Powinni się nie urodzić revisited – Urodzić - ebook
Powinni się nie urodzić revisited – Urodzić - ebook
Nie ma tu najeźdźców, obcych ani krwawych walk, a mimo to przemoc i krzywda są nieodłącznym elementem rzeczywistości przedstawionej w utworach. Straumatyzowany podmiot wierszy jest cyniczny względem powszechnie wypracowanego ładu. Stale ma przed oczami przeszłość, z całym jej potencjałem okrucieństwa i grozy. Ta perspektywa, jak filtr, nakłada się na obraz teraźniejszości. Na wybór złożyły się wiersze z pierwszych trzech tomów: Przeprawa, Eine Kleine Todesmusik oraz Osłabić.
Spis treści
Przeprawa
sygnał
koronka
dom
małpy
Carlsbad
loża
Eine Kleine Todesmusik
syn cesarza na uchodźstwie
jak wyobraża sobie społeczeństwo
pan Cogito i litera Pisma
na wzgórzu II
Lui
ptaki
Osłabić
chrzest
osłabić
urodziły
niewybaczalne
zębów
Panie
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65358-31-8 |
Rozmiar pliku: | 453 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
kroki listonosza
dźwięk drukującego się faksu
albo nagranej wiadomości
dzwonek telefonu i dzwonek do drzwi
był tu król Herod
i zabił wszystkie dzieci
w rogu czerwony rower
i pluszowy miś
dzieci rozsiane po kontynentach
mogłabym oskarżyć je
o plagiat DNA
on również mógłby
oskarżyć je o plagiat DNA
ale jest głęboko pod ziemią i milczy
wspólne wakacje w Szwajcarii
latem 1998 roku:
ja w mojej czarnej sukni w białe groszki
obcięta na chłopaka
Urszulka jeszcze ssie kciuk
Dawidek trochę śpiący
i mój mąż jak zwykle
ubrany niegustownie
spalić zdjęcie
spalić rowerek i misia
i zasłony które pomogła mi szyć Urszula
nie jeździć na cmentarz
zasłonić rolety
drzwi zabić gwoździem
rozebrać się do naga
podejść do lustra
i zobaczyć jak się postarzałam
i zobaczyć jak zbrzydłam
nigdy więcej nie lśnić
nigdy więcej
nie czekać
na sygnał
sygnałdom
przy zielonej rzece dom
z czerwonej cegły
a za domem pastwiska
i poligon i łuski
w słoiku na szafie
trzymała kamienie żółciowe
i używała tanich perfum
„Pani Walewska”
kiedy zachorowała
sikała do kubka
i piła swoje siki
to miało zabić raka
który w niej mieszkał
pam pam pam pam
babciu daj mi na kolę
dziadek jadł margarynę
a ja jadłem masło
przez ramię patrzy matka:
ty skurwysynu
to była moja matka
nie pisz tak
o mojej matce
więc zaczynam od nowa:
przy zielonej rzece dom
w którym nie piło się moczu
i nigdy nie brakowało masła