Przyszłość azjatyckich tygrysów. Zagrożenia i wyzwania - ebook
Przyszłość azjatyckich tygrysów. Zagrożenia i wyzwania - ebook
Zasadniczą część niniejszego tomu zajmuje analiza sytuacji gospodarczej Chin oraz ich pozycji w przestrzeni regionalnej i globalnej. Problem pozycji Chin w gospodarce globalnej podejmują w swych artykułach Dorota Grądzka i Beata Jaroszewska. Klamrę zamykającą ten wątek rozważań stanowi artykuł autorstwa Natalii Anny Dębowskiej, która w sposób całościowy wykazuje na wewnętrzne i zewnętrzne determinanty rozwoju gospodarczego „Państwa Środka”, które to decydują o pozycji tego państwa na arenie międzynarodowej. [...]
Wielość i ważkość problemów podejmowanych przez autorów w swych artykułach sprawia, że tom oddany w ręce czytelnika stanowi bogate kompendium wiedzy, dostarczające aktualnych analiz o charakterze społeczno–ekonomicznym dotyczących kondycji wybranych państw azjatyckich. Pozycja ta adresowana jest do szerokiego kręgu badaczy oraz osób zainteresowanych problematyką azjatycką.
Spis treści
Wstęp
Zdzisław W. Puślecki
Dynamika rozwoju stosunków ekonomicznych
Unii Europejskiej z Chińską Republiką Ludową
w warunkach nowych wyzwań globalnych
Tomasz Kamiński
Unia Europejska a globalna ekspansja azjatyckich
państwowych funduszy majątkowych
(Sovereign Wealth Funds)
Anna Wróbel
Perspektywy utworzenia strefy wolnego handlu
Unia Europejska–Indie
Dorota Grądzka
Globalne uwarunkowania rozwoju chińskiej gospodarki
Beata Jaroszewska
Dominująca pozycja Chin w globalnej gospodarce
Natalia Anna Dębowska
Pozycja Chin we współczesnej gospodarce światowej –
wewnętrzne i zewnętrzne czynniki rozwoju gospodarczego
Państwa Środka
Krzysztof Dereń
Zagrożenia ekologiczne dla rozwoju Indii i Chin
Krzysztof Kozłowski
Ropa naftowa w polityce zagranicznej Państwa Środka:
uwarunkowania i trajektorie rozwoju
Paweł Górzny
Skomplikowane relacje ekonomiczne między Wietnamem
a Chińską Republiką Ludową
Honorata Gorgoń
Etyka biznesu w ChRL
Tomasz Młynarski
Pakistan – nowy „węzeł energetyczny” w regionalnych
projektach dywersyfikacji dostaw surowców w Azji
Maciej Szczurowski
Symbol nowego ładu czy globalnej konfrontacji?
Cele i perspektywy Szanghajskiej Organizacji Współpracy
Olga Artiomowa
Wspólna przestrzeń gospodarcza: Rosja, Białoruś,
Kazachstan
Maciej Maćkowiak
Perspektywy i wyzwania rozwoju Indonezji
Jacek Sobczak
Islamski system finansowy
Mieczysław Sprengel
Współczesne relacje Australii ze Stanami Zjednoczonymi
w świetle zawartego porozumienia o wolnym handlu
Bibliografia
Kategoria: | Ekonomia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7780-761-3 |
Rozmiar pliku: | 6,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Termin „azjatyckie tygrysy” został ukuty na gruncie ekonomii dla potocznego określenia grupy państw Azji Połudnowo-Wschodniej (pierwotnie czterech), których PKB wzrastało w tempie od kilku do kilkunastu procent rocznie, uzyskując tym samym najwyższe tempo rozwoju gospodarczego na świecie. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku został on poszerzony o kolejne państwa wschodnioazjatyckie (Chiny, Malezję, Tajlandię, Makau, Filipiny, Wietnam i Indonezję), gdyż i te weszły na podobną ścieżkę rozwoju. Okres prosperity dla tych państw został po raz pierwszy zatrzymany w końcu lat dziewięćdziesiątych, kiedy to nastąpiło znaczne spowolnienie gospodarcze w państwach regionu (z wyłączeniem Chin), a w części z nich, w 1997 roku, doszło do kryzysu finansowego. Kryzys ten dowodził, że nawet gospodarki rozwijające się w galopującym tempie nie są zabezpieczone przed kryzysem, a po każdym okresie koniunktury następuje gospodarcza recesja.
Przez długi czas fundamentem wzrostu gospodarczego państw Zachodu była przede wszystkim wysoka stopa konsumpcji. Korzystały na tym głównie państwa azjatyckie, których gospodarki oparte były w największym stopniu na produkcji przemysłowej. Ogólnoświatowy kryzys gospodarczy rynków finansowych trwający od 2008 roku unaocznił słabość systemów gospodarczych i fiskalnych państw Zachodu. Spowolnienie wzrostu gospodarczego oraz obniżenie stopy konsumpcji najbogatszych państw świata wpłynęło bezpośrednio na stan gospodarek azjatyckich. Celem utrzymania wzrostu gospodarczego, zostały one zmuszone do stymulowania popytu wewnętrznego, co niesie i w najbliższych latach będzie niosło za sobą szereg zmian, nie tylko w wymiarze gospodarczym, ale także społecznym i politycznym. Wyzwania, przed którymi stoją dziś „azjatyckie tygrysy” skłaniają badaczy do stawiania pytań o ich przyszłość. Próbą odpowiedzi na pytanie: „dokąd dziś zmierzają państwa azjatyckie?” jest również niniejsza publikacja.
Kolejna publikacja z prestiżowej serii „Biblioteki Azji i Pacyfiku” pod tytułem Przyszłość azjatyckich tygrysów. Zagrożenia i wyzwania stanowi wielowątkową dyskusję o kondycji państw azjatyckich. W tomie zarysowują się trzy tory refleksji nad problemem. Pierwszy dotyczy relacji na linii Unia Europejska – „azjatyckie tygrysy”. Tom otwiera artykuł Zdzisława W. Puśleckiego, który zadaje pytanie o dynamikę rozwoju stosunków ekonomicznych między Unią Europejską a Chińską Republiką Ludową w warunkach nowych wyzwań globalnych, tu przede wszystkim w sytuacji rosnącej potęgi handlowej Chin oraz ich członkostwa w grupach państw o szybkim wzroście konkurencyjności, których pozycja wzrasta w konsekwencji przedłużającego się kryzysu gospodarczego. Uzupełnia i rozwija ten wątek artykuł Kariny Jędrzejowskiej, poruszający problem wpływu kryzysu zadłużeniowego w strefie euro na gospodarki państw Azji Wschodniej i Południowej. Tomasz Kamiński w swym artykule podejmuje zaś temat reakcji Unii Europejskiej na ekspansję azjatyckich państwowych funduszy majątkowych, która, jak wskazuje autor, osiągnęła już zasięg globalny. Czwarty artykuł w nurcie relacji państw azjatyckich z Unią Europejską, autorstwa Anny Wróbel, dotyczy z kolei perspektyw utworzenia strefy wolnego handlu między stroną unijną i Indiami.
Zasadniczą część niniejszego tomu zajmuje analiza sytuacji gospodarczej Chin oraz ich pozycji w przestrzeni regionalnej i globalnej. Problem pozycji Chin w gospodarce globalnej podejmują w swych artykułach Dorota Grądzka i Beata Jaroszewska. Klamrę zamykającą ten wątek rozważań stanowi artykuł autorstwa Natalii Anny Dębowskiej, która w sposób całościowy wskazuje na wewnętrzne i zewnętrzne determinanty rozwoju gospodarczego „Państwa Środka”, które to decydują o pozycji tego państwa na arenie międzynarodowej. Krzysztof Kozłowski poddał analizie uwarunkowania i trajektorie rozwoju znaczenia ropy naftowej w polityce zagranicznej Chin. Z kolei Krzysztof Dereń wskazuje główne zagrożenia ekologiczne, które mogą stanąć na drodze rozwoju Chin i Indii. Paweł Górzny zaś swój artykuł poświęcił skomplikowanym relacjom ekonomicznym między Wietnamem a Chińską Republiką Ludową. Artykułem zamykającym problematykę chińską niniejszego tomu jest tekst Honoraty Gorgoń traktujący o etyce biznesu w Chińskiej Republice Ludowej, w którym autorka próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy z uwagi na lokalne uwarunkowania kulturowe w Chinach, możliwe jest w ogóle zaadoptowanie do chińskiej etyki biznesu idei/standardów obowiązujących państwach Zachodu, jak np. idei społecznej odpowiedzialności biznesu.
Trzeci tor refleksji nad problemem przyszłości państw azjatyckich skupia się na wybranych zagadnieniach związanych z bezpieczeństwem energetycznym (artykuł Tomasza Młynarskiego o roli Pakistanu jako nowego „węzła energetycznego”) i procesami integracji gospodarczej państw azjatyckich. O tych zagadnieniach traktują artykuły: O.W. Artiomowej , dotyczący wspólnej przestrzeni gospodarczej Rosji, Białorusi i Kazachstanu, Macieja Maćkowiaka o wyzwaniach dla rozwoju Indonezji a także Mieczysława Sprengla, który podjął temat relacji Australii i Stanów Zjednoczonych w świetle zawartego porozumienia o wolnym handlu. Dopełnienie całego tomu stanowi artykuł na temat islamskiego systemu finansowego autorstwa Jacka Sobczaka.
Wielość i ważkość problemów podejmowanych przez autorów w swych artykułach sprawia, że tom oddawany w ręce czytelnika stanowi bogate kompendium wiedzy, dostarczające aktualnych analiz o charakterze społeczno-ekonomicznym dotyczących kondycji wybranych państw azjatyckich. Pozycja ta adresowana jest do szerokiego kręgu badaczy oraz osób zainteresowanych problematyką azjatycką.
Joanna Marszałek-Kawa
Ewa KajaTomasz Kamiński Unia Europejska a globalna ekspansja azjatyckich państwowych funduszy majątkowych (Sovereign Wealth Funds)
Alarmistyczne nagłówki gazet, ostre wypowiedzi polityków, głośno wyrażane obawy rynków finansowych, nieukrywana nieufność i nawoływania do protekcjonizmu – taka właśnie była reakcja zachodniego świata na rosnącą ekspansję państwowych funduszy majątkowych (Sovereign Wealth Funds, SWFs). Fenomen ten odbił się szerokim echem w prasie światowej, stał się przedmiotem licznych analiz ekonomicznych i politycznych¹, wywołał też konkretne działania tak państw, jak i organizacji międzynarodowych.
Celem niniejszej pracy jest omówienie reakcji Unii Europejskiej na nagły wzrost znaczenia SWFs oraz określenie kontekstu azjatyckiego powstającej w latach 2007–2008 polityki unijnej wobec państwowych funduszy majątkowych.
Autor postawił sobie następujące pytania badawcze:
1. Czym są państwowe fundusze majątkowe i jakie konsekwencje niesie ze sobą ich ekspansja?
2. Czy SWFs są czynnikiem stabilizującym, czy też raczej zagrożeniem dla strategicznych interesów bezpieczeństwa europejskiego?
3. Jak zmieniało się stanowisko Unii Europejskiej wobec wzrostu roli państwowych funduszy majątkowych i jaką rolę odegrały w tym fundusze azjatyckie?
Rosnąca rola Państwowych Funduszy Majątkowych w świecie
Państwowe Fundusze Majątkowe to rządowe fundusze inwestycyjne, inwestujące wydzieloną część środków z posiadanych zasobów walutowych i zarządzane w sposób niezależny od oficjalnych rezerw walutowych. To środki pieniężne inwestowane dla zysku, często w zagraniczne papiery wartościowe, w tym akcje zagranicznych firm. Inwestycje mogą być dokonywane bezpośrednio, bądź też pośrednio, poprzez inne fundusze inwestycyjne.
Podstawową klasyfikacją SWFs jest podział według pochodzenia środków funduszu. Generalnie wyróżniamy tu dwie grupy funduszy – surowcowe (inwestujące część zysków ze sprzedaży surowców, zakładane głównie przez największych eksporterów ropy i gazu) oraz niesurowcowe (powstające poprzez transfer części środków z rezerw walutowych)².
Warto też podkreślić, że fundusze majątkowe stanowią tylko jedno z narzędzi obecności inwestycyjnej państw na rynkach światowych, obok rezerw walutowych, publicznych funduszy emerytalnych czy wreszcie przedsiębiorstw państwowych³.
Pierwszym funduszem typu SWF był powstały w Kuwejcie w 1953 roku Kuwait Investment Board. Jednakże szybki rozwój funduszy majątkowych nastąpił dopiero w latach 70. XX wieku, na bazie wysokich cen surowców, a w szczególności ropy naftowej. Kolejna gwałtowna fala wzrostu liczby funduszy i wartości zarządzanego przez nie majątku rozpoczęła się w pierwszych latach XXI wieku. Tylko w latach 2005–2008 powstało kilkanaście nowych SWFs, zwiększając ich ogólną liczbę do ponad 40. Łączny majątek funduszy majątkowych szacowany był w styczniu 2008 roku przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy na 1,9–2,9 bln USD⁴, a według Sovereign Wealth Institute w grudniu 2011 roku mógł sięgnąć niemal 4,8 bln USA, z czego około 60% jest zarządzana przez fundusze surowcowe⁵. Dla porównania, łączne aktywa funduszy hedgingowych, prywatnych funduszy inwestycyjnych wysokiego ryzyka, sięgają tylko 2 bln USD, a więc są prawdopodobnie znacznie mniejsze⁶.
Przywołując szacunki dotyczące wielkości aktywów funduszy majątkowych należy jednak zaznaczyć, że z uwagi na brak przejrzystej polityki informacyjnej znakomitej większości SWFs, estymacje poszczególnych instytucji znacząco się czasem od siebie różnią i nie wiadomo dokładnie jaki jest faktyczny stan posiadania funduszy, ich polityka inwestycyjna i wartość poszczególnych inwestycji⁷.
SWFs są ważnymi aktorami na globalnym rynku kapitałowym, choć nie należy też przeceniać ich wielkości – stanowią tylko około 1,5% wartości całego globalnego rynk⁸. Jednakże to nie dzisiejsza wartość aktywów funduszy jest przedmiotem dyskusji, ale raczej jej prognozowany wzrost w najbliższych latach. Szacunki są różne, ale niemal wszystkie zakładają możliwość potrojenia wielkości majątku funduszy w przeciągu najbliższych kilku lat⁹.
Wykres 1. Szacowana wartość aktywów Państwowych Funduszy Majątkowych wybranych państw (w mld. USD)
Źródło: opracowanie własne na podstawie szacunków Sovereign Wealth Fund Institute.
Nagła ekspansja SWFs w ostatnich kilku latach spowodowana była przez nałożenie się na siebie dwóch czynników. Po pierwsze, wzrostu cen surowców energetycznych, który spowodował zwiększony napływ dewiz do producentów ropy i gazu, w efekcie konieczność sterylizacji rynku w celu zapobiegnięcia nadmiernemu wzrostowi inflacji. Po drugie, rosnącej nierównowagi w gospodarce światowej, w której kraje specjalizujące się w produkcji towarów eksportowych, w szczególności azjatyckie (Chiny, Japonia, Tajwan), notują narastającą nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących, a chcąc ograniczyć aprecjację własnej waluty, która zmniejszyłaby opłacalność eksportu, muszą powiększać rezerwy walutowe¹⁰. W obu przypadkach powstaje naturalna chęć wykorzystania posiadanego majątku w sposób bardziej efektywny – uzyskania odpowiednio wysokiej stopy zwrotu z kapitału a przy tym ewentualnie i innych korzyści gospodarczych lub politycznych. Tradycyjne metody inwestycyjne (obligacje rządowe stabilnych krajów trzecich – np. USA) gwarantują względne bezpieczeństwo, ale nie dają perspektywy zbyt wielkich zysków.
Największa liczba państwowych funduszy majątkowych powstała w krajach Bliskiego Wschodu i w Azji. Te azjatyckie mają już długą tradycję, sięgającą do 1974 roku, kiedy to powstał w Singapurze fundusz Temasek Holdings. W ciągu kolejnej dekady powstał jeszcze jeden fundusz singapurski Government Investment Corporation, oraz podobna instytucja w Sułtanacie Brunei. Cechą wspólną funduszy azjatyckich jest pochodzenie środków finansowych – wszystkie poza brunejskim są finansowane z nadwyżek walutowych danego kraju niewynikających z eksportu surowców¹¹. Lista największych azjatyckich SWFs znajduje się w tabeli nr 1.
Azjatyckie fundusze majątkowe zwróciły uwagę światowych elit gospodarczych i politycznych tak naprawdę dopiero w 2007 roku na wieść o powstaniu w Chinach funduszu China Investment Corporation (CIC), któremu przekazano w zarząd 200 mld USD z olbrzymiej chińskiej rezerwy walutowej grubo przekraczającej wówczas 1,5 biliona dolarów.
Tabela 1. Największe azjatyckie państwowe fundusze majątkowe
------------ ------------------------------------------------- ------------------ ---------------------
Państwo Nazwa funduszu Rok założenia Majątek (mld USD)
Chiny SAFE Investment Company 1997 567
Chiny China Investment Corporation (CIC) 2007 482
Hong-Kong Exchange Fund Investment Portfolio 1993 293
Singapur Government Investment Corporation (GIC) 1981 247
Singapur Temasek Holdings 1974 157
Korea Pd. Korea Investment Corporation (KIC) 2006 43
Malezja Khazanah Nasional BHD 1993 37
Brunei Brunei Investment Authority 1983 30
------------ ------------------------------------------------- ------------------ ---------------------
Źródło: opracowanie własne za: .
Tą pierwszą, niezwykle szeroko komentowaną, transakcją był zakup przez Chińczyków trzymiliardowego pakietu udziałów w Blackstone, prywatnym amerykańskim funduszu typu private equity¹². Później nastąpiły kolejne transakcje, bądź to w fundusze inwestycyjnie, bądź bezpośrednio w akcje wybranych firm (np. Morgan Stanley, Visa) – bardzo bacznie obserwowane przez analityków na całym świecie.
Szybko się jednak okazało, że China Investment Corporation wcale nie jest jedynym chińskim funduszem majątkowym, jego struktura finansowa i organizacyjna jest niezwykle skomplikowana, a strategia inwestycyjna Chińczyków niejawna¹³.
Przede wszystkim, nie do końca jasna jest prawdziwa struktura chińskich funduszy typu sovereign wealth i układ zależności pomiędzy nimi. Wątpliwości budzi na przykład natura związków pomiędzy CIC a SAFE (State Administration of Foreign Exchange), instytucją podległą bankowi centralnemu i zarządzająca chińskimi rezerwami walutowymi. Okazało się bowiem, że SAFE prowadzi zagraniczne inwestycje kapitałowe, w tym w akcje zagranicznych spółek zupełnie niezależnie od CIC – posiada chociażby 1,6% pakiet udziałów francuskiego giganta paliwowego Total¹⁴. Operacje inwestycyjne w jej imieniu prowadzą spółki zależne działające poza granicami Chin. Jedna z nich jest SAFE Investment Company (SIC), spółka zależna działająca od 1997 roku w Hong Kongu, której portfel jest szacowany przez niektórych analityków aż na 567 mld USD¹⁵. Instytucja ta jest jednak owiana mgiełką tajemnicy. Do niedawna Chińczycy zaprzeczali w ogóle jej istnieniu, nie występowała też w raportach analitycznych dotyczących SWFs. Jej istnienie udowodnili dopiero dziennikarze „Finacial Times”, choć nadal nie wiadomo jaka jest faktyczna skala jej inwestycji zagranicznych¹⁶.
Dodatkowo inwestycje kapitałowe zagracą prowadzą jeszcze National Social Security Fund oraz China-Africa Development Fund. Nie wiadomo na ile chińskie fundusze będą ze sobą współpracować, a na ile będą dla siebie konkurencją¹⁷.
Niejasności narosłe wokół chińskich SWFs doskonale obrazują jedną z cech charakterystycznych dla państwowych funduszy majątkowych, a jednocześnie praprzyczynę obaw związanych z ich działalnością – brak transparentności ich funkcjonowania.
Potencjalne zagrożenia i korzyści z działalności SWFs
Edwin Truman wymienia pięć głównych zagrożeń jakie są wiązane z działalnością SWFs¹⁸.
1. Efektywność inwestycji prowadzonych przez instytucje państwowe może być niższa niż w przypadku funduszy prywatnych, których decyzjami kieruje wyłącznie chęć zysku. W przypadku SWFs istnieje potencjalne niebezpieczeństwo wpływu na decyzje rozmaitych czynników o charakterze politycznym. Przykładem inwestycja CIC w Blackstone Group, mająca wesprzeć trwające w 2007 roku negocjacje handlowe amerykańsko-chińskie, pokazując wolę Pekinu do inwestowania w USA. Transakcja ta przyniosła Chińczykom spore straty finansowe, gdyż wartość nabytych papierów wartościowych znacząco spadła¹⁹.
2. Rządy mogą wykorzystywać inwestycje funduszy jako narzędzie realizacji swoich celów politycznych (np. przejmowanie udziałów w strategicznych sektorach gospodarek innych państw) lub ekonomicznych (np. umacnianie międzynarodowej pozycji koncernów państwowych). Mamy zresztą już tego przykłady. Chiński SAFE podpisał w kwietniu 2007 roku zobowiązanie do zakupu nisko oprocentowanych obligacji rządu Kostaryki o wartości 300 mln USD (w dwóch transzach w styczniu 2008 roku i styczniu 2009 roku), co było ceną za zerwanie stosunków dyplomatycznych z Tajwanem i nawiązanie ich z Chinami. Porozumienie było tajne i wyszło na jaw dopiero we wrześniu 2008 roku²⁰.
3. Inwestycyjne funduszy lub tylko obawy przed potencjalnymi skutkami ich działań mogą zachęcać wiele krajów do podejmowania działań protekcjonistycznych, ograniczających możliwości inwestycyjne w wybranych sektorach gospodarki, w celu ich obrony przed przejęciem.
4. Fundusze są potencjalnym czynnikiem destabilizującym globalne rynki finansowe, zwiększającym niepewność i przyczyniającym się do zaburzeń ich funkcjonowania.
5. Pomiędzy zagranicznymi inwestorami państwowymi a menadżerami przejmowanych firm lub rządami krajów, z których te firmy pochodzą, może występować konflikt interesów, wynikający z rozbieżnych celów. Co może być widoczne szczególnie wtedy jeśli fundusz będzie działał na zlecenie polityczne. Można wyobrazić sobie sytuację, w której rząd wykorzystuje inwestycję funduszu do zdobycia wpływu na zarządzanie interesującą go firmą zagraniczną, tylko po to by przekazać istotne informacje krajowemu, państwowemu konkurentowi. Z punktu widzenia państwa-inwestora ewentualna strata inwestycyjna funduszu zostanie odrobiona przez rosnący zysk rodzimego przedsiębiorstwa.
W przypadku chińskim do powyższej listy można jeszcze dodać ewentualne, łamiące zasadę równego traktowania podmiotów gospodarczych, ułatwienia dla firm z kapitałem rządowym w dostępie do rynku. Precedensem był przypadek amerykańskiego banku Morgan Stanley, który po sprzedaniu CIC pięciomiliardowego, niemal 10-procentowego, pakietu udziałów, zaczął być przychylniej traktowany przez władze chińskie na ściśle regulowanym rynku finansowym w ChRL²¹.
Powyższa lista, póki co w większości jedynie potencjalnych, zagrożeń związanych z działaniem państwowych funduszy inwestycyjnych jest równoważona przez niewiele krótszą listę korzyści, jakie wiążą się z rozwojem SWFs.
Po pierwsze, aktywne inwestowanie w papiery wartościowe, surowce, nieruchomości czy inne aktywa, które są w obrocie na rynku globalnym umożliwia uzyskanie wyższej stopy zwrotu z kapitału niż zakup obligacji rządowych, wciąż najpopularniejszej formy lokowania nadwyżek walutowych. Dzięki temu kapitał państwowy zainwestowany przez SWFs może być wykorzystany dużo efektywniej niż rezerwa walutowa inwestowana w sposób tradycyjny.
Po drugie, można domniemywać, że państwowe fundusze majątkowe będą preferowały długofalową perspektywę inwestycyjną, a nie czysto spekulacyjne transakcje. Tego typu inwestorzy są czynnikiem stabilizującym rynki, poprawiającym płynność finansową, szczególnie w warunkach kryzysu²². Fundusze mogą stanowić dodatkowe źródło kapitału, co w przypadku utraty płynności rynków finansowych w warunkach gwałtownego załamania koniunktury może mieć wręcz zbawienny wpływ na cały system finansowy. Byliśmy tego świadkami podczas kryzysu wywołanego „pęknięciem bańki” na amerykańskim rynku nieruchomości. Na przełomie 2007 i 2008 roku kiedy światowe instytucje finansowe utraciły płynność a ich kursy znacząco spadły, to właśnie państwowe fundusze majątkowe z Azji i Bliskiego Wschodu wyciągnęły pomocną dłoń przejmując część udziałów w takich bankach, jak: szwajcarski UBS (11 mld franków szwajcarskich zainwestował singapurski GIC), Citigroup (7,5 mld USD, Abu Dhabi Investment Authority) amerykański Meryll Lynch (4,4 mld USD, singapurski Temasek Holding), czy wspomniany już Morgan Stanley²³.
Sporządzenie bilansu korzyści i kosztów obecności na rynkach państwowych funduszy majątkowych nie jest więc sprawą prostą. Wydaje się, że z unijnego punktu widzenia z pewnością potencjalnie niebezpieczne mogą być działania funduszy należących do dużych krajów – Chin czy Rosji, które mogą za ich pośrednictwem starać się realizować swoje strategiczne interesy, niekoniecznie zgodne z interesami Unii. W przypadku SWFs z mniejszych krajów, takich jak Singapur, czy Zjednoczone Emiraty Arabskie takie zagrożenie raczej nie występuje.
Wyraźnie zresztą powiedział to unijny komisarz ds. handlu Peter Mendelson, stwierdzając na forum OECD, że nikt nie boi się norweskich planów globalnej dominacji, ale chińskie fundusze inwestycyjne i rosyjski fundusz stabilizacji jednakże, to nowi inwestorzy, z olbrzymimi rezerwami, kontrolowani przez rządy nie w pełni demokratyczne, z istotnymi ambicjami politycznymi ale bez potwierdzonej wiarygodności inwestycyjnej. To, zdaniem Mendelsona, nie dyskwalifikuje ich, jednakowoż zmusza do ostrożności²⁴.
Jeśli chodzi o potencjalnie destabilizującą rolę funduszy na rynku globalnym, to ostatni kryzys zweryfikował tą obawę negatywnie – ich działania przyniosły zdecydowanie pozytywne efekty, poprawiając płynność i przyczyniając się do stabilizacji sytuacji kilku ważnych dla całego światowego systemu finansowego banków.
Co więc tak naprawdę powinno niepokoić Unię? Jej własne skłonności do protekcjonizmu. Wydaje się, że najwięcej szkód mogłaby wywołać zbyt nerwowa reakcja na potencjalne zagrożenia ze strony SWFs i wprowadzenie rygorystycznych obostrzeń dla zagranicznego kapitału, łamiące stymulującą rozwój gospodarczy zasadę wolnego przepływu kapitału. Starając się zapobiec zagrożeniu ze strony zagranicznego kapitału państwowego, bardzo łatwo można zastosować lekarstwo gorsze od choroby.
Unijna reakcja na ekspansję SWFs – faza pierwsza (lata 2007–2008)
W Unii dyskusja na temat państwowych funduszy majątkowych została wywołana przez wybitą na czołówkach gazet informację o zakupie przez Chińczyków udziałów w amerykańskim funduszu Blackstone. Wielkość transakcji, pochodzenie kapitału a także pojawienie się plotki, że nowy chiński fundusz, o nieznanej jeszcze wtedy nazwie, zainwestuje zagranicą aż 300 mld USD sprawiło, że rozpoczął się dyskurs o konsekwencjach ekspansji inwestycyjnej Chin i innych krajów lokujących swój kapitał w Europie.
Bardzo szybko zareagowały Niemcy. Chińska inwestycja w Blackstone, fundusz posiadający 4,5% udziałów w Deutsche Telekom, flagowym niemieckim koncernie telekomunikacyjnym, w połączeniu z ponawianymi podchodami pod tę firmę kapitału rosyjskiego, zwróciły uwagę rządu niemieckiego na niebezpieczeństwa, jakie kryją się za rosnącą rolą kapitału państwowego inwestowanego w przedsiębiorstwa zagraniczne.
Kanclerz Angela Merkel 18 lipca 2007 roku, podczas tradycyjnej letniej konferencji prasowej, oficjalnie ogłosiła plan, o którym już od kilku tygodni było coraz głośniej w niemieckich kręgach rządowych. Plan ten, konsultowany wcześniej z Francuzami, zakładał stworzenie unijnej agencji chroniącej europejskie firmy o znaczeniu strategicznym przed „wrogimi” przejęciami przez państwowe fundusze inwestycyjne państw trzecich²⁵. Agencja miałaby być wzorowana na działającym w Stanach Zjednoczonych US Committee on Foreign Investments (CFIUS). Jest to organ doradczy administracji, monitorujący inwestycje zagraniczne pod kątem bezpieczeństwa państwa. To właśnie ta instytucja stała za szeroko komentowanym w świecie zablokowaniem próby przejęcia Unocalu (firmy z branży energetycznej) przez chiński koncern CNOOC (The China National Offshore Oil Company)²⁶.
W przeciwieństwie do raczej negatywnej reakcji niemieckiej i francuskiej, Brytyjczycy przyjęli nowy chiński fundusz bardzo przychylnie, podkreślając swoje przywiązanie do zasady otwartego rynku²⁷. Premier Gordon Brown podczas wizyty w Londynie, w styczniu 2008 roku, chińskiego premiera Wen Jiabao stwierdził, że chciałby aby londyńskie City stało się europejską centralą chińskich inwestycji kapitałowych a CIC otworzył nad Tamizą swoje przedstawicielstwo²⁸.
Reakcja Komisji Europejskiej była natomiast bardzo ostrożna a jej stanowisko początkowo niejednoznaczne. Już w czerwcu 2007 roku doszło do publicznej wymiany zdań pomiędzy komisarzem Peterem Mendelsonem a Günterem Verheugenem, komisarzem ds. przedsiębiorstw i przemysłu. Ten pierwszy skrytykował propozycję niemiecką, uznając, że powstanie takiej instytucji mogłoby „odstraszyć inwestorów zagranicznych”. Jednocześnie jednak przyznał, że olbrzymie fundusze inwestycyjne obracające państwowymi pieniędzmi są nowym zjawiskiem i potencjalnym zagrożeniem dodając, iż byłby „dużo bardziej zaniepokojony gdyby rynek europejski nie był atrakcyjny dla takich inwestycji”²⁹. Komisarz Mendelson zaproponował w zamian zezwolenie krajom członkowskim na używanie tzw. mechanizmu „złotej akcji” do zablokowania prób przejęcia strategicznych firm przez obce rządy³⁰. Verheugen, z pochodzenia Niemiec, skrytykował stanowisko Brytyjczyka, podkreślając wagę potencjalnego zagrożenia ze strony funduszy kontrolowanych przez takie kraje, jak Chiny, czy Rosja, a jednocześnie zauważając, że Mendelson wykracza poza swój zakres kompetencji³¹.
Do dyskursu włączył się też komisarz ds. gospodarki i polityki monetarnej Joaquin Alumnia. Według niego wprowadzenie pewnych ograniczeń na inwestycje SWF będzie konieczne jeśli nie zaczną one prowadzić swojej polityki inwestycyjnej w sposób przejrzysty. „Mamy prawo domagać się od tych funduszy deklaracji jakiego rodzaju aktywami są zainteresowani, według jakich kryteriów będą podejmować swoje decyzje inwestycyjne i jaki jest skład ich portfela inwestycyjnego” – stwierdził. Alumnia dodał oczywiście, że Unia powinna unikać protekcjonizmu, ale ma prawo domagać się transparentności³².
Dalsza dyskusja w łonie polityków i urzędników unijnych doprowadziła jednak do wypracowania wspólnego stanowiska w łonie Komisji Europejskiej. Jego istotę można streścić w pięciu punktach:
1. Zagraniczna kontrola nad sektorem zbrojeniowym, czy energetycznym musi budzić niepokój i jest niepożądana z punktu widzenia bezpieczeństwa Unii.
2. Szczególne zaniepokojenie budzą fundusze rosyjskie i chińskie, gdyż kraje te mają rozległe strategiczne ambicje, do realizacji których mogą chcieć wykorzystywać instrumenty inwestycyjne.
3. Kraje członkowskie mają wystarczające mechanizmy obrony, ale nieskoordynowane działania krajów członkowskich mogą być szkodliwe dla Wspólnego Rynku. Dlatego też należy wypracować wspólne, europejskie podejście do problemu.
4. Same SWFs oczekują od Europy ustalenia przejrzystych reguł gry, gdyż dla wielu z nich Stary Kontynent jest jednym z najważniejszych kierunków inwestycyjnych.
5. Problem ekspansji państwowego kapitału jest problemem globalnym i dlatego wymaga globalnej reakcji i globalnych rozwiązań.
Głos Komisji Europejskiej został oficjalnie wyrażony w Komunikacie z lutego 2008 roku, który został potem zatwierdzony przez Radę Europejską podczas szczytu w Brukseli 13–14 marca 2008 roku³³. W dokumencie jako naczelną zasadę podkreślono przywiązanie do reguł wolnego rynku, zobowiązań międzynarodowych i traktatowych. Jednocześnie jednak zastrzeżono użycie odpowiednich instrumentów jeśli będzie to konieczne, ale w sposób proporcjonalny i transparentny. Konkretnymi zaproponowanymi rozwiązaniami było wsparcie dla dwóch inicjatyw ponadnarodowych realizowanych na forach organizacji międzynarodowych, bez zapowiedzi szybkich europejskich inicjatyw legislacyjnych dotyczących funduszy majątkowych³⁴.
Pierwszą z nich był przygotowywany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) Code of Conduct dla SWFs³⁵. Prace nad nim rozpoczęły się w kwietniu 2008 roku, przyjmując formę roboczych spotkań z przedstawicielami państwowych funduszy majątkowych. Owocem rozmów był zestaw zasad, którymi powinny kierować się w swoich działaniach państwowe fundusze majątkowe tzw. Santiago Principles³⁶. Perspektywy sukcesu tej inicjatywy wydają się być jednak niepewne, z uwagi na ograniczoną chęć do współpracy ze strony niektórych funduszy³⁷.
Drugim projektem wspartym przez Unię był tworzony przez OECD kodeks „najlepszych praktyk” dla krajów-odbiorców inwestycji państwowych funduszy majątkowych. Prace nad dokumentem zakończyły się ostatecznie w kwietniu 2008 roku³⁸. Stworzona została lista zaleceń, które są konsekwencją osiągnięcia konsensusu wokół kilku podstawowych zasad. Podstawową był stwierdzenie, że każdy kraj ma prawo bronić swoich narodowych interesów bezpieczeństwa przed potencjalnym zagrożeniem ze strony zagranicznego kapitału państwowego.
Jednakowoż wprowadzając narzędzia ochrony rynku powinny one zadbać o przestrzeganie następujących reguł:
- – niedyskryminacji – zasady powinny być równe dla wszystkich;
- – przejrzystości i przewidywalności – przepisy i procedury powinny być jawne, konsultowane z zainteresowanymi stronami, a informacje przekazywane przez fundusze administracji państwowej odpowiednio chronione;
- – proporcjonalności – podejmowane działania powinny być ograniczone do niezbędnego minimum koniecznego do ochrony bezpieczeństwa państwa, uzasadnione w oparciu o rzetelną analizę ryzyka i traktowane jako środek ostateczny, stosowany gdy inne metody okażą się niewystarczające;
- – odpowiedzialności – podejmowane decyzje powinny podlegać kontroli politycznej i prawnej³⁹.
Komunikat Komisji jest z jednej strony sukcesem Unii, która mimo istotnych różnic w podejściu do problemu ekspansji SWFs pomiędzy największymi krajami członkowskimi zdołała osiągnąć kompromis i znaleźć wspólny mianownik. Z drugiej jednak strony, trudno nie zauważyć, że był to mianownik dosyć niski. Nie zdecydowano się bowiem na stworzenie żadnego „unijnego”, wiążącego kraje członkowskie systemu obrony przed ewentualnymi nieprzyjaznymi, motywowanymi politycznie działaniami państwowych funduszy majątkowych. Odpowiedzialność za podjęcie próby ustanowienia pewnego zestawu norm została pozostawiona innym instytucjom – MFW i OECD – co jest logiczną konsekwencją uznania problemu za globalny i wymagający multilateralnych rozwiązań.
Jednocześnie, mocny nacisk był kładziony na suwerenność państw w kwestii wyboru metod obrony swoich interesów w sytuacji zagrożenia ze strony kapitału państwowego z zagranicy. Uznano również, że kraje członkowskie posiadają wystarczające instrumenty do monitorowania inwestycji zagranicznych i obrony swoich wrażliwych sektorów gospodarki⁴⁰. Zrezygnowano tym samym z powołania działającej na szczeblu unijnym instytucji. Prawdopodobnie w sytuacji tak dużych różnic w postrzeganiu znaczenia potencjalnego zagrożenia ze strony SWFs pomiędzy państwami, i tak nie udałoby się uzgodnić zakresu i mandatu działania takiego urzędu. Jednocześnie jednak Komisja starała się zapobiegać nadmiernie ostrym działaniom protekcjonistycznym państw członkowskich – w sierpniu 2008 roku poprosiła Berlin o przesłanie proponowanych zmian w prawie federalnym dotyczącym obrony przed zagranicznymi inwestorami, w celu sprawdzenia ich zgodności z prawem wspólnotowym⁴¹.
Unijna reakcja na ekspansję SWFs – po 2008 roku kryzys gospodarczy zmienił podejście Unii
Kryzysy finansowy, który wybuchł z całą siłą w Stanach Zjednoczonych we wrześniu 2008 roku i wkrótce uderzył równie mocno w europejskie instytucje finansowe⁴², zupełnie zmienił podejście do problemu państwowych funduszy majątkowych. W związku z pogarszającą się sytuacją gospodarczą kraje członkowskie Unii i instytucje unijne skoncentrowały się na poszukiwaniu dróg wyjścia z kryzysu, w szczególności źródeł kapitału, który mógłby pomóc w stabilizacji rynków finansowych⁴³. Inwestycje państwowych funduszy majątkowych, w tym również funduszy chińskich, stały się bardzo pożądane. Zamarła więc polityczna dyskusja na temat zagrożeń związanych z działalnością państwowych inwestorów, a rozpoczęły się zabiegi poszczególnych krajów mające na celu przyciągnięcie pieniędzy zarządzanych przez SWFs. Kwestia funduszy majątkowych zeszła też z agendy instytucji unijnych. Fundusze majątkowe stały się bardzo pożądanymi inwestorami w Europie.
Niestety instytucje te również odczuły skutki kryzysu i spowolnienia gospodarczego. Jak przekonuje Bryan Balin, fundusze poniosły znaczące straty (choć mniejsze niż inni gracze na rynkach finansowych) a także zmodyfikowały swoją politykę poprzez zwiększenie płynności aktywów i skrócenie horyzontu inwestycyjnego. Fundusze również w większym stopniu skoncentrowały się na wspieraniu działań antykryzysowych w swoich krajach pochodzenia⁴⁴.
Zmianę strategii widać wyraźnie na przykładzie CIC. Chiński fundusz w wyniku kryzysu odszedł od typowej dla wielu azjatyckich funduszy polityki koncentracji inwestycji na amerykańskim rynku finansowym, znacząco dywersyfikując swój portfel inwestycyjny tak pod względem geograficznym, jak i sektorowym. Od 2009 roku CIC na znacznie większą skalę zaangażował się inwestycyjnie w sektor wydobywczy i energetyczny, również w krajach rozwijających się⁴⁵. Fundusz wykorzystał również kryzys i poprawę klimatu wokół SWFs do dokonania zasadniczych zmian organizacyjnych. Zasadniczo zwiększono liczbę zatrudnionych zagranicznych ekspertów, wykorzystując fakt, iż w warunkach globalnej dekoniunktury wielu doświadczonych fachowców straciło pracę. Ponadto, CIC dokonał profesjonalizacji swojego wizerunku, starając się wprowadzić dobre praktyki korporacyjne, takie jak: publikowanie dorocznych raportów, stała komunikacja z rynkiem poprzez działania typu public relations⁴⁶.
W efekcie kryzysu strumień inwestycji państwowych funduszy majątkowych został w dużej mierze przekierowany z krajów Zachodu, do Azji, Ameryki Łacińskiej a nawet Afryki. Fundusze azjatyckie w 2010 roku aż połowę swoich inwestycji zrealizowały w regionie Azji i Pacyfiku, prawie 40% w Ameryce Północnej, a tylko niewielka ich część w Europie⁴⁷. Przy pogłębiającym się kryzysie zadłużeniowym i spadku popytu na europejskie papiery wartościowe, w tym obligacje rządowe części państw, odwrót azjatyckich inwestorów z Europy był dla krajów unijnych niekorzystny. Stąd zabiegi polityków europejskich o to, aby przyciągnąć azjatyckich inwestorów, szczególnie widoczne w listopadzie 2011 roku, gdy sytuacja budżetowa Grecji, Hiszpanii czy Portugalii była szczególnie trudna. Wiele krajów unijnych było zainteresowanych uczestnictwem finansowym azjatyckich SWFs w realizacji dużych projektów infrastrukturalnych⁴⁸. Również Polska zabiega o azjatyckich inwestorów. W marcu 2012 roku Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych podpisała z CIC umowę, na mocy której PAIiIZ będzie szukał dla CIC projektów inwestycyjnych w Polsce. „Możliwości są nieograniczone” – powiedział Sławomir Majman, prezes PAIiIZ”⁴⁹.
Niestety wydaje się, że azjatyckie fundusze majątkowe nie są zainteresowane „ratowaniem Europy” i nie mogą być traktowane jako remedium na kryzys gospodarczy w strefie euro.
Szef CIC ogłosił w 2012 roku, że wstrzymuje inwestycje w europejskie obligacje⁵⁰. Gao Xiqing powiedział w maju 2012 roku wprost, że o ile zarządzany przez niego fundusz będzie wciąż szukał możliwości inwestycyjnych w Europie, to nie planuje zakupu obligacji rządowych („We still have our people looking at opportunities in Europe, even though we don’t want to buy any government bonds”)⁵¹.
W podobnym tonie wypowiadał się szef singapurskiego Temasek Holding, który widzi w kryzysie europejskim raczej szansę na zakup mocno przecenionych akcji spółek, niż obligacji rządowych⁵².
Wnioski
Warto zauważyć, że w unijnej dyskusji o konsekwencjach ekspansji funduszy nigdy oficjalnie nie wprowadzono rozróżnienia geograficznego, więc fundusze azjatyckie były traktowane po prostu jako część globalnego problemu. Z drugiej jednak strony trudno nie zwrócić uwagi, iż to właśnie nagły wzrost globalnych ambicji państwowego kapitału chińskiego, wzbudził największe zaniepokojenie i sprowokował dyskusję na temat funduszy jako takich.
Reakcja Unii na powstanie CIC wpisuje się zresztą w znacznie szerszy proces umacniania się w Brukseli przekonania, że Chiny stały się w ostatnich latach globalnym konkurentem, którego wywiera olbrzymi wpływ na sytuację gospodarczą w Europie. Widać to zarówno w unijnych dokumentach poświęconych Chinom⁵³, jak i w wypowiedziach europejskich polityków – Nicolasa Sarkozy’iego, Angeli Merkel czy Petera Mendelsona. Można więc powiedzieć, że Unia nie niepokoi się rosnącą rolą azjatyckich funduszy majątkowych jako takich, ale raczej rosnącą rolą państwowego kapitału chińskiego.