Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Praktyczne NLP - ebook

Data wydania:
15 lipca 2010
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
24,20

Praktyczne NLP - ebook

Jakie są Twoje największe atuty?

Tylko Ty, Twoje myślenie, zachowanie i odczuwanie świata decydują o tym, jak szybko osiągniesz sukces i bogactwo. Każdy, kto poznał NLP już wie, że NLP poprawia jakość życia. Otrzymujemy narzędzia, które pozwalają zmienić się w taki sposób, by zdobyć wszystko, czego pragniemy.

Dzięki NLP:

  • poznasz siebie i odkryjesz swoją misję życiową,
  • zhierarchizujesz i osiągniesz cele,
  • wpłyniesz na swoje emocje tak, by realizować się twórczo,
  • staniesz się doskonały w każdej dziedzinie życia,
  • szczegółowo zaplanujesz przyszłość, zaczynając od… dziś!


NLP opiera się na bardzo prostych zasadach – największym skarbem jest nasza wiedza i doświadczenie, nie istnieją błędy, są tylko informacje zwrotne.

Dzięki filarom szczęścia zrozumiesz, skąd bierze się różnica pomiędzy tymi, którzy osiągają sukcesy a tymi, którzy ciągle próbują je osiągnąć.

Planując swoją przyszłość skorzystaj ze strategii time line, by dokładnie przewidzieć, co zdobędziesz już jutro.

To Ty jesteś menedżerem własnego życia!

Spis treści

Od Autora
Czemu czasami tak trudno zmienić bieg rzeki?
Czterech mistrzów – czyli trochę o życiu i duchowości współczesnego człowieka
Bogactwo materialne, początek bogactwa duchowego – czyli ścieżka rozwoju zawodowego jako najlepsza ścieżka rozwoju osobistego i duchowego
Każda moneta ma dwie strony, czyli dobrze jest nauczyć się analizowania sytuacji zarówno od strony obiektywnej, jak i subiektywnej
Filary szczęścia, czyli założenia, które ułatwią nam zrozumienie życia
Kto ukradł mój kawałek ciastka? Czyli czym mamy się kierować, aby osiągnąć to, co chcemy
Sześć kluczy do skarbca – czyli jak odnaleźć siebie we własnym świecie wewnętrznym
Życie między codziennością a marzeniami – czyli dwubiegunowa koncepcja człowieka
Schematy i cele – czyli jak zachęcić „zwierzę” i „artystę” do współpracy
Linia czasu, czyli wewnętrzna machina czasu
Trójkąt skuteczności, czyli jak odkryć swoją misję
Trzy rzeczywistości – czyli jak zrozumieć siebie (ciąg dalszy)
O potrzebach i poczuciu, że mamy potrzeby
Podsumowanie książki

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7377-640-1
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OD AUTORA

Ta książ­ka jest skie­ro­wa­na do tych, któ­rzy cią­gle szu­ka­ją no­wych roz­wią­zań i spo­so­bów na po­pra­wę ja­ko­ści swo­je­go ży­cia w każ­dym jego ob­sza­rze – jed­nym sło­wem, do wo­jow­ni­ków dnia co­dzien­ne­go, któ­rzy nie ocze­ku­ją jed­no­ra­zo­wych pi­gu­łek szczę­ścia.

Na pew­no nie jest to książ­ka dla kon­for­mi­stów, któ­rzy ocze­ku­ją, że kra­sno­lud­ki wy­ko­na­ją za nich pew­ne za­da­nia, ani dla tych, któ­rzy wie­rzą, że za po­mo­cą jed­ne­go za­klę­cia są w sta­nie zmie­nić swo­je ży­cie.

W książ­ce znaj­dziesz róż­ne na­rzę­dzia i prze­ko­na­nia, któ­re mogą ci po­móc w pre­cy­zyj­nym okre­śla­niu, hie­rar­chi­zo­wa­niu i osią­ga­niu ce­lów, po­zna­wa­niu sie­bie i od­kry­wa­niu swo­jej mi­sji ży­cio­wej. A w efek­cie w po­lep­sze­niu ja­ko­ści ży­cia.

Na stro­nach tej książ­ki znaj­dziesz wie­dzę, któ­ra po­mo­że ci zro­zu­mieć, że szczę­ście, suk­ces i bo­gac­two za­le­żą przede wszyst­kim od cie­bie; od two­je­go za­cho­wa­nia, my­śle­nia i od­czu­wa­nia świa­ta. Może to brzmi dziw­nie, ale wie­lu czy­tel­ni­ków prze­ko­na się, że już są szczę­śli­wi, choć do tej pory byli prze­ko­na­ni o swo­jej ży­cio­wej klę­sce.

Więk­szość cier­pień ma swo­je źró­dło w tym, że lu­dzie idą przez ży­cie jak „ślep­cy”, kie­ru­jąc się na­wy­ka­mi i od­ru­cha­mi, a przez to nie wi­dzą in­nych moż­li­wo­ści dzia­ła­nia lub – co gor­sza – nie chcą ich wi­dzieć.

Je­stem prze­ko­na­ny, że im wię­cej lu­dzi znaj­dzie szczę­ście, re­ali­zu­jąc swo­je za­mie­rze­nia i mi­sję ży­cio­wą, tym mniej na świe­cie bę­dzie cier­pie­nia i tym bar­dziej wszy­scy bę­dzie­my się cie­szyć bo­gac­twem, któ­re daje nam Zie­mia. Zy­ska­my też wię­cej sił, aby sta­wić czo­ło trud­no­ściom, i we­wnętrz­ne wspar­cie, aby za­mie­nić trud­no­ści na lek­cje do prze­ro­bie­nia.

Co­raz bar­dziej prze­ma­wia do mnie to, że ży­cie czło­wie­ka skła­da się z wie­lu ob­sza­rów i w każ­dym z nich gra­my pew­ną rolę ży­cio­wą. Miło jest, gdy w te­atrze ży­cia nie tra­ci­my z oczu na­szej głów­nej roli. Jed­nak­że pęd ży­cia po­wo­du­je, że za­zwy­czaj zaj­mu­je­my role dru­go­pla­no­we i tra­ci­my z oczu naj­waż­niej­szą, jaką mamy do za­gra­nia, czy­li by­cie sa­mym sobą. Im wię­cej ról nie­zwią­za­nych z nami gra­my, tym wię­cej two­rzy­my sy­tu­acji, któ­re są źró­dłem nie­przy­jem­nych uczuć.

Gra­nie roli bez świa­do­mo­ści za­zwy­czaj pro­wa­dzi do bra­ku spój­no­ści we­wnętrz­nej. Czło­wiek nie sta­no­wi wte­dy har­mo­nij­nej ca­ło­ści. Tak jak mało zna­czą­cy ak­tor, któ­ry aby prze­trwać, gra to, co w da­nym mo­men­cie ktoś mu za­pro­po­nu­je, nie dba­jąc o ja­kość ani war­tość da­nej roli.

Szczę­ście czło­wie­ka, we­dług mnie, za­leż­ne jest od tego, na ile zdo­ła­my po­łą­czyć w spój­ną ca­łość ży­cio­we role, two­rząc sta­ły i zin­te­gro­wa­ny ob­raz sie­bie, któ­ry po­zwa­la wy­peł­niać swo­ją mi­sję na zie­mi. Wte­dy jak me­ga­gwiaz­dy mo­że­my wy­bie­rać rolę, któ­rą chce­my za­grać. Tyl­ko pro­szę, nie uznaj­cie, że spój­na i zin­te­gro­wa­na ca­łość ozna­cza nie­zmien­ną ca­łość.

W tej książ­ce bę­dzie­my się zaj­mo­wać tym, co lu­bię na­zy­wać psy­cho­lo­gią dy­rek­tyw­ną. Jej głów­nym za­da­niem jest pro­wa­dze­nie czło­wie­ka do po­czu­cia spój­no­ści we­wnętrz­nej. Jest to dzie­dzi­na zaj­mu­ją­ca się pro­ce­sa­mi i in­stru­men­ta­mi wio­dą­cy­mi czło­wie­ka do trans­cen­den­cji, czy­li do osią­gnię­cia wyż­szych po­zio­mów eks­pre­sji swo­jej du­cho­wo­ści na zie­mi.

Je­śli po prze­czy­ta­niu tej książ­ki zro­zu­miesz i uwie­rzysz, że błę­dy i cier­pie­nia nie są „karą bo­ską”, tyl­ko wska­zów­ka­mi, że sto­su­jesz nie­wła­ści­wą stra­te­gię ży­cia – war­to było ją na­pi­sać; je­śli na­to­miast po tej lek­tu­rze od­kry­jesz „ta­jem­ni­cę”, jak zmie­nić swo­je ży­cie – po­gra­tu­lu­ję ci od­wa­gi po­trzeb­nej do za­sto­so­wa­nia za­war­tej w niej wie­dzy.CZEMU CZASAMI TAK TRUDNO ZMIENIĆ BIEG RZEKI?

Nie­kie­dy mam wra­że­nie, że żyję w daw­nych cza­sach, kie­dy na tar­go­wi­skach sły­chać było głos prze­kup­nia za­chwa­la­ją­ce­go cu­dow­ne wła­ści­wo­ści swo­je­go elik­si­ru. Od cza­su jak za­czą­łem in­te­re­so­wać się sa­mo­do­sko­na­le­niem, to zna­czy tym, jak być bar­dziej sku­tecz­nym i szczę­śli­wym w ży­ciu – a od tego cza­su mi­nę­ło już co naj­mniej trzy­dzie­ści lat – wciąż słu­cham o no­wych cu­dow­nych me­to­dach. Przez ja­kiś czas są one mod­ne, jak nowy fa­son spodni, w któ­rych wszy­scy chcą cho­dzić, nie­za­leż­nie od tego, jak na nich leżą, a po­tem moda mija i zo­sta­je wy­lan­so­wa­ny nowy styl. Czę­sto tre­ner, za­chwa­la­jąc swo­je me­to­dy, pod­kre­śla ich sku­tecz­ność i pro­sto­tę, a mil­cze­niem po­mi­ja ogra­ni­cze­nia, któ­re po­sia­da każ­dy pro­dukt. Jest to zro­zu­mia­łe w mar­ke­tin­gu, bo jak tu za­in­te­re­so­wać klien­ta i skło­nić go do kup­na to­wa­ru, je­że­li mó­wi­my o jego ne­ga­tyw­nych wła­ści­wo­ściach.

Uczest­ni­czy­łem w wie­lu warsz­ta­tach, na któ­rych przed­sta­wia­no me­to­dy ma­ją­ce sta­no­wić ist­ne pa­na­ceum. Uczest­ni­kom obie­cy­wa­no, że za­po­zna­ją się z róż­ne­go ro­dza­ju na­rzę­dzia­mi (od bio­fe­ed­back po­przez róż­ne za­klę­cia sto­so­wa­ne przez Ka­hu­nów aż po for­muł­ki psy­cho­lo­gicz­ne), któ­re mia­ły im za­gwa­ran­to­wać ła­twe, szyb­kie i bez­stre­so­we (po pro­stu cu­dow­ne!) roz­wi­nię­cie ukry­tych zdol­no­ści i umie­jęt­no­ści roz­wią­za­nia każ­de­go pro­ble­mu.

Jak za­wsze, w wy­pad­ku pew­nej czę­ści uczest­ni­ków me­to­da za­dzia­ła­ła, po­nie­waż do­sta­li oni to, cze­go po­trze­bo­wa­li i co byli w sta­nie w da­nym mo­men­cie swo­je­go ży­cia zro­zu­mieć. Część w ogó­le nie wie­dzia­ła, o co cho­dzi, i da­lej ich ży­cie to­czy­ło się jak po­przed­nio, a jesz­cze inna gru­pa, któ­ra szu­ka­ła tyl­ko uspra­wie­dli­wie­nia dla swo­ich nie­po­wo­dzeń, po kur­sie już wie­dzia­ła, kogo obar­czyć za nie winą.

Co­dzien­ność jest peł­na cu­dów, mimo to my­ślę so­bie, że czło­wiek pew­nych rze­czy nie prze­sko­czy. Mo­że­my skró­cić czas po­trzeb­ny na przej­ście pew­ne­go od­cin­ka, lecz nie spo­sób owe­go frag­men­tu dro­gi w ogó­le omi­nąć.

Są me­to­dy i na­rzę­dzia bar­dziej lub mniej sku­tecz­ne, ale z mo­ich ob­ser­wa­cji i oso­bi­stych do­świad­czeń wy­ni­ka, że nie ist­nie­je dro­ga na skró­ty. Je­stem tak­że prze­ko­na­ny, że żad­na zmia­na nie na­stą­pi, do­pó­ki czło­wiek do niej nie doj­rze­je. Praw­da jest taka, że nie­za­leż­nie od tego, jak mą­dry jest sys­tem, i tak żad­na po­żą­da­na przez nas zmia­na nie na­stą­pi, je­śli nie je­ste­śmy na nią go­to­wi. Bo­wiem jak­kol­wiek by spoj­rzeć, po­lep­sze­nie ja­ko­ści ży­cia w 90% za­le­ży od nas sa­mych; to zna­czy bez wła­sne­go za­an­ga­żo­wa­nia nie ma cu­dów. My­ślę tak­że, że do­pó­ki nie osią­gniesz punk­tu zwrot­ne­go, czy­li mo­men­tu, w któ­rym czło­wiek doj­rzał już do pod­ję­cia de­cy­zji do­ko­na­nia zmia­ny i przy­ję­cia od­po­wie­dzial­no­ści za skut­ki pod­ję­tej de­cy­zji, bę­dziesz tkwił w sta­rych wzor­cach, chro­nił swo­je źró­dło cier­pie­nia i nie bę­dziesz czuł po­trze­by przy­ję­cia no­wych wzor­ców, któ­re są opty­mal­ne w kon­kret­nej sy­tu­acji.

Są­dzę, że war­to od cza­su do cza­su się za­trzy­mać i przy do­brej ka­wie lub her­ba­cie za­dać so­bie py­ta­nia: cze­go chcę i czy już doj­rza­łem, aby to mieć?CZTERECH MISTRZÓW – CZYLI TROCHĘ O ŻYCIU I DUCHOWOŚCI WSPÓŁCZESNEGO CZŁOWIEKA

Nie­któ­re fil­my i książ­ki uka­zu­ją mę­dr­ców, któ­rzy żyją w pu­stel­niach, pró­bu­jąc zgłę­bić swo­ją du­cho­wą na­tu­rę, i two­rzą myl­ny prze­kaz, że ży­cie du­cho­we nie ma nic wspól­ne­go ze zma­ga­nia­mi dnia co­dzien­ne­go. Praw­da jest taka, że za­nim przy­stą­pi się do zbie­ra­nia mi­stycz­nych do­świad­czeń, war­to się za­jąć naj­pierw swo­im ży­ciem i oso­bi­stym roz­wo­jem. To one przy­go­to­wu­ją nas do ko­lej­ne­go eta­pu.

Kie­dyś uda­ło mi się na­mó­wić ko­le­żan­kę na wy­kład ko­bie­ty, któ­ra jako szes­na­sto­lat­ka wy­je­cha­ła do Ty­be­tu i tam w gro­cie, w od­osob­nie­niu, spę­dzi­ła bli­sko trzy­dzie­ści lat. Owszem, z jej twa­rzy, mimo że mia­ła pięć­dzie­siąt lat, pro­mie­nio­wał spo­kój, nie było też na niej zmarsz­czek, wi­do­mych oznak stre­su do­świad­cza­ne­go przez oso­bę ży­ją­cą w spo­łecz­no­ści. Była oso­bą ła­god­ną i spo­koj­ną. Moją ko­le­żan­kę jed­nak za­sta­no­wi­ło, po co ktoś, kto tyle me­dy­to­wał i nie po­trze­bo­wał dóbr ma­te­rial­nych, miał na ręku ze­ga­rek.

W sa­mot­no­ści mo­że­my stwo­rzyć i prze­ży­wać od­czu­cia wszech­ogar­nia­ją­cej mi­ło­ści, spo­ko­ju, współ­czu­cia, do­bro­ci, cier­pli­wo­ści itd. Wszyst­ko to do cza­su, aż ży­cie nas prze­ko­na, że ule­gli­śmy je­dy­nie ilu­zji. Jak ktoś może mó­wić o ja­kich­kol­wiek uczu­ciach, je­że­li nie do­świad­cza ca­łej gamy emo­cji, któ­re ży­cie ma mu do za­ofe­ro­wa­nia? Jak ktoś może uznać sie­bie za oso­bę mi­łu­ją­cą dru­gie­go czło­wie­ka, je­śli nie do­znał żad­nej krzyw­dy, któ­ra wy­ma­ga wy­ba­cze­nia? Jak czło­wiek może wie­dzieć, że nie jest ma­te­ria­li­stą, je­że­li nig­dy nie miał tyle pie­nię­dzy, aby z nich zre­zy­gno­wać? Nie je­stem prze­ciw­ni­kiem tego ro­dza­ju do­świad­czeń, „od­da­le­nie się” jest cza­sa­mi ko­niecz­ne, aby na­wią­zać kon­takt z sa­mym sobą. Są­dzę jed­nak, że są lu­dzie, któ­rzy do tego nie doj­rze­li, lecz tyl­ko pró­bu­ją uciec od od­po­wie­dzial­no­ści, któ­rej wy­ma­ga ży­cie w spo­łecz­no­ści.

Naj­wię­cej in­for­ma­cji o so­bie zdo­by­wa­my w kon­tak­tach z ludź­mi. Wte­dy mamy szan­sę po­znać, kim je­ste­śmy. Nie­jed­no­krot­nie wy­ma­ga to od nas we­ry­fi­ka­cji swo­je­go wła­sne­go ob­ra­zu. Dla­te­go ży­cie w gru­pie nie jest ła­twe, a jesz­cze trud­niej­sze jest ży­cie we dwo­je. War­to jed­nak pró­bo­wać zdać ten eg­za­min, bo jest to naj­więk­sza szko­ła, któ­ra przy­go­to­wu­je nas do wej­ścia na ścież­kę roz­wo­ju du­cho­we­go.

Twój ob­raz sie­bie jest jak dia­ment, a naj­lep­szym szli­fie­rzem tego dia­men­tu jest samo ży­cie. Ży­cie to pięk­na szko­ła roz­wo­ju oso­bi­ste­go. Udo­stęp­nia nam nie­od­płat­nie, w peł­nym, dwu­dzie­stocz­te­ro­go­dzin­nym wy­mia­rze, co naj­mniej czte­rech mi­strzów ży­cio­wych. Po­ka­zu­ją nam oni cały czas, kim na­praw­dę je­ste­śmy w da­nym mo­men­cie. Są nimi: nasi wro­go­wie, trud­ne sy­tu­acje ży­cio­we, na­sze świa­do­mie nie­roz­wi­nię­te za­le­ty oraz przy­ja­cie­le – ci praw­dzi­wi, któ­rzy w mą­dry spo­sób mó­wią nam praw­dę w oczy lub co naj­mniej po­ka­zu­ją nam ży­cie z in­nej per­spek­ty­wy. Oni naj­czę­ściej „uru­cha­mia­ją” w nas na­sze sła­be punk­ty, co po­zwa­la nam uświa­do­mić so­bie, nad czym mamy pra­co­wać, aby w ży­ciu dzia­łać bar­dziej sku­tecz­nie i przez to być bar­dziej szczę­śli­wy­mi.

Nasi wro­go­wie są dla nas naj­su­row­szy­mi i naj­bar­dziej wy­ma­ga­ją­cy­mi mi­strza­mi. Z tego po­wo­du war­to, by­śmy ich sza­no­wa­li. Pi­sząc o „wro­gu”, mam na my­śli każ­dą sy­tu­ację, w któ­rej za­cho­wa­nia dru­gie­go czło­wie­ka po­wo­du­ją, że mamy po­trze­bę, aby się bro­nić, bo czu­je­my się w ja­kiś spo­sób ata­ko­wa­ni. War­to uświa­do­mić so­bie, że za­zwy­czaj wro­go­wie – w da­nym mo­men­cie – są dla nas jak lu­stro: szyb­ko i wy­raź­nie uka­zu­ją nam na­sze bra­ki w umie­jęt­no­ści ko­mu­ni­ko­wa­nia się, po­ka­zu­ją sła­be punk­ty w ma­pie rze­czy­wi­sto­ści (kon­cep­cja świa­ta), a poza tym sta­no­wią świet­ną pró­bę dla na­sze­go sys­te­mu war­to­ści (po­ka­zu­ją, na ile war­to­ści, któ­re gło­si­my, są praw­dzi­we). Wy­gła­sza­nie mowy na te­mat mi­ło­ści, to­le­ran­cji i zro­zu­mie­nia bliź­nie­go jest ła­twe, do­pó­ki part­ner na przy­kład nas nie zdra­dzi. Wte­dy trak­tu­je­my go nie jak uko­cha­ne­go przy­ja­cie­la, ale jak wro­ga. Za­daj­my so­bie py­ta­nie, jaki zwią­zek ma szan­se prze­trwać, je­że­li tak re­agu­je­my na po­peł­nio­ny przez part­ne­ra błąd? Upa­ja­my się ża­lem, gnie­wem i roz­cza­ro­wa­niem, co za­zwy­czaj pro­wa­dzi do roz­sta­nia, i na­wet nie sta­ra­my się zro­zu­mieć przy­czy­ny pro­ble­mu. Wro­go­wie uczą nas po­ko­ry i wzmac­nia­ją zdol­ność pa­trze­nia na świat z in­nej per­spek­ty­wy – nie­ko­niecz­nie mą­drzej­szej niż na­sza, ale uzna­wa­nej przez na­sze­go wro­ga za naj­lep­szą kon­cep­cję na świe­cie. Cza­sa­mi lu­dzie sta­ją się dla nas wro­ga­mi, bo pró­bu­je­my na siłę zmie­niać ich świa­to­po­gląd, więc war­to na­by­wać umie­jęt­no­ści da­wa­nia prze­strze­ni in­nym; przy­jąć po­sta­wę ob­ser­wa­to­ra i po­zo­sta­wić oce­nę ta­kiej kon­cep­cji cza­so­wi.

Nie mniej waż­nym mi­strzem, dba­ją­cym o nasz roz­wój, są trud­ne sy­tu­acje ży­cio­we, a przede wszyst­kim cią­gle po­wta­rza­ją­ce się zda­rze­nia (po­dob­ni part­ne­rzy, po­dob­ne związ­ki, po­dob­ni sze­fo­wie itd.). Po­zwa­la­ją nam one od­kryć, cze­go tak na­praw­dę po­trze­bu­je­my i chce­my w da­nej chwi­li, uświa­do­mić so­bie sto­so­wa­ne przez nas stra­te­gie i sche­ma­ty oraz stwier­dzić, dla­cze­go są one mało sku­tecz­ne. In­ny­mi sło­wy, uczą nas za­da­wać so­bie py­ta­nia:

Co w tych sy­tu­acjach funk­cjo­nu­je jako na­gro­da?

Cze­go kon­kret­nie ocze­ku­ję?

Ja­kie mam za­so­by, z któ­rych mogę ko­rzy­stać, aby to zmie­nić?

Co dla mnie jest po­zy­tyw­ne w tej sy­tu­acji?

W ja­kim kie­run­ku zmie­nić ży­cie?

Przy­ja­cie­le tak­że są do­bry­mi mi­strza­mi, ale tyl­ko ci, któ­rzy nie oba­wia­ją się po­wie­dzieć nam wprost, że błą­dzi­my, i po­ka­zać nam na­sze nie­roz­wi­nię­te za­le­ty. Nie­wie­le ta­kich osób po­zna­je­my, bo nie­zwy­kle trud­no na­uczyć się ra­nić świa­do­mie tych, któ­rych ko­cha­my.

Kie­dy uzna­je­my na­sze ży­cie za miej­sce do­sko­na­le­nia się, war­to pil­no­wać, aby nie wpa­dać w „cho­ro­bę nad­mia­ru”. Nie sta­raj­my się cały czas ana­li­zo­wać swo­ich za­cho­wań i sy­tu­acji ży­cio­wych i pró­bo­wać ich zro­zu­mieć, bo prze­kształ­ci­my swo­je ży­cie w jed­no pa­smo udrę­ki. Ist­nie­je taka przy­po­wieść z ży­cia Bud­dy, któ­ra do­brze ob­ra­zu­je ta­kie po­dej­ście.

Bud­da wiódł ży­cie asce­ty w po­bli­żu rze­ki. Któ­re­goś dnia zo­ba­czył łód­kę, a w niej czło­wie­ka, któ­ry grał na ja­kimś in­stru­men­cie. W pew­nym mo­men­cie jed­na stru­na pę­kła. Bud­da na­gle zro­zu­miał, że we wszech­świe­cie nie ma miej­sca na stan sta­łe­go na­pię­cia i zmie­nił swo­ją dro­gę po­szu­ki­wa­nia.

To samo do­ty­czy cie­bie. Nie szu­kaj cały czas tego, co masz w so­bie zmie­nić czy do­sko­na­lić, bo stru­na pęk­nie.BOGACTWO MATERIALNE, POCZĄTEK BOGACTWA DUCHOWEGO – CZYLI ŚCIEŻKA ROZWOJU ZAWODOWEGO JAKO NAJLEPSZA ŚCIEŻKA ROZWOJU OSOBISTEGO I DUCHOWEGO

Wła­dza nad świa­tem ma­te­rial­nym, po­zba­wio­na mą­dro­ści wy­pły­wa­ją­cej z du­szy, jest zgub­na dla czło­wie­ka. Za­zwy­czaj roz­wój oso­bi­sty i du­cho­wy ko­ja­rzy­my z czymś ode­rwa­nym od ży­cia, przede wszyst­kim nie­idą­cym w pa­rze z bo­gac­twem ma­te­rial­nym i ja­ko­ścią re­la­cji, któ­re two­rzy­my.

Wie­lu z nas trwa w błęd­nym prze­ko­na­niu, że je­że­li ktoś chce się roz­wi­jać du­cho­wo, to ko­niecz­nie musi na­le­żeć do ja­kichś kon­kret­nych struk­tur re­li­gij­nych, po­mi­mo na­szych mie­sza­nych uczuć co do spo­so­bów dzia­ła­nia tych in­sty­tu­cji. Utrzy­mu­je­my, że czło­wiek, któ­ry jest człon­kiem „po­waż­ne­go” Ko­ścio­ła czy in­nej po­wa­ża­nej in­sty­tu­cji re­li­gij­nej, roz­wi­ja się du­cho­wo. Na­wet je­śli bez­myśl­nie żyje we­dług gło­szo­nych przez nie war­to­ści i do­gma­tów, współ­bra­cia po­strze­ga­ją go za­zwy­czaj jako praw­dzi­wie świę­te­go, któ­ry wy­brał dla sie­bie tę jed­ną, je­dy­nie praw­dzi­wą ścież­kę du­cho­wą, pro­wa­dzą­cą do praw­dzi­we­go Boga. Zdo­by­cie ja­kiejś po­zy­cji w hie­rar­chii da­ne­go Ko­ścio­ła uzna­wa­ne jest za rów­no­znacz­ne z osią­gnię­ciem wyż­sze­go po­zio­mu roz­wo­ju du­cho­we­go. Za­po­mi­na­my, że od Bud­dy po Chry­stu­sa po­wta­rzał się je­den pro­sty prze­kaz, że two­je ży­cie jest świa­dec­twem two­jej oso­by. Może więc nad­szedł czas, aby zmie­nić swo­je prze­ko­na­nia i trak­to­wać swo­je ży­cie jako du­cho­wą ścież­kę, a roz­wój spo­łecz­ny i za­wo­do­wy jako jed­ną z pod­sta­wo­wych miar i spraw­dzian roz­wo­ju oso­bi­ste­go i du­cho­we­go.

Ży­cie wrzu­ca nas w róż­ne śro­do­wi­ska, w któ­rych znaj­du­je­my do­sko­na­łe wa­run­ki do roz­wo­ju. Ścież­ka roz­wo­ju za­wo­do­we­go może od­gry­wać waż­ną rolę w ży­ciu czło­wie­ka, w jego roz­wo­ju, je­że­li ma on roz­wi­nię­tą sa­mo­świa­do­mość na tyle, aby tę szan­sę wy­ko­rzy­stać. Pra­cu­jąc w róż­nych fir­mach, za­uwa­ży­łem, że czło­wiek in­stynk­tow­nie wy­bie­ra miej­sce czy urzą­dza po­miesz­cze­nie, w któ­rym ma pra­co­wać, pra­gnąc stwo­rzyć so­bie jak naj­lep­sze wa­run­ki, aby na­uczyć się cze­goś waż­ne­go. Na przy­kład, je­że­li masz trud­ność z mó­wie­niem „nie”, to na pew­no po­dej­miesz taką pra­cę lub znaj­dziesz so­bie ta­kich ko­le­gów, aby móc przy­swo­ić so­bie tę umie­jęt­ność.

Śro­do­wi­sko pra­cy jest jed­nym z naj­lep­szych miejsc, gdzie mo­że­my zbie­rać in­for­ma­cje o so­bie. W pra­cy nie tyl­ko zdo­by­wasz nowe umie­jęt­no­ści za­wo­do­we, lecz tak­że do­wia­du­jesz się wie­le o so­bie: swo­ich re­ak­cjach, ocze­ki­wa­niach i zdol­no­ści do współ­pra­cy. Ry­wa­li­za­cja po­bu­dza nas do do­sko­na­le­nia się. My­ślę, że nie każ­dy uświa­da­mia so­bie, że pra­ca to je­dy­ne miej­sce w ży­ciu, gdzie ktoś nam pła­ci za to, aby­śmy mo­gli się roz­wi­jać.

Trud­no zro­zu­mieć, dla­cze­go tak rzad­ko sły­szy­my po­gląd, że ścież­kę roz­wo­ju za­wo­do­we­go moż­na trak­to­wać jako dro­gę roz­wo­ju oso­bi­ste­go i du­cho­we­go, sko­ro, jak wi­dać, ma wszyst­kie po­trzeb­ne do tego atu­ty. Wdra­py­wa­nie się po ko­lej­nych szcze­blach dra­bi­ny spo­łecz­nej, sze­ro­ko ro­zu­mia­ne jako dą­że­nie do suk­ce­su i bo­gac­twa, może sta­no­wić naj­lep­szą dro­gę do roz­wo­ju oso­bi­ste­go i du­cho­we­go.

Do­pó­ki wszel­kie dzia­ła­nia i wie­dza będą trak­to­wa­ne jako spo­sób na zdo­by­cie co­raz więk­szej wła­dzy i co­raz więk­szych pie­nię­dzy, to nig­dy nie bę­dzie mą­drych lu­dzi, zdol­nych do za­rzą­dza­nia za­so­ba­mi Zie­mi z ko­rzy­ścią dla ca­łe­go spo­łe­czeń­stwa. Bez lu­dzi, któ­rzy po­tra­fią za­rzą­dzać za­so­ba­mi ludz­ki­mi i na­tu­ral­ny­mi w spo­sób eko­lo­gicz­ny, trud­no bę­dzie prze­trwać na­szej pla­ne­cie, nie mó­wiąc o ko­lo­ni­za­cji in­nych pla­net. Zwłasz­cza obec­nie, kie­dy spo­łe­czeń­stwa roz­wi­nę­ły się do ta­kie­go stop­nia, że zo­stał za­kłó­co­ny sys­tem eko­lo­gicz­ny, a do­mi­na­cja nie­któ­rych grup in­te­re­su za­czy­na za­gra­żać nie tyl­ko ca­łej pla­ne­cie, ale i na­sze­mu ga­tun­ko­wi.

Osią­gnię­cie na­stęp­ne­go szcze­bla dra­bi­ny spo­łecz­nej za­zwy­czaj na­rzu­ca po­trze­bę zdo­by­cia no­wych umie­jęt­no­ści i wie­dzy, a to po­cią­ga za sobą ko­niecz­ność prze­zwy­cię­że­nia wła­snych ogra­ni­czeń i lę­ków, co jest jed­nym z pod­sta­wo­wych wa­run­ków roz­wo­ju pola świa­do­mo­ści. To, czy bę­dzie­my z tego ko­rzy­sta­li, to już inna spra­wa. Z ob­ser­wa­cji wi­dać, że mało kto to wi­dzi i z tego ko­rzy­sta.

Nie­wąt­pli­wie, po­czu­cie nie­za­do­wo­le­nia ze swo­jej po­zy­cji i za­rob­ków sta­no­wi dla lu­dzi do­sko­na­łą mo­ty­wa­cję do dzia­ła­nia w kie­run­ku po­pra­wie­nia swo­je­go sta­tu­su. Po­trze­ba zdo­by­wa­nia no­wych umie­jęt­no­ści i po­zna­wa­nia nie­zna­nych do­tąd ob­sza­rów po­wo­du­je, że czło­wiek chce zmie­rzyć się ze swo­imi prze­ko­na­nia­mi, lę­ka­mi i ogra­ni­cze­nia­mi, co stwa­rza do­sko­na­łe pole do pra­cy nad sobą.

Mo­żesz się za­sta­no­wić, dla­cze­go sto­so­wa­nie kry­te­rium bo­gac­twa i wła­dzy jako mier­ni­ka roz­wo­ju oso­bi­ste­go i „przy­go­to­wa­nia” do trans­cen­den­cji jest ta­kie istot­ne. Otóż, jest tak dla­te­go, że na tej dro­dze pod­da­my pró­bie swój sys­tem war­to­ści, prze­ko­nań i kom­pe­ten­cji. Skon­fron­tu­je­my je ze swo­imi lę­ka­mi, umie­jęt­no­ścią po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji i współ­pra­cy oraz z po­sia­da­nym po­zio­mem od­po­wie­dzial­no­ści za wła­sne i cu­dze wy­bo­ry, na któ­re z róż­nych wzglę­dów się go­dzi­my. Mamy moż­li­wość na­uczyć się, jak się nie przy­wią­zy­wać do wła­dzy i dóbr ma­te­rial­nych. Przede wszyst­kim, je­że­li nie chce­my się po­gu­bić, roz­wi­ja­my w so­bie zdol­ność do utrzy­ma­nia rów­no­wa­gi mię­dzy róż­ny­mi sfe­ra­mi ży­cia.

Lu­bię my­śleć, że kie­dy dą­ży­my do do­sko­na­le­nia się, na­le­ży­my do ka­sty wo­jow­ni­ków, ta­kich jak sa­mu­ra­jo­wie, z tą róż­ni­cą, że ka­ta­nę zmie­ni­li­śmy na nowe tech­no­lo­gie i wie­dzę.

Oczy­wi­ście, ka­rie­ra za­wo­do­wa jest jed­ną z wie­lu moż­li­wych dróg roz­wo­ju. Waż­ne, abyś miał świa­do­mość, że każ­dy cel, któ­ry za­mie­rzasz osią­gnąć w ży­ciu – obo­jęt­nie, w ja­kiej sfe­rze – może stać się po­lem roz­wo­ju oso­bi­ste­go i du­cho­we­go. Po­dob­nie dzie­je się w in­nych ob­sza­rach ży­cia. Ileż to osób ma pro­blem z obro­ną swo­ich gra­nic, a na part­ne­ra wy­bie­ra so­bie czło­wie­ka nie­po­tra­fią­ce­go usza­no­wać gra­nic in­nych lu­dzi. My­ślę, że błę­dem jest my­śle­nie, iż tyl­ko in­sty­tu­cje mają pra­wo okre­ślać, kie­dy się roz­wi­jasz du­cho­wo, a kie­dy nie.

Samo ży­cie za­zwy­czaj oka­zu­je się naj­do­sko­nal­szym i czuj­nym mi­strzem, któ­ry cią­gle spraw­dza sku­tecz­ność na­szych dzia­łań. W tym spraw­dzia­nie zo­sta­je też uwzględ­nio­na eko­lo­gia celu, bo cóż z tego, że mamy peł­ne kon­to, kie­dy przy sto­le brak przy­ja­ciół. Ży­cie to mistrz sta­ra­ją­cy się nam prze­ka­zać dwie na­uki, któ­ry­mi są sku­tecz­ność i kon­se­kwen­cja.

Czy dą­że­nie do do­bro­by­tu, obo­jęt­nie, na ja­kim po­zio­mie, nie sta­no­wi dla nas jed­ne­go z naj­lep­szych tre­nin­gów w sfe­rze du­cho­wej? Nie mó­wię, że to je­dy­na i naj­lep­sza ścież­ka roz­wo­ju, ale war­to ją uwzględ­niać.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: