Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • Empik Go W empik go

Przypadkowe spotkanie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
16 lipca 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Przypadkowe spotkanie - ebook

Czy jedno nic nieznaczące spotkanie może przerodzić się w ognisty romans…?

Przypadkowe spotkanie to lekka, niezobowiązująca historia o sile rodzącego się uczucia pomiędzy dwójką zupełnie różnych ludzi.

Hania to dwudziestoośmioletnia polska bizneswoman, która marzy o wyjątkowej relacji. Niestety, dotychczas trafiała na samych nieodpowiednich mężczyzn, co mocno ją zraziło. Mimo wszystko w duchu liczy na to, że kiedyś w końcu na jej drodze stanie ten jedyny.

Wahid to marokański książę przyjeżdżający do Polski w interesach. Jest typowym biznesmenem, dla którego nie liczy się nic poza pracą. Skupia się na nowych projektach i nie w głowie mu jakiekolwiek relacje.

Czy zatem dwójka bohaterów będzie w stanie zawalczyć o własne szczęście?

Czy zderzenie się ze sobą dwóch odmiennych kultur ma szansę przerodzić się w prawdziwe, gorące uczucie…?

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-970712-1-6
Rozmiar pliku: 960 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Dwa tygodnie wcześniej…

– Przepraszam, czy mogłaby mi pani pożyczyć dwa złote? – Usłyszałam za sobą tajemniczy głos.

Gdy się odwróciłam, ujrzałam przed sobą uśmiechającego się, brązowookiego bruneta. Miał około dwóch metrów wzrostu i przy mojej delikatnej posturze wyglądał niczym bodyguard.

– Zamierzałem skorzystać z toalety, ale wszędzie wymagają tylko tych cholernych polskich monet.

Jego aksamitny głos przeszył mnie na wskroś już od pierwszych sekund.

– Yyy… To znaczy… – zaczęłam się jąkać, próbując nie popełnić żadnej gafy.

Tajemniczy nieznajomy mówił do mnie po angielsku. Co prawda znałam ten język dość dobrze, ale od dawna nie miałam okazji porozmawiać z kimkolwiek po angielsku, dlatego momentalnie zawstydziłam się, próbując przypomnieć sobie podstawowe zasady gramatyki.

– Tak, oczywiście – dodałam po chwili, po czym wyjęłam z kieszeni kilka monet i jedną z nich podałam brunetowi. – Proszę.

– Dziękuję. Będę zobowiązany. – Posłał w moją stronę kolejny zniewalający uśmiech.

Ho, ho, ho. Gdybym tylko była młodsza i miała mniej oleju w głowie, to kto wie… może właśnie zaczęłabym się zachowywać jak trzpiotka? Bez dwóch zdań koleś był warty uwagi. Był nie tylko cholernie przystojny, ale również miał na sobie ubrania, które kosztowały majątek.

Na czym jak na czym, ale na ubraniach – zwłaszcza tych od znanych projektantów – znałam się jak mało kto. Moda była moją pasją, która ponad dwa lata temu stała się też biznesem. Wraz z moją szaloną wspólniczką, Baśką, prowadziłyśmy butik z ekskluzywną, używaną odzieżą, i to nie byle gdzie, bo w kamienicy dziadka Baśki, usytuowanej w samym centrum Warszawy. Co prawda ulica Marszałkowska słynęła z kilku innych podobnych miejsc, ale dotychczas nie miałyśmy na co narzekać, bo też klientów ciągle przybywało.

– Proszę się uśmiechnąć. Taki piękny dzień mamy dzisiaj. Aż szkoda się smucić!

Usłyszałam po krótkiej chwili i poczułam na sobie wzrok mężczyzny, który zamiast udać się do pobliskich toalet, przystanął naprzeciwko mnie i bez żadnego skrępowania patrzył wprost w moją twarz. Coraz bardziej zestresowaną twarz, niepotrafiącą ukrywać emocji. Sama nie wiedziałam dlaczego, ale w jakiś sposób poczułam się zaintrygowana tym mężczyzną. Miał w sobie to „coś”, co przyciągnęło mnie od pierwszej sekundy.

– Dla kogo dobry, dla tego dobry – odfuknęłam w ojczystym języku, co wywołało żywą reakcję u tajemniczego bruneta.

Pomimo ogólnego zainteresowania nic nie było w stanie zmienić mojego nastawienia. Od kilkunastu godzin nie spałam, bo byłam nieźle zawalona robotą.

Ot, zachciało mi się kiedyś pracować na swoim…

– Ja nic nie rozumieć po polsku – odpowiedział, przerywając moje rozmyślania. – Polska to piękny kraj, ale ja nic nie rozumieć.

Uśmiechnęłam się pod nosem w odpowiedzi. Nie byłam w nastroju na rozmowy. I nie byłam w stanie zrobić wyjątku nawet dla tego przystojniaka. Jego słodkie uśmiechy ani nawet zalotne spojrzenia nie mogły mi pomóc. Byłam po uszy zanurzona w problemach.

– Do widzenia. – Dziarskim krokiem postanowiłam pójść przed siebie i ominąć mężczyznę.

Jak się okazało, nie było to wcale takie proste.

– Proszę poczekać. – Zagrodził mi przejście, a zapach jego mocnych perfum momentalnie trafił do moich nozdrzy. – Chciałbym odwdzięczyć się za okazaną pomoc.

Parsknęłam śmiechem w odpowiedzi.

– Pomoc? Jaką pomoc? To przecież tylko dwa złote. Nie ma o czym rozmawiać – odpowiedziałam stanowczo. – Poza tym wystarczyłoby, abyś wszedł do jednej z pobliskich restauracji, a tam bez problemu mógłbyś skorzystać z toalety.

– Dla pani to tylko dwa złote, a dla mnie wielka, bezinteresowna przysługa, za którą chciałbym odpowiednio podziękować. – Nieznajomy nie odpuszczał, kolejny raz szczerząc białe zęby.

Ciężki, unoszący się w powietrzu zapach perfum zaczął odurzać mnie coraz bardziej. Stanowcza postawa mężczyzny jasno pokazała, że nie da za wygraną. Cóż zatem mogłam zrobić?

– Tak? W takim razie proszę podejść do tej staruszki i kupić od niej wszystko, czym dzisiaj handluje. – Wskazałam palcem na siedzącą nieopodal przejścia dla pieszych kobietę, którą często widywałam w tym miejscu.

Sprzedawała kwiaty z własnego ogrodu, a czasem również jedzenie, które sama wcześniej przygotowała w swoim podwarszawskim domu. Często razem z Baśką kupowałyśmy od niej różne przekąski, szczególnie gdy zaczynałyśmy pracę o świcie.

– Gwarantuję, że bardziej szlachetnych pobudek niż pomoc takim osobom jak ona to już nie ma nikt w tym kraju.

– Proszę dać mi chwilę czasu. – Usłyszałam w odpowiedzi, po czym zobaczyłam, jak tajemniczy przystojniak zmierza w stronę staruszki i wykupuje od niej wszystkie bukiety, którymi ona handluje.

Chapeau bas, adonisie – pomyślałam, spostrzegając uśmiech na twarzy kobiety. – Chociaż jedna zadowolona…

– Hej! Proszę zaczekać!

Nie zdążyłam wykonać kroku na przód, gdy ponownie usłyszałam za sobą głos brązowookiego bruneta.

– Wybacz, ale spieszę się do pracy. A poza tym ty chyba chciałeś skorzystać z toalety? – Byłam coraz bardziej poirytowana, czego nie zamierzałam ukrywać.

Ewidentnie facet nie chciał się ode mnie odczepić, co wywołało we mnie jeszcze większą irytację niż poranna rozmowa z moim eks. Całe to niezrozumiałe zainteresowanie nieznajomego minęło w jednej chwili. Ot, czar prysł niczym bańka mydlana.

– Proszę, to dla ciebie… Przyjmij chociaż jeden bukiet… – Nie zważając na moje poirytowanie, ponownie przystanął przy mnie i wręczył mi ogromny bukiet bzu.

– Dziękuję. Uwielbiam bez… – Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.

– Gdybym tylko wiedział, że dzięki tym dziwnym kwiatom ujrzę twój zniewalający uśmiech, sam poszedłbym i zerwał je dla ciebie.

– Jasne – skwitowałam bez namysłu, bo od tej słodyczy aż zakręciło mi się w głowie. – Swoją drogą, to nie są żadne dziwne kwiaty, tylko lilak pospolity, potocznie zwany bzem. Osobiście kojarzy mi się on z sielskim życiem na wsi. Takim, którego nie doświadczyłam już od wielu lat. Od dnia, w którym zmarła moja ukochana babcia. – W chwili, w której powąchałam tę wyjątkową roślinę, nie wiedzieć czemu, zdobyłam się na podzielenie się wspomnieniami.

– Rozumiem – odparł krótko, nie odrywając ode mnie wzroku, co bardzo mnie zawstydziło w tamtym momencie.

Spuściłam głowę i ponownie powąchałam bez, którego zapach bez wątpienia, działał na mnie uspokajająco.

Gdy ponownie chciałam powrócić myślami do wspomnień, nieznajomy zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Stanął zdecydowanie zbyt blisko. Na tyle blisko, że z powodzeniem mogłam zobaczyć, jak mocno brązowe są jego tęczówki.

– No cóż… – Chrząknęłam po krótkiej chwili, widząc, że najwyraźniej mój wzrok jest czymś, czego oczekiwał. – Wybacz, ale naprawdę spieszę się do pracy. Za niespełna pół godziny muszę odbyć spotkanie z jakże ważną jaśnie panią celebrytką, która wymarzyła sobie sukienkę jedną na milion. Taką, której jeszcze nikt nigdy wcześniej nie włożył – przedrzeźniałam kobietę, przypominając sobie upierdliwy głos niejakiej Anny Różańskiej, niedoszłej gwiazdy polskiego kina. – Och, zresztą nieważne – dodałam, spostrzegając, że stojący przy mnie przystojniak nie nadąża za moją paplaniną. – Miło było poznać. Cześć! – W końcu zdobyłam się na odwagę i poszłam przed siebie, zupełnie pomijając nowo poznanego faceta.

– Do zobaczenia! – wykrzyknął w odpowiedzi.

I choć zupełnie nie zdawałam sobie z tego sprawy, te dwa proste słowa okazały się prorocze.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: