Raport wojenny - ebook
Raport wojenny - ebook
Poetycki debiut łączący intymność z zaangażowaniem w sprawy społeczne, z centralnym tematem wojny prowadzonej na różnych frontach – zarówno politycznych, jak i prywatnych. Wiersze jak meldunki ze świata wewnętrznego i sygnały ostrzegawcze, gdy konflikty społeczne podsycają intymne lęki, a strach o siebie i dziecko paraliżuje gardło. Instruktaż mówienia „nie” w sytuacjach, kiedy przemocowe władze próbują odebrać głos jednostce. Książka wyróżniona Silesiusem za najlepszy debiut 2017 roku.
Spis treści
spekulacje
Sińce
Na drugim krańcu głodu
Nowosielski
Irina
Rozum i godność człowieka
Pierwszy wiersz bez tytułu
Notatka z Kongresu Pokoju
berek
Sarajewo
Mówienie NIE. Instruktaż
Nogi
geodeci
pierwszy wątek
Kossaki
kredą
zamieć
Radosne, niewinne i bez serca
Lieben Frauen
Dzień dobry, dobranoc
warszawa sierpień
Papieżyca
Zatruta Studnia
Małe Negocjacje
Bajka w proszku
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65358-71-4 |
Rozmiar pliku: | 429 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
spekulacje
Sińce
Na drugim krańcu głodu
Nowosielski
Irina
Rozum i godność człowieka
Pierwszy wiersz bez tytułu
Notatka z Kongresu Pokoju
berek
Sarajewo
Nogi
geodeci
pierwszy wątek
Kossaki
Kredą
zamieć
Radosne, niewinne i bez serca
Lieben Frauen
Dzień dobry, dobranoc
warszawa sierpień
Papieżyca
Zatruta Studnia
Małe Negocjacje
Bajka w proszkuSińce
Pożyczone książki, puste miejsca na półkach, które biorę
ze sobą, kiedy zmieniam domy. Nawarstwiam je w logicznym porządku,
żeby zbierały kurz, resztki resztki różnic; Wiki, Piotra, Grześka.
Porzucone kasety, puste miejsca w szkatułkach (dwie przegródki i dwa
przedsionki, brak klucza), wsunięte między kartki kartki z imionami
państw i miast i ludzi; partytury spotkań, rządki liter, które bieleją
jak moje włosy. Basia, Jacek, Magda.
Poniszczone próbki, niedokończone wiersze, mapy naszych wypraw,
które złożę pod stertą kamieni, za żelazną bramą, pod ostatnim
drzewem, albo które zostaną i będziesz je składać. Adresy, które
nie przyjmą listów, gliniane skorupki, uszka potłuczone o ściany
ściany, dachy, misy. Gośka, Ola, Aśka.Na drugim krańcu głodu
Największe tajemnice poznaję jak zwykle po kaczkach:
płyną w stygnący świt. Nikt już nie uwierzy dziecku
w wodne panny. Przypominam sobie, co powinnam była dawno zrobić.
W sierpniu zmarł Michalewski. Każda miłość ma swoje kamienie
układane wzdłuż ścieżki, uściski bez brzmienia. Największe grzechy
są nieśmiertelne i rzadkie. Cała chłodna, naga pościel skręca się.
Jak jedwab, jak szafran, jak lawenda.
Ale czemu ona, czemu ona. Ona ma zawsze
tłuste włosy. Wzruszające jak zielony przecinek po tym, co było, nim
będzie, co będzie. Granice przebiegają dreszczem po ostrzach.
Chce się nie myśleć, czy nie ładniej by mu było z brunetką. Czy nie lepiej,
gdyby przyszedł i ją przedstawił, można by pluć w brodę.
Pamiętam: sporysz pobudza ośrodek strachu.
Jak zboże dojrzeliśmy razem, dojrzeliśmy więcej. Jak zboża
trzeba doglądać. Oglądałam film, w którym ona tylko przewracała nuty.
A po dwudziestu latach przyszła na pogrzeb.