Przestrzenie i zaułki - ebook
Przestrzenie i zaułki - ebook
Kiedy czytam swoje skojarzenia, spisane na przestrzeni wielu lat, zastanawiam się, czy można w sposób tak bezpośredni opisać nasze przemijanie, smutki, śmieszności życia, chwile radości, naszą pracę, ewolucję starzenia się naszego ciała. Uznałem, że tak. To łączy się w jedno: szukanie sensu naszej egzystencji poprzez ukazanie jej wszystkich barw i cieni – nawet tych z najbardziej intymnych sfer życia.
Autor książki, Janusz Limon, jest lekarzem, genetykiem klinicznym, profesorem Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Przestrzenie i zaułki to zbiór ponad 400 myśli, skojarzeń, spostrzeżeń, wspomnień i fragmentów, tworzących jego swoisty autoportret.
Kategoria: | Powieść |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7453-381-2 |
Rozmiar pliku: | 479 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1. Dopóki mogę
Postanowiłem opisać swoje spostrzeżenia. Aby zdążyć przed chaosem i dezorganizacją umysłu i ciała. Dopóki mój mózg kontroluje moje ciało, dopóty ciało słucha mózgu.
2. To tylko skojarzenia
Powstające we mnie nieoczekiwane skojarzenia na skutek nieoczekiwanych zdarzeń, nawet tych codziennych, odkryć czy olśnień stworzyły we mnie potrzebę ujawniania zarówno intymnych przeżyć w sferze psychicznej, jak i towarzyszących im reakcji mojego ciała.
3. Zostawić ślad
„Chciałem zostawić ślad, monogram na ścianie, nie wiem, dla kogo, i nie wiem, po co. Ale odczuwałem potrzebę” (Tadeusz Konwicki).
4. Opisać życie
Kiedy czytam swoje skojarzenia, spisane na przestrzeni wielu lat, zastanawiam się, czy można w sposób tak bezpośredni opisać nasze przemijanie, smutki, śmieszności życia, chwile radości, naszą pracę, ewolucję starzenia się naszego ciała. Uznałem, że tak.
To łączy się w jedno: szukanie sensu naszej egzystencji poprzez ukazanie jej wszystkich barw i cieni – nawet tych z najbardziej intymnych sfer życia.
5. Przypadek życia
Zawsze ogarnia mnie smutek, gdy pomyślę, że nawet banalne wydarzenie, wręcz przypadek, może mieć decydujące znaczenie w tworzeniu się drogi życia. Jedna chwila może zupełnie zmienić bieg całego życia człowieka. Co gorsza, nie zawsze wiadomo, że jest to właśnie ta chwila.
6. Ryzyko życia
„Istnieją straszne pokusy, wobec których trzeba mieć siły i odwagę, aby im ulec. Postawić całe życie na jeden moment, zaryzykować wszystko dla jednego rzutu, bez względu na to, czy stawką jest władza, czy rozkosz” – napisał Oscar Wilde.
Zdałem sobie z tego sprawę bardzo późno, o wiele za późno.
7. Chaos myśli
Clive Staples Lewis po śmierci żony napisał książkę zatytułowaną Smutek, we wstępie której Douglas H. Gresham stwierdził: „Zaczął spisywać swoje myśli i własne reakcje na nie, aby spróbować odnaleźć jakiś sens w tym skłębionym chaosie, który atakował jego umysł”.
A u mnie, po utracie córki, taki nieujarzmiony chaos trwa nieustannie od wielu lat.Przestrzenie dzieciństwa
8. Bicie zegarów
Kiedy przysłuchujemy się biciu zegarów, można zauważyć, że już pierwsze uderzenie młoteczka i powstały dźwięk narzucają całą tonację – każde kolejne uderzenie nie zmienia barwy dźwięku zegara. Tak bywa i w życiu – niekiedy pierwsze uderzenie emocjonalne w młodości powoduje, że nawet jeśli będą inne doznania, to już niczego nie zmienią.
Jesteśmy zaprogramowani nie tylko genami, które otrzymaliśmy od rodziców, ale i bodźcami z wczesnego dzieciństwa.
9. Marzenie
Kiedy Florian zapytał mnie: „Januszu, jakie ty masz marzenie?”, zamarłem. Uzmysłowiłem sobie, że nie mam marzeń. Wtedy Kiejstut przyszedł mi z pomocą: „Janusz marzy, aby wrócić do miasta swojego dzieciństwa – Sopotu”. „Na cmentarz?” – pomyślałem.
10. Sopocki Demostenes
Kiedy byłem chłopcem, ilekroć słyszałem huk sztormu na morzu, tylekroć szedłem na sopocką plażę i krzyczałem w stronę fal. Najgłośniej, jak tylko mogłem, abym potem mógł cicho rozmawiać z ludźmi.
11. Jedyny kolor
Jedynym kolorem w szarych czasach mojego dzieciństwa w Sopocie były nieliczne i pięknie, na fioletowo kwitnące na wiosnę magnolie. I dlatego zostały w pamięci chłopca, a teraz starszego mężczyzny.
12. Fiolet studencki
Powiadają, że wśród studentek mojej uczelni panuje opinia, że lubię kolor fioletowy – dlatego też na egzamin ustny starają się ubierać na fioletowo.
Pomyślałem, czy to aby nie powraca we mnie ów fioletowy kolor kwiatów magnolii sopockich.
13. Jedyny zapach
Jedynym miłym zapachem w czasach mojego dzieciństwa w Sopocie był zapach we wnętrzu ciemnych i tajemniczych delikatesów na rogu ulic Bolesława Bieruta i Konstantego Rokossowskiego. Jako mały chłopiec prosiłem Mamę, byśmy wchodzili do tego drogiego sklepu, aby tylko „powąchać”.
Wiele lat później Mama powiedziała mi, że to sprawiało jej dużą przykrość. Nasza wielodzietna rodzina żyła bardzo skromnie.
14. Poznawanie świata poprzez morskie śmieci
Kiedy byłem młodym chłopcem, często chodziłem brzegiem morza na plaży sopockiej. Znajdowałem różne przedmioty albo odpadki, które pochodziły z „innego” świata. Pierwszą pomarańczę i pierwszego banana zobaczyłem w śmieciach wyrzuconych przez fale na piaszczysty brzeg. Kiedyś znalazłem butelkę coca-coli o dziwnym kształcie. Poznawałem świat poprzez śmieci wyrzucane na brzeg morza.
Dzisiaj wyrzucane przez morze przedmioty nie są tak interesujące, jak wówczas. Podobnie jak świat.
15. Poznawanie świata poprzez Encyklopedię Gutenberga
Kilkanaście tomów ciemnozielono-czerwonej Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powszechnej Wydawnictwa Gutenberga w Krakowie (1938) było moją stałą lekturą w okresie dojrzewania. Znałem prawie na pamięć niemal wszystkie kolorowe ilustracje. Czytałem setki wybieranych haseł.
Poznawałem świat, który już przeminął, by móc żyć w nowym. Zastanawiam się także, jak silna wola była u mojego Ojca, który przywiózł tę encyklopedię z Wilna. A przecież było tyle bardziej użytecznych rzeczy do zabrania.
16. Życie w marzeniu dzieciństwa
Po latach zorientowałem się, że tak naprawdę wciąż żyję w Sopocie, świecie mojego dzieciństwa i młodości.
Co zatem stanowi moją rzeczywistość?
17. Zabrałem z sobą całe miasto
Stary Sopot zabrałem z sobą. Bo tam, gdzie było klimatyczne nadmorskie miasto, stworzono banalny, betonowo-szklany kurort z dziesiątkami restauracji, klubów i barów.
18. Kiedy wychodzę z domu
Kiedy wychodzę z domu od ciebie, uderza mnie powiew mojego dzieciństwa z Sopotu i mojej młodości w tym mieście. Chcę tutaj wrócić w późnym wieku.
19. Duchy Sopotu
Kiedy idę Monciakiem i mijają mnie setki ludzi, kieruję wzrok w stronę zaułków, bram i pustych przestrzeni tej promenady, czując obecność tych, którzy w dawnych latach chodzili tą ulicą. Czasami wśród kolorowego tłumu widzę przemykającą się starszą osobę – to wymierające pierwsze powojenne pokolenie sopocian.
Jestem jednym z nich.
20. Dworzec sopocki
Trwa dalszy proces niszczenia urody Sopotu. Odnoszę wrażenie, że architekci znowu się pomylili – budowany w Sopocie dworzec kolejowy ma konstrukcję blokową. Prosta i łatwa pudełkowa konstrukcja budynku nie wymaga twórczego myślenia.
Czy utrzymanie finezyjnej sopockiej secesji jest poza możliwościami współczesnych architektów?
21. Rodzinna fotografia
Kiedy pani redaktor B. poprosiła mnie o moją fotografię z bratem Jurkiem, zorientowałem się, że takiej fotografii, na której znajdowalibyśmy się wyłącznie my, po prostu nie ma. I to nie tylko z dzieciństwa sopockiego, lecz także z lat dorosłych. Myślę, że stałe spotykanie się powoduje, iż nie czujemy potrzeby dokumentowania tego faktu.
Do czasu.