- W empik go
Recepta na miłość – opowiadanie erotyczne - ebook
Recepta na miłość – opowiadanie erotyczne - ebook
„– No, no... Moja uciekinierka – wymruczał, drapiąc się po brodzie i poprawiając stetoskop na szyi. – Zapraszam – powiedział, wskazując krzesło obok biurka. Stałam, jakbym wrosła w ziemię. Wyglądałam koszmarnie i wszystkich mogłabym się spodziewać tu spotkać, jednak nie moją jednonocną przygodę Rafała".
Rafał – Przystojny lekarz, obiekt podziwu i plotek pacjentek w przychodni. Przykuwa też uwagę pewnej dziewczyny na imprezie w klubie.
Paulina – Kobieta porzucona dzień przed ślubem. Chęć rozpoczęcia nowego rozdziału życiowego wpycha ją w ramiona przystojnego mężczyzny poznanego w klubie, z którym umawia się na jednonocną przygodę. Czy pozwoli sobie ponownie się zaangażować?
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-280-3408-8 |
Rozmiar pliku: | 222 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rano kawa i milion telefonów do rodziny i przyjaciół. Z każdym zamieniłam kilka słów. Starałam się trzymać, aby nie płakać, słysząc pocieszenia. Złość we mnie rosła coraz mocniej z każdą rozmową. Głowę mi rozsadzało od natłoku myśli i emocji. Cały dzień wisiałam na telefonie. Opadłam w końcu leniwie na kanapie, zadowolona, że już to mam z głowy. Planowałam otworzyć wino i się zrelaksować, niestety moje plany uległy zmianie w momencie, w którym po mieszkaniu rozległ się dźwięk domofonu.
– Już otwieram – rzuciłam zrezygnowanym głosem, naciskając przycisk zwalniający zamek. Nie musiałam długo czekać, aż usłyszałam na klatce krzyki moich dziewczyn. Pokręciłam głową i mimowolnie się uśmiechnęłam.
– Ślubu nie będzie, ale impreza nie została odwołana – stwierdziła moja przyjaciółka, która miała być świadkową. Wpadła mi w ramiona i mocno mnie przytuliła, szepcząc mi na ucho: – Jak się trzymasz? – Odsunęła się, a ja kiwnęłam głową na znak, że dobrze.
– Dobrze zrozumiałam, że idziemy się zabawić? – mruknęłam z dezaprobatą. Nie było sensu się wykręcać, bo niezależnie od mojego podłego humoru i tak wyciągnęłyby mnie siłą. Przeszłyśmy do salonu, a ja pomyślałam, że może to nie taki zły pomysł. Lepiej pić w towarzystwie niż samej. Skoro tak czy tak miało się skończyć na piciu, to byłam na tak.
– No pewnie! – wykrzyknęły dziewczyny niemalże w tym samym momencie.
– A mam coś do powiedzenia? – zapytałam, kręcąc głową z uśmiechem. Uwielbiałam je wszystkie i doceniałam to, że jednak przyszły, nie pozwalając mi być w takim momencie samej.
– Nie!
– Ależ wy dzisiaj zgodne – podsumowałam z przekąsem. – Dajcie mi się chociaż przebrać.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.