- W empik go
Przerwać milczenie. Tom 3. Komisarz Oczko - ebook
Przerwać milczenie. Tom 3. Komisarz Oczko - ebook
Igor Popczyk to doświadczony stomatolog, mieszka i pracuje w Gdańsku. Pewnego dnia dwóch nieznanych sprawców obrzuca jego samochód butelkami z benzyną. Pojazd staje w płomieniach, a przechodząca obok kobieta zostaje ciężko ranna. Podkomisarz Krzysztof Oczko musi ustalić kto i dlaczego podpalił auto szanowanego dentysty, ale Igor Popczyk nie wykazuje chęci do współpracy. Tymczasem podkomisarzowi udaje się ustalić, że nie jest to pierwsze nieszczęście, jakie w ostatnich tygodniach dotknęło Igora Popczyka i jego rodzinę. Oczko już wie, że mężczyzna musiał z kimś zadrzeć, ale ten nadal uparcie milczy. Dopiero gdy jego nastoletniej córce grozi śmiertelne niebezpieczeństwo, decyduje się na szczerość. Tylko czy policja zdąży uratować dziewczynę?
„Bardzo ciekawy i trzymający w napięciu kryminał” – Opinia Słuchacza ”Pierwszej sprawy”
Tomasz Wandzel – Autor, który ma na swoim koncie powieści sensacyjne, kryminalne, obyczajowe oraz historyczne. Polecamy również kolejne części o śledztwach komisarza Oczko, również cykl o komisarzu Andrzeju Papaju i cykl o detektywce Róży Wielopolskiej.
Autor jest wielokrotnym stypendystą różnych instytucji, wspierających rozwój kultury m.in. Marszałka Województwa Pomorskiego oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mieszka w Prabutach, które często pojawiają się w jego twórczości. Zawodowo pracuje jako copywriter.
Kategoria: | Kryminał |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67718-19-6 |
Rozmiar pliku: | 529 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Igor Popczyk wpatrywał się w ekran smartfona i nerwowo zaciskał szczęki. „To jest ostatnie ostrzeżenie, panie doktorku. Albo zrobisz to, co chcę, albo gorzko tego pożałujesz” – przeczytał wiadomość, a następnie zdecydowanym ruchem kciuka usunął ją z konwersacji i wolno podszedł do okna. Wpatrując się w monotonnie padający deszcz, próbował uporządkować myśli. Przez ostatnie sześć dni nie dostał żadnej wiadomości. Czuł, jak wraca do niego spokój, którego przez ostatnie kilka tygodni tak bardzo mu brakowało. Zaczynał wierzyć, że szantażysta zrozumiał bezcelowość swoich gróźb i zwyczajnie odpuścił, ale otrzymana chwilę wcześniej wiadomość uświadomiła mu, w jak wielkim był błędzie. Nie miał zamiaru odpowiadać, a tym bardziej zgadzać się na żądania, które jego zdaniem były absurdalne. Chowając telefon do kieszeni, zdał sobie sprawę, że fatalny błąd, jaki popełnił kilka miesięcy wcześniej, może zaważyć na jego przyszłości. Gdyby wtedy przewidział, jak poważne konsekwencje wynikną z jednej chwili zawahania, nie musiałby teraz drżeć o to, na co pracował przez dwie dekady swojego życia. Rodzina, praca, reputacja. Wszystko to było zagrożone, a on nie wiedział, w jaki sposób zapobiec ewentualnej katastrofie lub przynajmniej oddalić ją w czasie na tyle, aby znaleźć pomysł na rozwiązanie swojego problemu.
– Tato, podrzucisz mnie do budy? – pytanie piętnastoletniej córki przywołało Igora do rzeczywistości. Mężczyzna odwrócił głowę od zalanego październikowym deszczem ogrodu, spojrzał na zaspaną nastolatkę, stojącą w drzwiach salonu, i niezadowolony zmarszczył czoło.
– Chyba chciałaś powiedzieć „do szkoły”.
– Przecież sam kiedyś wspomniałeś, że już za twoich szkolnych czasów tę świątynię wiedzy i nauki nazywano budą – przypomniała dziewczyna, odpierając jego zarzut.
Igor nie miał ochoty na dyskusję z Klarą, która w toczeniu słownych pojedynków była mistrzynią. Według żony biegłość w operowaniu słowem mówionym miała pomóc ich córce w dorosłym życiu. On jednak bardziej cenił tradycyjne umiejętności, będące owocem nauki. Na szczęście w kwestii edukacji Klara również wykazywała się wysokimi ambicjami.
– Dobrze, ale musisz się pośpieszyć, bo za pół godziny wychodzę – zgodził się, spoglądając na zegarek. Zbliżała się siódma rano, a on o ósmej miał pierwszego pacjenta.
– Spokojnie, w kwadrans będę zrobiona na bóstwo – zapewniła córka, przechodząc do łazienki.
– Wystarczy, że będziesz wyglądała normalnie – zripostował Igor, ruszając do kuchni, aby zaparzyć sobie kawę. Odkąd zamieszkali w Gdańsku, Klara przyswajała coraz więcej nawyków, które budziły jego zastrzeżenia. O ile przywykł już do stanu, że dziewczyna nawet podczas posiłku musiała spoglądać w telefon, jakby na ekranie miała wyświetloną instrukcję obsługi noża i widelca, o tyle farbowanie włosów, malowanie paznokci i makijaż uważał za przedwczesne. Niestety w swoich obiekcjach był osamotniony, ponieważ żona zdecydowanie i otwarcie stała po stronie córki.
– Widzisz, już jestem gotowa – oznajmiła Klara, gdy kwadrans później weszła do kuchni. Jej dyskretny make-up kontrastował z tym, co Igor widywał na twarzach innych nastolatek, ale i tak miał swoje zdanie na ten temat i nie zamierzał go zmieniać. Głośno westchnął, odstawił pusty kubek do zmywarki, spojrzał w okno, na którym rozbijały się grube krople, a następnie ruszył do przedpokoju.
– Mógłbyś jeszcze podjechać po Majkę? – poprosiła Klara, gdy wyjechali z osiedla, na którym znajdował się ich dom.
– Czy ja mam na samochodzie napisane „Uber”? – zapytał Igor, zatrzymując się przed przejściem dla pieszych, aby przepuścić kobietę z dziecięcym wózkiem.
– No nie, ale o ile dobrze pamiętam, przysięga Hipokratesa nakazuje pomagać.
– Tak, lecz tylko tym, którzy tej pomocy potrzebują, a nie rozkapryszonym panienkom. O ile wiem, twoja przyjaciółka ma dwie zdrowe nogi, więc może na nich zasuwać do szkoły lub, jak wolisz, budy – oświadczył.
– Jakoś do tej pory nie miałeś z tym problemu – zauważyła Klara, odrywając wzrok od trzymanego w dłoni telefonu.
– Widocznie na starość postanowiłem stać się asertywnym człowiekiem – odpowiedział Popczyk i zamiast skręcić w uliczkę, przy której mieszkała koleżanka córki, pojechał prosto.
– Matki nie ma zaledwie tydzień, a ty już wariujesz – mruknęła pod nosem dziewczyna, lecz Igor nie skomentował zaczepki, tylko skupił się na kierowaniu. Dalszą część drogi pokonali w milczeniu, każde pogrążone w swoich myślach. Podjeżdżając pod szkołę, Igor poczuł, jak schowany w kieszeni kurtki smartfon cicho zawibrował, obwieszczając nadejście nowej wiadomości. Normalnie, czyli gdyby był sam, natychmiast sięgnąłby po telefon, ale w obecności Klary wolał tego nie robić. Wiadomość mogła pochodzić od osoby, która przez kilka ostatnich tygodni zabawiała się w szantażystę. Jak bardzo otrzymywane groźby były realne, tego Popczyk nie wiedział. Fakt, że kilka z nich doczekało się realizacji, kazał mu traktować je poważnie. Zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji i dlatego wolał zachować daleko idącą czujność.
– Dzięki za podwózkę – rzuciła córka, całując go w policzek.
– Żaden problem, ale nie wiem, czy będę mógł cię odebrać.
– O to się nie martw. Po lekcjach idę do Majki, będziemy wkuwały na sprawdzian z bioli.
– Dobra, tylko wróć do domu o ludzkiej porze – poprosił Igor, wiedząc, że takie wkuwanie u koleżanki czasami przeciągało się nawet do godzin nocnych, a teraz gdy zmrok zapadał już około osiemnastej, wolał, aby Klara nie wracała sama do domu.
– Wrócę na kolację – obiecała córka, wysiadając z auta.
Igor odjechał z zatoczki, robiąc miejsce dla kolejnych samochodów, którymi nadopiekuńczy rodzice przywozili swoje pociechy do szkoły. Jego wspomnienia ze szkolnych czasów nie obejmowały takiego luksusu, jak podwózka do szkoły przez któregoś z rodziców. Ojca praktycznie nie znał, ale biorąc pod uwagę, że dziewięć miesięcy w roku pływał on po wszystkich morzach i oceanach świata, było to zrozumiałe. Z kolei, gdy zawijał do portu nazywanego domem, topił smutki w kieliszku. Na szczęście na nikogo nie podnosił ręki, więc gdy umarł, nie pozostawił po sobie żadnych traum w umyśle swego jedynaka. Natomiast matka najbardziej troszczyła się o siebie i to, jak wydać pieniądze zarobione przez męża. Igor był gdzieś na samym końcu tej układanki. Dlatego postanowił, że jego rodzina będzie inna i w pewnym sensie była. Tyle że zmieniły się czasy, a na to już nie miał wpływu.
Po dotarciu do przychodni, w której pracował, zaparkował na swoim stałym miejscu i dopiero wtedy sprawdził, kto przysłał mu wiadomość. Kiedy zamiast kolejnych gróźb i żądań zobaczył zdjęcie przedstawiające wschód słońca nad morzem, odetchnął z ulgą.
„U nas takie widoki” – przeczytał wiadomość od żony, która od siedmiu dni przebywała na konferencji w Barcelonie.
„A w Gdańsku pada i jest zimno” – odpisał, zastanawiając się, czy przesłać Konstancji fotkę, potwierdzającą jego słowa. W końcu uznał, że takie zdjęcie tylko oszpeci jej galerię, pełną jedynie perfekcyjnych ujęć, prezentujących krajobrazy, zabytki, a nawet bardziej przyziemne rzeczy, jak zamówiony w kawiarni deser.
„Czyli wiem, co mnie jutro czeka” – otrzymał natychmiastową odpowiedź.
„Podobno jutro ma się wypogodzić” – napisał, a gdy przez kilka chwil nie otrzymał odpowiedzi, schował telefon, z tylnej kanapy zabrał teczkę, wysiadł z auta i szybko przebiegł kilkanaście metrów, jakie dzieliło go od wejścia. Gdy wchodził do przyjemnie ciepłego holu, ponownie zawibrowała jego komórka, ale nie sprawdził, kto tym razem przesłał mu wiadomość.
– Dzień dobry, pani Danusiu – przywitał się z siedzącą za ladą recepcjonistką.
– Jaki tam dobry, panie doktorze? Leje jak z cebra i zimno jak w grudniu.
– Ale podobno od jutra znowu ma być słonecznie i ciepło. Prawdziwa Polska złota jesień – zauważył Igor, przypominając sobie usłyszaną w radiu prognozę pogody.
– Pożyjemy, zobaczymy – mruknęła recepcjonistka, odbierając telefon, który właśnie zaczął dzwonić.
Popczyk wszedł do swojego gabinetu i dopiero tam sprawdził otrzymaną chwilę wcześniej wiadomość. Tym razem nadawcą był szantażysta. Jednak zamiast gróźb i niedorzecznych roszczeń przekaz brzmiał bardzo niewinnie: „Dzisiaj mam dla ciebie specjalną niespodziankę” – przeczytał i zaklął pod nosem. W innych okolicznościach potraktowałby wiadomość jako zapowiedź czegoś miłego. Jednak w obecnej sytuacji oznaczała ona kłopoty. Podobne wiadomości otrzymywał już wcześniej i niestety zawsze zwiastowały coś złego.
Ciekawe co teraz wymyśli? – westchnął Igor i tak jak poprzednio skasował wiadomość. Do przyjścia pierwszego pacjenta brakowało jeszcze prawie dwudziestu minut, które postanowił poświęcić na przeanalizowanie swojej sytuacji, a ta nie wyglądała najlepiej. Szantażysta wysuwał roszczenia, których realizacja oznaczała dla Popczyka wyrzeczenie się wszystkiego, na czym mu zależało. Uważał, że jest to zbyt wysoka cena za to, czego się dopuścił. Przez pewien czas próbował nawet negocjować z szantażystą. Proponował pieniądze, mając nadzieję, że będą one odpowiednim zadośćuczynieniem, ale według szantażysty jedyną sprawiedliwą, słuszną i akceptowalną karą za ciążące na Igorze winy było spełnienie jego chorych żądań. Pewnym wyjściem z tej ślepej uliczki była przeprowadzka. Jednak Igor podejrzewał, że ani żona, ani córka nie będą chciały drugi raz w ciągu roku przemeblowywać swojego życia. Poza tym, jak miałby uargumentować ten pomysł? Ostatnim razem wszyscy uznali, że tylko opuszczając Lublin i przenosząc się do Gdańska, uwolnią się od przeszłości. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. On bez problemów znalazł pracę, żona i tak pracowała zdalnie, więc miejsce zamieszkania niewiele w tej kwestii zmieniało, a Klara bardzo szybko zaaklimatyzowała się w nowym otoczeniu. Wszystko układało się wspaniale, aż do tego pechowego, gorącego lipcowego popołudnia, gdy odwiózł żonę i córkę na lotnisko. Gdyby mógł cofnąć czas, zupełnie inaczej spędziłby tamten dzień.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersjiPOLECAMY RÓWNIEŻ
Tomasz Wandzel
- _Chłopiec z Kresów – historia prawdziwa
_
- _Hycel
_
- _Dom w chmurach_
- _Blanka L – Sława, pieniądze i seks_
- _Kłamstwa i sekrety – historia Róży Wittelsbach_
- _Chwila prawdy – niewiarygodna historia Krystyny Górskiej_
- _Chłopiec, który przeżył Auschwitz – historia prawdziwa_
- _Grzeczna dziewczynka_
- _Żółty długopis_
- _Córka zakonnika_
- _Zwłoki przy molo._
Cykl _Komisarz Andrzej Papaj_
- _Dotrzeć do prawdy_, tom 1
- _Uciec od prawdy_, tom 2.
Cykl _Róża Wielopolska_
- _Czyste zło_, tom 1
- _Święte zło_, tom 2.
Cykl _Sopockie tango_
- _Sopockie tango_, tom 1
- _Ostatnie tango w Sopocie_, tom 2.
Cykl _Komisarz Oczko_
- _Pierwsza sprawa_, odcinek 1
- _Skutek śmiertelny_, odcinek 2
- _Przerwać milczenie_, odcinek 3
- _Córka milionera_, odcinek 4
- _Czerwone Święta_, odcinek 5