- W empik go
Pułapka - ebook
Pułapka - ebook
Trójka odważnych nastolatków wybiera się na ryzykowną wyprawę do wnętrza wielkiego bunkra. Jest to jedyna tego typu (młodzieżowa) pozycja w dorobku autorki kultowych kryminałów (dla dorosłych), która i w tym gatunku literackim sprawdza się doskonale.
Książka została wydana w serii Biblioteka Błękitnych Tarcz (bbt) Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.
MISTER (lubimyczytac.pl):
Marek kupuje od młodszego brata za sześć znaczków ze zwierzętami tajemniczą mapę, prawdopodobnie jeszcze sprzed wojny. Zabiera Dudka i Basię na wyprawę do Międzylesia (k. Warszawy) – chcą odkryć lochy z mapy. Zabierają latarki, kompas. Po lekcjach jadą WKD-ką za miasto, przedzierają się przez las, aż docierają do bunkrów. Postanawiają je spenetrować. Rozdzielają się – Marek idzie z Basią, Dudek innym korytarzem. Dokonują niesamowitych odkryć – stare dokumenty, torby z planami i mapami sztabowymi. Lochy okazują się być niemieckim schronem dowodzenia. Niestety, są tam też niewybuchy. Jeden z nich, trafiony kamykiem, który uwierał Basię w stopę i go odrzuciła na bok, zdetonował. Marek ma złamaną rękę i zranioną łydkę, Basia leży nieprzytomna, a korytarz, w którym był Dudek, został odcięty wielkim blokiem betonu...
Nota: powyższa opinia cytowana jest we fragmentach i została poddana korekcie.
Projekt okładki: Marcin Labus.
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67021-67-8 |
Rozmiar pliku: | 143 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Ten Marek! – zżyma się Dudek na przyjaciela – od samego rana tajemniczy i ważny. Dopiero na ostatniej pauzie powiedział o tym planie.
Po dzwonku nie ma siły, która by mogła utrzymać Dudka w klasie. Złości się na Marka, który zbyt wolno – jak na Dudkowy temperament – składa książki.
– Pokaż wreszcie ten plan – żąda Dudek, gdy są już na szkolnym dziedzińcu.
Idą w kąt boiska. Marek ostrożnie rozkłada niewielki prostokąt kalki technicznej.
– Skąd to masz? – pyta Dudek.
– Dostałem od Ryśka z trzeciej B.
– On tam był?
– Nie.
– To skąd miał ten plan? Może to wszystko bujda…
– Zaraz bujda. Ten plan Rysiek znalazł w domu. Jego brat, ten, który teraz jest pilotem, był kiedyś harcerzem. To pewnie jeszcze z tamtych czasów.
– A skąd wiesz, że tam naprawdę są jakieś lochy?
– Nie wiem. Mam zamiar to sprawdzić – wzrusza ramionami Marek. – Baśka!! chodź do nas – woła nagle do przechodzącej przez dziedziniec dziewczynki z czarną kędzierzawą czuprynką.
– Po co ją wołasz? – krzywi się Dudek.
– Mam interes.
– Co za interes?
– Baśka pójdzie z nami.
– Z dziewczynami tylko kłopot.
– Z dziewczynami tak, ale nie z Baśką.
– Co to jest? – Baśka zaciekawiona pochyla się nad rozłożoną mapką.
– Przepis na placek ze śliwkami – Dudek stara się być złośliwy, ale Marek szybko wyjaśnia Baśce, o co chodzi.
– Rysiek dał ci ten plan tak za nic i nawet nie prosił, żebyś go zabrał ze sobą? – powątpiewa Dudek.
– Szkraba nie będę brał. Tam może być niebezpiecznie – oświadcza Marek.
– To przynajmniej będzie ciekawie! – wykrzykuje Dudek. – Lubię, żeby było niebezpiecznie!
Dudek mówi prawdę; bardzo lubi, żeby było niebezpiecznie. Wprawdzie nigdy jeszcze nie przeżył nic niebezpiecznego. Raz spadł z drzewa, ale nie jest pewny, czy to można zaliczyć do niebezpieczeństw. Chyba tak… zwichnął wtedy rękę. Tylko, że ten wypadek był nieefektowny. Dudek bardzo śmiesznie spadał z tego drzewa. Jeszcze teraz z przykrością wspomina wybuch wesołości kolegów, którzy to widzieli. Aha! jeszcze była historia z baranem, ale o tym to już naprawdę lepiej nie pamiętać. Owszem, niebezpieczeństwo było, kiedy ogromny baran gonił Dudka przez całe pastwisko, nawiązując kilka razy kontakt z jego osobą, ale znów wypadło to humorystycznie, a Dudek przez kilka dni miał trudności z siadaniem. Może dlatego chłopiec pragnął prawdziwego niebezpieczeństwa, ale takiego poważnego, bez śmiesznego zakończenia.
– Co tam może być? – zastanawia się Dudek, oglądając plan.
– Może baran? – z niewinną miną wtrąca Baśka.
Dudek udaje, że nie słyszy, ponieważ nie może ze złości znaleźć stosownej odpowiedzi, która mogłaby dotknąć Baśkę.
– Nie wiem – wyznaje Marek. – Przede wszystkim będzie ciemno.
– Weźmiemy latarki elektryczne – wtrąca praktycznie Dudek.
– Mogą być szczury… – fantazjuje Marek.
– Szczurów niech się boi Baśka – Dudek usiłuje zgnębić koleżankę, ale na próżno, bo Baśka po prostu nie boi się żadnych zwierząt i uwaga o szczurach zupełnie jej nie dotknęła.
– Więc kiedy się wybieramy? – przerywa dziewczynka. – Takie rzeczy trzeba robić z głową, musimy się przygotować.
– Ona jest strasznie nudna – jęczy Dudek. – Popsuje każdą przyjemność swoją przezornością.
KONIEC BEZPŁATNEGO FRAGMENTU
ZAPRASZAMY DO ZAKUPU PEŁNEJ WERSJI