Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Przejście - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
11 czerwca 2025
36,70
3670 pkt
punktów Virtualo

Przejście - ebook

Nie ma mapy, która wskaże drogę. Nie ma znaków, które poprowadzą. Jest tylko odwaga, by postawić krok i otworzyć drzwi, które od zawsze czekały. „Przejście” to opowieść o podróży, której nie mierzy się kilometrami, lecz oddechami serca. To historia tych, którzy odważyli się spojrzeć w siebie i tych, którzy odkryli, że największe skarby kryją się w miejscach, gdzie nie ma świateł. W ciszy, w lęku, w nadziei. W prostych gestach i w milczeniu. W chwilach, które nie obiecują niczego ale dają wszystko. Ta książka jest jak lustro odbija nie tylko historię bohatera, ale i twoją własną.

Kategoria: Powieść
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
Rozmiar pliku: 1 020 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1

ŚWIAT, KTÓRY CIĘ NIE ZNA

PROLOG
Zatrzymaj się na chwilę, wędrowcze, zanim świat porwie cię w swój wir. Spójrz na horyzont, gdzie niebo splata się z ziemią w delikatnej nici świtu. Posłuchaj, jak wiatr szepcze opowieści, których nikt nie spisał. Poczuj pod stopami ziemię – chłodną, wilgotną, pamiętającą kroki tych, którzy szli przed tobą. Zanim ruszysz w drogę, zanim dotkniesz klamki niewidzialnych drzwi, musisz stanąć twarzą w twarz z pytaniem, które nie ma końca: „Kim jesteś, gdy cisza staje się jedynym dźwiękiem?”

Nie ma mapy, która poprowadzi cię przez labirynt twojego serca. Nie ma latarni, która rozświetli każdy zakamarek twojej duszy. Jest tylko oddech – ten jeden, niepowtarzalny, który łączy cię z tym, co było, i tym, co dopiero nadejdzie. Przejście nie zaczyna się od kroku, lecz od spojrzenia – tego, które kierujesz w głąb siebie, tam, gdzie odpowiedzi rodzą się z milczenia, a pytania są jak gwiazdy: piękne, lecz odległe.

Świat, który cię otacza, zna twoje imię, ale nie zna ciebie. Nosi maski, które zakładasz, by przetrwać, i echo słów, które wypowiadasz, by być słyszanym. Ale w tej chwili, gdy stoisz na progu, świat milknie. Zostajesz ty – nagi, bez tytułów, bez historii, bez bagażu, który dźwigasz od lat. To moment, w którym możesz usłyszeć własne serce, jego cichy rytm, który mówi: „Jesteś. I to wystarczy.”

Drzwi, o których opowiada ta historia, nie są z drewna ani kamienia. Nie znajdziesz ich na końcu drogi ani za horyzontem. Są w tobie – utkane z marzeń, które boisz się śnić, z lęków, które chowasz przed światłem, z nadziei, które trzymasz w dłoniach jak delikatne ptaki. Nie pytają, czy jesteś gotowy. Nie pytają, czy zasługujesz. Pytają tylko: „Czy odważysz się je otworzyć?”

Zamknij oczy. Weź oddech, głęboki, jakbyś chciał wchłonąć cały świat. Poczuj, jak ziemia pod twoimi stopami staje się pewniejsza, jak wiatr niesie zapach dawnych dni – może dzieciństwa, może chwil, gdy wierzyłeś, że wszystko jest możliwe. To nie jest opowieść o bohaterach, którzy zdobywają góry czy pokonują smoki. To opowieść o tobie – o chwili, gdy decydujesz się być prawdziwym, choć świat wokół ciebie woli iluzje.

Przejście nie ma końca, bo każda droga jest tylko początkiem. Każdy krok jest wyborem, każde spojrzenie – odkryciem. Więc stań na progu. Nie bój się ciszy. Nie bój się siebie. Drzwi czekają – nie na klucz, lecz na twoje serce. Otwórz je. I idź.

* * *

W CIENIU OWIEC
Wzgórze stało w milczeniu, jakby świat postanowił na chwilę wstrzymać oddech. Trawa, wilgotna od porannej rosy, uginała się pod stopami bohatera, a każdy krok wydawał cichy, miękki odgłos, jakby ziemia szeptała mu swoje sekrety. Stado owiec – białych jak obłoki, które leniwie sunęły po niebie – pasło się w harmonii, której nie sposób było zakłócić. Ich wełna lśniła w bladym świetle świtu, poruszana lekkim wiatrem, który niósł zapach mokrej ziemi i dalekich sosen. Każda owca była jak fragment większej opowieści – spokojnej, niewypowiedzianej, a jednak pełnej znaczeń.

Bohater stał na skraju zbocza, z dłońmi schowanymi w kieszeniach starego płaszcza, który pachniał dymem z ogniska i wspomnieniami nocy spędzonych pod gołym niebem. Niebo nad nim było szare, rozmyte, jakby malarz zapomniał dokończyć obrazu, zostawiając tylko smugę chmur. W tej ciszy, w tej prostocie, czuł, jak coś w nim się otwiera – nie drzwi, nie okno, ale jakaś niewidzialna przestrzeń w sercu, która dotąd pozostawała zamknięta. Owce nie patrzyły na niego, a jednak ich obecność była jak ciche zaproszenie: „Zatrzymaj się. Posłuchaj. Bądź.”

Usiadł na kamieniu, który wystawał z ziemi jak kość pradawnego olbrzyma. Jego powierzchnia była chłodna, pokryta mchem, który pod palcami wydawał się żywy, jakby przechowywał w sobie pamięć deszczu. Bohater zamknął oczy i pozwolił, by świat do niego przemówił. Usłyszał szelest liści w oddali, jakby las w głębi doliny prowadził cichą rozmowę z wiatrem. Usłyszał delikatne pobrzękiwanie dzwonka na szyi jednej z owiec – dźwięk tak subtelny, że mógłby go przegapić, gdyby nie ta cisza, która wszystko wyostrzała. Poczuł zapach wełny, wilgotnej i ciepłej, i przez chwilę wydało mu się, że to zapach jego własnego dzieciństwa – dni, kiedy biegał po polach, nie pytając, dokąd prowadzi droga.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij