Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Poszukiwanie optymizmu w epoce pesymizmu. Europa Wschodnia - przeczucia i prognozy - ebook

Data wydania:
1 grudnia 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Poszukiwanie optymizmu w epoce pesymizmu. Europa Wschodnia - przeczucia i prognozy - ebook

Tom korespondencji Leonidasa Donskisa i Tomasa Venclovy. Dwóch wielkich litewskich intelektualistów - Venclova, od młodości związany z opozycją antykomunistyczną, w końcu pozbawiony obywatelstwa przez władze ZSRR, oraz Donskis, filozof i aktywny uczestnik debaty publicznej, przeprowadzają na kartach książki głęboką wymianę myśli. Ich listy wykraczają jednak zdecydowanie poza osobiste doświadczenia - przedmiotem rozmowy są wyrażane w Europie Wschodniej przewidywania, w których dysydenci, opozycjoniści, krytycy społeczni, pisarze i komentatorzy z tego regionu określili położenie, możliwości oraz przyszłość Europy i świata. Przegląd prognoz, zarówno tych konserwatywnych i reakcyjnych, jak liberalnych i demokratycznych, zawiera także wnikliwą diagnozę współczesnej sytuacji - nastania czasu  poważnych wyzwań i kryzysów w związku z polityką Władimira Putina i sytuacją na Ukrainie.
Proroctwa wschodnich Europejczyków dotkniętych bezpośrednio totalitaryzmami XX wieku, które naznaczyły także losy ich krajów, stanowią wielką wartość, zwłaszcza w obliczu współczesnych wyzwań stojących przed naszą częścią Europy.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7893-137-9
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Drogi Tomasie,

w naszych czasach każda szczera książka, czy to wspomnienia, czy rozmowy z przyjacielem lub kolegą po piórze, nieuchronnie narażona jest na ryzyko przeobrażenia się w literaturę konfesyjną (confessional literature). Z Tobą jednak spodziewam się tego niebezpieczeństwa uniknąć, ponieważ, po pierwsze, jako partner w rozmowie jesteś dla mnie o wiele ciekawszy niż moja biografia czy przeżycia osobiste, po drugie zaś, proponowany przeze mnie przedmiot tej rozmowy jest nazbyt poważny i złożony, by mierzyć go wyłącznie indywidualnym doświadczeniem. Chodzi bowiem o formułowane w Europie Wschodniej prognozy, w których dysydenci, opozycjoniści, krytycy społeczni, pisarze i komentatorzy polityczni z naszego regionu (nazwijmy go Europą Środkowo-Wschodnią) zarówno w XX wieku, jak i obecnie określili położenie, możliwości, los oraz przyszłość Europy i świata. Takich prognostyków – tyleż konserwatywnych i reakcyjnych, co liberalnych i demokratycznych – nigdy nie brakowało w Rosji przechodzącej dziś bodaj najcięższą próbę w całej swojej historii. Miały ich wielu również Polska i Litwa, ale zacznijmy od Rosji, przede wszystkim zaś od rosyjskiej inteligencji.

O inteligencie rosyjskim mówi się czasem, że stał w obliczu dramatycznej alternatywy: albo zaprzedać sumienie, albo zdradzić ojczyznę. Ten dylemat moralny dotyczy w głównej mierze Rosji, lecz nie pomylę się chyba, jeśli powiem, że na intelektualno-moralnej mapie Europy do strefy wschodnioeuropejskiej zaliczyć należy wszystkie kraje, w których także dziś trzeba dokonywać wyboru pomiędzy sumieniem a ojczyzną. W szczęśliwym położeniu znajdują się państwa, w których dylemat ów nie istnieje, a obywatelom przysługuje prawo swobodnego wyboru postawy moralnej i politycznej. Co jednak zrobić w sytuacji, gdy nie sposób być patriotą w kraju, który nie respektuje ani wolności, ani sumienia? Jak wówczas wyznaczyć granice ojczyzny? Owszem, nasza wyobraźnia moralna nakreśli je dla nas, podobnie jak wynajdzie stosowne narracje historyczne zaświadczające o prawdziwej bądź domniemanej wielkości ojczyzny.

Wszelako ojczyzna to nie tylko pojęcia, idee i słowa. To także rozmaite formy codziennej życiowej praktyki, w których człowiek uczestniczy albo nie. To istniejące od dawna sposoby mówienia i działania, które nazbyt długo się kształtowały, by można je było zdyskredytować bądź zmienić jedną produktywną dyskusją publiczną lub jedną wiarygodną publikacją. Pytanie, czy broniłbyś swojego kraju, gdyby ten hańbił ideę człowieczeństwa lub gardził twoimi wartościami, doprawdy nie należy do najłatwiejszych. Tak samo jak pytanie, czym tak naprawdę jest patriotyzm – występowaniem w obronie „swoich” oraz zgodą na ustępstwa w imię miłości do ojczyzny, czy przeciwnie: gotowością do samotnego przeciwstawienia się temu, kto zabrania nam identyfikować się z ojczyzną taką, jaka ona jest bądź jaka pragnie być?

Wielu pisarzy i myślicieli politycznych wykpiło zasadę patriotyzmu imperialnego. Hasło „W prawie czy w bezprawiu, jednak to moja ojczyzna” (My country, right or wrong) ironicznie i trafnie skomentował Gilbert
K. Chesterton, twierdząc, że jest ono formułą, której nie wypowiedziałby żaden patriota, chyba że w skrajnych okolicznościach. To zupełnie tak, jakby powiedzieć „Trzeźwa czy pijana, jednak to moja matka”. Ten nadęty slogan patriotyzmu imperialnego w 1872 roku znakomicie sparafrazował także urodzony w Niemczech amerykański patriota, bohater wojny domowej, generał i senator Carl Schurz. W odpowiedzi na słowa innego senatora o ojczyźnie, która jest w prawie lub w bezprawiu, wypalił, że i on sam mógłby użyć tego hasła w odniesieniu do swojej ojczyzny – wielkiej republiki amerykańskiej. Po czym dodał: „W prawie czy w bezprawiu, jednak to moja ojczyzna; jeśli w prawie, należy ją taką utrzymać, jeśli w bezprawiu, należy ją naprawić” (My country, right or wrong; if right, to be kept right; and if wrong, to be set right).

To oczywiście postawa godna patriotyzmu obywatelskiego i krytycznego. Tylko co zrobić, kiedy ojczyzny nie daje się naprawić? Gdy zwyczajnie odmawia ona zgody na naprawę? Kiedy człowiek ma przeciw sobie nie tyle grupę wrogo nastawionych ludzi, ile mentalność i kulturę polityczną, której niepodobna zmienić w ciągu kilku, a zapewne i kilkudziesięciu lat? Kiedy zarówno wszystkie twoje starania, jak i wysiłki całego twojego pokolenia okazują się daremne nie tylko w walce o naprawę ojczyzny, lecz nawet i o to, byś został w niej uczciwie wysłuchany?

Co zatem wybrać – wizję ojczyzny czy jej rzeczywistość, a więc reżim polityczny i instytucje, które w istocie gwałcą nasze sumienie? Czym jest ojczyzna – mentalnym przywiązaniem do danego miejsca na ziemi czy też konkretnym porządkiem społeczno-moralnym, który stopniowo definiuje nasze życiowe zasady oraz najgłębsze potrzeby duchowe, z którym się zatem utożsamiamy i którego bronimy jako części własnego życia i swojej tożsamości? Czy pozwolić, by inne państwa naprawiły naszą niesprawną ojczyznę, czy może bronić jej przed cudzą arogancją i morałami obcych? Co robić, gdy sumienie i ideały zbliżają nas do krajów, które w naszym państwie, albo przynajmniej w jego politycznej elicie, widzą wroga? Czy otwarcie prosić wrogów reżimu, reprezentujących nasze wartości, by izolowali nasz kraj (w tym naturalnie także nas) i nie próbowali się z nim układać? Czy raczej sugerować, by za wszelką cenę podtrzymywali stosunki z reżimem, zawierali z nim pozorne kompromisy, a po cichu czekali na jego liberalną przemianę? Wszystkie te dylematy są aż nazbyt dobrze znane dysydentom rosyjskim. Byli oni bowiem skazani na wybór – albo zaprzedać sumienie, albo zdradzić zwyrodniałą ojczyznę. Reżim sowiecki nieustannie zaś obwiniał ich o oczernianie socjalistycznej ojczyzny oraz uginanie kolan przed Zachodem. Dziś historia się powtarza.

Prezydent Rosji Władimir Putin w propagandowym orędziu wyborczym poświęconym partii Jedna Rosja, skierowanym do „naszych” oraz epatującej ordynarnym konformizmem młodzieży, z nieskrywaną pogardą mówił o politycznej opozycji, która niczym szakale krąży po obcych ambasadach. Jednym słowem, opozycja rosyjska zdradza swoją wielką ojczyznę. Reżim monopolizuje patriotyzm i jego retorykę, utożsamiając siebie z ojczyzną. To ma, rzecz jasna, służyć zatuszowaniu lęków rządzącej krajem kliki z dzisiejszej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), a dawnego KGB, że wcześniej czy później dojdą do głosu siły, dla których ojczyzna rozpocznie się w miejscu, gdzie skończą się putinizm i jego „suwerenna demokracja”.

Nieprzypadkowo Twój serdeczny przyjaciel i „towarzysz broni” Aleksandras Štromas – litewski myśliciel polityczny i opozycjonista żyjący na emigracji – tak zaskakująco rozłożył akcenty w analizie porównawczej nacjonalizmu i patriotyzmu. Od czasu pojawienia się błyskotliwego i prowokacyjnego eseju George’a Orwella Uwagi o nacjonalizmie wielu Brytyjczyków, Amerykanów oraz badaczy z Europy Zachodniej widziało w nacjonalizmie mechanizm psychospołecznej i politycznej identyfikacji z konkretną wspólnotą etniczną lub ideologiczną oraz połączone z walką o władzę i prestiż agresywne dążenie do wywyższenia swojego narodu bądź grupy etnicznej ponad wszystkie inne. Patriotyzm zaś uznawano za zjawisko o wiele bardziej naturalne i silniej zakorzenione w codzienności. Orwell rozumiał patriotyzm jako miłość do ojczystego kraju, jego języka i kultury, całkowicie pozbawioną chęci narzucania ich innym. Jego zdaniem dla patrioty ojczyzna staje się problemem jedynie wówczas, gdy jest atakowana bądź poniżana. Toteż supremacja patriotyzmu nad nacjonalizmem była przez długi czas kwestią bezsporną. Tymczasem Štromas w rozprawie poświęconej prawdziwym i fikcyjnym ideologiom wywrócił tę konwencjonalną interpretację do góry nogami.

W opinii Štromasa jest bowiem wprost odwrotnie. Patriotyzm polega na bezwarunkowej zgodzie na wszystko, co dzieje się w moim kraju. Formuła „W prawie czy w bezprawiu, jednak to moja ojczyzna” wyraża istotę patriotyzmu. Nawet jeśli nie zgadzam się z czymś, co dzieje się w polityce lub życiu publicznym mojego kraju, bezwzględnie nie wolno mi tego podawać do oficjalnej wiadomości, mógłbym bowiem w ten sposób narazić na szwank reputację swojej ojczyzny, skompromitować ją w oczach innych państw, pozbawić ją ich szacunku. Jeśli więc coś nam się w ojczyźnie nie podoba, możemy to po cichu omówić między sobą. Choćby była najbardziej ułomna, to moja ojczyzna i przyjmuję ją taką, jaka jest. W przeciwnym razie – mogę zamieszkać gdzie indziej.

Co więcej, w przekonaniu Štromasa patriotyzm suponuje dziwny rodzaj prywatnego zawłaszczania zjawisk z natury swojej publicznych, takich jak społeczeństwo czy przestrzeń publiczna. Nie ma i nie może być mowy o niczym „moim”, ponieważ ta iluzja „mojego” przesłania bądź odrzuca fakt, że każde społeczeństwo oraz właściwy mu porządek społeczno-moralny są wspólnym dziełem minionych, obecnych i przyszłych pokoleń, a także rzeszy świadomych obywateli oraz wielu struktur politycznych. Jak zauważa Štromas, patriotyzm wręcz wypacza stosunek jednostki do własnego kraju i społeczeństwa, zamiast lojalności krytycznej i logiki moralnej, na której winien się opierać proces dobrowolnej identyfikacji, proponuje bowiem coś w rodzaju zniekształconej logiki dysponowania, innymi słowy, przedkłada logikę posiadania nad logikę autentycznego bycia.

Nacjonalizm zaś, przeciwnie, ma za fundament ideał moralny i polityczny, na którym naród i kraj zmuszone są trwać. Dlatego też Štromas był przekonany, że etyka nacjonalizmu wręcz obliguje nacjonalistę do bezlitosnego krytykowania politycznych wypaczeń we własnym kraju, a nawet do podjęcia z nimi walki. Najlepszym przykładem był, zdaniem Štromasa, Związek Radziecki, prawdziwemu nacjonaliście jawiący się jako monstrum, które zniszczyło dawną monarchiczną Rosję oraz jej w sumie dość europejską orientację. Tacy niezłomni antykomuniści i dysydenci jak Aleksandr Sołżenicyn i Igor Szafariewicz, którzy zapłacili wysoką cenę za swoją postawę, byli pełnokrwistymi nacjonalistami, uważali, że walkę ze Związkiem Radzieckim można wygrać jedynie poprzez uświadamianie opinii światowej oraz dzięki solidarności międzynarodowej. Słowem, jakkolwiek w wielu aspektach różnili się oni od dysydentów liberalnych i prozachodnich (takich jak: Andriej Sacharow, Jelena Bonner, Władimir Bukowski, Siergiej Kowalow czy Aleksandr Ginzburg), to całkowicie solidaryzowali się z nimi w jednej zasadniczej kwestii – w dążeniu do skompromitowania na arenie międzynarodowej Związku Radzieckiego jako patologicznego projektu i totalitarnego reżimu oraz w głębokim pragnieniu pokonania go w walce ideologicznej i moralnej.

Tymczasem dla imperialnego patrioty walka z reżimem sowieckim, bez względu na to, jak bardzo ten reżim był okrutny, oznaczała ni mniej, ni więcej, tylko zdradę ojczyzny. Patriota bowiem utożsamia istniejącą strukturę władzy z ojczyzną, podczas gdy dla nacjonalisty są to zupełnie różne, wręcz przeciwstawne sobie zjawiska. Nacjonalista może żywić przekonanie, że reżim zdradził jego ojczyznę, toteż walka z nim stanowi najgłębszy wyraz lojalności wobec ojczyzny, dowód wiary w nią oraz w jej przyszłość. Patrioci zaś nierzadko uznają walkę z reżimem za akt z zasady nieneutralny wobec ojczyzny. Dla imperialnego patrioty wielcy dysydenci sowieccy byli bez wątpienia zdrajcami (a cóż dopiero radzieccy oficerowie wywiadu, którzy zrozumieli zbrodniczą naturę systemu i świadomie rozpoczęli pracę dla wywiadu brytyjskiego czy amerykańskiego; Olega Gordijewskiego i Wiktora Suworowa dzisiejszy reżim rosyjski oraz jego lojalni wyznawcy z pewnością uważają za sprzedawczyków).

W tekście Štromasa mamy, oczywiście, do czynienia z celową prowokacją oraz chęcią zreinterpretowania nowoczesnego paradygmatu lojalności czy tożsamości, który nazywamy albo patriotyzmem, albo nacjonalizmem. Można by z tym polemizować, powołując się na argument, że nacjonalizm bywa różny – i liberalny (ten też zresztą ma na myśli Štromas, kiedy dowodzi, że etyka liberalna w żadnym razie nie zakłada przyzwolenia na jakikolwiek reżim czy dowolny porządek społeczno-moralny), i konserwatywny, i radykalny, i grawitujący ku ksenofobii tudzież innym formom nienawiści. Podobnie patriotyzm czasem oznacza prymitywny dżingoizm (brytyjskie określenie na imperialny patriotyzm), a czasem liberalny i otwarty na świat stosunek do własnego środowiska społeczno-kulturowego.

Tak czy inaczej, jedno jest pewne – Štromas usiłował zrozumieć fenomen, który najlepiej chyba ujął Siergiej Kowalow, kilkakrotnie kierujący do ONZ oraz liderów państw zachodnich prośbę, by wykluczyli jego kraj z organizacji międzynarodowych, zbojkotowali wszelkie jego inicjatywy oraz zaproszenia na fora światowe i w ten sposób powstrzymali zbrodnie rosyjskie na ludzkości oraz zagładę cywilizowanego świata. Przedostatnie takie oświadczenie Kowalow wydał w sierpniu 2008 roku, kiedy doszło do ataku na Gruzję. Zażądał wówczas, by Rosja została wydalona z grupy ośmiu najbardziej wpływowych państw świata i nigdy nie była zapraszana na fora tej rangi co szczyty G8. Z ostatnim oświadczeniem Kowalow wystąpił zaraz po okupacji i aneksji Krymu przez Rosję w marcu 2014 roku.

Imperialni patrioci oraz reprezentanci Realpolitik nigdy nie zrozumieją kodeksu postępowania Kowalowa czy innych wielkich dysydentów rosyjskich. Tak samo, jak nie pojmą ich filozofii politycznej odrzucającej politykę realną jako przyczynę wszystkich problemów i nieszczęść współczesnego świata (pozwalającą Narodom Zjednoczonym przeobrazić się w zjednoczone reżimy i w stosunkach międzynarodowych zaprzedać prawa człowieka oraz znosić moralne granice pomiędzy państwami demokratycznymi i antydemokratycznymi w imię politycznego realizmu i pragmatyzmu). Alternatywny projekt polityczny, jaki stworzyli dla Rosji i całego świata wielcy rosyjscy opozycjoniści, począwszy od Andrieja Sacharowa, a skończywszy na Siergieju Kowalowie, mianował powszechne prawa człowieka jedyną uniwersalną ideologią i propagował ją zamiast lekceważącej zasady moralne Realpolitik, której perwersyjna logika odnosi prestiż danego kraju wprost do jego potencjału ekonomicznego i zbrojnego. Kłamstwo oraz kult władzy nie zdołają zjednoczyć świata i rozwiązać jego problemów, można to osiągnąć jedynie wówczas, gdy prawa człowieka będą kwestią powszechną, pozostającą poza zasięgiem władzy oraz wewnętrznych regulacji poszczególnych państw. Uniwersalizm moralny i na nim zbudowana polityka przeciwko chłodnej analizie kapitałów gospodarczych i militarnych (nazywanej przez nas globalizacją) oraz wszelkim następstwom Realpolitik – oto sedno projektu polityki alternatywnej stworzonego przez dysydentów rosyjskich.

Nie jest to bynajmniej żadne abstrakcyjne moralizatorstwo – tacy dysydenci i obrońcy praw człowieka, jak Ty, Andriej Sacharow, Siergiej Kowalow, Aleksandras Štromas, Ludmiła Aleksiejewa, Oleg Orłow czy Leonid Wołkow zawsze posługiwali się językiem opartym na argumentach prawnych. Waszym zdaniem prawo nie służy bynajmniej rozwijaniu stosunków władzy, lecz interpretowaniu praw człowieka i podstawowych praw obywatelskich. Jak przypomniał Grigorij Pomieranc, słynny rosyjski dysydent, filozof i orientalista, w tekście dedykowanym pamięci Aleksandrasa Štromasa, relacje pomiędzy prawem a władzą polityczną najcelniej ujął pruski imperator Fryderyk II Wielki: „Jeśli podoba wam się jakieś terytorium i macie siły, by je zająć, zajmijcie je! Później znajdą się prawnicy, którzy dowiodą, że mieliście do tego prawo”.

Świat rozumie język obrońców prawdy, jakkolwiek język ten jest niewygodny i zmusza do zrzucenia wszelkich masek. Skoro jednak starczyło nam niegdyś odwagi i honoru, by stanąć po stronie tych niezłomnych ludzi, to także dziś powinniśmy wraz z nimi przyznać, że alternatywą dla tego, co oni głoszą, są najzwyklejsze w świecie tchórzostwo, konformizm i kłamstwo. Notabene byłem świadkiem, jak podczas pewnego międzynarodowego forum kulturalnego w Grazu (w Austrii) delegacje Rosji i Białorusi błyskawicznie zniknęły z sali, kiedy niezależna dziennikarka rosyjska Anna Politkowska (zamordowana później w Moskwie) mówiła o zbrodniach rosyjskich w Czeczenii. Wytrwało zaledwie kilkoro tych, którzy nie bali się przyjąć przerażającej prawdy. Ale znam także zupełnie inny przypadek, kiedy obrońca prawdy przekonał ogromne audytorium, że każdy z jego członków ocalił swoją godność, zachował coś, co tłumimy w naszych codziennych powierzchownych kontaktach poprzez używanie pustych słów oraz unikanie bolesnej dla nas prawdy. Stało się to w sierpniu 2005 roku w Warszawie podczas przemówienia Siergieja Kowalowa z okazji 25. rocznicy „Solidarności”. Po jego słowach (wypowiedzianych, jak zawsze, bardzo cicho, spokojnie i niemal z zawstydzeniem – podobny styl miał także Sacharow) o haniebnym flircie, jaki liderzy państw zachodnich prowadzili z Władimirem Putinem, gdy w Czeczenii lała się krew, a w Rosji grzebano szczątki demokracji, wszyscy słuchacze niespodziewanie wstali i tym gestem oddali cześć prawdzie oraz broniącemu jej mówcy.

Takim właśnie ludziom jak Kowalow jest poświęcona ta książka. Podtrzymują oni tradycję najwyższego poszanowania dla wolności oraz prawdy, zapoczątkowaną w Rosji przez Piotra Czaadajewa i jego Listy filozoficzne, a kontynuowaną przez dysydentów sowieckich z Rosji i innych krajów Związku Radzieckiego. Swoista symboliczna międzynarodówka dysydentów z Europy Środkowo-Wschodniej zaczęła się formować już wtedy, gdy dziewięć osób (wśród nich poetka i opozycjonistka Natalia Gorbaniewska) wyszło na plac Czerwony w Moskwie, żeby zaprotestować przeciwko inwazji czołgów sowieckich na Pragę w 1968 roku. Nic więc dziwnego, że dysydentów rosyjskich, litewskich, ukraińskich, polskich i innych środkowowschodnich narodowości łączy ideowe braterstwo. Jeden z założycieli „Solidarności” Adam Michnik nie tylko podtrzymuje rozpoczęty przed laty z Tobą dialog, ale także nazywa Siergieja Kowalowa, Andrieja Piontkowskiego i Jurija Afanasjewa „swoją Rosją”. Michnik, podający się za antyradzieckiego rusofila, lęk przed językiem i kulturą rosyjską określił jako ideową i polityczną impotencję, w jego przekonaniu język rosyjski jest językiem wolności i odwagi.

Jednocześnie bohaterowie tej książki to ludzie tworzący przyszłą Rosję. Chodzi nie tylko o alternatywny projekt polityczny, ale także o projekt przyszłości silnie związanej z tradycją buntu, protestu i intelektualnego oporu inteligencji rosyjskiej. Dość wspomnieć słowa Grigorija Pomieranca o Rosji, pełne historycznego optymizmu i sprzeciwu wobec popadania w fatalizm:

Jestem głęboko przekonany, że w końcu także sama Rosja zaaklimatyzuje się w Europie i zaniecha straszenia sąsiadów. W przededniu rewolucji najwyższe warstwy społeczne w Rosji były prawie europejskie i nie ma żadnych powodów, by nie dało się tego stanu odtworzyć. Zarówno Rosja, jak i Europa potrzebują, by odbudowana została jedność cywilizacji chrześcijańskiej łącząca oba jej bieguny (чтобы восстановить двуединство христианской цивилизации). Cały świat potrzebuje, aby przystępowaniu do kulturalnego sojuszu Europy towarzyszyła atmosfera otwartości pozwalająca każdemu z jego członków zachować swoją odmienność. Wierzę, że to nastąpi.

Kiedy się czyta prace dysydentów rosyjskich czy słucha ich wystąpień, trudno nie zauważyć, jak istotnie wzbogacają oni zachodnie dyskusje polityczne tym, co na Zachodzie w znacznym stopniu zostało już zagłuszone zarówno przez poprawność polityczną, jak i przez zmieniający się paradygmat tożsamościowy. Właściwie jest to nie tyle wzbogacanie czy uzupełnianie, ile akt anamnezy w rozumieniu platońskim, czyli stopniowe wydobywanie wiedzy z pamięci. Nie bez przyczyny Milan Kundera zauważył, że wszystkie rewolucje i powstania w Europie Środkowej (od siebie dodam, że w Europie Wschodniej także) są zdaniem zachodnich Europejczyków konserwatywne, wręcz anachroniczne. W tym przypadku chodzi bowiem nie o to, by odrzucić, lecz by odzyskać to, co sam Zachód albo utracił, albo lekceważy. Dysydenci i buntownicy z Europy Środkowo-Wschodniej wierzą w przeszłość ery nowoczesności, tak nisko cenioną przez Zachód i tak bezpośrednio związaną z wiarą w epokę kultury. Jest to zarazem także tęsknota za europejskim kanonem oraz za jednoczącą europejską tożsamością kulturową – być może dlatego w rosyjskiej i środkowowschodniej krytyce społecznej oraz eseistyce politycznej widać tak silne podłoże humanistyki, a nawet filozofii kultury.Por. G.K. Chesterton, Obrona patriotyzmu, w: tegoż, Obrona niedorzeczności, pokory, romansu brukowego i innych rzeczy wzgardzonych, przekład Stanisław Baczyński, „Rój”, Warszawa 1927, s. 146 .

C. Schurz, Remarks in the Senate, February 29, 1872, „The Congressional Globe”, vol. 45, s. 1287 .

G. Orwell, Uwagi o nacjonalizmie, w: tegoż, Jak mi się podoba: eseje, felietony, listy, wybór i wstęp P. Śpiewak, przekład A. Husarska, M. Szuster, B. Zborski, Fundacja Aletheia, Warszawa 2002, s. 221–243.

A. Shtromas, Ideological Politics and the Contemporary World: Have We Seen the Last of ‘Isms’?, w: A. Shtromas (red.), The End of “Isms”? Reflections on the Fate of Ideological Politics after Communism’s Collapse, Blackwell, Oxford & Cambridge, Mass. 1994, s. 183–225.

G. Pomieranc, Po sliedam naszich razgaworow i pisiem, w: XX amžiaus žmogus: Aleksandro Štromo portretai, oprac. Leonidas Donskis, Versus aureus, Vilnius 2008, s. 105 .

Tamże, s. 107.

M. Kundera, Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej, „Zeszyty Literackie”, 1984, nr 5, s. 26–27.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: