Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • Empik Go W empik go

Rajski blef - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
8 listopada 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Rajski blef - ebook

Powraca bohater cyklu nominowanego do Bestsellerów Empiku!

Komisarz Hektor Cichy ponownie doświadcza zmian, ale tym razem na lepsze. Jest w związku z kobietą, którą darzy silnym uczuciem. Wrócił do wydziału kryminalnego, otrzymał awans i zyskał nowych przyjaciół. Po raz pierwszy od długiego czasu jest szczęśliwy i optymistycznie patrzy w przyszłość.

Jedynym jego zmartwieniem jest Pola Ostrowska, która nie akceptuje nowego związku Hektora i zaczyna obsesyjne interesować się jego życiem. O pomoc w rozwiązaniu tego problemu mężczyzna prosi prokurator Annę Wiedźmińską, gdyż sam jest zajęty rozpoczętym właśnie nietypowym śledztwem.

Dobrze znany policji Dante rozkręcił narkobiznes i staje się coraz bardziej bezlitosny. Jego ofiarami padają pracujące dla niego kobiety. Umierają w cierpieniach. Hektor podejmuje więc ryzykowną grę – z pomocą znajomego dilera Grincha dołącza do grupy Dantego i rozpoczyna śledztwo pod przykryciem.

Czy poradzi sobie psychicznie z zadaniem, balansując na granicy bezprawia, zanurzając się w świecie narkotyków, alkoholu i pięknych kobiet. Czy w Raju Dantego nie powróci do nałogu?

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67013-18-5
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

13 LUTEGO 2017 ROKU. PONIEDZIAŁEK

Leżała na łóżku, sącząc wino z kie­liszka. Cho­ciaż rów­nie dobrze mogłaby pić z gwinta. Była sama, więc nikt o tym by nie wie­dział. Zresztą było jej wszystko jedno. Dookoła niej i tak pano­wał bała­gan. Od tygo­dni nie zawra­cała sobie głowy sprzą­ta­niem – nie przyj­mo­wała gości, dla­tego nie musiała się przej­mo­wać tym, aby choć jedno pomiesz­cze­nie w miesz­ka­niu było repre­zen­ta­cyjne. Od mie­sięcy, jeśli nie musiała iść do pracy, poru­szała się pomię­dzy kuch­nią, łazienką i sypial­nią. Dwa pozo­stałe pokoje stały nie­uży­wane. Nie miała potrzeby do nich zaglą­dać. Zwłasz­cza do gabi­netu Mar­cela, który wywo­ły­wał w niej skrajną roz­pacz. Kiedy kilka razy tam weszła, wyda­wało jej się, że jej życie dobie­gło końca. Mar­cela nie było, więc i jej nie powinno być. Odszedł, znik­nął z jej życia w ciągu jed­nego dnia. Nie mogła się z tym pogo­dzić. Nie widziała przy­szło­ści bez niego. Takie roz­wa­ża­nia snuła od kilku mie­sięcy i przez to nie potra­fiła zmu­sić się do dzia­ła­nia, do wzię­cia się w garść.

Dźwięk dzwonka do drzwi przy­wo­łał ją do rze­czy­wi­sto­ści. Choć w pierw­szej chwili nie wie­działa, czy na pewno go sły­szy, czy był marą jej umy­słu, któ­remu od dwóch godzin dostar­czała nową dawkę alko­holu. Kiedy jed­nak dzwo­nek roz­brzmiał ponow­nie, z nie­chę­cią pod­nio­sła się i wyszła do przed­po­koju, zamy­ka­jąc za sobą drzwi sypialni, choć nie sądziła, że wpu­ści do miesz­ka­nia kogo­kol­wiek.

Spoj­rzała przez wizjer. Zoba­czyła star­szą sąsiadkę miesz­ka­jącą pię­tro niżej. Wyda­wała się zde­ner­wo­wana.

Dzwo­nek roz­legł się ponow­nie.

Spoj­rzała w lustro. Wyglą­dała źle. Miała roz­czo­chrane włosy i była ubrana w stary dres. Dodat­kowo zda­wała sobie sprawę, że czuć od niej alko­hol. Sąsie­dzi nie widy­wali jej w takim sta­nie. Nie chciała zdra­dzać, jak fatal­nie się czuje i że nie może pora­dzić sobie z tym, co ją spo­tkało. Na zewnątrz musiała być twarda, tego ją uczono.

Dzwo­nek zabrzmiał ponow­nie. Musiało zda­rzyć się coś waż­nego, skoro kobieta nie odpusz­czała. Mimo wszystko posta­no­wiła jej otwo­rzyć.

– Dzień dobry – powie­działa sąsiadka ze wschod­nim akcen­tem. – Pani pra­cuje w poli­cji, prawda? – zapy­tała i patrzyła wycze­ku­jąco.

– Powiedzmy – odparła oględ­nie, sta­ra­jąc się pano­wać nad ruchami, gdyż nie była pewna, czy jed­nak nie wypiła za dużo.

– Prze­pra­szam, że panią nie­po­koję, ale nie wiem, kto mógłby mi pomóc – mówiła sąsiadka. Była prze­jęta i roz­trzę­siona.

– O co cho­dzi? – dopy­tała bez więk­szego zain­te­re­so­wa­nia.

– Moja córka znik­nęła – oznaj­miła kobieta. – Wyszła z domu do pracy w pią­tek rano i do dziś nie wró­ciła – wyja­śniła sąsiadka.

Zmru­żyła oczy, pró­bu­jąc przy­po­mnieć sobie, jaki jest dziś dzień. Od dawna każdy dzień był dla niej taki sam, nie roz­róż­niała ich. Nie miało dla niej zna­cze­nia, czy jest week­end, czy dzień powsze­dni.

– Minęły trzy doby, może pani zgło­sić ofi­cjalne zawia­do­mie­nie – poin­for­mo­wała ją w końcu, ale sąsiadka się skrzy­wiła.

– Nie jestem tu legal­nie – dodała ciszej. – Kri­stina też nie była – dodała i spoj­rzała bła­gal­nie. – Zosta­ły­śmy same z wnuczką, nie wiem, co robić. Boję się.

Przy­po­mniała sobie, że młoda dziew­czyna miesz­ka­jąca pię­tro niżej ma dziecko, może trzy-, czte­ro­let­nie.

– Niech pani wej­dzie – ska­pi­tu­lo­wała. – Prze­pra­szam za bała­gan, ale…

Mach­nęła ręką, pró­bu­jąc obyć się bez słów, a sąsiadka pokle­pała ją po ramie­niu. Cała klatka wie­działa, co ją spo­tkało kilka mie­sięcy temu. Dla­tego osą­dza­nie jej w tym momen­cie byłoby nie­spra­wie­dli­wo­ścią.

– Gdzie mała? – zapy­tała, gdy star­sza kobieta zna­la­zła się w przed­po­koju.

– Ogląda bajki – odparła sąsiadka.

– Pro­szę po nią iść – zde­cy­do­wała. – U mnie też może oglą­dać, a będziemy mieć ją na oku.

Kobieta kiw­nęła głową i poszła po wnuczkę. Po nie­spełna pię­ciu minu­tach wró­ciła z uro­czą blon­dy­neczką, która trzy­mała pod pachą pokaźną maskotkę. Gospo­dyni zapro­wa­dziła dziecko do salonu, w któ­rym od dawna nie była, i włą­czyła tele­wi­zor na kanał z baj­kami. Zasta­na­wiała się, czy ma coś dobrego do jedze­nia, czym mogłaby poczę­sto­wać dziew­czynkę, lecz szcze­rze w to wąt­piła. Od mie­sięcy nie zro­biła nor­mal­nych zaku­pów. Kupo­wała chleb, coś do niego i alko­hol. Sąsiadkę zapro­siła do kuchni, w któ­rej też pano­wał nie­po­rzą­dek, ale zgar­nęła wszystko ze stołu na bok i go prze­tarła.

– Zro­bię nam kawy – oświad­czyła.

Pora była późna, ale obie potrze­bo­wały wzmoc­nie­nia. Nalała wodę do elek­trycz­nego czaj­nika, wyjęła dwa czy­ste kubki z szafki i wysy­pała resztki roz­pusz­czal­nej kawy. Nie była pewna, czy jest dobra. Kupił ją jesz­cze Mar­cel, a jego już tro­chę nie było.

– Pro­szę powie­dzieć, gdzie córka pra­cuje i jaki miała plan na dzień, w któ­rym znik­nęła – popro­siła, kiedy posta­wiła przed nimi gorący napój.

– Kri­stina pra­cuje w klu­bie jako kel­nerka – powie­działa z żalem kobieta. – Przy­je­cha­ły­śmy tu, bo u nas nie było per­spek­tyw. Córka została sama z Sofią. Chciała zapew­nić dziecku lep­szą przy­szłość.

Kiw­nęła głową. To była histo­ria jak wiele innych.

– Szu­kała pracy w róż­nych miej­scach, ale albo odma­wiano jej z powodu sła­bego pol­skiego, albo ofe­ro­wano gro­sze. W końcu dostała pracę w klu­bie i nasze życie się popra­wiło.

Sąsiadka prze­tarła dło­nią oko, gdyż poja­wiła się w nim łza.

– W jakim klu­bie pra­cuje?

– Raj Dan­tego.

Zmarsz­czyła brwi. Nie znała takiego lokalu. Nic o nim nie wie­działa.

– W pią­tek jak zawsze wyszła do pracy i nie wró­ciła? – nawią­zała do pierw­szej infor­ma­cji, którą usły­szała od sąsiadki, ale zanim kobieta odpo­wie­działa, minęła chwila cięż­kiej ciszy.

– Miała pracę wyjaz­dową. Dodat­kowe zle­ce­nie – wyja­śniła w końcu.

Ponow­nie zmarsz­czyła brwi. Nie brzmiało to jak zaję­cie kel­nerki.

– Raz w mie­siącu szef ją wysyła poza lokal do pracy, a w zamian ma dobrą pre­mię – tłu­ma­czyła matka Kri­stiny.

Już wie­działa, że kobieta nie była zwy­kłą kel­nerką. Była albo panią do towa­rzy­stwa, albo tan­cerką ero­tyczną. Tylko takie warianty przy­cho­dziły jej do głowy.

– Była pani kie­dyś w klu­bie, w któ­rym pra­cuje córka? – zapy­tała, a sąsiadka pokrę­ciła głową. – Na pewno dzwo­niła pani do niej wiele razy – stwier­dziła więc i tym razem kobieta przy­tak­nęła.

– Od wczo­raj włą­cza się poczta – wes­tchnęła. – Byłam nawet wczo­raj przed tym klu­bem, ale mnie nie wpu­ścili, bo zabra­łam Sofię. Powie­dzieli, że dzieci nie wolno wpro­wa­dzać.

Od razu stało się jasne, że zaję­cie Kri­stiny nie ogra­ni­czało się do kel­ne­ro­wa­nia.

– Prze­pra­szam, ale muszę zadać to pyta­nie – zaczęła, patrząc na sąsiadkę prze­pra­sza­ją­cym wzro­kiem. – Może Kri­stina kogoś poznała i z nim ucie­kła?

– Nie zro­bi­łaby tak – zapew­niła zapal­czy­wie sąsiadka. – Miała dość męż­czyzn. Każdy, któ­rego poznała, ją krzyw­dził. Po uro­dze­niu Sofii przy­rze­kła sobie, że już żad­nemu nie zaufa – wyja­śniła. – Do tej pory wra­cała zaraz po pracy, a cały wolny czas poświęca Sofii. Jest z nią szczę­śliwa – oznaj­miła.

– Czyli nie przy­cho­dzi pani do głowy, co mogło się stać? – pod­su­mo­wała, a sąsiadka pokrę­ciła głową.

Brzmiało to wszystko nie­po­ko­jąco, a ponie­waż nie miała nic lep­szego do roboty, mogła pomóc sąsiadce. Było to lep­sze niż leże­nie i uża­la­nie się. Być może choć na chwilę zaj­mie myśli czym innym.

– Pomogę pani – oświad­czyła, a sąsiadka zła­pała ją za rękę ze łzami w oczach. – Naj­pierw spraw­dzimy szpi­tale, bo może zda­rzył się wypa­dek i Kri­stina leży gdzieś jako NN. Spraw­dzę sys­tem poli­cyjny, czy nie było zgło­sze­nia, które mogłoby nam coś pod­po­wie­dzieć. Jeśli to nie przy­nie­sie efek­tów, pójdę do tego klubu i zoba­czę, co się tam dzieje. – Naj­wy­raź­niej mocna kawa wypita nie­mal dusz­kiem była dobrym otrzeź­wie­niem.

– Dzię­kuję – rzu­ciła sąsiadka z ulgą. – Sofia cią­gle pyta o Kri­stinę. Nie wiem, co jej powie­dzieć…

– Dowiem się, co się stało i gdzie jest.

Spoj­rzała przez otwarte drzwi na sie­dzącą na kana­pie małą dziew­czynkę. Dziecko wpa­try­wało się w ekran tele­wi­zora jak zahip­no­ty­zo­wane, co chwilę chi­cho­cząc, kiedy poja­wił się jego ulu­biony boha­ter. Bez­bron­ność małej ści­ska­ją­cej plu­szaka spra­wiła, że po raz pierw­szy od mie­sięcy poczuła potrzebę dzia­ła­nia – Sofia bez dwóch zdań potrze­bo­wała mamy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: