Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Porozmawiajmy o jedzeniu zwierząt - ebook

Data wydania:
1 stycznia 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Porozmawiajmy o jedzeniu zwierząt - ebook

Dlaczego postulaty obrońców praw zwierząt wydają się szalone?
Skoro zwierzęta zjadają się nawzajem, dlaczego ludzie mieliby robić inaczej?
Jaki jest związek między inteligencją a zdolnością do przeżywania cierpienia?
Czy decyzja pojedynczej osoby o niejedzeniu mięsa ma znaczenie?
Dlaczego ci, którzy popierają wegetarianizm, często sami jedzą mięso?
Czy lepiej żyć na fermie przemysłowej, niż nigdy się nie urodzić?

To tylko wybrane wątki zaciekłej dyskusji, którą na kartach tej książki toczą mięsożerca i wegetarianin. Napisane przystępnym językiem, angażujące dialogi pokazują, jak prowadzić rzeczową rozmowę na te kontrowersyjne tematy, jakich myślowych błędów i retorycznych pułapek unikać oraz jakie wnioski wydają się nieuchronne. Opisowa bibliografia na końcu książki zawiera streszczenia najważniejszych publikacji na temat etyki wegetarianizmu i weganizmu, a posłowie tłumacza przybliża praktyczne realia tego zagadnienia w Polsce.

Jeśli zaczynasz podejrzewać, że jedzenie mięsa jest moralnie wątpliwe, ta książka stanowi doskonałe wprowadzenie do tematu i kompendium argumentów po obu stronach debaty. Jeśli z kolei uważasz, że wegetarianie są przewrażliwieni, a jedzenie mięsa można obronić, stanowi ona fascynujące intelektualne wyzwanie.

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-01-21027-4
Rozmiar pliku: 593 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przedmowa

Gdy zostałem w 1971 roku wegetarianinem, niemal każda osoba, z którą dzieliłem posiłek, dopytywała mnie, dlaczego nie jem mięsa. Moje doświadczenia w tym względzie znacznie różnią się zatem od tych Michaela Huemera, który jak sam twierdzi, rzadko spotykał się z kwestionowaniem przez inne osoby jego poglądów na temat diety. Być może różnica ta wynika z tego, że w 1971 roku spotkanie wegetarianina było czymś znacznie bardziej wyjątkowym niż w latach osiemdziesiątych, kiedy on przestał jeść mięso.

Część wegetarian i wegan traktuje swoje wybory dietetyczne jako kwestię prywatną, podobną do przekonań religijnych. To nigdy nie było moje podejście. Zostałem wegetarianinem, gdy dowiedziałem się, jak zwierzęta są traktowane na fermach przemysłowych. Po dalszych analizach i głębszej refleksji doszedłem do szokującego, ale zarazem nieuniknionego wniosku: każdego dnia towarzyszy nam okrucieństwo, którego większość z nas jednak nie widzi, gdyż rozgrywa się ono w pozbawionych okien barakach. W każdym z tych baraków przetrzymywane są setki, tysiące – a najczęściej – dziesiątki tysięcy zwierząt, żyjących marnym życiem, abyśmy my byli w stanie zaspokoić swoje upodobania żywieniowe.

Wiedziałem, że nie powinienem wspierać tego okrucieństwa poprzez kupowanie i zjadanie produktów będących jego efektem. Nie chodziło zatem o utrzymywanie własnych rąk – czy raczej żołądka – w czystości. Bycie bezstronnym obserwatorem nie wchodziło dla mnie nigdy w grę. Jestem przekonany, że powinniśmy robić, co w naszej mocy, by powstrzymać zło, a mówienie o nim innym osobom jest istotnym krokiem w tym kierunku. Z tego też względu, choć nie chciałem narzucać się ze swoimi poglądami osobom, które nie wyrażały nimi zainteresowania, jeśli ktoś pytał mnie, dlaczego nie jem mięsa, z radością przyjmowałem sposobność, by opowiedzieć mu o ważnych powodach etycznych stojących za tym wyborem.

Tak w każdym razie było przez kilka pierwszych lat od mojego przejścia na wegetarianizm. Z czasem ciągłe powtarzanie tych samych faktów i argumentów stawało się coraz bardziej męczące. Pomyślałem wówczas, jak dobrze byłoby, gdybym za każdym razem, gdy ktoś pyta, dlaczego nie jem mięsa, mógł wręczyć mu książkę i powiedzieć po prostu „przeczytaj to”. Gdy w 1975 roku ukazała się moja książka Wyzwolenie zwierząt, zacząłem tak właśnie robić.

Dziś, po przeszło czterdziestu latach, lepiej rozumiem powody i argumenty, które ludzie podają w obronie swoich preferencji dla jedzenia mięsa. Niektóre z nich, jak na przykład „zwierzęta zjadają się nawzajem, dlaczego zatem my nie mielibyśmy ich jeść?”, mimo że były wielokrotnie obalane, niczym wańka-wstańka wciąż powracają w różnych dyskusjach. Pojawiły się też jednak nowe. W 1971 roku nikt nie mówił o zmianach klimatycznych, przez co bardzo niewiele osób zdawało sobie sprawę z tego, że metan generowany przez fermy zwierzęce jest jednym z głównych czynników przyczyniających się do ocieplania naszego globu. Jakkolwiek Huemer zdecydował się skupić w swej książce na kwestii etyki jedzenia mięsa oraz tym, co dzieje się ze zwierzętami, zanim zostaną zabite na mięso, potrzeba zminimalizowania naszego wpływu na zmiany klimatyczne jest również ważnym etycznym powodem przemawiającym za zaprzestaniem jego spożywania.

Tradycja filozoficznych dialogów sięga do czasów Platona, który zrelacjonował czy też przedstawił nam własną wizję rozmów Sokratesa z Ateńczykami na temat tego, jak powinno się żyć. Książka Porozmawiajmy o jedzeniu zwierząt jest wartościowym wkładem w tę wiecznie żywą tradycję. Napisane z werwą i łatwe do czytania, zawarte w książce Huemera dialogi doskonale oddają doświadczenie uprawiania filozofii w charakterze aktywnego uczestnika, a nie jedynie biernego obserwatora. Są również zaskakująco wierną reprezentacją tego, co ludzie faktycznie mówią w takich sytuacjach. Wiele fragmentów stanowi wierne powtórzenie tego, co sam usłyszałem od osób, z którymi prowadziłem rozmowy na temat jedzenia mięsa.

Huemer nie ukrywa, po czyjej stronie stoi, ale jest przede wszystkim filozofem, a nie polemistą. Nie jest więc zainteresowany nabijaniem łatwych punktów słabemu przeciwnikowi. Zdaje sobie sprawę, że aby obalić jakiś filozoficzny argument, najpierw trzeba go przedstawić w jego najmocniejszej wersji. I to właśnie robi w tej książce. A następnie wykazuje, dlaczego argumenty te są błędne bądź też dlaczego nie stanowią uzasadnienia jedzenia mięsa.

W przyszłości, gdy ludzie będą mnie pytali, dlaczego nie jem mięsa, będę im mówił, by przeczytali tę książkę.

Peter Singer

Princeton, New JerseyWstęp

Moja droga do weganizmu

Najgorsze, co zrobiłem w życiu, było to, że przez wiele lat jadłem mięso i inne produkty odzwierzęce. Nie jestem w stanie wytłumaczyć, dlaczego to robiłem, poza tym, że nie rozmyślałem zbyt wiele nad etycznym wymiarem tego zachowania. Jeszcze jako dziecko zacząłem zastanawiać się nad wieloma kwestiami, ale nie nad tą. Mięso mi smakowało i nikt z mojego otoczenia nie wydawał się mieć żadnego problemu z jego jedzeniem. Nikt nie zwracał mi uwagi na tę kwestię. Nikt też nie prosił mnie, bym podjął się obrony swego zachowania.

Po części moja postawa wynikała również z tego, że wówczas wiedziałem na temat produkcji mięsa znacznie mniej niż obecnie. Oczywiście wiedziałem, czym jest mięso i że po to, byśmy mogli je jeść, zabija się zwierzęta. Wiedziałem również, że są one chowane w sztucznych warunkach i że nie są w stanie przeżyć swych krótkich żyć w naturalny dla nich sposób. Nie wiedziałem natomiast, jak wielka jest skala związanego z tym procesem cierpienia. O tym dowiedziałem się znacznie później, gdy byłem już po trzydziestce.

Nad kwestią etycznego wegetarianizmu zacząłem się zastanawiać niemal trzydzieści lat temu, jeszcze podczas studiów. Jeden z moich przyjaciół sprawił, że zaintrygowała mnie kwestia moralności naszych przyzwyczajeń żywieniowych. Czy naprawdę jest dopuszczalne, byśmy hodowali świadome istoty tylko po to, by móc je zabić, pokroić na kawałki i zjadać dla kilku chwil doznań smakowych? Nie sięgnąłem wówczas po żadne kompleksowe filozoficzne opracowanie tego zagadnienia. Gdybym to zrobił, zapewne doszedłbym do swych obecnych poglądów znacznie wcześniej. Zamiast tego przez wiele miesięcy zastanawiałem się nad odpowiedzią na to pytanie we własnym zakresie. Ile bym nad tym jednak nie myślał, nie byłem w stanie znaleźć uzasadnienia dla odpowiedzi twierdzącej. Chwila refleksji wystarczyła mi, by stwierdzić, że to, co robimy, już na pierwszy rzut oka wydaje się złe.

Moja wiedza na ten temat wciąż jednak była bardzo ograniczona, a ja miałem mętlik w głowie. Nie byłem wówczas gotów, by przejść na weganizm (osób propagujących weganizm było wówczas znacznie mniej niż obecnie, nie przypominam sobie, bym w tamtym okresie spotkał na swej drodze choć jednego weganina). Podjąłem więc decyzję, że kupowanie mięsa z hodowli jest złe… ale przez wiele kolejnych lat wciąż jeszcze spożywałem jajka, produkty mleczne i dziko schwytane ryby (gdybym miał wówczas dostęp do innej dziczyzny, pewnie też bym ją jadł). To oczywiście sprawiało, że moje życie było znacznie łatwiejsze, niż gdybym starał się ściśle przestrzegać zasad wegańskiej etyki. Nie była to jednak zupełnie arbitralna postawa – chowanie zwierząt w sztucznych i nieludzkich warunkach, by później je zabić, jest czymś gorszym od zabijania zwierząt, które przeżyły swoje życie na wolności i być może gorsze również od chowania zwierząt dla ich mleka i jajek. (Sądziłem wówczas, że większość dzikich zwierząt, gdyby nie została zabita przez nas, zginęłaby w jeszcze bardziej okrutny sposób w szponach drapieżników).

Dziś wiem, że nie była to rozsądna postawa. Ktoś, kto sprzeciwia się okrucieństwu, powinien co najmniej zaprzestać spożywania wszystkich produktów pochodzących z ferm przemysłowych. (Powody przemawiające za tą tezą przedstawiam w niniejszych dialogach). Być może spożywanie mięsa jest gorsze od spożywania produktów mlecznych i jajek, ale z tego, że A jest gorsze od B, nie wynika, że B jest możliwe do przyjęcia. Nie ma żadnego powodu, byśmy wspierali jakąkolwiek formę okrucieństwa.

Przytoczone tezy przez wiele lat nie wydawały mi się tak oczywiste jak obecnie. Przejście na weganizm¹ zajęło mi chyba około dziesięciu lat. Dziś nie mogę uwierzyć, jak długo trwał u mnie ten proces. Z obecnej perspektywy moja ówczesna postawa wydaje mi się bardzo nierozsądna. Nie była to jednak kwestia braku rozsądku, ale raczej braku refleksji. Przez te wszystkie lata niemal nigdy nie zastanawiałem się nad etyczną dopuszczalnością kupowania jajek i produktów mlecznych. Nikt mnie do tego nie mobilizował. Gdy zamawiałem śniadanie w restauracji, nikt nawet słowem nie wspomniał mi o tym, że z jedzeniem omletu może wiązać się jakiś problem etyczny. Jeśli ktokolwiek w ogóle kwestionował moje wybory dietetyczne, to byli to mięsożercy, którzy starali się mnie przekonać, bym zaczął znowu jeść mięso. Sądzę, że ta sytuacja zadziałała na mnie niczym swoista kotwica emocjonalna. Zacząłem porównywać swoje zachowanie do zachowania swojego otoczenia i własnego zachowania z przeszłości. A że postępowałem zarówno lepiej niż ja sam w przeszłości, jak i lepiej od zdecydowanej większości otaczających mnie osób, nie miałem zbyt wielu powodów do samokrytyki. Taka postawa jest rzecz jasna zła. To, że inni robią gorsze rzeczy, nie sprawia, że nasze złe zachowania stają się akceptowalne.

Bardzo rzadko otwarcie kwestionowałem wówczas wybory dietetyczne innych osób, one zaś rzadko kiedy kwestionowały moje wybory. Nie lubię zarzucać innym niemoralności. To niekulturalne i agresywne, i to nawet wówczas, gdy inni naprawdę zachowują się niemoralnie. Z tego też względu większość z nas w takich sytuacjach odwraca raczej głowę, wszyscy zaś robimy to, co chcemy, nie mając potrzeby zastanawiania się nad tym, czy jest to moralne.

Piszę o tym wszystkim, by podkreślić pewien aspekt ludzkiej psychiki. Jestem pewien, że nie ja jeden mam tę wadę. Z pewnością jest wiele innych osób, które jeśli nie spotkają się z bezpośrednią krytyką swojego zachowania, będą po prostu bezrefleksyjnie robiły swoje; wiele osób, które zadowalają się tym, że są lepsze od większości osób w swoim otoczeniu; wiele osób, które wzbraniają się przed podnoszeniem kwestii moralności pewnych zachowań, by nie być postrzegane jako „czepialskie”. Być może, czytelniku/czytelniczko, odnajdziesz te tendencje także u siebie.

Udało mi się zidentyfikować także inne przeszkody na drodze do zostania weganinem. Większość osób, które zostają skonfrontowane z zagadnieniem etyki zjadania zwierząt, próbuje w jakiś sposób zmienić temat – skupić uwagę rozmówcy na jakiejś pobocznej kwestii, tak by nie musieć się zastanawiać nad moralnością własnego zachowania. Przykładami w tym względzie mogą być ucieczki w abstrakcyjną teorię (czy istnieje w ogóle coś takiego jak „moralne obowiązki”?, skąd one się biorą?, skąd mamy o nich wiedzieć?); ucieczki w ocenę mojego zachowania (tak jakby to, że mięsożercy są w stanie wytknąć mi hipokryzję, znajdując jakiś produkt odzwierzęcy, który kupuję, usprawiedliwiało ich zachowanie); ucieczki w hipotetyczne scenariusze, w których jedzenie mięsa może być akceptowalne; próby skupienia uwagi na najbardziej radykalnych postulatach obrońców zwierząt (jak gdyby brak zgody na najskrajniejsze tezy przeciwników sprawiał, że niezmienianie swojego stylu życia staje się w porządku). Tego rodzaju zabiegi pozwalają unikać skupienia uwagi na własnym zachowaniu i przez to umożliwiają utrzymywanie go przy minimalnym dyskomforcie.

Cele i odbiorcy

Przedstawione w tej publikacji dialogi stanowią moją próbę przyspieszenia procesu przechodzenia na weganizm przez inne osoby. Jeśli do tej pory nie zastanawiałeś/zastanawiałaś się nad tą kwestią, mam nadzieję, że ta książka ci w tym pomoże. Gdybym mógł, cofnąłbym się w czasie i sprezentował ją sobie, gdy miałem dziesięć lat, albo w innym wieku, w którym byłbym w stanie ją w pełni zrozumieć. Ponieważ nie mogę tego zrobić, mam nadzieję, że trafi ona w ręce innych osób, które jeszcze nie miały okazji, by zapoznać się z zawartymi w niej argumentami. Mam również nadzieję, że ty, drogi czytelniku/droga czytelniczko, nie zastosujesz przytoczonych wcześniej wybiegów i skorzystasz z okazji, by zastanowić się nad etycznym aspektem swoich wyborów.

Jestem filozofem akademickim, ale ta książka nie jest przeznaczona dla innych badaczy. Napisałem ją z myślą o każdym, kogo interesuje kwestia etycznej strony tego, co jemy. Nie wymagam od czytelników jakiegokolwiek uprzedniego przygotowania. Niniejsze rozmowy mają stanowić wprowadzenie dla tych, którzy nie są zaznajomieni z literaturą przedmiotu.

Pisząc te rozmowy, starałem się, by stanowiły one rzetelne wprowadzenie w omawiane zagadnienia, i sądzę, że udało mi się ten cel osiągnąć. W szczególności dołożyłem starań, by żadna spośród omawianych w nich idei – wliczając w to te, które część czytelników uzna za dalece nieprzekonujące – nie stanowiła chochoła. Każdy z przedstawionych w tej książce poglądów i argumentów jest albo moim osobistym przekonaniem, albo opinią zasłyszaną od innych osób. Starałem się, na ile to możliwe, przedstawiać poglądy strony przeciwnej, w sposób wierny temu, w jaki ona sama je prezentuje.

Dlaczego jednak powstała ta książka? W księgarniach i bibliotekach dostępnych jest wszak wiele artykułów i książek, zarówno akademickich, jak i przeznaczonych dla szerszego grona odbiorców, poświęconych wegetarianizmowi. Argumenty przemawiające za dietą roślinną zostały wyłożone w sposób jasny i wyczerpujący przez wielu innych autorów. Dlaczego zatem ktoś miałby ponownie podejmować się ich zaprezentowania?

Moim celem jest dotarcie do znacznie szerszego, a przynajmniej innego kręgu odbiorców niż ten, do którego udało się dotrzeć moim poprzednikom. Mam nadzieję, że po tę książkę sięgną osoby, które nie czytają czasopism akademickich (często, co tu kryć, bardzo trudnych w odbiorze) i które niekoniecznie mogą być zainteresowane przeczytaniem obszernej, tradycyjnej rozprawy naukowej. Moim zdaniem dialogi są najbardziej przystępną i zarazem najbardziej wciągającą formą przedstawiania idei filozoficznych. A jeśli istnieje jakaś idea, która powinna być możliwie najłatwiej przyswajalna, jest nią z pewnością etyczny wegetarianizm. Właśnie dlatego napisałem tę książkę w taki, a nie inny sposób.

Zebrane tu dialogi zostały pierwotnie opublikowane, w trybie otwartego dostępu, w czasopiśmie naukowym poświęconym etyce zwierząt „Between the Species”². Zdecydowałem się na opublikowanie ich także w formie książkowej, by miały szansę na dotarcie do szerszego kręgu odbiorców. Niniejsza wersja dialogów została poddana gruntownej edycji, dodałem do niej również wstęp, spis treści i uwagi na marginesach ułatwiające odnajdywanie miejsc, w których dyskutowane są poszczególne zagadnienia. Wydanie to zawiera również przedmowę Petera Singera, będącego najbardziej prominentnym głosem ruchu wyzwolenia zwierząt.Wszystkie moje wpływy ze sprzedaży tej książki zostaną przeznaczone na rzecz efektywnych organizacji prozwierzęcych, które pozytywnie przeszły ewaluację Animal Charity Evaluators (https://animalcharityevaluators.org/).
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: