- W empik go
Ramtha. Biała księga - ebook
Ramtha. Biała księga - ebook
„Ramtha od wielu lat przynosi nam wspaniałe posłanie. Jego nauki niosą ze sobą superświadomość. Co stanie się z wami, kiedy uświadomicie sobie, że jesteście indywidualnym Bogiem? Ramtha jest wspaniałym nauczycielem, ale nie szuka wyznawców. Nie będzie się też starał was oczarować, żebyście go czcili. Ramtha nie przyszedł tutaj po to, żeby was nawracać, ale by uczyć tych nazwanych przez niego zapomnianymi Bogami, którymi my wszyscy jesteśmy, o naszym prawdziwym rodowodzie.” (JZ Knight)
Kategoria: | Ezoteryka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7967-213-4 |
Rozmiar pliku: | 5,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Książka ta została oparta na serii nagrań lekcji i nauk, wygłoszonych przez Ramthę. Ramtha przekazuje swoje posłanie wyłącznie za pośrednictwem Amerykanki – JZ Knight i porozumiewa się tylko w języku angielskim. Styl Ramthy jest unikalny i niecodzienny – z tego powodu uznany często za archaiczny i dziwny. Ramtha wytłumaczył, że jego wybór słów, sposób w jaki zmienia same słowa, struktura zdań, kolejność czasowników i rzeczowników, przerywanie ciągłości zdań i pauzy w połowie zdania są zamierzone. One służą osiągnięciu porozumienia ze wszystkimi słuchaczami, którzy posiadają różnorakie doświadczenia życiowe i często pochodzą z różnych kultur, w związku z czym reprezentują odmienne poziomy akceptacji i interpretują nauki Ramthy w inny sposób.
W celu zachowania autentyczności posłania Ramthy, przetłumaczyliśmy tę ksiażkę w sposób jak najbardziej zbliżony do oryginału, aby dać czytelnikowi możliwość doświadczenia jego nauk tak, jakby byli obecni na lekcji. Jeżeli czytelnik znajdzie zdania, które wydają się niepoprawne albo dziwne w porównaniu z obowiązującą formą lingwistyczną, radzimy ponowne przeczytanie danego fragmentu w celu uchwycenia znaczenia znajdującego się poza słowami. Sugerujemy także, żeby w celu osiągnięcia większej jasności, czytelnik odniósł się do oryginału i porównał tłumaczenie z wydaniem angielskim, opublikowanym przez JZK Publishing, Dział JZK Inc.
Życzymy przyjemnej lektury
WydawcaSŁOWO OD TŁUMACZA
Jestem jedną z tych osób, które bardzo wcześnie zaczęły szukać odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne. Kim jestem? Czym jest życie? Jaki jest cel życia? Czy istnieje Bóg i jeżeli istnieje, kim jest i gdzie mogłabym go znaleźć? Czym jest śmierć i co się z nami dzieje po śmierci?
W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania przeczytałam setki książek, uzyskałam tytuł magistra polonistyki, zakochałam i odkochałam się kilka razy, przeniosłam się do innego kraju, wyszłam za mąż i podjęłam kilka różnych zawodów. Poznałam smak niepowodzeń, sukcesu i sławy, ale nie znalazłam odpowiedzi na moje pytania.
W przeświadczeniu, że życie ma głębszy cel niż uczestniczenie w codziennej rutynie, postanowiłam znaleźć nauczyciela czy przewodnika, który pomógłby mi w moich poszukiwaniach. Przypadkowo natrafiłam na nauki amerykańskiego psychologa Kena Keyes. Później studiowałam nauki Gurdżjewa i Ospeńskiego oraz uczestniczyłam w stworzonych przez nich dyscyplinach grupowych i indywidualnych. Po dwóch latach rozpoczęłam technikę medytacyjną Guru Devanand i pozostałam jej wierna przez dziesięć lat. Z całą pewnością wiele się nauczyłam, zrozumiałam i bardzo się rozwinęłam, ale moje pytania w dalszym ciągu pozostały bez odpowiedzi.
Pewnego dnia jedna z moich znajomych usiłowała mnie nakłonić do przeczytania książki kogoś o nazwisku Ramtha. To nazwisko zupełnie nic mi nie mówiło. Poza tym w tamtym okresie byłam już tak sfrustrowana moimi poszukiwaniami, że naprawdę nie miałam ochoty na czytanie jeszcze jednej lektury. Jednak z uprzejmości zabrałam tę książkę do domu, rzuciłam ją na stół i całkowicie o niej zapomniałam. Kilka dni później mój mąż, który ma bardzo wysoki iloraz inteligencji, doktorat i jest bardzo oczytany zapytał mnie, gdzie ją znalazłam. Kiedy mu opowiedziałam całą historię, powiedział, że szczególnie ja powinnam tę książkę przeczytać. Wtedy nosiła ona tytuł „Ramtha”, ale powszechnie była znana jako „biała księga”. Nie wiedziałam, że ta lektura zapoczątkuje głębokie zmiany we mnie a następnie w moim życiu.
Nie mogłam tej książki odłożyć. Parę miesięcy później przeczytałam, albo raczej przestudiowałam ją ponownie. Czasami spędzałam godziny kontemplując jeden akapit. Ta książka odpowiedziała na wszystkie moje pytania, ale także stworzyła nowe, na które oczywiście też chciałam znaleźć odpowiedź. Skontaktowałam się ze szkołą w Yelm i kupiłam wszystkie książki Ramthy oraz wiele taśm z nagraniami nauk. Każda lekcja zawierała informację, która rozwijała mój umysł w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Byłam coraz bardziej spragniona jeszcze głębszej wiedzy. W końcu, w 1995 roku, zamiast udać się do Indii, wybrałam się na mój pierwszy warsztat w Ramthiańskiej Szkole Oświecenia. Jestem tam studentką do tej pory.
Podróż z Ramthą jest niemożliwa do opisania. Ona musi być doświadczona osobiście. Jego nauki są ucztą dla tych, którzy szukają rozwoju i wyjścia poza szablonowe myślenie. Obejmują bardzo szeroki zakres tematów – od ludzkiej psychologii i zachowań poprzez historię, filozofię, różne dziedziny nauki jak fizyka kwantowa i neurobiologia, do Boga.
Jeżeli ktoś poprosiłby mnie o tytuły pięciu książek, które chciałabym mieć ze sobą na bezludnej wyspie, książka, którą czytelnik ma w tej chwili w swoich rękach, byłaby pierwsza na mojej liście. Dlaczego? Bogactwo myśli w niej zawarte wydaje się bezdenne. Kiedy ją przeglądam, mam wrażenie, jakbym czytała ją po raz pierwszy, ponieważ za każdym razem uświadamiam sobie coś nowego pomimo, że w procesie tłumaczenia przestudiowałam ją setki razy. Pojęcia, które w mojej opinii doskonale już zrozumiałam, nagle nabierają głębszego znaczenia.
Tłumaczenie Ramthy było dla mnie zaszczytem i przywilejem. Styl Ramthy i język, którym się posługuje są unikatowe. Starałam się zachować tę unikatowość w jak najwyższym stopniu. Czasami czytelnik będzie musiał wyjść poza tradycjonalne rozumienie niektórych wyrazów i sformułowań by odkryć ich nowe znaczenie, kontemplując kontekst, w jakim zostały użyte. Na końcu książki znajduje się słowniczek, który może czytelnikowi pomóc.
Studiowanie w szkole Ramthy opiera się nie tylko na rozwijaniu ogromnej wiedzy, ale także na jej doświadczeniu za pośrednictwem różnych dyscyplin, przedstawionych w zarysie na www.ramtha.com. Praca z Ramthą jest niezwykłą wyprawą w nieznane. Udostępnienie jego nauk Polakom sprawia mi ogromną radość. Mam nadzieję, że zafascynują one umysł czytelnika tak, jak zafascynowały mój.
Aleksandra Paprocka-NathPaństwo nie musicie wstawać. Nazywam się JZ Knight i jestem prawowitą właścicielką tego ciała. Witamy w szkole Ramthy*. Proszę usiąść. Dziękuję.
Zacznę moje wprowadzenie od stwierdzenia, że Ramtha i ja jesteśmy odrębnymi istotami, dwojgiem różnych osób. Chociaż mamy wspólny punkt w rzeczywistości i jest nim zazwyczaj moje ciało, istnieje między nami ogromna różnica. Tylko pozornie mamy taką samą aparycję, w rzeczywistości wyglądamy zupełnie inaczej.
Co mam do powiedzenia? Posłuchajcie. W ciągu całego życia, nawet kiedy byłam małą dziewczynką, słyszałam głosy w mojej głowie i widywałam niezwykłe rzeczy, które dla mnie w moim życiu były normalne. Na szczęście moja rodzina, a właściwie moja matka, która miała bardzo rozwinięte zdolności paranormalne, nigdy nie potępiała mnie za to, co widziałam. Przeszłam w życiu przez wiele niezwykłych doświadczeń, ale najważniejszym z nich była moja głęboka miłość do Boga i zrozumienie kim jest. Kiedy zaczęłam chodzić do kościoła, starałam się zrozumieć Boga z punktu widzenia doktryny religijnej. Było to dla mnie bardzo trudne, ponieważ zaprzeczało wszystkiemu, co czułam i wiedziałam.
Ramtha istniał w moim życiu, odkąd się urodziłam, ale nie wiedziałam kim ani czym był. Wiedziałam tylko, że istnieje wspaniała istota, która zawsze przy mnie stoi. Kiedy przechodziłam przez różne problemy i cierpienia okresu dojrzewania, Ramtha rozmawiał ze mną i doznałam dzięki niemu niezwykłych przeżyć. Mogłam go słyszeć tak jasno, jak słyszałabym was podczas rozmowy. Pomógł mi zrozumieć wiele aspektów mojego życia, a jego porady wybiegały poza to, co było uznawane za normalne.
Ramtha pojawił się przede mną dopiero w roku 1977. Nastąpiło to w mojej kuchni pewnego niedzielnego popołudnia. Z moim ówczesnym mężem byliśmy wtedy zainteresowani pieszymi wędrówkami z plecakami i właśnie budowaliśmy piramidy służące do suszenia żywności. W pewnym momencie założyłam jedną z tych absurdalnych piramid na głowę i nagle po drugiej stronie kuchni pojawiła się cudowna, piękna, iskrząca się zjawa, która mierzyła siedem stóp (ok. 214 cm. – przyp. red.). Trudno się spodziewać, żeby coś takiego wydarzyło się w waszej kuchni o 2:30 po południu. Nikt nigdy nie jest na to przygotowany. Właśnie w takich okolicznościach Ramtha ukazał mi się po raz pierwszy.
Powiedziałam do niego – i nie wiem, skąd mi to przyszło do głowy – „Jaki ty jesteś piękny. Kim jesteś?”
On ma uśmiech słońca i jest niezwykle przystojny. Wtedy odpowiedział mi: „Nazywam się Ramtha, ten, który osiągnął oświecenie i przyszedłem, aby pomóc ci wydostać się z dołu”. Jako prosta kobieta, którą jestem, w pierwszym odruchu spojrzałam na podłogę, ponieważ pomyślałam, że być może stało się coś złego, może ktoś podłożył bombę. Nie wiedziałam, o co chodzi.
Od tamtego dnia Ramtha stał się składnikiem mojego życia. W ciągu następnego roku wydarzyło się wiele interesujących rzeczy. Dwójka moich małych dzieci także spotkała Ramthę i przeżyła niezwykłe doświadczenia. Także mój mąż.
Pomimo ogromnej ilości czasu spędzonego na naukach, Ramtha w dalszym ciągu miał trudności z objaśnieniem w sposób dla mnie zrozumiały, kim był. Z tego powodu powiedział: „Przyślę ci posłańca, który przyniesie ci kilka książek. Chcę, żebyś je przeczytała, ponieważ wtedy zrozumiesz, kim jestem”. Książki nosiły tytuł „Życie i nauki mistrzów Dalekiego Wschodu” (DeVorss&Co. Publishers, 1964). Przeczytałam je i zaczęło do mnie docierać, że w pewnym sensie Ramtha był jedną z takich istot. Dopiero wtedy uwolniłam się od dręczących mnie wówczas myśli w rodzaju „jesteś diabłem czy Bogiem?”.
Zanim w końcu zrozumiałam, kim był Ramtha, spędziłam z całym jego pięknym, siedmiostopowym jestestwem długie godziny w moim saloniku. Wchodził, rozsiadał się wygodnie na kanapie, a następnie rozmawiał ze mną i udzielał mi nauk. W tamtym okresie nie zdawałam sobie sprawy, że już znał wszystkie moje pytania i wiedział, jak na nie odpowiedzieć. Nie byłam tego świadoma.
Od 1977 roku Ramtha, wykazując wielką cierpliwość, pozwolił mi zadawać nie tylko pytania, które kwestionowały jego autentyczność, ale także te, które umożliwiały mi zrozumienie mnie samej jako Boga. Kiedy wpadałam w pułapkę dogmatu i ignorancji, zatrzymywał mnie w ostatnim momencie i pomagał mi z niej wybrnąć, ucząc mnie i trenując. Zawsze mu powtarzałam: „Jesteś niesłychanie cierpliwy. To wspaniałe, że jesteś taki cierpliwy”, na co on tylko się uśmiechał i odpowiadał, że ma 35 tysięcy lat i przynajmniej to osiągnął w tak długim czasie. Tak naprawdę dopiero dziesięć lat temu zdałam sobie sprawę, że był taki cierpliwy, ponieważ od dawna wiedział, o co będę pytała. Jak wspaniały nauczyciel, którym jest, dał mi możliwość, abym sama stała się świadoma moich problemów wewnętrznych i następnie rozmawiał ze mną z wielkim taktem, bez wyniosłości, w sposób, który pozwolił mi dojść do moich własnych wniosków.
Kanałowanie* Ramthy od 1979 roku było i jest głębokim doświadczeniem – poczynając od ubioru. Ramtha mierzy siedem stóp i ubiera się w dwie szaty. Chociaż to zawsze te same szaty, one naprawdę są bardzo piękne i nigdy nie można się nimi znudzić. Zewnętrzna ma wspaniały, szkarłatny kolor, a pod nią znajduje się druga, długa, biała jak śnieg, sięgająca miejsca, gdzie, jak sobie wyobrażam, znajdują się jego stopy. Zapewniam was, że przyjrzałam się materiałowi, z którego są zrobione. Tak naprawdę to nie jest tkanina, ale raczej rodzaj światła i chociaż wydaje się, że jest ono przeźroczyste, odnosi się wrażenie, że szaty Ramthy są realne.
Jego skóra ma kolor cynamonu – nie mogę jej lepiej opisać – nie jest ani brązowa, ani biała, ani czerwona, wygląda raczej jak mieszanka tych wszystkich kolorów. Ramtha ma głębokie, czarne oczy, które kiedy patrzą na was, widzą wasze wnętrze i jesteście tego świadomi. Jego brwi znajdują się wysoko na czole i wyglądają jak skrzydła ptaka. On posiada bardzo wydatną szczękę, piękne usta i kiedy się uśmiecha czujecie, że jesteście w niebie. Jego ręce są wąskie, o długich palcach. Ramtha gestykuluje nimi w piękny i zrozumiały sposób, kiedy stara się wyrazić swoje myśli.
Spróbujcie sobie wyobrazić, jak się czułam, kiedy Ramtha uczył mnie, jak opuszczać ciało, dosłownie wyciągając mnie z niego i wrzucając mnie do tunelu, w którym docierałam do ściany światła, odbijałam się od niej i wracałam, aby sobie uświadomić, że dzieci właśnie przyszły ze szkoły, a w mojej pamięci ja dopiero co umyłam naczynia po śniadaniu. Przystosowanie się do tych „luk” w czasie rzeczywistym było bardzo trudne, a ponadto nie rozumiałam, co robiłam ani gdzie przebywałam. Spędziliśmy wiele sesji ćwicząc.
Wyobraźcie sobie, że ktoś podchodzi do was, wyciąga was z waszego ciała, podnosi do sufitu i pyta, co widzicie z tej perspektywy. Następnie wrzuca was do tunelu, który najlepiej mogłabym opisać jako „czarną dziurę” – do następnego wymiaru. Lecicie przez ten tunel, aż docieracie do ściany światła, a potem cierpicie na zanik pamięci. Musicie wiedzieć, że Ramtha robił to ze mną o 10.00 rano, a kiedy wracałam, była 4.30 po południu. Miałam poważne problemy z przyzwyczajeniem się do czasu, który traciłam tutaj. Z tego powodu spędziliśmy wiele godzin na ćwiczeniach, jak to robić. Czasami moje doświadczenia były zabawne i swawolne, a niekiedy absolutnie przerażające.
Wszystkie te nauki przygotowywały mnie do czegoś, na co wyraziłam zgodę przed moją obecną reinkarnacją. Moim przeznaczeniem nie było znalezienie męża, urodzenie dzieci i odniesienie sukcesu w życiu. Moim przeznaczeniem było wzniesienie się ponad przeciwieństwa i pozwolenie, aby nastąpiło coś, co zostało zaplanowane wcześniej. To, co na mnie czekało, zawierało w sobie nadzwyczajną świadomość, którą był Ramtha.
Moje próby ubrania Ramthy zakrawały na żart. Nie wiedziałam, co robić. Pierwszy raz, kiedy go kanałowałam ubrałam się w spódnicę i założyłam szpilki, jakbym wybierała się do kościoła. Jeżeli studiowaliście z nim przez pewien czas, możecie sobie wyobrazić, jak wyglądał Ramtha ubrany w damski kostium i buty na wysokim obcasie, których nigdy w swoim życiu nie używał.
Chciałabym, żebyście zrozumieli, że napotykam na ogromne trudności podczas rozmów z ludźmi, kiedy staram się ich przekonać, że ten, kogo poznali, był Ramthą, że poznali jego umysł, że poznali jego miłość, że poznali jego moc. Jest mi naprawdę trudno pomóc innym w zrozumieniu, że ja nim nie jestem, chociaż bardzo nad tym pracuję, że jesteśmy dwiema odrębnymi istotami i kiedy rozmawiacie ze mną w tym ciele, rozmawiacie ze mną, nie z nim. Być może kiedyś otworzy się przede mną możliwość, żeby wszystkich o tym przekonać. W ciągu ostatniej dekady miałam poważne problemy ze środkami masowego przekazu, ponieważ ludzie nie byli w stanie zrozumieć, jak to jest, że człowiek może posiadać boski umysł i zarazem być od niego odseparowany.
Chciałabym także, żebyście wiedzieli, że chociaż widzicie tutaj Ramthę w moim ciele, to jest moje ciało. On wcale tak nie wygląda. Jednak jego wygląd w tym ciele nie umniejsza tego kim i czym jest. Powinniście też zrozumieć, że kiedy będziemy rozmawiać ponownie i zaczniecie mnie pytać o coś, co Ramtha powiedział, najprawdopodobniej nie będę miała zielonego pojęcia o czym mówicie, ponieważ kiedy za kilka minut opuszczę ciało, przeniosę się do całkowicie innego czasu, całkowicie innego miejsca, którego później nie będę pamiętała. Bez względu na ilość czasu, który Ramtha dzisiaj z wami spędzi, dla mnie to będzie pięć minut albo trzy minuty i kiedy wrócę do mojego ciała, okaże się, że minął cały dzień, a ja w nim nie uczestniczyłam. Nie słyszałam tego, co wam powiedział i nie wiem, co tutaj zrobił. Kiedy wracam, jestem bardzo zmęczona fizycznie i czasami sprawia mi trudność wejście po schodach na górę, żeby się przebrać i przystosować do zwykłych sytuacji, które przynosi dzień czy też to, co z niego jeszcze zostało.
Powinniście też, jako początkujący studenci, zrozumieć coś, co dla mnie z czasem stało się oczywiste. Ramtha pokazał mi wiele wspaniałych rzeczy, których jak przypuszczam, większość ludzi nigdy nie widziała i nie mogłaby o nich śnić nawet w swoich najbardziej szalonych marzeniach. Zobaczyłam dwudziesty trzeci wszechświat, spotkałam niezwykłe istoty i obserwowałam przepływ życia. Widziałam narodziny, życie i następującą w jednym momencie zagładę całych pokoleń. Pokazano mi historyczne wydarzenia, aby pomóc mi lepiej zrozumieć to, co powinnam wiedzieć. Umożliwiono mi zobaczenie moich kolejnych reinkarnacji, żebym wiedziała kim byłam i jak żyłam. Pozwolono mi zobaczyć drugą stronę śmierci. Są to bardzo cenione przeze mnie możliwości i przywileje. Aby je mieć w moim obecnym życiu, kiedyś musiałam sobie na nie zasłużyć. Opowiadanie o miejscach, do których odchodzę, do pewnego stopnia pozbawia je uroku, ponieważ jest trudno oddać w słowach, czym się one charakteryzują, opisując je osobom, które nigdy tam nie były. Jako narrator staram się zrobić to najlepiej jak potrafię, ale nigdy mi się to nie udaje.
Wiem, że Ramtha pracuje ze swoimi uczniami w sobie tylko właściwy sposób, ponieważ nie chce, żeby znaleźli się w jego cieniu. Innymi słowy, cała jego uwaga skupia się wyłącznie na tym, aby nauczyć was, jak stać się nadzwyczajnymi, gdyż On już jest. Nie chodzi też o to, żeby czynił cuda. Jeśli Ramtha powiedział, że wyśle wam posłańców, licznie się pojawią, ale nie będzie pokazywał sztuczek – to go nie interesuje. Pokazywanie sztuczek to narzędzie mędrca, guru, który chce być czczony. To nie jest przypadek Ramthy.
Ramtha będzie was uczył, udoskonalał, pozwoli wam wywoływać różne zjawiska i tego dokonacie. Pewnego dnia, kiedy będziecie materializować rzeczywistość w jednym momencie, kiedy będziecie mogli opuścić wasze ciało, gdy tylko zechcecie, kiedy będziecie zdolni do miłości, kiedy będziecie w stanie robić to, co z ludzkiej perspektywy jest niemożliwe – Ramtha pojawi się w waszym życiu, ponieważ będziecie mu równi. On po prostu jest tym, kim się kiedyś staniecie. Dopóki to nie nastąpi, będzie wymagającym, cierpliwym, wszechwiedzącym i wszystko rozumiejącym nauczycielem, uczącym tego, co musimy wiedzieć, żeby stać się mu równymi.
Zapewniam was, że jeżeli zainteresuje was to, co usłyszycie w prezentacji Ramthy i zaczniecie go kochać, chociaż nie będziecie mogli go zobaczyć – to dobry znak. On wskazuje, że najważniejszy jest dla was głos waszej duszy przypominający wam, żebyście się rozwinęli w tym życiu. To może być przeciwko waszej „sieci neuronowej”*. Wasza osobowość będzie się temu przeciwstawiać, ale zrozumiecie, że kiedy dusza oczekuje tego rodzaju doświadczeń, żadna logika nie ma znaczenia.
Chciałabym wam także powiedzieć, że jeżeli zdecydujecie rozwinąć się w tym kierunku, będziecie musieli uzbroić się w cierpliwość, ćwiczyć umiejętność skupienia i pracy nad sobą. Na początku ta droga jest bardzo ciężka, jeśli jednak jesteście wystarczająco wytrwali, żeby ją kontynuować, z całą pewnością nadejdzie dzień, kiedy ten nauczyciel „wywróci was na drugą stronę” i będziecie w stanie dokonać tych wszystkich wspaniałych rzeczy, które mistrzowie robią w znanych wam mitach i legendach. Stanie się to możliwe, ponieważ taki był wasz cel. Ostatecznie ta zdolność przynależy wyłącznie do Boga, dochodzącego do głosu w ludzkim ciele.
Taka właśnie jest i taka była moja podróż przez całe życie. Gdyby nie była tak ważna, nie byłabym tym, kim jestem. Z całą pewnością nie przeżywałabym większej części każdego roku, niczego nie pamiętając, tylko po to, aby kilka osób miało doświadczenie New Age. Zapewniam was, że praca z Ramthą jest znacznie wspanialsza niż jakiekolwiek inne doświadczenie New Age. Jest też znacznie ważniejsza niż medytacja czy ćwiczenie hatha jogi. Polega ona na zmienianiu świadomości przez całe życie i w każdym momencie, aby „odkręcić zawór” i uwolnić nasz umysł, aby być wszystkim, czym możemy być.
Powinniście także wiedzieć coś, czego się nauczyłam: możemy zademonstrować tylko to, co jesteśmy w stanie zademonstrować. Jeżeli zapytacie siebie, co jest przeszkodą w osiągnięciu tego, czego szukacie, chciałabym wam powiedzieć, że – jedyną przeszkodą jest nasz brak pokory, nasza niezdolność poddania się, nie potrafimy sobie na to pozwolić, nie jesteśmy dla siebie oparciem w obliczu naszych „neuronowych wątpliwości” czy też wątpliwości naszej „sieci neuronowej”. Jeżeli możecie być dla siebie oparciem w momentach niepewności, wtedy je pokonacie, ponieważ one są jedyną przeszkodą na waszej drodze. Pewnego dnia będziecie w stanie dokonać niesłychanych rzeczy, będziecie mogli zobaczyć wszystko, co zobaczyłam i co pozwolono mi zobaczyć.
Przyszłam tylko po to, żeby wam pokazać, że istnieję, że kocham to, co robię. Mam nadzieję, że wiele się od Ramthy nauczycie i, co najważniejsze, będziecie to kontynuowali.
JZ Knight
* * *
koniec darmowego fragmentu
zapraszamy do zakupu pełnej wersji