Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Prawda i życie. Dlaczego prawda jest ważna - ebook

Tłumacz:
Rok wydania:
2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
35,90

Prawda i życie. Dlaczego prawda jest ważna - ebook

Michael Patrick Lynch broni prawdy obiektywnej jako jednej z podstawowych wartości w życiu każdego człowieka. Konstruuje „cztery truizmy” o prawdzie, dzięki którym diagnozuje źródła naszego cynizmu w stosunku do jej wartości. Jednocześnie przekonuje, dlaczego właśnie teraz – w świecie, w którym media, politycy i biznesmeni zniekształcają rzeczywistość – prawda powinna być dla nas szczególnie ważna. Cynizm wobec wartości prawdy zawsze będzie w interesie możnych. Kiedy różnica między tym, co jest, a co nie jest prawdziwe, zaczyna wydawać się mniej istotna albo mniej uchwytna, narracja dyktatora, skrajnego nacjonalisty bądź tyrana, staje się bardziej uwodzicielska. Opowieści władzy, O czym wiedzieli Orwell, Arendt i Miłosz, są często przebrane za głos rozsądku. A teraz mogą być przebrane za głos waszego przyjaciela, którego echo dochodzi z portalu Facebook. W rzeczywistości nie są jednak żadnym z tych głosów. To dlatego zrozumienie filozoficznych korzeni prawdy i naszych błędnych mniemań o niej jest nadal ważne, ważniejsze niż kiedykolwiek. Fragment książki
Prawda i życie

Serię zapoczątkowało wydanie książki Kim jest człowiek? Abrahama J. Heschela (2014) w tłumaczeniu Katarzyny Wojtkowskiej, inicjatorki serii. W roku 2017 ukazały się Moje poszukiwania absolutów Paula Tillicha, Dlaczego kochamy? Harry’ego Frankfurta, W mroku uczonej niewiedzy Karola Tarnowskiego, Sens życia i jego znaczenie Susan Wolf, Lustereczko, powiedz przecie... Simona Blackburna, Status moralny. Obowiązki wobec osób i innych istot żywych Mary Anne Warren oraz Śmierć i życie po śmierci. Kiedy umrę, ludzkość będzie trwać Samuela Schefflera.

W przygotowaniu książka autorstwa Alasdaira MacIntyre’a.

„Seria Kim Jest Człowiek? Jest płaszczyzną rozmowy, do której zapraszamy uczonych i myślicieli, przedstawicieli różnych środowisk, a także wszystkich, dla których kluczowe jest pytanie o człowieka”.

Katarzyna Wojtkowska

Spis treści

Przedmowa do wydania polskiego. Prawda w erze postprawdy 11

Przedmowa 19

Wprowadzenie 23

Część I. Cyniczne mity

Część II. Fałszywe teorie

Część III. Dlaczego prawda jest ważna

Epilog 457

Bibliografia 463

Indeks osób i pojęć 481

Kategoria: Filozofia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8142-656-5
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wprowadzenie

Na początku 2003 roku prezydent Bush twierdził, że Irak usiłuje zakupić materiały niezbędne do produkcji broni jądrowej2. Choć przedstawiciele Białego Domu przyznali potem, iż nie posiadają wystarczających dowodów, które potwierdzałyby, że to prawda, różni członkowie rządu nie widzieli w tym problemu, zauważając, że bez względu na to, czy każde ze stwierdzeń prezydenta było precyzyjne, ważne jest, iż późniejsza inwazja na Irak zapewniła stabilność w regionie i przyniosła temu krajowi wyzwolenie3.

Najwyraźniej wielu obywateli Stanów Zjednoczonych z tym się zgadzało. Istniały w końcu inne powody, by pozbyć się reżimu Husajna. A przekonanie, że Irak stanowi nieuchronne zagrożenie nuklearne zjednoczyło nas i dostarczyło prostego usprawiedliwienia wątpiącym w szlachetność naszej sprawy. Cóż z tego, jeśli w rzeczywistości nie była to prawda? Przejmowanie się czymś tak abstrakcyjnym, jak prawdziwość albo fałszywość tych stwierdzeń wydawało się wielu naiwnością, skoro mogliśmy zająć się naprawdę ważnymi sprawami – takimi jak zabezpieczenie się przed terroryzmem oraz zapewnienie sobie dostępu do ropy. Parafrazując Nietzschego, można stwierdzić, że prawda może być dobra, dlaczego jednak nie przyjąć czasami nieprawdy, jeśli prowadzi do upragnionego celu? A w końcu – czy zawsze lepiej jest mówić prawdę i wierzyć w nią? Czy prawda sama w sobie rzeczywiście jest ważna? Jakkolwiek uogólnienia zawsze są niebezpieczne, powyższe reakcje na iracką aferę wskazują, że wiele osób spoglądałaby na te pytania uprzedzonym okiem. Jesteśmy raczej cyniczni co do wartości prawdy.

Na tego rodzaju sceptycyzm natknąć się można nie tylko w polityce. Podobna postawa jest nagminna wśród niektórych z naszych najbardziej prominentnych intelektualistów. W istocie, pod sztandarem postmodernizmu, cynizm wobec prawdy oraz powiązanych z nią pojęć, takich jak obiektywizm i wiedza, stał się półoficjalnym stanowiskiem filozoficznym wielu dyscyplin akademickich. Ogólnie mówiąc, nastawienie jest takie, że obiektywna prawda jest iluzją i że „prawda” to tylko inne słowo na określenie władzy. W konsekwencji, jeśli prawda jest w ogóle wartościowa, to – jak władza – jest wartościowa jedynie jako środek.

Stanley Fish, wiodący krytyk literacki oraz dziekan Uniwersytetu Illinois w Chicago, podkręcił nawet ostatnio tę antyprawdziwościową retorykę jeszcze bardziej4. Według Fisha, nie dość, że obiektywna prawda jest iluzją, to przede wszystkim już samo przejmowanie się naturą prawdy jest stratą czasu. Rozwodzenie się nad jakąś abstrakcyjną ideą, taką jak prawda, jest jak debatowanie nad tym, czy Ted Williams był lepszym pałkarzem niż Hank Aaron – zabawne, ale bez znaczenia dla dzisiejszych rozgrywek.

Paradoksalnie, racje, dla których Fish myśli w ten sposób, są konsekwencją jego szczególnej teorii prawdy. Jego zdaniem, filozoficzne dyskusje na temat prawdy są stratą czasu, ponieważ sądzi on, że prawda nie ma wartości. Co więcej, uważa, że już w to wierzymy. Jasne, możemy mówić, że chcemy wierzyć w prawdę, ale to, czego tak naprawdę pragniemy, twierdzi, to wierzyć w to, co jest użyteczne. Dobre przekonania to użyteczne przekonania – te, które dadzą nam to, czego chcemy, niezależnie, czy są to lepsze garnitury, większe ulgi podatkowe czy pewne źródło paliwa do naszego SUV-a. Ostatecznie, prawdziwość tego, w co wierzymy i tego, co mówimy nie ma nic do rzeczy. Ważne są konsekwencje.

Prymitywny pragmatyzm Fisha porusza jedną z naszych głębszych intelektualnych strun. Przemawia do zbiorowego autopostrzegania Stanów Zjednoczonych jako bohatera kina akcji o kwadratowej szczęce. Może też częściowo tłumaczyć, dlaczego głosy protestu przeciw wprowadzaniu przez Biały Dom w błąd co do wojny w Iraku były raczej stłumione. Nie dlatego, że po prostu wierzymy, iż „w jedności siła”, ale dlatego, że głęboko w środku wielu z nas skłonnych jest myśleć, iż tym, co się liczy, są skutki, a nie zasady. Podobnie jak Fish i Bush, wielu z nas uznaje przejmowanie się abstrakcyjnymi zasadami – takimi jak prawda, za nudne i nieistotne szukanie dziury w całym, które najlepiej pozostawić nerdom oglądającym C-Spanb i zamartwiającym się tym, czy kara śmierci jest „sprawiedliwa”.

Oczywiście, wielu innych intelektualistów skłonnych jest bronić idei, że prawda jest ważna. Jednak pewni obrońcy wartości prawdy kończą niestety jedynie na podkopywaniu tej wartości w inny sposób. Niektórzy wykazują na przykład tendencję, by wierzyć, że troska o prawdę oznacza troskę o „absolutnie pewne” stare prawdy. Na prawicy zawsze była to znajoma melodia, którą żarliwie pogwizdywali autorzy – od Allana Blooma po Roberta Borka, ale po 11 września wydaje się ona coraz głośniejsza. Obywatele Stanów Zjednoczony stracili swój „moralny kompas” i potrzebują poprawy ostrości swego spojrzenia za pomocą „moralnej jasności”. Mówi się nam, że inspirowany liberalizmem relatywizm osłabia stanowczość narodu; aby zwyciężyć (z terroryzmem, z „atakiem” na wartości rodziny itp.), musimy ponownie odkryć nasz dany od Boga dostęp do prawdy. A prawdą tą jest, jak się wydaje, to, że mamy rację, a wszyscy inni się mylą. Oto słowa Williama Bennettac:

W tej czy innej formie, naszą powszechną mądrością jest dzisiaj wyluzowany – zarówno moralny, jak i kulturowy – relatywizm. Ale nie zawsze tak było. Kiedyś było tak, że dziecko wychowywano w tym kraju w taki sposób, by poważało jego instytucje i wartości, by utożsamiało się z jego zwyczajami i tradycjami, by czerpało dumę z jego niezwykłych osiągnięć, by otaczało czcią jego narodowe symbole... Wyższość amerykańskiego stylu życia, szeroko rozumianej amerykańskiej kultury, była jawnym i ukrytym przesłaniem tego nieustannego szkolenia w obywatelstwie. Jeśli czasami przesłanie to popadało w przesadę lub było polukrowane, potwierdzała je historia, a nawet świadectwo zmysłów dziecka5.

Zatem w starych, cudownych czasach, zanim relatywiści pokonali mur ogródka, prawda była tak jasna, że „nawet zmysły dziecka” mogły ją uchwycić. Wydaje się, że właśnie taki rodzaj prawdy Bennett uważa za naprawdę ważny. Troska o obiektywną, nierelatywną prawdę, to troska o to, co jest proste i czemu towarzyszy uczucie pewności.

Jako obrona wartości prawdy takie stanowisko samo się obala. Po pierwsze, niezachwiane przywiązanie do tego, w co się wierzy, nie jest znakiem troski o prawdę. Jest znakiem dogmatyzmu. Troska o prawdę nie znaczy, że nigdy nie będziesz zmuszony przyznać, że się mylisz. Wręcz przeciwnie – troszczenie się o prawdę oznacza, że musisz być otwarty na możliwość, iż twoje własne przekonania są błędne. Po drugie, ta dogmatyczna postawa, to poczucie „wyższości”, do którego zachęca Bennett, myli troskę o prawdę z troską o to, co uważa się za pewne. W rezultacie wiedzie ona do podważenia raczej niż wspierania atencji dla prawdy. Jesteśmy bowiem dorośli i nasze wyobrażenie, w przeciwieństwie do wyobrażeń dziecka, jest bardziej podatne na to, by przybierać różne odcienie szarości. W konsekwencji większość z nas wie, że jest mało prawdopodobne, byśmy odnośnie do bardzo wielu spraw zyskali kiedyś absolutną pewność. Jeśli jednak pomylimy wówczas dążenie do prawdy z dążeniem do – niemożliwego do osiągnięcia – poczucia pewności, to wtedy także prawda wydaje się nagle nieosiągalna. Staje się zatem celem, do którego w pierwszej kolejności nie warto już mierzyć, bo nigdy nie dowiedzielibyśmy się, że go dosięgnęliśmy.

Cynizm wobec prawdy jest szeroko podzielany, ale nie nieunikniony. Jesteśmy podatni na cynizm nie dlatego, że uznajemy go za taki wspaniały, ale dlatego, że jesteśmy zdezorientowani co do tego, czym jest prawda i w jaki sposób może być wartościowa. A to z kolei powoduje, że przyjmujemy część tych samych wyświechtanych założeń na temat prawdy. Filozofowie tacy jak Fish mówią, że skoro wiara w stare, absolutne pewniki jest naiwna, to prawda jest pozbawiona wartości. Autorzy tacy jak Bennett dowodzą, że skoro prawda ma wartość, to byłoby lepiej gdybyśmy zajęli się wyuczeniem się tych absolutnych pewników na nowo. Ukrytym założeniem obu tych poglądów jest to, że mamy jedynie te dwie opcje: absolutnie pewna prawda przez duże „P” albo żadnej prawdy. Nic dziwnego, że wobec takiego wyboru załamujemy ręce.

Ta książka jest filozoficznym badaniem oraz obroną idei, że prawda jest ważna. Będę się starał przekonać Państwa, że jeśli zależy Państwu na prawdzie, to lepiej, żeby nie zależało wam na dogmatach; że wiele – choć nie wszystko – z tego, co występuje pod etykietą „relatywizm”, jest głupie; że mimo to, nie muszą Państwo wierzyć w jedną, jedynie słuszną narrację o świecie; że dochowanie samemu sobie wierności jest trudne, ale warto; że gotowość, by stanąć w obronie tego, w co się wierzy, jest istotna dla szczęścia; i że jeśli zależy wam na waszych prawach, to lepiej, żeby zależało wam też na prawdzie. Musimy wykroczyć myślą poza naszą dezorientację i porzucić nasz cynizm w stosunku do wartości prawdy. W przeciwnym razie nie będziemy w stanie działać w sposób prawy, żyć autentycznie i mówić prawdę władzy .

Książkę tę postrzegać można przede wszystkim jako obronę czterech twierdzeń: że prawda jest obiektywna; że dobrze jest wierzyć w to, co jest prawdziwe; że prawda jest wartościowym celem dociekań; oraz że prawdą warto się przejmować ze względu na nią samą. Wywód posuwać się będzie etapami. W pierwszej części spróbuję zdiagnozować oraz odrzucić najbardziej powszechne pomyłki i błędne założenia, które wiodą nas do cynizmu wobec prawdy. O niektórych z tych pomyłek już wspomniałem: prawda nie jest ważna, bo jest nieosiągalna; prawda nie jest ważna, ponieważ jest względna; prawda nie jest ważna, gdyż fałsz często jest bardziej użyteczny. Każda z tych koncepcji jest zrozumiała, ale każda z nich, jak dowodzę, jest błędna. Część druga mówi o pewnych teoriach prawdy. Cynizm co do prawdy nie jest tylko wynikiem dezorientacji i niezrozumienia. Jest również rezultatem dominacji pewnych filozoficznych teorii prawdy. Omawiam i krytykuję trzy najważniejsze. Trzecia część książki wyjaśnia to, dlaczego prawda jest ważna. W moim podejściu badam tę kwestię, by tak to ująć, od podszewki. Zaczynam od pewnych głęboko osobistych powodów, by przejmować się prawdą; argumentuję, że – co być może zaskakujące – jest to część prowadzenia szczęśliwego życia. Następnie rozważam o tym, dlaczego troska o prawdę jest ważna w naszych osobistych relacjach z innymi. Kończę zaś przebadaniem politycznej wartości prawdy, a zwłaszcza związku między troską o prawdę a troską o prawa człowieka.

Zastanowienie się nad tym, dlaczego nam na czymś zależy, może nam pomóc w lepszym zrozumieniu tego, czym to coś jest. Pomyślenie o tym, dlaczego powinno nam zależeć na prawdzie, mówi nam o niej dwie rzeczy: po pierwsze, że prawda jest, po części, dogłębnie normatywną własnością – jest wartością. A po drugie, że jest to fakt, który wyjaśnić musi każda zadowalająca teoria prawdy. W świetle tego faktu sugeruję, że tak, jak inne wartości, prawdę należy rozumieć jako zależną od własności niższego rzędu, ale niesprowadzalną do nich. To jednak, od których własności zależy prawda lub po których następuje, może się zmieniać w zależności od typu omawianego przekonania. Otwiera to drzwi przed pewnego rodzaju pluralizmem: prawda w etyce może być urzeczywistniana inaczej niż w fizyce.

Pytania, które są ważne, to pytania życiowe – takie, w obliczu których stajemy każdego dnia. „Po co przejmować się prawdą?” jest takim pytaniem. Pomimo bowiem naszej niechęci do złudy, nieczęsto przejmujemy się prawdą tak, jak powinniśmy: sięgamy po przemilczenia, chowamy się za niejednoznacznością, powstrzymujemy się od zabierania głosu, odwracamy wzrok, przestajemy zadawać pytania, ignorujemy uzasadnione obiekcje, manipulujemy danymi, zamykamy nasze umysły. Nieprzejmowanie się prawdą to rodzaj tchórzostwa. Zaś sam fakt, że ma ono miejsce, oznacza, że pytanie o to, dlaczego powinno nam zależeć na prawdzie, jest zarówno ważne, jak i niesamowicie osobiste.

Oznacza to również, że nasze odpowiedzi muszą być ludzkie. W konsekwencji, wartość prawdy, której bronię w tej książce, nie jest jakimś abstrakcyjnym, absolutnym ideałem. Nie interesuje mnie wyniesienie prawdy na piedestał. Prawda zasługuje na to, by się nią przejmować, ale nie jest warta kultu. To tylko jedna spośród wielu wartości i to nawet nie najważniejsza – jeśli taka w ogóle istnieje. Jeśli prawda jest ważna, to jest ważna dla nas, w pogmatwanym, pełnym konfliktów życiu rzeczywistych istot ludzkich. O ile poniższy wywód jest logiczny, o tyle możemy być pewni, że taka właśnie jest.

------------------------------------------------------------------------

1 „Minimalism and the Value of Truth”, Philophical Quarterly, 2004, 54, s. 497–517.

Wszystkie przypisy cyfrowe pochodzą z oryginału, przypisy literowe znajdują się na końcu każdego rozdziału i pochodzą od tłumacza .

2 Orędzie o stanie Unii w styczniu 2003 roku. Padło w nim między innymi stwierdzenie, że Irak próbował zakupić uran w Nigrze.

3 Zob. np. David E. Sanger, „A Shifting Spotlight on Uranium Sales”, New York Times, 15 lipca 2003. Już 25 kwietnia 2003 roku ABC News donosiło, że urzędnicy rządowi i zewnętrzni doradcy powiedzieli reporterowi ABC, Johnowi Cochranowi, iż rząd kładł nacisk na zagrożenie bronią Saddama w celu uzyskania od ONZ prawnego usankcjonowania wojny oraz dla podkreślenia niebezpieczeństwa w kraju. „Nie kłamaliśmy – powiedział jeden z urzędników – ale była to tylko kwestia rozłożenia akcentów”.

4 Stanley Fish, „Truth But No Consequences: Why Philosophy Doesn’t Matter”, Critical Inquiry, 2003, 29, s. 389–417.

5 William Bennett, Why We Fight: Moral Clarity and the War on Terrorism, Regnery Publishing, New York 2003, s. 56.

a Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie fragmenty w nawiasach kwadratowych pochodzą od tłumacza.

b C-Span (Cable-Satellite Public Affairs Network) – amerykańska sieć telewizyjna, utworzona w 1979 roku, która relacjonuje życie polityczne w Stanach Zjednoczonych oraz najważniejsze wydarzenia z całego świata. Telewizja transmituje m.in. wiele posiedzeń rządu Stanów Zjednoczonych oraz Kongresu, nie poddając tych relacji obróbce montażowej i nie opatrując ich żadnym komentarzem, co ma zapewnić odbiorcom dostęp do nieprzekłamanych i niezmanipulowanych treści .

c William Bennett (ur. 1943) – amerykański konserwatywny ekspert i polityk. W latach 1985–1988 kierował resortem edukacji w administracji Ronalda Regana .

Część I.

Cyniczne mity

1.

Truizmy na temat prawdy

Ucinacz dyskusji

Zapytaj kogoś, czym jest prawda, a najpewniej powita cię albo pełne zakłopotania milczenie, albo nerwowy śmiech. Obie reakcje są zrozumiałe. Prawda to jedno z tych pojęć – innym jest szczęście – których używamy nieustannie, ale jesteśmy w rozterce, kiedy mamy je zdefiniować. To dlatego pytanie „Czym jest prawda?” często traktowane jest jako retoryczne.

Jednym z powodów, dla których prawda wydaje się tak trudna do scharakteryzowania jest to, że mamy sprzeczne przekonania na jej temat: czasami myślimy, że jest odkrywana, czasami, że jest stworzona, czasami, że jest poznawalna, czasami, że jest tajemnicą. Kiedy używamy tego pojęcia w życiu codziennym – jak wówczas, gdy zgadzamy się lub nie z czymś, co ktoś powiedział – sprawa wydaje się prosta. Im więcej jednak się nad nią zastanawiamy, tym bardziej się komplikuje.

Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli raz na zawsze uporządkować wszystko, co myśleliśmy na temat prawdy – by poznać niejako całą prawdę i tylko prawdę o prawdzie. Pomysł ciekawy, ale praktycznie niewykonalny. Natomiast teza tej książki jest o wiele prostsza. Wśród wielu rzeczy na temat prawdy, w które mogliby Państwo wierzyć, jest przynajmniej jedna, w którą wierzyć powinniście: prawda jest ważna. Jak będę starał się was przekonać, jest ona sprawą najwyższej wagi – zarówno w waszym życiu osobistym, jak i społecznym.

Idea, że prawda jest ważna, podsumowuje w istocie cztery twierdzenia. Razem truizmy te, jak będę je nazywał, wyjaśniają, co rozumiem przez „prawdę” i jak pojmuję jej „ważność”. Zacznę zatem od przedstawienia tych truizmów na temat prawdy z zamiarem przekonania Państwa, że są one dokładnie tym, czym twierdzę – że są oczywistościami. Nie oznacza to, że każdy się z nimi zgadza. Jak już zauważyłem, niektórzy z nas są zdezorientowani co do prawdy – mamy na jej temat sprzeczne przekonania. Możemy więc wierzyć w te truizmy, ale też w coś innego, co podkopuje naszą wiarę w jeden z nich bądź we wszystkie. Co więcej, nie ma takiej oczywistości, której ktoś nie okrzyknąłby fałszywą, chybioną, naiwną, niespójną, niemożliwą lub demoralizującą młodzież. I, jak zobaczymy, wielu, wielu ludzi powtarza te rzeczy o wspomnianych czterech ideach.

Wittgenstein zauważył kiedyś, że „praca filozofa polega na gromadzeniu przypomnień”a – na wskazywaniu nam tego, co cały czas mieliśmy pod nosem. Choć nie jest to wszystko, czym zajmuje się filozof, jest w tej uwadze sporo sensu. Swojskość jakiejś rzeczy może sprawić, że zapomnimy, a nawet zaprzeczymy jej ważności. Gdy do tego dochodzi, trzeba nam przypomnieć o jej roli w naszym codziennym życiu. Tego właśnie potrzebujemy w przypadku prawdy.

Prawda jest obiektywna

Jeśli coś wiem, to nie wiem wszystkiego, i nikt inny tego nie wie. Są pewne rzeczy, których po prostu nigdy nie poznamy oraz takie, o których sądzimy, że je znamy, choć jest inaczej. Pogódź się z tym drobnym wyrokiem zdrowego rozsądku, a będziesz zobowiązany pierwszy truizm na temat prawdy: prawda jest obiektywna.

W początkowych fragmentach najsłynniejszej sztuki Shakespeare’a, Hamletowi i jego oczytanemu przyjacielowi – Horacjowi, ukazuje się duch ojca Hamleta. Horacjo, co nie jest zaskakujące, z trudnością może sobie poradzić z faktem, że duński monarcha nawiedza zamkowe blanki. Hamlet reaguje na zaniepokojenie przyjaciela opryskliwie: „o, Horacy, więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, niż się ich śniło waszym filozofom”b. Hamletowi chodzi o to, by przypomnieć Horacjowi, że ten nie wie wszystkiego, bo wszechświat jest większy od nas.

Nie tylko jesteśmy czasami ignorantami, podobnie jak Hamlet, ale też mylimy się. Ludzie wierzyli kiedyś, że Ziemia jest płaska. Większość z nas uważa obecnie ten pomysł za raczej niemądry. Wyobraźmy sobie jednak przez chwilę życie w czasach przed zaawansowanej matematyki, przed czasami dalekomorskich podróży, samolotów bądź fotografii. Czy wierzyliby Państwo wówczas, że Ziemia jest płaska? Oczywiście, że tak. Spójrz tylko na to, mówilibyście wskazując na płaski horyzont.

Nawet dobrze ugruntowane teorie naukowe mogą być błędne. Siedemnastowieczni chemicy, na przykład, trafnie spostrzegli, że kiedy rdzewieje metal i płonie drewno, zachodzi coś podobnego. Obydwa procesy skutkują utratą masy. Zgodnie z najlepszą ówczesną wiedzą naukową, wspólną przyczyną było uwalnianie do atmosfery niewidzialnego gazu – „flogistonu”1. Ponieważ ów gaz zajmował przestrzeń, posiadał ciężar itd. jego utrata wyjaśniała, dlaczego zarówno metal, jak i drewno ulegają zmniejszeniu w efekcie rdzewienia i spalania się. Łatwo jest dziś parsknąć śmiechem na teorię flogistonu, albowiem choć w obu procesach udział bierze gaz, to tak naprawdę jest nim tlen, który jest pozyskiwany przez dany układ, a nie tracony. Flogiston nie istnieje. Mimo to, teoria flogistonu była w swoim czasie bardzo rozsądną hipotezą. Zdecydowanie potwierdzały ją ówczesne standardy. Wierzyli w nią najbardziej światli naukowcy. A jednak była błędna.

Zawsze obecne ryzyko niewiedzy i błędu podkreśla fakt, że prawda – czymkolwiek jeszcze miałaby się nie okazać – jest obiektywna. To, że w coś wierzymy, nie znaczy, że to coś jest prawdziwe, a to, że coś jest prawdziwe, nie oznacza, że w to uwierzymy. Jak mawiamy, wiara w coś nie czyni tego faktem. Przykładowo, prawdziwość tego, że Mount Everest jest najwyższą górą, nie ma nic wspólnego z tym, czy w to wierzę czy nie. Ważne jest, czy Mount Everest rzeczywiście jest najwyższą górą, a jeśli jest, to przypuszczalnie byłoby nią nawet wówczas, gdyby nikt nigdy jej nie zobaczył. Oczywiście, jeśli w jej pobliżu nie byłoby żadnych użytkowników języka, to Mount Everestu nie nazywano by Mount Everestem, ponieważ w ogóle by jej nie nazywano. Ale nadal stałaby na swoim miejscu, tak jak stałaby wówczas, gdybyśmy nazwali ją jakoś inaczej, na przykład „Zrywna Góra”.

Wolter zażartował kiedyś: „czekając na lepszą definicję, określmy prawdę jako stwierdzenie faktów, jakimi one są”2c. Była to w jego zamyśle kpina, ale jako robocza definicja jest całkiem dobra. A sam Wolter myślał prawdopodobnie o słynnej uwadze Arystotelesa: „powiedzieć o tym, co jest, że jest, a o tym, czego nie ma, że nie ma, jest prawdą”3d. Ta jest jeszcze lepsza. Kiedy mówimy coś prawdziwego, świat jest taki, jaki mówimy, że jest. A kiedy wierzymy w coś prawdziwego, świat jest taki, jaki wierzymy, że jest. Dla prawdy istotny jest sposób w jaki świat istnieje, a nie to, w co na jego temat wierzymy.

W tym sensie obiektywność prawdy nie jest – czy też w żaden sposób nie powinna być – kontrowersyjna. Jak zasygnalizowałem, jest ona konsekwencją tego, na co i tak wszyscy już przystają (lub powinni przystać): nie wiemy wszystkiego i możemy się mylić.

Idea, że prawda jest obiektywna jest czasami wyrażana stwierdzeniem, że prawdziwe przekonania korespondują z rzeczywistością. Sformułowanie to jest o tyle trafne, o ile zdajemy sobie sprawę, że pozostawia ono możliwość różnicy zdań co do istoty i zakresu tego, do czego sprowadzają się „korespondencja” i „rzeczywistość”. Niektórzy utrzymują, że przekonania nie mogą być prawdziwe, jeśli nie korespondują z niezależnymi od umysłu obiektami fizycznymi, takimi jak góry, elektrony, okręty wojenne i fryzjerzy. Według tych teorii, prawda zawsze jest zasadniczo (radically) obiektywna, ponieważ tym, co w myśl takich koncepcji czyni nasze przekonania prawdziwymi, jest ich związek z rzeczywistymi, fizycznymi obiektami. To jednak jest oczywiście skomplikowany problem filozoficzny, a nie truizm. Nie trzeba w to wierzyć, aby być przekonanym, że prawda jest obiektywna w minimalnym sensie, który opisuję.

Nie musimy wiedzieć wszystkiego na jakiś temat, by móc o nim rozmawiać. Weźmy na przykład twardy dysk w moim komputerze, o którym (co przyznaję z rumieńcem) nic prawie nie wiem. Nie wiem, z czego jest zrobiony (prawdopodobnie z kawałeczków metalu i plastiku), nie wiem, gdzie się dokładnie znajduje, i naprawdę nie wiem też, w jaki sposób wykonuje swoje zadanie. Ale wiem, na czym to zadanie polega: na działaniu jako główne urządzenie magazynujące informacje w moim komputerze, gdzie przechowywane są rozmaite programy i pliki. W większości przypadków ten roboczy opis twardego dysku jest wystarczający. Ujmuje to, co generalnie mamy na myśli, kiedy mówimy o takich rzeczach. W istocie mnóstwo naszych zwykłych pojęć jest tego rodzaju i jest to korzystne. Dzięki temu możemy sensownie rozmawiać o czymś takim, jak grawitacja, zanim poznamy jej ukrytą, prawdziwą naturę, a nawet, jeśli nigdy jej nie poznamy. Wiemy, co grawitacja robi, zanim dowiemy się, czym jest.

Nasze elementarne przekonanie o obiektywności prawdy jest jak moje elementarne wyobrażenie o twardym dysku komputera. Wiemy, jakie jest zadanie prawdziwych przekonań, nawet, jeśli dokładnie nie rozumiemy, w jaki sposób to zadanie wykonują. Prawdziwe przekonania to te, które odmalowują świat, jakim on jest, a nie takim, jakim mamy nadzieję lub boimy się, że jest czy też jakim chcielibyśmy, by był.

Prawda jest dobra

Nikt nie lubi się mylić. Jeśli coś jest truizmem, to właśnie to. Ujawnia on coś innego, w co wierzymy w odniesieniu do prawdy – że jest ona dobra. Ściślej, dobrze jest wierzyć w to, co jest prawdziwe.

Dlaczego wydaje nam się to tak oczywiste, że dobrze jest wierzyć w to, co jest prawdziwe? Jeden z powodów ma związek z samą koncepcją prawdy jako takiej. Ludzie mają skłonność do spierania się: sprzeczamy się, kłócimy, formułujemy różne opinie i konstruujemy różne teorie. Ale sama możliwość niezgody co do opinii wymaga istnienia jakiejś różnicy między słusznością a błędem. Kiedy wygłaszam opinię na jakiś temat, stwierdzam, co w moim przekonaniu jest słuszne. Państwo robią to samo. I kiedy się nie zgadzamy, różnimy się oczywiście co do tego, czyja opinia jest słuszna. Jeśli zatem nie istniałaby dotarcia do jednej (lub też więcej niż jednej albo żadnej) słusznej odpowiedzi na dane pytanie, nie moglibyśmy nie zgadzać się w naszych opiniach.

Chcę powiedzieć, że rozróżniamy prawdę od fałszu, ponieważ potrzebujemy sposobu na oddzielenie słusznych przekonań, stwierdzeń itp., od niesłusznych. W szczególności jest nam potrzebna metoda odróżniania przekonań, na które mamy jakiś dowód albo które są lansowane przez Pentagon, dementowane przez prezydenta, czy też przynoszą nam pieniądze, zapewniają przyjaciół lub po prostu sprawiają, że czujemy się dobrze – od tych, które faktycznie są słuszne. Nie, żebyśmy nie mogli oceniać przekonań na inne sposoby – oczywiście, że możemy to robić. Możemy i powinniśmy krytykować przekonanie na przykład za to, że nie opiera się na przekonującym dowodzie. Ale siła tego typu ewaluacji zależy od bardziej podstawowego rodzaju oceny. Sądzimy, że dobrze jest mieć jakieś dowody na poparcie naszych przekonań, ponieważ uważamy, że przekonania oparte na dowodach są z większym prawdopodobieństwem prawdziwe. Krytykujemy osoby zajmujące się życzeniowym myśleniem, ponieważ myślenie życzeniowe prowadzi do fałszywych przekonań.

Podstawowym sensem posiadania koncepcji prawdy jest więc to, że potrzebujemy elementarnej metody sprawdzania i ewaluacji naszych przekonań na temat świata. Jest to w rzeczy samej wbudowane w nasz język: samo słowo „prawda” ma wymiar wartościujący. Część z tego, co Państwo robią, mówiąc, że coś jest prawdziwe, polega na rekomendowaniu, iż dobrze jest w to coś wierzyć. Tak, jak „dobre” i „złe” są najbardziej podstawowym sposobem oceny naszych działań jako słusznych lub niesłusznych, tak też „prawdziwe” i „fałszywe” to nasza najbardziej podstawowa metoda oceny naszych przekonań jako słusznych bądź niesłusznych.

W istocie powiązanie między wierzeniem a prawdą jest tak ścisłe, że jeśli nie uważa się czegoś za prawdziwe, nie może być mowy o wierzeniu. Wierzyć to po prostu uznawać za prawdziwe. Jeśli nie obchodzi Państwa, czy coś jest prawdziwe, to tak naprawdę nie wierzą w to Państwo. William James wyraził to, mówiąc że „rawda jest dobrem w zakresie wierzeń”4. Inni mówią czasem, że prawda jest celem wierzenia. Oczywiście nie w dosłownym sensie. Przekonania literalnie nie obierają czegoś za cel. Oba sformułowania prowadzą jednak do idei, że dobrze jest, kiedy przekonanie posiada taką własność, jak prawda. Skoro treścią przekonań są zdania i to treść przekonania jest prawdziwa, a nie bycie przekonanym, możemy również powiedzieć, że prawda jest właściwością, która sprawia, że zdanie zasługuje na to, by w nie wierzyć. Wierząc, działamy zgodnie z normą prawdy: o ile inne okoliczności się nie zmienią, dobrze jest wierzyć w zdanie wtedy i tylko wtedy, kiedy jest ono prawdziwe. Ponieważ to, co jest dobre lub słuszne, podlega stopniowaniu, możemy również wyrazić tę „normę” czy też regułę, mówiąc, że o ile inne okoliczności pozostaną bez zmian, lepiej jest wierzyć w coś wtedy i tylko wtedy, kiedy jest ono prawdziwe. Lub bardziej oględnie: lepiej jest wierzyć w to, co jest prawdziwe niż w to, co jest fałszywe. Nie mam tutaj na myśli tego, że jest to koniecznie moralnie lepsze. Rzeczy mogą być lepsze lub gorsze, dobre lub złe – na różne sposoby. Staranne pismo jest dobrem estetycznym; smaczny posiłek jest dobrem kulinarnym; zaś wiara w prawdziwe zdania jest, można powiedzieć, dobrem poznawczym czy też intelektualnym.

------------------------------------------------------------------------

1 Flogiston – w alchemii: hipotetyczna substancja palna, której istnieniem tłumaczono procesy spalania i utleniania.

2 Voltaire, Philosophical Dictionary, Herman Irwell Woolf (red. i tłum.), Alfred Knopf, New York 1929, s. 305.

3 Arystoteles, Metafizyka, Γ (IV), 7, 1011b. Zob. też William Payne Alston, A Realist Conception of Truth, Cornell University Press, Ithaca 1996.

4 William James, Pragmatyzm, Skład Główny Księgarni E. Wende i S-ka, Warszawa 1911, s. 43.

a Ludwig Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000, §127, s. 76 .

b William Shakespeare, Hamlet, przeł. Józef Paszkowski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973, s. 33 .

c W polskim wydaniu Słownika Filozoficznego (przeł. M. Skrzypek, Biblioteka Kwartalnika Kronos, Warszawa 2015) nie udało się zlokalizować cytowanej wypowiedzi Woltera .

d Wydanie będące podstawą przekładu nieprecyzyjnie lokalizuje cytowany fragment Metafizyki, odsyłając do ks. IV, 5, 1001b .
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: