Przygody Jagódki - ebook
Przygody Jagódki - ebook
Poznaj Jagodę – dziewczynkę z niezwykłym darem, która odkryła tajemnice ukrytego świata!
Jagoda, to nie tylko zwykła poszukiwaczka przygód. Ma dar, o jakim inni mogą tylko marzyć – potrafi rozmawiać ze zwierzętami! W czasie swoich niezwykłych podróży odkryła sekrety, które skrywał świat: zaprzyjaźniła się z wiatrem i wodą, pomogła zagubionemu słoniowi, a nawet zyskała siostrę w najbardziej nieoczekiwany sposób. Co czeka na nią dalej? To rzeczywistość pełna zagadek, gdzie każda chwila przynosi nowe, fascynujące wyzwania.
Dołącz do Jagody i daj się porwać przygodom, które na zawsze zmienią jej życie. Tajemnice tego świata czekają na odkrycie!
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67613-57-6 |
Rozmiar pliku: | 4,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przygody
Jago dki
Wydawnictwo DEBIUTANT
2024
Spis treści
Jagoda i suknia mamy \ 7
Jagoda i woda \ 15
Jagoda i słoń \ 26
Jagoda i skunks \ 34
Jagoda i kot, który lubił jeść \ 43
Jagoda i ciemność \ 51
Jagoda, Liza i Wróżka \ 58
Jagoda i lalka \ 65
Jagoda i przeprowadzka \ 70
Jagoda i suknia mamy
Jagoda mieszkała z mamą i tatą w małym domku na skraju niedużego miasta. Dziewczynka miała starszego brata Mariusza i siostrę Kingę. Jej włosy były ciemne, oczy orzechowe. Lat miała pięć. Była tak podobna do Królewny Śnieżki, że niektóre dzieci w przedszkolu widząc Jagodę wykrzykiwały:
„Chodzimy do przedszkola z Królewną Śnieżką!”. Różniły się jedynie pod względem charakteru. Jagoda zdecydowanie nie zawsze była spokojna, miła i grzeczna. Potrafiła się szybko rozzłościć. A wtedy była jak burza z błyskawicami.
Poza tym miała zawsze zwariowane pomysły. Do głowy ciągle wpadały jej zwariowane chochliki, które namawiały dziewczynkę do psot. Niektóre z nich nie były zbyt mądre i przysparzały dziewczynce masę kłopotów. Tak jak tego dnia, gdy Jagoda robiła wiosenne porządki na strychu. Kiedy zamiatała zakurzoną podłogę miotłą dwa razy większa od siebie, w pewnym momencie znalazła wielkie pudło. Podniosła wieczko i ujrzała piękną białą suknię.
– Mamusiu, jaka ona śliczna! Skąd ją masz?
– Kochanie… to jest suknia, w której przeżyłam najpiękniejszy dzień w moim życiu. Zdecydowanie przyniosła mi szczęście – zażartowała mama.
Jednak Jagoda potraktowała te słowa bardzo poważnie.
„To suknia przynosząca szczęście. Też chcę taką! Chcę mieć szczęście! By Kinga chciała się ze mną bawić i by Mariusz mi nie dokuczał…”. Przez cały dzień Jagódka myślała, jak zdobyć taką sukienkę. „Hmm, może po prostu zmniejszę sukienkę mamy? TAK!!!”. Z tą myślą dziewczynka poszła umyć zęby i położyła się spać.
Przyśniło się jej, że ma suknię szczęścia. Też taką białą, całą z koronek.
Dzięki niej wszyscy byli dla Jagódki mili. I Kinga, i Mariusz, nawet mama pozwoliła jej zamiast obiadu zjeść cały słoik nutelli. Gdy rano się obudziła, przypomniała sobie ten sen. Długo się nie zastanawiając, zaraz po śniadaniu
wzięła z szuflady wielkie krawieckie nożyce mamy i pobiegła na strych.
Otworzyła wielkie zakurzone pudło, które w odpowiedzi sypnęło białym pyłkiem jej prosto w nos.
– Aaaakiuuuuhu – kichnęła głośno.
Wyciągnęła suknię i zaczęła obcinać. Najpierw rękawy, później troszkę na dole.
„Gotowe” – pomyślała z dumą. „Nie mogę się doczekać, kiedy ją założę” – z radości serce Jagody chciało wyskoczyć jej z piersi. Pomimo swojej ogromnej dumy jednak nie chciała pokazywać mamie swojego arcydzieła. Wsunęła szybciutko swoją „sukienkę szczęścia” do plecaczka i ruszyła z mamą do przedszkola.
– Jagódko?
– Tak, mamo?
– A czemu ty masz taki napakowany plecak?
– Hmm, pani w przedszkolu pozwoliła nam wziąć dziś swoje ulubione zabawki. –
Jagódka zaczerwieniła się, bo właśnie okłamała mamę. Było jej tak bardzo, bardzo wstyd. Ale przecież nie mogła się przyznać, co stało się z sukienką. Pewnie mama byłaby bardzo zła…
Dzisiaj po Jagódkę do przedszkola przyszła babcia.
– Babciu? Pójdziemy na plac zabaw? Może będzie tam Emilka albo Maja?
– Dobrze, kochanie. – Uśmiechnęła się babcia szeroko. – A co ty masz w tym plecaczku takiego dużego?
– Babciu, ja mam sukienkę szczęścia – odpowiedziała Jagódka z dumą i otworzyła swój plecaczek. Oczom babci ukazała się krzywo obcięta sukienka.
– No, no. – Babcia z uznaniem pokiwała głową. – Ale… coś mi ta sukienka przypomina. No nic… baw się ostrożnie, wnusiu.
Jagódka przytuliła mocno swoją sukienkę. „Przynieś mi, przynieś mi dużo szczęścia” wypowiedziała w myślach życzenie.
– Jagoda, cześć! – krzyknęła Emilka
Jagoda ostrożnie odłożyła swoją suknię szczęścia na ławkę i pobiegła z Emilką na ślizgawki.
Gdy zdyszane dziewczynki chciały zjechać po raz dziesiąty, rozległ się głos babci:
– Jagódko, chodź już! Idziemy do domu.
Dziewczynka po kilku protestach typu „babciu jeszcze chwilka, proszę”, pożegnała się z Emilką i ruszyła z babcią w stronę domu.
Gdy kończyła jeść swój ulubiony deser (pieczone jabłka z kruszonką) przypomniała jej się sukienka szczęścia. „Ach, nie, zapomniałam. Została na placu zabaw”. Dziewczynka była przerażona.
– Mamusiu, musimy iść szybko na plac zabaw – krzyknęła zrozpaczona.
– Ale po co, Jagódko?
– Oj. – Dziewczynka zaczerwieniła się. Przecież nie może się mamie do wszystkiego przyznać. Rozpłakała się.
– Wiem, Jagódko, że pocięłaś moją sukienkę ślubną. Ale bardzo chciałam, byś mi o tym sama powiedziała. Gdzie ona teraz jest? i czy to ma jakiś związek z twoim smutkiem? I dlaczego się nie przyznałaś?
– Mamusiu, ale skąd ty to wiesz? – Jagódka zrobiła się czerwona jak pomidor.
– Zauważyłam pozostałości po niej na strychu. – Uśmiechnęła się mama.
– Przepraszam, mamusiu. Ja chciałam mieć też suknię szczęścia, ale teraz ona się zagubiła. – Jeszcze głośniej zaczęła płakać.
– Kochanie, na pewno się znajdzie. Ale żadna sukienka nie przynosi szczęścia.
To ludzie sami decydują o swoim szczęściu, a nie sukienki lub inne rzeczy.