Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Prawictwo utracone. Biorę cię za żonę - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 czerwca 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
35,90

Prawictwo utracone. Biorę cię za żonę - ebook

Maciej – trzydziestoczteroletni seksuolog, pisze poważne artykuły do czasopism, ale jest też autorem wielu znanych i poczytnych książek, które wydaje pod dziwnym pseudonimem Małgorzata Love. Nieziemsko przystojny, dobrze wychowany i niesamowicie inteligentny mężczyzna, przyciąga kobiety jak magnes. Jego największym problemem z jakim musi się codziennie mierzyć, są właśnie kobiety. Każdego dnia udziela porad innym, a sam nie może rozwiązać swojego największego i wstydliwego problemu. Otóż Maciej jest prawiczkiem i boi się kobiet. Czy to nie paradoks? Jak sobie poradzi w dalszym życiu i czy przełamie strach i niechęć do kobiet?… Rówieśnikiem Macieja jest Alan – casanova i łamacz wszystkich kobiecych serc. Ma on bardzo swobodny sposób bycia i korzysta z życia, biorąc z niego pełnymi garściami. Alan jest kuzynem Macieja i dawniej był jego najlepszym przyjacielem. Na studiach ich drogi się rozeszły, ale po latach znowu się spotkali. Czy przystojny i pewny siebie donżuan, pomoże swojemu kuzynowi stać się mężczyzną i nauczy go pewności siebie?

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-66754-87-4
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis treści

PROLOG

ROZDZIAŁ 1

ROZDZIAŁ 2

ROZDZIAŁ 3

ROZDZIAŁ 4

ROZDZIAŁ 5

ROZDZIAŁ 6

ROZDZIAŁ 7

ROZDZIAŁ 8

ROZDZIAŁ 9

ROZDZIAŁ 10

ROZDZIAŁ 11

ROZDZIAŁ 12

ROZDZIAŁ 13

ROZDZIAŁ 14

ROZDZIAŁ 15

ROZDZIAŁ 16

ROZDZIAŁ 17

ROZDZIAŁ 18

ROZDZIAŁ 19

ROZDZIAŁ 20

ROZDZIAŁ 21

ROZDZIAŁ 22

ROZDZIAŁ 23

ROZDZIAŁ 24

ROZDZIAŁ 25

ROZDZIAŁ 26

ROZDZIAŁ 27

ROZDZIAŁ 28

ROZDZIAŁ 29

ROZDZIAŁ 30

ROZDZIAŁ 31

ROZDZIAŁ 32

ROZDZIAŁ 33

ROZDZIAŁ 34

ROZDZIAŁ 35

ROZDZIAŁ 36

ROZDZIAŁ 37

ROZDZIAŁ 38

ROZDZIAŁ 39

ROZDZIAŁ 40

ROZDZIAŁ 41

ROZDZIAŁ 42

ROZDZIAŁ 43

ROZDZIAŁ 44

ROZDZIAŁ 45

ROZDZIAŁ 46

ROZDZIAŁ 47

ROZDZIAŁ 48

EPILOG

PodziękowaniaPROLOG

– Tak, mamo? – Odbieram telefon od mojej rodzicielki i przewracam oczami. Nadopiekuńcza osoba i ciągle mi suszy głowę o to, kiedy przedstawię jej swoją dziewczynę, jakby to było najważniejsze w życiu.

– Maciusiu, no nareszcie! Od rana próbuję się do ciebie dodzwonić i nic.

– Mam dużo pracy, po co dzwonisz?

– Jak ty się do matki odnosisz? – upomina mnie. – Jak to po co? Chciałam ci przypomnieć, że jutro jest piątek i właśnie jutro obchodzimy z twoim ojcem trzydziestą piątą rocznicę naszego ślubu. Będzie cała rodzina i oczywiście nie może zabraknąć ciebie synku. Ciebie i twojej dziewczyny… Masz jakąś prawda? – Nastaje niezręczna cisza i kiedy mam już odpowiedzieć, mamusia mi przerywa i trajkocze jak stary kataryniarz.

– Odkąd się wyprowadziłeś do Krakowa, to nie masz dla nas czasu i prawie nas nie odwiedzasz. Martwimy się z ojcem o ciebie syneczku.

– Niepotrzebnie, mamo.

– Masz trzydzieści cztery lata, a ja nie widziałam cię z żadną kobietą. Może ty jesteś gejem?

Właśnie w tym momencie dławię się kawą, którą piję i opluwam sobie koszulę. Niech to szlag! Zaraz mam kolejną pacjentkę, a jestem ubabrany kawą.

– Mamo, zapewniam cię, że nie jestem gejem. Mam dziewczynę, ale Małgorzata nie będzie mogła ze mną przyjechać na waszą uroczystość. – Kłamię jak z nut i błagam Boga, żeby mama uwierzyła w moje kiepskie wymówki.

– Jak to, nie będzie mogła? – pyta zaniepokojona.

– No, nie będzie mogła, bo ma wyjazd służbowy z pracy i nie będę jej ciągnął i namawiał na wyjazd, ponieważ dopiero zmieniła pracę i nie może sobie pozwolić na utratę posady. – Pójdę do piekła za te wszystkie kłamstwa.

– Ale to nasza rocznica.

– Wiem mamo, ale nic nie poradzę. Obiecuję, że przyjadę z nią na któryś weekend i ją poznacie.

– No, ja mam nadzieję, bo ja wiecznie żyć nie będę i chciałabym doczekać się do tego czasu jakichś wnuków.

– Mamo, muszę kończyć mam kolejną pacjentkę.

– Dobrze synku, tylko bądź jutro i zostajesz do końca weekendu, będzie twój kuzyn. Nie widzieliście się tyle czasu, przeprowadza się z powrotem do Polski i szuka miejsca na otworzenie interesu i pomyślałam, że… – Nie pozwalam jej dokończyć zdania, mówiąc:

– Tak, tak mamo będę na pewno, kocham cię, pa, aaa… pozdrów ojca i do jutra.

Odkładam telefon na biurko i zrezygnowany chowam twarz w dłoniach. Jestem w czarnej dupie! Jestem żałosnym, starym kawalerem i do tego prawiczkiem. Czy to nie paradoks, być seksuologiem i nie mieć nigdy kobiety?

Tak, macie rację… To żałosne i chore… Seksuolog w teorii. Codziennie daję porady ludziom, a sam nie potrafię uporządkować swojego życia. Każdego dnia przychodzi do mnie masa kobiet i niewielu mężczyzn z różnymi problemami, którym mówię, co powinni zrobić, jak postąpić.

Jestem trzydziestoczteroletnim prawiczkiem, który boi się kobiet i chyba sam powinienem iść do lekarza, ale się cholernie wstydzę.

Właśnie dlatego moimi pacjentkami są przeważnie kobiety. Większość facetów wstydzi się swoich problemów, a ja właśnie do nich należę.

Myślicie, że jestem gejem? Nic z tych rzeczy… Kobiety mi się strasznie podobają i pociągają mnie, ale są takie bezpośrednie i otwarte w swoim stylu bycia, że mnie przerażają. Są silne, piękne i nie wstydzą się mówić, co je boli, przytłacza, niepokoi. Jestem przystojnym facetem, ale nie mam śmiałości do kobiet i jeśli jakaś pojawia się na horyzoncie, ja uciekam jak tchórz. Boję się, że już do końca życia zostanę sam. Wstydzę się porozmawiać o własnym problemie z kimkolwiek, z obawy, że mnie wyśmieje. Próbowałem kilka razy umówić się z dziewczyną, ale nie nadaję się do tego kompletnie. Kobiety mnie onieśmielają i choć w pracy jestem pewny siebie i profesjonalny, to nie wiem jak przełożyć rady jakie daję innej osobie na własny przypadek.

Jedyną osobą z jaką mogłem zawsze porozmawiać, był mój kuzyn Alan, ale on wyjechał na studia za granicę i kontakt się urwał. Alan zawsze bezpośredni, korzystał z życia ile tylko mógł. Nie przepuścił żadnej pannie i zmieniał dziewczyny częściej niż bieliznę. Jutro znowu się z nim spotkam i cholernie się boję, jak zareaguje na wieść, że jestem ciotą, a nie facetem. Rodziców okłamuję przez cały czas, mówiąc, że zmieniam dziewczyny jak Alan i nie śpieszy mi się do ożenku i dzieci. Zaraz stuknie mi czterdziestka, a ja nawet nie wiem, co to znaczy uprawiać seks.

Z zadumy wyrywa mnie pukanie do drzwi. To pewnie kolejny pacjent.

– Proszę…

W drzwiach staje piękna blondynka o niebieskich oczach. Momentalnie robi mi się gorąco, lecz po chwili na twarz zakładam swoją maskę i przeobrażam się w lekarza, profesjonalistę i człowieka, który pomógł już nie jednej osobie. Szkoda, że nie potrafię pomóc sobie…

– Dzień dobry panie doktorze.

– Dzień dobry – odpowiadam, wstaję z miejsca, zapinam guzik marynarki i ręką wskazuję na duży, beżowy fotel, by kobieta wygodnie usiadła.

– W czym mogę pani pomóc?

– Mam taką delikatną sprawę.

– Zamieniam się w słuch…

Kobieta przez chwilę skanuje moją twarz i wydaje się być zawstydzona, lecz tak naprawdę modlę się do Boga, żeby jak najszybciej wyszła z mojego gabinetu, bo mój penis w spodniach się obudził do życia, a ja jak ten dureń nie mogę na to nic zaradzić.

– Jest pan taki młody i przystojny, że się nie spodziewałam.

– Czego się pani nie spodziewała?

– No wie pan… – Blondynka poprawia swój duży biust i zaczyna mnie kokietować.

W mojej głowie zapala się czerwona lampka, bo do cholery ona mnie podrywa!

Maciek! Jesteś profesjonalistą i nie możesz panikować! O tak, to mój gabinet i ja tu rządzę!

– Nie wiem, może pani jaśniej? – Przybieram poważny wyraz twarzy i spoglądam na kobietę, czekając na jej odpowiedź.

– No, bo ja się spodziewałam kogoś o wiele starszego, no a pan mnie onieśmiela i tak mi jakoś głupio.

– Zapewniam panią, że niepotrzebnie.

– No więc…

– No więc, gdyby się pani mogła pospieszyć.

– Mam chłopaka, ale on jest taki nieśmiały i kiedy go dotykam, bardzo szybko się podnieca.

– To chyba nie problem, prawda? Powinna się pani cieszyć, że działa pani na swojego chłopaka w ten sposób.

– No tak, ale pan nic nie rozumie. On nawet nie zdąży włożyć mi penisa do pochwy, a już jest gotowy.

Jakbym widział siebie! Widać nie jestem sam… Ja nawet nie próbuję włożyć swojego penisa do pochwy, bo uciekam na starcie jakiejkolwiek znajomości… Jakie to żałosne… Zastanawiam się chwilę, po czym zwracam się do młodej kobiety:

– Ile chłopak ma lat?

– A czy to ważne?

– Niby nie, ale pytam, więc proszę mi odpowiedzieć. – Blondynka coraz bardziej mnie denerwuje, bo nie odpowiada na moje pytania, a co za tym idzie nie pozwala sobie pomóc.

– Ma osiemnaście lat – wypala nagle i spuszcza wzrok na kolana, wyraźnie speszona.

– Przepraszam, że zapytam. Kobiety różnie reagują na takie pytania, ale muszę wiedzieć. Ile ma pani lat?

– Trzydzieści.

– Rozumiem, że pani chłopak jest jeszcze prawiczkiem?

– Tak.

– Więc nie widzę tu żadnego problemu. Chłopak jest onieśmielony i za bardzo się tym przejmuje. Proszę go wesprzeć i powoli wszystko się unormuje. Proszę go w żadnym przypadku nie krytykować, ani się nie śmiać, bo zamknie się na panią i nie pozwoli się do siebie zbliżyć.

– Absolutnie tak nie zrobię doktorze. Zakochałam się w nim i pomimo jego wieku i tego, że jest niedoświadczony, to chcę z nim być i będę cierpliwa. Martwiłam się tylko jego reakcją, wie pan, do tej pory spotykałam się ze starszymi mężczyznami, którzy już byli doświadczeni. Nie znałam tego problemu, więc chciałam się upewnić, że wszystko jest OK.

– Jest wszystko w porządku. Proszę poczekać i małymi kroczkami zbliżyć się do niego. Po którymś razie, dojdzie do stosunku i będziecie oboje zadowoleni. Swoją drogą, jest pani wspaniałą kobietą. Młode kobiety i nastolatki różnie reagują na niekontrolowane zachowania mężczyzn podczas zbliżenia. Kobiety często się śmieją i zniechęcają takim zachowaniem swoich partnerów, co może później się odbić na ich samoocenie i zawieraniu nowych znajomości.

– Dziękuję, dziękuję! Jest pan cudowny! Dobrze, że posłuchałam mojej koleżanki i do pana przyszłam. Jest pan najlepszy! – Kobieta zrywa się z fotela, szczęśliwa i uśmiechnięta, wyjmuje pieniądze i próbuje je zostawić na moim biurku.

– Bardzo się cieszę, że mogłem pomóc, ale rachunek proszę uregulować w recepcji. Tam koleżanka wystawi pani fakturę i będzie mogła pani zapłacić.

– Ach tak, panie doktorze. Jeszcze raz dziękuję i do widzenia. Życzę panu miłego dnia.

– Dziękuję i wzajemnie. – Żegnam kobietę, po czym siadam w fotelu, uderzam otwartą dłonią w czoło i mówię do siebie:

– Maciek, jesteś żałosny! Dajesz innym porady, a sam jesteś pokręcony i beznadziejny…

Maciek, ile tak będziesz jeszcze żył? Musisz coś zrobić, bo umrzesz jako prawiczek…!ROZDZIAŁ 1

Dziś sądny dzień… Spotkanie z rodziną, wspólny obiadek, opowieści kuzynostwa o tym, jak im się żyje, ile to dzieci już mają, albo będą mieć, ile zarabiają, czym srają, gdzie jeżdżą na wakacje i inne pierdoły. Nie lubię tego całego spędu rodzinnego, źle się wtedy czuję kiedy patrzę na wszystkich uśmiechniętych, fałszywych ludzi, którzy w oczy ci patrzą, prawią komplementy, a za plecami doszczętnie obsmarują.

Matka z ojcem znowu mnie zamęczą pytaniami o moją fikcyjną dziewczynę. O moje plany na życie, o to co zamierzam i jak długo się będę ukrywać. Matka od czterech lat mi powtarza jedno i to samo… Mam tego momentami serdecznie dosyć i chcę jej powiedzieć prawdę, ale wtedy chyba by mnie zabiła śmiechem. Jak to, seksuolog, który pomaga innym, jest prawiczkiem i ma traumę z młodości? Tak, mam przykre doświadczenia jeszcze z czasów liceum.

Odkąd pamiętam, nie miałem problemów z dogadywaniem się z płcią przeciwną, zawsze się podobałem dziewczynom i wszędzie było mnie pełno, do momentu, kiedy nie poznałem jej.

Miała na imię Małgorzata i była ode mnie starsza o dwa lata. Miała śliczne, kręcone, rude włosy i oczy tak intensywnie zielone, że nie można było ich nie zauważyć. Podobała mi się od zawsze i kiedy ją widziałem na szkolnym korytarzu, moje serce biło szybciej. Byłem w niej szaleńczo zakochany, ale co ja mogłem wtedy wiedzieć o miłości i sprawach łóżkowych?

Razem z moim kuzynem Alanem, który był od zawsze psem na baby, chodziliśmy na imprezy i świetnie się bawiliśmy. Z tą różnicą, że ja nadal byłem prawiczkiem. Chciałem przeżyć mój pierwszy raz właśnie z Gosią… Kiedy podczas jednej z imprez zagadałem do niej i udało mi się z nią umówić, byłem w siódmym niebie. Imponowała mi swoją dojrzałością… Tak, wtedy myślałem, że ponieważ jest starsza, to myśli inaczej niż dziewczęta z mojego rocznika.

Spotykaliśmy się już jakiś czas, było super. Randki i ukradkowe pocałunki przerodziły się w coś poważnego; tak myślałem ja, ona niekoniecznie.

Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Pojechałem po nią do jej domu, poszliśmy na dyskotekę, świetnie się bawiliśmy. Tańczyliśmy, śmialiśmy się, był alkohol i trawka. Świat wirował mi przed oczami, ale byłem zakochany i szczęśliwy. Po imprezie wylądowaliśmy u niej w domu. Tej nocy, chcieliśmy to robić ze sobą po raz pierwszy. Oczywiście ona nie wiedziała, że to miał być mój pierwszy raz. Bałem się i denerwowałem, że dam ciała i nie będę wiedział, co zrobić. Zaczęliśmy się całować i przytulać. Małgorzata wydawała się taka naturalna i oswojona ze wszystkim, ja natomiast bardzo się denerwowałem, ale zarazem byłem taki podniecony, że kiedy dotknęła dłonią mojego penisa, spuściłem się jej na rękę. Było mi cholernie wstyd i chciałem się zapaść pod ziemię, tym bardziej, że dziewczyna zaczęła śmiać się ze mnie na całe gardło i wyzywać mnie od ciot i prawiczków. Wyrzuciła mnie ze swojego domu, a następnego dnia cała szkoła wiedziała o tym incydencie.

Chciałem się zabić, zniknąć z powierzchni ziemi, zaszyć się, gdzieś, gdzie nikt by mnie nie znalazł. Każdego dnia koledzy śmiali się i szydzili ze mnie. Jedynym oparciem był dla mnie Alan. On zawsze mnie bronił i był obok, kiedy potrzebowałem pomocy. Był moim kuzynem i zarazem najlepszym przyjacielem. Do końca szkoły średniej byłem wyśmiewany, co spowodowało, że się totalnie wycofałem z życia grupy. Przestałem chodzić na imprezy, rozmawiać z dziewczynami, ukryłem się i zamknąłem na wszystkich. Alan próbował mnie z tego wyciągnąć, ale bezskutecznie… Czułem się zły, gorszy, zepsuty…

Zacząłem ćwiczyć na siłowni i uprawiać różnego rodzaju sporty, by tylko nie myśleć o niczym i zająć swój mózg czymś innym, niż ciągłym obwinianiem siebie i wpajaniem sobie, że jestem do niczego.

Kierunek studiów wybrałem chyba po to, by pomóc samemu sobie, ale niestety… Nie pomogłem. Alan wyjechał na studia do Stanów i kontakt się urwał, co prawda widywaliśmy się z okazji świąt i zjazdów rodzinnych, ale nie było jakoś sposobności spokojnie pogadać.

Aż do teraz… dziś się z nim zobaczę i zupełnie nie wiem, jak mam się zachować, co powiedzieć i przede wszystkim, czy powiedzieć o moim niekończącym się problemie.

***

Spakowany i gotowy do drogi, wsiadam do mojego Audi A8 i wyruszam na spotkanie z rodzinką krwiopijców i szarańczy, od zawsze ciekawskich, wścibskich ludzi, którzy żyją na plotkach i wtrącaniu się w życie innych. Zupełnie, jakby swojego nie posiadali.

Rodzice mieszkają w Warszawie. Mama jest stomatologiem i prowadzi swój gabinet, a ojciec jest ordynatorem w szpitalu. Jeśli chodzi o nich, to nie mogę narzekać, bo mam wspaniałych rodziców, są wyluzowani i wręcz nadopiekuńczy w stosunku do mnie. Pewnie dlatego, że jestem jedynakiem.

– Halo! – Odbieram połączenie od mamy, znowu od niej. No tak, bo niby od kogo innego…

– Cześć Maciusiu, za ile będziesz?

– Mamo, dopiero wyjechałem, a na drogach dziś straszne korki.

– Wiem, wiem, ale już wszyscy są i czekamy tu na ciebie kochanie. Alanek bez przerwy pyta o ciebie. Ale on się zmienił, mówię ci.

– Tak? Przybyło mu pewnie kilkanaście tatuaży, co? – Pytam, choć i tak wiem, że teraz już pewnie wygląda, jak komiks. Alan od zawsze pasjonował się tatuażami i oczywiście dziewczynami. Nie odpuścił żadnej… Czasem mu tego zazdrościłem.

– No tak, jest specyficzny, to muszę przyznać, ale wrócił do Polski z dziewczyną, rozumiesz to?

– Nie, to jakiś żart. Alan i dziewczyna na dłużej?

– No tak, ponoć w końcu dostał porażenia mózgowego, jak to on mówi. – Mama opowiada i zaczyna się śmiać, co udziela się również mnie.

– To, faktycznie, musiało go mocno porazić. Mamo, kończę, postaram się być jak najszybciej.

– Uważaj na siebie mój pączusiu. – Przerywam połączenie i wciskam gaz w podłogę.

Przed dojazdem do celu kupuję jeszcze po drodze kwiaty i ulubione wino mamy.

Podjeżdżam pod dom i już mi jest niedobrze na widok zaparkowanych przed budynkiem samochodów. Cała rodzinka w komplecie, cudownie.

Z domu wybiega moja mama z okrzykiem: „Syneczku, kochanie, jesteś!” i zaczyna mnie całować jak małe dziecko.

Zaraz za nią wychodzi ojciec i babunia starowinka i gorąco mnie witają, ciesząc się z mojego przyjazdu.

Wręczam mamie kwiaty, wino i składam życzenia.

Wyjmuję z bagażnika niewielką torbę z ubraniami i wchodzimy do domu. Impreza trwa w najlepsze, wszyscy się śmieją, popijają szampana. Zjechały się szurnięte ciotki, kuzynki – dziewice orleańskie i reszta udanej, pożal się Boże, rodziny.

Witam się ze wszystkimi i właśnie wtedy dostrzegam mojego kuzyna.

Wchodzi z ogrodu do domu, zawiany już jak meserszmit.

– O kuźwa! Kogo to moje piękne gały widzą?! – krzyczy na całe gardło, zwracając uwagę reszty gości. Zaczynam się śmiać i kręcić głową. To jest on, cały on. Nic się nie zmienił, ciągle ten sam, szczery do bólu. Tatuaży ma faktycznie o wiele więcej, ale to ten sam jebaka i donżuan, Alan.

– Cześć stary, miło cię znowu widzieć. – Podchodzę do kuzyna i podaję mu dłoń, na co ten spogląda na mnie i wybucha śmiechem, po czym mówi:

– A co ty, kurwa mać, z ciocią się witasz, czy się ciepły zrobiłeś? Chodź tu do mnie i przywitaj się jak należy. – Oplata mnie ramionami, ściska mocno i klepie po plecach.

Jakaś daleka ciotka ze strony ojca, strasznie irytująca, wredna stara panna, spogląda na nas, robi minę jakby miała zatwardzenie i plumka coś pod nosem na nasz temat. Alan oczywiście nie omieszka jej odpowiedzieć.

– Co tam gaworzysz złociutka? Chłopa ci trzeba, czy kupić ci wibrator? W twoim przypadku, to tylko plastikowy kutas ci pomoże, bo każdy normalny facet spierdoli, jak cię tylko zobaczy, a jak już się odezwiesz, to popełni seppuku.

– Coś ty powiedział do mnie, bezczelny chamie?! – Kobieta nastroszona jak kogut gotowy do ataku, napada na Alana.

– Nie podoba ci się mój widok, to zamknij oczy stara dewoto, ale nie mów na mój temat do kogoś innego, bo złapię cię za ten… – Nie pozwalam mu dokończyć jego cennej uwagi i oznajmiam:

– To my przejdziemy do ogrodu.

Ciągnę pijanego kuzyna na tyły ogrodu i siadamy na ławce obok basenu.

– Stary, co ty wyprawiasz, ona zaraz zrobi zadymę na cały dom. To największa plotkara i do tego zawsze się wprasza na krzywy ryj.

– To tym bardziej trzeba pokazać starej raszpli gdzie jej miejsce. A coś ty taki sztywny, jak wykrochmalone prześcieradło? Dawno z krzyża nie spuszczałeś, czy co? – I nastaje niezręczna cisza. Spoglądam na kuzyna i nerwowo przełykam ślinę, po czym spuszczam wzrok na swoje dłonie i oglądam paznokcie. – Nie, no ja pierdolę, nie mów, że ty nadal jesteś prawiczkiem?! – krzyczy zdziwiony.

– Mógłbyś się już zamknąć?! Weź jeszcze megafon i wejdź do domu, powiedz to mojej matce.

– Nie, czekaj, czekaj… To jakiś sen, albo ten szampan mnie pozamiatał i mam omamy… Chłopie, ty masz trzydzieści cztery lata do jasnej Anielki i nie waliłeś żadnej cipki?!

– Nie, kuźwa, jakbyś nie wiedział!

– Czekaj, ty jesteś seksuologiem-dziewicem? – Alan łapie się za brzuch i śmieje tak głośno, że spada z ławki na trawę.

– Skończyłeś? Możesz przestać się ze mnie śmiać?!

– Nie mogę stary, wybacz. Jesteś, kurna, przystojny, napakowany, masz fiuta giganta i nie masz laski; mało tego, nie ruchałeś jeszcze? To jakaś abstrakcja. Myślałem, że już ci przeszło po tej pipie, która cię wyśmiała w liceum.

– Nie, nie przeszło! Mam traumę przez cały czas i nie mogę sobie z tym poradzić, rozumiesz? – krzyczę na kuzyna zdesperowany. – Codziennie udzielam rad innym ludziom, a nie potrafię poradzić sobie z własnymi słabościami. Kiedy wchodzi do gabinetu fajna laska, mój fiut rozwala mi zęby, a mnie zaraz paraliżuje strach. Kiedy idę ulicą i widzę spojrzenia innych kobiet, dostaję ataku paniki i uciekam jak morderca z miejsca wypadku! Nie mogę już tak dłużej żyć, matka codziennie mi dzwoni i pyta o moją narzeczoną, której zwyczajnie nie mam!

– Maciek, to było kupę lat temu, a Gośka, to była zwykła szmata, którą wygrzmociło pół drużyny piłkarskiej.

– Ale ja byłem w niej zakochany i mnie zraniła do szpiku kości. Od tamtego czasu wiesz jak było? – mówię przez łzy, zasłaniając rękoma twarz.

– Ej, ej, przestań, nie warto. Poczekaj… Ja zostaję w Polsce, szukam miejscówki, żeby otworzyć swój klub i kilka siłowni. Myślałem, żeby tu w Warszawie, ale przecież Kraków to też niezłe miasto. Moja Amanda wyjeżdża na miesiąc do rodziców. Jeśli mnie przygarniesz na ten czas do siebie, to ci pomogę. Przygarniesz? Masz wielki apartament, więc nawet mnie nie zauważysz.

– Co ty planujesz znowu? – pytam i spoglądam zaciekawiony na kuzyna.

– Człowieku, zrobię z ciebie takiego jebakę i casanovę, że nie będziesz schodził z cipek. Zobaczysz, zaruchasz się na śmierć, za wszystkie czasy abstynencji. Umowa stoi? – pyta i wystawia dłoń w moim kierunku.

– Jak chcesz to zrobić? – pytam.

– Umowa stoi? – powtarza.

– Stoi. – Podaję mu dłoń i zaczynam już żałować swojej decyzji.

– Super! Ja będę twoim mistrzem, a ty moją niewinną Małgorzatą, a powiedz mi, konia chociaż walisz? – pyta i znowu rechocze jak żaba.

Wiedziałem, że szybko będę tego żałował.

– Wal się, durniu! – odpowiadam i śmieję się razem z Alanem. Brakowało mi jego specyficznego poczucia humoru.

– Chodź, poznasz moją Amandę.

– Właśnie, co się stało, że masz dziewczynę na stałe?

– Porażenie mózgowe. Przepaliły mi się zwoje i tak wyszło.

– Idiota!ROZDZIAŁ 2

Alan

Siedzimy z Maćkiem w ogrodzie i pijemy. Amanda już poszła spać i dobrze, to nie sprawy dla niej, zresztą kuzyn źle by się czuł w takiej sytuacji, kiedy moja laska by wszystkiego słuchała.

Nie mogę uwierzyć w to, że mój kuzyn, świetny, przystojny, specjalista od spraw seksu i nie tylko, jest prawiczkiem. W głowie mi się to nie mieści, jak ktoś z takim wyglądem i inteligencją nie uprawiał nigdy seksu, a na domiar złego, boi się kobiet.

Maciek, wysoki, dobrze zbudowany, z powalającym uśmiechem i poczuciem humoru, nigdy nie zamoczył. To kuźwa jakieś abstrakcyjne i wręcz niedorzeczne. Przez jedną sukę stracić wiarę w siebie i zamknąć się na wszystkich?

Gdybym ją teraz spotkał, naplułbym jej w ten rudy, fałszywy ryj! Jestem wstrząśnięty i nie mieści mi się to w głowie, jak on do tej pory żył, funkcjonował… Ja przecież zostałbym psychicznym zboczeńcem i gwałcił wszystko, co ma ręce, nogi i nie spierdala na drzewo…

Muszę mu pomóc uwierzyć w siebie i swoje możliwości. Laski sikają za nim, a on ucieka jak tchórz.

Co zrobić, jak mu pomóc, co wymyślić? Alan, myśl, myśl… Masz mózg, ręce, nogi i chuja – to kombinuj…! Mam! Jestem geniuszem!

– Maciuś mam plan, jak cię rozdziewiczyć! – krzyczę głośno.

– Soo ty się tak drzesz, jak stare prześcieradłooo!! – O, Maciej, słaba głowa, już ma dosyć. Może teraz się uda podbudować trochę jego pewność siebie, kiedy jest na bombie, tylko z kim, jak tu u ciotki same dziewice po pięciu skrobankach i sztywne picze. A w dodatku to rodzina, ale w sumie do ćwiczeń może być. Jak to się mówi? Kto kuzynki nie wyjebie, to nie będzie w niebie.

– Posłuchaj mnie, zobacz ile jest tu młodych, chętnych piczek – mówię do kuzyna i pokazuję na stojące nieopodal dziewczyny w różnym wieku. Jakby tak popatrzeć, to mamy nawet niczego sobie kobitki w rodzinie i sam bym coś wyhaczył, gdyby nie było Amandy.

Maciek zapity spogląda za siebie, po chwili obraca się w moją stronę i bełkocze:

– Gdziee ty wizisz te laskii?

– W dupie! Siedzą wszędzie, co, kuźwa, ślepy jesteś, czy nadmiar nasienia padł ci na oczy i osłabia twoją widoczność?!

– Te tam? Przecieższz to nasze kuzynki.

– Co nie oznacza, że nie są chętne, zresztą człowieku, to siódma woda po kisielu. Zobacz jak patrzą w naszą stronę i nas obczajają.

– Ty jesteś jakiśśś zboszonyyy.

– Nie bełkocz już, tylko wyskakuj z ciuchów.

– Ale po cooo?

– Bo chcę pooglądać twojego kutasa, wiesz? Pójdziemy popływać, a kuzyneczki z nami. W basenie poćwiczysz bajerę, a woda ostudzi twoje zapędy.

– Przy nich mi nawet nie stanie, nie tykam rodziny. – Maciek już mnie zaczyna denerwować, ale spokojnie, zawsze po alkoholu był marudny. Chociaż jest bardziej wyluzowany i nie panikuje.

– Ty nawet nie tykasz gumowej lalki, więc się zamknij i rób co mówię.

– A tyyy, za to, to nawet, tego no, jak on ma? No, ty jeża przez lejek byś wyruchał…

No bardzo zabawny jesteś kuzynku, bardzo, normalnie boki zrywać.

– Posłuchaj mnie, chcesz się rozluźnić i zacząć znowu gadać z dziewczynami jak kiedyś?

– Chcęęę – odpowiada i wypija do końca chyba już czwartego drinka.

– To zostaw wszystko mnie, a ty się rozbieraj.

– A ty?

– Ja też, ale jak mnie Amanda przyłapie, to zgonię wszystko na ciebie!

Zdejmujemy ciuchy i zostajemy w samych bokserkach. Kuzyneczki, zaciekawione wstają ze swoich miejsc i podchodzą do nas.

– A wy co, będziecie się kapać po pijaku? Maciuś jest nawalony, jak lokomotywa.

– A wy co, może popływacie z nami? – pytam i spoglądam na dziewczyny.

– A w sumie, czemu nie – odpowiada Honorata i zaczyna się rozbierać.

Zacieram ręce i popycham Maćka do wody, a ten nie świadomy wpada do basenu i zaczyna się dławić i pluć, wyzywając mnie i bełkocząc coś pod nosem. Ola, Sandra i Aneta, też się rozbierają, w samej bieliźnie wskakują do basenu i otaczają pijanego Maćka ze wszystkich stron.

Cudownie… Teraz moja kolej. Oddalam się kawałek od basenu, zaczynam biec i krzyczę:

– Na bombę!

Wpadam do wody, ochlapując wszystkich, słychać już tylko piski i śmiech dziewczyn.

– To co robimy dziewczyny? – pytam i spoglądam to na nie, to na mojego kuzyna i mam ochotę w tym momencie go strzelić w ryj. Maciek zaczyna ziewać, opiera głowę o murowany brzeg basenu i mówi:

– Ja chcę spać.

Zaraz go pieprznę, przysięgam.

– Dziewczyny, przepraszamy was na moment, muszę pogadać z Maćkiem. – Ciągnę debila za sobą i odpływamy kawałek dalej.

– Co ty odpierdalasz? Mieliśmy się świetnie bawić, a ty miałeś ćwiczyć rozmowę z laskami, a jak ciota wymiękasz i mówisz, że chce ci się spać!?

– Alan, to nasze kuzynki i nawet jakby były nie wiadomo jakie piękne i wspaniałe, to mnie nie kręcą i nie czuję przy nich skrępowania, więc jeśli chcesz mi pomóc, to wymyśl coś innego – odpowiada znudzony i znowu mi tu ziewa.

– Ale może, jeśli cię nie krępują, to poćwiczysz na nich jakieś teksty, które mógłbyś wykorzystać na innych?

– No spoko, skoro chcesz. – Maciek podpływa do zadowolonych dziewczyn i krzyczy do Oli.

– Ejjj, laleczka, chcesz się napić mleczka? Chodź podłączę cię pod mój prywatny dystrybutor. – Ta spogląda na niego, jak na kosmitę i chyba sztuczna inteligencja nie jarzy o co chodzi, bo tylko się głupio cieszy i wystawia swoją odrutowaną szczękę.

Nie, ja chyba śnię i jeszcze się nie obudziłem. Co on wyprawia? Jest gorzej niż myślałem. On jest zupełnie wycofany ze społeczeństwa i totalnie obciachowy. Przecież takie teksty to były modne jakieś dwadzieścia lat temu, a na dodatek, za takie coś dostanie w ryj od pierwszej napotkanej dziewczyny. Płynę do nich ratować sytuację.

– Maciek dziś za dużo wypił i naoglądał się kreskówek. Wybaczcie nam moje kochane kuzyneczki, odholuję zwłoki do pokoju, bo jeszcze się tu nam biedaczek utopi.

– Co już? – krzyczy niezadowolona Aneta. – Myślałyśmy, że się pobawimy.

– Nie interesują mnie dzieci i na dodatek własna rodzina – odzywa się debil, za co dostaje ode mnie w tył głowy.

– Mówiłem, że jest najebany i gada od rzeczy? Nie odchodźcie nigdzie, ja zaraz wracam moje kochane, tylko położę trupa spać.

Wychodzimy z wody i ciągnę za sobą Maćka w stronę domu, by po drodze wpaść prosto na cioteczkę.

– O cześć ciocia, my właśnie idziemy się położyć, to znaczy Maciek idzie, bo ma dosyć wrażeń, jak na jeden dzień.

– Jezu kochany, jak wy wyglądacie, gdzie macie ciuchy i dlaczego paradujecie w bieliźnie, mokrzy po ogrodzie?

– Pływaliśmy ciociu, jest lato, ciepła noc i razem z dziewczynami chcieliśmy się ochłodzić, ale Maciek wymiękł. Zresztą sama zobacz na niego. Dziecko wojny i pokoju.

– Maciuś nigdy nie miał mocnej głowy, zresztą on pracuje ciężko i nie ma czasu na rozrywki. Biedne moje dziecko.

– Tak ciociu, tak masz rację, a teraz przepraszam, ale ten słonik trochę waży i zaczyna mi brakować siły, by go utrzymać w pionie, tak więc zaprowadzę go do jego sypialni.

Wymijam kobietę i ciągnę zwłoki idioty do domu.

Kretynie, ja się poświęcę i zrobię z ciebie faceta, ale będziesz mnie wtedy po stopach całował.

Będzie trudniej, niż myślałem, ale nie poddam się. Niedługo każda laska będzie jadła mu z ręki, a on będzie zaliczał wszystkie bazy po kolei. Jutro zaczynamy trening na całego.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: