Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Psychocybernetyka. Zasady kreatywnego życia - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
3 lipca 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
46,00

Psychocybernetyka. Zasady kreatywnego życia - ebook

Kontynuacja klasycznej publikacji.

Praktyczny, inspirujący zestaw zadań, ćwiczeń i zaleceń skorelowanych z treścią i kompozycją słynnej „Psychocybernetyki”.

Sugestywny, perswazyjny i niezwykle pomocny autorski przewodnik po zasadach i metodach psychocybernetyki:

  • Pomaga odkryć, budować i doskonalić obraz siebie
  • Kształtuje moc i odwagę samodzielnego myślenia
  • Odblokowuje i wyzwala kreatywną osobowość
  • Uczy wyznaczać i realizować wartościowe cele
  • Daje siłę do zwalczania porażek
  • Prowadzi do sukcesu i zwycięstwa

Dr Maxwell Maltz to dwudziestowieczny chirurg plastyczny i psychoterapeuta, autor wydanej na świecie w ponad 35 milionach egzemplarzy, klasycznej książki Psychocybernetyka. Wykorzystując dokonania z dziedziny cybernetyki Norberta Wienera, opracował oraz realizował w praktyce przełomową w dziedzinie psychologii koncepcję „obrazu siebie”. Stanowi ona ― w przekonaniu Autora ― klucz do ludzkiej osobowości i ludzkich zachowań. Jakość obrazu siebie określa granice indywidualnych osiągnięć; każda osoba, budując i poszerzając obraz siebie, wyznacza przestrzeń tego, co dla niej staje się możliwe. Realizując właściwe życiowe cele, osiąga sukces, poczucie spełnienia i szczęście.

Trwający nieprzerwanie światowy sukces Psychocybernetyki – w polskim przekładzie dostępnej w edycjach Wydawnictwa Studio Emka – jest spowodowany m.in. niezwykle trafnym i efektywnym połączeniem warstwy teoretycznej z częścią praktyczną. To najlepsze świadectwo skuteczności metody doktora Maltza. Z takim samym zaufaniem należy odnieść się do przedstawianej obecnie kolejnej jego publikacji Psychocybernetyka. Zasady kreatywnego życia. Ta kontynuacja fundamentalnego dzieła jest tekstem wieloelementowym. Prezentuje, ale równocześnie atrakcyjnie i przystępnie przypomina, odtwarza i rozbudowuje wątek terapeutyczny, wsparty licznymi, opisanymi przez Autora, a także przez samych czytelników, przypadkami wykorzystania z sukcesem porad i dyrektyw zawartych w klasycznej Psychocybernetyce.

Psychocybernetyka. Zasady kreatywnego życia to książka zarówno dla tych, którzy znają już podstawowe dzieło doktora Maltza i pragną, kierowani jego autorytetem, z satysfakcją pogłębić studia nad sobą, jak i dla tych, którym metoda Autora, skoncentrowana wokół obrazu siebie, nie jest jeszcze znana. Praktyczne wykorzystanie klarownego, kilkupoziomowego procesu terapeutycznego – który M. Maltz przedstawia w kolejnych rozdziałach, skomponowanych konsekwentnie z urozmaiconych, komplementarnych segmentów – zapewni każdemu nieocenione wsparcie w dążeniu do zbudowania własnym wysiłkiem satysfakcjonującego i szczęśliwego życia.

 

Spis treści

Rozdział 1. Twoim najlepszym przyjacielem jest twój obraz siebie
Rozdział 2. Stań się profesjonalnym człowiekiem sukcesu
Rozdział 3. Wyobraźnia to teatr twojego umysłu
Rozdział 4. Twórcze wyjście ze stanu hipnozy
Rozdział 5. Dążenie do celu oraz jasne, twórcze myślenie
Rozdział 6. Odprężenie oznacza sukces
Rozdział 7. Automatyczny mechanizm szczęścia
Rozdział 8. Odkrycie siebie jest twoim kluczem do sukcesu
Rozdział 9. Pokonaj porażkę
Rozdział 10. Mentalny i duchowy lifting
Rozdział 11. Odblokuj swoją twórczą osobowość
Rozdział 12. Nowoczesne środki uspokajające dla ducha
Rozdział 13. Jak przemienić kryzys w twórczą szansę
Rozdział 14. Osiąganie celów czyni cię zwycięzcą
Rozdział 15. Przeżyj twórczy dzień

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68064-14-8
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Roz­dział 1

Twoim naj­lep­szym przy­ja­cie­lem jest twój ob­raz sie­bie

Zło­żo­ność ży­cia w dzi­siej­szym świe­cie nie jest ta­jem­nicą dla my­ślą­cych lu­dzi. Każ­dego dnia je­ste­śmy uwi­kłani w chaos i walkę, a wielu to­nie we wzbu­rzo­nym mo­rzu kło­po­tów. Ale inni prze­ży­wają – i roz­wi­jają się.

Po­tra­fią się roz­wi­jać po­mimo nie­sprzy­ja­ją­cych oko­licz­no­ści. Naj­od­por­niej­sze z tych zde­ter­mi­no­wa­nych osób w mo­men­tach stresu się­gają w głąb sie­bie po coś wię­cej. Czym jest to coś wię­cej? To siła na­pę­dowa, ukryty skarb – to ob­raz sie­bie.

Prę­dzej czy póź­niej każdy do­świad­cza kon­fliktu, po­rażki, a na­wet ka­ta­strofy, ale czy to po­wód do pe­sy­mi­zmu? Ab­so­lut­nie nie! Pe­sy­mizm nic ci nie da; ni­we­czy twoją siłę ży­ciową i osła­bia twoje zdrowe pra­gnie­nia. Je­steś w sta­nie re­ali­stycz­nie po­strze­gać trud­no­ści i pro­blemy ży­ciowe – bez pe­sy­mi­zmu, bez uża­la­nia się nad sobą, bez za­ła­my­wa­nia się pod wpły­wem po­czu­cia niż­szo­ści.

Nie­dawno otrzy­ma­łem na­stę­pu­jący list.

_Drogi Dok­to­rze Maltz,_

_pro­szę po­zwo­lić mi wy­ra­zić moją wdzięcz­ność za to, że mo­głam po­znać lep­szy spo­sób ży­cia dzięki pań­skiej książce za­ty­tu­ło­wa­nej „Psy­cho­cy­ber­ne­tyka”._

_Nie mam wąt­pli­wo­ści co do war­to­ści pań­skiej książki. Stu­dio­wa­łam psy­cho­lo­gię i wy­daje mi się, że czy­ta­jąc pań­ską książkę, pod­świa­do­mie te­sto­wa­łam w gło­wie wszystko, o czym Pan w niej mówi._

_Książka jest na­pi­sana tak pro­stym ję­zy­kiem, że na­wet małe dziecko mo­głoby ją zro­zu­mieć._

_Dla mnie jako osoby cier­pią­cej na pa­ra­li­żu­jącą cho­robę, dys­tro­fię mię­śniową, jest nie­zwy­kle ważne, by mój umysł był wolny od ne­ga­tyw­nych my­śli i urazy!_

_Ko­rzy­stam więc z „Psy­cho­cy­ber­ne­tyki” jak z pod­ręcz­nika do co­dzien­nego użytku i cza­sami mam wra­że­nie, że kiedy nie pa­trzę, ktoś wpro­wa­dza do niej nowe frag­menty._

_Oby wielu in­nych lu­dzi mo­gło każ­dego dnia zna­leźć po­cie­sze­nie, wie­dzę i lep­szy spo­sób na ży­cie, tak jak ja zna­la­złam dzięki Panu i Pań­skiej „Psy­cho­cy­ber­ne­tyce”!_

_Za lep­szy dzień_

_Je­anne San­ders_

Przy­ta­czam ten in­spi­ru­jący list, aby­ście mo­gli, dro­dzy czy­tel­niku i czy­tel­niczko, spoj­rzeć na swoje pro­blemy z od­po­wied­niej per­spek­tywy i po­czuć mo­ty­wa­cję do wznie­sie­nia się po­nad nie. Po­waż­nie za­sta­nów się nad tym, co cię wzmocni, co po­może z uf­no­ścią sta­wić czoła ży­cio­wym wy­zwa­niom – nad swoim ob­ra­zem sie­bie.

Za­in­try­go­wały mnie słowa tej ko­biety i za­py­ta­łem ją, czy mo­głaby mi na­pi­sać coś wię­cej o so­bie. Oto jej hi­sto­ria.

HI­STO­RIA PRZY­PADKU

Być może po­win­nam za­cząć od tego, że je­stem bar­dzo wdzięczna za to, że mogę wy­ra­zić moją ra­dość i po­czu­cie speł­nie­nia jako w pełni zin­te­gro­wana osoba.

To, czym chcę się z Pa­nem po­dzie­lić, jest bar­dzo oso­bi­ste i pełne emo­cji. Kiedy po­my­ślę, jak jedna książka zmie­niła cały mój styl ży­cia i cha­rak­ter mo­ich ży­cio­wych do­świad­czeń, to czy można się dzi­wić, że chcę opo­wie­dzieć Panu moją hi­sto­rię, ma­jąc na­dzieję, że inni lu­dzie też się do­wie­dzą, że ist­nieje lep­szy spo­sób ży­cia!

Uro­dzi­łam się w Pro­vi­dence, w sta­nie Ken­tucky, 1 paź­dzier­nika 1924 roku, jako pełna ży­cia, zdrowa, nor­malna, wa­żąca cztery ki­lo­gramy dziew­czynka. Gdy mia­łam dzie­sięć lat roz­po­znano u mnie dys­tro­fię mię­śniową.

Jedno z mo­ich naj­wcze­śniej­szych wspo­mnień, które po­zo­sta­wiło głę­boką bli­znę, miało miej­sce wkrótce po po­sta­wie­niu tej dia­gnozy. Usły­sza­łam, jak le­karz mówi moim ro­dzi­com, że rów­nie do­brze mo­gliby mnie za­brać ze szkoły, po­nie­waż zo­stał mi nie­cały rok ży­cia. To prze­ży­cie było bo­le­sne i na­zna­czone wiel­kim stra­chem, a oka­zało się tylko jed­nym z wielu bru­tal­nych do­świad­czeń, któ­rych do­zna­łam.

Moje zdol­no­ści mo­to­ryczne za­częły stop­niowo słab­nąć. Co­raz czę­ściej się po­ty­ka­łam i było mi co­raz trud­niej cho­dzić. Jed­no­cze­śnie za­czę­łam mieć duże trud­no­ści w po­słu­gi­wa­niu się rę­kami.

Dzięki ko­cha­ją­cym i ro­zu­mie­ją­cym ro­dzi­com roz­po­czę­łam po­dróż, która miała trwać dwa­dzie­ścia lat – pró­bo­wa­łam so­bie ra­dzić z po­stę­pu­jącą, pa­ra­li­żu­jącą i wy­nisz­cza­jącą cho­robą, dys­tro­fią mię­śniową.

Wiele lat spę­dzi­łam w szpi­ta­lach, w gip­so­wych gor­se­tach, na te­ra­piach, po­now­nie ucząc się cho­dzić. W końcu do­sta­łam spe­cjal­nie skon­stru­owane buty ze sta­lo­wymi or­te­zami, po­ma­ga­ją­cymi w cho­dze­niu. Z każ­dym dniem było co­raz bar­dziej oczy­wi­ste, że całe moje ciało staje się co­raz słab­sze.

Po­tem na­stą­pił okres wiel­kiego znie­chę­ce­nia. W tam­tym cza­sie nie wie­dzia­łam, jak piękne może być ży­cie umy­słowe, gdy ma się tak wiel­kie pro­blemy fi­zyczne. Czyn­no­ści, które dla in­nych były pro­ste, dla mnie oka­zy­wały się po­wo­dem ogrom­nej fru­stra­cji. Spę­dzi­łam wiele go­dzin, ucząc się wią­zać buty. Za­pi­na­nie gu­zi­ków i po­słu­gi­wa­nie się zam­kami bły­ska­wicz­nymi na­dal jest dla mnie bar­dzo trudne.

Po­mimo wielu prze­szkód udało mi się zdo­być wy­kształ­ce­nie, ukoń­czy­łam col­lege. Na­stęp­nie przez dzie­sięć lat uczy­łam w Mi­chi­gan w szko­łach pu­blicz­nych oraz przez trzy lata w rzą­do­wym przed­szkolu dla dzieci pra­cu­ją­cych ma­tek. To przed­szkole miało po­móc mat­kom za­an­ga­żo­wa­nym w prace zwią­zane z wojną pod­czas dru­giej wojny świa­to­wej.

Kiedy mia­łam dwa­dzie­ścia pięć lat, po­wie­dziano mi, że mu­szę przejść ope­ra­cję obu ko­stek u nóg, bo ina­czej będę mu­siała spę­dzić resztę ży­cia na wózku in­wa­lidz­kim.

Po po­twor­nych mę­czar­niach zwią­za­nych z tymi ope­ra­cjami, po pra­wie roku unie­ru­cho­mie­nia w gip­sie i na wózku in­wa­lidz­kim oraz po dal­szej fi­zjo­te­ra­pii mu­sia­łam znowu uczyć się cho­dzić. Ale na­uka cho­dze­nia wią­zała się z zu­peł­nie no­wym spo­so­bem po­ru­sza­nia no­gami. Ope­ra­cje usta­bi­li­zo­wały moje stawy sko­kowe i po­łą­czyły wszyst­kie te stawy w je­den główny trzon ko­ści, co po­zwo­liło mi cho­dzić bez po­mocy apa­ra­tów or­to­pe­dycz­nych.

Po raz pierw­szy od dwu­dzie­stu lat mo­głam obejść się bez cięż­kich, sta­lo­wych or­tez. Mi­nęło wiele mie­sięcy, za­nim by­łam w sta­nie stać przez dłuż­szy czas. Mi­nęło kilka lat, za­nim mo­głam wró­cić do pracy.

Mimo że w prze­wa­ża­ją­cym stop­niu ope­ra­cje za­koń­czyły się suk­ce­sem, bli­zny psy­chiczne po­zo­stały. Te psy­chiczne bli­zny stały się dla mnie więk­szym pro­ble­mem niż nie­peł­no­spraw­ność fi­zyczna. Bra­ko­wało mi pew­no­ści sie­bie, po­czu­cia wła­snej war­to­ści, sa­mo­dziel­no­ści i no­si­łam w so­bie wielki kom­pleks niż­szo­ści. Stra­ci­łam po­czu­cie kie­runku i celu w ży­ciu.

Na tym eta­pie mo­jego ży­cia wiele życz­li­wych osób, w tym z mo­jej ro­dziny, pró­bo­wało mi po­móc. Każdą wolną chwilę wy­peł­niały mi in­spi­ru­jące książki i de­spe­rac­kie po­szu­ki­wa­nia wska­zó­wek w róż­nego ro­dzaju sys­te­mach fi­lo­zo­ficz­nych. Stu­dio­wa­łam wszystko, od bud­dy­zmu po me­dy­ta­cję trans­cen­den­talną. Zgłę­bia­łam na­wet sta­ro­żytne Wedy. Pew­nego dnia, pod­czas szpe­ra­nia wśród ksią­żek w lo­kal­nej księ­garni, mój wzrok przy­cią­gnęła książka pod ty­tu­łem _Psy­cho­cy­ber­ne­tyka._ Ten ty­tuł mnie za­cie­ka­wił. Nie wie­dzia­łam, co ozna­cza. Sprze­daw­czyni po­wie­działa mi, że cią­gle musi za­ma­wiać nowe eg­zem­pla­rze, bo to jedna z naj­le­piej sprze­da­ją­cych się ksią­żek w jej księ­garni. Nie trzeba było mnie dłu­żej prze­ko­ny­wać. Ku­pi­łam książkę, a gdy za­czę­łam ją czy­tać, nie by­łam w sta­nie się od niej ode­rwać. Po raz pierw­szy w ży­ciu za­czę­łam ro­zu­mieć wła­sne za­cho­wa­nie. Na­gle zna­la­złam od­po­wie­dzi, któ­rych szu­ka­łam.

Kiedy skoń­czy­łam czy­tać książkę, po­sta­no­wi­łam, że pew­nego dnia spo­tkam się z jej au­to­rem, dok­to­rem Ma­xwel­lem Malt­zem. Nie mia­łam po­ję­cia, jak mo­głoby dojść do tego spo­tka­nia, ale wie­dzia­łam, że mu­szę po­wie­dzieć dok­to­rowi Malt­zowi o wdzięcz­no­ści za nowy po­czą­tek mo­jego ży­cia.

Przez ko­lejne lata _Psy­cho­cy­ber­ne­tyka_ dok­tora Ma­xwella Maltza, świa­to­wej sławy chi­rurga pla­stycz­nego, słu­żyła mi jako pod­ręcz­nik do dzia­ła­nia. Książka ta opi­suje kon­kretne me­tody i pro­ce­dury sto­so­wane z po­wo­dze­niem przez ty­siące osób. Po­dob­nie jak w moim przy­padku, rów­nież u in­nych lu­dzi me­tody te przy­no­siły nie­by­wałe zmiany. Ale, jak pi­sze dok­tor Maltz, każdy z nas od­po­wiada za wła­sne ży­cie. Moc do­ko­na­nia zmiany leży w nas sa­mych.

Dzięki tej książce prze­ko­na­łam się, jak to jest pro­wa­dzić bar­dziej sa­tys­fak­cjo­nu­jące, po­ży­teczne i szczę­śliwe ży­cie. Moje ne­ga­tywne na­sta­wie­nie za­mie­ni­łam na „po­czu­cie zwy­cię­stwa”, na pew­ność, że mogę osią­gnąć wszystko, co mój umysł po­trafi so­bie wy­obra­zić i w co może uwie­rzyć. To, co dla in­nych wy­daje się cu­dem, jest po pro­stu moją pracą nad zmianą wła­snego ob­razu sie­bie.

Sta­łam się swego ro­dzaju fe­no­me­nem me­dycz­nym. Wszy­scy le­ka­rze, któ­rzy mnie ba­dali, twier­dzili, że nie mam fi­zycz­nej, mię­śnio­wej zdol­no­ści do cho­dze­nia. Z me­dycz­nego punktu wi­dze­nia moje cho­dze­nie zdaje się nie mieć lo­gicz­nego wy­tłu­ma­cze­nia.

Nie­dawno zo­sta­łam uznana za „Nie­peł­no­sprawną Czynną Za­wo­dowo Ko­bietę Roku” na do­rocz­nym zjeź­dzie or­ga­ni­za­cji Pi­lot In­ter­na­tio­nal, który od­był się w St. Pe­ters­burg na Flo­ry­dzie. Na­grodę tę spon­so­rują wspól­nie Pi­lot In­ter­na­tio­nal i Pre­zy­dencki Ko­mi­tet ds. Za­trud­nia­nia Osób Nie­peł­no­spraw­nych. Pi­lot In­ter­na­tio­nal to or­ga­ni­za­cja zrze­sza­jąca ko­biety, wzo­ro­wana na klu­bach ro­ta­riań­skich.

Wła­śnie zo­sta­łam po­wo­łana do zor­ga­ni­zo­wa­nego przez gu­ber­na­tora Askewa ze­społu współ­pra­cu­ją­cego z prasą w za­kre­sie pu­blicz­nego przed­sta­wia­nia kwe­stii za­trud­nie­nia osób nie­peł­no­spraw­nych w sta­nie Flo­ryda.

Dzięki mo­jej pracy w te­le­wi­zji mia­łam szczę­ście i przy­jem­ność pra­co­wać z wie­loma zna­nymi oso­bi­sto­ściami z naj­róż­niej­szych dzie­dzin ży­cia. Wśród nich był też dok­tor Maltz. W końcu mia­łam moż­li­wość wy­ra­że­nia mu mo­jej wdzięcz­no­ści za wszystko, co zro­biła dla mnie _Psy­cho­cy­ber­ne­tyka_.

Jak pi­sze dok­tor Maltz w swo­jej książce, ob­raz sie­bie zmie­nia się na lep­sze lub gor­sze nie za sprawą sa­mego in­te­lektu ani sa­mej wie­dzy for­mal­nej, ale na sku­tek „do­świad­cza­nia”. „Świa­do­mie lub nie­świa­do­mie kształ­tu­jemy nasz ob­raz sie­bie po­przez na­sze twór­cze do­świad­cze­nia”. „Mo­żemy go zmie­nić w ten sam spo­sób”. Nie je­ste­śmy uczeni mi­ło­ści, ale gdy jej „do­świad­czamy”, sta­jemy się zdrowsi, szczę­śliwsi i le­piej przy­sto­so­wani. „Nasz obecny stan pew­no­ści sie­bie i opa­no­wa­nia jest efek­tem tego, czego do­świad­czy­li­śmy, a nie tego, czego na­uczy­li­śmy się w sen­sie in­te­lek­tu­al­nym”, twier­dzi dok­tor Maltz.

Chcia­ła­bym za­koń­czyć, cy­tu­jąc inny wielki umysł, Wil­liama Ja­mesa, au­tora _Ewan­ge­lii re­lak­sa­cji_:

„Nie­zrów­naną, roz­myślną drogą do po­gody du­cha, je­śli utra­ci­li­śmy spon­ta­niczną po­godę du­cha, jest po­godne sie­dze­nie, po­godne roz­glą­da­nie się, dzia­ła­nie i mó­wie­nie tak, jak­by­śmy już od­zy­skali po­godę du­cha... Je­śli bę­dziemy dzia­łać tak, jak­by­śmy mieli lep­sze uczu­cia, to na­sze złe uczu­cia wkrótce same znikną”.

Po­wyż­sza krótka au­to­bio­gra­fia zo­stała na­pi­sana z wiel­kim uwiel­bie­niem dla dok­tora Ma­xwella Maltza i jego żony Anne i może zo­stać wy­ko­rzy­stana w każdy spo­sób z po­żyt­kiem dla mo­ich bliź­nich.

_Je­anne San­ders_

Moc two­jego ob­razu sie­bie

Przy­ta­czam ten list w ca­ło­ści, po­nie­waż po­mimo ewi­dent­nie cięż­kich ułom­no­ści fi­zycz­nych, ta nie­zwy­kła ko­bieta tak nie­sa­mo­wi­cie ukie­run­ko­wała swoją ener­gię, re­ali­zu­jąc swój po­ten­cjał po­przez kon­struk­tywne za­sto­so­wa­nie zdro­wych za­sad.

Tak, ona cho­dzi i pro­wa­dzi sa­mo­chód. Nie ma mię­śni w no­gach, a mimo to cho­dzi. Cud? Nie, to nie jest de­mon­stra­cja zja­wisk nad­przy­ro­dzo­nych, ale praw­dzi­wej we­wnętrz­nej mocy. Z me­dycz­nego punktu wi­dze­nia taka nie­peł­no­spraw­ność mię­śniowa nie po­winna po­zwo­lić jej cho­dzić, a mimo to ona się nie znie­chę­ciła – i znów cho­dzi. Dzięki ja­kiej sile? Tej siły nie wi­dać, ale jest nie­od­łączną czę­ścią jej ob­razu sie­bie.

Je­anne i jej mąż Pe­ter są dzi­siaj ser­decz­nymi przy­ja­ciółmi mo­jej żony i mo­imi. Je­anne nie czuje się po­krzyw­dzona i ni­gdy nie sły­sza­łem, by uża­lała się nad sobą. Jest pełna opty­mi­zmu, przy­ja­zna i od­po­wie­dzialna.

To wspa­niałe zwy­cię­stwo umy­słu nad ma­te­rią! Wspa­niały przy­kład uzdra­wia­ją­cego, ży­wego ognia men­tal­nej siły woli! Wspa­niały po­kaz po­tęgi ob­razu sie­bie!

A co z twoim ob­ra­zem sie­bie? Czy każ­dego dnia bu­du­jesz jego we­wnętrzne mię­śnie za po­mocą ćwi­czeń? Czy roz­grze­wasz je tak sta­ran­nie jak sil­nik swego sa­mo­chodu w mroźny dzień? Być może po­wiesz, że mu­sisz dbać o swój sa­mo­chód, bo dzięki niemu mo­żesz do­trzeć w różne miej­sca. No cóż, tak samo jest z twoim ob­ra­zem sie­bie.

I te­raz po­ja­wia się py­ta­nie: Jak bu­do­wać swój ob­raz sie­bie, aby spro­stać wy­zwa­niom ży­cia?

Naj­pierw prze­stu­diuj moją teo­rię twór­czej psy­cho­cy­ber­ne­tyki i spró­buj zro­zu­mieć zdu­mie­wa­jącą siłę, która tkwi w twoim ob­ra­zie sie­bie. „Cy­ber­ne­tyka” (w luź­nym tłu­ma­cze­niu z grec­kiego) ozna­cza „ster­nika, który kie­ruje stat­kiem do portu”. Słowo „psy­cho­cy­ber­ne­tyka”, które uku­łem, ozna­cza „kie­ro­wa­nie umy­słem do pro­duk­tyw­nego, uży­tecz­nego celu, aby można było do­trzeć do naj­wspa­nial­szego portu na świe­cie, ja­kim jest spo­kój umy­słu”.

Wa­dliwy ob­raz sie­bie może ne­ga­tyw­nie wpły­nąć na ja­kość two­jego ży­cia, po­mimo do­sko­na­łej mo­ty­wa­cji i siły woli. W isto­cie, je­śli twoje ży­cie nie układa się naj­le­piej, źró­dłem two­ich pro­ble­mów jest praw­do­po­dob­nie wa­dliwy ob­raz sie­bie. Mo­żesz jed­nak zmie­nić ten men­talny ob­raz dzięki psy­cho­cy­ber­ne­tyce. Mo­żesz zbu­do­wać nową wi­zję sie­bie.

Mu­sisz zro­zu­mieć sie­bie, ale to nie ozna­cza nie­zdro­wego roz­dra­py­wa­nia prze­szło­ści, po­grą­ża­nia się w wy­rzu­tach su­mie­nia i po­czu­ciu winy. Twoja prze­szłość jest czę­ścią tego, kim je­steś dzi­siaj. Mimo to, je­śli bę­dziesz cią­gle roz­pa­mię­ty­wać to, co było wczo­raj, na­dal bę­dziesz nie­szczę­śliwą osobą. Za­miast tego skon­cen­truj się na tym, co jest dzi­siaj i na swo­jej przy­szło­ści. Zbu­duj nowy ob­raz sie­bie, aby skie­ro­wać się w stronę ta­kiej osoby, jaką chcesz się stać. Twoje do­tych­cza­sowe za­cho­wa­nia są zbu­do­wane wo­kół prze­szłego ob­razu sie­bie, na który au­to­ma­tycz­nie re­agu­jesz. Two­rząc po­zy­tywny ob­raz sie­bie z tam­tego ne­ga­tyw­nego ob­razu sie­bie, prze­kształ­casz swoje au­to­ma­tyczne za­cho­wa­nie z ne­ga­tyw­nego na po­zy­tywne.

Ży­cie ma cel i nie je­ste­śmy na tym świe­cie przez przy­pa­dek. Mu­simy – z prze­szło­ścią się­ga­jącą gwiezd­nego pyłu i przy­szło­ścią do­cho­dzącą do wiecz­no­ści – zna­leźć cel w ży­ciu. Tylko de­fi­niu­jąc re­ali­styczne cele i dą­żąc do nich, uzy­sku­jemy po­czu­cie kie­runku, które może uchro­nić nas przed bez­ce­lo­wo­ścią i pustką. Ko­rzy­sta­jąc z na­szych błę­dów i wy­ko­rzy­stu­jąc na­sze do­świad­cze­nia do wła­ści­wej in­ter­pre­ta­cji dro­go­wska­zów, które na­po­ty­kamy, po­dą­żamy w war­tym tego trudu kie­runku.

Kie­ru­nek ten jest zde­ter­mi­no­wany przez na­turę na­szego men­tal­nego ob­razu sie­bie. I na ogół re­agu­jemy na to po­czu­cie na­szej praw­dzi­wej war­to­ści, które, choć su­biek­tywne, zo­stało w nas za­pro­gra­mo­wane. W znacz­nie więk­szym stop­niu, niż wielu lu­dzi zdaje so­bie z tego sprawę, styl ży­cia jest z góry prze­są­dzony przez na­wy­kowe re­ak­cje pły­nące z ob­razu sie­bie.

Ta pod­sta­wowa kon­cep­cja sie­bie spra­wia, że mamy skłon­ność do wy­pad­ków, do szczę­ścia, do od­prę­ża­nia się albo do po­ra­żek. W za­leż­no­ści od ob­razu sie­bie re­agu­jemy au­to­ma­tycz­nie, gdy ktoś na­ci­ska przy­ci­ski, które uru­cha­miają na­sze uwa­run­ko­wane od­ru­chy. Te od­ru­chy nie mają pod­stawy w rze­czy­wi­sto­ści, ale w tym, co na­sza wy­obraź­nia przed­sta­wia nam jako rze­czy­wi­stość. Gdy na­sze re­ak­cje na rze­czy­wi­stość są cał­kiem nie­re­ali­styczne, zra­żamy do sie­bie in­nych. Więk­szość lu­dzi z obawą od­suwa się od osoby, która my­śli, że jest Na­po­le­onem.

Eks­cy­tu­jące jest to, że z wy­jąt­kiem osób z po­waż­nymi za­bu­rze­niami psy­chicz­nymi, które wy­ma­gają pro­fe­sjo­nal­nej po­mocy, ten nie­zwy­kle istotny ob­raz sie­bie jest czymś, co mo­żemy zmie­nić. W przy­padku więk­szo­ści lu­dzi psy­cho­cy­ber­ne­tyka za­pew­nia na­rzę­dzia do prze­kształ­ce­nia ży­cia po­przez zbu­do­wa­nie no­wego, sil­nego ob­razu sie­bie.

I po­dob­nie jak Je­anne San­ders, nie­peł­no­sprawna fi­zycz­nie, ale emo­cjo­nal­nie od­ważna ko­bieta, ty rów­nież mo­żesz to zro­bić.

Za­ło­że­nia

Zmie­nia­jąc ob­raz sie­bie w po­zy­tywny spo­sób, po­pra­wiamy ja­kość na­szego ży­cia.

W na­szej mocy jest wy­zna­cza­nie so­bie re­ali­stycz­nych ce­lów i dą­że­nie do nich.

Kiedy od­kry­wamy na­sze braki, mu­simy zdo­być się na od­wagę, aby wznieść się po­nad nie.

Na­sze we­wnętrzne zmiany za­czną się za­ko­rze­niać, gdy zdamy so­bie sprawę ze stop­nia kon­troli, jaką mo­żemy nad nimi spra­wo­wać.

Te pod­sta­wowe za­ło­że­nia nie mają za­sto­so­wa­nia do osób z po­waż­nymi za­bu­rze­niami psy­chicz­nymi. Jed­nak więk­szość osób, dzia­ła­jąc w myśl tych za­ło­żeń, po­winna być w sta­nie po­czuć nową na­dzieję na nowe ży­cie.

Me­toda

Co ważne, czy­nimy roz­róż­nie­nie mię­dzy osobą, którą je­ste­śmy, a osobą, którą chcie­li­by­śmy się stać.

W związku z tym zda­jemy so­bie sprawę z po­trzeby zmiany na­szego obec­nego za­cho­wa­nia lub na­szych obec­nych ide­ałów.

For­mu­łu­jemy war­to­ściowe cele w za­sięgu na­szych wro­dzo­nych i roz­wi­nię­tych zdol­no­ści.

Świa­do­mie an­ga­żu­jemy się w te nowe twór­cze cele.

Siła na­szego za­an­ga­żo­wa­nia bę­dzie de­cy­do­wać o szyb­ko­ści i spraw­no­ści, z jaką do­cho­dzimy do na­szych ce­lów.

Na­sze błędy (ne­ga­tywne in­for­ma­cje zwrotne) służą nam jako po­moc w ucze­niu się i do­dat­kowo mo­ty­wują nas do roz­woju.

Py­ta­nia i od­po­wie­dzi

P. Czy je­stem ro­bo­tem kon­tro­lo­wa­nym przez przy­ci­ski, które wci­skają inni lu­dzie? Czy tylko re­aguję, za­miast sa­mo­dziel­nie ini­cjo­wać dzia­ła­nie? Jaka jest na­tura mo­ich we­wnętrz­nych, au­to­ma­tycz­nych re­ak­cji?

O. Ty­powe „przy­ci­ski” obej­mują na­stę­pu­jące rze­czy:

Po­li­tyka. Moja par­tia ma za­wsze ra­cję. Zwo­len­nicy in­nych par­tii za­wsze się mylą, albo, w naj­lep­szym ra­zie, są wpro­wa­dzeni w błąd.

Re­li­gia. Moja re­li­gia jest tą praw­dziwą, oświe­coną re­li­gią. Inne wy­zna­nia są he­re­tyc­kie, a ich człon­ko­wie upar­cie wy­znają błędne do­gmaty.

Każdy pro­dukt, który ku­puję, jest try­um­fem traf­nej oceny. Kry­ty­ku­jąc mój za­kup, ob­ra­żasz moją in­te­li­gen­cję. Ku­pu­jąc inne ar­ty­kuły, ujaw­niasz swoją głu­potę.

Tak, ku­puję kon­kretne marki. Czy nie wszy­scy są świa­domi ich wyż­szo­ści?

Co ci do tego, że za dużo palę lub piję? Czego można ocze­ki­wać od za­co­fa­nego ob­co­kra­jowca?

Nie mam swo­body w wy­bo­rze odzieży. No­szę to, co jest „modne”.

Co roku ku­puję nowy sa­mo­chód. Tak się robi. Ko­rzy­sta­nie z karty kre­dy­to­wej nie wy­daje się tak dro­gie, jak wy­da­wa­nie go­tówki.

Pi­cie okre­ślo­nej marki whi­sky czyni ze mnie osobę dys­tyn­go­waną.

Omi­jam dra­biny, uni­kam czar­nych ko­tów i no­szę ze sobą kró­li­czą łapkę.

Aby za­pew­nić so­bie szczę­ście, wrzu­cam mo­nety do studni ży­czeń. Stłu­czone lu­stro lub roz­sy­pana sól psuje mi na­strój.

P. Co jest pod­sta­wo­wym klu­czem do oso­bo­wo­ści i za­cho­wa­nia?

O. Ob­raz sie­bie.

P. Co się sta­nie, gdy zmie­nisz ten ob­raz?

O. Zmie­nisz swoją oso­bo­wość i za­cho­wa­nie.

P. A gdy po­sze­rzysz swój ob­raz sie­bie?

O. Po­sze­rzysz cały ob­szar oso­bi­stych moż­li­wo­ści.

P. Co po­wo­duje skłon­ność do wy­pad­ków, nie­po­wo­dzeń itd.?

O. Ne­ga­tywny ob­raz sie­bie.

P. Dla­czego „siła po­zy­tyw­nego my­śle­nia” po­maga nie­któ­rym oso­bom, a in­nym nie?

O. Je­śli ob­raz sie­bie jest wa­dliwy, to samo po­zy­tywne my­śle­nie nie za­działa.

P. Czy można wy­ja­śnić obecną kom­po­zy­cję ob­razu sie­bie jako da­nej osoby?

O. Ob­raz sie­bie od­zwier­cie­dla twór­cze do­świad­cze­nia suk­ce­sów, ne­ga­tywne do­świad­cze­nia po­ra­żek oraz po­wta­rza­nie w umy­śle tych suk­ce­sów lub po­ra­żek.

P. Jak można kształ­to­wać zdrow­szy ob­raz sie­bie?

O. Po­przez od­czu­wa­nie i wy­obra­ża­nie so­bie fak­tycz­nych suk­ce­sów oraz wy­zna­cza­nie in­spi­ru­ją­cych ce­lów w od­nie­sie­niu do no­wej kon­cep­cji sie­bie.

P. Jak można roz­wi­nąć na­wyk sku­tecz­nego do­świad­cza­nia, je­śli nie do­świad­czyło się uczu­cia suk­cesu?

O. Je­śli po­tra­fisz wy­obra­zić so­bie suk­ces żywo i ze szcze­gó­łami, to jest on dla cie­bie re­alny i może wy­wo­łać twoje nowe od­czu­cia do­ty­czące sie­bie.

P. Dla­czego wy­obra­żone do­świad­cze­nie zmie­nia ob­raz sa­mego sie­bie?

O. Ludzki układ ner­wowy nie po­trafi od­róż­nić rze­czy­wi­stego do­świad­cze­nia od do­świad­cze­nia barw­nie i szcze­gó­łowo wy­obra­żo­nego.

P. Czy sama lek­tura _Psy­cho­cy­ber­ne­tyki_ zmieni mój ob­raz sie­bie?

O. Nie, sama lek­tura, na­wet uważna, nie wy­star­czy. Tymi tech­ni­kami trzeba żyć, trzeba je od­czu­wać i re­ago­wać na nie twór­czo i sta­now­czo.

Za­da­nie do­mowe

Po­ni­żej znaj­dziesz wię­cej py­tań i od­po­wie­dzi, ale naj­pierw krót­kie za­da­nie: Co dla cie­bie ozna­cza suk­ces?

To ważne, czym jest dla cie­bie suk­ces, więc nie spiesz się i sta­ran­nie upo­rząd­kuj swoje my­śli. Weź kilka kar­tek pa­pieru lub no­tat­nik, za­opatrz się w dłu­go­pis – i do dzieła.

Od­po­wiedz tak, jakby to był kurs do­mowy, a ty je­steś w po­dwój­nej roli ucznia i na­uczy­ciela, ale mu­sisz mieć po­czu­cie, że so­bie po­ra­dzisz. Pisz ze szcze­gó­łami. Twoje swo­bodne my­śli i wolne sko­ja­rze­nia na te­mat zna­cze­nia suk­cesu prze­łożą się, w pew­nym stop­niu, na fun­da­men­talne siły kształ­tu­jące roz­wój i ukie­run­ko­wa­nie two­jego ob­razu sie­bie.

Kilka idei?

Te py­ta­nia i od­po­wie­dzi są je­dy­nie ogól­nymi wska­zów­kami. Mu­sisz oce­nić suk­ces po swo­jemu – w prze­ciw­nym ra­zie ćwi­cze­nie to nie mia­łoby sensu.

Tak czy ina­czej roz­waż na­stę­pu­jące my­śli na te­mat suk­cesu.

• Masz spo­kój, od­czu­wasz za­do­wo­le­nie i wraż­li­wość na in­nych lu­dzi; ży­jesz z ener­gią, ra­do­śnie, bez nie­uza­sad­nio­nych ocze­ki­wań co do wy­ra­ża­nia sie­bie.

• Za­sta­na­wiasz się nad swoją zdol­no­ścią do po­zby­wa­nia się tego, co nie jest nie­zbędne, od­su­wa­nia od sie­bie rze­czy ba­nal­nych oraz znaj­do­wa­nia czasu na au­to­ana­lizę, me­dy­ta­cję i sa­mo­re­ali­za­cję.

• Roz­wa­żasz wznie­sie­nie się po­nad ta­kie ogra­ni­cze­nia jak lęk i uraza, aby do­trzeć do naj­pięk­niej­szej strony swo­jej oso­bo­wo­ści: ak­cep­tu­ją­cej sie­bie, cie­płej i ko­cha­ją­cej osoby, którą cza­sami je­steś.

• Za­kła­dasz, że dzięki za­ab­sor­bo­wa­niu in­nymi ludźmi nie­mal cał­ko­wi­cie po­zby­wasz się ego i tym sa­mym przy­czy­niasz się do szczę­ścia in­nych, wzbo­ga­casz ich, jed­no­cze­śnie wzbo­ga­ca­jąc sie­bie w tej in­te­rak­cji.

Jak mó­wi­łem, to są tylko moż­li­wo­ści. Nie po­zwól, żeby te my­śli zdo­mi­no­wały twoją au­to­ek­spre­sję lub ha­mo­wały twój wła­sny tok my­śle­nia o suk­ce­sie.

Koń­czysz to za­da­nie, ale praw­do­po­dob­nie masz wię­cej py­tań, które wy­ma­gają od­po­wie­dzi. Po­wróćmy za­tem do na­szych stu­diów nad na­turą ob­razu men­tal­nego, który jest klu­czowy dla two­jego przy­szłego do­bra.

Py­ta­nia i od­po­wie­dzi

P. Je­śli cho­dzi o na­sze au­to­ma­tyczne re­ak­cje uru­cha­miane przez pewne „przy­ci­ski”, to jak mo­żemy unik­nąć tych kom­pul­syw­nych, nad­mier­nie kon­for­mi­stycz­nych za­cho­wań?

O. Od­kry­wa­jąc i bu­du­jąc swoje praw­dziwe _ja_.

P. A czym jest to praw­dziwe _ja_?

O. To bez­cenny rdzeń na­szej oso­bo­wo­ści, który jest czę­sto ukryty pod wie­loma war­stwami obron­nych za­cho­wań.

P. A ob­raz sie­bie?

O. To men­talny sche­mat tego, jaką je­steś osobą.

P. Co kształ­tuje ten ob­raz?

O. Na­sze prze­ko­na­nia, w tym na­sze wcze­śniej­sze suk­cesy i po­rażki, re­ak­cje in­nych lu­dzi, wy­ma­ga­nia na­szej kul­tury oraz to, czego się na­uczy­li­śmy na pod­sta­wie wcze­śniej­szych do­świad­czeń.

P. Jak re­agu­jemy na ten ob­raz?

O. Rzadko, je­śli kie­dy­kol­wiek, kwe­stio­nu­jemy jego za­sad­ność, bez względu na to, jak nie­praw­dziwe lub ir­ra­cjo­nalne są jego skład­niki.

P. Czym w na­szym ży­ciu rzą­dzi ten men­talny ob­raz?

O. Ob­raz sie­bie rzą­dzi na­szym sty­lem ży­cia, de­ter­mi­nuje na­sze uczu­cia i dzia­ła­nia. Na­sze za­cho­wa­nie jest od­zwier­cie­dle­niem tego, co o so­bie my­ślimy.

P. Jak mo­żemy zmie­nić na­szą oso­bo­wość?

O. Zmie­nia­jąc nasz ob­raz sie­bie. Do­póki tego nie zro­bimy, wszel­kie zmiany będą tylko chwi­lowe.

P. Czy „po­zy­tywne my­śle­nie” może być bar­dziej de­cy­du­jące niż ob­raz sie­bie?

O. Po­zy­tywne my­śle­nie jest uży­tecz­nym na­rzę­dziem do zmiany ob­razu sie­bie, ale samo w so­bie nie zmieni oso­bo­wo­ści.

P. Jak można za­ak­cep­to­wać nową ideę?

O. Nie bę­dzie to sta­no­wiło pro­blemu, je­śli ta idea jest zgodna z obec­nymi prze­ko­na­niami.

P. Czy nowa idea wy­woła w nas zmianę, je­śli nie jest zgodna z na­szymi pod­sta­wo­wymi prze­ko­na­niami?

O. Od­rzu­camy ją bez żad­nej zmiany. Jest za­sad­ni­cza róż­nica mię­dzy prze­ko­na­niem, że „je­stem nie­udacz­ni­kiem”, a stwier­dze­niem faktu, że „nie udało mi się zdać tego eg­za­minu”. W pierw­szym przy­padku ob­raz sie­bie jest bez­na­dziej­nie słaby. W dru­gim przy­padku mamy obiek­tywny ob­raz sie­bie, który jest w sta­nie za­ak­cep­to­wać po­rażkę, a na­stęp­nie może wznieść się po­nad nią, aby cie­szyć się przy­szłymi suk­ce­sami.

P. Co się dzieje, kiedy ktoś my­śli, że jest brzydki?

O. Za­cho­wuje się tak, jakby to była prawda, i ma po­czu­cie, że jest od­py­cha­jący dla in­nych.

P. Czy to prze­ko­na­nie ma ja­kiś zwią­zek z róż­nicą mię­dzy „je­stem nie­udacz­ni­kiem” a „nie udało mi się zdać tego eg­za­minu”?

O. Tak. Osoba z sil­nym ob­ra­zem sie­bie może za­ak­cep­to­wać fakt, że nie jest Ru­dol­fem Va­len­tino, i mimo to na­dal bę­dzie od­czu­wać dumę ze swego nie­do­sko­na­łego wy­glądu.

P. Ja­kie są skład­niki sil­nego ob­razu sie­bie?

O. Te skład­niki to: sza­cu­nek dla sie­bie, wiara w sie­bie, pew­ność sie­bie, życz­li­wość.

P. Czy da się stwier­dzić, kiedy ten ob­raz jest od­po­wiedni?

O. Gdy na­sze wy­obra­że­nie sie­bie jest bez­pieczne, mo­żemy śmiało wy­ra­żać swoje po­glądy, sku­tecz­nie dzia­łać i wspie­rać sie­bie po­mimo kry­tyki.

P. Kiedy ob­raz sie­bie jest nie­od­po­wiedni?

O. Gdy ob­raz sie­bie jest słaby, od­czu­wamy lęk i wstyd. Wy­co­fu­jemy się z twór­czej eks­pre­sji i bro­nimy się po­przez uni­ka­nie lub wro­gość.

P. Kiedy cie­szymy się ży­ciem?

O. Gdy roz­wi­jamy się emo­cjo­nal­nie, po­przez ra­dość, po­przez wiarę w sie­bie, po­przez kon­struk­tywną ofen­syw­ność.

P. Jak tłu­mimy nasz roz­wój emo­cjo­nalny?

O. Po­przez za­ha­mo­wa­nia i po­tę­pia­nie sie­bie.

P. Czy nor­malne ludz­kie za­cho­wa­nie obej­muje nie­na­wiść, po­czu­cie winy i de­struk­cyj­ność?

O. Waż­niej­sze jest to, że obej­muje silny in­stynkt ży­cia i roz­woju.

P. Jak działa ten in­stynkt ży­cia?

O. Po­przez Twór­czy Me­cha­nizm.

P. Czym jest ten Twór­czy Me­cha­nizm?

O. Jest to dą­żąca do celu część mó­zgu i układu ner­wo­wego, za­pro­gra­mo­wana przez umysł i dzia­ła­jąca spon­ta­nicz­nie.

P. Czy ten me­cha­nizm jest zdolny do roz­róż­nia­nia, co jest dla nas do­bre, a co złe?

O. Dzia­ła­jąc bez­oso­bowo, nasz Twór­czy Me­cha­nizm działa na na­szą ko­rzyść albo prze­ciwko nam, w za­leż­no­ści od na­tury ce­lów wbu­do­wa­nych w nasz ob­raz sie­bie.

P. Co po­wo­duje dzia­ła­nie tego me­cha­ni­zmu?

O. Wy­raź­nie okre­ślone cele.

P. W jaki spo­sób cele są wpro­wa­dzane do tego me­cha­ni­zmu?

O. Po­przez ob­razy men­talne, które two­rzymy.

P. Co jest naj­bar­dziej fun­da­men­tal­nym ob­ra­zem, jaki można umie­ścić w tym me­cha­ni­zmie?

O. Naj­bar­dziej fun­da­men­tal­nym ob­ra­zem jest ob­raz sie­bie.

P. Co znaj­dzie się w cen­trum tego ob­razu?

O. Na­sze naj­cen­niej­sze cele.

P. W jaki spo­sób ob­raz sie­bie pro­wa­dzi do osią­gnię­cia tych ce­lów?

O. Okre­śla­jąc wska­zówki do­ty­czące ich osią­gnię­cia.

P. Ja­kiego ro­dzaju dane prze­twa­rza ten me­cha­nizm?

O. Na­sze my­śli, prze­ko­na­nia, in­ter­pre­ta­cje.

P. Co się sta­nie, je­śli bę­dziemy wpro­wa­dzać do tego me­cha­ni­zmu ne­ga­tywne dane?

O. Me­cha­nizm bę­dzie two­rzył ne­ga­tywne re­ak­cje. Ope­ra­to­rzy kom­pu­te­rów mó­wią: „wrzu­cisz śmieci, do­sta­niesz śmieci”. Śmieci wpro­wa­dzone do kom­pu­tera wy­cho­dzą jako te same śmieci. Je­śli bę­dziesz wrzu­cał „śmieci” do swo­jego Twór­czego Me­cha­ni­zmu, to z pew­no­ścią efek­tem nie bę­dzie za­pach róż.

P. Czy mo­żemy prze­kształ­cić ten Twór­czy Me­cha­nizm z me­cha­ni­zmu po­rażki w me­cha­nizm suk­cesu?

O. Tak, je­śli bę­dziemy roz­wi­jać nowe, po­zy­tywne wzorce my­śle­nia i wy­obraźni.

P. W jaki spo­sób po­prawi to nasz spo­sób ży­cia?

O. Po­przez ufor­mo­wa­nie się sil­niej­szego ob­razu sie­bie i prze­kształ­ce­nie na­szego zwy­kłego Twór­czego Me­cha­ni­zmu w me­cha­nizm suk­cesu.

Pod­su­mo­wa­nie

Pod­su­mujmy naj­waż­niej­sze za­gad­nie­nia omó­wione w tym roz­dziale.

Chcemy wzmoc­nić na­szą de­ter­mi­na­cję i wzbo­ga­cić na­sze ży­cie, sku­pia­jąc się na pod­sta­wo­wym ele­men­cie oso­bo­wo­ści – ob­ra­zie sie­bie. Ten men­talny ob­raz jest fun­da­men­tem, na któ­rym bu­du­jesz struk­turę swo­jej oso­bo­wo­ści. Twoje poj­mo­wa­nie tego, jaką je­steś osobą, de­ter­mi­nuje spo­sób two­jego dzia­ła­nia i kształ­tuje twoją obiek­tywną oso­bo­wość.

Za­tem je­śli mo­żesz zmie­nić swoje uprze­dze­nia i in­ter­pre­ta­cje skła­da­jące się na twój ob­raz sie­bie, mo­żesz zmie­nić swój spo­sób ży­cia.

Sta­jesz się swoim wła­snym chi­rur­giem pla­stycz­nym. Usu­wasz swoje we­wnętrzne bli­zny i przy­my­kasz oczy na swoje bli­zny ze­wnętrzne.

Ro­bisz to, wpro­wa­dza­jąc po­zy­tywne dane do swo­jego bez­oso­bo­wego Twór­czego Me­cha­ni­zmu i bu­du­jąc swój ob­raz sie­bie jako sil­nej i zdro­wej osoby. Twór­czy Me­cha­nizm, twoje we­wnętrzne na­rzę­dzie, je­śli bę­dzie otrzy­my­wał po­zy­tywne dane, bę­dzie wier­nie dzia­łał jako me­cha­nizm suk­cesu i bę­dzie au­to­ma­tycz­nie pro­wa­dził cię w stronę ko­lej­nych fal pew­no­ści sie­bie i po­czu­cia wła­snej war­to­ści.

Oczy­wi­ście, je­śli bę­dziesz wpro­wa­dzać ne­ga­tywne dane do tego Twór­czego Me­cha­ni­zmu, to bę­dzie on dzia­łał prze­ciwko to­bie, a nie dla cie­bie. Jak tego unik­nąć? Bu­du­jąc zdrowy ob­raz sie­bie. Ma­jąc do­bry men­talny ob­raz sie­bie, wpro­wa­dzasz tym sa­mym po­zy­tywne dane do au­to­ma­tycz­nego ser­wo­me­cha­ni­zmu, który bę­dzie dzia­łał jako me­cha­nizm suk­cesu.

Ty być może my­ślisz, że je­steś „nie­wier­nym To­ma­szem”, za­twar­dzia­łym cy­ni­kiem? A ty je­steś może tak po­grą­żona w pe­sy­mi­zmie, że ne­gu­jesz moż­li­wość zmiany? Może uwa­żasz, że gdyby na­stą­piła emo­cjo­nalna zmiana i ude­rzyła cię mię­dzy oczy, to na­wet byś nie mru­gnęła?

Po­zwolę so­bie za­cy­to­wać inny list, tym ra­zem z Ka­nady.

_Drogi Dok­to­rze Maltz,_

_jak wspo­mnia­łem pod­czas na­szej krót­kiej roz­mo­wie po Pań­skim dzi­siej­szym wy­kła­dzie na te­mat psy­cho­cy­ber­ne­tyki i sa­mo­re­ali­za­cji, znam ko­goś, komu ura­to­wał pan ży­cie. Czło­wiek ten miał kiep­ski ob­raz sie­bie, nie miał żad­nych ce­lów, miał nie­wiele pra­gnień oraz „cięż­kie brze­mię” do udźwi­gnię­cia. Był oj­cem dwóch ma­łych chłop­ców, wy­ko­ny­wał ru­ty­nową, mo­no­tonną pracę w fir­mie bez żad­nych moż­li­wo­ści roz­woju, a do tego jesz­cze za­czął re­gu­lar­nie pa­lić ma­ri­hu­anę. Nie po­cho­dził z ubo­giego śro­do­wi­ska, ale nie miał żad­nego men­tora, który by mu ob­ja­śnił wielki se­kret jego wła­snego umy­słu._

_Czło­wiek ten cią­gle „cze­goś” szu­kał i ni­gdy tego nie znaj­do­wał. Z pew­no­ścią wy­ni­kało to wy­łącz­nie z tego, że nie miał po­ję­cia, w ja­kim kie­runku iść ani ja­kich na­rzę­dzi użyć, aby osią­gnąć po­sta­wione cele. Pew­nego dnia, około dwóch lat temu, w jego ży­ciu na­stą­pił punkt zwrotny. Za­sta­wił swój dom, aby wejść w nową dzie­dzinę dzia­łal­no­ści, rzu­cił pracę, ale na­dal nie miał pew­no­ści ani wska­zó­wek. W obec­no­ści żony (uko­cha­nej z dzie­ciń­stwa) za­pa­lił „jo­inta”, bo my­ślał, że być może uda mu się po­ko­nać de­pre­sję._

_Wręcz prze­ciw­nie, jego pierw­szą re­ak­cją było do­głębne do­cie­ka­nie przy­czyn swo­ich nie­po­wo­dzeń, na za­sa­dzie „kto, kiedy i dla­czego”. Prze­słu­chi­wa­nie sa­mego sie­bie osią­gnęło punkt, w któ­rym jego ży­cie stało się wręcz jed­nym wiel­kim zna­kiem za­py­ta­nia. Po bez­sen­nej nocy, pod­czas któ­rej tra­wił go pa­niczny lęk i je­dy­nym wyj­ściem wy­da­wało się sa­mo­bój­stwo, życz­liwy le­karz ro­dzinny za­apli­ko­wał mu środki uspo­ka­ja­jące, aby mógł za­znać kilku chwil ner­wo­wego snu._

_Cho­ciaż dzia­ła­nie prosz­ków ustą­piło po prze­bu­dze­niu, stan, w który wszedł pod ich wpły­wem, trwał przez cztery mie­siące. Mi­łość do ży­cia cał­kiem znik­nęła, mi­łość do ro­dziny zma­lała do zera, a na pierw­szy plan w jego gło­wie wy­su­nęły się py­ta­nia eg­zy­sten­cjalne: „Skąd się tu wzią­łem?”, „Co ja tu ro­bię?” i „Po co mi to wszystko?”._

_Ro­dzina nic nie zna­czyła, drzewa nic nie zna­czyły, lu­dzie nic nie zna­czyli, świat nic nie zna­czył. To było pie­kło!!!_

_Wtedy przy­po­mniał so­bie pań­ską książkę „Psy­cho­cy­ber­ne­tyka” i wszystko za­częło sta­wać się dla niego na po­wrót in­te­re­su­jące. Był spo­sób na to, by zmie­nić swój ob­raz sie­bie, po­pra­wić ob­raz sie­bie. Był spo­sób na to, by po­kie­ro­wać swoim ży­ciem. Był spo­sób na to, by ko­chać, by cie­szyć się po­wo­dze­niem – to wszystko tam było!!! W jego sy­tu­acji psy­chia­tra nie mógł po­móc – były ta­kie próby, ale bez­sku­teczne – po­nie­waż nie­po­kój tego czło­wieka wy­ni­kał z cze­goś wię­cej niż tylko fi­zjo­lo­gicz­nej de­pre­sji. Psy­chia­tra nie wie­dział, że tym, czego ten czło­wiek po­trze­buje, jest lep­sza opi­nia o so­bie tu i te­raz, są cele na te­raz i na przy­szłość, a nie ana­li­zo­wa­nie prze­szło­ści. Ten czło­wiek po­trze­bo­wał celu oraz świa­do­mo­ści, że ist­nieje z okre­ślo­nego po­wodu, a to mógł zna­leźć je­dy­nie w swoim ob­ra­zie sie­bie._

_Pod­su­mo­wu­jąc (na­prawdę chcia­łem na­pi­sać krótko): Suk­ces, jaki ten czło­wiek od­niósł w swoim ży­ciu po­przez zbu­do­wa­nie sa­tys­fak­cjo­nu­ją­cego ob­razu sie­bie, po­przez sta­wia­nie so­bie re­ali­stycz­nych ce­lów i kie­ro­wa­nie wła­snym umy­słem, jest wy­łącz­nie za­sługą dok­tora Ma­xwella Maltza i jego książki. Kie­dyś był to przy­pa­dek bez­na­dziejny, jed­nak osta­tecz­nie ten czło­wiek od­niósł suk­ces wraz ze swoją, cią­gle roz­wi­ja­jącą się firmą, która ofe­ruje ku­ra­cje od­chu­dza­jące i po­maga lu­dziom w sa­mo­re­ali­za­cji; obec­nie jest kan­dy­da­tem na rad­nego w swo­jej miej­sco­wo­ści w Ka­na­dzie. Ma dwa­dzie­ścia dzie­więć lat i za­trud­nia w swoim przed­się­bior­stwie czter­dzie­stu pra­cow­ni­ków. Na­zywa się C. H. i oczy­wi­ście to ja nim je­stem..._

_Bar­dzo Panu dzię­kuję. Ogrom­nym za­szczy­tem było dla mnie to, że mo­głem Pana po­znać._

_Z sza­cun­kiem i wdzięcz­no­ścią_

_C. H._

Nowe ży­cie dzięki no­wemu ob­ra­zowi sie­bie? Tak, można to zro­bić po­przez oso­bi­ste za­sto­so­wa­nie tech­nik twór­czej psy­cho­cy­ber­ne­tyki.

Ty rów­nież to mo­żesz zro­bić.

Wska­zówki

1. Po­patrz na sie­bie w lu­strze, ale spójrz poza swoją twarz – w swoje we­wnętrzne _ja_.

2. Ten ob­raz sa­mego sie­bie nie rzą­dzi tobą; to ty nim rzą­dzisz. Two­rząc swój men­talny plan, kształ­tu­jesz swój los w ka­te­go­riach wła­snych pla­nów i ma­rzeń. Je­steś mę­żem stanu, „oj­cem za­ło­ży­cie­lem” i na­da­jesz so­bie Kartę Praw.

3. Bu­duj ob­raz sie­bie na pod­sta­wie swo­ich wcze­śniej­szych suk­ce­sów, a stwo­rzysz szczę­śliwą, cie­szącą się po­wo­dze­niem osobę.

4. Je­śli bu­du­jesz ob­raz sie­bie na pod­sta­wie swo­ich wcze­śniej­szych po­ra­żek, znie­kształ­casz ten ob­raz men­tal­nie i kła­dziesz pod­wa­liny pod fru­stra­cję i nie­szczę­ście.

5. Nie mo­żesz my­śleć po­zy­tyw­nie, ma­jąc ne­ga­tywne prze­ko­na­nia; po­dob­nie jak nie mo­żesz my­śleć ne­ga­tyw­nie, ma­jąc kon­struk­tywne prze­ko­na­nia.

6. Za­po­mnij o swoim wieku. Mo­żesz zmie­nić swoją kon­cep­cję sie­bie w każ­dym wieku. Uciek­nij z gro­bowca prze­szło­ści i wznieś dumny po­mnik przy­szło­ści.

7. Twój ob­raz sie­bie musi mieć ja­kieś pod­stawy w rze­czy­wi­sto­ści. Mu­sisz wie­rzyć, że twój ob­raz sie­bie pa­suje do two­jego spo­sobu wi­dze­nia spraw.

8. Pierw­szym kro­kiem w two­rze­niu no­wego ob­razu sie­bie jest wznie­sie­nie się po­nad ne­ga­ty­wizm i prze­ko­na­nie sie­bie, że moż­liwe jest bo­gat­sze, peł­niej­sze ży­cie dzięki sile ob­razu sie­bie.

Za­sady, któ­rymi warto kie­ro­wać się w ży­ciu

1. Twój ob­raz sie­bie musi za­le­żeć tylko od cie­bie, a nie od ko­goś in­nego; nie po­wi­nien być ogra­ni­czony pa­nu­jącą kul­turą, ani znie­wo­lony żad­nym po­ro­zu­mie­niem.

2. Utwórz spółkę mię­dzy swoim ze­wnętrz­nym i we­wnętrz­nym _ja_; za­wsze dzia­łaj­cie ra­zem na za­sa­dzie peł­nego part­ner­stwa.

3. Każ­dego dnia po­wta­rzaj so­bie, że je­steś na tym świe­cie, aby cie­szyć się po­wo­dze­niem, a nie po­grą­żać się w po­raż­kach.

4. Kiedy na­tra­fiasz na opór, sta­raj się jesz­cze bar­dziej i wspie­raj je­dyną rzecz, na którą mo­żesz li­czyć: wła­sną wiarę w sie­bie.

5. Twój cel na wszyst­kie dni i pory roku: roz­wi­jaj swój ob­raz sie­bie.

6. Co­dzien­nie do­strze­gaj swoją wiel­kość, a po­zbę­dziesz się lęku przed kon­ku­ren­cją.

7. Nie­dba­nie o sie­bie jest fał­szywą ideą. Nie po­zwól, by ta­kie fan­ta­zje od­cią­gnęły cię od pod­sta­wo­wej siły w twoim ży­ciu: wiary w sie­bie.

8. Każ­dego dnia sta­raj się two­rzyć w swoim wnę­trzu przy­jemny kli­mat, w któ­rym słońce ogrzewa cię od środka i nie wieją hu­ra­gany.

9. Co­dzien­nie uru­cha­miaj swój me­cha­nizm suk­cesu. Roz­pa­laj go pew­no­ścią sie­bie, en­tu­zja­zmem i in­spi­ru­ją­cymi ce­lami – w twoim wnę­trzu nie bra­kuje pa­liwa i nie trzeba go oszczę­dzać.

Ćwi­cze­nie

Sie­dzisz w przy­tul­nym te­atrze swo­jego umy­słu, od­prę­żasz się, ma­rzysz, masz za­mknięte oczy, me­dy­tu­jesz w zie­lo­nej oa­zie.

Wi­dzisz wy­świe­tlone wiel­kimi li­te­rami słowo OB­RAZ; wy­obra­żasz so­bie to słowo i wi­dzisz sie­bie, jak pi­szesz je na pa­pie­rze ołów­kiem lub dłu­go­pi­sem albo na lu­strze szminką. Masz dla sie­bie wia­do­mość, która jest waż­niej­sza dla cie­bie od wszyst­kich wia­do­mo­ści w te­le­wi­zji.

Mó­wisz do sie­bie:

„Nie będę ma­łym, dwu­dzie­sto­cen­ty­me­tro­wym, sfru­stro­wa­nym sobą, kiedy mogę czuć, że mam trzy me­try, wy­ko­rzy­stu­jąc pew­ność sie­bie z po­przed­nich suk­ce­sów. Dziś i ju­tro – i każ­dego dnia – będę usu­wać z umy­słu wszystko, co nie­istotne, i będę się kon­cen­tro­wać na rze­czach fun­da­men­tal­nych; będę czer­pać z po­zy­tyw­nej, cie­szą­cej się po­wo­dze­niem strony swo­jej oso­bo­wo­ści. Będę wal­czyć o utrzy­ma­nie wiary w sie­bie”.

------------------------------------------------------------------------

MY­ŚLI PO­MOCNE W ŻY­CIU

_Wszystko zmieni się na lep­sze, kiedy ty się zmie­nisz._ Wy­rzek­nij się bier­no­ści. Przyj­mij ak­tywne po­dej­ście do ży­cia.

_Zdrowy ob­raz sie­bie jest twoim naj­lep­szym przy­ja­cie­lem._ Ale tak jak mu­sisz wiele z sie­bie da­wać w przy­jaźni, aby ją utrzy­mać, mu­sisz też z ca­łego serca wiele z sie­bie da­wać swo­jemu sta­łemu to­wa­rzy­szowi, swemu ob­ra­zowi sie­bie. Je­śli bę­dziesz tak ro­bić, to twój ob­raz sie­bie wes­prze cię w każ­dym kry­zy­sie – i ni­gdy nie po­czu­jesz się sa­mot­nie ani nie­ade­kwat­nie.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: