Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Pryzmaty myśli - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
25 listopada 2008
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pryzmaty myśli - ebook

Myśli zwykle podążają własnymi ścieżkami. Tworzą zawiłe labirynty, trudne do rozsupłania węzły w poszukiwaniu innych, może lepszych rozwiązań codziennych spraw. Czasem załamują się po przejściu przez swoistego rodzaju pryzmaty. Wszystko po to, aby na nowo rozpocząć wędrówkę sobie tylko właściwą tęczą.

Pryzmaty myśli to kolejny, po Bliżej i Latawcom nie potrzeba skrzydeł, tomik wierszy Lucyny Siemińskiej, bydgoskiej poetki.  Wiersze opatrzył komentarzem Tadeusz Dudek.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7564-142-4
Rozmiar pliku: 1,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

MOŻNA I TAK

W wygodnym fotelu

jak w zwinnym canoe

płyniesz wraz z nurtem Amazonki

w meandrach myśli tropikalny las

anakonda połyka krokodyla

nie potrzebujesz aż tak wiele

może tylko paluszki i keks.

Na południu Afryka

Sahara sypnęła piachem w oczy

nie pomogą pustynne róże

sucho w gardle i tylko w oazach

daktylowe palmy kłaniają się

tamaryszkom fatamorgana

mineralna pod ręką jak dobrze.

Parę kartek na wschód

chiński mur można ominąć

gorzej z Himalajami i Żółtą Rzeką

stożki wulkanów wznoszą się

wysoko nad ryżowe pola

feng shui i chińskie pałeczki

sprzyjają medytacji przy herbacie.

Daleko do polarnego koła

psie zaprzęgi bez rozkładu jazdy

gdzie Antarktyda a gdzie Arktyka

na skróty przez spis treści wracasz

topnieją kostki lodu w centrum

gdzieś pomiędzy biegunami

bujanego fotela.ŚLADAMI PODĄŻAM

Jeszcze starożytna agora

tętni hałaśliwym nawoływaniem

brzękiem glinianych dzbanów

wypełnionych po brzegi

słońce południa przegląda się

w wodzie i winie w misach

pełnych dojrzałych owoców.

Jeszcze wiatr rozwiewa

szaty Sokratesa stare znoszone

wypłowiałe modzie na przekór

ponoć nie one zdobią

wszak przeszkadzają niektórym

może nawet samej

Atenie Partenos na Akropolu.

Odwróciła głowę z niesmakiem

chyba nie słyszy słów ironii

echem uśpionych w kamieniach

potem już tylko w Wieży Wiatrów

logicznego dążenia do prawdy

cnotliwą drogą sumienia

aż po kielich cykuty.

Jeszcze przysiądę na chwilę

poprawię rzemyki sandałów

dotyk dłoni zostawię na wieczność

grosz sofistom na szczęście rzucę

i słowami Norwida

o twoją winę zapytam

wciąż nie rozumiejąc dlaczego.NIEPRZEBRZMIAŁE ECHA

wieczór w Pompejach

cieniem wulkanu się ściele

porośniętego oliwkami i winoroślą

wiatr cicho zawodzi w kolumnadach

wymiatając z atrium piach

dzisiaj pusto na forum

w amfiteatrze tylko wolne miejsca

spektakl gwałtownie przerwany

krzykiem grozy zapisał się w twarzach

na wieki

tańczący faunie

ty znasz zakończenie

kiedy zastygły jęzory ognia

dziko stężałe w żądzy niszczenia

tuman popiołu wypełnił szczeliny

jednym dachem nad miastem się zamknął

by już nigdy więcej

na kamiennej bryle

podciągam kolana pod brodę

Pliniuszu przeczytaj list

raz jeszczeW PRACOWNI

rzucił kubkiem o ścianę

w gniewie nagle wezbranym

nad surowym kamieniem

zbyt twardym lub zbyt tępym

by poddać się dłoni mistrza

krople wody znaczyły ślad

wilgotnymi wstęgami

związanymi niechlujnie

w obwisłe kokardy

piła chciwie w rytm przekleństw

zagrzewana okrzykami z palestry

może zdąży przed żarem słońca

przed wzrokiem jak grom

hartowany szorstkością

przyglądał się z narożnika

z prawem własności

wyrytym wbrew dumie

z urazą zachowaną na wieki

ostrożnie odkładam pióro

za oknem deszcz

szeptem powtarza starą historię

nikt tam nie ćwiczy zapasów

rozgrzewam dłonie

o filiżankę kawy

ustami dotykam brzegów

pocieram złocone uszko

jakaś ty pięknaPRZED POMNIKIEM NIKIFORA

W akwarelach świat cały

na tekturze skrawkach papieru

czystych kartek wciąż zbyt mało

i nie zawsze w zasięgu ręki

w tej jednej ulotnej chwili

gdy obrazami nawiązuje kontakt.

Pieprzony dziwak

na kamiennej ławce w półsiadzie

bełkocze coś mamrocze pod nosem

i nie rozumie go nikt

jakby głuchy niespełna rozumu

uparcie maluje naiwne obrazki

odrażające prymitywem

niedoskonałe w prostocie.

A może to jednak talent

nieposkromiony pociąg do farb

dokładnego zestawienia kolorów

i ręka znacznie sprawniejsza niż język

każą wznosić się ponad codzienność

lekko młodzieńczo coraz to wyżej

jakby na przekór ułomnej naturze

aż na piedestał wielkich uznanych.

Przechodzę obok cyfrowe zdjęcie

z większą perfekcją obraz zapisze

na prostej ławce nadal w półsiadzie

geniusz zamknięty w kamień pomnika

wybrane przez się imię obwieszcza

nie Grek przecież – kosmopolita?FOTOGRAFIA

spacerujemy w Vevey

dziś może jak kiedyś dawniej

szwajcarskie zegary nie odmierzą czasu

który minął i nie nastał wcale

ty w odwiecznym meloniku

podpierając się laseczką

mówisz jakby trochę więcej

wprost do ucha

ja ot tak turystycznie

w wytartych dżinsach i sandałach

trochę starsza niż wczoraj

zbyt młoda by pamiętać

chwila w sam raz na uśmiech

i luźne tête-à-tête

uchwycone w kadrze

życie jest sztuką

precyzyjnie zestawioną

z pojedynczych scen

czyż nie, Charlie?

------------------------------------------------------------------------

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: