Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja

Profilerka. Jastrë - ebook

Wydawnictwo:
Lektor:
Format:
EPUB
Data wydania:
16 października 2025
3672 pkt
punktów Virtualo

Profilerka. Jastrë - ebook

Mija dziewięć miesięcy od czasu, kiedy seryjny zabójca Olgierd Woliński uciekł ze szpitala w Augustowie, a policja wciąż nie trafiła na jego ślad.

Profilerka Julia Wigier wraca do rodzinnej Gdyni, by ostatecznie rozprawić się z przeszłością, czyli sprawą zabójstwa jej matki Kaliny Barskiej. Julia, mając dwa lata, była świadkiem tej tragedii, jednak zepchnęła wspomnienia głęboko do podświadomości.

Kiedy profilerka odwiedza grób matki, spotyka tam dawnego znajomego rodziców, Leo Durtana. Początkowo jest przekonana, że spotkała mordercę, ponieważ już wcześniej miała powody, by go podejrzewać. Jednak sprawa okaże się dużo bardziej skomplikowana. Julia poznaje w końcu nazwisko zabójcy matki, lecz wkrótce okazuje się, że mężczyzna nie żyje, został zamordowany. Wigier staje się główną podejrzaną.

W tym samym czasie seryjny zabójca postanawia wrócić do gry. Swoimi metodami ustala, co robi i gdzie przebywa Julia. Jedzie za nią na Wybrzeże, inwigiluje, a potem dzwoni, żeby miała świadomość, że wrócił. To pierwszy etap jego planu, zakładającego zbliżenie się do znienawidzonej profilerki, ośmieszenie policji i zyskanie sławy najgroźniejszego i najbardziej przebiegłego seryjnego mordercy w dziejach Polski.

Grażyna Molska – scenarzystka i redaktorka, producentka i scenografka filmowa. Pochodzi z Trójmiasta, od lat jednak mieszka na warszawskim Mokotowie. Miłośniczka wszystkich zwierząt, zwłaszcza kotów, psów, ptaków i koni. Pasjonują ją tajemnice ludzkiego mózgu, neurolingwistyka, psychologia, sztuka, literatura, historia. Absolwentka III LO w Gdyni oraz filologii polskiej na Uniwersytecie Gdańskim, studentka Marii Janion i Stefana Chwina. Zawodowo przez wiele lat związana z mediami (TVN, TVP), głównie jako redaktor prowadząca prace nad developmentem scenariuszy filmów fabularnych i seriali telewizyjnych, a także osoba odpowiedzialna za ich kształt artystyczny, nadzorująca realizację (w tym dobór reżysera i aktorów) i postprodukcję (montaż i udźwiękowienie). Producentka i scenografka filmów fabularnych „Wygrany” (2011) i „Bezmiar sprawiedliwości” (2006) w reżyserii Wiesława Saniewskiego. Scenarzystka serialu kryminalnego „Profilerka”.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8391-854-9
Rozmiar pliku: 835 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

1996 ROK

Kuter spowijała nieprzenikniona, mleczna, puchowa mgła. Spadła na nich szybko i bez ostrzeżenia, jakby Stwórca chciał z sobie tylko znanego powodu przykryć świat pierzastą kołdrą.

Wypłynęli ze Stachem przed czwartą rano z portu w Jastarni, bez niczyjej wiedzy. Trochę dlatego, by udowodnić ojcu i Marcelemu, ich starszemu bratu, że sami świetnie sobie dadzą radę w morzu, że nie wypadli sroce spod ogona. Ale tak naprawdę zupełnie nie o to chodziło.

Max widział to, czego inni zdawali się nie dostrzegać. Stach stawał się z dnia na dzień coraz bardziej nieswój, zapadał się w sobie, jakby wsysała go złowroga bezdenna otchłań. Max wiedział, dlaczego tak się dzieje, ale rodzina zamykała oczy na tę oczywistą prawdę. Zostawiła ich samych z problemem, udając, że go nie ma. Co mógł zrobić? Był tylko o dwa lata starszy od Stacha, ale czuł, że musi mu pomóc. Bezsilność i bezradność zawsze działały na niego jak płachta na byka, wyzwalając nagromadzone pokłady złości i woli walki. Musiał skierować uwagę brata na inne tory bez względu na wszystko. Powinien dodać piętnastolatkowi wiary w siebie, i mimo że obaj znajdowali się w zaklętym kręgu, Max nie zamierzał się poddawać. Dlatego wymyślił, że ta wyprawa, wspólny wysiłek zakończony sukcesem, czyli skrzyniami pełnymi ryb, pozwoli chłopakowi choć na chwilę zapomnieć o tym, co go spotkało, i skieruje jego myśli na zupełnie inne tory.

Byli już cztery mile od brzegu. Niedługo trzeba będzie zacząć przygotowania do połowu.

– Zaraz wystawiamy sprzęt, szykuj się! – krzyknął do Stacha, ale nie usłyszał żadnego odzewu.

Uświadomił sobie, że od dłuższego czasu nie słyszał nic oprócz ryku silnika.

– Stachu! – zawołał jeszcze głośniej. – Włożyłeś sztormiak?

Był koniec marca i zbliżała się Wielkanoc, kiedyś jego ulubione święta. Jednak po tym, co im się przydarzyło, myślał o nich i wiążącej się z nimi konieczności pójścia do kościoła ze wstrętem.

Wyszedł z kokpitu na pokład. Widoczność była praktycznie żadna, nie większa niż dwadzieścia centymetrów. Zaniepokojony szedł przed siebie po omacku.

– Stachu?! Gdzie jesteś?! Odezwij się! – nawoływał, machając rękami, jakby chciał rozrzedzić gęstniejącą wokół niego mgłę. – Przestań się wygłupiać! – wrzasnął tym razem na cały głos.

Wpadł w popłoch. Zaczął skrupulatnie przeszukiwać pokład z wyciągniętymi przed siebie rękami, co przypominało zabawę w ciuciubabkę. Tylko że to nie była zabawa. Pokład był pusty! Czuł spływające po plecach strużki zimnego potu, serce gwałtownie przyśpieszyło, a krew zastygła w żyłach. Wydzierał się z całych sił, rzucając w otaczający go mleczny krąg imię brata, a biała wata od razu pochłaniała każdą głoskę, jak nienasycony biały potwór. Coś się stało. Coś ze Stachem! Ale rozum nie przyjmował możliwości, którą podpowiadała wyobraźnia.

Po omacku wrócił do kokpitu i zgasił silnik. Zapadła ogłuszająca cisza. Mgła otulała go ciasnym kokonem, ledwie mógł dojrzeć własną rękę. Wykrzyczał imię brata ponownie. Straszne myśli wirowały mu w głowie i miał wrażenie, że jego mózg za chwilę eksploduje. Wmawiał sobie, że brat się pewnie gdzieś schował, wlazł do jakiejś skrzyni i za chwilę z niej wyskoczy, że to tylko głupi żart, ale gdzieś głęboko, niemal na samym dnie duszy czuł, że tak nie będzie. Że stało się coś najgorszego. Upadł na kolana, czując rozlewającą się po całym ciele falę fizycznego wręcz bólu, a jego twarz zrobiła się mokra od łez.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij