- W empik go
Przygoda Waltera Schnaffsa - ebook
Przygoda Waltera Schnaffsa - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 160 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Gdy z nadejściem nocy, owinięty w płaszcz, kładł się obok chrapiących towarzyszy, myślał długo o rodzinie pozostawionej „tam” i o niebezpieczeństwach, jakimi była usłana jego wojenna droga. Gdyby poległ, co stałoby się z dziećmi? Kto by je wyżywił i wychował? Nie były zabezpieczone mimo długów, jakie zaciągnął przed odjazdem, żeby im zostawić trochę pieniędzy. I Walter Schnaffs czasami płakał.
W pierwszych godzinach bitew czuł w nogach taką słabość, że nie utrzymałby się na nich, gdyby nie myślał, że wówczas cała armia przeszłaby po jego ciele; od gwizdu kul skóra na nim cierpła.
Tak więc od wielu miesięcy żył w strachu i niepokoju. Batalion jego posuwał się ku Normandii. Pewnego dnia Schnaffs został wysłany na zwiady wraz z niewielkim oddziałkiem, który miał za zadanie zbadać pewien odcinek okolicy i następnie wycofać się. Okolica zdawała się zupełnie spokojna; nic nie wskazywało na zamiar stawienia oporu.
Otóż Prusacy schodzili spokojnie ku niewielkiej, przeciętej głębokimi parowami dolinie, gdy nagle zatrzymała ich gwałtowna strzelanina, która skosiła im około dwudziestu ludzi, i wnet oddział partyzantów, wyskoczywszy raptownie z maleńkiego lasku, rzucił się na nich z nastawionymi bagnetami.
Walter Schnaffs z początku stał bez ruchu, tak zaskoczony i przerażony, że nawet nie pomyślał o tym, by zmykać. Potem ogarnęła go szalona chęć ucieczki; jednakże uprzytomnił sobie szybko, że rusza się jak żółw w porównaniu ze szczupłymi Francuzami, nadbiegającymi w podskokach niby stado kóz. Tedy widząc o sześć kroków przed sobą szeroki rów, gęsto porośnięty krzakami pokrytymi suchym listowiem, wskoczył doń nie myśląc o jego głębokości, tak jak skacze się z mostu do rzeki.