Psychoza - ebook
Psychoza - ebook
Czym jest psychoza? Czy można zrozumieć, przez co przechodzi człowiek w takich chwilach? Jak to jest możliwe, by urojenia i halucynacje przejmowały władzę nad naszymi myślami? Jak nawiązać nić porozumienia z osobą odbierającą rzeczywistość w tak odmienny sposób?
Epizod psychotyczny to kryzys, w którym świat wywraca się do góry nogami. Głosy, których nie słyszy nikt inny, przekazują szeptem dezorientujące wiadomości i zmuszają do robienia dziwnych rzeczy, ludzie wokół wyglądają podejrzanie, jakby kierowali się mrocznymi intencjami, na dodatek zaciera się granica między fantazją a rzeczywistością. To trudny okres – nie tylko dla osób w kryzysie, ale także dla ich otoczenia.
Stijn Vanheule opowiada, w jaki sposób można rozumieć różne typy doświadczeń psychotycznych, skąd biorą się halucynacje i urojenia oraz jak analizować ich treść. Udziela także wskazówek, jak oswoić przeżycia psychotyczne dzięki właściwej komunikacji oraz jak wspierać zmagające się z nimi osoby.
Jeśli kiedykolwiek istniała mapa pomagająca przechodzić przez doświadczenie psychozy, to jest nią właśnie ta książka.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Medycyna |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-7886-854-5 |
| Rozmiar pliku: | 2,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
------------------------------------------------------------------------
Psychoza jako kryzys
Dla kogo jest ta książka?
Książka Stijna Vanheulego, belgijskiego psychologa i psychoanalityka o orientacji lacanowskiej Psychoza. Umysł na granicy światów (tytuł angielski Why Psychosis Is Not So Crazy. A Road Map to Hope and Recovery for Families and Caregivers) jest rzadką na naszym rynku propozycją myślenia o psychozie w oparciu o tradycję francuską. Oznacza to odwoływanie się w definiowaniu objawów zespołu paranoidalnego do zespołu Clerambaulta (u nas znanego jako zespół Kandinskiego-Clerambaulta) oraz posługiwanie się lacanowskimi konstrukcjami psychoanalitycznymi. Dotychczasowe publikacje w języku polskim dotyczące myślenia psychoanalitycznego o psychozie wywodzą się w większości z psychoanalizy brytyjskiej i adresatami są przede wszystkim specjaliści.
Teoria lacanowska jest wśród polskich psychoterapeutów mniej popularna niż inne kierunki myśli psychoanalitycznej, ale książka ta, przeznaczona także, a może przede wszystkim, dla nieprofesjonalistów wyjaśnia prosto podstawy myślenia lacanowskiego. Autor wykłada także współczesne systemy diagnostyczne w odniesieniu do psychozy zakładając, że czytelnik może ich nie znać. Nie oznacza to, że dla profesjonalistów jest to pozycja nieciekawa. Obecnie w Polsce bardzo brakuje prac, które mogłyby służyć studentom psychologii, osobom w trakcie szkolenia z psychiatrii i początkującym terapeutom, które pokazywałyby, że praca terapeutyczna z osobami z doświadczeniem psychozy jest możliwa.
Zaciekawienie światem psychozy
Adresatami książki nie są psychoterapeuci, więc książka nie pokazuje, jak pracować psychoterapeutycznie z osobami z psychozą, ale daje podstawową wskazówkę, ważną dla lekarzy, psychoterapeutów, rodzin i innych osób wspierających. A mianowicie autor pisze, jak ważne jest zaciekawienie światem psychozy. I nie chodzi tu o spektakularne „objawy”, ale o rzeczywisty namysł, co poprzez nie (a także na inne sposoby) mówi do nas pacjent, czy nasz bliski. Autor odchodzi od biomedycznego myślenia o psychozie jako „chorobie”,
traktuje ją jako rodzaj doświadczenia ludzkiego. Nie oznacza to, że wyklucza stosowanie leków. Jak w wielu innych stanach psychicznych – lęku czy depresji – leki mogą pomagać objawowo, ale farmakoterapia nie zawsze (w przypadku psychozy) jest konieczna, a najczęściej wręcz niewystarczająca, żeby uzyskać równowagę psychiczna.
W języku psychoanalizy to zaciekawienie czy próby zrozumienia doświadczenia psychotycznego najlepiej oddaje określenie Biona „pomieszczanie”*. Jest to proces, w którym terapeuta lub inny bliski, towarzysząc osobie będącej w lęku i dezorganizacji, jest w stanie przyjąć, zaabsorbować jej uczucia i doprowadzić do powrotu myślenia.
Teoria pomieszczania Biona związana jest teorią holdingu (trzymania) Donalda Winnicotta**. Pomieszczanie i trzymanie są ze sobą nierozerwalnie związane, ponieważ aby kontenerować*** trudne emocje trzeba „trzymać” uczucia drugiej osoby – ból, udrękę, zagubienie.
Jak powstaje psychoza?
Psychologiczne teorie powstawania psychozy dają podstawy do zrozumienia osoby doświadczającej objawów psychotycznych. Vanheule wychodzi z myślenia Freuda, który określał psychozę jako wewnętrzną katastrofę powodującą rozdarcie między ego a światem zewnętrznym. Urojenie staje się „łatą” reperującą to rozdarcie, pełni funkcje naprawczą****. Autor powołuje się na analizę dzienników Daniela Paula Schrebera dokonaną przez Freuda, w której tworzenie urojeń traktowane jest jako dążenie do uzyskania wyzdrowienia*****. Myślenie o psychozie jako reakcji obronnej na lęk spowodowany chaosem, pustką czy zalewem niezrozumiałych i przerażających treści w polskiej literaturze reprezentował Antoni Kępinski******. W jego koncepcji objawem kluczowym w psychozie jest lęk, a halucynacje i urojenia są tworzone, żeby uporządkować rzeczywistość wewnętrzną, poradzić sobie z tym stanem.
Pozostaje pytanie co jest przyczyną psychologiczną „katastrofy”. „Mądrość ludowa” tłumaczy psychozy stanami zakochania, zdrady, rozpaczy. I nie mija się z prawdą o tyle, że psychoza ma swoją przyczynę właśnie w sytuacji życiowej. Jej źródło nie zawsze łatwo jest odkryć. Tu z pomocą może przyjść treść urojeń czy halucynacji i konstelacja dekompensacji psychotycznej. Autor daje przykład prostego związku halucynacji o treściach seksualnych z rodzeniem się takich potrzeb u młodego człowieka. Ze względu na niepełnosprawność intelektualną był traktowany przez rodziców jak dziecko i normalne potrzeby fizjologiczne stanowiły dla niego nieznany ląd, z którym nie umiał sobie poradzić. Innym przykładem jest słynny przypadek sędziego Schrebera, którego urojenia wielkościowe skrywały, zdaniem autora, obawy przed zobowiązaniem, jakie nakładała na niego nowa, ważna funkcja zawodowa. Ten sposób myślenia pozwala na określenie trudności osoby doświadczającej objawów, aby móc dalej zastanawiać się nad tym, co powoduje, że u niektórych osób zwykłe etapy życiowe budzą lęk nie do wytrzymania.
Jak dochodzi do zmiany?
Książka nie jest podręcznikiem terapii psychozy, ale pokazuje, w jaki sposób można pomagać osobom przeżywającym doświadczenia psychotyczne. Autor na przykładzie pracy z pacjentem podwójnie dotkniętym – zarówno psychozą, jak zespołem Downa – wyjaśnia, dzięki czemu była możliwa zmiana w ich relacji, a w konsekwencji porzucenia przez pacjenta treści psychotycznych. Opisuje drobne wydarzenie, które przyczyniło się do poprawy relacji między oraz, co jeszcze istotniejsze, do głębszej zmiany w terapeucie. Skojarzyło mi się to z filmem Solista*******. Film pokazuje relację dziennikarza z bezdomnym, doświadczającym objawów schizofrenii, genialnym muzykiem. To nie chory ma się zmienić, ale przede wszystkim dziennikarz ma chcieć zrozumieć i zaprzyjaźnić się z „innym”, towarzyszyć mu w jego niestandardowych i czasami trudnych do przyjęcia wyborach życiowych. W tym duchu Vanheule pisze o lekcji, która otrzymał od Maria – w relacji z pacjentem psychotycznym nie mamy go „uczyć” naszego świata, uznając, że jest „lepszy” (jak często zakładają programy psychoedukacyjne), ale wejść do świata osoby doświadczającej psychozy.
Jeśli przyznamy, że doświadczenia psychotyczne są możliwe do zrozumienia, dajemy szansę zarówno oddziaływań terapeutycznych prowadzonych przez specjalistów, jak zwykłej, ludzkiej pomocy, towarzyszenia. Często rodziny i przyjaciele osób doświadczających psychozy pytają, jak reagować na wypowiedzi urojeniowe. Zgodnie z założeniem teorii psychozy jako tworzenia bezpiecznego azylu, odpowiedź brzmi: nie ma sensu dyskutować z „prawdziwością” przekonań psychotycznych. Nie ma też sensu udawać, że my też żyjemy w świecie, w którym czyha mafia czy służby specjalne. Możemy natomiast wczuć się w sytuację drugiej osoby, postarać się zrozumieć, jak trudno jest być w takim świecie, okazać współczucie, zapytać, co mogłoby być pomocne. Podobnie, jak w depresji uwagi typu „nie przejmuj się” czy „weź się w garść” są mało pomocne, tak w psychozie przekonywanie do naszego widzenia rzeczywistości też nie odnosi skutku. We wszystkich relacjach osób z doświadczeniem psychozy podkreślana jest uzdrowicielska moc dobrej relacji z drugim człowiekiem.
W jakim stopniu jesteśmy podobni?
Stijn Vanheule pragnie w swojej książce pokazać (zgodnie z oryginalnym tytułem), że chorzy nie są „aż tacy szaleni”, się obawiamy. Stawia tezę, że można się z ich stanami utożsamiać. Ma to w zamyśle odgrywać rolę „włączającą” z powrotem do społeczeństwa. Ważne jest, żeby nie rozumieć tego jako lekceważenia objawów psychotycznych. Bo jeżeli wszyscy przechodzimy przez podobne stany, to czym wyróżnia się psychoza? Jeżeli jest odpowiedzią na lęk, powinniśmy sobie zdawać sprawę, że słowo „lęk” oznacza bardzo różne odczucia. Z jednej strony jest to uczucie znane każdemu, z drugiej – osoby pracujące z pacjentami z poważnym cierpieniem psychicznym próbują znaleźć określenie, które byłoby trafne dla stanu przeżywanego jako rozpad, nieistnienie. Tworzone są takie określenia jako lęk anihilacyjny********, psychotyczny********, „bezimienne przerażenie”********, lęk dezintegracyjny, „lęk przed załamaniem”********.
Rzeczywiście, urojenia „tłumacząc” rzeczywistość mogą dawać czasową ulgę, ale także izolują od realnego świata, mogą działać destrukcyjnie. Bywa, że osoby w psychozie stają się niebezpieczne dla siebie, rzadziej dla innych. Dzieje się tak czasami, gdy wykreowana rzeczywistość całkowicie przejmie panowanie. Każda z osób pracujących z pacjentami z doświadczeniem psychozy pamięta tych, których nie udało się uratować. Pozostaje pytanie, co takiego się wydarzyło, że nie chcieli czy nie potrafili wrócić do naszego świata.
Psychoza nadal pozostaje poważnym wyzwaniem społecznym. Wydaje się, że dotarliśmy do kresu pomocy, której można udzielić w paradygmacie biomedycznym. Od lat nie powstają rzeczywiście nowe leki przeciwpsychotyczne zasadniczo różniące się od poprzedników. Powstały natomiast różne propozycje pomocy psychologicznej, wsparcia społecznego dla osób doświadczających psychozy. Niestety w Polsce stale spotykam się ze zdziwieniem studentów psychologii, a także profesjonalistów w obszarze zdrowia psychicznego, że istnieje leczenie psychoterapeutyczne adresowane do osób z doświadczeniem psychozy i ich rodzin. Bardzo ważne jest upowszechnianie takiego myślenia i książka Stijna Vanheulego świetnie wpisuje się w tę potrzebę.
Katarzyna Prot-Klinger,
psychiatrka, psychoterapeutka
------------------------------------------------------------------------
1.
* Bion, W.R. (2011) Uczenie się na podstawie doświadczenia, przeł. D. Golec, Warszawa: Oficyna Ingenium, Bion, W.R. (2014) Po namyśle, przeł. D. Golec, Warszawa: Oficyna Ingenium.
2.
** Winnicott, D. (1960), The theory of the parent-child relationship, Int. J. Psychoanal. 41:585-595.
3.
*** Termin „kontenerowanie” pochodzi od Biona i pierwotnie odnosił się do funkcji matki – przyjmowania i prztwarzania uczuc dziecka. Podobną funkcję ma psychoterapeuta wobec pacjenta.
4.
**** Freud, S. (2009) Nerwica i psychoza, w: tegoż, Psychologia nieświadomości, Dzieła, tom VIII, przeł. R. Reszke, Warszawa 2009, s. 267.
5.
***** Freud, S. (1996). Psychoanalityczne uwagi o autobiograficznie opisanym przypadku paranoi. W: tegoż, Charakter a erotyka. Warszawa: Wydawnictwo KR, s. 105–165.
6.
****** Kępiński A.(2001) Schizofrenia. Kraków: Wydawnictwo Literackie
7.
******* Solista, reż. J. Wright, 2009 USA.
8.
******** Freud, S., Poza zasadą przyjemności, przeł. Jerzy Prokopiuk, PWN, Warszawa 1976
9.
******** M. Klein: Wkład do psychogenezy stanów maniakalno-depresyjnych tejże, Pisma, t. 1, Miłość, poczucie winy i reparacja. Oraz inne prace z lat 1921–1945, przeł. D. Golec i A. Czownicka, Gdańsk 2007, s. 259
10.
******** Bion, W.R. (2014). Ataki na łączenie. W: W.R. Bion. Po namyśle. Warszawa: Ingenium, s. 119–136.
11.
******** Donald W. Winnicott (1974), Fear of breakdown, Int. Ret. Psycho-Anal. 1,103-107------------------------------------------------------------------------
Przedmowa
W psychozie świat wywraca się do góry nogami. Głosy, których nie słyszy nikt inny, przekazują szeptem dezorientujące wiadomości, ludzie wokół wyglądają podejrzanie, jakby kierowali się mrocznymi intencjami, na dodatek sama rzeczywistość przyjmuje dziwne kształty. To trudny okres – nie tylko dla osób doświadczających epizodu psychotycznego, ale także dla ich otoczenia. Czym konkretnie jest psychoza? Czy można naprawdę zrozumieć, przez co przechodzi człowiek w takich chwilach? Czy po prostu traci wtedy „zmysły”? Jak to w ogóle jest możliwe, by urojenia, halucynacje i inne wyobcowujące doznania przejmowały władzę nad czyimiś myślami, zmuszając go do robienia i mówienia dziwactw?
Aby dotrzeć do świata człowieka doświadczającego psychozy, musimy przede wszystkim wyjść poza prostą reakcję zdumienia w obliczu niej samej. Obcość doświadczenia psychotycznego oczywiście rzuca się w oczy. Ktoś, kto nigdy nie wychwytywał tajnych sygnałów zakodowanych w wiadomościach radiowych albo nie przeżywał sytuacji, w których słowa stawały się nagle pozbawione wszelkich znaczeń, nieuchronnie patrzy z niedowierzaniem na osobę, która tego wszystkiego doznaje. Dlatego, aby przerzucić pomost nad wyrwą niezrozumienia, jaka powstaje w tych okolicznościach, dobrze jest traktować psychozę jako doświadczenie głębokiego kryzysu. Epizod psychotyczny to kryzys, w którym odrealnia się sama rzeczywistość. Gdy słowa przestają gwarantować pewność myśli, a najzwyklejsze wyjaśnienia tracą swoją moc wspierającą, skutkiem jest powstanie przeróżnych form wyobcowania.
Zdumiewa sam fakt, że coś takiego jest możliwe. Nieustannie korzystamy przecież z słów i snujemy opowieści.
Czy to znaczy, że wszystkich nas może dotknąć psychoza? Otóż pokazuje to przynajmniej, że język i narracje odgrywają kluczową rolę w nadawaniu sensu naszym doświadczeniom, ponieważ wbrew pozorom rzeczywistość nigdy nie jest czytelna wprost. To my nadajemy jej formę przez zwerbalizowanie – to znaczy łączymy zdarzenia ze słowami, tworząc myśli, których używamy potem do układania opowieści; opowieści najpierw mówionych po cichu sobie, potem na głos innym, a czasami na odwrót.
Opowieści wygładzają chropawość pęknięć. Przy pomocy słów i myśli poszukujemy prawdy i sensu, wolności i wspólnoty. W najlepszym przypadku, dzięki naszym opowieściom zdarzenia stają się zrozumiałe, a rzeczywistość akceptowalna. Oczywiście nie w pełni, ale wystarczająco, żebyśmy nie popadali w desperację; wystarczająco, byśmy mogli dzielić się z innymi tym, co nas porusza i zajmuje. Dzięki temu zaś budujemy międzyludzką łączność.
Dzielenie się słowami i myślami ma wielką moc dlatego, że w sposób nie zawsze do końca widoczny język splata się z wzorcami interakcji społecznych. Opowieści, które przyjmujemy za pewniki, pomagają nam decydować o tym, jacy chcemy być i jak mamy postępować. Od chwili jednak, gdy dokonamy tych wyborów, zaczynamy postrzegać rzeczywistość wybiórczo. Narracje zarówno kształtują naszą perspektywę, jak i tworzą ślepe plamki, a jedno i drugie nieuchronnie determinuje nasze podejście do świata. Jako psychoanalityk nazywam te ślepe plamki nieświadomością – bezkresnym oceanem nieuładzonych i zwykle niewidocznych opowieści, które przelewają się przez nasz umysł i kształtują nas w sposób, z jakiego możemy nie zdawać sobie sprawy.
Niemniej porządkowanie rzeczywistości tą narracyjną metodą nie zawsze jest możliwe. Niekiedy historie są zbyt trywialne, a kiedy indziej zdarzenia zbyt druzgocące, by ubierać je w słowa. W tym drugim przypadku mówimy: „To nie do pomyślenia”. Nie daje się tego wyrazić, odwołując się do zwyczajnych pojęć. Fakty są zbyt przytłaczające i niezrozumiałe, by marne słowa zdołały przekuć je w uporządkowane myśli. Gdy do tego dochodzi, narrator w nas się zacina. A kiedy to się dzieje, zacinają się też nasze doświadczenia. Świadomość porusza się wtedy we mgle i stery zaczyna przejmować silnie skojarzeniowy sposób myślenia. Pociąga to za sobą niebagatelne konsekwencje. Rzeczywistość wydaje się złowroga i nieprzewidywalna. Wszystko, co znaliśmy i czemu ufaliśmy, łącznie z nami samymi, zostaje zaburzone, wytrącone z równowagi, tak że podchodzimy pod próg szaleństwa – albo całkiem ten próg przekraczamy.
Bez spójnej narracji naszemu umysłowi brakuje układu odniesienia, na którym może polegać, a w konsekwencji nie poddawać się rozpraszającym chaotycznym, drugoplanowym wątkom opowieści. W takiej sytuacji powstaje wysoce stresujące doświadczenie, w którym sama rzeczywistość staje się bezładna, poprzetykana wtrętami nieświadomego przerażenia. To zaś prowadzi do ostrego kryzysu psychicznego zwanego psychozą.
Właśnie ten rodzaj doświadczeń kryzysowych jest przedmiotem mojej książki. Pewien znajomy psycholog powiedział mi kiedyś, że chińskie określenie wei jie, oznaczające „kryzys”, jest też zabarwione wydźwiękiem słów „szansa” i „wyzwanie”. Tak bardzo zainspirowała mnie ta uwaga, że na dobre utkwiła mi w pamięci, ponieważ doświadczenie psychotyczne również jest wyzwaniem – by w nowy sposób podchodzić do narracji, myśli oraz innych ludzi – a także szansą na znalezienie stosownego miejsca dla szaleństwa w swoim życiu.
W książce tej szczegółowo analizuję, w jaki sposób można rozumieć różne typy dyskretnych i jawnych doświadczeń psychotycznych. Wyjaśniam, że halucynacje i urojenia są próbą zaprowadzenia porządku w świecie myśli, które nagle przestały łączyć się w opowieść, oraz omawiam wyzwania, na które kryzys psychotyczny stanowi swoistą reakcję. W ostatnim rozdziale przedstawiam zasady, na jakich wrażliwy dialog oraz działania twórcze oferują drogę wyjścia z wnoszonego przez psychozę szaleństwa.
To ostatnie może zaskoczyć część czytelników. Wielu ludzi skłania się obecnie do przekonania, że psychoza jest przede wszystkim zaburzeniem mózgowym zdeterminowanym genetycznie, które należy leczyć metodami farmakologicznymi. Dlaczego miałoby więc mieć jakieś znaczenie angażowanie się w głębokie rozmowy z osobami doświadczającymi psychozy?
Otóż dlatego, że przyczyny psychozy, zwłaszcza w warstwie biologicznej, wcale nie są tak jednoznaczne, jak często się myśli. Kiedy na przykład porównujemy pacjentów z osobami niebędącymi pacjentami, okazuje się, że genetyka tylko w 7 procentach odpowiada za zagrożenie psychozą¹. Fakt ten zaskakuje i wskazuje, że w całościowym dziedziczeniu psychozy środowisko odgrywa znacznie większą rolę, niż dawniej sądzono. Istotny wpływ przyczynowy wśród różnych czynników społecznych mają między innymi szkodliwe doświadczenia z dzieciństwa, takie jak molestowanie seksualne, agresja emocjonalna, zaniedbanie emocjonalne oraz przemoc rówieśnicza². Zdarzenia takie mogą wywoływać katastrofalne skutki, jeśli chodzi o postrzeganie samego siebie oraz odbiór świata. Podkopują zaufanie oraz zaburzają poczucie spójności narracyjnej, co potencjalnie zaostrza psychozę. Jakże człowiek ma w znaczący sposób wyrażać siebie w świecie, który aktywnie przyczynia się do doznawanych przez niego cierpień?
Związek przyczynowy z psychozą mają ponadto przynależność do grup mniejszościowych oraz alienacja i izolacja w wielkich metropoliach. Jest tak być może dlatego, że im bardziej ludzie są traktowani jako outsiderzy, tym bardziej świat staje się obcy dla nich samych, to zaś utrudnia im artykułowanie spójnych myśli, które łączą ich z rzeczywistością. Ponownie widać tu, że psychoza nie jest tylko problemem biologicznym, lecz także zjawiskiem społecznym i subiektywnym. Dotyczy całościowego odbioru siebie w świecie.
Płyną z tego ewidentne wnioski dla terapii i doradztwa. Nadmiernym uproszczeniem jest zakładanie, że problem rozwiążą same leki przeciwpsychotyczne. Mogą one być pomocne, ale nie leczą głębokich mechanizmów chorobowych. Jeżeli lek działa, może do pewnego stopnia tłumić psychotyczne procesy myślowe. Aby jednak naprawdę pomóc ludziom wydobyć się z psychozy, trzeba zapewnić im doceniające i wspierające środowisko, w którym będzie im łatwiej zmierzyć się ze stojącymi przed nimi nieświadomymi wyzwaniami tak, by mogli ponownie zintegrować się ze swoim życiem i zyskać nadzieję na przyszłość.
Wynika z tego, że powinniśmy postrzegać takie objawy psychotyczne jak halucynacje i urojenia w innym świetle. Nie należy ich traktować tylko jako zjawisk chorobowych, a raczej jako znaczące formy ekspresji oraz próby zapewnienia sobie przetrwania w chaotycznym świecie. Powinniśmy dążyć do zrozumienia tych doświadczeń w kontekście wyzwań, z jakimi człowiek się konfrontuje. To właśnie nauczyłem się robić w ciągu minionych dwudziestu pięciu lat.
Uzyskałem dyplom z psychologii klinicznej pod koniec ostatniej dekady XX wieku. W tamtym czasie wielką wiarę pokładano w potędze psychiatrii biologicznej. W latach siedemdziesiątych w psychiatrii amerykańskiej utrwaliło się przekonanie, że najefektywniejsze leczenie psychozy zapewnia restrukturyzacja ego pacjenta dzięki intensywnej psychoterapii w ośrodkach szpitalnych. Jednak w latach dziewięćdziesiątych pogląd ten został zdyskredytowany, zdawało się zaś, że na horyzoncie rysuje się obiecujące podejście biologiczne – przynajmniej taką perspektywę czy ogląd przekazywano mi jako studentowi. Obecnie przyznaje się jednak, że ta obietnica się nie spełniła, a na ostre choroby umysłowe cierpi dzisiaj więcej osób niż kiedykolwiek wcześniej.
Jednak dzięki szkoleniom w Europie zetknąłem się również z innymi ujęciami psychopatologii, na przykład według Jacques’a Lacana, Michela Foucaulta czy Gilles’a Deleuze’a. Pomogły mi one zrozumieć, że psychoza nie jest po prostu zaburzeniem mentalnym, lecz – ewentualnie „również” – subiektywnym przejawem zmagania, które obejmuje fundamentalne aspekty ludzkiej egzystencji. Wywoływane tym cierpienie nie ogranicza się do samego wymiaru biomedycznego. W praktyce zmotywowało mnie to do nawiązywania rozmów z pacjentami oraz rozbudziło zainteresowanie strukturą i sensem doświadczeń psychotycznych.
To, jak ciekawość tego typu przekłada się na praktykę terapeutyczną, zacząłem powoli rozumieć dzięki pracy z takim osobami jak Mario, młody mężczyzna z zespołem Downa, którego poznałem na początku mojej kariery psychologa klinicznego. Napiszę więcej na ten temat w następnym rozdziale, wskazując, że kluczem do pokonania epizodów kryzysu psychotycznego jest nawiązywanie autentycznego kontaktu z drugim człowiekiem i zwracanie bacznej uwagi na szczegóły jego jednostkowych doświadczeń.Doktor Stijn Vanheule jest psychologiem klinicznym, profesorem na Uniwersytecie Gandawskim w Belgii i psychoanalitykiem prowadzącym praktykę prywatną (Nowa Lacanowska Szkoła Psychoanalizy oraz Światowe Towarzystwo Psychoanalityczne). Jest autorem książek The Subject of Psychosis: A Lacanian Perspective (Podmiot psychozy: perspektywa Lacanowska), Diagnosis and the DSM: A Critical Review (Diagnoza a DSM: przegląd krytyczny) oraz Psychiatric Diagnosis Revisited: From DSM to Clinical Case Formulation (Diagnoza psychiatryczna w nowej odsłonie: od DSM do klinicznej formuły przypadku), a ponadto licznych artykułów naukowych z zakresu psychoanalizy lacanowskiej i freudowskiej, psychoanalitycznych badań psychopatologicznych oraz diagnostyki klinicznej.------------------------------------------------------------------------
Przypisy
1.
1.
S. Guloksuz, L.K. Pries, P. Delespaul i in., Examining the independent and joint effects of molecular genetic liability and environmental exposures in schizophrenia: Results from the EUGEI study, „World Psychiatry” 2019, 18, s. 173–182.
2.
2.
J. van Os, G. Kenis, B.P. Rutten, The environment and schizophrenia, „Nature” 2010, 468, s. 203–12.
3.
3.
Patrz: M. Ruti, The fall of fantasies: a Lacanian reading of lack, „Journal of the American Psychoanalytic Association” 2008, 56(2), s. 502; M. Wilson, “Nothing could be further from the truth”: The role of lack in the analytic process, „Journal of the American Psychoanalytic Association” 2006, 54, s. 397–422.
4.
4.
P. Fusar-Poli i in, Lessons learned from the psychosis highrisk state: Towards a general staging model of prodromal intervention, „Psychological Medicine” 2014, 44, s. 17–24.
5.
5.
M. Foucault, Madness and Civilization. A History of Insanity in the Age of Reason. New York: Vintage Books 1965.
6.
6.
J. Lacan, Presentation on Psychical Causality w J. Lacan, J.A. Miller (red.) Écrits, s. 123–160, przekład angielski Bruce Fink, New York and London: W.W. Norton 2006 . Szerszą kontekstową prezentację sposobu myślenia Lacana o psychozie można znaleźć między innymi w: D. Leader, What Is Madness? London: Penguin Books 2012; S. Vanheule, The Subject of Psychosis: A Lacanian Perspective. London: Palgrave Macmillan 2013.
7.
7.
S.R. Stuart i in., What we talk about when we talk about recovery: a systematic review and best-fit framework synthesis of qualitative literature, „Journal of Mental Health” 2017, 26, s. 291–304.
8.
8.
Podobnie jak Lacan również brytyjski psychiatra Tim Crow sugeruje, że psychoza jest ceną, jaką ludzkość musi płacić za posługiwanie się językiem. Zdaniem Crowa język daje nam przewagę ewolucyjną, ponieważ oferuje mobilność psychiczną i swobodę w relacji ze światem zewnętrznym. Ale jest też druga strona medalu. Ta swoboda może zwyrodnieć, przemieniając się w niezdecydowanie i zagubienie, skutkujące psychozą. Więcej patrz T.J. Crow, Is schizophrenia the price that Homo sapiens pay for language?, „Schizophrenia Research” 1997, 28, s. 127–141. doi: 10.1016/S09209964(97)001102.
9.
9.
Lacan napisał: „tout le monde est fou, c’est à dire délirant” (wszyscy są szaleni, to znaczy żyją urojeniami). J. Lacan, Transfert à SaintDenis?—Lacan pour Vincennes!, „Ornicar?” 1979, 17–18, s. 278.
10.
10.
Patrz np. A. Damásio, Dziwny porządek rzeczy. Życie, uczucia i tworzenie kultury, Poznań: Rebis 2018.
11.
11.
E. Bleuler, Dementia Praecox or the group of schizophrenics, New York: International Universities Press 1950 .
12.
12.
J. Lacan, On a Question Preliminary to any Possible Treatment of Psychosis w J. Lacan, J.A. Miller (red.), Écrits, s. 445–88, przekład angielski Bruce Fink, New York and London: W.W. Norton 2006 .
13.
13.
S. Kyaga i in., Creativity and mental disorder: Family study of 300,000 people with severe mental disorder, „British Journal of Psychiatry” 2011, 199, s. 373–379.
14.
14.
D. Hook, Foucault, Psychology and the Analytics of Power, London & New York: Palgrave Macmillan 2007.
15.
15.
E. Dumas-Mallet, F. Gonon, Messaging in biological psychiatry: Misrepresentations, their causes, and potential consequences, „Harvard Review of Psychiatry” 2020, 28(6), s. 395–403.
16.
16.
A.C.J. Kohne, J. van Os, Precision psychiatry: Promise for the future or rehash of a fossilised foundation?, „Psychological Medicine” 2021, 51(9), s. 1409–1141.
17.
17.
S. Leucht i in., Sixty years of placebocontrolled antipsychotic drug trials in acute schizophrenia: Systematic review, Bayesian metaanalysis, and metaregression of efficacy predictors, „American Journal of Psychiatry” 2017, 174 (10), s. 927–942.
18.
18.
M. Harrow, T.H. Jobe, L. Tong, Twenty-year effects of antipsychotics in schizophrenia and affective psychotic disorders, „Psychological Medicine” 2021, s. 1–11. Publikacja sygnałowa online. https://doi.org/10.1017/S0033291720004778
19.
19.
M.C. Angermeyer, A. Holzinger, M.G. Carta, G. Schomerus, Biogenetic explanations and public acceptance of mental illness: Systematic review of population studies, „British Journal of Psychiatry” 2011, 199(5), s. 367–372.
20.
20.
G. Schomerus, S. Schindler, C. Sander, E. Baumann, M.C. Angermeyer, Changes in mental illness stigma over 30 years: Improvement, persistence, or deterioration?, „European Psychiatry” 2022, 65(1), e78, s. 1–7. https://doi.org/10.1192/j.eurpsy.2022.2337; H. Khalifeh i in., Recent physical and sexual violence against adults with severe mental illness: A systematic review and meta-analysis, „International Review of Psychiatry” 2016, 28, s. 433–451.
21.
21.
Halucynacje (omamy) to wstrząsające prywatne percepcje, które nie wpasowują się w zwyczajną dla doświadczającej ich osoby narrację o świecie. Z kolei urojenia są prywatnymi teoriami, utworzonymi na podstawie doznanych objawień o tym, jak świat jest urządzony. Natomiast tak zwane objawy negatywne (czy ubytkowe) obejmują doświadczenia wyobcowania i odcięcia od wspólnego poczucia rzeczywistości, będącego udziałem większości pozostałych ludzi.
22.
22.
J. van Os, “Schizophrenia” does not exist, „British Medical Journal” 2016, 352, s. i375; S. Vanheule, Psychiatric Diagnosis Revisited: From DSM to Clinical Case Formulation, London & New York: Palgrave Macmillan 2017.