-
W empik go
Przyjaciele w baletkach. Indu w świetle reflektorów - ebook
Przyjaciele w baletkach. Indu w świetle reflektorów - ebook
Freya June Sun od urodzenia była karmiona chińskimi przesądami: z Chin pochodzi jej rodzina, choć teraz mieszka w Nowym Jorku i okolicach. Od śmierci taty rok temu Freya ma obsesję na punkcie znaków – wierzy, że to sygnały wysyłane przez ojca.
Dziewczyna potrzebuje ich, bo wydaje jej się, że bez tego nie jest w stanie rozstrzygnąć życiowych kwestii: Co dalej z jej grą w orkiestrze? Czy pieczenie może okazać się pasją? Jak pogodzić wiecznie kłócące się mamę i siostrę? Co zrobić z irytującym Gusem Choi, który z impetem wchodzi w jej życie? Czy Freya przekona się, że być może to nie znaki, lecz ona sama jest odpowiedzialna za to, by podjąć najważniejsze decyzje?
Pięknie napisana książka o dojrzewaniu i poznawaniu siebie.
| Kategoria: | Dla dzieci |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8387-837-9 |
| Rozmiar pliku: | 5,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kiedy Indu weszła do kuchni na śniadanie, jej mama była już ubrana w niebieski strój pielęgniarski. Wokół niej piętrzyły się stosy książek, pudełek po butach i torby z ubraniami.
– Co się dzieje, mamo? – zapytała zaskoczona tym widokiem. – Przeprowadzamy się?
– Nie – odparła mama. – Po prostu robię porządki. Chcę sprzedać rzeczy, których już nie potrzebuję.
– Nie sprzedawaj niczego mojego – powiedziała z naciskiem Indu, myśląc o wszystkich swoich ukochanych książkach.
– Uwielbiasz chomikować, co? – Mama się zaśmiała. – Zupełnie jak twój dziadek.
Zanim Indu zdążyła odpowiedzieć, ktoś zadzwonił do drzwi.
– O, to pewnie Klara! – zawołała, pędząc, by otworzyć.
Klara była jedną z najlepszych przyjaciółek Indu. Ich mamy na zmianę odwoziły dziewczynki do szkoły, choć częściej robiła to pani Madani, czyli mama Klary. Zdarzało się bowiem, że mama Indu brała w szpitalu dwie zmiany z rzędu.
Indu otworzyła drzwi i uśmiechnęła się do przyjaciółki i jej mamy.
– Cześć, Indu – przywitała się pani Madani. – Gotowa do wyjścia?
– Tak! Pa, mamo – rzuciła dziewczyna w stronę kuchni i zgarnęła torbę do szkoły. – Nie oddawaj moich rzeczy i nie zapomnij, że dziś są nasze pierwsze zajęcia w Błysku i Blasku. Zaczynamy nowy semestr, pamiętaj!
– Pamiętam – zapewniła ją mama. – Miłego dnia!
Dla Indu Błysk i Blask to nie było jedynie studio, do którego przychodziła na zajęcia pozalekcyjne. Kiedyś już uczyła się tańca, choć zupełnie innego: tradycyjnego tańca indyjskiego zwanego bharatanatjam. Ostatecznie zrezygnowała z lekcji, nerwy związane z występami przed publicznością ją przerosły. Przez jakiś czas w ogóle nie tańczyła, aż kilka miesięcy temu zapisała się do pobliskiego studia baletowego. Zrobiła to, bo chciała w końcu pokonać swój opór przed występami na scenie. Tak się złożyło, że właśnie w Błysku i Blasku poznała Klarę, Momokę, Dantego i Charliego, którzy stali się jej najlepszymi przyjaciółmi. I chociaż nie pozbyła się tremy, to taniec znów zaczął sprawiać jej radość.
W drodze do szkoły Indu i Klara szły przed panią Madani.
– Też jesteś podekscytowana powrotem do Błysku i Blasku? – zapytała Indu.
– Totalnie – odpowiedziała Klara. – I mam nowe body! I jeszcze spódniczkę. Chyba sporo urosłam w te wakacje. Rzeczy z zeszłego semestru są już za małe.
Indu zaczęła się zastanawiać, czy jej komplet też przypadkiem nie jest za mały. Może nikt nie zauważy, pomyślała. Wiedziała, że nie powinna prosić mamy o nowy strój – nie miały pieniędzy na takie dodatkowe wydatki. Body, rajstopy baletowe i szyfonowa spódniczka na każdy semestr byłyby właśnie tym: dodatkowym wydatkiem. Gdyby jednak Indu bardzo tych rzeczy potrzebowała, mama na pewno spróbowałaby jej znaleźć coś używanego. „To dobre dla planety – powiedziałaby – i dla portfela”.
– Zobacz! – Klara przerwała rozmyślania Indu, pokazując jej zdjęcie nowego zestawu baletowego na ekranie telefonu.
Indu się uśmiechnęła.
– Ten oliwkowozielony kolor jest świetny!
– Dzięki! – Klara się rozpromieniła. – Hej, a ćwiczyłaś podczas wakacji? Ja nie odpuściłam ani jednego dnia!
Jeśli sprawa dotyczyła baletu, entuzjazm Klary nie miał granic. To była właśnie cała Klara, i również tę pasję Indu w niej uwielbiała.
– Jasne, że tak. Ale pewnie nie tak dużo jak ty – odparła Indu. – Sporo za to czytałam. Wiedziałaś, że ludzie świecą w ciemności jak świetliki?! Można to zobaczyć za pomocą specjalnych kamer.
Indu kochała naukę! Chyba kochała naukę bardziej niż taniec. Nawet na pewno, w końcu jej największym marzeniem było zostanie neurochirurżką.
– Super! – zawołała Klara. – Ciekawe, jakich nowych kroków się dziś nauczymy.
– Już nie mogę się doczekać, kiedy nasza paczka znów będzie w komplecie – przyznała Indu. W wakacje, jak to w wakacje, wszyscy byli w rozjazdach i choć mieli ze sobą kontakt, bo pisywali do siebie na czacie grupowym, to okazji, by się zobaczyć na żywo, nie było zbyt wiele. Raz czy dwa spotkali się w cukierni pani Madani, Cza-czarlotce, i to wszystko. – Zatęskniłam za wspólnym tańcem – dodała.
– Ja też – przyznała Klara i obie skręciły za szkolną bramę.