Pośmiertny uścisk. Spadek - ebook
Pośmiertny uścisk. Spadek - ebook
Masz pragnienie przygód lub niezwykłych podróży? Pociągają cię tajemnicze lochy czy ukryte skarby przez dziesięciolecia czekające na znalazcę? Uwielbiasz stare dokumenty i opowieści przekazywane z ust do ust? Intrygują Cię kryminalne zagadki? A może lubisz dreszczyk emocji wobec nieznanego? Jeżeli tak, to ta książka jest dla Ciebie.
„Pośmiertny uścisk” to utrzymana w żartobliwym tonie, trzytomowa powieść opowiadająca o przygodach dojrzałego małżeństwa Marka i Tereski, które zakończyło rozdział swojego życia poświęcony wychowaniu potomstwa. Dzieci dorosły i rozpierzchły po świecie, więc bohaterowie dają się ponieść splotom okoliczności wiodących ich ku zapomnianemu światu przygód, wplątując się w przeróżne, w tym kryminalne, historie.
Kazimierz Stachowicz – urodzony w 1955 r. na Pomorzu fizyk i informatyk. Przez ponad trzydzieści lat był nauczycielem w szkołach średnich realizując jednocześnie liczne projekty z zakresu szkoleń komputerowych, baz danych oraz e-learningu. Po przejściu na wcześniejszą emeryturę postanowił spróbować swoich sił na niwie literackiej, czego wynikiem jest między innymi trzyczęściowy „Pośmiertny uścisk”.
To pierwsza z trzech części przygód małżeństwa roztrzepanej, ale rezolutnej Tereski i popadającego w rozliczne perypetie Marka.
Część druga to „Pośmiertny uścisk. Haunebu”.
Część trzecia - „Pośmiertny uścisk. Nuunen”.
Spis treści
- Edgar i Gertruda (marzec 1945 r. – Rummelsburg)
- Spotkanie w pociągu, trup w piwnicy (współcześnie, lata dziewięćdziesiąte XX wieku)
- Hans Schlawiner (Rostock NRD, 1989 rok)
- Testament Edgara Schlawinera (Hamburg, wiosna 1990 roku)
- Nie ma jak w domu (współcześnie)
- Tropem Karla Voigta Tajemnicze zdjęcia
- Stara mapa
- Wątpliwości
- Misja Radka
- Bratobójstwo (wiosna 1990)
- Tropem Karla Voigta, trochę wspomnień (współcześnie)
- Knowania Helmuta (lato 1990)
- Zły dzień Marka (współcześnie)
- Helmut węszy (lato 1990)
- Krwawa mistyfikacja
- Powrót Radka, dochodzenie Marka i Tereski
- Helmut zaciera ślady (lato 1990)
- Podejrzenia aspiranta Rurke
- Trochę wspomnień, Marek zabija Weronikę (współcześnie)
- Kolejna wiosna, krew znowu szybciej krąży w żyłach
- Dezercja Tereski
- Polowanie na Marka
- Satysfakcja Helmuta
- Zbawcza toń
- Sukces Helmuta
- Małopłatny i Warzny wkraczają do akcji
- Marek żywcem pogrzebany
- Niespodziewana pomoc
- Rozczarowanie Helmuta
- Atak na rodzinkę Marka, ucieczka Helmuta
- Pośmiertny uścisk
- Małopłatny i Warzny w akcji
- Przesłuchanie Marka i Tereski
- Makabryczne odkrycia
- Marek kombinuje
- Wszystko (?) staje się jasne
- Warzny dowiaduje się prawdy
- Zakończenie?
Kategoria: | Kryminał |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-64343-78-0 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ucichło. „Nadludzie” uciekli gdzie pierz rośnie. Regularne jednostki pancerne SS z niedobitkami Volkssturmu ratowały się przed okrążeniem ucieczką w stronę wybrzeża, aby ocalić swoją skórę ewakuacją drogą morską. Na nic zdały się wielodniowe przygotowania do obrony Rummelsburga. Najbardziej potrzebujący pomocy: chorzy i niedołężni, starzy i samotni, oraz ci, którzy pozostali w ukochanym miasteczku z własnego wyboru, w martwej ciszy zakłócanej tylko łopotem białych szmat zwisających z okien, oczekiwali nadchodzącego piekła. To oni mieli płacić za pychę i chore, zboczone mrzonki swoich elit widzących się panami świata.
Wśród tych co zostali, znajdowała się Gertruda Müller z synem. Samotna, niezamężna kobieta z niespełna dziewięcioletnim Hansem, ukryła się w piwnicy domu, który stał nieopodal osiemnastowiecznego, ewangelickiego kościoła. Edgar, ukochany Gertrudy, ojciec Hansa, wcielony do Volkssturmu, nie zdołał zorganizować jej ewakuacji. Miał wprawdzie po nią wrócić, ale ta nie wierzyła w to ani przez chwilę, modląc się jedynie o ocalenie swojego mężczyzny.
Edgar Schlawiner był właścicielem sporej fabryki sukienniczej oraz posiadłości położonej kilka kilometrów od Rummelsburga, wśród pięknych lasów i niewysokich wzgórz okalających miasteczko od południa. Poznali się dziesięć lat wcześniej, na balu noworocznym organizowanym przez święcącą wówczas tryumfy NSDAP. Ona, piękna i młoda, z nieźle sytuowanej rodziny, panna na wydaniu, nie mogła jakoś do tej pory znaleźć stałego adoratora. Nie interesowały jej przelotne romansiki. Czekała na prawdziwą miłość. Edgar znał ją już wcześniej z widzenia, ale do tej pory nie zwracali na siebie szczególnej uwagi. Jednak na balu, kiedy poprosił ją, stojącą samotnie, do tańca, zaczęło rodzić się między nimi wzajemne uczucie. Początkowe, wydawałoby się niegroźne zauroczenie, przerodziło się niebawem w prawdziwy romans, którego owocem miał być Hans.
Prawie rok udawało im się utrzymywać związek w tajemnicy. Edgar miał już wtedy czteroletniego syna Helmuta, bezmyślnie rozpuszczanego przez żonę – Helgę. Małżeństwo nie układało się od samego początku. Wyswatano ich, zupełnie sobie obojętnych z premedytacją, w celu połączenia majątków. Niestety, prawdziwe uczucie nigdy nie miało zagościć w ich sercach. Nie kryli zresztą wzajemnej do siebie niechęci, nie stroniąc od krótkich, okazyjnych romansików kończących się zwykle po dwóch, trzech miesiącach. W małym środowisku miasteczka było to tajemnicą poliszynela.
Skandal wybuchł jednak dopiero wraz z pojawieniem się widocznej ciąży Gertrudy, która w następstwie tego faktu została pozbawiona posagu oraz wypędzona przez ojca z domu. Edgar, który nie wyrzekł się owocu swojej miłości, bez wahania zapewnił Gertrudzie mieszkanie oraz utrzymanie, co ocaliło ją od niechybnej zguby. Ich miłość przetrwała ciężką próbę. Gertruda, która skończyła wcześniej miejscową szkołę przysposabiającą do zawodu, zajęła się drobnym tkactwem i w końcu radziła sobie nawet bez finansowej pomocy Edgara, który serdecznie i tkliwie opiekował się nią i synkiem. Choć życie samotnej kobiety z „bękartem” łatwe nigdy nie było, kochankowie spotykali się dosyć regularnie, o czym doskonale wiedziała Helga, niepozostająca dłużną mężowi. Związała się z oficerem stacjonującego tu garnizonu SS i zabawiała się z nim nie bacząc na opinię środowiska. Jednocześnie wiedząc, że Edgar jest temu przeciwny, zachęcała syna do bezpardonowego zdobywania jak najwyższej pozycji w Hitlerjugend. Chłopak, ćwiczony w okrucieństwie i ksenofobii, coraz bardziej popadał w fanatyzm, znęcając się często nad słabszymi lub inaczej myślącymi rówieśnikami.
Edgar, chcąc w pełni poświęcić się swojej drugiej rodzinie, kilkakrotnie proponował Heldze rozwód, ale ta ciągle powtarzała mu z dziką satysfakcją, że nigdy się na to nie zgodzi. Z czasem środowisko Rummelsburga przyzwyczaiło się do tej dziwnej sytuacji Edgara, w której z jednej strony wiązała go kochająca kobieta i ukochany syn, a z drugiej prawowita żona kochająca ponad wszystko pieniądze i zbytki. Trudno powiedzieć jak dalej potoczyłyby się losy tego trójkąta, gdyby nie wojna.
Helmut, syn Edgara z prawowitego łoża, w chwili ucieczki z Rummelsburga miał niespełna piętnaście lat i był butnym, młodzieńcem wytresowanym przez Hitlerjugend na dziedzica spuścizny „rasy panów”. Był charakterologiczną kopią matki – zmanierowanej i zepsutej, uwielbiającej rozkazywanie „podludziom” z Polski, Rumunii czy Francji. Nie tylko jej zresztą wygodnie się żyło w początkowym okresie wojny. Mając darmową siłę roboczą i łupy rabowane z zajmowanych przez niemieckie wojska terenów, wielu mieszkańców przestało trzeźwo myśleć. Ogłupieni propagandą uwierzyli, że istotnie są nadludźmi, że tak może być wiecznie. O potwornych zbrodniach czynionych przez ich ojców i braci na ludności zdobywanych krajów, miast i wsi nie chcieli wiedzieć. Ich umysły drążyła zaraza próżności i wywyższania się względem innych nacji.
Opamiętanie przyszło zbyt późno. Nadeszła w końcu pora zapłaty, której częścią stała się ewakuacja większości mieszkańców Rummelsburga do portu w Hamburgu. Szczęśliwie, mieszkała tu dalsza rodzina Edgara szalejącego z niepewności o losy Hansa i Gertrudy.
A w Rummelsburgu po przewaleniu się przez opustoszałą miejscowość sowieckich oddziałów frontowych, zjawił się drugi rzut zwycięzców przepojonych żądzą niszczenia, szabrowania, picia i gwałtów. Biedne miasteczko, praktycznie do tej pory nietknięte przez wojenną machinę, stało się areną pijanych igrzysk. Rozboje, dewastacja i podpalenia niszczyły wszystko, czego nie dało się zrabować. Bóg jeden raczy wiedzieć jak przetrwali ci, którym przyszło tu pozostać.
Gertruda i Hans przeżyli jakoś nawałnicę wyzwolicieli ze wschodu zdobionych czerwoną od krwi gwiazdą. Jednak po przejęciu administrowania przez władze sowieckie, pod koniec 1946 roku musieli opuścić Rummelsburg, wysiedleni z woli przywódców wielkich mocarstw do Rostocku. Ci, którzy w sojuszu z Niemcami napadli 17 września 1939 roku na Polskę od wschodniej strony, teraz zawłaszczyli sobie perfidnie jej część, a wyzwolonemu krajowi narzucili, w porozumieniu z kunktatorskimi aliantami, swój wraży, komunistyczny porządek.
Tymczasem w Europie, wraz z zakończeniem wojny nastał czas dzielenia materialnych i politycznych łupów między pazernymi zwycięzcami. Kraj najeźdźców podzielono na dwie części i kochankowie z Rummelsburga zostali trwale rozdzieleni. Edgar ze swoją prawowitą żoną i synem – Helmutem znalazł się w brytyjskiej strefie okupacyjnej, a samotna Gertruda ze swoim synem – w strefie sowieckiej. Mijały lata, a jedni nie wiedzieli nic o życiu, czy śmierci, drugich.
W niewielkim Rummelsburgu, dawni i nowi mieszkańcy powoli tworzyli nową rzeczywistość, poddając swoje fizyczne i psychiczne rany leczniczemu działaniu upływającego czasu.