Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Posag Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Posag Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 322 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PO­SAG UNI­WER­SY­TE­TU JA­GIEL­LOŃ­SKIE­GO W KRA­KO­WIE WIA­DO­MOŚĆ HI­STO­RYCZ­NA

Na­pi­sa­na­we­dle Aktu urzę­do­we­go pod ty­tu­łem: "Me­mo­ry­ał o sta­nie li­kwi­da­cyi pre­ten­syj, mię­dzy byłą Rzpl­tą Kra­kow­ską z jed­nej, a trze­ma do­ty­czą­ce­mi Wy­so­kie­mi Dwo­ra­mi Au­stry­ac­kim, Pru­skim i Ros­syj­skim z dru­giej stro­ny, w moc trak­ta­tu do­dat­ko­we­go z d. 3 Maja 1815 wsz­czę­tej i do­tąd nie­uko­fi­czo­nej."

z do­łą­cze­niem al­le­ga­tów to jest:

1° Noty hr. No­wo­silt­zów do hr. J. Za­łu­skie­go z d. 9 /21 lut. 1830 r.

2° Noty hr. Nes­sel­ro­de do hr. No­wo­silt­zów z d. 29 stycz­nia 1830 r.

3° Me­mo­ry­alu Rzą­du Ces. Ros­syj­skie­go, do ostat­niej noty do­łą­czo­ne­go, a spra­wy ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go do­ty­czą­ce­go.

W Kra­ko­wie na­kła­dem Re­dak­cyi "Cza­su."

W Dru­kar­ni Cza­su przy uli­cy Szcze­pań­sk­tej.

1850.SPIS PRZED­MIO­TÓW.

I Wia­do­mość wstęp­na… 1

II. Ty­tuł wła­sno­ści i cy­fra ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go… 24

III. Hi­sto­rya ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go w okrę­gu b . Rpl­tej kra­kow­skiej… 40

IV. Hi­sto­rya ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go w Ce­sar­stwie Ros­syj­skim. 41

V. Hi­sto­rya ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go w Kró­le­stwie Pru­skim. 41

VI. Hi­sto­rya ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go w Kró­le­stwie Ga­li­cyi i Lo­do­me­ryi… 44

VII. Hi­sto­rya ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go w Kró­le­stwie Pol­skiem… 59

VIII. Hi­sto­rya i wy­kaz ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go w Pań­stwach Ko­ściel­nych… 161

IV. Hi­sto­rya i wy­kaz ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go w Ces: Au­stry­ac­kich Pań­stwach We­nec­kich… 166

X. Kon­klu­zya… 174

XI. Nota hr. No­wo­silt­zów do hr. Za­łu­skie­go ku­ra­to­ra uni­wer­sy­te­tu Ja­giel­loń­skie­go… 183

XII. Nota hr. Nes­sel­ro­de kanc­le­rza pań­stwa Ros­syj­skie­go do hr. No­wo­silt­zów. 184

XIII. Me­mo­ry­ał Rzą­du Ces: Ros­syj­skie­go do ostat­niej noty do­łą­czo­ny… 185PO­SAG UNI­WER­SY­TE­TU JA­GIEL­LOŃ­SKIE­GO W KRA­KO­WIE.

I.

W Nrze 194. dzien­ni­ka "Czas" z oko­licz­no­ści "opłat ko­le­gial­nych" (Col­le­gien Gel­der), ma­ją­cych być w przy­szło­ści za­pro­wa­dzo­ne­mi po uni­wer­sy­te­tach mo­nar­chii au­stry­ac­kiej, a za­tem i w kra­kow­skim uni­wer­sy­te­cie, po­wie­dzia­nem zo­sta­ło, że mło­dzież po­bie­ra­ją­ca na­uki w uni­wer­sy­te­cie kra­kow­skim, po­win­na­by być wol­ną od wszel­kiej opła­ty, a to dla tego, że uni­wer­sy­tet kra­kow­ski po­sia­da do­sta­tecz­ne fun­du­sze, nie­tyl­ko na swe wła­sne utrzy­ma­nie, ale nad­to na wspar­cie mło­dzie­ży chcą­cej się uczyć, a nie­ma­ją­cej za­so­bów po temu; fun­du­sze nad­to, któ­re uni­wer­sy­te­to­wi na­sze­mu raz jak na­le­ży zwró­co­ne, ulży­ły­by na­wet cię­ża­ru skar­bo­wi pu­blicz­ne­mu; i uwol­ni­ły go od sub­wen­cy­ono­wa­nia za­kła­du, ma­ją­ce­go swój wła­sny i nie­po­śled­ni ma­ją­tek.

Dziś, po­sta­wie­ni w moż­no­ści udo­wod­nie­nia po­wyż­sze­go na­sze­go twier­dze­nia, a to na za­sa­dzie dat pew­nych i au­ten­tycz­nych, wy­wią­zu­je­my się tym chęt­niej z tego na­sze­go obo­wiąz­ku, gdy od­da­jąc pod sąd opi­nii pu­blicz­nej, hi­sto­ryą nad­zwy­czaj­ne­go po­ło­że­nia, w ja­kim się mimo trak­ta­tów, mimo za­rę­czeń ca­łej nie­le­d­wie Eu­ro­py, znaj­du­je ma­ją­tek jed­ne­go z naj­daw­niej­szych i naj­cel­niej­szych za – kła­dów na­uko­wych w Pol­sce, oprócz zwró­ce­nia uwa­gi rzą­du na kwe­styą tyle waż­ną dla nie­go, a tyle ży­wot­ną dla nas sa­mych, a za­tym oprócz na­dziei, że się na­resz­cie o jej sta­now­cze roz­wią­za­nie po­sta­rać ze­chce; mamy jesz­cze i to prze­ko­na­nie, że pu­bli­ka­cyą ni­niej­szą ra­tu­je­my może od za­tra­ty i nie­pa­mię­ci, jed­ną z naj­cie­kaw­szych hi­sto­rycz­nych wia­do­mo­ści, o za­moż­no­ści i świet­nym nie­gdy by­cie tej naj­pierw­szej w Sło­wiańsz­czyź­nie wszech­ni, któ­rą Ka­zi­mierz wiel­ki, "prze­moż­ną per­łą nauk" na­zy­wał, któ­rej ist­nie­nia i ca­ło­ści obro­nę, miesz­cza­nie nie­gdyś kra­kow­scy, ak­tem tak zwa­nym "sub­mis­syi" jej za­ło­ży­cie­lo­wi za­rę­czyć mu­sie­li; i z któ­rej jak­by z ja­kie­go ob­fi­te­go źró­dła, spły­wa­ły przez dłu­gie wie­ki nie­po­spo­li­te cześć i sła­wa, na na­ród pol­ski cały.

Za­nim ato­li przy­stą­pi­my do za­mie­rzo­nej przez nas po­wie­ści, są­dzi­my być na swo­im miej­scu, wy­wieść się przedew­szyst­kiem przed czy­tel­ni­kiem z ty­tu­łów, ja­kie tej po­wie­ści słu­żą do au­ten­tycz­no­ści, a tym sa­mym i do wia­ro­god­no­ści jego. Cho­dzi nam bo­wiem i bar­dzo o to, żeby nas nie po­mó­wio­no, że pi­sze­my o rze­czach bez­grun­tow­nie, lub na za­sa­dzie po­wierz­chow­nych tyl­ko i nie­pew­nych wia­do­mo­ści. Dla tego wia­do­mość "o po­sa­gu uni­wer­sy­te­tu Ja­giel­loń­skie­go" po­prze­dzi­my tre­ści­wą wia­do­mo­ścią o źró­dle z któ­re­go pierw­szą czer­pie­my, żeby pod wzglę­dem jej au­ten­tycz­no­ści, wszel­ką choć­by naj­mniej­szą usu­nąć wąt­pli­wość.

Tak­tat do­dat­ko­wy wie­deń­ski (tra­ité ad­di­tio­nel) z d. 3 maja 1815 r. w moc któ­re­go z ułam­ków daw­ne­go księ­stwa war­szaw­skie­go, usta­no­wio­ną zo­sta­ła Rzpl­ta Kra­kow­ska, za­pew­niał skar­bo­wi no­wej Rzpl­tej, jej miesz­kań­com, i jej naj­zna­ko­mit­szym in­sty­tu­cy­om pu­blicz­nym, pra­wo li­kwi­do­wa­nia do mo­carstw ościen­nych, bądź fun­du­szów pew­nych, na rzecz ich przy­zna­nych, a w te­ry­to­ry­ach po – mie­nio­nych mo­carstw znaj­du­ją­cych się; bądź pre­ten­syj, roz­po­zna­niu do­pie­ro i przy­zna­niu ule­ga­ją­cych. Ar­ty­kuł XIII trak­ta­tu o któ­rym mowa, przy­zna­wał na rzecz skar­bu w. m. Kra­ko­wa, wszel­ką wła­sność na­ro­do­wą nie­gdy księ­stwa war­szaw­skie­go, znaj­du­ją­cą się na te­ry­to­ry­um no­wej Rzpl­tej; art. XIV te­goż trak­ta­tu, przy­zna­wał skar­bo­wi, in­sty­tu­tom i miesz­kań­com w. m. Kra­ko­wa, pra­wo li­kwi­do­wa­nia roz­ma­itych pre­ten­syj, ja­kie z cza­sów wo­jen­nych mieć mo­gli do Au­stryi, Pruss, Ros­syi i księ­stwa war­szaw­skie­go; art XV po­twier­dzał uni­wer­sy­tet kra­kow­ski w po­sia­da­niu ma­jąt­ku, w do­brach, ka­pi­ta­łach, be­ne­fi­cy­ach itp. gdzie­kol­wiek znaj­du­ją­ce­go się; art… na­resz­cie XVI utrzy­my­wał du­cho­wień­stwo kra­kow­skie, w po­sia­da­niu fun­du­szów i do­cho­dów wła­sno­ścią jego bę­dą­cych.

Wi­dzi­my ztąd jak roz­ma­itej na­tu­ry i przy­mio­tu, były pre­ten­sye, któ­re w. m. Kra­ków jako pań­stwo, cel­niej­sze jego in­sty­tu­cye świec­kie tak do­brze jak i du­chow­ne, miesz­kań­cy jego na­resz­cie, do rzą­dów państw ościen­nych li­kwi­do­wać mie­li pra­wo. Po­wierz­chow­ny ato­li na­wet rzut oka na ich źró­dła, wska­zy­wał, że się po­win­ny były dzie­lić na dwa głów­ne dzia­ły: to jest: na pew­ne, przy­zna­ne i pro­duk­cyi tyl­ko, a po do­peł­nio­nej we­ry­fi­ka­cyi ty­tu­łów bez roz­po­zna­nia ato­li cy­fer, pro­ste­mu zwro­to­wi ule­ga­ją­ce; i na nie­pew­ne, nie­przy­zna­ne, a więc naj­przód li­kwi­da­cyi, po­tem we­ry­fi­ka­cyi tak do­brze ty­tu­łów jak cy­fer, na­stęp­nie zaś przy­zna­niu lub od­rzu­ce­niu ule­głe.

Do dzia­łu pierw­sze­go, na­le­ża­ły oczy­wi­ście wszyst­kie fun­du­sze uni­wer­sy­te­tu i du­cho­wień­stwa kra­kow­skie­go, w do­brach ziem­skich, ka­pi­ta­łach, be­ne­fi­cy­ach, hi­po­tecz­nie za­bez­pie­czo­ne i w pań­stwach ościen­nych znaj­du­ją­ce się; do dzia­łu dru­gie­go, na­le­ża­ły li­kwi­da­cye za wo­jen­ne do­sta­wy lub szko­dy, wszel­kie wresz­cie li­kwi­da­cye pre­ten­syj do skar­bu pu­blicz­ne­go, z 15to-let­niej pra­wie epo­ki wo­jen­nej.

Na nie­szczę­ście, zna­cze­nie i waga czte­rech po­wy­żej cy­to­wa­nych ar­ty­ku­łów trak­ta­tu do­dat­ko­we­go, uszły zu­peł­nie uwa­gi ów­cze­sne­go kra­kow­skie­go rzą­du, to jest Se­na­tu; któ­ry zda­je się że ar­ty­ku­łów po­wyż­szych ani czy­tać ani ro­zu­mieć nie­mu­siał, gdy na dro­dze za­bez­pie­cze­nia praw wy­pły­wa­ją­cych z ich brzmie­nia dla w. m. Kra­ko­wa, naj­mniej­sze­go z wła­sne­go na­tchnie­nia nie­uczy­nił kro­ku.

Względ­nie po­dzia­łu księ­stwa War­szaw­skie­go mię­dzy mo­car­stwa ościen­ne, za­war­te­mi zo­sta­ły jed­no­cze­śnie w Wied­niu (w d. 3 maja 1815), dwa trak­ta­ty od­dziel­ne (se­pa­rés) je­den mię­dzy Au­stryą a Ros­syą, dru­gi zaś mię­dzy Ro­syą a Pru­sa­mi. Trak­ta­ta­mi temi mo­car­stwa kon­trak­tu­ją­ce, za­wa­ro­wa­ły so­bie były ob­ra­cho­wa­nie i wy­na­gro­dze­nie wza­jem­nych pre­ten­syj, ja­kie­by bądź one same, do kra­ju po­dzie­lo­ne­go (ks. War­szaw­skie­go) a za­tem do jego dzi­siej­szych po­sia­da­czy, albo też kraj po­dzie­lo­ny, a więc ci dzi­siej­si po­sia­da­cze, do nich sa­mych mo­gli mieć pra­wo li­kwi­do­wa­nia.

Otóż do ob­ra­cho­wa­nia wza­jem­ne­go za­strze­żo­nych w po­wyż­szy spo­sób pre­ten­syj, głów­nie wo­jen­nych , a za­tem li­we­run­ków, do­staw, szkód, za­bo­rów etc., mo­car­stwa in­te­re­so­wa­ne po­sta­no­wi­ły w War­sza­wie (w r. 1818) ko­mi­syą tak zwa­ną try­la­te­ral­ną, i we­zwa­ły rząd ów­cze­sny Kra­kow­ski, aże­by pre­ten­sye wła­sne skar­bo­we i miesz­kań­ców w. m. Kra­ko­wa, opa­trzo­ne do­wo­da­mi, przed tak nowo usta­no­wio­ną ko­mi­syą try­la­te­ral­ną li­kwi­do­wał.

We­zwa­nie to obu­dzi­ło na­ko­niec se­nat Kra­kow­ski z le­tar­gu i zwró­ci­ło jego uwa­gę, na do­ty­czą­ce ar­ty­ku­ły trak­ta­tu do­dat­ko­we­go. Po­sta­no­wił więc li­kwi­do­wać wszyst­ko, do li­kwi­do­wa­nia cze­go mnie­mał mieć pra­wo; a usta­no­wiw­szy ko­mi­syą li­kwi­da­cyj­ną wła­sną, po­le­cił jej wy – szu­ka­nie ty­tu­łów i do­wo­dów pre­ten­syj skar­bo­wych Kra­kow­skich; miesz­kań­ców zaś Kra­ko­wa i in­sty­tu­cye jego do pro­du­ko­wa­nia ta­kich sa­mych ty­tu­łów pre­ten­syi w ory­gi­na­łach, przed tęż ko­mi­sya li­kwi­da­cyj­ną za­we­zwał.

Ko­mi­sya li­kwi­da­cyj­na Kra­kow­ska, dzię­ki myl­nej, a przy­najm­niej nie­do­kład­nej in­struk­cyi, w jaką za­opa­trzo­ną była, li­kwi­do­wa­ła sama i przyj­mo­wa­ła od stron do li­kwi­da­cyi przed ko­mi­syą try­le­te­ral­ną w War­sza­wie wszyst­ko, co jej się tyl­ko pre­ten­syą bydź zda­wa­ło, a to bez wzglę­du, czy­li pre­ten­sya taka ule­gać po­win­na jesz­cze ja­kie­muś roz­po­zna­niu, lub nie. Ko­mi­sya try­la­te­ral­na w War­sza­wie usta­no­wio­ną była głów­nie do roz­po­zna­nia pre­ten­syj wo­jen­nych wza­jem­nych, a za­tym tych, któ­rych pra­wo li­kwi­do­wa­nia art. XIV. trak­ta­tu do­dat­ko­we­go, na rzecz w. m. Kra­ko­wa przy­zna­wał. Wy­pa­da­ło prze­to ko­mi­syi li­kwi­da­cyj­nej Kra­kow­skiej, w li­kwi­do­wa­niu pre­ten­syj skar­bo­wych Kra­kow­skich, przed ko­mi­sya try­la­te­ral­ną War­szaw­ką, tu­dzież w przyj­mo­wa­niu pre­ten­syj miesz­kań­ców i in­sty­tu­cyj m. Kra­ko­wa, ogra­ni­czyć się do li­kwi­da­cyi, je­dy­nie tej ka­te­go­ryi pre­ten­syj, któ­re jako z cza­sów wo­jen­nych po­wsta­łe, roz­po­zna­niu do­pie­ro, ob­ra­cho­wa­niu, przy­zna­niu lub od­rzu­ce­niu ule­gać mo­gły; a do któ­rych na­le­ża­ły: pre­ten­sye za do­sta­wy, li­we­run­ki, za­bo­ry, pod­wo­dy itp. w cza­sie prze­cho­du roz­ma­itych wójsk, przez skarb m. Kra­ko­wa lub pry­wat­nych do­star­cza­ne lub po­nie­sio­ne.

Ogra­ni­cze­nie za­mie­rzo­nej li­kwi­da­cyi przed usta­no­wio­ną w War­sza­wie ko­mi­sya try­ta­le­ral­ną, do tej je­dy­nie ka­te­go­ryi pre­ten­syj, o któ­rych co do­pie­ro wspo­mnie­li­śmy, na­ka­zy­wał wzgląd: raz na prze­zna­cze­nie ko­mi­syi try­la­te­ral­nej, dru­gi raz wzgląd na na­tu­rę pre­ten­syj, na rzecz Kra­ko­wa z art, XIV. trak… do­dat­ko­we­go wy­pły­wa­ją­cych. Co się ty­czy bo­wiem pre­ten­syj, pły­ną­cych dla Kra­ko­wa z brzmie­nia art. XIII. XV. i XVI., li­kwi­da­cyą ta­ko­wych rząd w. m. Kra­ko­wa po­wi­nien był przed­się­wziąść i po­pie­rać na dro­dze od­dziel­nej, dy­plo­ma­tycz­nej; ale nie przed ko­mi­syą try­la­fe­ral­ną w War­sza­wie, do roz­po­zna­nia je­dy­nie i ob­ra­cho­wa­nia szkód wo­jen­nych wza­jem­nych usta­no­wio­ną.

Ko­mi­sya ato­li li­kwi­da­cyj­na Kra­kow­ska, nie ogra­ni­czy­ła przed­się­wzię­tej przez sie­bie li­kwi­da­cyi, do po­wyż­szej je­dy­nie ka­te­go­ryi pre­ten­syj; ko­mi­sya likw. Kra­kow­ska, li­kwi­do­wa­ła w imie­niu skar­bu, in­sty­tu­cyi i miesz­kań­ców m. Kra­ko­wa, przed ko­mi­syą try­la­te­ral­ną w War­sza­wie, tak do­brze pre­ten­sye z do­sta­wy wo­łów, wód­ki, zbo­ża, li­we­run­ków, do­star­cza­nych pod­wód eto… wy­ni­kłe – a za­tem pre­ten­sye art. XIV. trak… do­dat… na rzecz Kra­ko­wa za­pew­nio­ne, jak i sum­my hi­po­tecz­nie za­be­spie­czo­ne, kau­cye, de­po­zy­ta etc… etc… do skar­bu, in­sty­tu­cyi lub miesz­kań­ców m. Kra­ko­wa na­le­żą­ce, a za­tem pre­ten­sye, któ­re z mocy art. XIII. XV. i XVI. trak­ta­tu do­dat­ko­we­go, pro­ste­mu zwro­to­wi, nie zaś no­we­mu do­pie­ro ob­ra­cho­wa­niu lub przy­zna­niu ule­ga­ły.

Skut­kiem tak myl­ne­go przez rząd w. m. Kra­ko­wa po­ę­cia, za­da­nia ko­mis­syi try­la­te­ral­nej w War­sza­wie z jed­nej, a wła­snych praw z dru­giej stro­ny, wy­wią­za­ło się dla skar­bu w. m. Kra­ko­wa, dla jego naj­cel­niej­szych in­sty­tu­cyj i stron pry­wat­nych in­te­res­so­wa­nych, na­stę­pu­ją­ce wiel­kie­mi stra­ta­mi za­gra­ża­ją­ce po­ło­że­nie in­te­res­su: 1) że na­le­ży­to­ści skar­bu i in­sty­tu­cyj, pew­ne, trak­ta­tem przy­zna­ne i pro­stej tyl­ko we­ry­fi­ka­cyi ty­tu­łów, a na­stęp­nie zwro­to­wi ule­ga­ją­ce, zna­la­zły się po­ło­żo­ne­mi w rów­ni z pre­ten­sy­ami nie­pew­ne­mi, ob­ra­cho­wa­niu do­pie­ro i przy­zna­niu ule­ga­ją­ce­mi, a tym sa­mym, że z stro­ny w. m. Kra­ko­wa zo­sta­ły do­bro­wol­nie pod­da­ne w wąt­pli­wość. 2) że rząd w. m. Kra­ko­wa w imie­niu swo­im wła­snym i miesz­kań­ców, ak­cep­to­wał co do ob­ra­cho­wa­nia i przy­zna­nia tak przez sie­bie li­kwi­do­wa­nych pre­ten­syj, Try­bu­nał za­gra­nicz­ny, jed­no­stron­ny, w któ­re­go skła­dzie nie był re­pre­zen­to­wa­ny, i przed któ­rym oprócz pro­duk­cyi ty­tu­łów, żad­ne­go to obro­nie praw swo­ich nie­wol­no mu było mieć gło­su! 3) że li­kwi­da­cya wszel­ka z stro­ny Kra­ko­wa, po­grą­żo­ną zo­sta­ła od pierw­szej za­raz chwi­li, w nie­roz­wi­kła­ny cha­os, któ­re­go ofia­rą pa­dły na­le­ży­to­ści naj­pew­niej­sze na­wet, a to przez po­mie­sza­nie w je­den i ten sam ra­chu­nek, po­zy­cyj naj­róż­no­rod­niej­szych; wąt­pli­wych, z nie­wąt­pli­we­mi; wo­łów np. wód­ki, zbo­ża itp. z ka­pi­ta­ła­mi hi­po­tecz­nie za­bez­pie­czo­ne­mu z kau­cy­ami, de­po­zy­ta­mi itp.

Cha­os po­wyż­szy zwięk­szy­ła jesz­cze oko­licz­ność, że rząd tak do­brze jak i naj­cel­niej­sze in­sty­tu­cye w. m. Kra­ko­wa, mia­no­wi­cie też te ostat­nie, dzię­ki nie­dbal­stwu i nie­ła­do­wi w ja­kich się po­więk­szej czę­ści ad­mi­ni­stra­cya ich fun­du­szów znaj­dy­wa­ła, nie­li­kwi­do­wa­li pra­wie nig­dzie ca­ło­ści swych na­le­ży­to­ści, lecz tyl­ko tę część, któ­rych ty­tu­ły po­sia­da­nia albo mie­li wła­śnie w swym ręku, albo też o któ­rych ist­nie­niu pew­niej­sze po­sia­da­li wia­do­mo­ści.

Mia­no­wi­cie też co do uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go, śmia­ło po­wie­dzieć moż­na, że jak­kol­wiek zra­zu rek­tor aka­de­mii, a póź­miej i rząd w. m. Kra­ko­wa w imie­niu lego za­kła­du, re­kla­mo­wa­li zwrot wła­sno­ści uni­wer­sy­te­tu, z stro­ny mo­carstw ościen­nych; re­kla­ma­cye ato­li te czy­nio­ne były za­wsze w ogól­nych tyl­ko wy­ra­zach, bez usta­no­wie­nia ato­li kie­dy­kol­wiek naj­mniej­szej choć­by cy­fry na­le­ży­to­ści; oko­licz­ność świad­czą­ca wy­mow­nie, że uni­wer­sy­tet tak do­brze jak i rząd wy­stę­pu­ją­cy w jego imie­niu, nie­wie­dzie­li sami, czy­li i wie­le się uni­wer­sy­te­to­wi kra­kow­skie­mu od rzą­dów ościen­nych na­le­żeć może.

Przy tej spo­sob­no­ści, na swo­im miej­scu bę­dzie nad­mie­nić, ie uniw. kra­kow., mimo że aż po r. 1802 ad­mi­ni­stro­wał sam swo­im ma­jąt­kiem, nig­dy ato­li do­kład­ne­go i zu­peł­ne­go wy­ka­zu czy­li in­wen­ta­rza tego ma­jąt­ku, od cza­su swo­jej er­rek­cyi nie po­sia­dał; a za­tym nig­dy nie wie­dział, ile po­wi­nien mieć do­cho­du. Śla­dy pi­śmien­ne ra­chun­ków daw­nych pro­ku­ra­to­rów uni­wer­sy­te­tu, (któ­rzy spra­wo­wa­li ad­mi­ni­stra­cyą jego fun­du­szów i licz­bę z niej zda­wa­li) zna­cho­dzą­ce się jesz­cze tu i owdzie w ak­tach uniw., jak do­wo­dzą naj­wyż­sze­go za­nie­dba­nia i nie­do­kład­no­ści, z ja­kie­mi ci pa­no­wie po­sa­giem uni­wer­sy­te­tu za­rzą­dza­li, tak nie­wy­ka­zu­ją nig­dzie jego cy­fry, ani z nich o ca­ło­ści i wy­so­ko­ści fun­du­szów uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go, przy­bli­żo­ne­go na­wet nie moż­na po­wziąść wy­obra­że­nia. Ad­mi­ni­stra­cyą ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go, prze­szła w r. 1802 pod za­rząd tak zwa­ne­go "Sti­ftungs­fond" któ­ry rząd au­stry­ac­ki w Ga­li­cyi za­chod­niej, dla ad­mi­ni­stra­cyi wszyst­kich edu­ka­cyj­nych fun­du­szów usta­no­wił; w r. 1809 ad­mi­ni­stra­cyą ta prze­szła w ręce mi­ni­ste­ry­um skar­bu księ­stwa war­szaw­skie­go; i spra­wo­wa­ną była aż po rok 1815, przez dy­rek­cyą dóbr i la­sów na­ro­do­wych w War­sza­wie. Skut­kiem więc, raz nie­dbal­stwa wła­snej ad­mi­ni­stra­cyi, dru­gi raz przej­ścia tej ad­mi­ni­stra­cyi pod za­rząd władz, w Wied­niu lub w War­sza­wie urzę­du­ją­cych, skut­kiem nad­to wy­wie­zie­nia ar­chi­wów do­ty­czą­cych, naj­przód do Lwo­wa a po­tym do War­sza­wy, uni­wer­sy­tet kra­kow­ski i rząd w. m. Kra­ko­wa w jego imie­niu czy­nią­cy, nie mo­gli w r. 1815 wie­dzieć, i w isto­cie nie­wie­dzie­li, z cze­go się skła­da ma­ją­tek uni­wer­sy­te­to­wi art. XV trakt, do­dat… przy­zna­ny? nie mo­gli wie­dzieć i w isto­cie nie­wie­dzie­li, gdzie ta­ko­wy wskut­ku no­we­go roz­gra­ni­cze­nia kra­ju i w ja­kich frak­cy­ach jest po­ło­żo­ny i za­be­spie­czo­ny? nie mo­gli wie­dzieć i nie wie­dzie­li ani ogól­nej jego cy­fry, ani cy­fer szcze­gól­nych jego czę­ści, po kra­ju m. Kra­ko­wa, po Ros­syi, Au­stryi, Pru­sach, Król. Pol­skim etc… roz­rzu­co­nych; nie mo­gli prze­to ani ni­ko­mu li­kwi­do­wać, ani od ni­ko­go re­kla­mo­wać żad­nej jego cy­fry,

i żad­nej tez do ni­ko­go ani nie li­kwi­do­wa­li, ani od ni­ko­go nie re­kla­mo­wa­li.

Wpraw­dzie, więk­sza część źró­deł z któ­rych w 30 lat póź­niej, spo­rzą­dzo­nym na­resz­cie zo­stał jak ni­żej zo­ba­czy­my, do­kład­ny wy­kaz czy­li in­wen­tarz ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go, ist­nia­ła już wów­czas na miej­scu; i w wy­na­le­zie­niu cy­fry o któ­rą cho­dzi, moż­na już było z nich wte­dy przy do­brej chę­ci ko­rzy­stać! – Wpraw­dzie, źró­dła te dzię­ki kon­wen­cy­om wie­deń­skim z lat 1821 i 1828 mię­dzy Au­strya a Ros­syą za­war­tym, uzu­peł­nio­ne zo­sta­ły na­de­sła­ne­mi póź­niej przez rząd au­stry­ac­ki czę­ścio­we­mi wy­ka­za­mi, tak zwa­ne­go za­chod­nio-ga­li­cyj­skie­go fun­du­szu szty­fto­we­go (Sti­ftungs­fond); lecz ko­rzy­sta­niu z pierw­szych, a sta­ra­niu się o na­de­sła­nie dru­gich, sta­nę­ła pod­ów­czas jak się zda­je na za­wa­dzie, z jed­nej stro­ny zu­peł­na nie­udol­ność ów­cze­sne­go rzą­du, (Se­na­tu) dzię­ki któ­rej, naj­ży­wot­niej­sze in­te­res­sa or­ga­ni­zo­wa­nej wów­czas Rzpl­tej kra­kow­skiej, jak np. urzą­dze­nie stó­sun­ków han­dlo­wych z ościen­ne­mi pań­stwa­mi, za­pew­nie­nie uni­wer­sy­te­to­wi kra­kow­skie­mu fre­kwen­cyi mło­dzie­ży pro­win­cyj pol­skich, (trak­ta­tem prze­wi­dzia­ne) za­be­spie­cze­nie jego ma­jąt­ku i jego wła­sno­no­ści, od­da­ne zo­sta­ły że tak po­wie­dzieć moż­na, lo­so­wi; rzą­du, któ­ry się na­wet nie­do­my­ślał, jak waż­nym dla Kra­ko­wa py­ta­niem, może być ist­nie­nie uni­wer­sy­te­tu przez mło­dzież pol­ską uczęsz­cza­ne­go; któ­ry o ma­jąt­ku tego in­sty­tu­tu zu­peł­nie nie wie­dział, jego prze­szło­ści nie znał, do my­śle­nia zaś o przy­szło­ści naj­mniej­szej nie­czuł ocho­ty ani po­wo­ła­nia; z dru­giej zaś stro­ny, obo­jęt­no­ści ów­cze­sne­go gra­emium pro­fes­so­rów uni­wer­sy­te­tu, któ­rzy wi­dząc swe wła­sne pen­sye i inne po­trze­by uni­wer­sy­te­tu, za­pew­nio­ne bu­dże­tem wy­dat­ków no­wej Rzpl­tej, mniej dba­li o win­dy­ka­cyą fun­du­szów uni­wer­sy­tec­kich, jak sko­ro po­bór wła­snej na­le­ży­to­ści, z fun­du­szów pu­blicz­nych i skar­bo­wych, asy­gno­wa­nym wi­dzie­li.

Zresz­tą, spo­rzą­dze­nie do­kład­ne­go in­wen­ta­rza ma­jąt­ku uni­wer­sy­tec­kie­go, z tak po­roz­rzu­ca­nych, uryw­ko­wych i po­ukry­wa­nych źró­deł, wy­ma­ga­ło mo­zol­nej pra­cy i kwe­ren­dy. Tej więc pra­cy i kwe­ren­dy, nikt jak się zda­je wów­czas pod­jąć czy nie­chciał, czy nie umiał; co z tym więk­szą pew­no­ścią twier­dzić się go­dzi, gdy śla­dy dzia­łal­no­ści tak rzą­du jak i uni­wer­sy­te­tu ja­kie nam z owych cza­sów zo­sta­ły, prze­ko­ny­wa­ją w sa­mej rze­czy, że wów­czas i w rzą­dzie i w uni­wer­sy­te­cie, pra­co­wać i nie­umia­no i nie chcia­no.

Bądź co bądź, nie wda­jąc się w bliż­szy roz­biór przy­czyn, dla cze­go wów­czas za­nie­dba­no do­peł­nić tego, od cze­go dzie­ło li­kwi­da­cyi po­czy­nać trze­ba było, po­wta­rza­my raz jesz­cze, że co do ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu, rek­tor jego a póź­niej Se­nat, re­kla­mo­wa­li zwrot tego ma­jąt­ku od rzą­dów ościen­nych, w ogól­nych tyl­ko wy­ra­zach, nie­usta­na­wia­jąc nig­dzie cy­fry re­kla­mo­wa­nej na­le­ży­to­ści: nie­za­wi­śle zaś od tak ogól­nych re­kla­ma­cyj, z dziw­ną i nie­po­ję­tą nie­kon­se­kwen­cyą co do za­sa­dy i czy­nu, li­kwi­do­wa­li zno­wu przed ko­mis­syą try­la­te­ral­ną w War­sza­wie, ra­zem z woł­mi, wód­ką i pod­wo­da­mi, nie­któ­re na­le­ży­to­ści uni­wer­sy­te­tu, któ­rych cy­fry usta­no­wio­ne były: jak np. sum­my uni­wer­sy­tec­kie na Ka­cha­łach w Kra­ko­wie, Chrza­no­wie, Piń­czo­wie etc… za­hi­po­te­ko­wa­ne, sum­my ka­pi­tal­ne któ­re rząd au­stry­ac­ki w cza­sie swo­jej ad­mi­ni­stra­cyi ma­jąt­kiem uni­wer­sy­te­tu, po­wy­po­wia­dał i po­ścią­gał, lub któ­re z sprze­da­ży dóbr uni­wer­sy­tec­kich Igo­ło­mia itp. do kass swo­ich po­brał; i opusz­cza­jąc kraj w r. 1809 z sobą uwiózł itp.

Cy­fra li­kwi­do­wa­nych w ten spo­sób przed ko­mis­syą try­la­te­ral­ną w War­sza­wie na­le­źy­to­ści uni­wer­sy­tec­kich, nie do­cho­dzi­ła 2ch mi­lio­nów zło­tych pol­skich, nie obej­mo­wa­ła prze­to jak ni­żej zo­ba­czy­my ani 7ej czę­ści ma­jąt­ku uni­wer­sy­tec­kie­go, któ­ry gdzie in­dziej, ale nie przed ko­mis­syą try­la­te­ral­ną w War­sza­wie li­kwi­do­wać na­le­ża­ło.

Smut­ne skut­ki nie­wła­ści­wej li­kwi­da­cyi, cho­ciaż tyl­ko czę­ści ma­jąt­ku uni­wer­sy­tec­kie­go, przed ko­mis­syą try­la­te­ral­ną w War­sza­wie, po­ka­za­ły się do­pie­ro po roz­wią­za­niu ko­mis­syi try­la­te­ral­nej, a za­wią­za­niu w jej miej­sce tak zwa­nej ko­mis­syi cen­tral­nej li­kwi­da­cyj­nej Kró­le­stwa Pol­skie­go w War­sza­wie. W roku al­bo­wiem 1819 i 1821 dwo­ry pru­ski, au­stry­ac­ki i ros­syj­ski, wi­dząc nie­po­do­bień­stwo ob­ra­cho­wa­nia wza­jem­nych pre­ten­syj wo­jen­nych z całą ści­sło­ścią, ja­kiej­by so­bie może ży­czyć na­le­ża­ło, prze­ci­na­jąc wza­jem­ne spor­ne kwe­stye i chcąc ten cały in­te­res jak naj­ry­chlej upo­rząd­ko­wać i mię­dzy sobą ukoń­czyć, za­war­ły szcze­gól­ne kon­wen­cye, a mia­no­wi­cie: Prus­sy z Ros­syą, kon­wen­cya tak zwa­ną Ber­liń­ską z d. 22 maja 1819 – Au­strya z Ro­syą kon­wen­cya tak zwa­ną wie­deń­ską z d. 17/29 czerw­ca 1821 r. w moc któ­rych, Pru­sy tak do­brze jak i Au­strya, po­czu­wa­jąc się być z ty­tu­łu wzmian­ko­wa­nych pre­ten­syj, dłuż­ne­mi Ros­syi czy­li ra­czej Kró­le­stwu Pol­skie­mu, znacz­nie wię­cej, ani­że­li się im sa­mym od te­goż Kró­le­stwa na­le­żeć mo­gło, cy­frę dłu­gu tego, w ry­czał­to­wych sum­mach usta­no­wi­ły, ta­ko­we na rzecz rzą­du Kró­le­stwa Pol­skie­go przy­zna­ły i ter­min a wy­pła­ty tak przy­zna­nych usta­no­wi­ły. Wza­jem­nie rząd Kró­le­stwa Pol­skie­go, zrzekł się w imie­niu wła­snem, swych pod­da­nych i miesz­kań­ców w. m. Kra­ko­wa, wszel­kich z tego ty­tu­łu pre­ten­syj do Pruss i Au­stryi; i wziął na sie­bie obo­wią­zek, za­spo­ko­je­nia na­le­ży­to­ści i pre­ten­syj, ja­kie­by jego wła­śni pod­da­ni, tu­dzież miesz­kań­cy m. Kra­ko­wa z ty­tu­łu tego, to jest z ty­tu­łu do­staw, szkód i za­bo­rów wo­jen­nych, do Pruss lub Au­stryi ro­ścić mo­gli.

W skut­ku prze­to tak za­war­tych kon­wen­cyi, ko­mi­sya try­la­te­ral­na roz­wią­za­ną zo­sta­ła (w r. 1824), a rząd kró­le­stwa Pol­skie­go, w celu do­peł­nie­nia za­cią­gnię­te­go wspo­mnio­ne­mi kon­wen­cy­ami obo­wiąz­ku, to­jest w celu ob­ra­cho­wa­nia i spraw­dze­nia pre­ten­syj, ja­kie­by wła­śni jego pod­da­ni, tu­dzież rząd, in­sty­tu­ta i miesz­kań­cy m. Kra­ko­wa z ty­tu­łu prze­cho­du wojsk, do Prus, Au­stryi i nie­go sa­me­go mieć mo­gli; w celu nad­to za­spo­ko­je­nia na­stęp­ne­go tak ob­ra­cho­wa­nych i spraw­dzo­nych, usta­no­wił z swej stro­ny w War­sza­wie ko­mi­sya tak zwa­ną Cen­tral­ną Li­kwi­da­cyj­ną; i wszel­kie pre­ten­sye, li­kwi­do­wa­ne zra­zu przed ko­mi­sya try­la­te­ral­ną, jej roz­po­zna­niu i osta­tecz­ne­mu przy­zna­niu lub od­rzu­ce­niu pod­dał.

Po­mi­mo prze­to, że ko­mi­sya cen­tral­na li­kwi­da­cy­jua kró­le­stwa Pol­skie­go, po­sta­no­wio­ną była jak wi­dzi­my, w celu wy­łącz­nie ob­ra­cho­wa­nia, roz­po­zna­nia i przy­zna­nia lub od­rzu­ce­nia pre­ten­syj li wo­jen­nych, ob­ra­cho­wy­wa­ła ona ato­li, roz­po­zna­wa­ła, przy­zna­wa­ła lub od­rzu­ca­ła, co do Kra­ko­wa, oprócz pre­ten­syj wo­jen­nych, i pre­ten­sye żart. XV. i XVI. trak­ta­tu do­dat­ko­we­go pły­ną­ce; mia­no­wi­cie, re­kla­ma­cye fun­du­szów hi­po­tecz­nie za­be­spie­czo­nych, lub in­nych, wła­sno­ścią in­sty­tu­cyj m. Kra­ko­wa bę­dą­cych, głów­nie uni­wer­sy­tec­kich, a to dla­te­go, że re­kla­ma­cye te zna­la­zła po­cząt­ko­wo li­kwi­do­wa­ne­mi przed ko­mi­sya try­la­te­ral­ną, in­struk­cya zaś prze­pi­sa­na dla niej w chwi­li jej usta­no­wie­nia, pod­da­wa­ła jej ju­ryz­dyk­cyi wszyst­kie pre­ten­sye, zra­zu przed ko­mi­sya try­la­te­ral­ną li­kwi­do­wa­ne!

Znacz­na więc część ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu Kra­kow­skie­go, zna­la­zła się wten spo­sób, na ła­sce że tak po­wie­my, jed­no­stron­nych de­cy­zyi try­bu­na­łu, któ­ry w moc prze­pi­sa­nej dla sie­bie in­struk­cyi, miał wła­dzę są­dze­nia przed­ło­żo­nych mu re­kla­ma­cyj, su­ma­rycz­nie i ar­bi­tral­nie; któ­re­go de­cy­zyę były osta­tecz­ne; przed któ­rym re­kla­mu­ją­cy nie­miał da­ne­go żad­ne­go gło­su: któ­ry ogła­szał swo­je de­cy­zyę, nie­bę­dąc obo­wią­za­nym ogła­szać mo­ti­wów, na któ­rych je opie­rał; któ­ry w ra­zie przy­zna­nia pre­ten­syj, wy­pła­cał je pa­pie­rem żad­ne­go wa­lo­ru nie­ma­ją­cym; (do­wo­da­mi kom… cen­tral­nej li­kwi­da­cyj­nej); Try­bu­na­łu jed­nym sło­wem, któ­ry sę­dzia w wła­snej swej spra­wie, do tego najar­bi­tral­niej­szy, ja­kie­go­by kra­jow­com na­wet, (miesz­kań­com kró­le­stwa Pol­skie­go) na­rzu­cić moż­na było, był jaw­ną mon­stru­al­no­ścia na­prze­ciw pod­da­nym za­gra­nicz­ne­go i nie­pod­le­głe­go pań­stwa, ja­kie­mi byli miesz­kań­cy w. m. Kra­ko­wa. Nie tu jest miej­sce spi­sy­wać hi­sto­ryą dzia­łań ko­mi­syi cen­tral­nej li­kwi­da­cyj­nej kró­le­stwa Pol­skie­go, tu­dzież losu, jaki przed tym jak dla Kra­ko­wian nie­prak­ty­ko­wa­nym try­bu­na­łem, spo­tkał pra­wie wszyst­kie pre­ten­sye rzą­du, in­sty­tu­tów i miesz­kań­ców m. Kra­ko­wa z art. XIV. trak­ta­tu do­dat­ko­we­go pły­ną­ce (1). Ogra­ni­cza­jąc więc wzmian­kę – (1) Mo­że­by w now­szym cza­sie nie­zna­lazł tak pręd­ko dru­gie­go przy­kła­du, po­dob­ne­go za­nie­dba­nia praw wła­snych z jed­nej, a ar­bi­tral­no­ści w prze­sa­dza­niu praw cu­dzych z dru­giej stro­ny, jaki sta­wia 33ch let­nia hi­sto­rya li­kwi­da­cji pre­ten­syj z stro­ny w. m. Kra­ko­wa, przed wła­dza­mi Kró­le­stwa Pol­skie­go, głów­nie zaś przed tak zwa­na ko­mis­syą cen­tral­ny li­kwi­da­cyj­na. Jaki jest stan i po­ło­że­nie li­kwi­da­cyi ma­jąt­ku uni­wer­sy­tec­kie­go, do­wie się czy­tel­nik z wia­do­mo­ści któ­rą pu­bli­ku­je­my. – Co się ato­li ty­czy pre­ten­syj, któ­re rząd in­sty­tu­ta i miesz­kań­cy mia­sta Kra­ko­wa, na za­sa­dzie art. XIV trak… do­dat… do państw ościen­nych li­kwi­do­wać mie­li pra­wo, los ich rów­nie jest smut­ny a może na­wet smut­niej­szy. – Wspo­mnie­li­śmy wy­żej, że 3 mo­car­stwa in­te­res­so­wa­ne, w celu ukoń­cze­nia po­mię­dzy sobą, wza­jem­nych tego ro­dza­ju ob­ra­chun­ków, za­war­ły ry­czał­to­we kon­wen­cye, Pru­sy z Ros­sya., kon­wen­cya ber­liń­ską z r. 1819, Au­strya 7. Ros­syą kon­wen­cya, wie­deń­ską z r. 1821. Wsku­tek oby­dwu po­wyż­szych kon­wen­cyj, tak Pru­sy jak i Au­strya uzna­ły się być dłuż­ni­ka­mi nie­tyl­ko Kró­le­stwa Pol­skie­go, ale nad­to dłuż­ni­ka­mi w. m. Kra­ko­wa; i wło­żyw­szy na rząd Kró­le­stwa Pol­skie­go, obo­wią­zek za­spo­ko­je­nia tego ostat­nie­go, to jest Kra­ko­wa, po­trzeb­ne ku temu fun­du­sze wy­zna­czy­ły i rze­czy­wi­ście do kass Kró­le­stwa Pol­skie­go prze­la­ły. Rząd więc Kró­le­stwa Pol­skie­go stał się w moc po­wyż­szych kon­wen­cyj, je­dy­nym dłuż­ni­kiem Rzpl­tej kra­kow­skiej, z ty­tu­łu pre­ten­syj art. XIV trakt… do­dat­ko­we­go prze­wi­dzia­nych, i pre – na­szą o tej ma­gi­stra­tu­rze, do wia­do­mo­ści, że część ja­ko­waś ma­jąt­ku uni­wer­sy­tec­kie­go, li­kwi­do­wa­ną była do-

–-

ten­sye te wi­nien był względ­nie Kra­ko­wa za­spo­ko­ić, raz za sie­bie, dru­gi raz za Pru­sy, trze­ci raz wresz­cie za Au­strya. – W celu też naj­przód roz­po­zna­nia, i ob­ra­cho­wa­nia, a na­stęp­nie za­spo­ko­je­nia, ja­ko­by pre­ten­syj o któ­rych mowa, usta­no­wił w War­sza­wie ko­mis­syą cen­tral­ną li­kwi­da­cyj­ną. Gdy wszyst­kie pre­ten­sye z stro­ny in­sty­tu­tów i miesz­kań­ców mia­sta Kra­ko­wa, pro­du­ko­wa­ne były do ko­mis­syi naj­przód try­la­te­ral­nej, a po­źniej cen­tral­nej li­kwi­da­cyj­nej, przez Se­nat w. m. Kra­ko­wa; gdy wszyst­kie w jego kon­tro­lach były za­no­to­wa­ne, co zaś naj­głów­niej­sza, gdy stro­ny in­te­res­so­wa­ne i pro­du­ku­ją­ce, Se­na­to­wi kra­kow­skie­mu a nie komu in­ne­mu, zło­ży­ły ory­gi­nal­ne do­wo­dy swych pre­ten­syj, i Se­nat ten a nie kto inny, był za ich zwrot i ca­łość od­po­wie­dzial­nym, zda­wa­ło­by się prze­to, ie i wszyst­kie de­cy­zyę ko­mis­syi centr. li­kwi­da­cyj­nej war­szaw­skiej, wszyst­kie na­de­wszyst­ko wy­pła­ty, ja­kie­liy taż ko­niis­sya li­kwi­da­cyj­na kie­dy komu przy­znać mo­gła, po­win­ny były być ko­mu­ni­ko­wa­ne Se­na­to­wi kra­kow­skie­niu i za jego po­śred­nic­twem, po od­pi­sa­niu stó­sow­nym w jego kon­tro­lach, wia­do­mo­ści i rąk stron pry­wat­nych do­cho­dzić. – Ko­mis­sya ato­li cen­tral­na li­kwi­da­cyj­na, nie zna­la­zła po­trze­by trzy­mać się ta­kiej dro­gi po­stę­po­wa­nia. Ko­mis­sya cen­tral, li­kwi­da­cyj­na w War­sza­wie, jed­ne swo­je de­cy­zyę ko­mu­ni­ko­wa­ła stro­nom rze­czy­wi­ście za po­śred­nic­twem Se­na­tu, dru­gie wrę­cza­ła wprost stro­nom, bez da­nia o nich żad­nej wia­do­mo­ści rzą­do­wi kra­kow­skie­mu; jed­ne wy­pła­ty (do­wo­da­mi kom… cent… li­kwi­da­cyj­nej) czy­ni­ła za po­śred­nic­twem te­goż Se­na­tu, dru­gie czy­ni­ła wprost stro­nom bez wia­do­mo­ści jego, trze­cie­mi wresz­cie (w ra­zie ich przy­zna­nia) kom­pen­so­wa­ła pre­ten­sye Kró­le­stwa Pol­skie­go, do stron bez ich przy­zna­nia wy­sto­so­wa­ne, i kom­pen­so­wa­ła je, nie za­wia­da­mia­jąc o tym ani Se­na­tu ani stron in­te­res­so­wa­nych. Ko­mis­sya cen­tral­na li­kwi­da­cyj­na oprócz tego wszyst­kie­go, od­mow­ne swo­je de­cy­zye, to jest po­sta­no­wie­nia od­rzu­ca­ją­ce li­kwi­do­wa­na pre­ten­syj (a ta­kich było 4/5 czę­ści) nie opie­ra­ła nig­dy na żad­nych ja­kich­kol­wiek po­wo­dach, to jest nie mó­wi­ła nig­dy, dla cze­go je od­rzu­ca? De­le­go­wa­ne­mu w tym celu umyśl­nie do War­sza­wy se­na­to­ro­wi, i żą­da­ją­ce­mu ob­ja­śnie­nia po­wo­dów, od­rzu­ce­nia lub re­duk­cyi naj­cel­niej­szych i naj­nie­wąt­pliw­szych po­zy­cyj li­kwi­do­wa­nych pre­ten­syj, od­po­wie­dział radz­ca Sta­nu Sien­nic­ki pro­to­ko­lar­nie i na pi­śmie: "że ko­mis­sya cen­tral­na li­kwi­da­cyj­na, nie jest obo­wią­za­na ob­ja­wiać po­wo­dy swo­ich de­cy­zyj, ie je ato­li ob­ja­wi, po skoń­cze­niu po-

cząt­ko­wo przed nią jak naj­niew­ła­ści­wiej; że tym sa­mym co do tej czę­ści wła­śnie, przy­własz­czy­ła so­bie pra­wo de­cy­do­wa­nia i pra­wa tego ze szko­dą uni­wer­sy­te­tu przez od­rzu­ce­nie lub ewa­lu­acyą summ uni­wer­sy­te­tu, wła­snych (na Ka­cha­łach hi­po­te­ko­wa­nych), rze­czy­wi­ście uży­wa­ła; po­wie­my tyl­ko, że ofia­rą nie­ła­du, nie­do­kład­no­ści i nie­wła­ści­wo­ści, z ja­kie­mi li­kwi­da­cya pre­ten­syj z stro­ny w. m. Kra­ko­wa roz­po­czę­tą była, był­by może padł i cały ma­ją­tek uni­wer­sy­te­tu, o któ­ry się nikt w jego imie­niu na za­sa­dzie ja­kichś pew­nych ty­tu­łów i cy­fer, upo­mnieć nie umiał: gdy­by mo­car­stwa ościen­ne i pro­te­gu­ją­ce, a głów­nie Au­strya, nie były same pa­mię­ta­ły o nim; i nie do­star­czy­ły rzą­do­wi kra­kow­skie­mu do jego dzi­siej­szych re­kla­ma­cyj tych wła­śnie ty­tu­łów i cy­fer, któ­rych on na miej­scu ani szu­kać, ani zna­leść nie umiał.

–-

wie­rzo­ne­go jej ope­ra­tu". Ko­mis­sya na­resz­cie cen­tral­na li­kwi­da­cyj­na, w ob­ra­cho­wa­niu na­wet pre­ten­syj przez nią przy­aza­nych, po­stę­po­wa­ła z nie­ma­łą ujmą słusz­no­ści i praw re­kla­man­tów. Ko­mis­sya al­bo­wiem cen­tral­na li­kwi­da­cyj­na, pre­ten­sye przez nią samą ca słusz­ne uzna­ne, re­du­ko­wa­ła na dro­dze ar­bi­tral­nej ewa­lu­acyi na tak zwa­ne ban­ko­ce­tle, bez wzglę­du na epo­kę pre­ten­syj, na wy­jąt­ki pod tym wzglę­dem pra­wem prze­wi­dzia­ne, na oko­licz­ność wresz­cie, że sam rząd au­stry­ac­ki prze­czył rzą­do­wi Król. Pol­skie­go pra­wa, sto­so­wa­nia do więk­szej czę­ści ze­wa­lu­owa­nych przez ko­mis­sya cen­tral­ną li­kwi­da­cyj­ną po­zy­cyj, pa­ten­tu skar­bo­we­go z r. 1811, i ewa­lu­owa­nia ich na ban­ko­ce­tle. – Co zaś kła­dzie ko­ro­nę ca­łe­mu dzie­łu ko­mis­syi cen­tral­nej li­kwi­da­cyj­nej, to oko­licz­ność, że pre­ten­sye in­sty­tu­tów i miesz­kań­ców m. Kra­ko­wa, w ra­zie na­wet przy­ję­cia ich i uzna­nia, po ob­ra­cho­wa­niu ich we­dle swej woli, po re­duk­cji i ewa­lu­acyi ar­bi­tral­nej, nie wy­pła­ca­ła stro­nom w go­to­to­wiź­nie , ale pa­pie­ra­mi, nie ma­ją­ce­mi za­pew­nio­ne­go ani żad­ne­go pro­cen­tu, ani fun­du­szu umo­rze­nia, a za­tem pa­pie­ra­mi bez wa­lo­ru, tak zwa­ne­mi "Do­wo­da­mi ko­mis­syi cen­tral­nej li­kwi­da­cyj­nej!" Smut­ny stan praw tego ro­dza­ju in­sty­tu­tów i miesz­kań­ców mia­sta Kra­ko­wa, wy­ja­śnia­ją naj­le­piej cy­fry wy­ka­zu urzę­do­we­go, któ­ry co do tej ka­te­go­ryi pre­ten­syj, bió­ro li­kwi­da­cyj­ne w r. 1847 ces. król… au­stry­ac­kie­mu rzą­do­wi przed­sta­wi­ło.

Nie­za­wi­śle al­bo­wiem od kon­wen­cyi wie­deń­skiej z d. 17/29 czerw­ca 1821, za­war­ła Au­strya, po­czu­wa­ją­ca się z ty­tu­łu po­sia­da­nia Ga­li­cyi za­chod­niej aż po rok 1809, do obo­wiąz­ku zwro­tu fun­du­szów, art. XV i XVI trakt, do­dał… na rzecz Kra­ko­wa przy­zna­nych, a w cza­sie ad­mi­ni­stra­cyi tym kra­jem, do kass jej pu­blicz­nych ścią­gnię­tych; za­war­ła tedy po­wta­rza­my Au­strya z Ros­syą dwie jesz­cze kon­wen­cya, re­gu­lu­ją­ce sta­now­czo ob­ra­cho­wa­nie wza­jem­nych pre­ten­syj z tego ty­lu­tu pły­ną­cych; pierw­szą z d. 20 lu­te­go (4 mar­ca) 1823 zwa­ną przed­ugod­ną (pre­ala­ble), dru­gą z dnia 17/ 29 kwiet­nia 1828 zwa­ną osta­tecz­ną (de­fi­ni­ti­ve). Kon­wen­cy­ami temi, a mia­no­wi­cie ostat­nią, Au­strya -

Ogól­na sum­ma pre­ten­syj li­kwi­do­wa­nych z stro­ny m. Kra­ko­wa do rzą­dów ościen­nych, na za­sa­dzie art. XIV trak­ta­tu do­dat­ko­we­go, wy­no­si w ogó­le… złp. 13,970,228 g. 17

w moc kon­wen­cyi z lat 1819 i 1831 o któ­rych wy­żej na­mie­ni­li­śmy, sum­mę tę po­wi­nien był roz­po­znać, ob­ra­cho­wać i za­spo­ko­ić rząd Kró­le­stwa Pol­skie­go.

Ko­mis­sya cen­tral­na li­kwi­da­cyj­na, po­sta­no­wio­na przez ten rząd w celu, ob­ra­cho­wa­nia szcze­gól­nych pre­ten­syj i za­spo­ko­je­nia ta­ko­wych, o ile jej de­cy­zyę po r. 1847 wia­do­me były w Kra­ko­wie, z po­wyż­szej sum­my:

a) od­rzu­ci­ła sta­now­czo pre­ten­syj w sum­mie… złp. 1,229,579 g. 19 1/2

b) przy­zna­ła i do­wo­da­mi ko­mis­syi centr. li­kwid., wy­pła­ci­ła sum­mę 561, 423

c) przy­zna­ła i pre­ten­sy­ami Kró­les.

Pols. skom­pen­so­wa­ła sum­mę złp. 89, 153 g. 14. roz­po­zna­ła za­tym, ob­ra­cho­wa­ła, przy­zna­ła, od­rzu­ci­ła, skom­pen­so­wa­ła i "do­wo­da­mi" wy­pła­ci­ła w ogó­le sum­mę… złp. 1,880,156 g. 3 1/2

resz­tu­ją­ca prze­te sum­ma pre­ten­syj… 11,090,072 g. 13 1/2 zo­sta­je do­tąd nie­roz­po­zna­ną, nie­obra­cho­wa­ną, jed­nym sło­wem bez żad­ne­go roz­strzy­gnię­cia nie­pew­no­ści i dal­szej zwło­ce zo­sta­wio­ną. – A jeź­li jesz­cze do tego wszyst­kie­go zwa­ży­my, że ko­mis­sya cen­tral­na li­kwi­da­cyj­na, z po­wo­du " iż ukoń­czy­ła po­wie­rzo­ne so­bie dzie­ło" zo­sta­ła w ostat­nich la­tach roz­wią­za­ną; je­że­li so­bie przy – obo­wią­za­ła się do zwro­tu wszyst­kich fun­du­szów, bę­dą­cych wła­sno­ścią in­sty­tu­tów świec­kich i du­chow­nych, tak dzi­siej­sze­go Kró­le­stwa Pol­skie­go jak i b… w. m. Kra­ko­wa, któ­re ona, to jest Au­strya, w cza­sie po­sia­da­nia Ga­li­cyi za­chod­niej, na ja­kim­bądź dro­dze zre­ali­zo­wać, i do tak zwa­ne­go fundn­szu szty­fto­we­go wcie­lić mo­gła.

W sum­mie ry­czał­to­wej prze­to… któ­rą się Au­strya wów­czas Ros­syi a ra­czej Kró­le­stwu Pol­skie­mu za­pła­cić obo­wią­za­ła, mie­ści­ły się oprócz wła­sno­ści in­nych kra­kow­skich in­sty­tu­cyj i sum­my iak­że uni­wer­sy­te­tu wła­sne, któ­re rząd au­stry­ac­ki w cza­sie swo­jej ad­mi­ni­stra­cyi ma­jąt­ku uni­wer­sy­tec­kie­go (od r. 1802 do r. 1809) z róż­nych źró­deł po­ścią­gał, i ustę­pu­jąc z kra­ju z sobą za­brał. – Sum­my więc te i na­le­ży­to­ści z tego ty­tu­łu pły­ną­ce, zwra­ca­ła Au­strya kon­wen­cya po­wyż­szą uni­wer­sy­te­to­wi kra­kow­skie­mu, przez ręce rzą­du Kró­le­stwa Pol­skie­go; a ten ostat­ni, brał na sie­bie tąż samą kon­wen­cya obo­wią­zek, za­spo­ko­je­nia pre­ten­syj uni­wer­sy­te­tu wspo­mnio­ne­go, rosz­czo­nych do Au­stryi, z ty­tu­łu o któ­rym mowa.

–- po­mni­my, że po ukoń­cze­niu wła­śnie swe­go dzie­ła, mia­ła ob­ja­wić po­wo­dy, dla któ­rych znacz­ną częć pre­ten­syj li­kwi­do­wa­nych od­rzu­ci­ła; je­że­li weź­mie­my na uwa­gę, że nie­tyl­ko tych po­wo­dów, ale i de­cy­zyj co do 9/10 czę­ści pre­ten­syj jej roz­po­zna­niu pod­da­ny­oh, po dziś dzień nie ob­ja­wi­ła, i więk­sza część li­kwi­du­ją­cych kra­kow­skich pre­ten­den­tów nie wie do dziś dnia, co się dzie­je z ich pra­wa­mi, tu­dzież czy­li i kie­dy za­spo­ko­jo­ne­mi zo­sta­ną? je­że­li na­de­wszyst­ko nie prze­po­mnie­my, że rzą­dy au­stry­ac­ki i pru­ski, na za­spo­ko­je­nie pre­ten­den­tów kra­kow­skich, do­rę­czy­ły rzą­do­wi Kró­le­stwa Pol­skie­go przed lat jesz­cze 30tu przy­pa­da­ją­ce na, część ich dłu­gu fun­du­sze…. bę­dzie­my mo­gli po­wzią­śe przy­bli­żo­ne wy­obra­że­nie wiel­ko­ści strat, o ja­kie Rzpl­tą kra­kow­ską i jej miesz­kań­ców po­stę­po­wa­nie władz Kró­le­stwa Pol­skie­go przy­pra­wia: i ogro­mu do­zna­nej przez nich krzyw­dy, z tej stro­ny wła­śnie, z któ­rej­by się opie­ki, wspar­cia… i spra­wie­dli­wo­ści naj­pier­wej spo­dzie­wać mie­li pra­wo.

Kon­wen­cye po­wyż­sze ko­mu­ni­ko­wał rząd au­stry­ac­ki Se­na­to­wi kra­kow­skie­mu i do­star­czył mu tym sa­mym no­wych ty­tu­łów, do li­kwi­do­wa­nia w imie­niu uni­wer­sy­te­tu do rzą­dów ościen­nych cze­goś wię­cej, ani­że­li były sum­my przed ko­mis­syą zra­zu try­la­te­ral­ną, a póź­niej li­kwi­da­cyj­ną li­kwi­do­wa­ne; a gdy wła­śnie w tym sa­mym cza­sie (1825) na­stą­pi­ła re­gu­la­cya hy­po­tek w Kró­le­stwie Pol­skim, gdy wła­dze Kró­le­stwa Pol­skie­go, we­zwa­ły wów­czas Se­nat kra­kow­ski same, (jak to ni­żej zo­ba­czy­my) do pil­no­wa­nia praw uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go przed ko­mis­sy­anii hy­po­tecz­ne­mi; gdy Se­nat usta­no­wił w sa­mej rze­czy peł­no­moc­ni­ków w tym celu w Kiel­cach i Ra­do­miu; gdy de­cy­zyę ko­mis­syj hy­po­tecz­nych, wy­pa­da­ły wszę­dzie na ko­rzyść praw uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go gdy wresz­cie są­do­we­mu przy­zna­niu praw uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go, do ma­jąt­ku w do­brach ziem­skich i ka­pi­ta­łach, w te­ry­to­ry­um Kró­le­stwa Pol­skie­go po­ło­żo­ne­go, za­po­biegł rząd Kró­le­stwa Pol­skie­go, na dro­dze je­dy­nie ad­mi­ni­stra­cyj­ne­go roz­po­rzą­dze­nia; i Rada Ad­mi­ni­stra­cyj­na po­sta­no­wie­niem z d. 9. paź­dzier­ni­ka 1827 r. mu­sia­ła na­ka­zać prze­pi­sa­nie ty­tu­łów wła­sno­ści dóbr i ka­pi­ta­łów w księ­gach hi­po­tecz­nych, na rzecz tego sa­me­go skar­bu Kró­le­stwa Pol­skie­go, któ­ry z żą­da­nia­mi swe­mi w tej mie­rze, po­cząt­ko­wo na dro­dze są­do­wej wno­szo­ne­mi, wszę­dzie i za­wsze był od­da­la­nym; gdy więc w jed­nym i tym sa­mym cza­sie, Au­strya zwra­ca­ła uni­wer­sy­te­to­wi kra­kow­skie­mu część ma­jąt­ku, w jej rę­kach znaj­du­ją­ce­go się, a rząd Kró­le­stwa Pol­skie­go prze­ciw­nie, od­da­lo­ny z żą­da­niem swo­im na dro­dze są­do­wej, na­ka­zy­wał na dro­dze ad­mi­ni­stra­cyj­nej za­bór tego sa­me­go ma­jąt­ku, któ­ry po­dob­nie jak i Au­strya zwró­cić był po­wi­nien; oko­licz­no­ści te wszyst­kie, wi­kła­jąc co raz to wię­cej kwe­styą li­kwi­da­cyi ma­jąt­ku uni­wer­sy­tec­kie­go, lecz za­ra­zem roz­prze­strze­nia­jąc ją nie­po­ma­łu, spra­wi­ły na­ko­niec ten sku­tek, że rząd kra­kow­ski w do­cho­dze­niu ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go, wstą­pił na­resz­cie na dro­gę, na któ­rej w tym in­te­re­sie od po­cząt­ku za­raz po­stę­py­wać był po­wi­nien, to jest na dro­gę dy­plo­ma­tycz­ną.

Roz­po­czę­ła się prze­to w tym przed­mio­cie ko­re­spon­den­cya Se­na­tu, z dwo­ra­mi an­stry­ac­kim i ros­syj­skim; sła­bą stro­ną re­kla­ma­cyj Se­na­tu była ato­li za­wsze oko­licz­ność, ie tak do­brze co do czę­ści ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go, z stro­ny Au­stryi na ręce Kró­le­stwa Pol­skie­go zwró­co­ne­go, jak i co do czę­ści tego sa­me­go ma­jąt­ku w Kró­le­stwie Pol­skim po­ło­żo­ne­go, któ­re­go za­bór po­sta­no­wie­niem Rady Ad­mi­ni­stra­cyj­nej, co do­pie­ro wspo­mnia­nym był na­ka­za­ny, bra­ko­wa­ło Se­na­to­wi za­wsze cy­fer, wy­so­kość re­kla­mo­wa­nych zwro­tów sta­now­czo ozna­cza­ją­cych. Co do ma­jąt­ku z stro­ny Au­stryi zwró­co­ne­go, nie było tych cy­fer raz dla tego: że uni­wer­sy­tet, jak to już wy­żej po­wie­dzie­li­śmy, nie wie­dział sam co mu się z tej stro­ny na­le­ży; dru­gi raz dla tego, że dwo­ry za­wie­ra­ją­ce kon­wen­cya wie­deń­ską z d. 17/29 kwiet­nia 1828, dla bra­ku wła­śnie wy­ka­zów wza­jem­nych na­le­źy­to­ści, zgo­dzi­ły się na ry­czał­to­we wy­na­gro­dze­nie, któ­re Au­strya na ręce rzą­du Kró­le­stwa Pol­skie­go, tak do­brze dla in­sty­tu­tów Kró­le­stwa, jak i dla in­sty­tu­tów kra­kow­skich ra­zem za­pła­ci­ła. Nie wie­dzia­no więc, ile z tak ry­czał­to­wo ugo­dzo­nej i na ra­chu­nek wspól­ny za­pła­co­nej sum­my, na rzecz uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go przy­pa­dać może. Co zaś do ma­jąt­ku w Kró­le­stwie Pol­skim po­ło­żo­ne­go, jak­kol­wiek usta­no­wie­nie cy­fry ma­jąt­ku tego, to jest spo­rzą­dze­nie do­kład­nych wy­ka­zów wła­sno­ści uni­wer­sy­te­tu w Kró­le­stwie Pol­skim, było w po­rów­na­niu z in­ne­mi wy­ka­za­mi te­goż sa­me­go ma­jąt­ku, za­da­niem wów­czas naj­ła­twiej­szym, prze­cież ani Se­nat, ani uni­wer­sy­tet kra­kow­ski, nie zdo­by­li się wów­czas na nie­go, i tyle tyl­ko o ma­jąt­ku uni­wer­sy­tec­kim w tej czę­ści kra­ju znaj­du­ją­cym się wie­dzie­li, ile ich o tym za­wia­da­miać mo­gły we­zwa­nia ko­mis­syj hy­po­tecz­nych, ter­mi­na sta­wien­nic­twa do udo­wod­nie­nia ty­tu­łów wła­sno­ści wy­zna­cza­ją­ce.

Roz­po­czę­ła się prze­to jak po­wie­dzie­li­śmy, oko­ło roku 1828. ko­re­spon­den­cya dy­plo­ma­tycz­na Se­na­tu z dwo­ra­mi, au­stry­ac­kim i ros­syj­skim. – Zwrot summ przez Au­strya na ręce rzą­du Kró­le­stwa Pol­skie­go dla uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go za­pła­co­nych; – i żą­da­nie cof­nię­cia po­sta­no­wie­nia Rady Ad­mi­ni­stra­cyj­nej z roku 1827. na­ka­zu­ją­ce­go za­bór ma­jąt­ku uni­wer­sy­te­tu kra­kow­skie­go w kró­le­stwie pol­skim po­ło­żo­ne­go; tu­dzież, od­da­nia go na­stęp­nie w po­sia­da­nie uni­wer­sy­te­tu – bez ozna­czeu­ia ja­kiej­kol­wiek cy­fry, pierw­sze­go i dru­gie­go, były przed­mio­tem tak roz­po­czę­tej ko­re­spon­den­cyi. – Cały ato­li ten in­te­res, po­pie­ra­ny był bar­dzo sła­bo, nie­dba­le, i po­stę­po­wał mniej jesz­cze, jak żół­wim kro­kiem. – Rzą­dy, ros­syj­ski i kró­le­stwa pol­skie­go, nie spie­szy­ły się wca­le z od­po­wie­dzia­mi na noty Se­na­tu kra­kow­skie­go; i gdy­by nie opie­ka i in­ter­wen­cya dwo­ru au­stry­ac­kie­go, któ­ry w kon­wen­cyi z r. 1828 za­strzegł so­bie pra­wo by­cia uwia­do­mio­nym, kie­dy i w jaki spo­sób, Kra­ków z ty­tu­łu pre­ten­syi któ­re rząd au­stry­ac­ki na rzecz jego przez ręce rzą­du król… polsk… wy­pła­cał, za­spo­ko­jo­nym zo­sta­nie?… gdy­by po­wta­rza­my nie ta opie­ka i in­ter­wen­cya, mo­że­by do­tąd w ca­łej tej kwe­styi, nie do­stą­pio­no na­wet tych re­zul­ta­tów, ja­kie dzię­ki tej in­ter­wen­cyi, uzy­ska­no.

In­te­res tak waż­ny, i wła­sno­ści rzą­du, in­sty­tu­tów tu­dzież znacz­nej licz­by miesz­kań­ców tu­tej­szych tak bli­sko do­ty­czą­cy, (pre­ten­sye al­bo­wiem uni­wer­sy­tec­kie , sta­no­wi­ły do­pie­ro jed­ną z po­mię­dzy czte­rech ka­te­go­ryj pre­ten­syj w. m. Kra­ko­wa) nie miał nig­dy w Se­na­cie… kra­kow­skim, wła­sne­go i od­dziel­ne­go re­fe­ren­ta. Za­ła­twiał go co dzień nie­le­d­wie kto inny, i rzecz ja­sna, że opi­nie i wnio­ski ta­kich przy­pad­ko­wych re­fe­ren­tów, z przed­mio­tem po więk­szej czę­ści nie­obe­zna­nych, (a ogrom jego i brak cza­su nie­po­zwa­lał się z nim obe­znać ni­ko­mu, tak jak­by na­le­ża­ło) nie za­opa­try­wa­ły not Se­na­tu pi­sa­nych do Pe­ters­bur­ga lub War­sza­wy, w tę siłę ar­gu­men­ta­cyi i praw­nej eru­dy­cyi, ja­kie po­trzeb­ne być mo­gły do zbi­cia za­rzu­tów, z stro­ny rzą­du ros­syj­skie­go czy­nio­nych, i prze­ko­na­nia go o słusz­no­ści i praw­no­ści re­kla­ma­cyj kra­kow­skich. In­te­res prze­to cały, sła­bo po­pie­ra­ny, po­stę­py­wał bar­dzo po­wol­nym kro­kiem, i akta tego przed­mio­tu do­ty­czą­ce świad­czą, że na ode­zwy rzą­dów ros­syj­skie­go, au­stry­ac­kie­go lub Kró­le­stwa Pol­skie­go, czę­sto w 5 lat do­pie­ro, a cza­sem i póź­niej od­po­wia­da­no. (2)

W ta­kiem po­ło­że­niu znaj­dy­wał się in­te­res li­kwi­da­cyj­ny w. m. Kra­ko­wa, gdy ostat­ni pre­zes Se­na­tu, zwró­cił na­resz­cie swą uwa­gę na nie­go. Roz­pa­trzyw­szy się w jego waż­no­ści i zna­cze­niu, po­sta­no­wił go po­przeć sprę­ży­ście, i o ile moż­na sta­now­czo za­ła­twić. – Na wnio­sek Se­na­to­ra pre­zy­du­ją­ce­go w wy­dzia­le skar­bo­wym, Se­nat kra­kow­ski usta­no­wił w koń­cu roku 1845, od­dziel­ne bió­ro li­kwi­da­cyj­ne, przy rzą­dzie w. m. Kra­ko­wa. Za­da­niem tego bió­ra być mia­ło:

a) upo­rząd­ko­wa­nie i se­gre­ga­cya do­tych­cza­so­wych kon­tro­li li­kwi­da­cyj­nych kra­kow­skich, b) re­fe­rat przed­mio­tów, z li­kwi­da­cyą ogól­ną stycz­ność ma­ją­cych,

–-

(1) Stro­ny prze­ciw­ne, wy­pła­ca­ły się też Se­na­to­wi kra­kow­skie­mu jak naj­ści­ślej­szy wza­jem­no­ścią. W ak­tach Se­na­tu, znaj­du­je się od­po­wiedź rzą­du Kró­le­stwa Pol­skie­go… dana na ode­zwę Se­na­tu, w 18 lat do­pie­ro po jej prze­sła­niu.

c) ne­go­cy­acya zwro­tów, z stro­ny rzą­du Kró­le­stwa Pol­skie­go przy­pa­da­ją­cych, na miej­scu w War­sza­wie.

Bió­ro li­kwi­da­cyj­ne roz­po­czę­ło swą czyn­ność d. 1 stycz­nia 1846 r. W dwa mie­sią­ce póź­niej, za­szły w Kra­ko­wie zna­ne po­wszech­nie wy­pad­ki, a na­czel­nik wo­jen­ny usta­no­wio­nej wów­czas Rady Ad­mi­ni­stra­cyj­nej, udzie­la­jąc dy­mis­syą sze­fo­wi bió­ra wspo­mnio­ne­go, roz­wią­zał go de­fac­to i czyn­no­ściom jego ko­niec po­ło­żył. Po wcie­le­niu w. m. Kra­ko­wa do mo­nar­chii au­stry­ac­kiej, ces. król… ko­mis­sarz na­dwor­ny hr. Deym , na­ka­zał w maju 1847 przy­wró­cić czyn­ność bió­ra li­kwi­da­cyj­ne­go, i od­da­lo­ne­go z urzę­du sze­fa jego, w urzę­do­wa­nie wpro­wa­dzić. W celu przy­tym po­sta­wie­nia rzą­du au­stry­ac­kie­go w moż­no­ści, roz­pa­trze­nia się w sta­nie tej kwe­styi jak może być naj­grun­tow­niej, po­le­cił bió­ro­wi li­kwi­da­cyj­ne­mu spo­rzą­dzić do­kład­ny ob­raz po­ło­że­nia, w ja­kim się kwe­stya li­kwi­da­cyj­na kra­kow­ska w owym cza­sie znaj­dy­wa­ła.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: