Przywództwo. Transgresje. Demokracja. Studium interdyscyplinarne - ebook
Przywództwo. Transgresje. Demokracja. Studium interdyscyplinarne - ebook
Książka ma formę studium interdyscyplinarnego z pogranicza nauki i kultury, odwołuje się do wielu różnych dziedzin wiedzy i dyscyplin naukowych (m.in. psychologii i antropologii przywództwa, zarządzania organizacją, psychologii humanistycznej i społecznej, antropologii kultury, antropologii teatru, filmoznawstwa, historii literatury, socjologii, politologii).
Autor podejmuje próbę opisu, wyjaśnienia i analizy trzech kluczowych kategorii: przywództwa, transgresji i demokracji. Zestawienie tych elementów w formie jednej triady ma służyć pokazaniu ich wzajemnego przenikania się i oddziaływania. Przywódcy, dokonując aktów transgresji (destruktywnych lub konstruktywnych), mogą w istotny sposób wpływać na osłabienie bądź wzmocnienie procesów demokratycznych w danym społeczeństwie. Liczne odniesienia do dzieł poetów, pisarzy, twórców filmowych i teatralnych pozwalają lepiej zrozumieć fenomen zmiany kulturowej, która jest wynikiem transgresji twórczych oraz efektem zderzenia się kultury zachowawczej i transgresyjnej.
Jednym z kluczowych zagadnień omawianych w książce jest mit przywództwa, będący groźną pułapką zarówno dla liderów, jak i osób podążających za nimi. Autor przeprowadził pogłębione analizy dotyczące zarówno destruktywnych, jak i konstruktywnych zachowań transgresyjnych liderów. Wśród tych analiz znajdują się przykłady pozytywnych transgresji skierowanych przeciwko rasizmowi oraz tych służących obronie wolności jednostki. Dokonano także opisu i analizy procesu niszczenia demokracji przez populistycznych autokratów. Ważną część publikacji stanowią opisy i analizy oddolnych działań i projektów realizowanych przez młodych liderów, przedsiębiorców i innowatorów z pokolenia Z i Y. To oni zdecydują o tym, czy transgresyjny projekt, jakim jest demokracja, będzie fundamentem dalszych zmian w wymiarze życia jednostkowego, społecznego, kulturowego i gospodarczego. W książce podjęto próbę odpowiedzi na pytania:
• Czy demokracja obroni swoje ideały i zasady?
• Jaki model demokracji zwycięży i czy zostanie zaakceptowany przez ludzi zamieszkujących w Polsce, Europie i na świecie?
• Jakie mogą być konsekwencje wynikające z realnych zagrożeń dla procesów demokratycznych?
• Czy generacja młodych liderów będzie chciała kontynuować projekt demokracji, czy może zdecyduje się na stworzenie całkowicie nowego modelu, który dzięki nowym technologiom i zmianom kulturowym zmieni istotnie jakość naszego życia jednostkowego i społecznego?
Autor nie daje gotowych odpowiedzi, lecz zachęca czytelników do aktywnego włączenia się w proces demokratycznej debaty, mając nadzieję, że książka będzie ważnym głosem w debacie publicznej na temat demokracji i roli przywódców funkcjonujących zarówno w systemach demokratycznych, jak i w krajach, gdzie demokracja jest spychana na margines przez prawicowych populistów.
Spis treści
Wprowadzenie
Rozdział 1. Koncepcja transgresyjna człowieka
1.1. Istota i definicje transgresji
1.2. Formy i rodzaje transgresji
1.3. Transgresja w zderzeniu z kulturą
1.4. Kultura zachowawcza a kultura transgresyjna
Rozdział 2. Transgresje przeciw rasizmowi
2.1. Afroamerykanki – buntowniczki i liderki
2.1.1. Billie Holiday – głos, którego nie można uciszyć
2.1.2. Rosa Parks – symbol walki z segregacją rasową
2.1.3. Harriet Tubman – ikona walki o zniesienie niewolnictwa
2.1.4. Afroamerykańskie matematyczki z NASA
2.1.5. Josephine Baker i jej „tęczowe plemię”
2.1.6. Amanda Gorman – transgresyjna poetka i liderka zmian
2.2. Afroamerykanie – pokonać rasizm i uzyskać wolność
2.2.1. Solomon Northup – 12 lat walki o wolność
2.2.2. Medgar Evers – ofiara rasistowskiego morderstwa
2.2.3. Malcolm X – demaskator rasistów
2.2.4. Martin Luther King – pokonać rasizm bez przemocy
2.2.5. Nelson Mandela – buntownik, który pokonał apartheid
2.2.6. Epitafium dla Jamesa Baldwina
8 Przywództwo. transgresje. demokracja
Rozdział 3. Transgresje przeciwk o ludobójstwu
3.1. Misja Jana Karskiego – nadzieja i rozpacz
3.1.1. Najważniejsza była moja misja
3.1.2. Jan Karski w getcie: wędrówka Dantego przez piekło
3.1.3. Po zakończeniu misji: kto pamięta o Janie Karskim?
3.2. Film o ludobójstwie Ormian – obudzić sumienia i przerwać milczenie
3.2.1. Zapomniane ludobójstwo Ormian .
3.2.2. Turcja neguje ludobójstwo Ormian
3.2.3. Ocalić od zapomnienia – dzieło filmowe o ludobójstwie Ormian
Rozdział 4. Transgresje dla wolności i pokoju
4.1. John Lennon i Yoko Ono – transgresyjni pacyfiści w akcji
4.1.1. John i Yoko na celowniku FBI
4.1.2. Kampania „Ban The Beatles” – eskalacja agresji i przemocy
4.1.3. Transgresyjne akcje twórcze Yoko Ono
4.1.4. Make love, not war – protest przeciwko wojnie w Wietnamie
4.1.5. Nieudana deportacja Johna Lennona z USA
4.1.6. Projekt „Nutopia” – transgresyjna komunikacja międzyludzka
4.2. Witolda Gombrowicza transgresje ku wolności
4.2.1. Profesor Pimko jako symbol zniewolenia i władzy
4.2.2. Upupianie Józia i dalsze zniewalanie
4.2.3. Uwięzienie w Formie, czyli wieczne życie w masce
4.2.4. Jak tracimy wolność, czyli życie w podwójnym klinczu
Rozdział 5. Transgresje młodych liderów w badaniach własnych
5.1. Metoda i założenia badawcze
5.2. Istota i mechanizm zachowań transgresyjnych
5.2.1. Podsumowanie
5.3. Rodzaje i formy działań transgresyjnych
5.3.1. Podsumowanie
5.4. Start-up jako projekt transgresyjny
5.4.1. Podsumowanie
5.5. Transgresje twórcze i innowacyjne na uniwersytetach
5.5.1. Podsumowanie
5.6. Lider i zespół w działaniach transgresyjnych
5.6.1. Podsumowanie
Rozdział 6. Demokracja jako projekt transgresyjny
6.1. Rasizm jako transgresja destruktywna
zagrożeniem dla demokracji
6.1.1. Kto jest rasistą?
6.1.2. Tylko większość jest rasistowska?
6.1.3. Mit tolerancyjnej i otwartej ojczyzny
6.1.4. Maska napuszonego samouwielbienia i megalomanii
6.1.5. Kto jest prawdziwym Polakiem?
6.1.6. Krótka pamięć Polaków
6.1.7. Ludzie kultury bronią godności uchodźców i migrantów
6.1.8. Ofensywa przeciwko gender studies i LGBT
6.1.9. Dehumanizacja ofiar i odpowiedzialność sprawców
6.2. Demokratyczny wymiar transgresyjnych działań przywódczych
6.2.1. Maski przywództwa jako zagrożenie dla demokracji
6.2.2. Transgresje destruktywne Donalda Trumpa
6.2.3. Koniec ery demokracji?
6.2.4. Projekty młodych liderów i innowatorów kluczem do sukcesu
Rozdział 7. Transgresje niepokornych artystów
i buntowników
7.1. Georges Bataille – granice są po to, aby je przekraczać
7.2. Krzysztof Warlikowski – teatr jest zawsze inny niż norma
10 Przywództwo. transgresje. demokracja
7.3. Sebastián Lelio – filmowiec w obronie transgresyjnej kobiety
7.4. Papusza – transgresyjna poetka z cygańskiego taboru
7.4.1. Niech przemówi poezja Papuszy
7.4.2. Film fabularny Papusza jako hołd dla transgresyjnej Cyganki
7.4.3. Magia narodzin Papuszy
7.4.4. Wykluczenie i potępienie przez swoich
7.4.5. Ficowski jako mentor Papuszy
7.5. Jerzy Grotowski – teatr radykalny jako transgresja kulturowa
7.5.1. Wstrząs jako istota transgresji twórczych
7.5.2. Zdjęcie maski jako punkt zwrotny w procesie transgresji
7.5.3. Transgresja jako istota kenozy
7.5.4. Apocalypsis cum figuris jako wehikuł do aktu transgresji
7.5.5. Epilog – czy Bóg istnieje?
Rozdział 8. W stronę przywództwa transgresyjnego
8.1. Wizja lidera jako halucynacja
8.2. Co mówią badania?
8.3. Jak wspierać w rozwoju młode talenty?
8.4. Kreowanie mitu przywództwa i jego konsekwencje
8.5. Mit przywództwa i fałszywa autentyczność
Bibliografia
Kategoria: | Handel i gospodarka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8175-350-0 |
Rozmiar pliku: | 2,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Liczne obserwacje i badania pokazują, że współcześnie w świecie VUCA mamy do czynienia ze zmianą paradygmatu przywództwa, na którą istotny wpływ wywierają zarówno zaawansowane nowe technologie, jak i głębokie zmiany kulturowe i społeczne obserwowane na całym świecie. Kierunek, zakres i jakość tych zmian wyznaczyła ponadto pandemia COVID-19, która okazała się największym zagrożeniem dla życia, zdrowia i funkcjonowania zawodowego milionów ludzi. Jak zauważa Matthew Karnitschnig, nie tylko śmiertelnie groźny koronawirus stał się poważnym problemem dla poszczególnych społeczeństw, ale także wiele zastrzeżeń wzbudził sposób reagowania i zachowania się liderów. Okazało się, że mieliśmy także do czynienia z pandemią niekompetencji przywódców wielu państw, którzy – niestety – nie zdali egzaminu i zostali poddani surowej krytyce przez ekspertów, media oraz przez ludzi dotkniętych bezpośrednio zagrożeniem swojego zdrowia i życia. Wielu liderów wykazało się nie tylko rażącym brakiem odpowiedzialności i deficytem kompetencji przywódczych, ale założyło groteskowe maski, wystawiając siebie i swoje przywództwo na pośmiewisko. Jak pokazały to liczne analizy oparte na obserwacjach i twardych faktach, jednym z najbardziej negatywnych przykładów przywództwa w czasie pandemii COVID-19 stał się były prezydent USA Donald Trump. Już w pierwszych dniach pandemii Trump określił koronawirusa mianem „ściemy” wymyślonej przez demokratów (democratic hoax) i zapewnił obywateli, że wirus zniknie tak szybko, jak się pojawił. Co więcej, Trump w pierwszym podczas pandemii orędziu do narodu przyjął rolę błazna w masce, który nie wie, o czym mówi, myli fakty, nie rozumie tego, co się dzieje, i – co najgorsze – zrzuca winę na innych za brak przygotowania jego administracji: „nie biorę za to na siebie żadnej odpowiedzialności”. Używając ironii i wykonując błazeńskie miny (zarejestrowane przez kamery telewizyjne), Trump oskarżył rywali z obozu demokratów o „upolitycznienie” wirusa, a mediom zarzucił „wywoływanie histerii” bez powodu.
W opinii wielu komentatorów, dziennikarzy i ekspertów było to najgorsze i najbardziej kompromitujące wystąpienie w historii amerykańskiego przywództwa. Natomiast w wymiarze psychologicznym tego rodzaju wystąpienie prezydenta największego światowego mocarstwa możemy uznać nie tylko za niedojrzałe i pozbawione odpowiedzialności, ale także za przejaw pewnych charakterystycznych zachowań opisanych w modelu ciemnej triady osobowości (the dark triad). Dzisiaj już wiemy, że wspomniane tu zachowania Donalda Trumpa z początku pandemii COVID-19 były zapowiedzią tego, co wydarzyło się później, podczas dramatycznej walki wyborczej w okresie od 6 listopada 2020 roku aż do momentu wyboru i finalnego zaprzysiężenia nowego prezydenta USA, którym został Joe Biden (20 stycznia 2021 roku). Tragiczny w skutkach szturm agresywnych zwolenników Trumpa na Kapitol Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie (6 stycznia 2021 roku) został oficjalnie uznany przez FBI za akt krajowego terroryzmu. Natomiast w wymiarze politycznym był to niewątpliwie kolejny dyktatorski atak Trumpa na amerykańską demokrację. Liczne analizy ekspertów pokazują, że głównym celem Trumpa przez cały okres jego prezydentury było ośmieszenie i zniszczenie demokracji oraz zaprowadzenie populistycznej dyktatury. Jak twierdzi Jill Lepore, profesorka historii z Uniwersytetu Harvarda, „Trump nie ma precedensu w historii USA, pochodzi z innej politycznej kultury, tej, z której są wschodni populiści”. Dzisiaj już chyba nikt nie ma wątpliwości, że głównym celem fanatycznych wielbicieli Trumpa było nie tylko zniszczenie fundamentów demokracji, ale także publiczne pokazanie, że władzę należy zdobywać przemocą i siłą. Po tym, co się wydarzyło na Kapitolu, opinia publiczna w USA i na świecie była w szoku. Wiele osób nie było w stanie zrozumieć tego, jak w sercu amerykańskiej dojrzałej demokracji mogło dojść do tak brutalnego i śmiertelnego w skutkach ataku. Ameryka – zdaniem wielu ekspertów i komentatorów – przestała być wzorcem cywilizowanej demokracji dla innych krajów i społeczeństw. Epoka Donalda Trumpa – jak zauważa J. Lepore – będzie postrzegana jako aberracja, a czas odchodzącego prezydenta będzie traktowany jako wynaturzenie ideałów, na których ten kraj zbudowano. Gdyby wybory wygrał Trump, to „następne dekady dziejów USA byłyby takie, jak jego pierwsza kadencja”. Najnowsze analizy przeprowadzone przez J. Lepore potwierdzają tezę, że prezydentura Trumpa to „czarna plama” w historii amerykańskiego przywództwa politycznego. Wydaje się zatem, że zwycięstwo wyborcze demokraty J. Bidena nad autokratą D. Trumpem można potraktować jako zapowiedź przywrócenia i odnowienia demokracji w USA. Jest to niewątpliwie jedno z największych wyzwań dla nowego prezydenta i jego administracji. Można przewidywać, że poradzenie sobie z tym wyzwaniem będzie kluczowym czynnikiem dla zmian, jakie czekają Amerykę. Nie ulega wątpliwości, że sukces prezydenta Bidena przyczynił się do totalnego zdemaskowania Trumpa i jego wiernych gladiatorów. Populistyczny autokrata Trump doznał bolesnej porażki i został zmuszony do zejścia ze sceny politycznej. Ale w debacie publicznej, która toczy się obecnie w USA, wciąż aktualne jest pytanie: Czy populistyczny dyktator Trump znowu zaatakuje tak bardzo osłabioną demokrację i będzie dążył do ponownego przejęcia władzy? Na to pytanie nie mamy jednoznacznej odpowiedzi, ale część obserwatorów sceny politycznej w USA przewiduje, że już nic nie powstrzyma Trumpa i jego zwolenników przed kolejnym atakiem na system amerykańskiej demokracji.
Agresywne zachowania Donalda Trumpa i jego zwolenników możemy zaliczyć do transgresji destruktywnych. Jak napisał Józef Kozielecki: „Szczególnie niekorzystne są transgresje destruktywne, niszczące uznane wartości”. W odniesieniu do dojrzałych demokracji takimi fundamentalnymi wartościami są przede wszystkim: wolność jednostki, równość szans, tolerancja, prawo do własności, szczęścia i wolności sumienia, odpowiedzialność obywatelska, wolność mediów, otwartość kulturowa i światopoglądowa. W opozycji do transgresji destruktywnych funkcjonują transgresje konstruktywne, których cele „są społecznie pożądane, które rozszerzają zakres czynności altruistycznych i spolegliwych, zwiększają wzajemne zaufanie, kształtują pozytywne postawy i emocje”. I to zderzenie się dwóch skrajnych światów: transgresji destruktywnych z konstruktywnymi, jest podłożem konfliktu, który generuje silne emocje i finalnie może doprowadzić albo do przemocy i zniszczenia demokracji, albo do zapoczątkowania twórczych zmian w wymiarach politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturowym. Wspomniany tu konflikt, z jego różnymi nasileniami, możemy obserwować od wielu lat także i w innych krajach, m.in. w Polsce, na Węgrzech, w Białorusi czy Rosji. Próby ograniczania wolności mediów, ataki na niezawisłe sądownictwo, kwestionowanie oficjalnych opinii Rzecznika Praw Obywatelskich, dehumanizacja i wykluczanie społeczności LGBTQ+ oraz agresja wobec imigrantów w Polsce spowodowały, że 30 lat po upadku muru berlińskiego oraz rozpadzie Związku Radzieckiego polskie społeczeństwo ponownie zmuszone jest bronić wywalczonej za ogromną cenę demokracji.
Trudno dzisiaj przewidzieć, jaki będzie finał tej konfrontacji dwóch całkowicie odmiennych światów: demokracji i autokratycznych rządów kierowanych przez populistycznych przywódców. Dlatego pojawiają się kluczowe pytania: Czy projekt transgresyjny o nazwie demokracja przetrwa trudną próbę i obroni skutecznie swoje ideały i zasady? Jaki model demokracji zwycięży i czy zostanie zaakceptowany przez ludzi mieszkających w Polsce, Europie i na świecie? Jakie mogą być konsekwencje realnych zagrożeń dla procesów demokratycznych? Czy generacja młodych liderów urodzonych w świecie VUCA będzie chciała kontynuować projekt demokracji, czy może zdecyduje się na stworzenie całkowicie nowego modelu, który dzięki nowym technologiom i zmianom kulturowym zmieni istotnie jakość naszego życia jednostkowego i społecznego?
Podejmuję tu próbę opisu, wyjaśnienia i analizy trzech kluczowych kategorii: przywództwa, transgresji i demokracji. Zestawienie tych elementów w formie triady nie jest przypadkowe i ma służyć pokazaniu ich wzajemnego przenikania się i oddziaływania na siebie. Jak już wspomniałem wcześniej, dokonując aktów transgresji (destruktywnych lub konstruktywnych), przywódcy mogą w istotny sposób wpływać na osłabienie bądź wzmocnienie procesów demokratycznych w danym społeczeństwie.
Aby uzyskać pełniejszy obraz opisywanego i analizowanego zjawiska, postanowiłem odwołać się tu do wielu różnych dziedzin wiedzy i dyscyplin naukowych (m.in. psychologii i antropologii przywództwa, zarządzania organizacją, psychologii humanistycznej i społecznej, antropologii kultury, kulturoznawstwa, antropologii teatru, filmoznawstwa, historii literatury, socjologii, politologii) oraz do świata kultury i sztuki, w którym akty transgresji twórczych są zjawiskiem dosyć częstym. Ważną inspiracją w procesie pracy nad tą książką była dla mnie lektura unikalnych tekstów i komentarzy opublikowanych w kilku tomach z serii Transgresje, opracowanych w zespole badawczym pod kierunkiem prof. Marii Janion. W analizach dotyczących wolności i związanych z nią transgresji w ujęciu Witolda Gombrowicza niezwykle inspirujące były dla mnie publikacje autorstwa prof. Stefana Chwina, które należy zaliczyć do tekstów przełomowych i kluczowych w humanistyce polskiej. Z kolei znakomite i oryginalne publikacje autorstwa prof. Józefa Kozieleckiego, zawierające opisy i analizy transgresyjnej koncepcji człowieka oraz pokazujące związek zjawiska transgresji z kulturą, umożliwiły mi poznanie i głębsze zrozumienie wewnętrznych mechanizmów psychologicznych transgresji.
W związku z tym, że niniejsza książka ma formę studium interdyscyplinarnego z pogranicza nauki i kultury, zawiera także liczne odniesienia do dzieł, których autorami są poeci i pisarze, twórcy filmowi i teatralni, performerzy, choreografowie i tancerze, projektanci, innowatorzy. Analiza ich wybitnych dokonań pozwoliła mi lepiej zrozumieć fenomen zmiany kulturowej, która jest wynikiem transgresji twórczych oraz efektem zderzenia się dwóch różnych kultur: zachowawczej i transgresyjnej.
Kolejnym ważnym źródłem inspiracji były obserwacje i analizy oddolnych działań młodych liderek i liderów, którzy kierując się ideą dobra wspólnego i zachowując wierność wobec uznanych powszechnie wartości, wspierają twórczo proces rewolucji technologicznej i przełomowej zmiany kulturowej zachodzącej na całym świecie. Nie ulega wątpliwości, że to od ich odwagi, determinacji i kreatywności będzie zależeć, w jakim świecie będą żyły obecne i przyszłe pokolenia. To oni zdecydują o tym, czy transgresyjny projekt, jakim jest demokracja, będzie fundamentem dalszych zmian w wymiarze życia jednostkowego, społecznego, kulturowego i gospodarczego. W odniesieniu do tego wyzwania warto więc postawić jedno z kluczowych pytań: Czy głos młodej poetki, Afroamerykanki Amandy Gorman, zawarty w przełomowym wierszu The Hill We Climb, wygłoszonym na Kapitolu w dniu inauguracji prezydentury Joego Bidena, zostanie usłyszany i właściwie zrozumiany, czy może popadnie w zapomnienie?
W podsumowaniu chciałbym w szczególny sposób podziękować kilku osobom, które udzieliły mi pomocy i wsparcia podczas pisania tej książki. Nieocenioną pomoc okazał mi prof. Richard Little z Institute for Leadership and Sustainability University of Cumbria w Wielkiej Brytanii. Jego uwagi, komentarze i wskazówki okazały się niezwykle cenne i pomocne zarówno na etapie powstawania koncepcji książki, jak i podczas pracy nad jej poszczególnymi rozdziałami. Jednym z kluczowych zagadnień, na które Richard zwrócił mi uwagę, jest mit przywództwa, będący groźną pułapką zarówno dla liderów, jak i osób podążających za nimi. I ten właśnie wątek tematyczny został włączony do analiz zawartych w tej książce. Z uwagi na fakt, że ma ona formę studium z pogranicza nauki i kultury, zdecydowałem się odwołać do bogatych doświadczeń twórców i ich dzieł literackich, filmowych, teatralnych, malarskich i rzeźbiarskich, muzycznych i tanecznych. Uważam, że w odniesieniu do triady zawartej w tytule książki (Przywództwo. Transgresje. Demokracja), niezwykle inspirujące może być połączenie dokonań ludzi ze świata nauki z dziełami ludzi ze świata kultury i sztuki. Przenikanie się i wzajemne wzbogacanie się tych dwóch światów może być ważnym impulsem dla powstania wielu nowych i twórczych transgresji. Wyrazy szczerej wdzięczności kieruję także wobec moich studentów z kierunku zarządzanie i przywództwo na Uniwersytecie SWPS, którzy realizując swoje projekty (społeczne, kreatywne, technologiczne, edukacyjne, międzykulturowe), dokonują odważnych i przełomowych transgresji twórczych i innowacyjnych. Ich znakomite dokonania są nie tylko inspirujące, ale niosą nadzieję na to, że proces przekształcania kultury zachowawczej w transgresyjną stanie się w niedalekiej przyszłości faktem. Dziękuję także uczestnikom projektu Leadership LAB, który funkcjonuje przy Katedrze Zarządzania Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Postanowiłem dedykować niniejszą książkę pamięci prof. Jana Karskiego, który poprzez wymowne słowa: „Kto nie potępia – ten przyzwala” (umieszczone na muralu ku jego pamięci), apeluje do sumień reprezentantów wszystkich pokoleń mieszkających w Polsce, Europie i na świecie. Słowa te wobec istniejących zagrożeń dla demokracji nabierają dzisiaj szczególnego znaczenia. Warto mieć nadzieję, że ten apel Jana Karskiego zostanie wreszcie usłyszany i właściwie zrozumiany przede wszystkim przez przywódców politycznych, społecznych, religijnych i organizacyjnych w Polsce i na świecie. Trzeba przypomnieć, że Jan Karski mówił o sobie: „Sam nie znaczyłem nic. Najważniejsza była moja misja”. Należy zatem zrobić wszystko, aby ta misja była kontynuowana i przynosiła dobre owoce. Jego postawa – jak napisał prof. Adam Daniel Rotfeld – „symbolizuje dobrą i szlachetną twarz Polski – Polski bezkompromisowej wobec zbrodni i zła, a zarazem przyjaznej i życzliwej wobec swoich obywateli. Jan Karski był nade wszystko głosem sumienia w czasie pogardy, gdy deptane były wszystkie prawa boskie i ludzkie”. Wydaje się, że w dzisiejszym podzielonym i pełnym konfliktów świecie, w którym fundamentalne prawa człowieka są nadal deptane, gdzie procesy demokratyczne są coraz silniej niszczone przez skrajnie prawicowych i autokratycznych populistów, bardzo potrzebujemy nieustannego odwoływania się do silnego głosu sumienia, jakim był w czasie okupacji hitlerowskiej apel Jana Karskiego do przywódców światowych. Jak pokazała nam historia, jego wołanie nie zostało wówczas wysłuchane i ludobójstwo, jakim był Holokaust, dokonało się na oczach całego świata. Dlatego należy postawić kilka kluczowych pytań: Czy współcześni przywódcy wyciągnęli już właściwe wnioski z tamtej tragicznej historii? Czy znajdą dostatecznie dużo odwagi i determinacji, aby powstrzymać proces niszczenia demokracji w różnych częściach świata, w jakim obecnie żyjemy? Jak będzie wyglądał świat, w którym w niedalekiej przyszłości będą żyły kolejne pokolenia naszych dzieci i wnuków?
Celem autora nie jest dawanie gotowych i jednoznacznych odpowiedzi na powyższe pytania, ale raczej zachęcenie czytelników do udziału w demokratycznej i otwartej debacie o tym, co ich najbardziej interesuje, fascynuje, przeraża i niepokoi we współczesnym świecie. Najważniejsze bowiem jest to, aby taka debata toczyła się i pozwoliła na twórczą transgresję, której owocami mogą być upragnione przez wielu ludzi rozwiązania najtrudniejszych problemów, z którymi stykają się oni w swoim codziennym życiu. Wierzę w to, że wspólnymi siłami uda nam się zrealizować misję mającą na celu obronę najbardziej transgresyjnego projektu, jakim jest demokracja.ROZDZIAŁ 1KONCEPCJA TRANSGRESYJNA CZŁOWIEKA
1.1. Istota i definicje transgresji
Wydaje się, że dobrym wprowadzeniem do zrozumienia istoty zjawiska transgresji może być następująca myśl Michela Foucaulta: „Transgresja jest gestem dotyczącym granicy: tu, w cienkiej linii objawia się błyskawica i jej przejścia (…). Grą transgresji zdaje się rządzić upór: transgresja przekracza i nie przestaje ustawicznie przekraczać linii (…) aż po horyzont nieprzekraczalnego (…). Afirmuje ona ograniczony byt, afirmuje bezgraniczność (…) żadna granica nie może jej utrzymać”. Z kolei Józef Kozielecki – autor transgresyjnej koncepcji człowieka – wyjaśnia, że „(…) celem działań transgresyjnych (transgresji) jest wychodzenie poza to, czym jednostka jest i co posiada. Intencją ich jest zatem przekraczanie dotychczasowych granic podmiotu. Podejmując je, człowiek stara się zdobyć lub stworzyć nowe wartości: pozytywne lub negatywne. Dąży więc do opanowania przyrody, wprowadza innowacje techniczne i podejmuje próby samorozwoju”. Jak więc widać, obydwaj autorzy, opisując fenomen transgresji, podkreślają wyraźnie, że istotą działań transgresyjnych jest nieustające dążenie człowieka do przekraczania samego siebie, koncentrowanie się na samorozwoju i poznawania tego, co jest jeszcze nieznane. Co więcej – jak zauważa A. Giddens – transgresja (realizowana w formie działań kreatywnych) zakłada „(…) zgodę na ryzyko, która jest równoznaczna z gotowością na przyjęcie nowych doświadczeń”. Należy jednak pamiętać, że opisując i analizując zjawisko transgresji, trzeba uwzględniać zarówno jego aspekt pozytywny, jak i negatywny. Ich krótki opis zawarty jest w słowach J. Kozieleckiego: „Transgresje destruktywne, uruchamiane często przez pragnienie bogactwa, sławy i władzy, stanowią realne zagrożenie dla jednostek i zbiorowości. Siła człowieka – umiejętność przekraczania granic swoich osiągnięć – może obrócić się przeciwko niemu. Problem polega na tym, że nie bardzo wiadomo, z której strony wyleci zatruta strzała”. Dokładniejsza i pogłębiona charakterystyka pozytywnych i negatywnych aspektów działań transgresyjnych zostanie omówiona w kolejnych rozdziałach tej książki.
Kolejne interesujące wyjaśnienie istoty transgresji możemy znaleźć w pracach psychologa humanistycznego Abrahama H. Maslowa. Opisując i analizując kompleks Jonasza, mówi on o występującym u niektórych ludzi zjawisku ucieczki przed rozwojem. Jednym z mechanizmów obronnych utrudniających człowiekowi rozwój osobisty jest właśnie kompleks Jonasza. Można go opisywać, używając określeń takich jak: „lęk przed własną wielkością”, „wymykanie się własnemu przeznaczeniu” czy „ucieczka od swoich najwybitniejszych zdolności”. Liczne obserwacje pokazują, że boimy się zarówno tego, co w nas najlepsze, jak i tego, co najgorsze. Maslow twierdzi że, „Niewątpliwie wielu z nas stać na wielkość dużo bardziej, niż to się rzeczywiście dzieje. Wszyscy posiadamy niewykorzystane czy nie w pełni rozwinięte możliwości. Jest niewątpliwie prawdą, że wielu z nas uchyla się od wykorzystania swoich naturalnych predyspozycji (od powołania, przeznaczenia, zadania życiowego, misji). Niezwykle często uciekamy od odpowiedzialności narzuconej (czy raczej proponowanej) przez naturę, los, czasami nawet przypadek, tak właśnie jak Jonasz na próżno usiłował uniknąć swego losu”. A zatem, przekroczenie kompleksu Jonasza, można uznać za akt transgresji, który może być przełomowym momentem w rozwoju i życiu człowieka. Dzięki działaniom transgresyjnym może on pokonać swój lęk, wznieść się ponad swoje ograniczenia i odkryć tkwiące w jego potencjale możliwości rozwojowe i twórcze.
Definiując pojęcie transgresji, warto przypomnieć, że etymologicznie słowo transgressio w języku łacińskim oznacza „przekraczanie siebie”. Termin transgresja używany jest w wielu różnych dziedzinach nauki, m.in. w biologicznej teorii dziedziczenia, gdzie oznacza przekraczanie przez mieszańce cech organizmów rodzicielskich. Występuje także w geografii i geologii: transgresja morza oznacza wylewanie wody poza jego granice. Pojęcie transgresji zostało przeniesione do nauk społecznych (głównie do psychologii), ale – jak zauważa Kozielecki – nie zostało ono jednoznacznie zdefiniowane i ciągle jest pojęciem nieostrym.
Wśród różnych definicji opisowych pojęcia transgresji możemy znaleźć kilka jego charakterystyk: jest to zdolność przekraczania siebie, wychodzenia „poza siebie”; wychodzenie poza to, czym jednostka jest i co posiada; jest to przekraczanie dotychczasowych granic podmiotu; przełamywanie dotychczasowych granic osiągnięć i tworzenie lub asymilacja nowych wartości; są to wszystkie działania człowieka i akty psychiczne, które przekraczają granice dotychczasowych możliwości człowieka. Transgresje należy odróżniać od działań ochronnych (zachowawczych), które kierują się zasadami homeostazy i zaspokajania podstawowych potrzeb biologicznych oraz psychicznych. Natomiast działania transgresyjne są działaniami typu „poza” – poza aktualne potrzeby i poza zachowanie status quo. W odniesieniu do transgresji twórczych i ekspansywnych Kozielecki wprowadza kategorię wolności, która jego zdaniem jest warunkiem koniecznym dla zaistnienia zmiany: „Jedynie w warunkach dużej swobody człowiek może przekraczać granice swoich osiągnięć, może wprowadzać zmianę społeczną. W czasie funkcjonowania ustrojów totalitarnych, ustrojów półniewolnicznych nie udało się dokonać żadnej istotniejszej reformy politycznej czy gospodarczej. Transgresje to tyle co urzeczywistniona wolność”.
1.2. Formy i rodzaje transgresji
Transgresje mogą występować w dwóch podstawowych formach: jako działania ekspansywne polegające na przełamywaniu dotychczasowych granic i jako działania twórcze, których celem jest poszerzenie granic poznania, rozwój kultury czy przekształcenie i wzbogacenie światopoglądu. Uwzględniając treść celów jednostkowych, Kozielecki wyróżnia cztery rodzaje transgresji, które tworzą przestrzeń czterowymiarową (nazywaną przestrzenią transgresji indywidualnych). W zaproponowanym przez tego autora podziale transgresja zachodzi w czterech względnie niezależnych obszarach:
1. Działania skierowane „ku rzeczom” – są najbardziej powszechne, a ich celem jest dokonywanie ekspansji terytorialnej, poszerzanie perspektywy czasowej, zwiększanie produkcji dóbr materialnych. Czyn mitycznego Dedala, próbującego wznieść się ponad dotychczasowe metody podróżowania, jest typowym przykładem transgresji „ku rzeczom”. Tego rodzaju transgresje były przedmiotem licznych badań, które prowadzili m.in. D.C. McClelland (sformułował twierdzenia na temat tego, jak ludzie podejmują czynności ukierunkowane na wzrost gospodarczy i technologiczny), E. Fromm (badał, jak współczesny człowiek dąży do rozszerzenia konsumpcji i stanu posiadania, opisał dylemat typu: „mieć” czy „być”).
2. Działania skierowane „ku ludziom” – ich celem jest pomaganie innym (transgresje altruistyczne), jednoczenie się ludzi (transgresje wspólnotowe), powiększanie zakresu wolności indywidualnej w systemie instytucjonalnym (transgresje emancypacyjne), rozszerzanie kontroli nad innymi (transgresje władcze). Szczególnie często – jak pisze Kozielecki – „podejmuje się działania, których celem jest wzrost dominacji nad grupą i zdobycie władzy absolutnej”. Krańcowym przykładem takich absolutystycznych i dyktatorskich dążeń jest bohater dramatu Kaligula Alberta Camusa, który marzy o osiągnięciu całkowitej kontroli nad innymi. Kierując się makiawelistyczną zasadą „cel uświęca środki”, używa przemocy i posuwa się do zbrodni, będąc przekonanym, że tego rodzaju działania są uprawnione. Jednak w efekcie żadna władza nie zaspokaja jego żądzy panowania nad innymi, robi wszystko, aby zdobyć kontrolę i władzę totalną, która praktycznie jest niemożliwa. Ponosi więc fatalną klęskę i wpada w obłęd. Dramat Camusa to przejmujące studium samotności władzy i ludzkiej niemocy. Analogiczne przykłady tego rodzaju destruktywnych transgresji dyktatorów (m.in. Hitlera, Stalina, Mussoliniego) pokazują wyraźnie, że narcystyczne poczucie omnipotencji i chora żądza władzy nad innymi z góry są skazane na klęskę i potępienie.
3. Działania skierowane „ku symbolom” znajdują swój wyraz w twórczości intelektualnej – naukowej, artystycznej, w rozwoju filozofii i religii. Dzięki nim człowiek poszerza osobistą wiedzę o świecie zewnętrznym, dokonuje aktów twórczych i ekspansywnych, tworzy naukę i sztukę, konstruuje teorie naukowe, tworzy mity, wytwory literackie, komponuje dzieła muzyczne oraz artystyczne. Poprzez transgresje „ku symbolom” rozwija się kultura duchowa człowieka, jego religijność i wrażliwość na piękno.
4. Działania skierowane „ku sobie” to akty autokreacyjne, których celem jest samorozwój (autotransgresja), czyli tworzenie siebie według własnego projektu. Polegają one na tym, że człowiek intencjonalnie rozwija swoją osobowość i wzbogaca osobiste doświadczenie. Te sokratejskie działania – jak zauważa Kozielecki – budzą szczególne zainteresowanie w czasach nam współczesnych i są przedmiotem wielu zaawansowanych badań i analiz psychologicznych.
Wymienione wyżej cztery rodzaje transgresji są określane przez Kozieleckiego jako: naturalne („ku rzeczom”), społeczne („ku ludziom), symboliczne („ku symbolom”) oraz autotransgresje („ku sobie”). Dążenie do przekraczania siebie jest zdaniem tego autora przejawem prawdziwego człowieczeństwa, wyrazem zdrowia psychicznego, szansą rozwoju i satysfakcji życiowej. Co więcej, jest kluczem do rozwoju osobowości i każde pozytywne wyjście „poza” (transgresja pozytywna) pozwala na osiągnięcie wyznaczonych celów i może stanowić istotny przełom w rozwoju człowieka. Działania transgresyjne – jak pisze Kozielecki – są przede wszystkim „determinowane przez strukturę osobowości. Zmienne podmiotowe, takie jak zdolności twórcze, wiedza jednostki, motywacja poznawcza i hubrystyczna, odwaga i wytrwałość, w dużej mierze decydują o przebiegu działań typu »poza«. Transgresja to ekspresja osobowości. Zjawisko to, polegające na przejściu od przyczynowości zewnętrznej do przyczynowości osobistej, nazwę przesunięciem determinacji”.
Podsumowując koncepcję transgresji zaproponowaną przez Kozieleckiego, można więc powiedzieć, że dla człowieka działania transgresyjne (te o charakterze pozytywnym) są wyzwaniem, dzięki któremu może on rozwijać swoją osobowość, wprowadzać zmiany kulturowe i społeczne oraz doświadczać w sposób pełniejszy wolności. Natomiast w odniesieniu do transgresji destruktywnych (o charakterze negatywnym) możemy spodziewać się tego, że człowiek inicjujący tego rodzaju działania będzie generował zło i przemoc, niszczył uznane i uniwersalne wartości oraz finalnie przyczyniał się do swojej klęski. Przykładami dobrze ilustrującymi tego rodzaju negatywne transgresje mogą być liderzy polityczni (m.in. Donald Trump), którzy jako populistyczni dyktatorzy, udający często demokratów, podejmują działania zmierzające do zniszczenia bądź znaczącego osłabienia demokracji. Siła i skutki ich destrukcyjnych działań mogą prowadzić nie tylko do przejściowych kryzysów politycznych i społecznych, ale także przyczynić się do zakorzenienia w umysłach ludzi przekonania, że kluczem do zdobywania władzy może być siła, agresja i przemoc.
1.3. Transgresja w zderzeniu z kulturą
Pojęcie transgresji – jak zauważa T. Paleczny – jest coraz częściej używane w przestrzeni nauk o kulturze i zostało przeniesione z obszaru psychologii do antropologii kulturowej i kulturoznawstwa. W znaczeniu nadanym mu przez psychologów „(…) transgresja oznacza potrzebę, skłonność, a także postawę prowadzącą do podejmowania wyzwań, pokonywania barier, przekraczania granic. Aktywność transgresyjna jest zatem naturalną, gatunkową, wrodzoną potrzebą człowieka zarówno w wymiarze intelektualnym, aksjonormatywnym, jak i behawioralnym”. W odniesieniu do aktywności intelektualnej transgresja prowadzi do poszukiwania, odkrywania oraz poznawania zjawisk nieznanych, tworzenia nowych koncepcji i teorii, modeli opisu i wyjaśniania rzeczywistości. Można zatem przyjąć, że „każda działalność poznawcza, zwłaszcza naukowa, ma charakter transgresyjny, wiedzie bowiem do przekraczania granic niewiedzy. Charakter transgresyjny ma każda nowa teoria obalająca dotychczasowy stan wiedzy”. Jednym z przykładów dobrze ilustrujących to zjawisko może być heliocentryczna teoria astronomiczna, która była na tyle rewolucyjna, że zmieniła całkowicie panujący system wartości i norm oraz podważyła oparte na wierze przekonanie o budowie Wszechświata. Warto tu przypomnieć, że teoria ta (jak każda forma transgresji) wzbudziła silny sprzeciw ze strony ówczesnych instytucji religijnych i politycznych stojących na straży istniejącego ładu aksjonormatywnego. W 1616 roku Święta Kongregacja Indeksu zakazała książek o heliocentryzmie, uznając tezę o Słońcu stanowiącym centrum świata jako heretycką, z kolei przekonanie o ruchomej Ziemi niestanowiącej centrum świata nazywając co najmniej błędem w wierze. Pogląd ten jednak nigdy nie został uznany za heretycki przez Kościół w orzeczeniu papieża i na soborze. Mimo to w 1664 roku papież Aleksander VII potępił tezy dotyczące heliocentryzmu i głoszące je jako pewnik dzieła Kopernika oraz Galileusza w bulli Speculatores Domus Israel, umieszczając je tym samym w indeksie ksiąg zakazanych.
W znaczeniu dosłownym – jak pisze T. Paleczny – „transgresja w sensie intelektualnym, poznawczym (zwłaszcza w nauce i sztuce) ma sens heurystyczny, twórczy, bywa odkrywcza, eksploracyjna, postępowa, radykalna. Transgresja idei, odbywająca się w sferze myśli, w dziedzinie symboli, ma charakter kreatywny, twórczy”. Ale jak się okazało, nie każdy akt twórczy prowadzi do jednoznacznie pozytywnych konsekwencji kulturowych, jak na przykład rozszczepienie jądra atomu i wynalezienie głowic nuklearnych o potężnej sile rażenia. Prowadzone obecnie eksperymenty z bronią autonomiczną sterowaną przez sztuczną inteligencję (AI) budzą sprzeciw naukowców, ekspertów i obrońców praw człowieka. Międzynarodowa organizacja Future of Life Institute przygotowała w tej sprawie specjalny dokument, będący formą protestu, który podpisali m.in. fizyk Stephen Hawking, filozof i aktywista pokojowy Noam Chomsky, współzałożyciel firmy Apple Steve Wozniak oraz przedsiębiorca Elon Musk. Warto pamiętać, że wiele transgresyjnych działań twórczych pozostaje tylko w sferze idei – „(…) przybierając formę bądź utopijnej wizji, bądź dzieła artystycznego, naukowego, traktatu filozoficznego, koncepcji, teorii. Z drugiej jednak strony transgresja rozszerza granice kultury, wzbogaca je o nowe elementy, nie tylko praktyczne wynalazki, ale także symboliczne kreacje. (…) Transgresja intelektualna, twórcza jest motorem postępu i rozwoju kulturowego, nawet gdy bywa awangardowa, nieakceptowana w pierwszej, negatywnej reakcji systemu społecznego”.
Transgresja może prowadzić także do naruszenia obowiązującego systemu wartości i norm, a jej celem może być kwestionowanie i kontestowanie elementów tego systemu. Może być również formą buntu przeciwko regułom ładu społeczno-kulturowego. Działania transgresyjne – jak zauważa T. Paleczny – mają swoje ekwiwalenty pojęciowe, takie jak „transgraniczne”, „nonkonformistyczne”, „kontestacyjne”, „transkulturowe”, „interkulturowe”, ale także kojarzą się z określeniami: „ekscentryczne”, „radykalne”, „totalne”, „ekstremalne”. Jak pokazują obserwacje, aktywność transgresyjna człowieka (jako niezależnej jednostki) czy całych zbiorowości ludzkich (np. ugrupowań artystycznych, subkultur, mniejszości religijnych, etnicznych czy seksualnych, grup anarchistycznych) prowadzi najczęściej do ich wykluczenia, marginalizowania, a nawet represjonowania. Natomiast „kwestionowanie i kontestowanie podstawowych wartości i norm społecznych stanowi z zasady atak na kulturę konkretnej grupy, przynosi zagrożenie spójności, grozi destabilizacją, zaburzeniami. Transgresja rodzi opór ze strony większości”.
Jak już wspominałem wcześniej, transgresja (np. w formie działania twórczego) może mieć charakter zarówno konstruktywny, jak i destruktywny. Co więcej, transgresja może prowadzić do „przemiany tożsamości kulturowej jednostek, zdeterminowanej przez zespół wartości i norm uważanych w grupie społecznej za obowiązkowe. Nie jest więc indywidualnym aktem nonkonformizmu, nieposłuszeństwa, kontestacji, buntu czy zwykłego niedostosowania, lecz odpowiedzią jednostki na deprywację i ograniczenia stawiane przez system norm społecznych”.
Transgresja w swojej istocie nie jest tylko dążeniem „ku czemuś”, ale także ruchem odśrodkowym „od czegoś”. Ale przekroczenie granicy „od czegoś” nie oznacza automatycznie osiągnięcia kolejnej granicy – „ku czemuś”. Transgresja – jak pisze T. Paleczny – „przenosi jednostki z jednej kultury do drugiej, z tradycyjnej, homogenicznej, »sztywnej« przestrzeni do ponowoczesnego, wielokulturowego, pluralistycznego, otwartego na odmienności obszaru cywilizacyjnego. Bywa jednak najczęściej tak, że osobnicy i tworzone przez nich grupy, porzucając rodzimą kulturę, przekraczając granice normatywne i aksjologiczne, nie docierają do nowego porządku, nie zmierzają w kierunku projektowanym, lecz pozostają »pomiędzy« jednym i drugim układem wartości, jak rozbitek, który nie może dopłynąć do żadnego z lądów i musi unosić się na rozległym oceanie nieokreśloności i nieoznaczoności”.
„Transgresja okazuje się zatem w wielu przypadkach pułapką wykorzenienia, wyalienowania, wyrzucenia poza margines społeczno-kulturowy, bez możliwości włączenia się w inną kulturową przestrzeń”. Można jednak wskazać takich outsiderów z obszaru kultury, dla których wykorzenienie nie było przeszkodą, ale wręcz przeciwnie stało się kluczowym impulsem do ich dalszego twórczego rozwoju. Dla Krzysztofa Warlikowskiego, wybitnego i niezwykle transgresyjnego twórcy teatralnego, fascynacja kondycją wykorzenienia była drogą odnajdywania się w nowym świecie: „Jestem zwolennikiem uczenia się od Zachodu. Powinniśmy bardzo uważnie przyglądać się temu, co tam się dzieje, żeby lepiej odnaleźć się we współczesności, w której często jesteśmy zupełnie pogubieni”. Lęk przed wykorzenieniem – jak zauważa G. Niziołek – „zamienił się w teatrze Warlikowskiego we własne przeciwieństwo”, czyli wspomnianą wcześniej fascynację kondycją wykorzenienia. Późniejszym owocem tej fascynacji była seria wybitnych spektakli teatralnych (m.in. Hamlet, Burza, Bachantki, Oczyszczeni, Dybuk, Anioły w Ameryce, Krum, (A)pollonia, Francuzi), które jako dzieła transgresyjne stały się punktem zwrotnym w historii teatru współczesnego.
Wracając do wspomnianego wcześniej wątku „wykorzenienia z kultury”, warto pamiętać, że nie wszyscy outsiderzy mieli możliwość przekroczenia syndromu wykorzenienia w obszarze kultury, w której funkcjonowali. Ci z nich, którzy byli ofiarami permanentnej przemocy prowadzącej do całkowitego wykluczenia z kultury, byli z góry skazani na klęskę. Alan Turing, wybitny matematyk i kryptolog, profesor University of Cambridge, geniusz, który rozszyfrował kod niemieckiej Enigmy, uznawany za jednego z twórców informatyki, prześladowany w skrajnie konserwatywnej wówczas Anglii z powodu swojego homoseksualizmu, będąc wykorzeniony i zepchnięty na pozycję outsidera przez swoje państwo, nie wytrzymał tej bolesnej próby i w 1954 roku popełnił samobójstwo. W Polsce podobny los spotkał Milo Mazurkiewicz, osobę transpłciową, wolontariuszkę współpracującą z grupą Stone Wall, wspierającą osoby LGBTQ+, która nie wytrzymała presji otoczenia i czując się wykluczona, wykorzeniona oraz nieakceptowana w represyjnej kulturze polskiej, popełniła w 2019 roku samobójstwo, skacząc z mostu Łazienkowskiego w nurt Wisły. Tego rodzaju samobójstwa, będące skutkiem wykluczenia, stygmatyzacji czy przemocy (np. psychicznej, fizycznej, seksualnej), to samobójstwa autoeliminacyjne. Jego ofiara może być przekonana, że decyzja o samobójstwie jest jej całkowicie dobrowolnym i suwerennym wyborem. Choć wiadomo – jak pokazują to analizy psychologiczne – że jest ona w istocie kozłem ofiarnym, wskutek grupowej stygmatyzacji dokonywanej np. przez rodzinę czy szeroko rozumianą kulturę represyjną, w której funkcjonuje. Przykładami syndromu kozła ofiarnego mogą być: osoba pojedyncza (np. Sokrates i jego słynny proces, Alfred Dreyfus, francuski oficer żydowskiego pochodzenia, skazany niesłusznie na dożywocie za zdradę ojczyzny i zesłany na wygnanie), cała grupa społeczna, etniczna, religijna (np. chrześcijanie w starożytnym Rzymie, Żydzi w Trzeciej Rzeszy). Natomiast cechami, które powodują, że wybór grupy pada na daną osobę (osoby), mogą być: obce pochodzenie (np. etniczne – Ormianie zamieszkujący na terenie Imperium Osmańskiego, które w latach 1915–1917 dokonało wobec nich aktu ludobójstwa, zabijając półtora miliona niewinnych osób; Cyganie – Romowie i Sinti – mieszkający w wielu krajach europejskich w czasie II wojny światowej, poddani eksterminacji przez Trzecią Rzeszę, czego skutkiem było ok. 600 tysięcy zabitych osób), ekstremalna odmienność fizyczna (kolor skóry, brzydota, kalectwo itd.), choroba, której nie sposób ukryć (np. choroby psychiczne lub epilepsja), ekstremalna pozycja społeczna (bardzo niska – np. żebracy, osoby bezdomne; bardzo wysoka – np. wysokie urodzenie, bogactwo, sława; osoba żyjąca osobno, np. mnich czy pustelnik), złamanie tabu religijnego lub jakieś inne religijne odstępstwo (wyznawanie innej religii, zaniechanie praktyk religijnych itd.), złamanie tabu seksualnego związanego z prokreacją lub choćby tylko przekonanie grupy o złamaniu takiego tabu przez jednostkę czy więcej osób (np. kazirodztwo, homoseksualizm w społecznościach, które nie akceptują takich praktyk), odmienność seksualna (transseksualizm, interpłciowość, homoseksualizam), ale też niekiedy obrzezanie, dziewictwo lub wdowieństwo.
Liczne obserwacje pokazują, że represyjne sygnały wykluczenia (ukryte lub jawne), które stygmatyzują jednostkę jako „osobę, która powinna zniknąć”, wpędzają ją w poczucie winy i zmuszają do życia w emocjonalnym „piekle”. Jednostka taka, mając poczucie, że jest „winna wszystkiemu”, może stać się ofiarą depresyjnego przekonania: „Powinnam się usunąć, zniknąć, nie przeszkadzać, bo szkodzę samym swoim istnieniem”. Z takim właśnie koszmarem musiała się niestety zmagać Milo Mazurkiewicz, wobec której nawet niektórzy lekarze i terapeuci odnosili się w sposób stygmatyzujący, sugerując jej „powrót do pierwotnej i naturalnej płci”. Te dwa ostatnie przykłady, Alana Turinga i Milo Mazurkiewicz, pokazują, że zderzenie się odmiennych osobowości outsiderów z dominującą i represyjną kulturą może być tragiczne w skutkach. Oznacza to, że transgresyjne zachowania i działania jednostek, mające wydźwięk zdecydowanie pozytywny i twórczy, mogą być szokiem dla dominującej w danym kraju kultury zachowawczej, którą cechuje brak otwartości i tolerancji wobec Innych.
1.4. Kultura zachowawcza a kultura transgresyjna
Jak pokazują liczne obserwacje i badania, transgresja często zwraca się przeciwko nadmiernej represyjności norm religijnych, prawnych, etycznych czy obyczajowych. W wielu wypadkach – jak już wspominałem wcześniej – działania transgresyjne narażają jednostki i grupy na potępienie, wykorzenienie, przemoc, dyskryminację, wykluczenie, a także na utratę wolności i życia. W Rosji Aleksiej Nawalny, prawnik i opozycjonista oraz więzień polityczny, publikując w internecie materiały na temat korupcji, prowadził bezkompromisową walkę z systemem, obnażając nadużycia władzy. W ramach odwetu za swoje odważne akcje obywatelskie został skazany na karę wieloletniego więzienia. Na Białorusi Swiatłana Cichanouska, działaczka polityczna i kandydatka na prezydenta Białorusi, według oficjalnych danych w wyborach prezydenckich w 2020 roku uzyskała wynik 10,1 procent, przegrywając z urzędującym prezydentem Aleksandrem Łukaszenką. Wynik ten nie został uznany przez samą Cichanouską, a także przeciwników obecnego prezydenta. Przez kraj przetoczyły się fale protestów i strajków, a ich inicjatorzy oskarżali białoruskie władze o fałszerstwo. Z kolei Andżelika Borys i Andrzej Poczobut, walczący o prawa Polaków na Białorusi, byli wielokrotnie zatrzymywani i aresztowani oraz uznani przez reżim Łukaszenki za „wroga zewnętrznego”. Porwanie samolotu przez służby specjalne Białorusi i aresztowanie opozycyjnego aktywisty Ramana Pratasiewicza zostało uznane przez rządy demokratycznych państw za akt państwowego terroryzmu. Celem tych represyjnych aktów zemsty panującej władzy było z jednej strony publiczne napiętnowanie niezależnych opozycjonistów, a z drugiej odwrócenie uwagi społeczeństwa białoruskiego od trudnej sytuacji gospodarczej i kryzysu politycznego na Białorusi. Wspomniane tu przykłady są dowodem na to, że w kulturach zachowawczych, pozbawionych demokracji i zdominowanych przez autokratycznych dyktatorów, nie ma miejsca i przyzwolenia na jakiekolwiek akty pozytywnych transgresji (politycznych, społecznych, twórczych), które zagrażałyby panującej władzy.
Warto tu przypomnieć, że cechami charakterystycznymi kultury zachowawczej (należy do nich także i Polska) są m.in. podtrzymywanie tradycyjnych wzorców i konserwatywnych stylów życia, silna awersja do podejmowania ryzyka, naśladownictwo, lęk przed dokonywaniem zmian, niechęć do obcych, wykluczanie Innych z dyskursu społecznego oraz brak akceptacji dla różnorodności światopoglądowej, religijnej i kulturowej. Natomiast kultury transgresyjne są otwarte na przekraczanie granic dotychczasowych wzorców odczuwania, myślenia i zachowania. Mają one zdolność do korekty i wprowadzania zmian w wymiarze politycznym i społecznym.
Dobrym przykładem mechanizmu transgresji w sferze politycznej jest demokracja. Jak zauważa J. Czapiński: „Polska kultura jest dużo bardziej zachowawcza od kultury krajów wysokorozwiniętych. Podział polityczny jest trwały, rządy trwają przy utartych rozwiązaniach. Transgresja w sztuce jest aktywnie kontestowana i bywa ścigana przez prawo. Polska nauka jest skażona »naśladownictwem«. Zmiany obyczajowe są emocjonalnie kontestowane. Trwanie ciążącej gospodarce »klątwy taniej pracy« to też efekt niechęci do zmian. Skoro imitowanie daje nam nieprzerwany wzrost, to niech inni ryzykują za nas innowacje”. Współczesna transgresja kulturowa – jak pisze T. Paleczny – „(…) objawia się w rozwiniętych, liberalnych, demokratycznych społeczeństwach cywilizacji zachodniej. Tym samym granice dopuszczalności odstępstw od normy są daleko większe niż w innych typach społeczeństw, zwłaszcza w wymiarze kultury symbolicznej, w literaturze, sztuce, muzyce i filmie”. Wydaje się, że w Polsce w ostatnich dekadach mamy do czynienia z silnym zderzeniem się kultury transgresyjnej z kulturą zachowawczą. Zjawisko to przyjęło formę dramatycznego konfliktu, którego dalsze konsekwencje trudno przewidzieć.
Ale warto podkreślić, że mimo istniejącej bariery, jaką nadal jest kultura zachowawcza (wspierana i wzmacniana przez środowiska prawicowe i skrajnie konserwatywny odłam Kościoła katolickiego), zmiany obyczajowe i akty licznych transgresji twórczych (m.in. w teatrze, filmie, literaturze, sztuce) postępują jakby swoim niezależnym torem. Oznacza to, że jako społeczeństwo jesteśmy skazani na życie w różnych „światach równoległych”, które już dzisiaj funkcjonują w formie dwóch odrębnych kultur: zachowawczej i transgresyjnej. Ten dramatyczny podział, choć dzieli mocno społeczeństwo, skłóca rodziny i antagonizuje różne grupy, można potraktować jako zwiastun wojny kulturowej, która w przyszłości może okazać się silnym impulsem dla oczekiwanych zmian. Należy jednak pamiętać, że jest to proces trudny i długotrwały, wymagający odwagi i poświęcenia ze strony jednostek i grup transgresyjnych, których celem jest przywrócenie demokracji. Stawka jest więc bardzo wysoka i kolejne konfrontacje kultury zachowawczej z transgresyjną będą prawdopodobnie generować napięcia i konflikty oraz antagonizować społeczeństwo.
Obserwacje codziennego życia pokazują, że proces rozpoczętej w Polsce zmiany kulturowej postępuje w wolnym tempie, napotyka silny opór środowisk konserwatywnych i generuje coraz silniejsze emocje. Jak napisała w liście do Kongresu Kultury prof. Maria Janion, w dzisiejszej Polsce mamy do czynienia ze zjawiskiem „sprzeczności między modernizacją a modernizmem. Ten drugi wymaga właśnie wysiłku intelektualnego i odnowienia znaczeń wspólnoty – wymaga desakralizacji jako warunku rzeczywistego upodmiotowienia. Tak rozumiany modernizm żąda emancypacji mniejszości, poszanowania praw jednostek, rzeczywistej równości płci. Nie da się pogodzić z dążeniami prawicy”.
Rządy sprawowane przez polityków partii prawicowej „(…) realizują w formie Planu Morawieckiego XIX-wieczną pozytywistyczną utopię modernizacyjną. Towarzyszy jej potężny regres w sferze mitów, symboli i wartości. Grzechem poprzedniej władzy było niedocenianie roli twórców i pracowników kultury. Dziś obserwujemy oczywisty, centralnie planowany zwrot ku kulturze epigońskiego romantyzmu – kanon stereotypów bogoojczyźnianych i Smoleńsk jako nowy mesjanistyczny mit mają scalać i koić skrzywdzonych i poniżonych przez poprzednią władzę. Jakże niewydolny i szkodliwy jest dominujący w Polsce wzorzec martyrologiczny! (…) Mesjanizm, a już zwłaszcza państwowo-klerykalna jego wersja jest przekleństwem, zgubą dla Polski”. Wydaje się, że ta diagnoza Marii Janion jest trafna i nadal aktualna także w odniesieniu do dzisiejszej sytuacji w Polsce.
Dramatyczne podziały polityczne, nieustanne skłócanie ze sobą grup społecznych i rodzin, narzucanie wszystkim obywatelom jedynie słusznej narracji „patriotycznej” – potwierdzają powyższą diagnozę. Ta chroniczna „niezdolność do modernizacji ma źródło w sferze fantazmatycznej, w kulturze przywiązania zbiorowej nieświadomości do bólu, którego źródeł dotykamy z największym trudem po omacku. Naród, który nie umie istnieć bez cierpienia, musi sam sobie je zadawać. Stąd płyną szokujące sadystyczne fantazje o zmuszaniu kobiet do rodzenia półmartwych dzieci, stąd rycie w grobach ofiar katastrofy lotniczej, zamach na zabytki przyrody, a nawet uparte kultywowanie energetyki węglowej, zasnuwającej miasta dymem i grożącej nadchodzącą zapaścią cywilizacyjną”. Ta niezwykle pesymistyczna diagnoza znajduje potwierdzenie także w badaniach, które pokazują, że w rankingu 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej aż 33 to miasta polskie (m.in. Żywiec, Pszczyna, Rybnik, Kraków, Wadowice, Niepołomice, Myszków, Sucha Beskidzka, Bielsko-Biała, Nowy Sącz, Katowice, Gliwice, Rawa Mazowiecka, Nakło nad Notecią, Wągrowiec, Piotrków Trybunalski, Wodzisław Śląski, Myszków). Ostatnio eksperci z branży energetycznej zaalarmowali społeczeństwo polskie, że pojawiające się problemy i ograniczenia dostaw prądu do gospodarstw domowych i zakładów pracy są zwiastunem nadchodzącej katastrofy energetycznej. W nawiązaniu do tej niepokojącej wiadomości na forach internetowych pojawiły się różne żartobliwe, ale jakże prawdziwe i dramatyczne w swojej wymowie komentarze porównujące wypowiedzi współczesnych polityków partii rządzącej do słynnego przemówienia Władysława Gomułki z 1968 roku: „Moglibyśmy produkować więcej samochodów elektrycznych, ale nie mamy prądu” (wypowiedź jednego z polityków partii rządzącej), „Gdybyśmy mieli więcej cienkiej blachy, zarzucilibyśmy świat konserwami! Ale nie mamy mięsa”.
Tego rodzaju porównania można interpretować jako zwykły żart czy przejaw toczącej się nieustająco walki politycznej, ale można je także potraktować jako ostrzeżenie przed poważną katastrofą energetyczną, która finalnie mogłaby doprowadzić do fatalnego w skutkach kryzysu gospodarczego, politycznego i społecznego. Jeżeli taki dramatyczny scenariusz jest prawdopodobny, warto już teraz zadać sobie kluczowe pytania: Kto będzie ponosił odpowiedzialność za wspomniany wyżej kryzys energetyczny? Co można zrobić już teraz, aby taki kryzys się nie wydarzył w najbliższej przyszłości? Wydaje się, że nie ma obecnie jednoznacznych odpowiedzi na tego rodzaju pytania. Sytuacja polityczna, gospodarcza i społeczna jest bardzo dynamiczna i trudno przewidzieć jej dalsze konsekwencje.
Podsumowując niniejszy rozdział, warto sobie wyobrazić dwie wizje dalszego rozwoju Polski: pierwszą, opartą na fundamentach kultury zachowawczej, która stawia na konserwatyzm, naśladownictwo, pseudopatriotyczny przaśny folklor oraz podtrzymuje tradycyjne wzorce, drugą, odwołującą się do kultury transgresyjnej, której kluczowymi fundamentami są nieustające zmiany, gotowość do podejmowania ryzyka, tworzenie innowacji (technologicznych, społecznych, edukacyjnych) oraz demokratyczny model zarządzania państwem. Każdy myślący obywatel sam powinien zdecydować, po stronie którego z tych dwóch nurtów kulturowych ma się opowiedzieć. W toczącej się w Polsce debacie na temat zmian kulturowych będzie prawdopodobnie dochodziło do silnej konfrontacji tych dwóch rzeczywistości: zachowawczej i transgresyjnej. Jednym z efektów tego zderzenia może być wypracowanie nowego modelu debaty demokratycznej, której w Polsce tak bardzo brakuje.