Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 lipca 2025
28,49
2849 pkt
punktów Virtualo

REFREN - ebook

Refren to bicie serca utworu niesie się jak słowa puszczone w przestrzeń, wracające echem. Powtarzane wersy, powinny brzmieć tak samo. Powinno czuć się je tak samo, a jednak nie. Są jakby zmienione, przenikają przez umysł i ciało za każdym razem inaczej.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Proza
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8414-860-0
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Głosy

Spędzam dni

Zapałką rozpalona

Wczesnym rankiem

Gdy słońce

Wschodzi zbyt późno

Wariuję

Noc kradnie sny

Byłam na dnie

W głębi ciemności

Umysł tam gra

Ze mną w chowanego

Czuję to w sobie

Niby nic, a jednak wszystko

To miał być koniec

To miał być początek

W mojej głowie

Głosy

W mojej głowie ludzie

Prowadzą rozmowy

Zaczynam znikać

Natłokiem myśli

Popychana

W nieznanym kierunku

Tracę oddech

Może tak powinno być

Może mam odejść

Powiedz kim mam być

Pod skórą nie ma nic

A w oddali

Świat w ogniu

Widzę całe swoje życie

Nadchodzi

Rzucając cień

Ciężkim spojrzeniem

To nie jest piekło

To coś gorszego

Rozświetla noc

Wciąga w głębię

Samotność

Kim teraz jestem

Błagać o życie czy się poddać

Nikt nie podpowie

Powietrze wokół mnie

Zaciska pętlę

W mojej głowie

Głosy

W mojej głowie ludzie

Prowadzą rozmowy

Zaczynam znikać

Natłokiem myśli

Popychana

W nieznanym kierunku

Tracę oddech

Może tak powinno być

Może mam odejść

Powiedz kim mam być

Pod skórą nie ma nic

Kłamstwem światła

Wzywa świt

A ja spadam

Tonę

Pokaż mi

Jak to się kończy

Już dobrze

Ludzie odchodzą cały czas

Ja tu nie pasuję

Inna ja to nie ja

Wymyślona historia

Ta w lustrze to nie ja

Otwórz oczy, otwórz serce

Sztorm zmyje winy

Jesteś moim końcem

Ja jestem początkiem

W mojej głowie

Głosy

W mojej głowie ludzie

Prowadzą rozmowy

Zaczynam znikać

Natłokiem myśli

Popychana

W nieznanym kierunku

Tracę oddech

Może tak powinno być

Może mam odejść

Nie mów mi kim mam być

Pod skórą rodzi się noweJestem

Chodź

Jestem

Drogą i przeszkodą na niej

Jestem

Pomostem

Wodą zmąconą i studnią głęboką

Chodź

Jestem twoim miejscem

Ciszą w twojej głowie

Nigdy nie będę

Biciem twego serca

Tlenem

Oddechem

Jestem

Chodź

Jestem

Śladem na skórze

Jestem

Pożywieniem

Pragnieniem wody i głodem

Chodź

Jestem twoim miejscem

Ciszą w twojej głowie

Nigdy nie będę

Biciem twego serca

Tlenem

Oddechem

Jestem

Chodź

Jestem

Słońcem

Jestem

Wiatrem

Porywu tchnieniem, istnieniem

Chodź

Jestem twoim miejscem

Ciszą w twojej głowie

Nigdy nie będę

Biciem twego serca

Tlenem

Oddechem

Jestem

Chodź

Czuję już

Twój ciepły oddech

Gdy mówisz

JestemKruszeje

Kruszeją w dłoniach

Wygasłe dusze

Pocieram ręce

Nie moje istnienia

Rozpuszczam w wodzie

Odpłyną

Rozleją się, wsiąkną w ziemię

To nie moja wina

Że w dłonie mi wpychasz

Życia

Za ciężkie do

Uniesienia

Kruszeją w dłoniach

Wypalone serca

Pocieram ręce

Nie moje istnienia

Rozpuszczam we krwi

Odpłyną

Rozleją się w żyłach

To nie moja wina

Że w dłonie mi wpychasz

Życia

Za ciężkie do

Uniesienia

Kruszeją w dłoniach

Twoje dłonie

Pocieram ręce

Nie moje istnienie

Rozpuszczam we łzach

Odpływasz

Rozlejesz się we wspomnieniach

To nie moja wina

Że w dłonie mi wpychasz

Życie

Za ciężkie do

UniesieniaTęskni

Będziesz tęsknił

Za moją miłością

Gdy umilknie

Gdy już będzie za późno

Przypomnisz sobie

Noce nieprzespane

Spojrzenia odebrane

Niezebrane

_Pachnie mną Twój cały świat_

_Potrzebujesz mnie_

_By móc oddychać_

_Tylko moja bliskość_

_Ratuje Twoje serce_

_(Ale) nie ma już mnie_

_Nie ma mnie_

_By ukoić Twoje serce_

Będziesz tęsknił

Za moją miłością

Pomiętą, zapomnianą

Po kieszeniach pochowaną

W starych pudłach

Na zdjęciach

Gdy wyrzucać będziesz

Wspomnienia

_Pachnie mną Twój cały świat_

_Potrzebujesz mnie_

_By móc oddychać_

_Tylko moja bliskość_

_Ratuje Twoje serce_

_(Ale) nie ma już mnie_

_Nie ma mnie_

_By ukoić Twoje serce_

Będziesz tęsknił

Za moją miłością

Gdy zagra muzyka

A płyta będzie trzeszczeć

Zasłuchana

Tyle razy, grała w naszych sercach

_Pachnie mną Twój cały świat_

_Potrzebujesz mnie_

_By móc oddychać_

_Tylko moja bliskość_

_Ratuje Twoje serce_

_(Ale) nie ma już mnie_

_Nie ma mnie_

_By ukoić Twoje serce_

Teraz możesz tylko tęsknić

Za moją miłościąTu, to ja

Powiedz (powiedz mi)

Kiedy czas zmieni bieg

Kiedy ja spotkam Cię

Na granicy wczoraj i dziś

Powiedz

Echo niech weźmie mnie

W zakamarki snów

Które znam tylko ja

Milczą dni

Goni wiatr

Łapie łzy

Nic nie wróci

Nie ma nic, tam



Tu

Ogień dnia

Rzeki nurt

To ja

Tu

Nocy dotyk

Wiatru siła

To ja (to ja, ja)

Pokaż (pokaż mi)

Jak wygląda szczęście

Jak dni płyną w nim

Gdy dotykasz końca

Pokaż

Dźwiękiem wszystkie myśli

Rozsyp je gwiazdami

Tu, na moim niebie

Milczą sny

Goni wiatr

Łapie łzy

Nic nie wróci

Nie ma nic, tam



Tu

Ogień dnia

Rzeki nurt

To ja

Tu

Nocy dotyk

Wiatru siła

To ja (to ja, ja)

Dajesz (dajesz mi)

To, czym ranić możesz

To, czego nie chce nikt

Strach i łzy, serca krzyk

Dajesz

Pewność, że nie chcę Cię

Pewność, że nie ma mnie

Tam, gdzie Twoje serce

Milczy już

Goni wiatr

Łapie łzy

Nic nie wróci

Nie ma nic, tam



Tu

Ogień dnia

Rzeki nurt

To ja

Tu

Nocy dotyk

Wiatru siła

To ja (to ja, ja)Rysa

Bo ja

Zarysowałam twoje życie

w widocznym miejscu

Od tego momentu ukrywasz

moją obecność

w twoim sercu

Nie możesz na mnie patrzeć

nawet gdy są to tylko fotografie

Kurz wtedy opada

odkrywając całą prawdę

Bo ja

Zarysowałam twoje życie

w widocznym miejscu

Od tego momentu ukrywasz

moją obecność

w twoim sercu

Wstydzisz się wyjawić, że

szeptem porozmawiać ze mną chcesz

O tym co ciągle jest

Odkrywając całą prawdę

Bo ja

Zarysowałam twoje życie

w widocznym miejscu

Od tego momentu ukrywasz

moją obecność

w twoim sercu

Ja nie pozwolę tobie

zasłonić co zostało oprócz wspomnień

o tobie i o mnie

Bo ty

Zarysowałeś moje życie

w widocznym miejscu

Od tego momentu

zaznaczyłeś swoją obecność

w moim sercu

Bo ty

Zarysowałeś moje życie

W widocznym miejscuNa granicy

Tańczę

Tańczę na granicy

Moich snów

Tańczę na granicy iluzji

Równowagę tracąc

W tym świecie

Światło świeci jaśniej

I wszystko się spełnia

Gdy

Tańczę

Tańczę na granicy

Moich snów

Tańczę na granicy iluzji

Równowagę tracąc

Tu nie ma nieszczęścia

I wszystko się spełnia

Wątpliwości nie ma

Gdy

Tańczę

Tańczę na granicy

Moich snów

Tańczę na granicy iluzji

Równowagę tracąc

I nic mnie nie obchodzi

Wolę oszaleć zupełnie

Niż stracić tę marę

Gdy

Tańczę

Tańczę na granicy

Moich snów

Tańczę na granicy iluzji

Równowagę tracąc

Woła mnie woła melodia

Wolność serca pcha

Iskrzy w oczach szaleństwo

Gdy

Tańczę

Tańczę na granicy

Moich snów

Tańczę na granicy iluzji

Równowagę tracącCiemność

Gdy on ją prowadzi

W ciemność

By odczytać pragnienia swoje

Na jej ciele

A ona idzie za nim

Jakby bez niego oddychać nie mogła

Wdycha każde jego drżenie

Spija z ciała jego

Szyi, ramion, ud

Gorące pragnienie

Biorą, ile mogą

Dają, jak najwięcej

Zagubieni

Odnaleźli świat, który znika

Gdy światła ulic gasną

Miasta chaos wzywa (wzywa)

Echem woła

Nie pozwala zostać

Gdy piaski

Nocy gorącego lata

Otulają ciała

Oświetlone piersi nagie

Wypełniają dłonie jego

Oderwani od rzeczywistości

Skąpani w zapachu jeziora

Nie mogą przestać liczyć

Gwiazd obiecujących powroty

Tyle jeszcze będzie

Chwil im przeznaczonych

Zagubieni

Odnaleźli świat, który znika

Gdy światła ulic gasną

Miasta chaos wzywa (wzywa)

Echem woła

Nie pozwala zostać

Gdy czas swą łaskawość

Powoli odbiera

Gdy las w koronach świtu szuka

Oni już idą niechętni

Jeszcze ciemnym korytarzem drzew

Ku ponurym budynkom miasta

Jeszcze z dala od pustych ulic szeptu

Jeszcze z nadzieją milczącą

Nieubłagalnie znikającą

Kurczącą się pod bezwstydnym

Kłamstwem dnia

Zwalniają swe kroki

Gdy promienie słońca szukają ich stóp

Jeszcze nie

Jeszcze chwilę

Zagubieni

Odnaleźli świat, który znika

Gdy światła ulic gasną

Miasta chaos wzywa (wzywa)

Echem woła

Nie pozwala zostaćTo nie sen

Znalazłam cień

W którym ukryłam

Moje sny

Teraz nie śpię wcale

Jestem moim strachem

Jestem cichym szeptem

Rozdmuchuję popiół

Łzawią moje oczy

Błądzę wokół siebie

To nie sen

To nie sen

Ja to czuję

Ja to wiem

Znalazłam chaos

W którym ukryłam

Swój krzyk

Teraz będę w ciszy drżeć

Jestem moim strachem

Jestem cichym szeptem

Rozdmuchuję popiół

Łzawią moje oczy

Błądzę wokół siebie

To nie sen

To nie sen

Ja to czuję

Ja to wiem

Znalazłam jasność

Która rozświetla mrok

Widzę kłamstwo

Teraz jestem, teraz krzyczę

Jestem swoim głosem

Jestem swoim celem

Rozdmuchuję popiół

Łzawią moje oczy

Teraz widzę lepiej

To nie sen

To nie sen

Ja to czuję

Ja to wiem
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij