze raz rzuciła okiem na swoje odbicie w lustrze, po czym powiesiła sukienkę obok innych, wybranych wcześniej.
‒ Jesteś jakaś przygaszona. Wczoraj promieniałaś i zapowiadałaś wielką niespodziankę, którą się wkrótce z nami podzielisz. Dzisiaj przypominasz balonik, z którego uszło powietrze. Gdzieś błądzisz myślami. Mam wrażenie, że to skutek sprzeczki z Masonem, o której nie chcesz mówić. Czy wszystko między wami w porządku?
Łzy napłynęły do oczu Annabel. Nie odpowiedziała. Powinna myśleć tylko o materiale do kolejnego nagrania w sieci. Prowadziła bardzo popularny wideoblog na temat mody.
Miała ogromne audytorium w internecie. Najbliższy odcinek sponsorowała właścicielka butiku. Zamiast wynagrodzenia za reklamę dostanie od niej sukienkę na galę charytatywną.
Annabel często przekazywała swoje prawie nienoszone ubrania fankom, które spotykała na targach kosmetyków czy pokazach mody. Ostatnio wpadła na pomysł, że zamiast odgrywania dobrej wróżki wobec nielicznych kobiet otworzy salon kosmetyczny i butik, gdzie będzie świadczyła płatne porady dla szerszej klienteli.
Pominęła milczeniem pytanie przyjaciółki i zajęła się ustawianiem oświetlenia do nagrania.
‒ Mam już wszystkie potrzebne ciuchy, teraz odegram scenę, w której odkrywam kolejne sukienki i skomentuję, w jaki sposób podkreślają moją figurę i karnację. Pokażę też kilka ubrań, których nie powinnam kupować, i wyjaśnię, dlaczego. Na końcu podejmę decyzję i pokażę się w wybranej sukience.
‒ Przesadziłam? – westchnęła Frankie i przymocowała kolejny reflektorek.
‒ Nie, wcale nie. Twoja intuicja zawsze mnie zaskakuje, to wszystko – zaśmiała się nerwowo Annabel. – Czy jeśli ci zdradzę sekret, zachowasz go dla siebie? Ani słowa, nawet mojemu bratu.
‒ To zależy. Mam nadzieję, że to nic niebezpiecznego? Nic, o czym powinien wiedzieć?
‒ Absolutnie nie.
‒ W takim razie obiecuję. – Uśmiech rozjaśnił zielone oczy Frankie.
‒ Kiedy już skończymy, pokażę ci. Tak będzie najlepiej – obiecała Annabel.
Z uczuciem niepokoju otworzyła przerdzewiały zamek i wprowadziła przyjaciółkę do niewielkiego starego budynku, który przed laty był znanym zakładem fryzjerskim.
Jej ulubione, mocno już znoszone brązowo-czarne kowbojki zastukały na lastrykowej podłodze. W środku było duszno, wciąż czuło się zapach produktów kosmetycznych z czasów świetności tego miejsca. Drobinki kurzu wirowały w promieniach słonecznych wpadających przez brudne witryny.
‒ Postanowiłam wcielić się w postać dobrej wróżki z bajki o Kopciuszku. Otworzę tu zakład kosmetyczno-fryzjerski Fairy Godmother. – Annabel odgarnęła włosy splecione przy skórze w dziesiątki cienkich warkoczyków. ‒ Kupiłam też sąsiedni budynek. Tam będzie butik, tutaj klientki przejdą prawdziwą przemianę. Wszystko: fryzjer, zabiegi kosmetyczne, makijaż i paznokcie. Za niewielką opłatą, dzięki czemu usługi będą powszechnie dostępne. Na przykład dla kobiet, które po odchowaniu dzieci chcą wrócić do pracy.
‒ Fantastyczny pomysł! – zawołała Frankie. – A miejsce jest niesamowite. Uwielbiam stare domy z duszą. Kiedy został zbudowany?
‒ W 1934 roku, dlatego znajdziesz tu detale w stylu art deco. – Annabel wskazała na geometryczne wzory na tapecie i pstrokate lastrykowe podłogi.
‒ Fenomenalne! Cudne! – zachwycała się Frankie.
Jej entuzjastyczne okrzyki były przyjemnie odmienne od reakcji Masona, kiedy Annabel pokazała mu budynek i opowiedziała o swoich planach.
‒ Tu pod oknami i wzdłuż tamtej ściany będą wygodne siedziska – wyjaśniała przyjaciółce.
‒ Do tej pory miałaś wszystko w głowie, a teraz przyszła pora na realizację marzeń. Co powiedział Mason?
Annabel poczuła, jak cały entuzjazm gdzieś się ulatnia. Wspomnienie grymasu niezadowolenia na twarzy narzeczonego i niezasłużonej krytyki z jego strony napełniło ją goryczą.
Mason Harrison pracował dla jej ojca. Szybko piął się po szczeblach kariery w Currin Oil, był teraz jednym z dyrektorów firmy. Od roku byli zaręczeni i tylko dwa miesiące dzieliły ich od ślubu. Na wiadomość o planach narzeczonej zareagował złością.
‒ Zjedliśmy razem lunch, a potem go tu przywiozłam. Zarzucił mi, że zachowuję się jak rozpuszczony dzieciak, bo nie skonsultowałam się wcześniej z nim lub z moim ojcem.
‒ Był zaskoczony – próbowała usprawiedliwić go Frankie. – Na pewno się opamięta.
‒ Nie sądzę – wykrztusiła Annabel przez ściśnięte gardło. – Oczekuje, że zostanę wzorową żoną, damą z „dobrego towarzystwa”. Po ślubie powinnam zrezygnować z „zabawy” w prowadzenie wideobloga.
‒ Zabawy? – oburzyła się Frankie. – Masz miliony fanów i tuziny sponsorów z najwyższej półki. Kochasz to, co robisz, i świetnie na tym zarabiasz. Dlaczego miałabyś zrezygnować?
‒ On lekceważy moją karierę zawodową i nie chce, żeby jego żona pracowała w jakiejś „ruderze”. Influencerka nie nadaje się na żonę „na poziomie”. – Ruchem palców brała w cudzysłów słowa Masona. – Postawił mi ultimatum. Nie zgodziłam się. W rezultacie zerwał zaręczyny.
‒ Jak mi przykro. Nie zdawałam sobie sprawy, że wasza kłótnia była aż tak poważna. Może Mason potrzebuje czasu. Przemyśli to i zaakceptuje. Nadal masz na palcu pierścionek zaręczynowy. Jestem przekonana, że zaraz się pogodzicie.
‒ Nie – powiedziała twardo Annabel. – Mason szuka żony, którą będzie się mógł pochwalić na salonach, która zadowoli się wydawaniem kolacyjek dla jego znajomych i uczestniczeniem w przedsięwzięciach charytatywnych. Wszystko po to, żeby przydać znaczenia mężowi. Jestem idiotką, że nie zorientowałam się wcześniej, z kim mam do czynienia. – Machinalnie przekręciła pierścionek na palcu.
Dlaczego ciągle go nosi, skoro zaręczyny zostały zerwane?
Może w głębi duszy liczy na pogodzenie? Dopiero teraz, w czasie rozmowy z przyjaciółką, uświadomiła sobie, że Mason nie jest odpowiednim dla niej partnerem. Zdejmie pierścionek, kiedy powie o wszystkim ojcu.
‒ Tata nie pojawi się na gali. Currin Oil jest jednym z głównych sponsorów, dlatego muszę reprezentować rodzinę i firmę. Zresztą to dla mnie ważna sprawa, z osobistych powodów. Mama umarła na raka, wspieram wszystko, co przyczynia się do walki z tą chorobą.
‒ Żałuję, że umówiliśmy się z Xandrem na inne wyjście. Nie podoba mi się, że będziesz na gali sama. – Frankie zmarszczyła brwi.
‒ Jakoś sobie poradzę – odparła Annabel z wymuszonym uśmiechem.
‒ W innym wypadku powiedziałabym, że czas leczy rany, ale pewnie nie to chcesz usłyszeć. Zrobiłaś krok w kierunku spełnienia marzeń. Czas to oblać. I zjeść ciastko.
‒ Najlepsza pociecha – uśmiechnęła się Annabel.
więcej..