-
nowość
-
promocja
Punkty krytyczne. Amerykańskie strategie w czasie wojen handlowych - ebook
Punkty krytyczne. Amerykańskie strategie w czasie wojen handlowych - ebook
"Kulisy gospodarczej rywalizacji Stanów Zjednoczonych z resztą świata w obliczu końca ery globalizacji i nowej „osi zła” budowanej przez Rosję, Chiny i Iran
W przeszłości gospodarkę wrogiego państwa można było zniszczyć poprzez zablokowanie jego kluczowych portów lub oblężenie miast. Dzisiaj wystarczy jeden wpis w internecie.
Edward Fishman, były urzędnik ds. sankcji Departamentu Stanu, zdradza tajniki działań Waszyngtonu i ujawnia historię ostatnich dwóch dekad amerykańskiej polityki zagranicznej, kiedy Stany Zjednoczone odrzuciły ideę globalizacji i rozpoczęły nową formę wojny ekonomicznej. Gdy Władimir Putin, Xi Jinping oraz ajatollah Ali Chamenei zaczęli siać niepokój na świecie, Stany Zjednoczone wypracowały imponujący arsenał broni ekonomicznej, mający na celu zapewnienie dominacji w dziedzinie finansów i technologii. Kolejni amerykańscy prezydenci korzystali z tego arsenału, gdy przyszło im się mierzyć z najbardziej palącymi kwestiami związanymi z bezpieczeństwem narodowym.
Książka przedstawia niezwykle interesujący opis najistotniejszych zagadnień geopolitycznych naszych czasów. Tłumaczy specyfikę skomplikowanych strategii amerykańskiego rządu bazujących na potencjale firm z Wall Street, Doliny Krzemowej i Big Oil w walce z wrogami Stanów Zjednoczonych. Skupia się na wpływowych ludziach kształtujących tę innowacyjną politykę: dyplomatach, prawnikach, finansistach, którzy stoją za amerykańską wojną ekonomiczną wymierzoną w Rosję, Chiny oraz Iran.
Wojna gospodarcza stała się głównym sposobem walki Stanów Zjednoczonych z międzynarodowymi kryzysami oraz rywalizującymi państwami. Niekiedy przynosi ona spektakularny sukces, innym razem gorzki smak porażki. W rezultacie mamy do czynienia z nowym porządkiem świata – wyścigiem ekonomicznym wielkich mocarstwi rozpadającą się globalną gospodarką. Ta książka opisuje, jak Stany Zjednoczone rozwijają strategię wojny ekonomicznej nowego typu, i pokazuje, w jaki sposób zmienia ona układ sił na świecie.
Niezwykłe… Jedna z najważniejszych książek o wojnie gospodarczej, jakie kiedykolwiek napisano. — Paul Kennedy, autor The Rise and Fall of the Great Powers
Porywająca relacja z pierwszej ręki o wysiłkach Ameryki na rzecz uzbrojenia światowej gospodarki przeciw odradzającym się przeciwnikom. Od kampanii wstrzymującej irański program nuklearny po strategie zablokowania dostępu Chin do chipów AI — Punkty krytyczne to niezrównany przewodnik po amerykańskich sankcjach i kontrolach eksportu ostatnich dekad. Lektura obowiązkowa dla tych, którzy chcą zrozumieć nowy wiek wojny gospodarczej. — Chris Miller, autor Wielka wojna o chipy
Sankcje są ważną bronią w walce o dominację i wpływy na świecie. To cenna lekcja na temat tego, jak działają sankcje oraz dlaczego czasami nie działają. To obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcą zgłębić tajniki ekonomicznej rywalizacji na świecie.
—Hal Brands, redaktor książki Twórcy nowoczesnej strategii, autor książki Stulecie Eurazji
To moja obowiązkowa lektura miesiąca. Ci, którzy zawodowo piszą o wojnie i geopolityce, zazwyczaj słabo rozumieją ekonomiczne wojowanie. Ta książka to doskonałe miejsce, by zacząć. — Niall Ferguson, autor książek Potęga pieniądza, Rynek i ratusz oraz Fatum
Fishman dokonał niemożliwego: napisał książkę o strategiach gospodarczych USA, która jest szeroka, szczegółowa i jednocześnie porywająca. Każdy zainteresowany wykorzystaniem potęgi gospodarczej jako strategicznej broni powinien ją przeczytać. — Robert Kagan, starszy analityk w Brookings Institution, autor książek Potęga i raj. Ameryka i Europa w nowym porządku świata oraz Powrót historii i koniec marzeń
Ta pionierska, współczesna historia sankcji nakładanych przez Stany Zjednoczone, poparta ekspercką wiedzą autora i skrupulatnymi badaniami, może być przewodnikiem dla wszystkich tych, którzy chcą mierzyć się z globalnymi wyzwaniami poprzez odpowiedzialne i skuteczne stosowanie siły ekonomicznej.
—Timothy Snyder, autor książek On Freedom oraz Skrwawione ziemie
Edward Fishman ̶ wiodący autorytet w dziedzinie sankcji gospodarczych i zarządzania państwem. Jest wykładowcą School of International and Public Affairs na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, badaczem w Center on Global Energy Policy oraz doradcą firm w zakresie strategii geopolitycznych. Inwestuje w start-upy zajmujące się rozwojem technologii. Pracował w Departamencie Stanu jako członek Sztabu Planowania Polityki Sekretarza Stanu, w Pentagonie jako doradca przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów oraz w Departamencie Skarbu jako asystent podsekretarza ds. terroryzmu i wywiadu finansowego. Jego artykuły i analizy ukazują się regularnie w „New York Times”, „Wall Street Journal”, „Washington Post”, „Foreign Affairs” i „Politico”. Jest komentatorem National Public Radio. Uzyskał licencjat z historii na Uniwersytecie Yale, stopień magistra w zakresie stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Cambridge oraz tytuł MBA na Uniwersytecie Stanforda. Ma żonę i dwójkę dzieci, mieszka w Nowym Jorku ."
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Polityka |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8175-779-9 |
| Rozmiar pliku: | 6,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„W jaki sposób Stany Zjednoczone mogą utrzymać swoją gospodarczą i finansową przewagę na świecie w obliczu ostrej geopolitycznej rywalizacji? Odpowiedzi na to pytanie można znaleźć w książce Punkty krytyczne. Edward Fishman przedstawia ewolucję wojen handlowych, wprowadzając czytelników w tajniki amerykańskich kampanii mających na celu odparcie agresji ekonomicznej ze strony Chin, ambicji nuklearnych Iranu oraz rewanżyzmu Rosji. Fishman odsłania strategicznie cenne informacje i udziela przekonujących rekomendacji, które powinny zostać pilnie odnotowane przez przedstawicieli rządu i świata biznesu”.
porucznik generał H.R. McMaster (w stanie spoczynku), były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu, autor książek Battlegrounds oraz At War with Ourselves
„Ta wyjątkowa współczesna historia sankcji nakładanych przez Stany Zjednoczone, poparta ekspercką wiedzą autora i skrupulatnie przeprowadzonymi badaniami, może służyć za przewodnik wszystkim tym, którzy chcą mierzyć się z globalnymi wyzwaniami poprzez odpowiedzialne i skuteczne stosowanie siły ekonomicznej”.
Timothy Snyder, autor książek O wolności oraz Skrwawione ziemie
„Ta książka powinna być obowiązkową lekturą po obu stronach Atlantyku, zwłaszcza w czasach geopolitycznych rozliczeń, które musi podjąć Zachód. Edward Fishman, badacz, praktyk posiadający ekspercką wiedzę sięgającą czasów, gdy był członkiem rządu, opowiada wciągającą historię na temat nowych form, jakie przybierają wojny handlowe. W książce odnajdziemy szeroko zakrojoną syntezę informacji oraz szczegółowe analizy, które tłumaczą mechanizmy działania światowej gospodarki. Fishman przekonuje, że Zachód nie może konkurować ze światem, a jednocześnie być gospodarczo niezależny i bezpieczny. Będziemy musieli szybko podjąć decyzje, zanim ktoś zrobi to za nas”.
Brendan Simms, autor książki Europe: The Struggle for Supremacy, from 1453 to the Present
„Sankcje są ważną bronią w walce o dominację i wpływy na świecie. Punkty krytyczne to cenna lekcja na temat tego, jak działają sankcje oraz dlaczego czasami nie działają. To obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcą zgłębić tajniki gospodarczej rywalizacji na świecie”.
Hal Brands, autor książki The Eurasian Century, współautor Danger Zone
„Książka Punkty krytyczne pokazuje w niezwykle ciekawy sposób, jak infrastruktura gospodarcza w coraz większym stopniu wpływa na geopolitykę. Książka rzuca nowe światło na rozwój, wewnętrzne mechanizmy oraz przyszłość tego istotnego współczesnego zjawiska. To niesamowita lektura dla wszystkich tych, którzy chcą zrozumieć, w jaki sposób w przyszłości będzie sprawowana władza”.
Patrick Collison, współzałożyciel i dyrektor generalny StripeLISTA POSTACI
DAVID COHEN: Prawnik, który pełnił funkcję drugiego w historii podsekretarza Departamentu Skarbu ds. terroryzmu i wywiadu finansowego, zastępując w 2011 r. Stuarta Leveya; w 2012 r. nadzorował działania mające na celu zwiększenie sankcji na Iran, m.in. poprzez atakowanie irańskiego banku centralnego i zmniejszenie dochodów Iranu z ropy naftowej.
DAN FRIED: Doświadczony amerykański dyplomata, który w latach 2013–2017 pełnił funkcję pierwszego w historii koordynatora Departamentu Stanu ds. polityki sankcji; kierował rozmowami dyplomatycznymi z Europą w celu nałożenia przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską sankcji na Rosję po aneksji Krymu w 2014 r.
WIKTOR JANUKOWYCZ: Prezydent Ukrainy w latach 2010–2014, w 2014 r. uciekł do Rosji podczas protestów na Euromajdanie; sojusznik Władimira Putina i zwolennik bliższych związków Ukrainy z Moskwą.
MARK KIRK: Republikański senator z Illinois, który opowiadał się za nałożeniem ostrych sankcji na Iran; współautor tzw. poprawki Menendez‒Kirk z 2011 r., która nakładała sankcje na Bank Centralny Iranu i przedstawiała plan ograniczenia irańskich zysków ze sprzedaży ropy naftowej.
STUART LEVEY: Prawnik, który w latach 2004–2011 pełnił funkcję pierwszego podsekretarza Departamentu Skarbu ds. terroryzmu i wywiadu finansowego; opracował strategię izolacji Iranu od międzynarodowego systemu finansowego, a później pełnił funkcję dyrektora prawnego HSBC i dyrektora generalnego Diem Association.
JACK LEW: Sekretarz skarbu USA w latach 2013–2017; zachęcał urzędników Departamentu Skarbu ds. sankcji do współpracy z ekonomistami z całego świata, pracującymi dla departamentu, aby opracować system sankcji nałożonych na Rosję; wygłosił istotne przemówienie ostrzegające przed nadużywaniem sankcji.
ROBERT LIGHTHIZER: Prawnik handlowy, który w latach 2017–2021 pełnił funkcję przedstawiciela handlowego USA; głośny krytyk idei wolnego handlu i architekt wprowadzenia ceł na import z Chin przez administrację Trumpa.
SIERGIEJ ŁAWROW: Wieloletni minister spraw zagranicznych Rosji, mianowany przez Władimira Putina w 2004 r.; negocjował z sekretarzem stanu Johnem Kerrym po zajęciu Krymu przez Rosję w 2014 r. oraz z sekretarzem stanu Tonym Blinkenem przed inwazją Rosji na Ukrainę w 2022 r.
BOB MENENDEZ: Senator z New Jersey należący do Partii Demokratycznej; naciskał na administrację Obamy, aby nałożyła surowsze sankcje na Iran; współautor poprawki Menendez‒Kirk z 2011 r., która nakładała sankcje na Bank Centralny Iranu i przedstawiała plan ograniczenia irańskich zysków ze sprzedaży ropy naftowej.
STEVEN MNUCHIN: Sekretarz skarbu USA w latach 2017–2021 i były bankier Goldman Sachs; zwolennik idei wolnego rynku; zachowywał ostrożność wobec konfrontacji gospodarczej z Chinami i rywalizował z Robertem Lighthizerem o sprawowanie kontroli nad negocjacjami handlowymi między administracją Trumpa a Pekinem.
ELWIRA NABIULLINA: Gubernator Banku Centralnego Rosji od 2013 r. i wieloletnia doradczyni ekonomiczna Władimira Putina; nadzorowała rosyjską odpowiedź gospodarczą na zachodnie sankcje zarówno w 2014, jak i 2022 r.
VICTORIA NULAND: Doświadczona amerykańska dyplomatka, która w latach 2013–2017 pełniła funkcję asystenta sekretarza stanu ds. europejskich i euroazjatyckich; odegrała kluczową rolę w polityce USA w odpowiedzi na aneksję Krymu przez Rosję w 2014 r. i inwazję na Donbas.
MATT POTTINGER: Były korespondent w Chinach, który pełnił funkcję dyrektora ds. Azji, a później zastępcy doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego podczas administracji Trumpa; kluczowy pomysłodawca bardziej stanowczej polityki USA wobec Chin.
WILBUR ROSS: Doświadczony inwestor w prywatne fundusze, który pełnił funkcję sekretarza handlu USA w latach 2017–2021; nadzorował proces przekształcenia Departamentu Handlu w centrum dowodzenia rywalizacją technologiczną z Chinami, zwłaszcza poprzez ograniczanie eksportu.
BJOERN SEIBERT: Szef gabinetu i bliski doradca przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen; koordynował politykę sankcyjną UE w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę w 2022 r.
DALEEP SINGH: Były przedsiębiorca pracujący dla Goldman Sachs; pracował w Departamencie Skarbu podczas aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r., a później jako zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego ds. gospodarki międzynarodowej w administracji Bidena; główny pomysłodawca nakładania sankcji na Rosję zarówno w 2014, jak i 2022 r.
JAKE SULLIVAN: Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA za prezydentury Joe Bidena; koordynował politykę USA w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę w 2022 r.; ogłosił strategię „małego podwórka i wysokiego płotu” mającą na celu chronienie najważniejszych amerykańskich technologii przed Chinami.
ADAM SZUBIN: Dyrektor Biura Kontroli Aktywów Zagranicznych (OFAC) Departamentu Skarbu w latach 2006–2015, a później pełniący obowiązki podsekretarza ds. terroryzmu i wywiadu finansowego; główny pomysłodawca amerykańskich sankcji wymierzonych przeciwko Iranowi w latach poprzedzających porozumienie nuklearne z 2015 r.
URSULA VON DER LEYEN: od 2019 r. przewodnicząca Komisji Europejskiej; zwolenniczka prowadzenia twardej polityki wobec Rosji, w tym nakładania na nią sankcji i udzielania pomocy wojskowej Ukrainie po pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r.
MENG WANZHOU: Dyrektor finansowa Huawei i córka założyciela firmy Rena Zhengfeia; oskarżona o naruszenie amerykańskich sankcji i aresztowana przez władze kanadyjskie w 2018 r.
JANET YELLEN: Doświadczona ekonomistka, która w latach 2014–2018 pełniła funkcję przewodniczącej Rezerwy Federalnej USA, a później sekretarz skarbu w administracji Bidena; odegrała kluczową rolę w opracowywaniu sankcji nakładanych na Rosję w 2022 r., często ostrzegając przed ich konsekwencjami.
JAVAD ZARIF: Minister spraw zagranicznych Iranu za prezydentury Hassana Rouhaniego w latach 2013–2021; prowadził negocjacje w sprawie porozumienia nuklearnego z 2015 r. z sekretarzem stanu Johnem Kerrym i innymi ministrami spraw zagranicznych z grupy P5+1.
REN ZHENGFEI: Założyciel i dyrektor generalny Huawei, firmy będącej głównym producentem sprzętu telekomunikacyjnego na świecie; wcześniej oficer Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.SŁOWNIK
Bank korespondencyjny: Bank krajowy, który służy jako pośrednik dla banku zagranicznego, dający mu dostęp do krajowych usług finansowych; amerykańskie banki korespondencyjne są szczególnie ważne, ponieważ pozwalają bankom zagranicznym przechowywać depozyty dolarowe, przeprowadzać transakcje w dolarach i ułatwiać transgraniczne płatności w imieniu klientów bez konieczności fizycznej obecności w Stanach Zjednoczonych.
CHIPS (Clearing House Interbank Payments System): System Rozliczeń Międzybankowych, amerykański system płatności będący głównym światowym mechanizmem rozliczania dużych transakcji przeprowadzanych w dolarach.
CISADA (Comprehensive Iran Sanctions, Accountability, and Divestment Act): Kompleksowa Ustawa o Sankcjach, Odpowiedzialności i Dezinwestycji wobec Iranu, uchwalona przez Kongres i podpisana przez prezydenta Baracka Obamę w 2010 r.; ustawa groziła zagranicznym instytucjom finansowym sankcjami wtórnymi, jeśli kontynuowałyby one transakcje z większością irańskich banków.
FDPR (Foreign Direct Product Rule): Reguła Produktu Bezpośredniego Zagranicznego, środek wdrożony przez Departament Handlu w celu zakazania sprzedaży towarów konkretnym klientom docelowym, jeśli towary zostały wyprodukowane przy użyciu amerykańskiej technologii; reguła zyskała na znaczeniu, gdy została zastosowana wobec Huawei w 2020 r.
G7: Grupa siedmiu państw, demokratyczny blok składający się ze Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii, Kanady i Japonii (UE uczestniczy w G7 jako „niewymieniony członek”); grupa wcześniej obejmowała Rosję i do czasu aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. była znana jako G8.
IA (Office of International Affairs): Biuro Spraw Międzynarodowych, wydział Departamentu Skarbu, którego celem jest wzrost gospodarczy USA i zapobieganie globalnej niestabilności finansowej; IA mocniej zaangażowało się w amerykańską politykę sankcyjną po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r.
IEEPA (International Emergency Economic Powers Act): Międzynarodowa Ustawa o Uprawnieniach Gospodarczych w Sytuacjach Nadzwyczajnych, która nadaje prezydentowi USA szerokie uprawnienia do ogłaszania stanu wyjątkowego i korzystania z nadzwyczajnych uprawnień odnoszących się do amerykańskiej gospodarki; ustawa ta jest podstawą wszystkich amerykańskich sankcji.
ILSA (Iran and Libya Sanctions Act): Ustawa o Sankcjach wobec Iranu i Libii, którą Kongres uchwalił w 1996 r., aby próbować wywierać presję na zagraniczne firmy, by zaprzestały inwestycji w irański sektor energetyczny; później przemianowana na Ustawę o Sankcjach wobec Iranu (ISA), która była pierwszą poważną amerykańską próbą zastosowania sankcji wtórnych.
JCPOA (Joint Comprehensive Plan of Action): Wspólny Kompleksowy Plan Działania, znany również jako porozumienie nuklearne z Iranem; porozumienie dyplomatyczne osiągnięte w 2015 r. między Iranem a grupą P5+1, w ramach którego złagodzono sankcje w zamian za ograniczenia irańskiego programu nuklearnego.
Lista podmiotów: Publiczna lista zarządzana przez Departament Handlu USA, która określa, które zagraniczne firmy i osoby podlegają amerykańskim kontrolom eksportowym; amerykańskie firmy potrzebują licencji, aby móc sprzedawać towary lub technologie komukolwiek z listy podmiotów.
Lista SDN (Specially Designated Nationals and Blocked Persons List): Lista Specjalnie Wyznaczonych Obywateli i Osób Objętych Blokadą; publiczna lista zarządzana przez OFAC, która określa zagraniczne firmy i osoby podlegające amerykańskim sankcjom blokującym.
OFAC (Office of Foreign Assets Control): Biuro Kontroli Aktywów Zagranicznych, agencja w Departamencie Skarbu odpowiedzialna za politykę stosowania sankcji i jej egzekwowanie.
P5+1: Blok negocjacyjny składający się z pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (Stany Zjednoczone, Chiny, Francja, Rosja i Wielka Brytania) oraz Niemiec; Format P5+1 uczestniczył w rozmowach z Iranem na temat jego programu nuklearnego, zwieńczonych porozumieniem JCPOA w 2015 r.
Petrodolary: Dolary amerykańskie zarobione przez kraje eksportujące ropę naftową poprzez sprzedaż ropy; zazwyczaj wykorzystywane do spłacania amerykańskiego długu publicznego, inwestowania w obligacje korporacyjne i akcje oraz płacenia za importowane towary i gromadzenia rezerw walutowych.
Poprawka Menendez–Kirk: Poprawka do corocznej ustawy o wydatkach Departamentu Obrony, która przeszła przez Kongres pod koniec 2011 r.; nałożyła sankcje na Bank Centralny Iranu i wprowadziła plan zmniejszenia sprzedaży irańskiej ropy.
Rezerwy walutowe: Aktywa utrzymywane przez bank centralny lub władzę monetarną kraju, składające się z łatwo wymienialnych walut – takich jak dolar, euro, funt i jen – a także złota; rezerwy walutowe są często wykorzystywane do wzmacniania wartości waluty krajowej, płacenia za import i obsługę międzynarodowych zobowiązań dłużnych.
Sankcje blokujące: Najostrzejsza forma sankcji stosowana przez Departament Skarbu; kara obejmuje zarówno zamrożenie aktywów, jak i zakaz transakcji, co skutecznie odcina obiekt sankcji od amerykańskiego systemu finansowego i dostępu do dolara.
Sankcje wtórne: sankcje ekonomiczne nakładane nie na główny cel sankcji, ale na zagraniczne banki, firmy lub osoby, które prowadzą interesy z głównym celem sankcji; na przykład, jeśli głównym celem amerykańskich sankcji jest bank irański, kary nałożone na chiński bank, który prowadzi interesy z tym irańskim bankiem, stanowiłyby „sankcje wtórne”.
SWIFT (Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunications): Stowarzyszenie na rzecz Światowej Międzybankowej Telekomunikacji Finansowej, brukselska usługa przesyłania komunikatów finansowych, powszechnie stosowana przez banki do wysyłania i odbierania informacji o transakcjach; celem SWIFT jest udostępnianie instrukcji płatniczych, a nie do rozliczania płatności.
TFI (Office of Terrorism and Financial Intelligence): Biuro ds. Terroryzmu i Wywiadu Finansowego, wydział w Departamencie Skarbu, który koncentruje się na sankcjach i zwalczaniu finansowania terroryzmu; TFI nadzoruje OFAC i wewnętrzną agencję wywiadowczą Departamentu Skarbu.
Transakcje U-turn: Transakcje transgraniczne zawierane między dwiema nieamerykańskimi instytucjami finansowymi, które wykorzystują amerykańskie banki korespondencyjne jako pośrednika albo do przeprowadzenia transakcji w dolarach, albo do użycia dolara jako środka wymiany jednej waluty obcej na inną; często wykorzystywane jako punkt krytyczny dla amerykańskich sankcji finansowych.WSTĘP DO WYDANIA POLSKIEGO
Od kiedy ludzie nauczyli się rzucać kamieniami, dźgać nabitym na koniec kija grotem i strzelać z łuku, umysły wodzów, generałów i strategów zajmuje myśl o broni idealnej. Takiej, która pozwoliłaby pokonać przeciwnika bez ryzyka poniesienia własnych strat, najmniejszym wysiłkiem i w najbardziej dyskretny sposób. Walka z wrogiem poprzez odcięcie go od zasobów, zablokowanie portów i szlaków handlowych, zrujnowanie jego przemysłu i wzięcie go głodem była w tym wyścigu zbrojeń innowacją stosunkowo wczesną. Jednak nawet najskuteczniejsze oblężenie, blokada morska czy próby strategicznego bombardowania przemysłu wiązały się z kosztami i ryzykami. Trzeba zmobilizować siły – ba! w ogóle je mieć – utrzymać morale, zaopatrzyć i wyżywić armię, a do tego liczyć się z kontratakiem. Szukanie broni idealnej trwało więc przez kolejne wieki. I nie zakończyło się ani wraz z wynalezieniem prochu, ani zbudowaniem bomby nuklearnej. Kresu tych poszukiwań nie przyniosło też wykorzystanie dronów, wirusów i cyberataków zdolnych siać zniszczenie na odległość.
Książka, którą trzymają państwo w rękach, opowiada o ludziach, którzy broni idealnej szukali i pracowali nad nią do skutku. Aż w końcu doszli do wniosku, że ją znaleźli. I że posiedli zdolność nie tylko pokonania przeciwnika bez jednego wystrzału, ale wręcz zmuszenia go, by we własnym, najlepiej pojętym interesie skapitulował. Broń ta okazała się tak nowatorska w swoim działaniu, że nie tylko pozwalała rzucić przeciwnika na kolana, ale także czasem na tym zarobić. Była do tego – przynajmniej w oczach tych, którzy po nią sięgali, choć niekoniecznie jej ofiar – bezkrwawa i humanitarna. Czy można się dziwić, że ci, którzy weszli w jej posiadanie, szybko zachłysnęli się nową potęgą i nie mają jej dość?
To książka o tym, jak współczesne Stany Zjednoczone wykorzystały w roli broni samą globalną gospodarkę. A precyzyjniej rzecz biorąc – sieć międzynarodowych powiązań finansowych, technologicznych i prawnych, które umożliwiają bezproblemowy przepływ kapitału, towarów i usług ponad granicami państw i stref czasowych. Każda sieć opiera się na węzłach połączeń. Te połączenia to tytułowe „punkty krytyczne”. Oto paradoks, który umożliwił powstanie tej nowej broni. Im bardziej zglobalizowana jest gospodarka, tym bardziej musi być scentralizowana. Transakcji najszybciej i najwygodniej dokonywać jest w jednej walucie, a dla szybkości gospodarczej wymiany najlepiej ograniczyć liczbę pośredników. Systemy obsługujące finanse, ubezpieczenia i obrót aktywami muszą być przy tym zharmonizowane i podporządkowane tym samym regułom na całym świecie. I tak dalej. Paradoksalnie pęd do tego, by cały globalny handel i wymianę finansową uprościć i uczynić jak najbardziej płynnymi, doprowadził do tego, że kontrola nad wspólną dla wszystkich walutą (dolarem) czy wspólnym systemem transakcji międzybankowych (SWIFT) zyskała nieproporcjonalnie wielkie znaczenie.
Oryginalny tytuł książki – choć zdecydowanie mniej elegancki w języku polskim – czyli Chokepoints, słowo oznaczające „wąskie gardła”, „przewężenia” czy „cieśniny”, pozwala użyć jeszcze bardziej obrazowej metafory. Tak jak niegdyś żeglarze musieli nierzadko przepłynąć cieśninę, by dostać się do upragnionego celu, jak wojska musiały przekroczyć górską przełęcz, a handlarze przedostać się przez miejską bramę czy punkt celny – tak i dziś w cyfrowej i globalnej gospodarce istnieją pewne wąskie gardła i ciasne przesmyki. Zmieniło się to, że owe chokepointy nie muszą już mieć materialnej postaci. I nie trzeba wojaków i fortec, by ich upilnować. Nie zmieniło się zaś to, że kto ma nad nimi kontrolę, ten może czerpać z nich zyski albo zamknąć je dla wrogów, by przysporzyć im kłopotów, bólu i cierpienia.
Te „punkty krytyczne” to przede wszystkim oparty na dolarze system rozliczeń w handlu międzynarodowym, dostęp do kluczowych instytucji kontrolujących obrót aktywami w świecie globalnych finansów czy narzędzia prawne pozwalające na wykluczenie firmy lub banku z rynku. Ale nie tylko. Lista punktów krytycznych wydłuża się, w miarę jak amerykańscy urzędnicy uczą się, jak uderzyć najbardziej dotkliwie i z najmniejszym ryzykiem dla własnej gospodarki. To nowa rzeczywistość prowadzenia konfliktów. Wizja tego, że za pomocą kilku telefonów i e-maili, jednej ustawy czy wpisu do rejestru można potężnie uderzyć w państwo dysponujące bogactwem surowców, pokaźnymi rezerwami i bronią jądrową, musi robić wrażenie. Kilkadziesiąt lat temu brzmiałoby to niczym magia. Bo w świecie, gdzie kapitał jest wszystkim i podobno nie zna granic, zdolność do jego zaklęcia w kamień i zatrzymania stanowi niezwykłą moc. Jednak – podobnie jak w bajce o uczniu czarnoksiężnika – nie wiadomo, czy ten, kto wypowiada zaklęcie, wie, jak je odwrócić. A to jedna z opisywanych w tej książce obaw towarzyszących użyciu nowej broni.
W tej perspektywie to, co dotychczas nazywano „międzynarodowym ładem opartym na prawie”, okazuje się po prostu infrastrukturą amerykańskiej kontroli gospodarczej nad globalną gospodarką. A zatem narzędziem prowadzenia wojny bez konieczności wystrzelenia choćby jednego naboju czy używania słowa „wojna”. A ponieważ sankcje i presja ekonomiczna wydają się bardziej akceptowalną i mniej krwawą alternatywą dla wojny, tym większa chęć, by po nie sięgać. Podobnie jak przyzwolenie w demokratycznych społeczeństwach, by uznać je za bezkrwawy i pożądany wybór. O ile jednak z perspektywy amerykańskiej – a tę przedstawia książka – nowa ekonomiczna broń wydaje się świetnym wyborem, to politycy od Niemiec przez Turcję po Koreę, Australię i Indie mają nierzadko odmienne zdanie. Wiedzą bowiem, że efekty uboczne amerykańskiej presji ekonomicznej – pod postacią migracji i kryzysów humanitarnych, inflacji i droższych surowców czy obciążeń dla ich przemysłu – mogą wygenerować najróżniejsze problemy w ich ojczyznach, a nawet pozbawić ich władzy.
Teraz do tego zestawu zmartwień doszło jeszcze jedno. A co, jeśli Stany Zjednoczone wykorzystają arsenał środków wypróbowanych wcześniej na Iranie, Rosji i Chinach przeciwko swoim wczorajszym sojusznikom? Im bardziej jakiś kraj wpięty jest w sieć międzynarodowych powiązań i uzależniony od dostępu do „punktów krytycznych”, tym bardziej jest podatny na ich wykorzystanie – przypomina nam przecież autor. A skoro można wpływać szantażem czy groźbą na politykę Iranu czy Chin, to dlaczego nie można podobnie oddziaływać na każdy inny kraj, który swoimi osiągnięciami technicznymi czy przewagą w jakiejś istotnej branży wyprzedzi USA? Czy z faktu, że ekonomiczną broń równie łatwo zastosować wobec wroga, co przyjaciela, wynika zachęta do samoograniczania, czy może przeciwnie?
To wszystko razem pokazuje, że kolejne państwa zaczynają postrzegać swoją gospodarczą współzależność od USA nie tylko w kategorii korzyści, ale i ryzyka. Pytanie zaś, gdzie są granice używania amerykańskich gospodarczych przewag, jest istotne również dla samych władców nowej broni. Dla bankierów z Rezerwy Federalnej, urzędników Departamentu Skarbu czy nawet prezesów korporacji sektora Big Tech z Doliny Krzemowej. Wiedzą oni bowiem, że im bardziej amerykańska infrastruktura finansowa czy technologiczna będzie używana w roli oręża, tym więcej powodów znajdzie świat, by szukać nowych rozwiązań i ograniczać ryzyko. Sankcje i embarga nieraz w przeszłości okazywały się niezwykle potężnym motorem innowacji i impulsem kreatywności. Paradoksalnie chińskie postępy w dziedzinie budowy procesorów, produkcji irańskich dronów czy próby powołania niezależnej od dolara infrastruktury finansowej tylko przyspieszają. Wysiłek, by się uniezależnić i obejść punkty krytyczne, wzrasta w miarę poczucia zagrożenia i osaczenia uderzonych państw.
I na koniec, nie odkładając już momentu, w którym będą mogli państwo rozpocząć lekturę. Od chwili napisania książki przez autora do chwili jej polskiego wydania upłynęło naprawdę niewiele czasu – brawo dla Wydawnictwa Prześwity! Ale zarazem w tak krótkim okresie wydarzyło się co najmniej kilka rzeczy, które rzucają nowe światło na zagadnienie sankcji i ekonomicznej presji. Donald Trump ponownie został prezydentem USA. Na dobre rozpoczęła się nowa faza „globalizacji nacjonalizmów”, epoki, która miesza w równych proporcjach narzędzia prowadzenia polityki z XIX wieku z wiekiem XXI. Od ceł i barier handlowych, przez ekspansję terytorialną i wojny o zasoby, po politykę przemysłową i kolonialne czy imperialne projekty. W ciągu tych kilku miesięcy USA zagroziły aneksją Kanady, Grenlandii i Kanału Panamskiego. Międzynarodowy Trybunał Karny postawił zarzuty przywódcom Izraela i wydał nakazy ich aresztowania, a panel ONZ określił działania tego państwa „ludobójczymi”. W przeciwieństwie do Rosji próby zmiany zachowania Izraela nie wzbudziły podobnego zainteresowania amerykańskiej administracji. Dla odmiany wcześniej obłożony sankcjami Iran został zaatakowany, a szczególnym celem ataków stały się jego ośrodki programu jądrowego – choć eksperci spierają się i będą się dalej spierać, na ile skuteczne były te ataki. Nowe badania przedstawione w prestiżowym piśmie medycznym „Lancet. Global Health” dotyczące wpływu sankcji ekonomicznych na śmiertelność wskazują, że jest on znaczny – to pół miliona przedwczesnych zgonów każdego roku, w szczególności noworodków i osób starszych. Tymczasem liczba państw objętych sankcjami rośnie. A decyzja Waszyngtonu, by obciąć pomoc międzynarodową w ramach US AID sama w sobie jest – zdaniem ekspertów od zdrowia publicznego – rodzajem sankcji ekonomicznej wymierzonej w najuboższe i targane konfliktami państwa. Nie zmieniło się jednak jedno. Przywódcy krajów, które opisywane są w tej książce – Iranu, Rosji i Chin – zbliżyli się do siebie i zacieśnili współpracę. To wszystko – choć opisuję tu wydarzenia zaledwie z kilku miesięcy – tworzy istotny kontekst. I daje jeszcze więcej materiału do przemyśleń przy okazji tej lektury.
Zagadnienie wpływu ekonomicznej presji i użycia areny zglobalizowanej gospodarki jako przestrzeni rywalizacji i wojny jeszcze nigdy nie było tak aktualne.
Jakub Dymek
dziennikarz i publicysta, współtwórca podcastu Dwie Lewe Ręce
i autor książki Nowi barbarzyńcyPRZEDMOWA DO WYDANIA POLSKIEGO
2 kwietnia 2025 r., w środowe popołudnie, Donald Trump wyszedł na podium w Ogrodzie Różanym Białego Domu, gdzie tłum urzędników administracji i dobrze zbudowanych mężczyzn w kaskach i kamizelkach budowlanych czekał na jego przemówienie. „Moi drodzy Amerykanie, to Dzień Wyzwolenia” – powiedział Trump. „To jeden z najważniejszych dni, moim zdaniem, w amerykańskiej historii. To nasza deklaracja niepodległości gospodarczej”.
Następnie wyrecytował całą listę skarg i zażaleń w związku z nieuczciwymi praktykami handlowymi. Chodziło mu głównie o zawrotne cła Japonii i Korei Południowej nałożone na amerykański ryż, 300-procentowe cło Kanady na amerykańskie produkty mleczne i wysokie cła nałożone na amerykańskie samochody. Po 20 minutach sekretarz handlu, Howard Lutnick, wręczył mu duży plakat z nowymi stawkami celnymi, które Stany Zjednoczone odtąd nałożą, by zrekompensować sobie te straty: 10% na Australię, 49% na Kambodżę i dwucyfrowe cła na dziesiątki innych krajów. Za jednym zamachem średnia wartość amerykańskiego cła na towary importowane wzrosłaby z nieco ponad 2% do ponad 20% – najwyższego poziomu od 100 lat.
Dziesięć tygodni po rozpoczęciu swojej drugiej kadencji Donald Trump wypowiedział wojnę ekonomiczną reszcie świata.
Zapowiadało się na to już od dawna.
Prawie 40 lat wcześniej Trump – wówczas żądny sławy deweloper – wykupił całostronicowe ogłoszenie w „New York Timesie”, twierdząc, że „Japonia i inne narody wykorzystują Stany Zjednoczone”. Oskarżył amerykańskich sojuszników o korzystanie za darmo z amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa, jednocześnie manipulując swoimi walutami i zalewając amerykański rynek tanimi towarami. Rezultatem były ogromne amerykańskie deficyty handlowe i słaby wzrost gospodarczy. „Czas, abyśmy rozwiązali problem deficytów, zmuszając Japonię i inne kraje do płacenia” – można było wyczytać w ogłoszeniu. „Nie pozwólmy, by z naszego wielkiego kraju dalej się wyśmiewano”.
Trump powrócił do Białego Domu po czterech burzliwych latach na politycznym wygnaniu, latach, w których czasami wydawało się, że może skończyć w więzieniu. Mając znów władzę w rękach, mógł zacząć zmieniać światową gospodarkę zgodnie ze swoją długo wyznawaną wizją. Miał tego dokonać przy pomocy tego, co nazywał „najpiękniejszym słowem w słowniku”– ceł.
Trump nie rozpoczął Ery Wojen Handlowych. Punkty krytyczne opowiadają historię tego, jak w ciągu ostatnich dwóch dekad kolejni amerykańscy prezydenci w coraz większym stopniu polegali na broni gospodarczej, by realizować amerykańskie interesy. Natomiast Trump przyspieszył ten trend i zmienił jego wymiar. Przejścia między erami historycznymi rzadko bywają płynne. Stary świat trwa, a nowy dopiero się kształtuje. Ta książka pokazuje, w jaki sposób szczyt globalizacji lat 90. XX w. stopniowo ustąpił miejsca naszej obecnej erze, w której sankcje, cła i kontrole eksportu stały się głównym sposobem konkurowania ze sobą wielkich mocarstw. Przy założeniu, że wcześniejsze etapy tej ery były przejściowe, druga kadencja Trumpa oznacza decydujący koniec starej ery i zarazem konsolidację nowej.
Trump miał tak głęboki wpływ na przebieg tej ery, ponieważ zerwał ze swoimi poprzednikami na trzy ważne sposoby.
Po pierwsze, jego broń, czyli cła, skutecznie bazuje na roli Stanów Zjednoczonych w świecie globalnego handlu, w przeciwieństwie do ich dominacji w dziedzinach finansów i technologii. Amerykańskie sankcje są skuteczne dzięki wszechobecności dolara, który jest używany w 90% wszystkich transakcji walutowych i stanowi około 60% rezerw banków centralnych. Amerykańskie kontrole eksportu są skuteczne dzięki amerykańskiemu przywództwu w rozwoju krytycznych technologii – szczególnie na rynku półprzewodników, gdzie amerykańskie firmy stanowią prawie 40% globalnego łańcucha wartości. Cła są podatkami od importu. I choć USA są największym importerem na świecie, to amerykański import stanowi zaledwie 13% światowego importu – znacznie poniżej 25% amerykańskiego udziału w światowym PKB. Polegając tak mocno na cłach, Trump pokłada więc wielką wiarę w stosunkowo słabą broń.
Po drugie, Trump skierował amerykański arsenał gospodarczy nie tylko przeciwko przeciwnikom, ale także przeciwko sojusznikom, takim jak Unia Europejska, Kanada i Japonia. Cła, które ogłosił w „Dniu Wyzwolenia”, były wymierzone w prawie każdy kraj na świecie, np. wysokie opłaty zostały nałożone na UE (20%), Japonię (24%) i Koreę Południową (25%), podczas gdy Rosja została z nich całkowicie zwolniona. Poza Chinami, które w pewnym momencie w czasie pierwszych miesięcy drugiej kadencji Trumpa zostały obłożone ogromnym, 145-procentowym cłem, żaden kraj nie został poddany większej gospodarczej presji ze strony Trumpa niż Kanada, w którą uderzono całą serią różnych ceł, w czasie gdy Trump namawiał ją do stania się „51. stanem”.
Po trzecie, Trump na nowo zdefiniował cele wojny ekonomicznej. Poprzedni prezydenci postrzegali sankcje, cła i kontrole eksportu jako tymczasowe dźwignie do zmiany polityki innych państw, np. naciskając na Iran, by wstrzymał swój program nuklearny, lub zmuszając Rosję do poszanowania suwerenności Ukrainy. Trump postrzega wojnę ekonomiczną jako środek do trwałego przekształcenia globalnej gospodarki. Ta zmiana rozpoczęła się podczas jego pierwszej kadencji, gdy nałożył szeroko zakrojone kontrole eksportu na Huawei – chińskiego giganta w dziedzinie technologii. Broń wymierzona w Huawei miała ograniczyć dominację firmy w globalnym przemyśle telekomunikacyjnym. Nie miała na celu zmieniać praktyk korporacyjnych Huawei, a tym bardziej chińskiej polityki, ale raczej osłabić starania firmy, która miała ambicje, by stać się światowym liderem. Dlatego też wojna ekonomiczna wypowiedziana Chinom miała trwały charakter.
Podczas swojej drugiej kadencji Trump czasami korzystał z potencjału wojny gospodarczej, by wywołać odpowiednią reakcję innych państw, np. zmusić Chiny i Meksyk do rozprawienia się z nielegalnym handlem fentanylem. Częściej jednak posługiwał się cłami, by dokonać strukturalnej zmiany gospodarczej. Obecność mężczyzn w kaskach w Ogrodzie Różanym w „Dniu Wyzwolenia” mówiła sama za siebie – cła nałożone przez Trumpa miały na celu zmienić zasady gry na korzyść krajowej produkcji. Aby cła były skuteczne i doprowadziły do przeniesienia produkcji do Stanów Zjednoczonych, muszą kształtować decyzje inwestycyjne i te dotyczące łańcucha dostaw przedsiębiorstw, co oznacza, że muszą być postrzegane jako trwałe. Oczywiście Trump uważa się za negocjatora i niewiele z jego stanowisk politycznych jest stałych. Ale coraz więcej dochodzeń handlowych dokonujących się w sektorach strategicznych takich jak stal, półprzewodniki, produkty medyczne wskazuje, że wiele z tych ceł będzie miało trwały charakter.
Te trzy charakterystyczne cechy podejścia Trumpa do kwestii wojny gospodarczej mogą sugerować, że jego druga kadencja okaże się bardzo destrukcyjna zarówno dla światowej gospodarki, jak i dla globalnego porządku.
Prowadząc wojnę handlową z innymi krajami, Trump konkuruje na terenie, gdzie Ameryka nie ma przewagi, którą posiada w dziedzinie finansów i technologii. Chiny są główną potęgą handlową świata – są głównym partnerem handlowym około dwóch trzecich wszystkich krajów. Jeśli będą zmuszone do wyboru między handlem ze Stanami Zjednoczonymi a Chinami, wiele krajów może wybrać Chiny. W niektórych kluczowych branżach istnieje niewiele substytutów dla chińskich towarów, co oznacza, że unikanie Chin spowodowałoby inflację i niedobory towarów na rynku. To wysoka cena, którą trzeba by zapłacić za zachowanie dostępu do amerykańskiego rynku, choć jest on ogromny. Utrata przychodów ze sprzedaży towarów do Stanów Zjednoczonych byłaby bolesna dla wielu krajów, ale nie tak bolesna jak gwałtownie rosnące ceny i braki wielu produktów, od baterii po leki. Gdy Chiny w kwietniu 2025 r. odcięły eksport minerałów ziem rzadkich, fabryki na całym świecie stanęły, co było małą zapowiedzią tego, co naprawdę oznaczałoby zerwanie handlu z największym eksporterem świata.
Tymczasem, celując cłami zarówno w przyjaciół, jak i wrogów, Trump naraził na szwank zaufanie do Ameryki jako partnera gospodarczego oraz zachęcił inne państwa do zabezpieczania się przed nadmiernym poleganiem na Stanach Zjednoczonych. W tygodniu po „Dniu Wyzwolenia” dolar, amerykańskie obligacje skarbowe i amerykańskie indeksy giełdowe gwałtownie spadły, co wskazywało na szeroką wyprzedaż amerykańskich aktywów i utratę zaufania do dolara. Drugorzędne waluty rezerwowe, takie jak euro, odnotowały wzrost, co mogło sugerować, że będą osłabiać dominację dolara w nadchodzących latach. Wciąż nie jest pewne, czy ten trend będzie stały. Jest oczywiste, że Trump podejmuje ryzyko – wykorzystując amerykańską siłę handlową, zagraża prawdziwemu kamieniowi węgielnemu gospodarczej potęgi kraju – jego potędze finansowej. I wydaje się robić to nieświadomie. „Gdybyśmy stracili dolara jako światową walutę” – powiedział Trump podczas kampanii – „myślę, że byłoby to równoznaczne z przegraną wojną”. Jeśli Trump nie może odbudować zaufania do Stanów Zjednoczonych, podobna sytuacja może dotknąć cały sektor technologiczny, w którym kraje będą zabezpieczać się przed uzależnieniem od Doliny Krzemowej poprzez zaopatrywanie się w produkty z Shenzhen.
W czasie trwania drugiej kadencji Trumpa odnotowano gwałtowne skoki na rynkach – spadki po „Dniu Wyzwolenia” oraz wzrosty w wyniku amerykańsko-chińskiego rozejmu sześć tygodni później. Rynki finansowe mogą jednak nie doceniać determinacji Trumpa. Stawki celne mogą się wahać, ale świat nie zmienił się od lat 80. XX w. – a mężczyźni po osiemdziesiątce rzadko zmieniają swoje poglądy.
To, co obecnie dzieje się na świecie, nie jest sytuacją przejściową, lecz fundamentalną restrukturyzacją. Nowy globalny porządek gospodarczy nie jest pisany przez zgromadzenie urzędników w hotelowej sali balowej, jak w Bretton Woods w 1944 r. Wyłania się chaotycznie – każde nowe cło, każda nowa sankcja i kontrola eksportu to kolejna cegła oraz spoiwo w budowie nowej rzeczywistości. Nie ma planów. Nie ma architektów. Jest tylko garstka wielkich mocarstw władających nieprzetestowaną do tej pory bronią gospodarczą i często źle oceniających skutki jej użycia.
Nadeszło globalne pęknięcie gospodarcze. Wojna ekonomiczna, niegdyś wykorzystywana do podtrzymywania istniejącego porządku, stała się główną siłą kształtującą nowy ład.
Witamy w Erze Wojny Ekonomicznej.
Edward Fishman
lipiec 20252 Niewidzialna infrastruktura
Adam Smith, osiemnastowieczny szkocki ekonomista i teoretyk kapitalizmu, zasłynął z opisu wolnego rynku, którym kieruje „niewidzialna ręka”. Ta niewidoczna siła – ludzki interes własny – gwarantowała bardziej efektywną alokację zasobów niż jakikolwiek centralny plan. Współczesna globalna gospodarka opiera się na innej niewidocznej sile, znacznie mniej teoretycznej w swej naturze: niewidzialnej infrastrukturze umożliwiającej transgraniczne operacje finansowe, które z kolei stanowią podstawę sprzedaży towarów i globalnych łańcuchów dostaw aż po handel międzynarodowy i inwestycje zagraniczne. Praktycznie każda większa transakcja opiera się na tej infrastrukturze, niezależnie od tego, które kraje czy firmy są w nią zaangażowane. Jeśli prowadzisz jakiekolwiek interesy poza swoim krajem, chcąc nie chcąc, korzystasz z tej infrastruktury.
W sercu tej infrastruktury leży jedna waluta: dolar amerykański. Słusznie postrzegamy dolara jako globalną walutę rezerwową, a amerykańskie obligacje skarbowe jako najbezpieczniejsze aktywa dla inwestorów na całym świecie, przyciągające wszystkich – od farmerów ze środkowego zachodu po Komunistyczną Partię Chin. Dolar jest najważniejszym światowym środkiem przechowywania wartości. Banki centralne utrzymują 60% wszystkich rezerw walutowych w dolarach, trzy razy więcej niż w euro, które zajmuje drugie miejsce, i ponad dwadzieścia razy więcej niż w chińskim juanie. Stany Zjednoczone są także domem dla dwóch największych giełd papierów wartościowych na świecie – New York Stock Exchange i NASDAQ – które szczycą się kapitalizacją rynkową kilkakrotnie większą niż ich najwięksi zagraniczni rywale. Wyceniany na ponad 50 bilionów dolarów rynek amerykańskich obligacji również przyćmiewa pozostałe światowe rynki. Gdy zaś firmy zwracają się do międzynarodowych rynków kapitałowych po gotówkę, prawie zawsze pożyczają w dolarach: 70% zadłużenia w walutach obcych denominowane jest w dolarach.
Choć te statystyki robią wrażenie, to stanowią jedynie wierzchołek góry lodowej. Dolar jest także domyślną jednostką rozliczeniową i środkiem wymiany na świecie, co oznacza, że dostęp do niego jest niezbędny, by uczestniczyć w globalnej gospodarce. Gdy dwie firmy z różnych krajów handlują ze sobą, kupujący musi najpierw wymienić swoją walutę na walutę sprzedającego. Rozważmy przykład indyjskiego rolnika eksportującego ryż do Arabii Saudyjskiej. Aby zapłacić za ryż, saudyjski importer musi wymienić saudyjskie riale na indyjskie rupie. Jednak bank nie może bezpośrednio wymienić tych dwóch walut. Saudyjskie banki nie handlują rupiami, a indyjskie banki nie akceptują riali. Światowa gospodarka jest zbyt złożona, a liczba walut zbyt zróżnicowana, by pojedynczy bank mógł trzymać w rezerwie każdy rodzaj waluty, z jaką może się zetknąć. Banki zazwyczaj trzymają znaczne zapasy tylko dwóch walut: waluty swojego kraju macierzystego i dolara amerykańskiego. Aby doszło do transakcji indyjskiego ryżu, bank saudyjskiego importera musi najpierw wymienić riale na dolary, a następnie użyć tych dolarów do zakupu rupii na rynku walutowym. Dolar będzie służył jako swoisty pośrednik, nawet w przypadku transakcji, w której nie uczestniczyły amerykańskie firmy.
To wyjaśnia, dlaczego prawie 90% transakcji wymiany walut odbywa się przy pomocy dolara amerykańskiego, mimo że Stany Zjednoczone odpowiadają za mniej niż 10% światowego eksportu. Spośród dziesięciu najczęstszych par walutowych w transakcjach wymiany walut na świecie wszystkie oprócz jednej dotyczą dolara. Każdego dnia handlowcy częściej zamieniają dolary amerykańskie na franki szwajcarskie niż zamieniają euro czy chińskiego juana na jakąkolwiek inną walutę poza dolarem.
Oprócz kwestii dolara niewidzialna infrastruktura, która jest fundamentem światowej gospodarki, obejmuje banki i innych pośredników, którzy prowadzą większość transakcji transgranicznych. Wiele z tych instytucji to instytucje amerykańskie, ale nawet te pozostałe przestrzegają amerykańskiego prawa, ponieważ zależne są od możliwości działania w Stanach Zjednoczonych.
Rozważmy teraz przykład indyjskiej rafinerii, która importuje ropę z Arabii Saudyjskiej. Aby zapłacić za ten zakup, indyjska rafineria musi przelać dolary saudyjskiej firmie naftowej (z pewnych powodów, o których wkrótce będzie mowa w tej książce, ropa – towar, którym handluje się najczęściej na świecie – jest wyceniana w dolarach). Ponieważ większość banków nie utrzymuje wzajemnych rachunków korespondencyjnych, przelew musiałby przejść przez nie w jednym z głównych banków w Nowym Jorku. Ten bank – powiedzmy Citibank lub JPMorgan Chase – obciążyłby konto banku indyjskiej rafinerii i uznał konto banku saudyjskiej firmy naftowej. Aby to zrobić, przelew musiałby zostać rozliczony przez jeden z dwóch amerykańskich systemów płatności – Clearing House Interbank Payments System (CHIPS) lub system Fedwire Rezerwy Federalnej. Gdyby indyjska rafineria, saudyjska firma naftowa lub którykolwiek z ich banków zostały wykluczone z tych systemów, transakcja nie mogłaby zostać zrealizowana.
Rząd USA pełni rolę strażnika na każdym etapie działania tej niewidzialnej infrastruktury. Prostym zarządzeniem wykonawczym prezydent może odmówić zagranicznej firmie dostępu do jednej lub wszystkich jej części (zazwyczaj prezydent deleguje tę władzę urzędnikom Departamentu Skarbu i Departamentu Stanu, z których wielu zostanie przedstawionych na kolejnych stronach tej książki). Jeśli banki zignorują te dekrety lub spróbują wykorzystać luki prawne, by je obejść, mogą czekać je surowe kary nałożone przez Departament Sprawiedliwości i inne amerykańskie organy ścigania. W ciągu ostatnich piętnastu lat Stany Zjednoczone nałożyły na wiele banków, w tym te z siedzibą za granicą, ogromne kary za naruszenie amerykańskich sankcji. Francuski bank BNP Paribas został ukarany grzywną w wysokości prawie 9 miliardów dolarów w 2014 r.; brytyjski HSBC – prawie 2 miliardów dolarów w 2012 r. Są to zbyt wysokie kary, by można je było po prostu uznać za koszt prowadzenia działalności. W obu przypadkach Departament Sprawiedliwości wprowadził do banków niezależnych kontrolerów, którzy w kolejnych latach nadzorowali wprowadzane reformy. I chociaż siedziby obydwu banków znajdowały się poza Stanami Zjednoczonymi, banki nie miały innego wyboru, jak tylko zapłacić i zastosować się do poleceń rządu USA. Znacznie gorszą alternatywą byłaby trwała utrata dostępu do dolara i reszty niewidzialnej infrastruktury.
W rezultacie globalne banki – niezależnie od tego, czy mają siedziby w Nowym Jorku, Londynie, Frankfurcie, Hongkongu czy gdzie indziej – stały się dzielnymi żołnierzami piechoty na pierwszej linii frontu egzekwowania amerykańskich sankcji. W ostatnich latach Waszyngton zaczął werbować także firmy spoza sektora finansowego. Amerykańskie władze ukarały chińskiego giganta telekomunikacyjnego ZTE ponad 2 miliardami dolarów grzywny za naruszenie prawa USA poprzez odsprzedaż amerykańskiej technologii Iranowi i jasno dały do zrozumienia, że będą agresywnie egzekwować amerykańskie przepisy prawa dotyczące sankcji, nawet gdyby chodziło tylko o wykorzystanie serwera w sieci komputerowej. To rozszerzanie władzy banków niewątpliwie znajdzie kontynuację w nadchodzących latach, gdyż firmy z różnych branż przeprogramowują swoje działania, aby nie narazić się tej światowej policji sankcyjnej.
~~~~
Omawiane zmiany mają ogromne konsekwencje. Drastycznie obniżyły koszty wykorzystania broni ekonomicznej, jednocześnie znacząco zwiększając ich skuteczność. Aby sankcje były skuteczne, Stany Zjednoczone nie muszą już polegać na kosztownej i ryzykownej blokadzie morskiej. Nie potrzebują też politycznej zgody w ONZ. Za jednym pociągnięciem pióra prezydent USA może nałożyć kary ekonomiczne o wiele bardziej dotkliwe niż blokady i embarga z przeszłości.
Co istotne, ta niewidzialna infrastruktura pozwala Ameryce używać broni ekonomicznej nawet przeciwko innym mocarstwom. Gdyby nie gotowość do walki z przeciwnikiem uzbrojonym w broń jądrową, Stany Zjednoczone zaniechałyby nakładania sankcji na chińskie czy rosyjskie porty, co te kraje uznałyby za akt wojny. Nakładanie sankcji na Chiny lub Rosję przez ONZ jest niemożliwe, ponieważ Pekin i Moskwa jako stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ mają prawo weta. Jednak w ciągu ostatniej dekady Ameryka skierowała swoje zainteresowanie na Chiny i Rosję, wykorzystując swoją kontrolę nad globalną gospodarką jako broń, co zmusiło resztę świata do dostosowania się do sytuacji.
Jak Stany Zjednoczone weszły w posiadanie tych ekonomicznych supermocy? Odpowiedź leży w transformacji światowej gospodarki, która rozpoczęła się w latach 70. XX w. i przyspieszyła w latach 90., po zakończeniu zimnej wojny. Jest to historia globalizacji – najpierw finansów, a następnie łańcuchów dostaw. I paradoksalnie zaczyna się od brzemiennej w skutki decyzji podjętej w momencie, gdy wydawało się, że gospodarce USA grozi nieuchronny upadek.