Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Profil zabójcy. Urszula Cur w rozmowie z Dorotą Kowalską - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
30 maja 2025
45,00
4500 pkt
punktów Virtualo

Profil zabójcy. Urszula Cur w rozmowie z Dorotą Kowalską - ebook

Miejsce zbrodni jest jak scena teatralna – dużo tam rekwizytów. Ważne są nie tylko odciski palców, DNA pozostawione na ciele ofiary czy rzucony niedopałek papierosa. Równie ważny jest ślad psychologiczny, niematerialny dowód tego, co się stało. Dlaczego sprawca zabił w tym właśnie miejscu? Dlaczego zaatakował tę konkretną osobę? Sposób zadawania ran, ułożenie ciała, wybór narzędzia zbrodni – to wszystko ma znaczenie. Mówi nie tylko o sile sprawcy, ale i o jego doświadczeniu w popełnianiu zbrodni, opowiada również o emocjach, jakie mu towarzyszą, i wskazuje na motywy. Profilowanie to składanie wszystkich tych puzzli w jedną całość. Celem jest stworzenie obrazu zabójcy. Profiler jest jak współczesny Sherlock Holmes: rozmawia ze świadkami i z bliskimi ofiary, analizuje miejsce zbrodni, czyta akta sprawy. Dzisiaj kieruje się już nie tylko intuicją jak śledczy w XIX-wiecznym Londynie, ale bazuje na nauce i wiedzy.

Urszula Cur, profilerka i psycholożka, opowiada, jak wygląda jej praca, jak bardzo jest żmudna, ale i fascynująca, bo ludzki umysł wciąż pozostaje wielką tajemnicą. Odpowiada na pytania, które nurtują nas od lat: Czy rodzimy się źli, czy to życie pcha nas do zbrodni? Jak seryjni mordercy wybierają swoje ofiary? Dlaczego bite, maltretowane kobiety pozostają w toksycznych związkach? Jak to się stało, że sprawy, którymi żyła cała Polska, pozostają nierozwiązane? Wciąż przecież nie wiemy, kto zabił generała Marka Papałę, nie wiemy też, co stało się z zaginioną Iwoną Wieczorek. Czy zastanawialiście się, jaką traumą jest obcowanie na co dzień z potwornym okrucieństwem i złem w czystej postaci? Tego dowiecie się z tej książki. Bo profilerzy zagłębiają się w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej natury, by odkryć prawdę i rozwikłać tajemnice zbrodni.

Kategoria: Sensacja
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-67013-64-2
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Ciem­ność rzadko przy­cho­dzi nagle. Nie spada jak gilo­tyna, nie ogar­nia w jed­nej chwili. Wkrada się powoli, nie­mal nie­zau­wa­żal­nie. Zaczyna się od małych rze­czy – obra­zów, któ­rych wolisz nie oglą­dać przed snem. Od spraw, które nosisz w gło­wie dłu­żej, niż powin­naś. Od spoj­rzeń ludzi, któ­rzy kła­mią tak dobrze, że nawet ty na moment zaczy­nasz się wahać. A potem pew­nego dnia budzisz się i zda­jesz sobie sprawę, że już nie jesteś tą samą osobą, którą byłaś na początku tej drogi. I zaczy­nasz szu­kać tego, co było, by się odzy­skać.

Zło nie jest oczy­wi­ste. Nie zawsze ma wypi­sane na twa­rzy swoje praw­dziwe zamiary. Nie ukrywa się w ciem­nych zauł­kach, nie nosi maski ani wykrzy­wio­nego w gry­ma­sie uśmie­chu. Naj­czę­ściej wygląda zwy­czaj­nie – mieszka w bloku, domu z huś­tawką, mija cię na ulicy, stoi przed tobą w kolejce po kawę. Uśmie­cha się, żar­tuje, spra­wia wra­że­nie kogoś, kogo można polu­bić. A potem siada naprze­ciwko cie­bie i mówi: „Ja? Ni­gdy bym tego nie zro­bił”.

To wła­śnie moja praca – patrzeć w te oczy i widzieć to, czego inni nie dostrze­gają. Skła­dać w całość, co roz­sy­pane. Rozu­mieć, co wydaje się nie­lo­giczne. Wni­kać w umy­sły tych, któ­rzy prze­kro­czyli gra­nicę, którą więk­szość ludzi woli igno­ro­wać, uda­jąc, że nie ist­nieje.

Tu nie ma pro­stych odpo­wie­dzi. Nie ma jed­nej ścieżki pro­wa­dzą­cej do prawdy. Są tylko ślady, poszlaki, urywki roz­mów, ana­liza drob­nych gestów i cisza, która cza­sem mówi wię­cej niż słowa. Nauczy­łam się czy­tać tę ciszę. Nauczy­łam się słu­chać, kiedy ktoś opo­wiada swoją nie­wia­ry­godną histo­rię – cza­sem, żeby ochro­nić sie­bie. Cza­sem, żeby ochro­nić kogoś innego. A cza­sem dla­tego, że po pro­stu lubi zmy­ślać lub kolo­ry­zo­wać.

Nie jestem boha­terką. Nie szu­kam spra­wie­dli­wo­ści w hol­ly­wo­odz­kim stylu, choć wiele z histo­rii, o któ­rych tu opo­wia­dam, mogłoby tra­fić na kinowy ekran. Ale w praw­dzi­wym świe­cie nie ma dra­ma­tycz­nych zwro­tów akcji. Nie ma detek­ty­wów rzu­ca­ją­cych bły­sko­tliwe ripo­sty, kiedy wkra­czają na miej­sce zbrodni. Cza­sem jedyną odpo­wie­dzią, jaką dosta­jesz, jest opór – lodo­waty, duszący, prze­siąk­nięty nie­wy­po­wie­dzia­nymi praw­dami.

Spra­wie­dli­wość nie zawsze wygląda tak, jak byśmy tego chcieli. Czę­sto jest spóź­niona. Cza­sem nie­kom­pletna lub chy­biona. A cza­sami w ogóle nie przy­cho­dzi. Bo nawet jeśli znaj­dziesz odpo­wie­dzi, to ona nie zawsze ozna­cza koniec histo­rii. Nie zawsze ozna­cza ulgę.

Ludzie lubią myśleć, że złych można odróż­nić od dobrych. Że spra­wie­dli­wość to czy­sta linia – wyraźny podział na kata i ofiarę, na win­nych i niewin­nych. Ale ja wiem, że świat nie działa w ten spo­sób.

W fil­mach zwy­kle jest moment, w któ­rym boha­ter wie, że wyko­nał swoje zada­nie – że histo­ria się zamknęła, sprawca tra­fił tam, gdzie jego miej­sce, a ofiary mogą wresz­cie zaznać spo­koju. W rze­czy­wi­sto­ści nie ma takiej pew­no­ści. Czę­sto zostaje pyta­nie, które nie doczeka się odpo­wie­dzi.

Nie jestem reży­serką tych histo­rii. Jestem tylko kimś, kto pró­buje poskła­dać w całość to, co inni wole­liby zosta­wić w roz­sypce. Moje zada­nie to odrzu­cać war­stwy pozo­rów, dotrzeć do tego, co praw­dziwe. Cza­sem to, co znajdę, jest gor­sze, niż mogła­bym sobie wyobra­zić. Cza­sem jest prost­sze, niż wszy­scy się spo­dzie­wali.

Ale zawsze jest coś.

Cza­sem to nie­do­po­wie­dziane słowo, które zawi­sło w powie­trzu uła­mek sekundy za długo. Drże­nie pal­ców przy popra­wia­niu man­kietu koszuli. Cień uśmie­chu, który nie pasuje do kon­tek­stu. Chwila zasta­no­wie­nia przed odpo­wie­dzią. Cza­sem to detal, na który nikt nie zwró­cił uwagi – zdję­cie krzywo powie­szone na ścia­nie, obdra­pana fra­muga drzwi, jedna rzecz zbyt sta­ran­nie uło­żona wśród cha­osu. Coś, co nie pasuje do cało­ści, choć jesz­cze nie wiesz dla­czego. Cza­sem to ludzie, któ­rzy reagują zbyt mocno. Albo zbyt słabo. Łzy, które powinny pły­nąć, ale ich nie ma. Albo odwrot­nie – spa­zma­tyczny płacz, który poja­wia się za szybko, jakby był wyuczony. Prze­sad­nie szcze­gó­łowy opis tam, gdzie natu­ralna byłaby luka w pamięci. Cza­sem to poczu­cie, że coś nie gra. Nie masz dowo­dów, nie masz nawet kon­kret­nej myśli, którą mogła­byś ubrać w słowa – masz tylko to mro­wie­nie pod skórą, to irra­cjo­nalne uczu­cie, że ktoś coś ukrywa. Że coś w tej histo­rii nie składa się tak, jak powinno.

Prawda nie ginie. Ona tylko czeka, aż ktoś ją zauważy.

_Urszula Cur_
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij