- W empik go
Polska aż do pierwszej połowy XVII wieku pod względem obyczajów i zwyczajów w czterech częściach opisana. Tom 3 - ebook
Polska aż do pierwszej połowy XVII wieku pod względem obyczajów i zwyczajów w czterech częściach opisana. Tom 3 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 348 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1. cel wychowania.
Celem wychowania dziewczynki było ukształcić ią na dobrą żonę i rządną gospodynię: celem wychowania chłopczyka kształcić iego serce i rozwijać umysłowe władze, ucząc go religii, sprawiedliwości, pomierności, cierpliwości (1); ażeby, gdy podrośnie i zawód życia obierze sobie pewny, umiał być przyjacielem przyjacielowi, do statecznych rzeczy był statecznym, do biesiadnych trefny (dowcipny), do czynienia sprawny, do rady wzięty, do rycerskich spraw zdatny. (2) Nadto miał na celu oyciec przezorny i to, ażeby syn jego mógł z czasem przez naukę poprawić szlachectwa (majątku), a jeżeli miał kilku synów starał się o to, ażeby ieden z nich został przez naukę Biskupem, drugi sławnym z rycerskiey sztuki, trzeci Wojewodą – (1) Miask. I. str. 227.
(2) Gornick. Dworz… str. 317.
lub Księciem oświeconym (1). Było przysłowie (2), że kto za młodu iest żakiem ten na starość bedzie kosem, a kto za młodu nieukiem ten gdy dorośnie zostanie kulfonem: co znaczyło, ze kto za miodu przykłada się do nauk podrosłszy będzie miał rozum, przeciwnie że zostanie nieokrzesanym li do niczego dobrego nie sposobnym człowiekiem.
2. pielęgnowanie dzieci.
Skoro się urodziło dziecie kąpano ie w nieckach (3), a wyjąwszy ie z wody, lub powinąwszy, pociągano za – (1) u Jurkowsk… w Scylurusie w intermedyum.
(2) w gospodarstwie jezdeck, (3) Strykowsk… goniec 5.
nosek ażeby kichnęło. Zabobon opiewał, że przez pociąnienia dziecka za nos, czerstwe zapewnia się mu zdrowie. (1) Maleńkie dziecie karmiono piersią, nayczęściey własnych matek a nie mamek (2), starszemu dawano leciuchnc pokarmy, papką nazywane. (3) Panowie obmyślali dziatkom do wychowania tak nazywaną matkę piastownicę którą też i starą panią mianowano, tudzież mistrzynię: pierwsza ciało dziecka, druga iego duszę miała na pieczy. Szlachcianki same wychowy wały swe dzieci, przy pomocy piastunek. Mądre matki prze- – (1) przedmowa do czarownicy powołan.
(2) Rey żyw. 6.
(3) Oczko przym… str. 33. mówi: Tatara wychowuią szkapiną a nas po cudzoziemsku papiną.
strzegały tego ażeby ie nie wypiastowywały stare niedołężne baby, któreby ciećkając się i całując ie ustawicznie, schorzałemi swojemi usty wlewać mogły chorobę w małą dziecinę (1) Po rodzicach niższego stanu rodziły się czerstwe dzieci i wychowywały krzepko, (2) ale we wielkich domach było pełno wyrodków, w których albo oycowie z potomstwem swem ginęli prędko, albo synki norymberskiey roboty (do wystruganych lalek podobne) na świat puszczali. (3)
3. ubiory i zabawki dziecinne.
Kiedy podrosło dziecie, potrzeba mu było obymśleć stosowne odzienie. Skoro – (1) Radowiekieigo kazanie rozwod, Rey… wiz. 57. J. A. Kimty Spitamegeranomachia, Oczko przym… str. 309.
(2) Rey… żyw. 7.
(3) mówi Oczko przym… str. 29, piastunka zaczęła wychodzić z dzieckiem na haytuś (na przechadzkę), okazalsze ubranie należało mu sprawić, a mianowicie pstry kożuszek i czerwoną myckę (czapeczkę). Wykwitnieyszy ubior dziewczynek małych składał się ze pstrego letniczka (letniey sukienki), z uploteczków (warkoczyków), i pasków złoconych (wstążek). Matka i piastunka pilnowała tego ażeby sukienek szanowało dziecie. W miastach, gdzie łatwo przychodził pieniądz, tarzały się po ziemi dzieci w drogich pstrych kożuszkach, czerniąc się iak węglarze gdy poddymają kominy. (1)
–- (1) Rey… wiz. 57. żyw str. 78. Kochanow. dz I. str. 115.
Do zabawy służyły dzieciom gałki, któremi bawiły się rzucając ie po ziemi. Płaczliwe najłatwiey było udobruchać posypawszy im orzechów, lub dawszy cacko. (1) Kiedy iuż miało dziecko siedm lat i do baczenia przychodziło, miasto cacek dostawało od rodziców różne podarunki służące mu do stroju. Przyjechawszy oyciec z iarmarku przywoził synkowi pas, albo czapkę nową, dając mu te dary pod nazwiskiem gościnca. Nakupiwszy co było potrzebnem dla gospodarstwa, sól, garnki, kocieł miedziany albo inne sprzęty, gdy się pomacał oyciec po pacharzynie (pęcherzu w którym pieniądze nosił), lub – (1) Rey, żyw. 77.
zajrzał do wacka, nie było już za co kupić gościnca dzieciom. (1)
4 . wychowanie dziewczynek.
Matka sama wychowywała swoje coreczki, ucząc ie czytać, szyć i pięknych obyczajow. Miała ie zawsze przy sobie, zdaleka od czeladzi, ażeby ie ta sprośnych nic uczyła piosnek, tudzież gadek, słów, żartów, i igrzysk nie wstydliwych (2). Następnie uczyła ie matka gospodarskich zatrudnień, a mianowicie: iak należy prać chusty i pięknie ie suszyć, iak potrzeba pracować w ogrodzie, za- – (1) fragm. Kochanowsk… z roku 1629. str. 31 Gołdonouski wżyciu Jzydora ś., Wyprawa plebańska.
(2) Jeżowski w zabawach Ziemianek.
opatrywać spiżarnię, doglądać przędziwa, nabiału, drobiu, i znać się na kuchni (1) .
5. domowe wychowanie chłopców. a. dobre domowe wychowanie.
Maleńkie dziecko iuż uczono grzecznych ukłonów i pięknych słowek (2), a gdy szpaczkiem być zaczęło (szczebiotało), igrając z nim uczono ie paciorka, tudzież łacińskich słów wiele: następnie szukano dla chłopczyka trzeźwego a pomiernego (nie zarozumiałego) preceptora (nauczyciela), ktoryby go wychowywał i uczył.
–- (1) zobacz niżey opis porządków domowych.
(2) Kochanowski, dz. I. str. 113.
(3) Rey zyw. 7.
Wychowanie to miało na celu, ażeby chłopczyk nie przyzwyczajał się do pieszczot, ażeby nienawykał do wykwintność!, lecz zamłodu hartował swe ciało, i dalekim był od próżności; na koniec ażeby nietylko naukę posiadał, ale oraz zachowywać umiał przystoyność w iedzeniu, w piciu, w mowie, w staniu, chodzeniu; ażeby uczciwe miał obyczaje i zawsze poczynał sobie przystojnie (1). Nauki zasadzała się natem, ażeby chłopiec umiał nie wiele ale dobrze, ucząc się wszystkiego praktycznym o ile to być mogło sposobem. Chociaż powtarzano: "że rózga dzieci rozumu i roboty uczy, a dębowy kij chłopa" (2).;
–- (1) Gorm Dworz… str. 343.
(2) Gołdonowski przy życiu ś. Jzydora.
chociaż śpiewywano często kolędę dzieciom, kończąc ią temi dwoma wierszykami (1):
Gwiazda dziateczkom tę Kolędę daje:
Przetoż ią za nię niech żadne nie łaje, przecież przy nauce łagodne przedewszystkiem zalecano srodki, i przestrzegano tego ażeby przy nauczaniu chłopca nie było puków, ażeby pokutę odbierając nieuważny młodzieniec, gdy za karę leżeć na ziemi albo klęczeć będzie, nie potarł sobie czoła i nie obtarł kolan. Jeżeli był – (1) przy psałterzu Adryana Wieszczyckiego z roku 1650. znayduje się ta kolęda z dwoma następującemi wierszami, których nie ma przy kolędach drukowanych dziś w elementarzach wieyskich.
chłopczyk krnąbrny a do tego podrostek, stał nad nim ustawicznie Woyt brzezinowy (pręt z brzeziny urżnięty; siekł go nim oyciec, siekł żak (nauczyciel), siekła i matka. Mawiano: że kto krnąbrnemu dziecku zawczasu nie złamie kości, zapłacze nań na starość. Przestrzegano wszakże ażeby zbytnią surowością nie zahukać młodzieńca, i nie stępić iego władze umysłowe; a iezeli miał zdolności mierne, nie bardzo go napędzano do nauk. Bo taki młodzieniec, chcąc zadosyć woli rodziców uczynić, silił się zwykle i mozolił, ale bezskutecznie; miał on sokoły przelecieć (słowa są Reja) ale nie łatwo mu było zdobyć się nawet na sowiego (nawet tak lecieć nie podołał iak ociężała sowa), podobny do puchacza który miał bujać aż pod obłoki, ale wzrok blaskiem słońca zaciemniwszy sobie… spadł na ziemię (1).
Ci co pod ów czas zdrowo w Polsce o wychowywaniu młodzi rozumowali, przestrzegali szczególniey ażeby głów młodzieży twardemi a chropowatemi naukami nic zagważdżać. Nie dali (słowa są Reja) " mozolić się iey nad grammatyką, logiką i matematyką, tudzież nad staremi bajdami; ale chcieli tego, ażeby młodzież praktycznie naywięcey języków, tudzież filozoficznych i historycznych uczyła się nauk. Odradzali zapełniać głowę młodzieńca gołemi prawidłami, czyli grammatyką taką, która tylko szczebiotać, a słówek obleśnych (bły- – (1) Rey, ż yw. 88. 90.
skotliwych, na pozór rozumnych) wykręcać uczy, zwłaszcza gdy z prawidłami ięzyka dopiero wtedy obezna się dokładnie młodzieniec, gdy wezmie pochop do oyczystey mowy, i zapatrywać się pocznie na owe piękne wzory wymowy starożytney; gdy zacznie słuchać onych dziwnych wymowiec (1), tudzież rozważać będzie one piękne słowa łacińskie ktorym i końca nie masz… Odradzali, "uczyć logiki, gdyż ona tylko krętarstwa uczy, i nawet tego rodzaju nauka z wybiegami doskonale obeznać nie zdoła, albowiem nie raz prostaczek lepiey kręcić potrafi, aniżeli nayuczeńszy mistrz w Kollegia (2). "Odradzali" za- – (1) mówców.
(2) Rey, żyw. 13.
przatać głowę młodzieży owemi fabułami, iak Cyrce ludziom głowy odmieniała, iak Ulikscs pływał, albo co Helenka broiła, albo co Penelope czyniła; ale doradzano czytywać historye owych zacnych pierwszych ludzi, iako się onemi dziwnemi rozumy sprawowali, iako niczego inszego nie patrzali, iedno sławy cnoty a poczciwości." (1). Krótko mowiąc, dobrze to widzieli owcześni uczeni, że do polskiego ćwiczenia polskigo sposobu użyć i podług takiego młodzież prowadzić należy. (2)
Sposób ten polegał na praktycznem i iasnem tłomaczeniu rzeczy: ażeby udzielając nauk młodzieńcowi nayza- – (1) Rey, żyw. 12.
(2) Rey, żyw. 13.
wilsze mieysca umiano mu wyłożyć iak nayjaśniey, tudzież ażeby go przyuczyć do czytania ze smakiem wzorowych pisarzy łacińskich.
aa… roskład nauk.
Roskład nauk był taki. Naprzód uczono chłopca religij, i nauczyciel co wieczór odmawiał z nim paciórek (1): uczył go obok tego czytać i pisać, a następnie słowa z obcych ięzyków na polski potrosze przekładać. (2) W piątym iuż roku nie jedno chłopię Donaty umiewało, i po sto wierszy z Wirgilego mówiło (3). Lecz to należało do – (1) Zapartowica syn Piotr Abgarus.
(2) Rey Zyw. 7. 8.
(3) Orzechowski w życiu Tarnowsk… str. 19. wydanie Bochomolca w Warsza. 1173.
wyjątku, jako osobliwe zjawisko. Bo Skarga (1) mówi, ia dopiero w dziewiątym roku chłopiec wyższe rozpoczynał nauki, zaczynając religiją od czytania żywotów śś. Stosowne obmysliwano w kraju dzieła elmentarne, i takowe ogłaszano drukiem, iako to: elementarze we czterech językach, po polsku, po łacinie, po włosku i po niemiecku; (2) pisywano rozmowy dla wprawiania dzieci w łaciński ięzyk (3). a dla dorośleyszych wydawano zbiór piękności języka. (4) Gdy się mło- – (1) w przypisaniu żywotów śś. Władysławowi Krolewicowi r. 1603.
(2) przy gramatyce Tucholczyku z r. 1533. u Joehera I. str. 174.
(3) z roku 1513. u Jochera. 1. str. 89.
(4) hortuli elegantiarum, naydawnieyszy z roku 1502. przez Wawrzyńca Korwina ze Środy, u Jochera I. str. 88.
dzieńca umysł rozwinął nieco, uczono go rano logiki przeplatając ią historyą, a po południu rozbierano z nim pisarzy rzymskich. Uczeń czytywał na przemian Cycerona, Wirgiliusza i Horacyusza. (1)
bb… ćwiczeniu ciała.
Młodzieniec przeczytawszy i nauczywszy się co mu zadano, dosiadał konika, a igrając na nim, uczył się iak należy kierować rumakiem. Wprawiał się na koniu w wyrabianie dzirytem, godził nim do pierścienia, lub zdeymował wysoko gdzie zawieszoną czapkę. Szerinierską zabawiał się sztuką, wprawiał sią w taniec, lub wygrywał na lutni. (2)
–- (1) Zapartowic tamże.
(2) Rey Zyw. 15.
ec… t owarzystwo starszych.
Starsi nie wykluczali ze swojego towarzystwa młodzieży, i owszem przypuszczali ią do siebie, tak wszelako, ażeby stąd iedna i druga nie szwankowała strona. Jan Januszowski (1) pamiętał w młodości swey biesiady ludzi starych i w lata zaszłych, którzy acz się sami dobrze napijali zjechawszy się, lecz młodzi z nimi w rząd nie siadali do pełnych kielichów: ale, skoro było po obiedzie, wstawali, i albo przed nimi stali, albo na dworze kamieniami ciskali, albo z łuku strzelali, albo na koniach się ćwiczyli. Sędziwi ludzie (słowa – (1) w Cenzorze dziale. 19.
są Januszowskiego) mieli w ów czas tę zasadę: "starym będąc wiedź postępki młodych, a co grunt iest tey rzeczy, staray się, mając siwe włosy, ażebyś sobie zjednał u młodych uczciwość." Późniey (około roku 1607) wszystko ustało, wszystko się pomięszało i zrownało, co też niżej, mówiąc o pijatyce, wytkniemy. Za dawnych i poczciwych czasów oyciec, lub nauczyciel, prowadził syna albo wychowańca swego tam, gdzie się zbierało poczciwe towarzystwo z dobranych a nie opiłych ludzi. Tam się przysłuchiwał młodzieniaszek iak przyzwoicie mowić i żartować należy (1), tam uczył się smakować w - (1) Rey… żyw 15.
poważnych ludzi mowie, ażeby, gdy dorośnie, niemi a nie psotami zaprzątał sobie głowę. Tak zaprawiony młodzieniec gdy dorastał nie miał chęci ku złemu, chociaż wychowany był w domu w pośrodku niewiast. Mówi Gornicki (1) że iuż miał lat dwadzieścia, a ieszcze nie był od matki i siostr odłączony, a potem do lat wielu nie wiedział co to faemina: a teraz (mówi tenże) chłopięta z dziecka ledwie wyjdą, a już więcey łotrostwa wiedzą niż na on czas ludzie starzy.
b… złe domowe wychowanie dzieci.
Lekkomyślni rodzice albo zupełnie zaniedbywali wychowywania swych dziatek, albo ie wychowywali pieszczono, albo ladajakich dobierali im – (1) Dworzan, str. 85.
nauczycieli, a następnie wysyłali za granicę dla dalszego ćwiczenia się i rozpatrzenia w świecie. Nie ieden oyciec zamiast dbać o naukę dzieci kazał im paść gąski, albo chmiel skubać, albo drzeć pierze (1). Pieszczony chłopczyk wstawszy rano nie ubrał się zupełnie, lecz wdziawszy koszulę zabierał resztę sukien, i poszedł się ubrać do ciepleyszey izby. Tam wziąwszy na nogi sukienne obuwie, i spodnie ze trzema rosporami (modnego kroju), przechadzał się z kąta w kąt, albo się przeglądał we zwierciedle, uwiązawszy ie sobie u ręki na cienkim sznureczku (2).
–- (1) w Jurkowskiego Scylurusie w intermedywm, (2) Guczy grobijan rozdz. I.
c. domowy nauczyciel.
Lekkomyślni rodzice nie byli troskliwi w doborze nauczyciela domowego, albo mając w domu swoim poczciwego człowieka nie umieli go szanować. Uwagę czyniono że niektóre pańskie domy śmierdziały pedagogiem, i że we większey tam wadze były psie i końskie mistrze, kuglarze, pasożyty i głaszczouchy, a niżeli nauczyciele młodzieży; że pedagogów poją panowie gęsim trunkiem i karmią grucą ( grubą kaszą), okrasiwszy ią solą.: że bałwanom dworskim daję torty lub słoninę z kaszą, a pedagogowi groch lub dyngus (polewkę) owsiany. (1) Przyjmowali ladajakich lu- – (1) Jurkowskiego Scylurus w intermedyum.
dzi, błaznów i awanturników, cenili ich lekko, a przecież im wychowanie własnych powierzali dzieci. Antoni Rialto Włoch, awanturując się w Moskwie i w Polsce, był nauczycielem domowym u Stanisława Ostroroga Wojewody poznańskiego, a następnie przez niego polecony został na błazna Zygmuntowi III (1). Domowy nauczyciel u lekkomyślnego szlachcica… w równi był z pachołkami uważany Jakby na chłopca wołał nań pan oyciec, (2) dla tego też pan syn nie mógł mieć dlań uszanowania, – (1) Siarczyński w Czas. 1829, poszyt 4ty str. 43 . i następn.
(2) tak szlachcic od Malborga, odzywa się do sługi: "bież chłopcze zawołay Niemca co ze mną przybył z Królewca, we Wita K. czewsk… rozmowie I. z roku 1533.
zwłaszcza ieźeli sam umiał poznać się łatwo na nicości swego mistrza.
Krzysztof Pieniążek tak opisuje (1) dawnego nauczyciela swego; "Bakałarz moy, który iak Kalwakator powinien był młodemu dawać do wprawowania pobudki, wziąwszy dwie plebanie wolał usieść na gospodarstwie, aniż służbą się bawić. Na mieysce którego trafiłem na pewnego JInformatora, Mikołaja Witowskiego. Urody i wymowy było dosyć, iedno co najlepszego nie było. Gdym szedł do kościoła, moy Witoś kogo iedno zaciągnąć mogł, iako starszym będąc, tak w kościele iako po ulicach, na dobrą myśl zapraszał. A mnie to udając, że tobie tego potrzeba, abyś miał ludzką znajo- – (1) etchica str. 11, 12.
rżenie, sól, ołów, nawet gleytę (garncarski pokosty braliśmy."
d. skutki dobrego i złego wychowania.
Dobre dzieci nigdy inaczey nie mawiały o rodzicach swoich, iak tylko ze u nich służą. (1) Zły synek, gdy dorósł, darł z tatuśka iakby wełnę z barana. Co lepsze zabierał mu suknie "day (mówił do niego) swoie czerwona suknię, bo tobie stary oycze dobrze w szarey." Rachował dni życia oycowskiego, i często mawiał o swoim rodzicu: "to iuż nie młody pater, czas by mu przed Moyżesza. Gdy się dwóch zebrało młodzików, mawiał ieden do drugiego:
–- (1) pieśń krotochwilna.
mość i zachowanie. Kuchnię też dobrze sporządziwszy wszystkiemi dostatkami, trunek także iako mógł być naykosztownieyszy w Krakowie. Po obiedzie było warsztatów kilka kart, warcabów, kostek, czasem koni drabowanie aż do nocy. Czasem i całą noc w szury (muzyka) aż do dnia bywało: to i tessaków, (rąbaniny na pałasze), ale drugi bez ucha, ręki, nogi, czasem i bez głowy został. Kiedy w skrzynce nie stało pieniędzy, on pan Jnformator ukazował się sprawnym w dostaniu z Żydami na handle. A był w tem Żyd Symon z Rędzina naysławnieyszy, który wnet umiał dostać: ale w kilku tysiącach złotych ledwo kilka set było gotowych, reszta składała się z fantów, któreśmy brali za gotowiznę, a następnie za ladaco spieniężali, jako to: sukna, futra, ko-
"iabym iuż potrafił sądzić gromadę, wiem gdzieby siać pszenicę, gdyby tylko ta stara szubienica nie zawadzała. " Wszędzie po ścianach pisał "szczęścia czekam, " a dworscy, widząc że im pod głupim panem lepiey będzie, potakiwali mu, i cieszyli się zmów iego. (1) Zarozumiałość iak naywiększa była w młodych ludziach złe wychowanych. Mawiali oni: "my młodzi rodzim się z rozumem, a onym starym w szkołach go z kłopotem udzielano. " (2)
6. publiczne wychowanie chłopców.
Na wysokim stopniu słało ówczesne publiczne wychowanie polskie, a że – (1) Rey Wizer. 57. żyw. 160
(2) Rozmowa Przygody starego żołnierza.
późniey upadło bardzo nisko, przyczyną tego było opiekowanie się szkołami niedołężne. Dozorowanie szkół należało do władzy duchownej, świecka mały w tem udział miała. Gdy, z powodu szerzącego się w kraju protestantyzmu i wpływu iego na umysł młodzieży, obmierziło sobie duchowieństwo zakłady naukowe, a naywyższy rząd krajowy nie mógł iść w pomoc upadającemu stanowi nauczycielskiemu, przeto i szkoły musiały upaść.
Trojakiego rodzaju były zakłady naukowe, do których uczęszczała młodzież szlachecka i gminna; były szkoły wieyskie, mieyskie, i akademije. O wewnętrznem ich urządzeniu, czyli o planie wykładanych tu nauk, mało wiemy: wszelako, sądząc po owocach które one wydały, a które widocznie się okazują we wzroście narodowego piśmiennictwa, wnieść można, że urządzenie to było wyborne. Więcey powiedzieć da się o zewnętrznem szkół urządzeniu, o obyczajach i zwyczajach szkolnych, tudzież o stosunkach wzajemnych, zachodzących pomiędzy nauczycielami, uczniami, rządem krajowym, i całą zgoła publicznością, duchowni} i świecką.
a… szkoła wiejska.
Mistrza szkoły wieyskich czyli Klechę, zwano także z włoska Dominusem. Ze sprzętów iego uczonych wnioskować można czego on uczył, a z utyskiwań które czynił nad swym losem, poznać łatwo, jakie było iego mienie. Uczone narzędzia Klechy
były: przypowieści Salomona zwykle oprawne w skórę, Kato z polskiem tłomaczeniem we pstrą oprawny okładkę, kałamarz z piórem kruszcowym do pisywania not zwanem rastrum, linije i gęsie pióra. (1) Skąd widać, że Klecha uczył wieyskie dzieci religii, nauki moralney, śpiewu kościelnego, czytać i pisać. Uczniowie przynosili ma śniadanie, a czasem i obiad, żywiąc zgłodniałego mistrza. W szkolsku (tak ie sam nazywały) gdzie mieszkał, bywały zwykle dziurawe ściany; w pośrodku stał piec czarny, w którym, drzewa uie mając, szyszkami palił. (2)
–- (1) wyprawa plebańska (2) z mizeryi szkolney.
b. mieyskie szkoły.
Były po miastach i mieścielach (miasteczkach) szkoły parafialne. Bo lepszych liczono w Krakowie te: u Bożego-Ciała, na Skałce, u ś. Ducha, u ś. Szczepana, u wszystkich świętych, u ś. Floryana. Wszakże naylepsze szkółki i naybogaciey uposażone były przy parafii mieyskiey u Panny-Maryj, tudzież na zaniku. Miały one swego Mistrza czyli Hektora, Bakałarza i Kantora to iest nauczycieli, młodzieńce, i żaki do śpiewania. Opatrywali iey potrzeby panowie duchowni i świeccy, a iey nauczyciele miewali naylepsze dochody.
Głównie uczyli w szkółce Kantor lub Klucha, i snadź mało co więcey w inieyskiey iak we wieyskiej uczono. Tylko że zwierzchność szkolna inaczey tam niż tu urządzona była. Bo gdy na wsi sam Klecha był mistrzem i Rektorem szkołki, w mieście a szczególniey w Krakowie, mieli nad Kantorami wyższy dozór tak nazwani Seniorowie. Obowiązkiem ich było przestrzegać moralności Kantora i żaków, tudzież opatrywać potrzeby obudwoch. Bo pierwsi i drudzy bywali często ladaco. Kantor as kolegami swemi nie raz sobie sprawiał hulankę i tańce, w gmachu szkolnym. Uczęszczały na nie dzieweczki, przyczyniając się do biesiady wyprawioney, i przynosząc masło i gomołki. Nie raz noc przepędzały tamże. To, tudzież że Kantorami bywali ludzie prości, przyczyniło się wielce do upadku szkołek.
Dla tego też szkołki parafialne oddawano Księżom obcym, do parafii nie należącym. Prostym zupełnie był człowiekiem nauczyciel szkołki u ś. Floryana, który oprócz tego że miał postać surową, i twarz zupełnie sowią, żadnych innych nie posiadał zalet. Za młodego wieku bywał on na woynie: później czepiał się dworów pańskich, gdzie bawiąc wodził charty na smyczy. Narzekając na to Kantorowie, ze się duchowni do zarządu szkołek parafialnych wdzierają, czynili uwagi: że ludzie ci szarlataństwem się bawiąc wiele far świeckim poodeymowali, lub do szkołek swoich przeciągali młodzież ze szkół obcych. Ze przybierali na siebie postacie różne. Raz się pokazywali iako Księża, drugi raz udawali że są Doktorami, Alchimistami, Kantorami. Ze zagarnąwszy iaką szkółkę, iuż nie pilnowali więcey obowiązku kapłańskiego, lecz czytywali lekcje (uczyli), i akty odprawowali.
Akty te, były to processye publiczne, a mianowicie obrzędy pogrzebowe, na których występowały iaki, a Senior brał za to zapłatę, co składało dochod szkolny. Pobożni ludzie Seniora i żaków opłacali za taką fatygę, uczynek miłosierny tym sposobom czyniąc. U Panny-Maryi brał Senior kopę groszy od iedney processyi, a nadto i Kantorowi osobno ieszcze płacono. Przy innych szkołkach, ledwie że kilka groszy Seniorowi dawano. Trudno było za to, zwłaszcza przy szczupłych funduszach, utrzymać szkołkę. Senior więc radził sobie w ten sposób, ze wysyłał żakow na kwestę (po jałmużnę). Przynosili oni do szkoły użebrane krupy i masło. Często samemi tylko krupami żywił Senior młodzież szkolną. Chodzili iei żacy i śpiewywali pod oknami możnych, dla otrzymania iakiego datku (1), albo, ubrawszy się pstro, chodzili na puery (2) obchodząc domy, śpiewając i oracye prawiąc. Dla większey okazałości wybierali iednego z pomiędzy siebie, który rey wodził w całey czeredzie: nazywano go Królem żakow. Szczególniey też w dzień ś. Gawła żacy robili takie obchody ( 3).
–- (1) Kochanowski fragin… str. 7.
(2) Rey żyw.. 04.
(3) Paszkowski, dzieje, str. 81. Orzechowsk… dyalog, rozmowa I. Broszury wyprawa plebańska i mizerya szkolna wyzey wzmiankowane, opis stołecznego miasta Krakowa str. 3 i przywiedziony od Sołtykowicza str. 276. Maciey z Miechowa. •
W szkołach parafialnych po małych miasteczkach, uczono… śpiewu, tudzież początków nauk wyższych. Wyraźnie powiedziano (1), ie rodzice usilnie prosili Kantora o to, ażeby ich dzieci pilnie uczyły się śpiewu, że z mieyskiemi dziećmi szlacheckie także wtórowały gammę ut, fa, sol, Ia, i że pilnego nauczyciela często zapraszano na obiady, dawano mu kredałes (na kredę, na wydatki szkolne) i pieniężną zapłatę. Do pomocy miał Kantor Smyków, czyli niższego rzędu śpiewaków (2). którymi się on posługi- – (1) W dyalogu mięsopust z r, 1622.
(2) tak szczególniey nazywano ludzi którzy po wsiach trudnili się śpiewem, Siarczyński w Czas, 1829. poszyt 4. str. 42.
wał także (1). W szkołach parafialnych po dużych miastach, liczono: gramatyki niższey i wyższey (o figurach gramatycznych), arytmetyki, jeometryi, początków astronomii, logiki (o syllogizmach), tudzież tłomaczono z nimi pisarzów rzymskich, Korneliusza Neposa, i innych: o czem, iako też o wykładzie nauk w szkole krakowskiey u P.. Maryi, należy porównać ważną wiadomość, którey udzielił Mecherzyński. (2) W szkołach iozuickich we święto nawet zajęta była młodzież uży- – (1) wszystko dosłownie z broszur: Jana z Wychołówki Kiermasz wieyski, Rybałt stary wędrowny, mizeria szkolna.
(2) dyalog niięsopustny z… r. 1622. Mijakowsliiego kazanie, kokos. Mech erzyński historją języka łacinsk… w Krakowie 1834. str. 60. nustęp.
teczneini rzeczami: iedni się brali do śpiewania, drudzy do szermowania, inni do wsiadania na koń (1)
e szkoły główne, i wpływ ich na moralność w narodzie.
Cclem upowszechnienia nauki prawa w kraju, została założona akademia krakowska. Nie odpowiedziawszy w tey mierze przeznaczeniu swemu, wygorowała ona w krótce w czarnoksięskich sztukach, (w matematyce i we fizyce), a następnie znaczny zrobiła postęp we wszystkich niemal naukach, prawo i filozofją wyjąwszy. Największe znaczenie miała akademia za Zygmunta I. i za syna iego. Wtedy to mistrzów tey szkoły do nayzna- – (1) Pieniążek… ethica str. 10.
komitszych publicznych używano posług wysyłając ich w poselstwach do obcych dworów (1).; powierzano im wychowanie krolewskich synów, i znakomitych Książąt (2). Jeszcze za Stefana Batorego nie małe znaczenie miała akademia. Jey mistrze sercem władali królewskiem, urząd kaznodziei pełniąc u Monarchy (3) Lecz iuź wtedy upadała iey świetność, gdy z powodu uszczuplanych funduszów nie było środków otrzymywania się przyzwoitego, a naród… zamiast sam dać akademij należyte opatrzenie, zwalał to na obcych Książąt, którzy – (1) Mikołay ze Spicymirza, u Sołtykowicza str. 32.
(2) Bernard z Nissy, Jan z Głogowa. Woyciech Nowopolski, u Sołtyk, str. 38.
(3) Marcin z Pilzna, Stanisław Sokolowski, Marcin Kłodawita, u Bielsk kron… str. 732.