Prometeusz - ebook
Kazimierz Tetmajer, Wybór poezji, Warszawa 1897
| Kategoria: | Liceum |
| Zabezpieczenie: | brak |
| ISBN: | 978-83-272-2969-4 |
| Rozmiar pliku: | 73 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Prometeusz
Ogniu ty, co tam w ziemi wnętrznościach, głęboko,
Wresz, huczysz i potrząsasz kamienną opoką:
Ty potęgo straszliwa, wstań! Rwij ziemi łono,
Z rozdartych jej wnętrzności ruń lawą czerwoną,
Tocz odmęty płomienne na skorupę ziemną,
I wszystko, wszystko, wszystko niech ginie wraz ze mną!
Oto do przykutego do tej twardej skały,
Tam z dołu, tam z daleka, płyną ludzkie jęki,
Ryczące, jak wezbranych oceanów wały!
Biada! Biada!... Gdzież nie ma nieszczęścia i męki?
Kędyż nie dostąpiło zło? Z jakiejże strony
Nie wydziera się w niebo głos bólu szalony?
Biada! Biada!... Otom ja, w gryzącym łańcuchu,
Ja, głodny i spragniony, bez woli, bez ruchu,
Z poszarpanym przez sępa bokiem i wątrobą,
Trawiony najstraszniejszą ze wszystkich chorobą:
Rozpaczą beznadziejną — — ja, co mym widokiem
Gwiazdy straszę na niebie świecące wysokiem,
Ja, nędzarz, od którego nawet huragany
Uciekają, na Kaukaz kiedy się zapędzą;
Ja, wszystkim okropnościom na pastwę wydany;
Ja, jak słońce światłością, otoczony nędzą:
Otom jest cierpień ludzkich wcielonym obrazem....
Biada! Biada!... O matko rodzicielko, ziemio,
Wzbudź te ognie, te żary, co w twym wnętrzu drzemią,
Niech runą — — i uczynią cię wodą i głazem!...
Jak tygrys, co ukryty w nadwodnej komyszy,
Czyhając na gazele, krwią i mordem dyszy:
Tak nieszczęście na ludzi czyha niestrudzenie
Wiecznie, wszędzie — — przemocne tak chce Przeznaczenie.
Dziś, gdy wiem, co jest cała, straszna niemoc woli,
Gdy każdy atom ciała i ducha mnie boli,
Od wieków na tej skale cierpiący samotnie,
Współczuję dziś z człowiekiem, o! lepiej stokrotnie,
Niżem współczuł, gdym ogień z nieba dlań wykradał —
I gdybym dziś wszechmocą Przeznaczenia władał,
Ze wszystkich szczęść najwyższe rzuciłbym ludzkości,
Nicestwiąc ją i grzebiąc na wieki w nicości!Przypisy:
Prometeusz — postać z mitologii greckiej, według której stworzył on człowieka, lepiąc go z gliny zmieszanej ze łzami, a następnie, wbrew woli bogów, obawiających się buntu ludzi podobnego do wcześniejszego buntu Tytanów, podarował ludziom ogień. Za karę został przykuty do skał Kaukazu, gdzie sęp wyjadał mu codziennie odrastającą wątrobę.
odmęty płomienne — tu: lawa.
wały (daw.) — fale.
kędy (daw.) — gdzie.
dostąpić — dojść, dotrzeć.
komysze (reg.) — zarośla znajdujące się na terenie podmokłym.
lepiej — tu: bardziej.
nicestwić — unicestwiać.Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały udostępnione są na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa – Na Tych Samych Warunkach 3.0 PL.
Źródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/prometeusz
Tekst opracowany na podstawie: Kazimierz Tetmajer, Wybór poezji, Warszawa 1897
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Śląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BŚ.
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paweł Kozioł, Marta Niedziałkowska, Weronika Trzeciak.
Plik wygenerowany dnia 2011-01-26.
Ogniu ty, co tam w ziemi wnętrznościach, głęboko,
Wresz, huczysz i potrząsasz kamienną opoką:
Ty potęgo straszliwa, wstań! Rwij ziemi łono,
Z rozdartych jej wnętrzności ruń lawą czerwoną,
Tocz odmęty płomienne na skorupę ziemną,
I wszystko, wszystko, wszystko niech ginie wraz ze mną!
Oto do przykutego do tej twardej skały,
Tam z dołu, tam z daleka, płyną ludzkie jęki,
Ryczące, jak wezbranych oceanów wały!
Biada! Biada!... Gdzież nie ma nieszczęścia i męki?
Kędyż nie dostąpiło zło? Z jakiejże strony
Nie wydziera się w niebo głos bólu szalony?
Biada! Biada!... Otom ja, w gryzącym łańcuchu,
Ja, głodny i spragniony, bez woli, bez ruchu,
Z poszarpanym przez sępa bokiem i wątrobą,
Trawiony najstraszniejszą ze wszystkich chorobą:
Rozpaczą beznadziejną — — ja, co mym widokiem
Gwiazdy straszę na niebie świecące wysokiem,
Ja, nędzarz, od którego nawet huragany
Uciekają, na Kaukaz kiedy się zapędzą;
Ja, wszystkim okropnościom na pastwę wydany;
Ja, jak słońce światłością, otoczony nędzą:
Otom jest cierpień ludzkich wcielonym obrazem....
Biada! Biada!... O matko rodzicielko, ziemio,
Wzbudź te ognie, te żary, co w twym wnętrzu drzemią,
Niech runą — — i uczynią cię wodą i głazem!...
Jak tygrys, co ukryty w nadwodnej komyszy,
Czyhając na gazele, krwią i mordem dyszy:
Tak nieszczęście na ludzi czyha niestrudzenie
Wiecznie, wszędzie — — przemocne tak chce Przeznaczenie.
Dziś, gdy wiem, co jest cała, straszna niemoc woli,
Gdy każdy atom ciała i ducha mnie boli,
Od wieków na tej skale cierpiący samotnie,
Współczuję dziś z człowiekiem, o! lepiej stokrotnie,
Niżem współczuł, gdym ogień z nieba dlań wykradał —
I gdybym dziś wszechmocą Przeznaczenia władał,
Ze wszystkich szczęść najwyższe rzuciłbym ludzkości,
Nicestwiąc ją i grzebiąc na wieki w nicości!Przypisy:
Prometeusz — postać z mitologii greckiej, według której stworzył on człowieka, lepiąc go z gliny zmieszanej ze łzami, a następnie, wbrew woli bogów, obawiających się buntu ludzi podobnego do wcześniejszego buntu Tytanów, podarował ludziom ogień. Za karę został przykuty do skał Kaukazu, gdzie sęp wyjadał mu codziennie odrastającą wątrobę.
odmęty płomienne — tu: lawa.
wały (daw.) — fale.
kędy (daw.) — gdzie.
dostąpić — dojść, dotrzeć.
komysze (reg.) — zarośla znajdujące się na terenie podmokłym.
lepiej — tu: bardziej.
nicestwić — unicestwiać.Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały udostępnione są na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa – Na Tych Samych Warunkach 3.0 PL.
Źródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/prometeusz
Tekst opracowany na podstawie: Kazimierz Tetmajer, Wybór poezji, Warszawa 1897
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Śląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BŚ.
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paweł Kozioł, Marta Niedziałkowska, Weronika Trzeciak.
Plik wygenerowany dnia 2011-01-26.
więcej..