Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
19 czerwca 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki - ebook

Sprawa jest zamknięta. Pięć lat temu uczennica Andie Bell została zamordowana przez swojego chłopaka - Sala Singha. Policja wie, że to był on. Wszyscy w mieście to wiedzą.
Ale dorastająca w tym samym miasteczku Pippa Fitz-Amobi nie jest tego taka pewna. Kiedy wybiera tę sprawę jako temat swojego ostatniego rocznego projektu w szkole, zaczyna odkrywać tajemnice, które ktoś w mieście desperacko chce pozostawić w ukryciu. Wkrótce szkolne zadanie przeradza się w śmiertelne zagrożenie.

Kategoria: Young Adult
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8154-347-7
Rozmiar pliku: 4,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Pip wiedziała, gdzie mieszkali.

Wszyscy w Little Kilton wiedzieli.

Było tak, jakby miasto miało swój nawiedzony dom. Przechodzący obok ludzie przyspieszali kroku, a zduszone słowa więzły im w gardłach. Wracające ze szkoły rozkrzyczane dzieci zbierały się przy posesji, dodając sobie śmiałości, żeby podbiec do głównej bramy i położyć na niej dłoń. Kto będzie na tyle odważny?

Jednak dom nie był nawiedzony przez duchy. Po prostu troje smutnych ludzi usiłowało prowadzić w nim swoje dotychczasowe życie. Takie jak wcześniej. Nie było żadnych migających świateł ani przewracających się krzeseł. Jedynie wymalowany czarną farbą napis „Szumowiny” i okna powybijane kamieniami.

Pip zawsze się zastanawiała, dlaczego nie chcieli się wyprowadzić. Nie dlatego, że musieli, bo przecież nie zrobili nic złego. Nie rozumiała tylko, jak można żyć w ten sposób.

Pip wiedziała mnóstwo różnych rzeczy, na przykład, że hippopotomonstrosesquipedaliofobia to fachowe określenie lęku przed długimi słowami; wiedziała, że dzieci przychodzą na świat bez rzepki; bezbłędnie recytowała z pamięci cytaty z Platona i Katona; i wiedziała, że istnieją cztery tysiące odmian ziemniaków. Nie wiedziała tylko, skąd rodzina Singhów czerpie siłę, żeby wciąż tam mieszkać.

Tutaj, w Kilton, pod ciężarem ludzkich spojrzeń, wśród wypowiadanych wystarczająco głośnym szeptem komentarzy i sąsiedzkich pogawędek, które nigdy nie przeradzały się w dłuższe rozmowy.

Okrutnym zrządzeniem losu dom stał nieopodal miejscowego liceum, do którego dawniej chodzili Andie Bell i Sal Singh, a gdzie za kilka tygodni, kiedy nabrzmiałe sierpniem słońce zanurzy się we wrześniowym chłodzie, Pip miała powrócić, żeby rozpocząć naukę w ostatniej klasie.

Pip przystanęła i położyła dłoń na bramie wjazdowej, wykazując się większą odwagą niż połowa dzieciaków z miasteczka. Omiotła wzrokiem ścieżkę prowadzącą do wejścia. Nie była długa, zaledwie kilka metrów, ale od jej końca do miejsca, w którym stała Pip, wydawała się niezmierzoną otchłanią. Możliwe, że to był bardzo zły pomysł. Wzięła to pod uwagę. Poranne słońce grzało mocno, a ona czuła, jak spodnie zaczynają się kleić do jej ud. Pomysł zły albo pomysł śmiały. Ale przecież największe umysły w historii zawsze nad bezpieczeństwo przekładały odwagę, a ich słowa stanowiły podatny grunt nawet dla najgorszych pomysłów.

Szorując podeszwami butów po bezkresnej ścieżce, dotarła do drzwi i – po chwili zastanowienia, czy jest pewna tego, co robi – zapukała trzykrotnie. Patrzyło na nią jej pełne napięcia odbicie. Długie ciemne włosy, wysmagane palącym słońcem i nieco pojaśniałe na końcówkach, twarz blada mimo tygodnia spędzonego niedawno na południu Francji, zielone oczy o przenikliwym i mętnym spojrzeniu gotowym na konfrontację.

Doszedł do niej brzęk spadającego łańcucha i dwukrotne przekręcenie zamka. Drzwi się otworzyły.

– Słucham? – odezwał się ktoś przez szparę w drzwiach.

Pip zamrugała. Wiedziała, że powinna przestać się wpatrywać, ale nie mogła się powstrzymać. Tak bardzo przypominał Sala. Tego, którego znała z wiadomości telewizyjnych i zdjęć w prasie. Tego, który blaknął w jej młodzieńczej pamięci. Ravi miał czarne, potargane i przyczesane na bok włosy swojego brata, grube łukowate brwi i dębowy odcień cery.

– Słucham? – powtórzył.

– Hm... – Było już za późno, żeby błysnąć urokiem osobistym. Głowę miała zaprzątniętą jego dołkiem w podbródku, dokładnie takim jak u niej, a którego nie miał Sal. Poza tym, od kiedy ostatni raz go widziała, zrobił się jeszcze wyższy. – Eee, przepraszam, cześć – wybełkotała i niezgrabnie pomachała, czego natychmiast pożałowała.

– Cześć...

– Cześć, Ravi... – odparła. – Ja... Nie znasz mnie... Jestem Pippa Fitz-Amobi. Byłam kilka klas niżej od ciebie, zanim odszedłeś ze szkoły.

– Rozumiem...

– Tak się zastanawiałam... Czy mogłabym zająć ci jedną sekundkę? Znaczy... Nie sekundkę... Wiesz, to taka współczesna jednostka czasu, taka prawie jedna setna setnej... To może... Mógłbyś mi poświęcić kilka następujących po sobie krótkich chwil?

Tak właśnie się zachowywała, kiedy była zdenerwowana lub postawiona pod ścianą. Wyrzucała z siebie serię bezużytecznych zdań przybierających postać kiepskich żartów. I jeszcze jedno – zdenerwowana Pip z przesadnym wyszukaniem i nieudolnie starała się porzucić klasę średnią, wpadając w tanią imitację wyższych sfer. Czy kiedykolwiek na poważnie użyła określenia „sekundka”?

– Co? – spytał zbity z tropu Ravi.

– A zresztą nieważne, wybacz. – Pip nieco ochłonęła. – Wiesz, właśnie pracuję nad PR-em i...

– Nad czym?

– Projekt rozszerzony w szkole, nieobowiązkowy, poza programem... Można wybrać dowolny temat.

– Aha. Nigdy tak daleko nie zaszedłem. Rzuciłem naukę najwcześniej, jak się dało.

– Tak... I pomyślałam, że może mógłbyś odpowiedzieć na kilka pytań.

– Na jaki temat? – odparł, marszcząc ciemne brwi.

– Wiesz... Tego, co wydarzyło się pięć lat temu.

Ravi westchnął głośno, a jego usta wykrzywiły się w grymasie tłumionego gniewu.

– Po co? – wyrzucił z siebie.

– Ponieważ myślę, że twój brat tego nie zrobił. I zamierzam to udowodnić.

.

Pippa Fitz-Amobi

1.08.2017 r.

Dziennik projektu rozszerzonego.
Wpis pierwszy

Wywiad z Ravi Singhiem, piątek po południu (przygotować pytania).

Spisać wywiad z Angelą Johnson.

Dziennik ma na celu przegląd wszelkich przeszkód, które napotykamy podczas śledztwa, opisanie poczynionych postępów oraz omówienie zrealizowanych założeń i podsumowanie ich w raporcie końcowym. Mój dziennik będzie nieco inny: mam zamiar rejestrować wszystko, co dotyczy mojego śledztwa, sprawy zarówno istotne, jak i te mniej ważne, ponieważ wciąż nie wiem, jak będzie wyglądać mój raport końcowy. Nie wiem także, co się okaże warte uwagi. Nie mam jasno sprecyzowanego celu. Potrzebuję czasu, żeby się przekonać, w jakim miejscu się znajdę pod koniec dochodzenia, i jakie wnioski będę mogła wyciągnąć z zebranego materiału (to chyba zaczyna przypominać pamiętnik!).

Mam tylko nadzieję, że nie będzie to opracowanie, które zarysowałam podczas rozmowy z panią Morgan. Obym mogła pokazać prawdę. Co naprawdę przydarzyło się Andie Bell 20 kwietnia 2012 roku? A ponieważ – jak podpowiada mi intuicja – Salil „Sal” Singh jest niewinny, kto ją zabił?

Nie mam pewności, czy uda mi się rozwikłać tę zagadkę i wskazać mordercę Andie. Nie jestem oficerem policji, który ma dostęp do tajnych materiałów sądowych. Nie jestem naiwna. Jednak liczę na to, że uda mi się odkryć nowe fakty i rzeczowe przesłanki, które doprowadzą do zakwestionowania winy Sala, a także udowodnić, że zamknięcie sprawy bez pogłębionego dochodzenia było pomyłką policji.

Moje metody pracy będą następujące: rozmowy ze wszystkimi, którzy mieli bliski związek ze sprawą, obsesyjne śledzenie podejrzanych w mediach społecznościowych i dzikie, DZIKIE domysły.

Pierwszym etapem niniejszego projektu jest zatem zbadanie, co przydarzyło się Andie Bell, znanej wszystkim jako Andie, i opisanie okoliczności, jakie towarzyszyły jej zaginięciu. Te informacje zamierzam pozyskać z artykułów prasowych oraz konferencji, które w tamtym czasie organizowała komenda policji.

Skopiowane z pierwszej wiadomości, która pojawiła się po zaginięciu:

„Andrea Bell, lat 17, zamieszkała w Little Kilton, hrabstwo Buckingham, wyszła z domu w ostatni piątek i do tej pory nie wróciła.

Zaginiona oddaliła się z miejsca zamieszkania samochodem marki Peugeot 206 koloru czarnego. Miała przy sobie telefon. Z domu nie zabrała żadnych ubrań. Policja stwierdziła, że jej zaginięcie jest nietypowe.

Cały weekend policja prowadziła poszukiwania w okolicznych lasach. Andrea, zwana Andie, to biała kobieta o wzroście 170 centymetrów i długich blond włosach. Przypuszcza się, że tamtej nocy miała na sobie ciemne jeansy i krótki niebieski sweter^()”.

Kolejne artykuły zawierały więcej szczegółów. Ustalono miejsce, gdzie po raz ostatni widziano Andie żywą, a także określono przybliżoną godzinę jej domniemanego uprowadzenia.

Ostatnią osobą, która „widziała Andie Bell, była jej siostra Becca. Było to 20 kwietnia 2012 roku około godziny 22.30^()”.

Tę informację potwierdziła policja podczas konferencji prasowej we wtorek 24 kwietnia: „Dzięki zapisowi z kamery monitoringu miejskiego zamontowanej na budynku banku STN przy High Street w Little Kilton udało się ustalić, że samochód Andie odjechał spod jej domu około godziny 22.40^()”.

Według jej rodziców, Jasona i Dawn Bellów, Andie „miała ich odebrać z wieczornego przyjęcia o godzinie 00.45”. Kiedy Andie się nie pojawiła i nie można było się z nią skontaktować, państwo Bellowie zaczęli dzwonić do jej znajomych, żeby się dowiedzieć, czy ktokolwiek wie, gdzie może przebywać ich córka. W sobotę o godzinie 03.00 „Jason Bell zadzwonił na policję i zgłosił jej zaginięcie^()”.

A zatem cokolwiek się stało tamtej nocy z Andie Bell, miało miejsce między godziną 22.40 a 00.45. Wklejam tutaj wczorajszą rozmowę telefoniczną z Angelą Johnson.

Rozmowa z Angelą Johnson, pracownicą biura osób zaginionych

--------- ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Angela: Słucham?
Pip: Dzień dobry, czy rozmawiam z Angelą Johnson?
Angela: Tak, to ja. Czy to Pippa?
Pip: Tak, chciałam bardzo podziękować za odpowiedź na mój mejl.
Angela: Nie ma za co.
Pip: Czy nie ma pani nic przeciwko, żebym nagrywała naszą rozmowę? Chciałabym załączyć ją do swojego projektu.
Angela: Nie ma problemu. Z góry przepraszam, ale mogę poświęcić ci tylko dziesięć minut. Co chciałabyś wiedzieć w kwestii osób zaginionych?
Pip: Interesuje mnie to, co się dzieje, kiedy ktoś zgłasza czyjeś zaginięcie. Jakie są procedury i pierwsze kroki podejmowane przez policję?
Angela: Kiedy ktoś zadzwoni pod nasz numer i zgłosi zaginięcie, policja będzie się starała ustalić jak najwięcej szczegółów w celu oszacowania stopnia ryzyka danego przypadku, zanim podejmie odpowiednie kroki. Pierwsze informacje, które są niezbędne do identyfikacji, to imię, nazwisko, rysopis, ubrania, w których dana osoba była widziana po raz ostatni; czy poruszała się pojazdem, a jeśli tak, to jakim; następnie opis okoliczności zaginięcia oraz informacja, czy podobne wypadki miały miejsce w przeszłości. Dzięki uzyskanym informacjom policja jest w stanie ustalić, czy ma do czynienia ze sprawą niskiego, średniego czy wysokiego ryzyka.
Pip: Jakie okoliczności kwalifikują zgłoszenie jako sprawę wysokiego ryzyka?
Angela: Na przykład młody wiek lub niepełnosprawność osoby zaginionej. A jeśli zniknięcie jest nietypowe, najprawdopodobniej tej osobie grozi niebezpieczeństwo.
Pip: Czyli kiedy zaginiona ma siedemnaście lat, a w przeszłości nigdy nie zdarzyła jej się ucieczka z domu, sprawa zyskuje status wysokiego ryzyka?
Angela: Zdecydowanie, szczególnie że mamy do czynienia z osobą nieletnią.
Pip: Jakie kroki podejmuje wtedy policja?
Angela: W takim przypadku do miejsca zamieszkania osoby zaginionej natychmiast wysyłany jest patrol. Zadaniem oficera jest zebranie kolejnych informacji, takich jak kontakty do przyjaciół, znajomych, partnera lub partnerki, przeprowadza się wywiad o stanie zdrowia, a także zaznajamia z sytuacją finansową zaginionego, na przykład numer karty kredytowej jest konieczny do śledzenia ewentualnych wypłat gotówki w bankomatach. Prosi się także o aktualne zdjęcia, a w przypadkach najwyższego ryzyka pobiera próbki DNA, które mogą posłużyć do dalszych badań kryminalistycznych. Za zgodą właścicieli domów dokonuje się również przeszukania miejsca zamieszkania, co pozwala sprawdzić, czy zaginiona osoba nie ukrywa się w jednym z pomieszczeń lub... nie została tam ukryta wbrew jej woli. Bierze się pod uwagę każdą możliwość. To standardowa procedura.
Pip: To znaczy, że policja natychmiast sprawdza wszelkie przesłanki, które mogłyby świadczyć o tym, że osoba zaginiona padła ofiarą przestępstwa?
Angela: Jak najbardziej. Jeśli okoliczności zaginięcia są podejrzane, oficerowie działają zgodnie z zasadą: „Tam, gdzie wątpliwości, tam możliwe morderstwo”. Oczywiście bardzo niewielki odsetek zgłoszonych zaginięć kończy się w tak tragiczny sposób. Mimo to procedura już na wstępnym etapie nakazuje zbierać wszelkie dowody tak, jakby było to postępowanie w kierunku zabójstwa.
Pip: A jeśli po przeszukaniu głównego miejsca zamieszkania zaginionej osoby nie pojawiają się żadne niepokojące wskazówki?
Angela: Wtedy przeczesuje się okolicę, kontaktuje z operatorem sieci telefonicznej, przepytuje sąsiadów i przyjaciół, każdego, kto może dostarczyć jakichkolwiek informacji. Jeśli zaginięcie dotyczy osoby młodej, nastoletniej, nie można zakładać, że rodzice będą znali wszystkich jej znajomych. Rówieśnicy stanowią świetną bazę kontaktów. Wiesz, chodzi o potajemne miłości, tego typu znajomości. Ważnym elementem jest również śledzenie materiałów prasowych. Relacje zawarte w mediach mogą niekiedy stanowić cenne źródło informacji.
Pip: Rozumiem, że w przypadku zaginięcia siedemnastolatki policja dość szybko nawiązuje kontakt z jej chłopakiem i resztą znajomych?
Angela: Ależ oczywiście. Przepytuje się jak najwięcej osób, ponieważ w przypadku ucieczki można założyć, że osoba zgłoszona jako zaginiona ukrywa się u któregoś z bliskich przyjaciół.
Pip: Na którym etapie śledztwa policja uznaje, że od tej pory w grę wchodzi tylko poszukiwanie ciała?
Angela: Cóż... Czas nie jest tu... Bardzo cię przepraszam, ale muszę kończyć. Wzywają mnie na spotkanie.
Pip: Rozumiem i dziękuję za poświęcony czas.
Angela: Jeśli jeszcze będziesz miała jakieś pytania, napisz wiadomość. Odpowiem najszybciej, jak będę mogła.
Pip: Tak zrobię. Jeszcze raz dziękuję.
Angela: To na razie.
--------- ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W internecie znalazłam następujące statystyki:

Osiemdziesiąt procent osób zaginionych odnajduje się w ciągu 24 godzin.

Dziewięćdziesiąt siedem procent odnajduje się w ciągu pierwszego tygodnia.

Dziewięćdziesiąt dziewięć procent spraw wyjaśnia się w ciągu roku.

Zostaje jeden procent.

Jeden procent zaginionych nigdy się nie odnajdzie.

Ale jest jeszcze jedna liczba, którą należy wziąć pod uwagę: zaledwie ćwierć procent zaginięć to przypadki śmiertelne^().

Gdzie w tym wszystkim jest miejsce Andie Bell? Nieustanne balansowanie w przedziale od 0,25 do 1 procenta. Ułamkowe oddechy, płytsze i głębsze, ograniczone do dwóch miejsc po przecinku.

Tymczasem większość uznaje, że Andie dołączyła do „Klubu 0,25”, mimo że jej ciała nigdy nie odnaleziono.

A dlaczego? Sal Singh – oto dlaczego.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: