- W empik go
Rarogi obywatelskie - ebook
Rarogi obywatelskie - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 176 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
POPRZEDZAJĄCY RAROGI OBYWATELSKIE.
Zwiedzając tutejsze lasy,
Pagórki, błota, niziny,
Zbierałem gadów zapasy
Dla mojej w gnieździe rodziny.
Lecz słychać klekot w Warszawie,
Tam Wolne Żarty istniały,
W niewinnej chciano zabawie
Oczyścić z gadów kraj cały;
Więc do wspólnego też plonu
Nasz się przyczynił zakątek:
Ztąd-to Rarogi Salonu,
Obywatelskich początek.
Gdy Wolnych Żartów nie stało,
Kostrzewski złamał ołówek;
Jan Kanty* zemknąwszy cało,
Nie puszcza dowcipnych słówek;
–-
* Jan Kanty Gregorowicz, Redaktor Wolnych Żartów.
Ja, mając resztki mych zbiorów,
Niosę je chętnie w ofierze:
Wśród wiejskich złapane dworów
Niejedno ciekawe zwierzę.
Połowa tego szpargału
Dotąd wam cale nieznana,
Ale przypomni pomału
Głos Wileńskiego bociana.
Jeśli zaś (czego chcę bardzo)
Gieltować szpargał ten będzie,
Ludzie bocianem nie wzgardzą,
Przyjmą go wszędzie a wszędzie, –
On z przyszłym wiosny powrotem,
Gdy Bóg da żaby i życie,
Nowym się ozwie klekotem –
Nowe rarogi ujrzycie.
B.W
1860 r. 1 grudnia.RAROGI OBYWATELSKIE.
Teraz waszą fantazję w inszy świat powiodę, nad ciche wiejskie pola, nad źródlaną wodę, nad owe piękne łąki haftowane w kwiaty, nad owe wiejskie dwory i wioskowe chaty,
Kędy komin browarny gęstym dymem bucha, gdzie ponocny zziębnięty w zmarzłe ręce chucha, gdzie po tłustej wieczerzy pan ekonom marzy, gdzie w gumnie biednych kmiotków Lejba gospodarzy, gdzie córka pana domu, wzór śmiesznych pretensji, wróciwszy niedawno ze wzorowej pensyi, unosi na klawiszach Karnawał Wenecki, marsz Szturma, Noktiurn Pusza, lub walczyk niemiecki;
gdzie w karczmie skaczą byczka półpijani włościanie, gdzie wszystko dosyć drogie, tylko rózgi tanie, –- gdzie sędzia w preferansa grywa całe noce, w chatach już o kurach łuczywo migoce, –
kędy dobra sędzina gderze nieustannie, gdzie w niczem garderobny nie dogodzą pannie,
Gdzie się kucharz dzień cały zakrapia potrosze,
Rej wodzą tłuste gęsi, tronują kokoszę,
Kiełbasy są bożyszczem, wędlina osłodą
I baby wielkanocne wsławione urodą; –
Gdzie owe konfitury smażone na miodzie,
Których zapach przyjemny powonienie bodzie,
O których Cwejbakosia jakiś sekret skrywa (Kładzie groszak do miodu, co smak wydobywa).
A robi tak ich dużo, tyle gościom daje,
Że możnaby nasycić całą głodną zgraję; –
Gdzie jakoś dla poety jeszcze niezbyt miło,
Gdzie wiele się ujęło, a nic nie zrobiło,
Zkąd wreszcie nowy zapas rarogów przyniosę,
Bo biedne ideały obdarte i bose,
Bo wśród chłodu żywota wyobraźnia młoda
Porasta w sople lodu, jak na mrozie broda,