- W empik go
Powstanie i upadek III Rzeszy. Tom I. Hitler i narodziny III Rzeszy - ebook
Powstanie i upadek III Rzeszy. Tom I. Hitler i narodziny III Rzeszy - ebook
Ta wyczerpująca kronika drogi Hitlera do władzy, nagrodzona National Book Award, jest nazywana „jednym z najważniejszych dzieł historycznych naszych czasów” (The New York Times).
Hitler chełpił się, że III Rzesza przetrwa tysiąc lat. Upadła po zaledwie dwunastu. Lecz w tym krótkim okresie doszło do najbardziej katastrofalnych wydarzeń znanych zachodniej cywilizacji.
Żadne inne imperium nie zostawiło po sobie takiego morza dokumentów, opisujących jego narodziny i zagładę. Gdy zaciekła wojna dobiegała końca, lecz zanim naziści zdążyli zniszczyć swoje akta, domagający się bezwarunkowej kapitulacji Alianci weszli w posiadanie wyczerpującej historii imperium koszmaru stworzonego przez Adolfa Hitlera. Zdobycz obejmowała świadectwa nazistowskich przywódców, ale także więźniów obozów koncentracyjnych, dzienniki urzędników, transkrypcje tajnych narad, rozkazy wojskowe, prywatne listy – kolosalną dokumentację, opisującą dążenie Hitlera do podboju świata.
William L. Shirer, słynny korespondent zagraniczny i historyk, który od 1925 r. obserwował i opisywał nazistów, przesiewał te góry dokumentów przez pięć i pół roku. Owocem jego tytanicznej pracy jest monumentalne dzieło, powszechnie uznawane za wyczerpujący opis najstraszniejszych rozdziałów w dziejach ludzkości. Ten światowy bestseller został uznany za podstawową, klasyczną pracę na temat nazistowskich Niemiec.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7889-946-4 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
którego jednostki są tak godne szacunku, ale ogół taki marny…
Goethe
Hitler był przeznaczeniem Niemiec, przeznaczeniem,
którego nie dało się zatrzymać.
Feldmarszałek Walther von Brauchitsch, naczelny dowódca
niemieckiej armii, 1938-1941
Nawet tysiąc lat nie wymaże winy Niemiec.
Hans Frank, generalny gubernator okupowanych ziem
polskich, przed egzekucją w Norymberdze
Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, są skazani na jej powtarzanie.
George SantayanaSŁOWO WSTĘPNE
Choć mieszkałem i pracowałem w III Rzeszy przez połowę jej krótkiego żywota, obserwując na własne oczy, jak Adolf Hitler umacnia dyktatorską władzę nad tym wielkim, lecz czasami zagadkowym narodem, a potem wiedzie go ku wojnie i podbojom, to nie podjąłbym próby napisania tej książki, gdyby pod koniec II wojny światowej nie doszło do wyjątkowego w dziejach wydarzenia.
Mam na myśli przejęcie większości poufnych archiwów niemieckiego rządu oraz wszystkich jego instytucji, w tym Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Armii, Marynarki Wojennej, Partii Narodowosocjalistycznej oraz tajnej policji Heinricha Himmlera. Nigdy wcześniej, a przynajmniej tak mi się wydaje, w ręce historyków nie wpadł tak obfity skarb. Jak dotąd archiwa mocarstw, nawet tych, które przegrały wojnę, a potem traciły rząd w wyniku rewolucji, jak w przypadku Niemiec i Rosji w 1918 r., były zachowywane przez władze, a publikowano jedynie dokumenty służące interesom nowych reżimów.
Raptowny upadek III Rzeszy wiosną 1945 r. zaowocował zdobyciem nie tylko obszernych archiwów oficjalnych dokumentów, ale też innych bezcennych materiałów, takich jak prywatne dzienniki, ściśle tajne mowy, raporty z konferencji i korespondencje, a nawet transkrypcje rozmów telefonicznych nazistowskiego kierownictwa, przygotowane w specjalnym biurze powołanym do życia przez Hermanna Göringa w Ministerstwie Lotnictwa.
Na przykład generał Franz Halder prowadził skrupulatny dziennik, zapisywany systemem Gabelsbergera nie tylko z dnia na dzień, ale wręcz z godziny na godzinę. Jest to wyjątkowe źródło zwięzłych informacji dla okresu pomiędzy 14 sierpnia 1939 r. a 24 września 1942 r., kiedy to Halder pełnił funkcję szefa Sztabu Generalnego Armii i utrzymywał codzienne kontakty z Hitlerem oraz innymi przywódcami nazistowskich Niemiec. Jego dziennik ujawnia najwięcej, ale inne także mają ogromną wartość, np. doktora Josepha Goebbelsa, ministra propagandy i bliskiego zausznika Hitlera, czy generała Alfreda Jodla, szefa ds. operacji w Naczelnym Dowództwie Sił Zbrojnych (OKW). Istnieją też dzienniki samego OKW i Naczelnego Dowództwa Marynarki Wojennej. Sześćdziesiąt tysięcy akt z archiwów niemieckiej marynarki, zdobytych w Schloss Tambach pod Coburgiem, zawiera praktycznie wszystkie kody, dzienniki okrętowe, dzienniki, notatki służbowe itp. z okresu pomiędzy 1868 r., kiedy to powstała nowoczesna niemiecka flota, a kwietniem 1945 r.
485 ton dokumentów niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zdobytych przez amerykańską 1. Armią w różnych zamkach oraz kopalniach w górach Harz, tuż przed tym, jak na rozkaz Berlina miały zostać spalone, obejmuje nie tylko okres III Rzeszy, ale i czasy Republiki Weimarskiej, a także II Rzeszy Bismarcka. Przez całe lata tony nazistowskich dokumentów zalegały opieczętowane w wielkim magazynie amerykańskiej armii w Alexandrii w stanie Wirginia, a nasz rząd nie przejawiał żadnego zainteresowania, aby otworzyć skrzynie i sprawdzić, jakie historyczne skarby mogą się w nich kryć. Lecz w końcu, w 1955 r., dziesięć lat po ich zdobyciu, dzięki inicjatywie Amerykańskiego Stowarzyszenia Historycznego oraz hojności kilku prywatnych fundacji, dokumenty z Alexandrii zostały odpieczętowane, a mała grupka historyków, dysponująca niedostatecznym personelem i sprzętem, zaczęła się przez nie przedzierać i dokładnie je obfotografowała, zanim rząd, który działał w tej sprawie w wielkim pośpiechu, zwrócił je Niemcom. Okazało się, że stanowią niezwykle cenną zdobycz.
Podobnie rzecz się ma z takimi dokumentami, jak niekompletne stenogramy z 51 „konferencji Führera”, opisujące bieżącą sytuację wojskową z perspektywy kwatery Hitlera, czy pełniejszymi tekstami rozmów nazistowskiego wodza z jego starymi kamratami partyjnymi i sekretarzami. Pierwsze z wyżej wymienionych zostały ocalone przez oficera wywiadowczego 101. Dywizji Powietrznodesantowej ze spopielonych resztek dokumentów Hitlera w Berchtesgaden, drugie znaleziono w papierach Martina Bormanna.
Setki tysięcy nazistowskich dokumentów zwieziono w pośpiechu do Norymbergi i wykorzystano je jako dowody przeciwko głównym zbrodniarzom wojennym. Relacjonując pierwszą część procesów, zgromadziłem sterty ich kopii, a później także 42 opublikowane tomy zeznań i dokumentów procesowych, uzupełnione o 10 tomów anglojęzycznych przekładów wielu ważnych dokumentów. Treść innych dokumentów wydanych w piętnastotomowej serii, dotyczącej 12 kolejnych procesów norymberskich, również okazała się wartościowa, jednak w tym przypadku wiele dokumentów i zeznań pominięto.
I wreszcie, oprócz tej bezprecedensowej masy dokumentów, istnieją zapisy gruntownych przesłuchań niemieckich oficerów oraz funkcjonariuszy partyjnych i rządowych, a także ich późniejsze zaprzysiężone zeznania, składane w toku rozmaitych procesów, które jak sądzę, stanowią źródło niedostępne po żadnej z wcześniejszych wojen.
Naturalnie nie przeczytałem całości tej przytłaczającej dokumentacji – dalece wykraczałoby to poza możliwości jednego człowieka. Ale przerobiłem sporą jej część, choć, jak każdego pracownika tej niezwykle żyznej winnicy, spowalniał mnie brak jakichkolwiek indeksów.
To niebywałe, jak niewiele my, dziennikarze i dyplomaci rezydujący w Niemczech za nazistowskich rządów, wiedzieliśmy o tym, co naprawdę działo się za fasadą III Rzeszy. Totalitarna dyktatura z samej swej natury działa w głębokiej tajemnicy i potrafi ukrywać swoje sekrety przed zachłannymi oczyma ludzi z zewnątrz. Odnotowywanie i opisywanie nagich, fascynujących, a często ohydnych wydarzeń w okresie III Rzeszy nie było trudne: dojście Hitlera do władzy, pożar Reichstagu, krwawa czystka ludzi Röhma, anszlus Austrii, kapitulacja Chamberlaina w Monachium, okupacja Czechosłowacji, ataki na Polskę, Skandynawię, Zachód, Bałkany i Rosję, koszmary nazistowskiej okupacji i obozów koncentracyjnych, likwidacja Żydów. Jednakże brzemienne w skutki decyzje podjęte w tajemnicy, intrygi, zdrady, przesłanki oraz wynaturzenia, które do nich doprowadziły, zakulisowe role głównych aktorów, zakres sianego przez nich terroru oraz techniki jego organizowania – to wszystko i znacznie więcej pozostawało przed nami ukryte, dopóki nie odnaleźliśmy tajnych niemieckich dokumentów.
Niektórzy mogą sądzić, że na próby opisania dziejów III Rzeszy jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, że zadanie to należałoby zostawić późniejszemu pokoleniu badaczy, któremu upływ czasu zapewni właściwą perspektywę. Przekonałem się, że pogląd ten dominuje zwłaszcza we Francji, gdy pojechałem tam przeprowadzić pewne badania. Usłyszałem wtedy, że historycy nie powinni się zmagać z niczym nam bliższym niż epoka napoleońska.
Pogląd ten ma solidne uzasadnienie. Większość historyków czeka pięćdziesiąt, sto albo i więcej lat, zanim podejmie próbę opisania dziejów państwa, imperium czy epoki. Jednak czy nie dzieje się tak głównie dlatego, że aż tyle czasu musi minąć, aby na światło dzienne wyszły stosowne dokumenty i wyposażyły historyków w niezbędny materiał badawczy? Ponadto autor wprawdzie zyskiwał perspektywę, ale czy przez brak osobistej znajomości życia i atmosfery opisywanych czasów oraz postaci historycznych zarazem czegoś nie tracił?
W przypadku III Rzeszy, a jest to przypadek wyjątkowy, niemal cała dokumentacja stała się dostępna wraz z upadkiem reżimu, a co więcej, została wzbogacona świadectwem wszystkich przywódców, którzy przeżyli wojnę, wojskowych i cywilnych, nierzadko złożonym niedługo przed egzekucją. W każdym razie, dysponując tak niezrównanymi i szybko dostępnymi źródłami, a także żywą i świeżą pamięcią życia w nazistowskich Niemczech oraz wyglądu, zachowania i charakteru rządzących nimi ludzi, nade wszystko zaś Adolfa Hitlera, postanowiłem podjąć próbę przedstawienia dziejów narodzin i upadku III Rzeszy.
„Żyłem podczas całej tej wojny, będąc w wieku, który pozwolił mi pojąć jej wydarzenia i poświęcić im uwagę, by uchwycić dokładną prawdę na ich temat”, zauważa Tukidydes w Historii wojny peloponeskiej, jednym z największych dzieł historycznych w dziejach.
Poznanie całej prawdy na temat Niemiec Hitlera było dla mnie ogromnie trudne i nie zawsze możliwe. Lawina źródeł pozwoliła dotrzeć ścieżką wiodącą do prawdy dalej niż wydawałoby się to możliwe dwie dekady wcześniej, ale jej ogrom bywał też dezorientujący. Nie zapominajmy, że we wszystkich dokumentach i świadectwach muszą znaleźć się zbijające z tropu sprzeczności.
Od czasu do czasu na strony niniejszej książki zapewne zakradają się moje osobiste uprzedzenia, które musiały przecież wykształcić się z życiowych doświadczeń oraz cech charakteru. Nienawidzę totalitarnej dyktatury z zasady, a do tej konkretnej czułem tym większy wstręt, im dłużej w niej żyłem i obserwowałem jej paskudną napaść na ludzką duszę. Niemniej jednak w niniejszej książce starałem się być surowo obiektywny, pozwalając, aby fakty mówiły same za siebie i wskazując źródło każdego z nich. Żadne wydarzenie, scena ani cytat nie zostały zmyślone; wszystkie opierają się o dokumenty, zeznania naocznych świadków czy też moje własne obserwacje. Kilka, kilkanaście sytuacji, w których pojawiają się spekulacje i brakuje faktów, jest wyraźnie zaznaczonych.
Nie mam wątpliwości, że wiele osób będzie podważało moje interpretacje. To nieuniknione, wszak nie ma ludzi nieomylnych. Wnioski zaprezentowane przeze mnie w niniejszej książce – aby nadać narracji jasności i głębi – to przemyślenia oparte na mojej wiedzy oraz doświadczeniach.
Adolf Hitler to prawdopodobnie ostatni wielki awanturnik-zdobywca w tradycji Aleksandra, Cezara czy Napoleona, a III Rzesza to ostatnie imperium, które podążyło ścieżką Francji, Rzymu i Macedonii. Szybkie wynalezienie bomby wodorowej i pocisków balistycznych, które można wymierzyć w księżyc, na razie spuściło kurtynę na ten etap historii.
W naszej nowej epoce przerażających, śmiercionośnych wynalazków, które tak nagle zastąpiły stare, pierwsza wielka wojna agresywna, o ile do takowej dojdzie, zostanie rozpętana przez oszalałego samobójcę jednym wciśnięciem elektrycznego guzika. Wojna taka nie będzie trwała długo, a po niej nie przyjdą już kolejne. Nie będzie już zdobywców ani podbojów, a tylko spopielone kości zabitych zalegające na bezludnej planecie.